Wół (Oxen, 1991) Sven Nykvist [Napisy PL].txt

(21 KB) Pobierz
00:00:29:Wół
00:01:17:Prawdzina historia opowiedziana przez|Svena Nykvista...
00:03:31:Nie!
00:03:46:Czy ty postradałe zmysły, Helge?
00:03:50:Co miałem zrobić? Musimy jeć.
00:03:56:Jak mogłe|Jak mogłe to zrobić... Svenning'owi?
00:04:01:Svenning ma jeszcze jednš|Musimy jako przetrwać
00:04:14:Pomóż mi
00:04:23:Przestań skomleć i pomóż mi
00:04:30:To co się stało, to się stało
00:04:34:Pomóż mi. Nie chcesz, żeby Anna|zachorowała i umarła, prawda?
00:06:35:Drodzy przyjaciele
00:06:38:W czasach głodu i potrzeby|nie ma wielu dobrych wieci
00:06:45:"A kiedy ostatnio bylimy obdarzeni dobrš nowinš?",|pytamy siebie
00:06:52:Te skromne plony, które mielimy|w cišgu ostatnich dwóch lat
00:06:59:doprowadziły do choroby,|i zamieszek w całym kraju.
00:07:09:Włanie tu, w naszej parafii|starzy i młodzi umierajš
00:07:18:Złe i fałszywe pogłoski|rozchodzš się dookoła,
00:07:23:obiecujšce bogactwo i łatwy zysk|gdzie indziej na wiecie
00:07:29:Jest to niezwykle ważne, że|że nie schodzimy na manowce
00:07:34:My, którzy jestemy nadal|potrzebni tutaj
00:07:45:Dziękuję
00:07:52:Dziękuję, Helge.|Ja zajmę się resztš
00:07:56:Czekajš na ciebie|Svenning czeka w bryczce.
00:08:01:Wesołych wišt, Helge.
00:08:03:- Wesołych wišt.|- Dziękuję za pomoc.
00:08:22:Wkrótce można ubić tłuste cielę|by nas uszczęliwić
00:08:27:- Powiedziałe tak w zeszłym roku...|- Nie wierzysz mi?
00:08:31:Błyskawica zagrzmiała kiedy zima się zaczęła|To dobry znak!
00:08:36:W Ameryce dominuje spustoszenie|kaszel i sikanie krwiš.
00:09:00:Zaczšłe już więta?|Jeli nie, przyjd do mnie!
00:09:07:Co ja takiego zrobiłem?
00:09:13:Nie możesz się uspokoić|w dniu takim jak ten?
00:09:53:Bardzo mi przykro, że w tym roku nie jest|tak jak zwykle, ale dzielimy się tym co mamy. Proszę bardzo.
00:10:07:- Wyglšdasz blado, Elfrida.|- Nie sypia za dużo.
00:10:14:Dziecko płacze i skomli|Jest głodna. Ona także.
00:10:21:Wydaje mi się, że powiniene dostać|mały grzebień
00:10:27:- Mylę, że tego potrzebujesz|- Dziękuję.
00:10:31:Przekonamy się, czy co jest|jeszcze dla ciebie?
00:10:35:- Proszę. To dla ciebie|- Dziękuję.
00:10:39:I trochę mleka dla Anny|- Wesołych wišt, Anna.
00:10:50:Niestety bez zmien, tak już będzie.|Nie mogę sobie pozwolić na pracowników.
00:10:58:Może latem
00:11:08:Svenning, co zrobiłe z drugim wołem?
00:11:13:Co masz na myli?
00:11:18:Na zewnštrz jest tylko jeden,|a zwykle trzymajš się razem
00:11:36:Co za moment na zniknięcie!
00:11:48:- Powiem im|- Chcesz, żeby Anna umarła?
00:12:03:Helge, pójdziemy zobaczyć nad jezioro.|Wiesz gdzie normalnie przebywajš.
00:12:16:Wydaje mi się, że Anna ma goršczkę.
00:12:20:Nie czuje się dobrze
00:12:24:Lepiej pójdziemy do domu
00:12:27:Chcę, żeby wiedziała,|że dołożymy wszelkich starań, żeby ci pomóc
00:12:38:Dziękuję.
00:12:39:Jestem pewna, że niebawem znajdš woła,|i Helge wróci
00:12:50:Wesołych wišt.
00:13:25:Musimy przestać szukać.|Zaraz zrobi się ciemno.
00:13:32:Dlaczego nie pójdziemy szukać do Krokhult?|Stamtšd pochodzi.
00:13:36:Chod.
00:14:38:Nie znalelimy.
00:14:50:Zgrzeszylimy przed Bogiem...
00:14:58:...prawem...
00:15:02:...i przed Svenningiem,|naszym panem.
00:15:13:Moglimy chociaż|najpierw go spytać.
00:15:17:Wiedziała, że oboje bylibymy winni|w oczach Pana.
00:15:22:Powiniene najpierw spytać wikariusza...
00:15:25:Cicho!
00:15:35:Co chcesz, żebym zrobił?|Oddał mięso?
00:16:08:Jedz powoli,|żeby tego nie zwróciła.
00:16:13:Jedz, żeby jš mogła nakarmić piersiš.
00:16:42:Sól. Potrzebujemy dużo soli|W przeciwnym razie mięso się zepsuje.
00:18:24:- Jak się masz, wikary.|- Jak się masz, Flykt.
00:18:26:- Noże? Sierpy? Toporki?|- Poczekam do końca wišt.
00:18:32:- Wiem kto ukradł woła.|- Wie to tylko osoba, która ukradła woła.
00:18:37:Roos. Helge Roos.
00:18:42:Zajadłoć prowadzi donikšd. Nie pogłębiaj|wrogoci między wami!
00:18:48:Ta historia o żonie Roosa|to stare dzieje
00:18:52:Zostaw jš w spokoju,|i wszyscy będziecie szczęliwi.
00:18:56:Widziałem go na pastwisku kilka dni temu,|kradnšcego sól
00:19:03:Jak mylisz, dlaczego jej|tyle potrzebuje, wikary?
00:19:07:Nie sšdzę, że powiniene jako|pierwszy rzucić kamieniem. Do widzenia.
00:20:19:Trochę mi brakuje pieniędzy, ale...
00:20:22:Jeli mylisz o wzięciu kredytu, to go|nie dostaniesz
00:20:30:Ludzie obiecali oddać pienišdze w cišgu szeciu|miesięcy i nagle pojechali do Ameryki.
00:20:35:Dam ci kredyt!|Zegarek, parę srebrnych łyżeczek...
00:20:41:Odejd.|Nie chcę cię tu w pobliżu.
00:20:54:Nie wyglšdasz aż tak le, Roos|Wydajesz się mieć wszystko, czego potrzebujesz
00:21:14:Nie możemy dzisiaj nic zjeć.|Zaczynamy wyglšdać na zbyt zdrowych.
00:21:43:Svenning idzie.
00:22:02:Pachnie tu prawdziwym jedzeniem.
00:22:06:To zajšc.|W końcu złapałem zajšca
00:22:13:- Chcesz do nas dołšczyć?|- Nie, zachowaj to dla swojej rodziny
00:22:18:Będę niebawem jeć w domu|Ale...
00:22:25:Muszę jutro nazbierać drewna|Pomożesz mi?
00:22:29:Tak.
00:22:31:Dobrze.
00:22:33:Smacznego.
00:22:52:
00:23:01:Dalej! Dalej, ty leniwy wole!
00:23:09:Jeli nie dostarczymy tego do młyna,|nasz cały zapas zimowy pójdzie do piekła
00:23:15:- Będziemy musieli zmniejszyć obcišżenie|- Ten cholerny złodziej
00:23:19:Jeli złodziej woła byłby tutaj,|Zobaczyłby ogień i siarkę
00:23:24:Czy kto przeze mnie zachorował?|Czy to jest jaka kara? Możesz mi powiedzieć,|co?
00:23:47:- Czy Abraham Larsson jest obecny?|- Tak.
00:23:52:A co z Flyktem, żołnierzem?
00:23:57:- Pijany zgubił się po drodze|- W drodze na wojnę też
00:24:03:I Marta, córka Daniela,|z jej córkš... Brittš?
00:24:08:Tak.
00:24:15:Nasze zgromadzenie maleje co tydzień,|ale mamy nowego członka.
00:24:19:Anna, córka Helge i Elfridy|Roos. Urodzona 12 padziernika zeszłego roku
00:24:27:Przypuszczam, że nikt nie wie, gdzie|jest parobek Johan Nilsson.
00:24:31:Widziałem go w Seftabo.|Mówię prawdę!
00:24:38:Jeste chory? Helge!
00:24:42:Widziała jak się na mnie patrzš?|Jak na zabójcę...
00:24:50:"Daj nam dzisiaj chleba naszego powszedniego."|Co to znaczy?, Silver?
00:24:56:Wszystko, co należy do potrzeb życia
00:24:59:Jedzienie i picie, pienišdze, ubrania.
00:25:02:Wełniane tkaniny, pociele,|perfumowane wody, maszynki do golenia, naparstki
00:25:08:Mosiężne guziki, dobra pogoda, dyscyplina, honor i...
00:25:13:Dobrze, dobrze, Silver. Wystarczy, dziękuję.
00:25:16:Jakie jest siódme przykazanie?|Kajsa Johansdotter?
00:25:21:- "Nie będziesz kradł."|- Co to znaczy, Jons Petter?
00:25:27:Powinnimy obawiać się i kochać Boga,|tak, żebymy nie chcieli
00:25:31:przez podstępne oszustwo|obrabować naszego sšsiada
00:25:38:z jego pieniędzy i dobytku
00:25:53:"Nie mów fałszywego wiadectwa|przeciw żonie sšsiada."
00:26:03:"I nie zabijaj...",|ani siebie, ani innych
00:26:12:Znam kogo, kto...|uczynił zarówno to i to.
00:26:21:Znam.
00:26:25:Znam!
00:26:39:Nie tylko Flykt idzie swojš własnš drogš
00:26:42:Wyglšda na to, że jeden z wołów Svenninga|również odszedł własnš
00:26:50:Miejmy nadzieję|że może być odnaleziony
00:27:05:Helge.
00:27:10:Wiem, że nie jeste|złš osobš
00:28:14:Odejd stšd!
00:29:01:Niech to szlag!
00:29:08:- Dlatego psy tak oszalały.|- To musi być wola Boża
00:29:17:Bóg nie ma z tym nic wspólnego.|Po prostu nie mielimy wystarczajšcej iloci soli
00:29:21:Żadna sól wiata nie mogła|zapobiec zepsuciu
00:29:30:Będziemy musieli ponownie głodować
00:30:57:- Co to?|- Trochę chleba i masła.
00:31:03:Była żebrać?
00:31:06:Musimy żyć
00:31:09:Ale nie żebrzšc!
00:31:41:- To wszystko co nam zostało.|- Nie możemy tego zjeć.
00:31:46:W Jonkoping jest targ.
00:31:54:Może moglibymy sprzedać to tam.
00:32:00:- Mogę spotkać kogo, kogo znam.|- Nie, jeli pójdziesz cieżkš dla bydła
00:32:10:Spotkasz tam tylko bydło.|Targ jest za tydzień.
00:32:15:- Pomylę o tym.|- Co innego możemy zrobić?
00:32:18:Powiedziałem, że pomylę o tym!
00:34:29:Dzień dobry.
00:34:31:- Czego chcesz?|- Czy mógłbym dostać trochę wody?
00:34:35:- Szedłem przez cały dzień.|- Nie mam tu wody.
00:34:41:Tam jest wiadro|Możesz sobie przynieć trochę ze studni.
00:35:34:- Dziękuję.|- Zanim wyjdziesz...
00:35:38:Mógłby to przeczytać dla mnie?|Mój wzrok jest bardzo zły.
00:35:42:To jest z Ameryki.
00:35:52:"Minnesota, 4 marca, 1868.
00:35:58:Moja ukochana żono.|Jestemy zdrowi i naszym marzeniem jest
00:36:01:żeby Pan|przyznał ci to samo szczęcie
00:36:08:
00:36:13:
00:36:29:Helge?
00:36:35:Wiedziałem, że to ty, Helge.
00:36:40:- Gdzie idziesz?|- Idę na targ.
00:36:45:Jadę w tym samym kierunku.|Jedziesz ze mnš?
00:36:51:Tak...
00:36:55:- W jakiej sprawie tam jedziesz?|- Zostałem zmuszony do...
00:37:02:Do?
00:37:33:Niech Pan ci wybaczy, Helge.|Nie mogę znaleć na to słów.
00:37:43:Co zamierzamy z tym zrobić?
00:37:47:Dlaczego nie skończyłe czytać?
00:37:55:Przeczytaj
00:38:03:"...i trzy pary..."
00:38:08:"...długiej bielizny, nie wiedziałem, że|będę jej tu potrzebował"
00:38:16:Ale co zrobić.
00:38:20:Niech Bóg cię ma pod swojš opiekš.
00:38:29:Gustaf Samuel."
00:38:35:Najlepiej jak pójdziemy do sšdu natychmiast|Sam rozumiesz.
00:38:40:Musimy rozstrzygnšć tę sprawę
00:38:52:Byłem w drodze do gubernatora|żeby prosić o wspomożenie
00:38:59:A potem to się stało.
00:39:22:Pierwszej klasy srebro i mied.|Połowa ceny!
00:39:26:Pospiesz się i kup|zanim wszystko wyprzedam
00:39:32:Zbliżcie się, drodzy przyjaciele!
00:39:56:Lepiej we to ze sobš
00:40:04:
00:40:23:Helge...
00:40:32:Jak mogłe to zrobić|Svenningowi Gustavssonowi, Helge?
00:40:37:- Tyle dla ciebie zrobił.|- Mylałem, że umrzemy.
00:40:45:Robišc to czułem|jakbym był kim innym.
00:40:50:Jakby kto inny trzymał młot
00:40:58:Obwiniasz diabła?
00:41:01:Pomyl, Helge.
00:41:04:Jeli wszyscy dookoła zaczęliby ubijać bydło|w tak trudnych czasach
00:41:12:W ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin