Przedst. wielkanocne - ZANIÓSŁ NA KRZYŻ NASZE GRZECHY.doc

(48 KB) Pobierz
MISTERIUM PASCHALNE

ZANIÓSŁ NA KRZYŻ NASZE GRZECHY

 

OSOBY: Jezus, Nałogowy palacz, Uczeń, Złodziej, Imprezowiczka, Agresor, Siostra skłócona z bratem, Narrator

 

WYSTRÓJ SALI: kotara, za którą ukryty jest krzyż, przed krzyżem i kotarą – stół przykryty fioletowym materiałem lub papierowa skała, z boku sceny krzesło dla Jezusa i krata konfesjonału – tu będą zostawiać swoje grzechy występujący aktorzy, środek sceny pusty – tu wchodzą lub wbiegają aktorzy.

 

Wszyscy występujący, poza Jezusem wchodzą kolejno z plecakami wypełnionymi wymiętymi gazetami - grzechami

UTWÓR: „NIEPOJĘTA ŁASKA” TGD

 

Jezus wchodzi w połowie utworu (po słowach: „prawda ta”), siada zadumany w konfesjonale.

Gdy utwór się kończy wchodzi pierwsza osoba

 

NAŁOGOWY PALACZ - No nie, znowu mnie złapali z tym papierosem! Już mam tego dosyć. Znowu wezwą rodziców, udzielą nagany, obniżą zachowanie. A czy można obniżyć naganne? Całe kieszonkowe idzie na te papierochy i ciągle oszukuję rodziców.

 

JEZUS - Możesz z tym skończyć! (mówi spokojnie ale stanowczo).

 

N. PALACZ - Już tyle razy próbowałem z tym skończyć, nie potrafię sobie poradzić.

               To jest jak choroba!

 

JEZUS - Ja mogę cię uzdrowić.

 

N. PALACZ - (spogląda na Jezusa) A kim ty jesteś?

 

JEZUS - Lekarzem ludzkich dusz.

 

N. PALACZ - I Ty Jezu możesz mnie uzdrowić? (z niedowierzaniem, podchodzi do konfesjonału).

 

JEZUS - (wstaje) Jeśli tylko chcesz.

 

N. PALACZ - Tak chcę

 

wyciąga z kieszeni papierosy, zdejmuje plecak, wyjmuje zawartość i razem z papierosami kładzie koło konfesjonału

 

UTWÓR: „TO NIE LUDZIE CIĘ SKRZYWDZILI”

 

Jezus na kilka sekund kładzie mu ręce na głowie

NP wychodzi spokojny. Jezus siada i zamyśla się. Gdy muzyka cichnie, wchodzi następna osoba

 

UCZEŃ - (kpiący uśmiech na twarzy) Ale miałem farta! Znowu mi się udało! A nic się w domu nie uczyłem! Tylko głupi by się uczył w taką ładną pogodę. Wszystko ściągnąłem, co do joty!

 

JEZUS - Kogo ty oszukujesz?

 

UCZEŃ - Jak to kogo? Nauczycielkę, wiecznie tylko sprawdziany i sprawdziany!

 

JEZUS = Oszukałeś sam siebie.

 

UCZEŃ - Co?! Sam siebie?! Wszyscy tak robią! Do niczego mi się ta wiedza nie przyda!

 

JEZUS - Oszukałeś sam siebie.

UCZEŃ - (zamyśla się) Jak to?... Sam siebie?... A kim ja właściwie w życiu będę...? Kto tu został oszukany...? (podchodzi do konfesjonału, ściąga plecak, klęka przy kracie i wypakowuje go) Tak, oszukuję sam siebie.

 

UTWÓR: „TO NIE LUDZIE CIĘ SKRZYWDZILI”

 

Jezus przytakuje, zamyśla się. Uczeń wychodzi spokojny.

Wchodzi następna osoba

 

IMPREZOWICZKA - (wyzywająco ubrana, wchodzi tanecznym krokiem) Wybawiłam się za wszystkie czasy. A ilu chłopakom zawróciłam w głowie. Może na następnej dyskotece się          o mnie pobiją. To dopiero będzie super. Będę miała znowu o czym opowiadać Jolce. Pęknie       z zazdrości. Szkoda, że następna impreza dopiero w piątek...

 

JEZUS - Czy jesteś szczęśliwa? (siedząc w konfesjonale).

 

IMPREZOWICZKA - (spogląda na Jezusa zdziwiona) Co? Eee... (macha ręką, wychodzi, mija się w drzwiach ze złodziejem).

 

ZŁODZIEJ - (wbiega wystraszony, rozgląda się nerwowo, upewniwszy się, że jest sam, oddycha     z ulgą, z podziwem patrzy na swoje palce) Ale mam sprytne paluszki, Chopin się chowa! (wyciąga z kieszeni komórkę, przygląda się jej z zachwytem). Ale komórę zwinąłem! Przeładna i wszystko mająca! (sprawdza funkcje). No, nie taka znowu wszystko mająca... ale ładniutka       i nic mnie nie kosztowała, ani złotówki!

 

JEZUS - Nic cię nie kosztowała?

 

ZŁODZIEJ - Ani złotóweczki! (wpatruje się ciągle w komórkę, bawiąc się nią)

 

JEZUS - Rzeczywiście nic cię nie kosztowała?

 

ZŁODZIEJ - (zastanawia się, spogląda na Jezusa) No, trochę strachu się najadłem... A jakby mnie przyłapali? Ale by było... niewesoło... Matka to już by się całkiem załamała... O rany! Co ja właściwie wyprawiam...? Wszystkie plany, marzenia w jednej chwili mogą być stracone (podchodzi do konfesjonału, klęka na jedno kolano przed Jezusem, opróżnia plecak). Idę ją oddać (spoglądając na komórkę).

 

UTWÓR: „TO NIE LUDZIE CIĘ SKRZYWDZILI”

 

Jezus ściska jego dłonie, patrzy w oczy, przytakuje, zamyśla się.

W tym czasie Złodziej wychodzi spokojny. Wchodzi następna osoba.

 

IMPREZOWICZKA - (krzyczy) Wcale nie jestem szczęśliwa! Tylu chłopców mnie zaczepia, ale czy któremuś tak naprawdę zależy na mojej osobie, czy widzą tylko moje zgrabne nogi? Chcę miłości prawdziwej, a nie tylko na jedną dyskotekę! Czy ktoś mnie kocha taką, jaka jestem?

 

JEZUS - Ja cię kocham, zawsze. Dla mnie jesteś najważniejsza.

 

IMPREZOWICZKA - Ty?... Naprawdę?... (zakrywa twarz rękoma, słychać szloch, wycierając oczy podchodzi do Jezusa, rzuca mu plecak pod nogi, kładzie dłonie na jego kolanach i opiera na nich głowę).

 

UTWÓR: „TO NIE LUDZIE CIĘ SKRZYWDZILI”

 

Po chwili Jezus pomaga jej wstać. Imprezowiczka odchodzi.

Wbiega agresor ubrany w bojówki lub dresy. Zachowuje się zaczepnie, prowokująco

 

AGRESOR - (wbiega z bojowym nastawieniem) Aaa, jeszcze dzisiaj nikomu nie wlałem! (rozgląda się, podchodzi do kogoś z brzegu) A ty mi wyglądasz podejrzanie! Czego szczerzysz zęby?! (zwracając się do kogoś obok) A ty, co?! A w ogóle to czego was tutaj dzisiaj tyle?! Kto was tutaj spędził?! Aaa, denerwuje mnie to wszystko...

 

JEZUS - (spokojnie) Pokój tobie.

 

AGRESOR - (zwracając się do Jezusa) Jaki pokój, jaki pokój?! Z choinki się urwałeś?! Przecież jak komuś nie dołożę, to mi dołożą!

 

JEZUS - Pokój tobie.

 

AGRESOR - Kim ty w ogóle jesteś, że mówisz o pokoju w dzisiejszym świecie.

 

JEZUS - Ja daję pokój.

 

AGRESOR - I potrafisz uspokoić nawet mnie? (z niedowierzaniem)

 

JEZUS - Jeśli chcesz.

 

AGRESOR - (z wahaniem podchodzi do Jezusa) Tak... chcę.

 

UTWÓR: „TO NIE LUDZIE CIĘ SKRZYWDZILI”

 

Jezus swoimi dłońmi otwiera do tej pory zaciśnięte pięści agresora. Agresor podaje mu cały plecak, odchodzi.

Gdy cichnie muzyka, wbiega z krzykiem następna osoba

 

SIOSTRA skłócona z bratem - (wbiega obejmując pluszaka) Zostaw! To mój misiek, a nie twój! Myślisz, gówniarzu, że wszystko ci wolno! Jeszcze raz, dotknij jakąś moją rzecz! (krzyczy w stronę drzwi). Co on se wyobraża! A potem wszystko jak zwykle moja wina! Nie chcę takiego brata! (siada nadąsana).

 

JEZUS - Chcesz być sama?

 

SIOSTRA - Tak! Nikt mi nic nie będzie ruszał!

 

JEZUS - Chcesz być sama?

 

SIOSTRA - (zamyśla się, spogląda na Jezusa). No nie, czasami mnie wkurza, ale w sumie nie jest taki zły...(waha się) Smutno byłoby mi bez niego. W końcu jest jeszcze mały... (podchodzi do Jezusa, wypakowuje plecak, spogląda na misia) dam mu go na trochę.

 

UTWÓR: „TO NIE LUDZIE CIĘ SKRZYWDZILI”

 

Dziewczyna odchodzi.

Jezus chwilę siedzi zamyślony. Gdy utwór cichnie,  pakuje wszystkie śmieci-grzechy do dużego wora na śmieci

W tle narrator wymienia grzechy.

 

NARRATOR - Nałogi, oszustwo, kłamstwo, kradzież, kłótnie, złość, przekleństwa, egoizm, brak miłości... (powtarza, gdy trzeba, do końca pakowania).

 

UTWÓR INSTR. (tragiczna muzyka, najpierw głośno, potem ciszej przy modlitwie)

 

Jezus z trudem ciągnie grzechy pod krzyż. Krzyż schowany jest za kotarą. Przed kotarą stoi stół okryty fioletowym materiałem, lub papierowa skała. Jezus pod nim lub przy nim kładzie grzechy, opiera się o stół, zamyka oczy.

Podkład muzyczny (ten sam wciąż) przyciszony.

 

NARRATOR: (niewidoczny) Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi (...). Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty niech się stanie (...). Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola twoja (...). A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników (J 17,9; Mt 26, 39b. 42b. 45b).

 

Jezus trwa chwilę w milczeniu, gdy muzyka zmienia się (bardziej napięta, tragiczna),

wstaje, powoli odsłania krzyż, znika za kotarą.

 

UTWÓR: „W CIENIU TWOICH RĄK” TGD

 

Wchodzą kolejno uczniowie, klękają pod krzyżem. Trwają tak ok. 1 - 2 min.

Wchodzi Jezus i po kolei dotyka, lub pomaga wstać każdemu z klęczących.

Gdy kończy, wszyscy razem chwytają się za ręce (Jezus w środku) i kłaniają się publiczności.

 

 

 

4

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin