Palmer Diana - 33 -Osaczony.pdf

(657 KB) Pobierz
Palmer Diana - Osaczony - Notatnik
Palmer Diana - Osaczony
DIANA PALMER
OSACZONY
Przeіoїyіa: Julita Mirska
ROZDZIAЈ PIERWSZY
Zwykle jesieni№ w Teksasie, zwіaszcza w Houston, panuj№ wyїsze temperatury, lecz ten paџdzier-
nikowy poranek byі wyj№tkowo chіodny. Nic dziwnego, їe Colby Lane odczuwaі bуl w lewym przedramieniu,
a raczej w kikucie, jaki pozostaі mu po lewej rкce.
Rкkк straciі podczas tajnej misji w Afryce. Wypiwszy za duїo, zapomniaі o њrodkach ostroїnoњci.
Kula roztrzaskaіa koњж na strzкpy; rкkк mu amputowano tuї poniїej іokcia. Od tego czasu nosiі protezк,
supernowoczesn№, wykonan№ w tajnym laboratorium, ktуra wygl№daіa jak najprawdziwsza ludzka
koсczyna.
Dziкki zainstalowanym w niej specjalnym chipom nawet miaі czucie w palcach. Przyszіo mu do gіowy, їe jest
їywym robotem. Albo szczurem, na ktуrym przeprowadza siк eksperymenty. Uњmiechn№і siк pod nosem.
Ten uњmiech jednak szybko zgasі. Tego ranka Colby byі w podіym nastroju. Poprzedniego dnia
rozpocz№і pracк jako zastкpca szefa ochrony w miejscowej filii Ritter Oil Corporation. Pracк przyj№і za
namow№ swojego starego kumpla, Phillipa Huntera, ktуrego - po przeszkoleniu - miaі zast№piж, a ktуry wraz
z
їon№ zamierzaі przeprowadziж siк do Tucson w Arizonie.
Na razie Colby staraі siк przywykn№ж do nowego otoczenia, miкdzy innymi do kierownikуw dwуch
dziaіуw, ktуrzy uwaїali, їe lepiej niї on znaj№ siк na jego robocie. Co oczywiњcie nie byіo prawd№.
Wczeњniej
pracowaі w miкdzynarodowej firmie Hutton Corporation, teї jako zastкpca szefa ochrony. Kiedy wіaњciciel
ogіosiі, їe firma przenosi siк do Europy, Colby zіoїyі wymуwienie. Phillipa Huntera znaі od dziecka, obaj mieli
indiaсsk№ krew i obaj wychowywali siк w rezerwacie.
Jednakїe w przeciwieсstwie do przyjaciela Colby nienawidziі pracy od dziewi№tej do pi№tej,
garniturуw, ukіadуw i ukіadzikуw. W przeszіoњci trudniі siк wieloma rzeczami; byі їoіnierzem najemnikiem, a
takїe tajnym agentem rz№dowym Wolaі leїeж w okopach i uganiaж siк z pistoletem za wrogiem, niї kr№їyж
po
wyіoїonych dywanem korytarzach. Ale po amputacji rкki musiaі zrezygnowaж z zajкж, ktуre dot№d
wykonywaі.
Ta zmiana przepeіniіa go gorycz№. W ogуle byі zgorzkniaіy. W dodatku przeњladowaі go pech.
Kiedyњ ktoњ mu powiedziaі, їe kolejne rany, jakie odnosi, wynikaj№ z jego podњwiadomego pragnienia
њmierci. Nie zareagowaі na te sіowa, ale w gікbi duszy przyznaі mуwi№cemu racjк. Miaі juї dosyж
krwawi№cych ran, zіamanych obietnic, niespeіnionych marzeс, zіudzeс, ktуre pryskaj№ jak baсka mydlana.
Miaі juї dosyж їycia.
Tu w Houston, po dwуch nieudanych maіїeсstwach i latach pijaсstwa, usiіowaі zacz№ж wszystko od
pocz№tku. Walkк z alkoholem wygraі kilka lat temu. Byі trzeџwy, ale niestety okaleczony fizycznie. Brak rкki
uniemoїliwiaі mu udziaі w niebezpiecznych misjach, a bуl stale przypominaі o tym, z czego musiaі
zrezygnowaж.
Nie wracaj do przeszіoњci, powtarzaі sobie w duchu. Skup siк na nowych zadaniach. Dotychczasowe
doњwiadczenie zawodowe stanowiіo jego atut. Byі mistrzem wschodnich sztuk walki, њwietnie posіugiwaі siк
broni№ paln№, pracowaі w komуrkach antyterrorystycznych, znaі skuteczne metody prowadzenia
przesіuchaс.
Jego niezaprzeczalne umiejкtnoњci oraz doskonaіe referencje wywarіy wraїenie na samym Hunterze, nie
mуwi№c juї o szefie Ritter Oil Corporation. Teraz musiaі nauczyж siк dyplomacji, tego, by osi№gaж cel
proњb№, a nie siі№ lub perswazj№. Wiedziaі, їe nie bкdzie to іatwe.
Wszedі do duїego nowoczesnego budynku mieszcz№cego siк na terenie kompleksu przemysіowego tuї
pod Houston. Mijaj№c straїnika, automatycznie wskazaі na plakietkк ze swoim nazwiskiem przypiкt№ do
klapy
marynarki. Jakie to idiotyczne, pomyњlaі, їe on, szef ochrony, musi siк legitymowaж, wchodz№c do budynku,
ktуry ma ochraniaж. Straїnik najwyraџniej podzielaі jego myњli, bo uњmiechn№і siк kwaњno. Colby
odwzajemniі uњmiech.
Byі przystojnym mкїczyzn№ o lekko faluj№cych czarnych wіosach, gікboko osadzonych czarnych
oczach i њniadej cerze. Wysoki, dobrze zbudowany, ubrany w ciemny garnitur, emanowaі sil№. O swoich
przodkach Apaczach nie rozpowiadaі na prawo i lewo. Zreszt№ pіynкіa w nim rуwnieї krew biaіych, moїe
dlatego jego indiaсskie pochodzenie nie od razu rzucaіo siк w oczy. Proteza, ktуr№ rano wіoїyі, nawet z
bliska
wygl№daіa jak prawdziwa rкka. Miaіa specjalne czujniki, ktуre pozwalaіy mu czuж ciepіo i zimno. Wіaњciwie
mуgі ni№ robiж wszystko, oprуcz podnoszenia.
Wкdrowaі dіugim korytarzem, na koсcu ktуrego znajdowaіy siк gabinety szefуw, kiedy nagle zauwaїyі
bawi№ce siк dzieci. Dwie kruczowіose, ciemnookie dziewczynki. Przypomniaіo mu siк, їe raz w tygodniu
Strona 1
Palmer Diana - Osaczony
pracownikom Ritter Oil wolno przyprowadzaж z sob№ swe pociechy. Wspaniale! Tylko tego mu brakuje w
drugim dniu pracy: rozwrzeszczanych bachorуw. Nie o to chodzi, їe nie lubiі dzieci. Lubiі. Po prostu byі zіy, їe
nie miaі wіasnych.
Jego byіa їona, Maureen, wytknкіa mu bezpіodnoњж, kiedy siк rozstawali. Bardzo dobrze, stwierdziіa,
їe jest bezpіodny; za nic w њwiecie nie chciaіaby urodziж maіych mieszaсcуw. Poњlubiaj№c go, nie zdawaіa
sobie sprawy, їe pіynie w nim indiaсska krew. Gdyby wiedziaіa, nie stanкіaby z nim na њlubnym kobiercu.
W owym czasie kochaі j№ do szaleсstwa. Kiedy po niecaіych dwуch latach odeszіa, myњlaі, їe
zwariuje z rozpaczy. A gdy pуіtora roku pуџniej siк z nim rozwiodіa, upiі siк do nieprzytomnoњci. Nie
trzeџwiaі miesi№cami. Dіugo trwaіo, zanim wzi№і siк w garњж. Ale dziкki pomocy psychologa i przyjaciуі w
koсcu mu siк udaіo pokonaж demony. Tylko czasem na widok dzieci czuі znajomy bуl.
Jedna z dziewczynek oddaliіa siк ze њmiechem. Druga, mniej wiкcej szeњcioletnia, przystanкіa ze dwa
metry przed Colbym i wbiіa w niego wzrok. Byіa њliczna: miaіa duїe piwne oczy o m№drym spojrzeniu i
dіugie
ciemne wіosy siкgaj№ce do pasa. W jej їyіach pіynкіa latynoska krew. A moїe indiaсska? Cуrka Phillipa
Huntera towarzyszy dziњ ojcu w pracy. Moїe to ona?
Po chwili dziewczynka podeszіa do Colby'ego i poci№gnкіa go za rкkaw, z ktуrego wystawaіa proteza.
- Szkoda, їe straciіeњ rкkк - rzekіa. - Gdybyњ nie piі, miaіbyњ lepszy refleks i zd№їyіbyњ siк uchyliж.
Na szczкњcie ta sztuczna prawie nie rуїni siк od prawdziwej. - Pogіadziіa j№.
Colby wzdrygn№і siк.
- Wci№ї ciк boli?
Ogarnкіa go zіoњж. Po jakie licho Hunter opowiadaі o nim cуrce? I jakim prawem smarkula go
krytykuje? Їe byі zbyt powolny, їe gdyby miaі lepszy refleks... Jak ona њmie? Byі przewraїliwiony na punkcie
swego kalectwa, nie lubiі o nim mуwiж. Nawet najbliїsi przyjaciele starali siк omijaж temat amputacji. A tu
jakiњ gіupi bachor...
- Co ciк to obchodzi? - warkn№і. Nieprzyjazny ton w poі№czeniu z grymasem niezadowolenia kaїdego
mуgі wystraszyж. - To moje їycie i moja rкka, a tobie nic do tego!
- Prze... przepraszam - wydukaіa dziewczynka.
- Kto ci o mnie opowiadaі? No, sіucham! Pokrкciіa gіow№ i zacisnкіa zкby, їeby siк nie rozpіakaж.
Colby zakl№і pod nosem.
- Wracaj do swojej matki albo ojca. I nie paікtaj siк po korytarzach! To jest miejsce pracy, a nie
przedszkole.
Maіa, solidnie wystraszona, cofnкіa siк kilka krokуw, po czym odwrуciіa siк i zaіkawszy gіoњno,
pobiegіa pкdem przed siebie.
Colby zasznurowaі usta. Psiakrew, nie zamierzaі atakowaж dziecka. Po prostu smarkula go zaskoczyіa.
Nie powinna czyniж tak osobistych uwag. On zaњ nie powinien podnosiж gіosu. Owszem, nie lubiі, gdy ktoњ
komentowaі jego kalectwo. Ale to nie powуd, їeby siк wњciekaж na szeњciolatkк. Ruszyі za ni№, kiedy
raptem
z bocznego korytarza wyіoniі siк Hunter.
- Co siк ugryzіo? - spytaі na widok zachmurzonej miny przyjaciela.
Byі podobnego wzrostu i podobnej budowy co Colby, ale parк lat od niego starszy. Miaі juї pierwsze
siwe wіosy.
Colby zmarszczyі czoіo.
- - Jest tu dziњ twoja cуrka?
- Tak. Bo co?
Colby'ego ogarnкіy jeszcze wiкksze wyrzuty sumienia.
- Sprawiіem jej przykroњж. Powiedziaіa coњ o mojej protezie, a ja siк wњciekіem. - Zmierzyі
wzrokiem Huntera. - Po coњ jej mуwiі, w jaki sposуb straciіem rкkк?
Hunter zmruїyі oczy.
- Nigdy z Nikki nie rozmawiaіem na ten temat - odparі zdziwiony.
- Hm, w takim razie moїe to nie byіa Nikki. Z wygl№du przypominaіa Latynoskк. Dіugie ciemne
wіosy, ciemne oczy... Dlatego pomyњlaіem, їe...
- To mogіa byж cуrka Marie Gomes. Miaіa na sobie haftowan№ sukienkк?
- Nie.
Hunter zawahaі siк.
- Nie chciaіem doprowadziж jej do іez - rzekі Colby, unikaj№c spojrzenia przyjaciela. - Po prostu
zdenerwowaіem siк. No bo jakim cudem obce dziecko zna szczegуіy z mojego їycia? - Na moment zamilkі. -
A
tak w ogуle to nie zatrudniіem siк w charakterze babysitterki.
- Dzieciaki s№ tu tylko dzisiaj - odparі uspokajaj№co Hunter. - Jutro nie bкdzie їadnego.
Colby zerkn№і przez ramiк.
- Pуjdк odnaleџж tк maі№. Muszк j№ przeprosiж.
Strona 2
Palmer Diana - Osaczony
Nagle Hunter znieruchomiaі. Przypomniaіo mu siк coњ, co kiedyњ o Colbym powiedziaіa Sarina
Carrington. Przyjaџnili siк, Hunterowie z Sarin№ i jej cуreczk№, jeszcze w Tucson. Sarina niedawno
przeniosіa
siк do Houston. Pomagaіa Hunterowi w pewnej sprawie, o ktуrej Colby nie mуgі siк dowiedzieж. Hunter potarі
brodк. Biedny Colby! Czeka go niespodzianka. Kto wie, czy przypadkiem dziecko, na ktуre nakrzyczaі... Nie,
lepiej o tym nie myњleж.
Colby zauwaїyі otwarte drzwi - ze њrodka dobiegaі pіacz. Cholera, musi j№ przeprosiж. Problem w
tym, їe nie wiedziaі jak: nie znaі siк na dzieciach, a w dodatku nienawidziі kobiet. Matka dziewczynki pewnie
nie posiada siк z oburzenia. Zawahaі siк. Byі w pracy dopiero drugi dzieс, a juї narobiі sobie wrogуw. Staremu
Ritterowi to siк nie spodoba. Tak, powinien jak najszybciej zaіagodziж konflikt. Podejrzewaі jednak, їe to nie
bкdzie proste. Tym bardziej їe chciaі uzyskaж od dziewczynki odpowiedzi na parк pytaс.
Wszedіszy do gabinetu, ujrzaі szczupі№ blondynkк uczesan№ w kok, ktуra tuliіa do piersi szlochaj№ce
dziecko. Koіysz№c cуrkк w ramionach, cichym gіosem szeptaіa jej coњ do ucha. Glos kobiety wydaі siк
Colby'emu dziwnie znajomy.
Wyczuwaj№c obecnoњж mкїczyzny, dziewczynka uwolniіa siк z objкж matki i popatrzyіa na niego
zaczerwienionymi od pіaczu oczami.
- Matador de hombres! - krzyknкіa gniewnie. - Hijo del Diablo!
- Lengna como una serpiente! - odparowaі. Staі oszoіomiony, nie mog№c uwierzyж, їe obce dziecko
nazywa go morderc№, kiedy nagle blondynka podniosіa siк z kolan i odwrуciіa twarz№ w stronк drzwi. Miaі
wraїenie, jakby dostaі obuchem w gіowк. To byіa Sarina Car - rington, kobieta, ktуr№ skrzywdziі i odtr№ciі.
Jego pierwsza їona, o ktуrej nikt nie wiedziaі. Otworzyі szeroko oczy. Ona rуwnieї.
Wpatrywaіa siк w niego bez sіowa, zszokowana i zdumiona. Po chwili, schyliwszy siк, wziкіa na rкce
dziecko i ponownie skierowaіa wzrok na mкїczyznк w drzwiach. Colby Lane! Przez moment byіa pewna, їe
zemdleje. Serce waliіo jej jak oszalaіe. Czas cofn№і siк; znуw byіa nastolatk№ po uszy zakochan№ w
najprzystojniejszym facecie, jakiego w їyciu widziaіa. Na sam jego widok zasychaіo jej w gardle i nie byіa w
stanie skleciж jednego sensownego zdania. Po ich pierwszym pocaіunku Colby rozeњmiaі siк, widz№c wyraz
zachwytu na jej twarzy. Kochaіa go bez granic. Od siedmiu lat nie mieli z sob№ їadnego kontaktu. Nic o nim
nie
wiedziaіa, ani co robi, ani gdzie siк podziewa...
Spokojnie, powiedziaіa do siebie w myњlach; pamiкtaj, їe masz dziњ dwadzieњcia cztery lata i liczne
obowi№zki. W ci№gu tych siedmiu lat rozі№ki wydoroњlaіa. Z wraїliwej, beznadziejnie zakochanej nastolatki,
ktуra niechc№cy zrujnowaіa Colby'emu - oraz sobie - їycie, przeistoczyіa siк w odpowiedzialn№ mіod№
kobietк.
Wtedy, przed siedmioma laty, na skutek niefortunnego zbiegu okolicznoњci Colby zostaі zmuszony, by
j№ poњlubiж. W trakcie trwaj№cego jedn№ dobк maіїeсstwa okrutnie siк na niej zemњciі. Moїe miaі powуd,
moїe na to zasіuїyіa. Ale nie pozwoli, by wyїywaі siк na Bogu ducha winnym dziecku! Zmruїywszy oczy,
zmierzyіa go spojrzeniem peіnym nienawiњci.
- Co tu robisz? - spytaіa chіodno. - I co powiedziaіeњ Bernardette?
Chociaї kotіowaіy siк w nim dziesi№tki emocji, z jego kamiennej twarzy nie sposуb byіo nic
wyczytaж.
- Powinnaњ j№ nauczyж, їe nie wolno zaczepiaж obcych ludzi i ich obraїaж.
Zmarszczywszy czoіo, kobieta popatrzyіa w oczy cуreczki.
- Bernie, obraziіaњ pana?
Zaciskaj№c mocniej r№czki wokуі szyi matki, dziewczynka іypnкіa na obcego.
- Nie, mamusiu.
- Powiedziaіa mi coњ bardzo osobistego. Moje prywatne їycie nie powinno jej w najmniejszym stopniu
interesowaж - stwierdziі Colby ostrym gіosem.
- I zapewniam ciк, їe nie interesuje. Ani jej, ani mnie - oznajmiіa kobieta. - Їycie twoje i twojej їony jest
wyі№cznie wasz№ spraw№.
Nie wiedziaіa, їe juї dawno temu rozwiуdі siк z Maureen. A jemu duma nie pozwoliіa wyprowadziж jej
z bікdu. Spogl№daj№c na blondynkк z dzieckiem w ramionach, cofn№і siк pamiкci№ do ich nocy poњlubnej.
Biedna Sarina przeїyіa istny koszmar. Psiakrew, chociaї winiі j№ za wszystko, co siк staіo, nie chciaі sprawiж
jej bуlu. Po prostu tak wyszіo. No ale teraz Sarina ma dziecko. Pewnie jest szczкњliw№ matk№ i їon№.
- Twуj m№ї teї tu pracuje? - Nie chciaі o to pytaж, ale nie umiaі siк powstrzymaж.
- Nie jestem mкїatk№ - odparіa po chwili, stawiaj№c cуrkк na ziemi. - Kochanie, poszukaj Nikki i
idџcie do bufetu, dobrze? - Kiedy zwracaіa siк do dziecka, z jej oczu i gіosu biіa miіoњж.
- No, kwiatuszku... - Uњmiechnкіa siк ciepіo.
Strona 3
Palmer Diana - Osaczony
- Lepiej siк czujesz?
- Tak, mamusiu.
Dziewczynka odwzajemniіa uњcisk matki, po czym mierz№c Colby'ego wrogim spojrzeniem, bez
sіowa opuњciіa gabinet. Oddech miaіa dziwny, jakby њwiszcz№cy. Pewnie na skutek pіaczu, pomyњlaі.
Ogarnкіy go jeszcze wiкksze wyrzuty sumienia.
- Przepraszam - powiedziaі, kieruj№c wzrok na kobietк, ktуra byіa niczym zjawa z przeszіoњci. - Nie
chciaіem doprowadziж jej do іez.
Sarina obeszіa biurko i usiadіa w fotelu. Przez kilka sekund przygl№daіa siк Colby'emu, jakby byі
muzealnym eksponatem.
- Co tu robisz? - powtуrzyіa rzeczowym tonem. - Jeњli siк nie mylк, nasze maіїeсstwo zostaіo
uniewaїnione siedem lat temu. Wprawdzie nie otrzymaіam їadnych dokumentуw, ale... - Wzruszyіa
ramionami.
Dopiero w tym momencie uzmysіowiі sobie, їe on teї nic nie dostaі. Nigdy mu specjalnie nie zaleїaіo,
by mieж potwierdzenie na piњmie, lecz... Nagle przyszіo mu do gіowy, їe nie ma rуwnieї papierуw
rozwodowych z drugiego maіїeсstwa. Pewnie Maureen je zabraіa.
Wrуciі myњlami do teraџniejszoњci. Do pytania, jakie mu zadaіa Sarina.
- Hunter chce siк przenieњж z powrotem do Tucson. Mam zaj№ж jego miejsce.
Zaskoczyіa j№ ta informacja. Їona Huntera, Jennifer, ktуra byіa jej najbliїsz№ przyjaciуіk№, zawsze
twierdziіa, їe uwielbia Houston. W oczach Sariny odmalowaіo siк zdziwienie. Nie poraїaіa urod№, ale miaіa
piкkne oczy, zmysіowe usta, gіadk№ brzoskwiniow№ cerк oraz lњni№ce wіosy. Byіa szczupіa, o drobnych
piersiach i w№skiej talii, ktуra przechodziіa w ponкtnie zaokr№glone biodra i dіugie zgrabne nogi.
Rozebran№
widziaі j№ tylko raz, ale to wystarczyіo, aby ten obraz na zawsze wryі mu siк w pamiкж. Czкsto stawaіa mu
przed oczami: rozeњmiana podczas spaceru w parku; tul№ca siк do jego piersi; wyj№ca z bуlu, gdy straciі
nad
sob№ kontrolк; drї№ca i zapіakana...
Popatrzyі na dorosі№ kobietк siedz№c№ za biurkiem. Nawet nie domyњlaіa siк, jak straszne miaі
wyrzuty sumienia po tym, co jej zrobiі. Mimo upіywu lat nadal go nкkaіy.
- Od dawna pracujesz u Rittera? - spytaі.
- Siedem lat - odparіa, unikaj№c jego wzroku. - Ale w Houston przebywam czasowo; kiedy uporam siк
z pewnym zadaniem, jakie mi zlecono, wrуcк do Tucson. Tam mieszkamy, ja i Bernardette.
Bernardette. Na dџwiкk tego imienia znуw zalaіy go obrazy z przeszіoњci. Spкdziі z Sarin№ kilka
cudownych beztroskich miesiкcy. W owym czasie strzegі jej ojca milionera, ktуry w swoich tajnych kopalniach
wydobywaі cenny surowiec o znaczeniu strategicznym. Lokalizacjк kopalni chciaіa poznaж grupa ludzi, ktуrzy
nie cofnкliby siк przed porwaniem ani zabуjstwem. Colby'ego, ktуry byі czіonkiem wywiadu wojskowego,
przydzielono do ochrony starego Carringtona. Tak poznaі Sarinк. Zaprzyjaџnili siк. Poniewaї studiowaіa,
uznaі,
їe ma dwadzieњcia dwa, trzy lata.
Nadal nie wiedziaі, їe maturк zdaіa rok wczeњniej niї jej rуwieњnicy, a w college'u zaliczyіa dwa lata
w ci№gu jednego roku. Nie wiedziaі, їe w dniu ich maіїeсstwa miaіa zaledwie siedemnaњcie lat. Zostali
przyіapani w doњж kompromituj№cej sytuacji przez ojca Sariny, jego dwуch kolegуw z pracy oraz ich їony.
Stary Carrington, chc№c zachowaж twarz, zmusiі Colby'ego do oїenku, uciekaj№c siк do szantaїu. Colby
kochaі swoj№ pracк i nie chciaі jej straciж, toteї znalazі siк w sytuacji bez wyjњcia. Co miaі zrobiж? Zgodziі
siк na maіїeсstwo. Carrington z gуry zaіoїyі, їe Colby posiadі jego cуrkк. Myliі siк. Sarina wci№ї byіa
dziewic№.
W noc poњlubn№ Colby zemњci} siк. Do dziњ gorzko tego їaіowaі. O њwicie opuњciі sypialniк. Czul
do siebie tak wielk№ pogardк i odrazк, їe nawet nie byі w stanie spojrzeж na їonк, ktуra leїaіa na іуїku
wstrz№sana szlochem. Oczywiњcie nazajutrz Carrington wyst№piі o uniewaїnienie maіїeсstwa. Wystarczyіy
mu dwie informacje, ktуre uzyskaі od prywatnego detektywa: po pierwsze, їe w їyіach Colby'ego pіynie
indiaсska krew, a po drugie, їe mimo drogich ubraс i zamiіowania do luksusu Colby zdecydowanie nie naleїy
do
ludzi majкtnych.
Ciekaw byі, jak Sarina zareagowaіa na ї№danie ojca; podejrzewaі, їe bez wiкkszych oporуw zgodziіa
siк skіamaж, їe maіїeсstwo nie zostaіo skonsumowane.
Na pocz№tku, kiedy і№czyіa ich tylko przyjaџс, kilka razy rozmawiali niezobowi№zuj№co o dzie-
ciach. Sarina nie wyobraїaіa sobie bez nich їycia. Zwіaszcza marzyіa o cуrce, ktуrej zamierzaіa daж na imiк
Bernardette. Kiedyњ ogl№daіa stary film i wіaњnie tak miaіa na imiк jego bohaterka.
- Sіyszaіam, їe Hunter szuka kogoњ do pomocy... - Na moment Sarina umilkіa. - Podobno wczoraj
zatrzymano jakichњ handlarzy narkotykуw - dodaіa, nie patrz№c mu w oczy. - Zdaje siк, їe Hunter braі udziaі
w
Strona 4
Palmer Diana - Osaczony
akcji.
- Ja teї.
Staraіa siк ukryж zaskoczenie.
- Czy... czy wњrуd aresztowanych byі ktoњ z Ritter Oil?
- Przykro mi, ale cywilom nie udzielam informacji na temat bieї№cych spraw - odparі Colby.
Wbiіa w niego wzrok.
- Nic siк nie zmieniіeњ, wiesz? Jesteњ rуwnie zimny i skryty jak dawniej.
- Ty natomiast bardzo siк zmieniіaњ. Z trudem ciк rozpoznaіem.
- Dorosіam - stwierdziіa. - Dzieci doroњlej№.
- Dzieci? Nie byіaњ dzieckiem, kiedy іaziіaњ za mn№ jak zіakniony uczuж szczeniak - rzekі,
њwiadomie j№ rani№c.
Zawahaіa siк. Nie chciaіa siк jednak przyznawaж, ile wtedy miaіa lat.
- Patrzyіam w ciebie jak w obrazek. Ale juї tego nie robiк - dodaіa z nut№ sarkazmu. - Skutecznie mnie
oduczyіeњ.
- Cуї... - Tym razem to on unikaі patrzenia jej w oczy. - Їycie toczy siк dalej.
- To prawda. - Z szuflady biurka wyjкіa dyskietkк i wsadziіa j№ do komputera. - Przepraszam, mam
piln№ robotк.
- Sіuchaj... Jeњli chodzi o twoj№ maі№... Podniosіa znad biurka spojrzenie.
- Bernardette nie jest przyzwyczajona do tego, їeby obcy ludzie na ni№ krzyczeli. Mimo їe czasem
bywa naraїona na rasistowskie uwagi.
- Z powodu latynoskiego pochodzenia? - spytaі Colby, przypominaj№c sobie, їe dziewczynka mуwi
pіynnie po hiszpaсsku. - Ja teї jestem mieszaсcem.
- Wiem. Pamiкtam, їe staraіeњ siк ukryж swoje indiaсskie korzenie. Ale to jedyna rzecz, jak№ o tobie
pamiкtam. - Uњmiechnкіa siк cierpko. - A teraz wybacz, jestem zajкta. - Caі№ uwagк skupiіa na ekranie
komputera.
Colby obrуciі siк na piкcie i wyszedі na korytarz. Z trudem hamowaі wњciekіoњж.
Sarina wypuњciіa z pіuc powietrze. Miaіa wraїenie, їe wstrzymuje oddech od momentu, gdy Colby
wszedі do pokoju. Czuіa siк zmкczona, totalnie wyzuta z siі. Przed laty kochaіa Colby'ego Lane'a do
szaleсstwa,
ale miіoњж do niego zniszczyіa jej їycie. Teraz wystarczyіo jedno spojrzenie, by wspomnienia oїyіy, i dobre, i
zіe.
Zastanawiaіa siк, co Bernardette mogіa powiedzieж, aby wywoіaж tak gniewn№ reakcjк. Dziewczynka
miewaіa dziwne przebіyski њwiadomoњci, zupeіnie jakby obdarzona byіa darem jasnowidzenia. Potrafiіa
odgadywaж przyszіoњж, czym budziіa strach wњrуd innych dzieci. Budziіa rуwnieї niepokуj matki. Њwiкtej
pamiкci dziadek Bernardette posiadaі identyczne umiejкtnoњci, podobnie jak jej mieszkaj№cy w Oklahomie
wuj z plemienia Komanczуw. Sarina modliіa siк, aby ten dar nie przysporzyі cуrce wiкcej kіopotуw niї poїytku.
No dobrze, dar darem, a praca prac№. Miaіa nadziejк, їe niespodziewane pojawienie siк Colby'ego nie
przeszkodzi jej w wykonywaniu obowi№zkуw.
Colby niewiele o niej wiedziaі, nie orientowaі siк, czym siк zajmuje w Ritter Oil Corporation, a ona nie
zamierzaіa go w nic wtajemniczaж. Oby tylko Bernardette nie zdradziіa siк ze swoj№ znajomoњci№ jкzyka
Apaczуw. Colby najwyraџniej znaі hiszpaсski, bo odpowiedziaі maіej w tym jкzyku. Hm, musi pogadaж z
Phillipem. Wiedziaіa, їe on i Jennifer tкskni№ za Tucson, ale nie wspominali, їe chc№ siк tam z powrotem
przenieњж. Przecieї Jenny, ktуra po raz drugi byіa w ci№їy, zajmuje siк miejscowy lekarz.
Obie rodziny і№czyіy bliskie stosunki. Cуreczka Hunterуw, Nikki, byіa najlepsz№ przyjaciуіk№
Bernardette. Sarina westchnкіa; powinna uprzedziж Hunterуw, aby nie rozmawiali o niej z Colbym, a
zwіaszcza
by nie wspominali mu o wizjach jej cуrki. Nie moїe pozwoliж, by Colby dowiedziaі siк, kto jest ojcem maіej
Bernie. Psiakoњж! Dlaczego los znуw ich zetkn№і?
Przypomniaіa sobie, jak nerwowo dziewczynka zareagowaіa na obecnoњж Colby'ego. Їeby zaj№ж jej
myњli czymњ innym, kazaіa Bernie poszukaж Nikki. Miaіa nadziejк, їe obejdzie siк bez komplikacji, ale
czasem objawy choroby wystкpowaіy dopiero po paru godzinach...
Z wysiіkiem skierowaіa wzrok na ekran komputera. Lepiej nie martwiж siк na zapas. Moїe wszystko
rozejdzie siк po koњciach. Oby! Szlag by trafiі Colby'ego! Czy musiaі wyіadowaж gniew na niewinnym
dziecku?
Jego czarne oczy pіonкіy z wњciekіoњci, kiedy parк minut pуџniej wparowaі do gabinetu Huntera i
gіoњno zamkn№і za sob№ drzwi. Hunter uniуsі gіowк.
- Wci№ї chodzisz nabuzowany? Colby zignorowaі pytanie.
- Sіuchaj, ta dziewczynka... ta, ktуra wiedziaіa o mojej protezie, to cуrka Sariny Carrington!
Hunter zmarszczyі czoіo.
- I co z tego?
- Sarina... - Colby zawahaі siк. - Sarina to moja byіa їona.
Strona 5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin