SR078. Freed Jan - Ty zrobisz to najlepiej.rtf

(3701 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

 

JAN FREED

 

TY ZROBISZ

TO NAJLEPIEJ

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Harlequin

Toronto • Nowy Jork • Londyn • Amsterdam Ateny • Budapeszt • Hamburg • Istambuł Madryt • Mediolan • Paryż • Praga Sydney • Sztokholm • Tokio • Warszawa


Tytuł oryginału:

Nobody Does It Better

 

Pierwsze wydanie:

Harlequin Books, 1997

 

Przekład:

Urszula Szczepańska

 

Redakcja:

Ewa Godycka

 

Korekta:

Magdalena Kwiatkowska

AnnaBolecka

 

 

 

 

© 1997by Ja nFreed

© for the Polish edition by Arlekin Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o., Warszawa 1998

 

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całci dzieła w jakiejkolwiek formie.

 

Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu z Harlequin Enterprises II B.V.

 

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.

Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych żywych i umarłych jest całkowicie przypadkowe.

 

Znak firmowy wydawnictwa Harlequin i znak serii Harlequin Super Romance są zastrzeżone.

 

Skład i łamanie Studio Q, Warszawa

Printed in Germany ISBN 8371492219

Indeks 375926


1

Hope Manning siedziała z wyciągniętymi nogami w ostatnim rzędzie i rozbierała oczami Austina.

Niezupełnie, rzecz jasna. Takie gierki uprawiają mężczyźni odzi i bardzo pewni siebie. Ona, na własny użytek, opracowała nieco inną technikę. Fantazje erotyczne nie wchodziły w grę.

Odczuwała satysfakcję, wyobrażając sobie, jak wyglądałaby ten albo inny facet, gdyby zamiast zwykłego męskiego ubrania miał na sobie coś... bardziej pomyowego. Na przykład czarne podkolanówki i czerwony kostium kąpielowy. Albo złote klapki na wysokich obcasach i boa z różowych piór.

Kilku rekinów finansowych zęby sobie połamało, próbując ją onieśmielić po takim ostrym seansie.

miechnąwszy się z wyższością po raz pierwszy od kilku godzin wyobraziła sobie przemawiacego do nich mężczyznę w czarnym trykocie i czerwonych getrach. Wyprostowała powoli plecy.

Zapomniała o Teksańczykach. Zapomniała, że codzienna praca na świeżym powietrzu daje im przewagę nad facetami w spodniach od Armaniego, którzy wyrabiają sobie muskuły, machając na taksówki. Mężczyzna, który prowadzi szkołę przetrwania w Big Bend, ten sam, którego przebierała teraz w wyobraźni, całe lata spędził w dzikim plenerze w zachodnim Teksasie. Spokojnie.

Powinna się była zdecydować na wysokie obcasy i boa z różowych piór.

              Wielu z was przyjechało na ten kurs z bardzo daleka wił Jared. Zapewniam, że będziecie go wspominać jako wyzwanie waszego życia...

O tak, ma się rozumieć, kpiła w myślach Hope, lekceważąc jego mowę powitalną. Pohamowała jednak wyobraźnię, żeby przyjrzeć mu się chłodnym wzrokiem.

Załyciel MindBend Adventures stał przed tabli; jedną wcisnął w kieszeń szortów koloru khaki, drugą podtrzymywał notatnik oparty o kieszonkę identycznej koszuli. Jasnobrązowe włosy, okulary w otych drucianych oprawkach i traperskie buty w bliżej nieokreślonym kolorze dopełniały skromnego portretu. Miła powierzchowność w grzecznym, nijakim stylu. Nic ciekawego. Nie będzie o czym plotkować z Debbie Stone jeśli jeszcze kiedykolwiek się spotkają.

Hope nie mogła wybaczyć swojej prawej ręce, że posunęła się do jawnego szantażu i zagroziła, że odejdzie z firmy.

Skupiła uwagę na Jaredzie. Musiała przyznać w duchu, że facet jest nieźle zbudowany. Ani grama zbędnego tłuszczu, przynajmniej na oko. Westchnęła lekko, zasłaniając kamizelką trzy zbędne kilogramy tłuszczu na własnych biodrach. Odpowiednim strojem można zatuszować wiele mankamentów figury. Wie o tym każda trzydziestopięcioletnia kobieta warta swojej wagi.

Mankamenty charakteru też można ukryć. Hope wpatrywała się w okulary Jareda i próbowała przeniknąć odbijające się w nich światło jarzeniówki. Żadnego tropu.

Chociaż... podejrzanie często sięmiecha. A te lśniąco białe zęby na tle ciemnej opalenizny wyglądają sztucznie. Zdecydowała, że jest hipokrytą. Co gorsza, to przez niego musiała (a raczej została zmuszona) oderwać ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin