398.DOC

(93 KB) Pobierz
XIl1. POD ZNAKIEM PRACY ORGANICZNEJ






  Polityczne akcenty w literaturze pięknej. Pan podstolt o szlachcie
  i chłopach. Pamiętnik Switkowskiego. Skšd czerpał wiedzę i co
. dał od siebie. Uczmy się u obcych. Rewizja dziejów Polski. Se-
  riarz projektów. Polak Patriota. Dziennik Handlowy, jego program
  i informacje. Wymiana zdań o cłach i wolnym handlu. Co dały
  Polsce merkantyłizm, kameralistyka i fizjokratyzm. Hieronim
  Stróynowski o klasach płodnych i niepłodnych. J. F. Carosi o g Ór-
  nictwie etc. Ferdynand Nax. Kto był jego prekursorem w Wiaţ
  Homociach Ekonomicznych? Wykład zasad ekonomiki. Rozumny
  eklekţyzm. Uceony ks. K. Bogusławski O doskonaţyna pra'wodaw-
  stwie. Mšdry ks. J. Puszet O uszezęSliwieniu narodóui. Polityka
  bez etyki; etyka bez rellgu bezsilna. Nauka dla elity, owiata dla
  wszystkich. Samodżielnoć sšdów Puszeta.



Pomiędzy małym sejmem - tym, co podeptal kodeks ţ
Zamoyskiego, a wielkim, który stworzył Konstytucję
3 Maja, przeszło siedmioleeie (1780-87), o którym
historycy myli politycznej nie mieliby dotšd nic do
powiedzenia, gdyby nie datowali mylnie Uţag Stazica
(1785). Gry7ło wspomnienie daremnych wysiłków, przy-
gnębiała jałowoć sejmów, co umiały tylko indagować
i odnawiać Radę Nieustajšeš, kłuły w oczy postępow-
ców popieszne reformy józefińskie w Austrii. Rozmach
publicystyki się skurezał *.

  * Stosunkowo najwięcej zrobił dla poznania atmosfery
teoretyczno-politycznej tego podokresu S. Grabski, Zarţs roz-
woju żdei społeczno-gospodarezych t,v Polsce od pżer2uszego
rozbżoru do r. 1831, Kraków 1903.

Pod znakżem pracţ organżęznej 399


  Oczywicie mowy nie może być wówezas o jakiej
pišczce. Przyduszone aliansem prusko-rosyjskim, a poţ
tem rosyjsko-austriackim oraz wspólnym ogniwem
wszystkich trzech zaborców, siły odrodżeńęze znajdo=
wały wentyle w literaturze pięknej, ożywiały pracę-
pedagogów w szkołach Komisji Edukacyjnej*, fer-
mentowały w lożaţh masońskich **, zwłaszeza za szu-
kały uputu w dšżeniach ekonomicżnyeh. Jeżeli gnębi
nas król pruski, jeżeli wyżyskuje Austria, knebluje
Rosja, jeżeli się załamał na Litwie niedowiadezony
Tyzenhauz, to jeszeze nie powód do rozpaczy. Dojrzeţ
wajšca kwestia likwidacji imperium Ottomańskiego
otwiera widoki ekspansji handlowej na Morze Czarne;
trzeba się do niej przygotować politycznie - i ekono=
mićznie. Ekonomia, obejmujšca agronomię, manufak=
tury i handel, whodzi w modę i znajduje trybunę
w czasopismach. Prozie w wielu rzeczach idzie na rękę
poezja i beletrystyka. Obyczajowe powieci Krasickiego;
satyry Naruszewicza, utwory Węgierskiego, Knianina;
Karpińskiego cieszš się w tych doć spokojnych latach
poczytnociš i wyrabiajš sobie zasłużone miejsce w roz=
woju naszej myli społecznej, a porednio i póiitycznej,
  Zwłaszeza Paţ podstola stał się dla lepszej częci

  * Fublicystykę edukacyjnš tu pomijamy; przetrawili jš
dostatecznie S. Kot, Hżstoria ztţţchowanża, Lwów 1934
i S. Tync, Nauka moralna 2si szkołach Komżsjż Edukacyjnej,
Kraków 192`?.
  ** Masoni robili ruch, nie zawsze zresztš w tym kierunku;
który się dzi nazywa postępowy; nie widać jednak; by orga=
nizaćja lożowa podejmowała jakš zgodnš akeję politycznš
lub chociażby wychowawezš albo żeby August, Moszyński.,
Andrzej Mokronowski i Igńacy Potoeki realizowali żgodny
program. Nie ma też w danym czasie publikacji ani tym mniej
czasopism, które by zdradzały inspiracje z lóż:-


400 Polscy pżsarze politţczńi


szlachty czym więcej niż ideałem, bo wzorem kon-
kretnym, który można i warto naladować*. Jak on
poważnie, taktownie umiał odkażać umysły zaczadzone
przesšdami szlacheckiego klasowego rasizmu. Gdy on;
nazwie pozycję chłopa pańszezynianego niewolš, gdyů`
zawiadezy, że sš tacy panowie, co traktujš chłopów
nie jak ludzi, więc ich widocznie za ludzi nie uważajš,
gdy tytułuje poddanych swymi przyjaciółmi, to jego
goć szeroko otwiera usta i nic odpowiedzieć nie umie.
Bo goć widzi, ile gospodarz włożył pracy w uszezęli=
wienie poddanych, jakš dla nieh utrzymuje szkółkę,
jak pańi podstolina troszezy się zdrowiem dorosłych
i dzieci; jak dwór dba o dobrobyt wsi, jak zeń pro-
mieniujš dobre obyczaje i wyższa kultura rolnicza.
Kto inny zaimponowałby może zupełnym skasowaniem.
pańszezyzny albo uwłaszezeniem; może by ršbnšł su-
rowš prawdę, że pańszezyzna ponad normę statutu
ţbydgoskiego 1519 r., tj. większa, niż jednodniowa, jest
bezprawiem; Staruszkiewicz z Monitora opowiedziałby
okropnš historię o chłopie zabatożonym na mierć;
sam Krasicki w jednej z satyr napiętnował batogów
"dwiecie". Ale jestemy w r. 1778, włanie słychać
pomruki na Wybickiego, więc ks. biskup warmiński
przemawia sauviter in modo. Najmielszy w Patzu
pódstoliţrń passus o sprawie włociańskiej brzmi:

  Powiadajš żarliwi partyzanci starych nałogów, że z ehło-
pţ dlatego się surowo obehodzić trzeba, iż ten rodzaj gruby
żadnej czułoci nie ma, z natury pana nienawidzi, a za naj-
mniejszym pobłażaniem rozhukać się i jarzmo zrzucić może.
Dajmy to, że rodzaj chłopski gruby, nieczuły, krnšbrny, pana
ńie lubi; któż tym wszystkim przywarom winien? Żli pano-
wie. Natura nie przywišzuje talentów do kondycyi. Znałem


* Pan podstobi.

Pod znakiem pracy organicznej 401


wiele dusz chłopskich w panach, wielu ctnłopów, którym by
Janie Wielmonyini, Janie Owieconymi być prżystało. Okru-
cieństwo rodzi podłoć, ezułoć umarza, do buntów wiedzie.
Tyrana kochaE jţst przeciw naturze.

  Krasicki pisał bezplanowo, jak Prus kroniki tygod-
niowe; może zamierzał po kolei dotknšć wielu innych
kwestii; dotknšł sprawy żydowskiej (ale dopiero po
trzecim rozbiorze), poruszył różne sprawy gospodareze,
różne obyczajowe; umiarem zyskiwał czytelników. Nie
jego rzeczš było koncypować projekty ustaw lub...
suplik torezyńskich. Naladował go inteligenty, ale
bez talentu, przeważnie nudny rezoner biskup in-
flaneki Kossakowski*, który nakrelił wzór Księdzn
plebana (1784); pewno czytali go różni proboszeze-
dopóki się nie dowiedzieli, że autor bierze subsydia
z kasy ambasadorskiej **.
  Pierwszy zdobył się na czasopismo powięcone spra-
wom odrodzenia narodowego ksišdz Piotr witkow-
ski***, eks-jezuita, którego Pamiętnik Historyczno-Po=

  * Ksżšdz pleban, ss. 21, 34, 81, 93, 116, 123, 132, 144-50,
169, 174, 179--86, 204, 241-8, 252, 260, 266, 279.
  ** Około zagadnienia "plebana" toczyły się dyskusje.
Próbka P. Brzostowskiego Obrona plebana, czţlż roztrzšnże=
nie ż zbicże zarzutu ţn.u uczynionego z okazyż pżsrrta odeń 2Uţ-
danego o rolnżetzvie, przełożona z 'włoskiego, 1775.
  *** witkowski wart monografii; dotychezasowe próby
nie miały szezęeia. [W r. 1960 ukazała się mónografia I. Ho-
moli-Dzikowkiej, Pan2żgtnżk Hższoryczno-Polżtyczny Pżotra
S2użtko2uskiego, Kraków 1960.] On sam jednak miał to.szezę-
ćie, że sie nań zawzišł z prywatnych konkurencyjnych pobu-
dek ks. Łuskina, który, acz inteligentny i wykształcony, zaan-
gażował się w walkę z radykalnym postępem, czym cišgnšł
na siebie potępienie historyków, a witkowskiemu przysporżył
sławy. Ob. Bartoszewićz, Znakomicż 'mężo2sţie 2tţ Polsce XV111
uiżeku; W. Smoleński, Przewrót uţrzţstowy, s. 119-124.


9B - Polscy uisarzc ţolityczni XVIII wieku


402 Polscţ pżsarze politycznż


lityczny w latach 1782-87 skupiał i szerzył wiedzę
obywatelskš jeszeze w półmroku, a potem tak dobrze
służył obozowi reform, że się dosłużył zamknięcia
przez Targowicę. Redaktor zapatrzył się w czcigodnš
póstać Augusta Czartoryskiego i pożegnał go (1783)
ţięknyzn wspomnieniem pomiertnym; chwalił oczy-
wicie i króla, ale bez przesady; wobec potęg krajo-
wych i zagranicznych zachowywał powcišgliwš re=
zerwę. Pamiętnik upodobali sobie póniejsi historycy
postępowcy głównie dlatego, że z nim wojował inny
eks-jezuita, .Stefan Łuskina, zazdronie strzegšcy swego
przywileju wydawniczego. Właeiwie nie była to walka
reakeji z postępem: ani Łuskina nie był tak ciemny,
ani witkowski tak frenetycznie postępowy, żeby się
ţawzajem znosić nie mogli.
  Wprowadzić Europę do Polski, a Polskę do Europy,
to było pierwsze Pamiętnika stdranie. Informowano
więc czytelników o monarehii pruskiej i habsburskiej,
o państwach skandynawskich, skšpo o chorowitej Fran-
cji, najobficiej o idšcej w górę Brytanii. W Tureţi
widział sšsiadkę lojalnš, ale stanowišeš już raczej
teren interesów polskich. Na temat Rosji rozpisał się
o tym, jak doszła do władzy Katarzyna II. Krelił
wizerunki wielkich ludzi zachodu: Chathama, Choiseu-
la, Washingtona, Franklina. Nie gardził sensacjš, ba
ţeferował np., co Linguet pisze o okropnociach Ba-
stylii, to znowuż dawał głos nieznajomemu współpra-
cownikowi w materu odkryć Mesmera.
  Szukajšc atoli dla kraju drogi w przyszłoć, zaczšł
od oceny przeszłoci: wypadła ona ezarno, mniej wię-
cej jak u autora Suum, cuique (17?1), a póniej u Naru-
szewicza w Głosie um.arłych (1778). Naród przez cišgłe
zwalezanie królów doprowadził siebie do bezprzykłaćl-

Pod znakże7n. praey orgańżeznej 403


  nego w Europie upadku. Głosić wobec tego wzmocnie-
  nie władzy monarszej nie pozwalała jednak przezor-
  noć. witkowski włšczył się w nurt pionierów pracy
  organicznej (avant la lettre) i nie tylko rozdziały po-
  więcone specjalnie manufakturom, rolnictwu, obiegowi
  pieniężnemu, opiece społecznej, ale także ogólniejsze
  rozprawy dotyczšce oealenia ojezyzny zacieniał do
  horyzontów gospodarezych.
  W roczniku 1783 dał obiecujšcy obraz możliwoci
  rozwojowych, jakie ma jeszcţe Polska mimo poniesio-
  nych strat i mimo tłoczšcej jš zawszšd przemocy. Chce
  ię przypucić, że te informacje o skarbach przyro-
  dzonyeh kraju zbierał od Gartenberga, Moszyńskich,
  może od Naxa. Ludziom, którzy rozpaczali, że Polsk...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin