328.DOC

(44 KB) Pobierz
Księża: Karpouiiez; Skrzetusey, Popţ.a2ţski 329








X1. KSIĘţA: KARPOWICZ, SKRZETUSCY, POPŁAWSKI






Zasługa owiatowo-polItyczna ksfęży, zwłaszcza po I rozbiorze. Za- '
nik publicystyki bieżšcej. Echa sejmów 1776, 1778, 1786 r. Wincenty
Skrzetuski. Publiczne potępienie wolnej elekcji. Prawo narodóW.
Równowaga polityczna. Liga przeciw zaborcom i przeciw mšceniu =
cudzej wody. Rozbrojenie. Dużo o nblnictwie, mało o chłopach.
Ożywcza rola handlu. O kulturę fizycznš, moralnš i językowš. Ka-
jetan Skrzetuski szerzy myli ks. de Saint-Pierre. Liga Narodów.
Antoni Popławski fizjokrata. Chłopom dorobek własny i owia-
tę. Ekonomika Popławskiego. Król, elita senatorska; nsinistrowie:
Jeszcze o jednomylnoci. Nie o miastach. Za to samorzšd woje-_
wódzki. Wzajemne obowišzki narodów wobec siebie. Kazania spo-
łeczne ks. M. Karpowicza.



ţ sierpniu r.1773 umarł Konarski. Około tegoż czasu :
zapadły nad Polskš i jej królem wyroki, skazujšce jš ţ
na byt przyziemny, marny, w karykaturalnym ustroju, ţ;
pod markš Rady Nieustajšcej. Prawa pisali egzekutoţ
rzy rozbioru i ieh zwyrodniali kolaboratorzy. Nastały
stosuńki, chwilami coraz bardziej przypominajšce czasy ;
saskie. Go dwa lata wielkie bajoro, bez dopływu wie-
żej wody pleniejšce pod obcš opiekš, zamšca sig '
czyim złoliwym działaniem, wyrzuca na powierzchniţ
złowonne bańki w postaci pamflecików i drobnych
paszkwili, które by może zasługiwały na nazwę litera-
tury politycznej za króla Sasa, ale nie za Stanisława
Augusta. Trybunały król oczycił z najgorszych przy=
ţwar, sejmów uporzšdkować nie pozwolono. Więc koło


























::ţ"' ;

nich skupia się najwięcej hałasu. Najpierw hetmańskie
"bij zabij" na Radę Nieustajšcš (1776), potem litewskie
swary z Tyzenhauzem i o Tyzenhauza (1778-80), po
nich Sołtykiada (1782), afera Dogrumowej (1785-86).
Jeszcze około sejmu sub vinculo pod laskš Mokronow-
skiego ("nasz szlachcic rubacha!") przeważał nastrój
poważny, powcišgliwy. Próbkš jego sš posejmowe
dialogi, pisane przez stronników dworu dla spopulary-
zowania paru prawd i paru idei. Jak zwykle, domator
ma tu więcej do powiedzenia eks-posłowi albo ziemia-
nin dygnitarzowi.. niż na odwrót: "A jakże u kata się
było poţejmować funkcyi, kiedy nam grożono, że to
już ostatni sejm, że na nim wiara, wolnoć do reszty
miały zginšć i że kto nie będzie servile mancipium, ten
pojedzie sobole strzelać". Dopiero mu eks-poseł tłu-
maczy, jak to panowie szczuli na króla, jacy my jeste-
my słabi - 15000 wojska, zamiast dozwolonych 30,
jaki król dobry, ile pożytecznego ten sejm zdziałał
(może w r.1800 będziemy szczęliwi!) "A to takš rzeczš
na koniec zdaje się, że doprawdy to te sejmisko ostat=
nie było i poczciwe". Ale jedyny pomysł zaradczy,
majšcy nas uszczęliwić, zarezerwował autor dla do-
matora: będzie to zamiast wielu dokuczliwych podat-
ków jeden sprawiţdliwy - "dziesišty grosz z całego
majštku", a właciwie od dochodu, którego podstawę
można by obliczać według ostatnich transakcji kup-
nych, posagowych lub działowych 1. Wróci ten pomysł
na Sejmie Gzteroletnim jako plan Fryderyka Moszyń-
skiego. Drugiej rozmowy, gdzie autor Faustyn Dwer-


  1 Rozmoz.va mżędzy jmcż panem XXXX byuţszţnż posłem
z 2ţojez.vództzi;a XXX na ostatnżm sejmie 1776 a ziemżanżnem
zu domu pozostałyţ, fo1: 4 tr. nlb, b.m. dr. i r.


330 Polscy pżsarże politţczni


nićki uzasadniał potrzebę aukcji wojska, ale krytyko-`:
wał system jedynego podatku, król do druku nie oddał = ţ
  Kłótnie o Tyzenhauza znalazły odbicie w kilkuţ-
efemerydaćh, którym ciężaru gatunkowego nie dodaţeţ
okolicznoć, że jednš z nich (złoliwego "Piotruszka") ţ
spłodził póniejszy biskup Kossakowski, a innš samţ'
Król Jegomoćg. Za uwięzionym (całkiem słusznie)
Sołtykiem niewštpliwie ujmowały się też pióra pamfle-
cistów minorum gentium. A przed tym sejmem 1786 r.; :
co miał upić skandale dogrumowskie; sam Stanisław
Kostka Potocki, póniejszy gromiciel Ciemnogrodu,ţ
niebawem luminarz Wielkiego Sejmu i Wielkiego
Wsehodu, razem z wielkim Ignacyzn wykosztowali
się na jštrzšcš ksišżkę: Lżsty polskżeţ, która ani im,
ani Polsce sławy nie przysporzy. Możemy nad niš
przejć do porzšdku - i rzucić okiem na ówczesnš
publicystykę - nieaktualnš.
  Trzeba było mieć mocnš wiarę w Polskę, aby w ta-
kiej chwili głosić wskazania dla przyszłej, da Bóg wol-


  ţ W korespondencji Stanisława Augusta z Faustynem
Dwernickim znajduje się tylko jeden dialog ("dyskurs") poli-
tyczny, bez tytułu, rlatowany "die prima octobris" bez podania
roku, ale z kontekstu korespondencji wynika niewštpliwie,
że jest to rok 1772 (Bibl. Czart., rkps 660, s. 259-268). Ko-
nopczyński piszšc życiorys F. Dwernickiego do Pol. Słow.
Biogr. (druk 19'8) nie wspomina o jego publicystycznych`
próbach z r. 1776. Sšdzimy więc, że owa "rozmowa" Dwer-
nickiego to "dyskurs" z r. 1772, który na skutek niedopatrze-
nia został omówiony w kontekcie odnoszšcym go do sejmu
1776.
  ţ Pamżętnżki Józefa Kossakotuskżego, Warszawa 1891,
s. 103.
  4 Lżsty polskże, pisane 2ţ roku I785, wydane przez Jana'
ţit..., cz. I, b. m. dr. i r.

Ksżęża: Karpowżcż, Skrzţtuscy, Popła2vski 331


nej Polski, dla tych, co jeszcze chcieli patrzeć w przy-
szłoć. Gorliwie wzięli się do tej roboty uczniowie,
wykonawcy testamentu Konarskiego. Ale nie tylko oni,
nie tylko ci najbliżsi: trzeba to podkrelić, że w okresie
między Barem i Majem, w najcięższych zwłaszcza la-
tach zaraz po pierwszym rozbiorze, stan duchowny bez
porównania więcej znalazł dla Polskż zbawiennych
rad niż stan wiecki. . Dwaj Skrzetuscy, Popławski,
Karpowicz, Kaliński, Piramowicz, Naruszewicz, Kosţ
sakowski, Brzostowski, Krasicki, Bogusławski, Szem-
bek - żeby nie tykać na razie Puszeta, Staszica i Koł-
łštaja - pierwsi przejęli się radš J. J. Rousseau: "nie
dajcie się strawić". Kto powie może na to zestawienie;
że to księża postępowcy w walce z hierarchiš koeiel-
nš? Ależ Krasicki, Naruszewicz, Massalski, Szembek,
Kossakowski to byli postępowcy... w infułach i o żad-
nej ich walce z "hierarchiš", tj. z resztš episkopatu,
nic nie wiadomo: walka toczyła się z zaeofanš szlachtš.
I rzecz to całkiem naturalna: duchowieństwo nie czuło
się stuprocentowo "kociš z koci szlacheckićh", a wiaţ
topoglšd, w którym było wychowane, wykluczał koţ
rzenie się przed potęgš doczesnego zła.
  W tymże r. 1773 - nie wiemy, przed sejmem, czy
podczas sejmu - ogłosił ks. Wincenty Skrzetuski
(1745-1791), pijar, historyk i prawnik, ksišżkę 5, która
gdyby nosiła markę czynnego polityka, a nawet gdyby
wyszła anonimowo, zaniepokoiłaby ówczesnych panów
sytuacji. Że jednak ogłosił jš pedagog ze zgromadzenia;
które już miało ustalonš opinię naprawiaczy, skoro
autor umiał pomieszać wskazania praktyczne z wyvYo=
dami akademickimi, więc hałasu o te Mozt>y nie było.


s Mo2uy o gló2ţnżejszych materyjach polżtycznych.


332 Polscţ pisare pol2tţczni.


  Możemy przejć spokojnie nad rozprawami (czy też
wzorowymi wypracowaniami) księdza "O torturach" "
(II), "O nieszezęliwociach wojny i o pożytkaeh poţ
koju" (XII), "O gruntownej panujšcych ehwale" (XVI), ;
  O miłoci ojezyzny" (XXI), "O zbytku" (XXII), "O po-
trzebie nagród" (XXIV). Sš to wywody akademickie ţ
bez bliższego zwišzku z wymogami ówezesnego pol- ţ
skiego żyeia, a ćudze życie na pewno nie uczyło się ţ;
tych idei od Skrzetuskiego. Niestosowania tortur :
w ledztwie, jak wiadomo, domagał się już w r. 1764 ţ
Becearia i różne postępţwe duchy z Katarzynš II na
czele, a u nas Massalski, St. Lubomirski, słusznie popi-
sywały się tym hasłem; nasz autor Beccarii nie przyta-
cza - wystareza mu cytat z Grotiusa. Rozdziały XII :ţ
i XVI przeczytałby sobie z korzyţiš jaki taki Ludwik ţ
Iub Fryderyk. O miłoci ojezyzny można było pisać bar-
dziej nowoczenie, ujmujšc głębiej problem interesów :
państwa, narodu, kraju, społeczeństwa; rzecz znamienna,
że Skrzetuski zapomniał o Skardze. O zbytku mówili ţ
wszyscy, ale rodków zaradezych Skrzetuski nie obmy- ůţ
lił, a samo moralne potępienie tej przywary nie łšczy ţţ
się u niego ani ze zwalezaniem zbędnego importu, ani
nie rozwišzuje kwestu nędzy żywiołów najuboższyeh.
  Mocniej wyrasta z polskiej rzeczywistoci szereg
innyeh postulatów Skrzetuskiego. Pominšł te różne ţ
kwestie aktualne, o które walezono od poczštku pano- :
wania Stanisława: sejm, veto, rzšd, samorzšd, podatki,
wojskowoć, sšdownictwo, rozdawnictwo urzędów
.i łask. Uderzył - pierwszy w jawnej publicystyce
polskiej - w samš zasadę wolnej elekeji. "Za we- ů
wnętrznym rozumu przekonaniem iţšc, nie mogę ina- ţ=
czej mówić, tylko że nad blask tej prerogatywy daleko ţ
byłaby nam użyteczniejsza, jako jest innym wolnym

Księża: Karpo2uţcz, Skrzetuscy, Popłaţski 333


królestwom, następnoć tronu". Już samo pozbycie się
kosztów, wstrzšnień, zaburzeń podezas bezkrólewia
przeważa szale na korzyć dziedzieznej monarehii. Ale
te zaburzenia, walki, intrygi rozcišgajš się potem na
całe panowania, a korzystajš z nieh, ku zgubie naszej
niepodległoci, li sšsiedzi. Że nie każdy królewicz jest
jednakowo godny korony, to pewna; ale ci przynaj-
mniej wychowujš się do panowania, ojciec chce im za-
pewnić państwo zdrowe i silne; a zresztš, czyż elekeje
dawały nam zawsze królów najlepszych? Kogo za
trwoży przy sukcesji tronu despotyzm, ten winien
myleć o innych sposobach zabezpieezenia wolnoci
pozš elekejš. Jakie ograniczanie samowładztwa uwa-
żałby Skrzetuski za wskazane, o tym się nie wypo-
wiada. Najgorszš metodš sš królobójeze zamachy,
jakich przykłady niedawna doba widziała we Franeji
(Damiens 1757) i w Polsce (1771); o Rosji, Tureji i prze-
wrotach pałacowych autor milezy. Uniknie niejeden
panujšey takich zamachów, gdyb...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin