220.DOC

(42 KB) Pobierz
Monżtor. 221








V11. MONITOR






Monitor Fr. Bohomolca. Jego szezokie horyzonty. Tematyka
w zwišzku z aktualnociš. Polska na tle Europy. ţVspółpraca
redaktora z królem. Tyrani ludu. Głos za stanem miejskim.
O plebejuszach. Samokrytyka szlachty. Nadużycia jurysdykcji
dziedzicowskiej. Opis stosunków włociańskich. Konkretny plan
reiormy Fełiksa Łoyki. Co ma w głowie chłop, a co szlachcic.
Nasz charakter narodowy. Dominujšca cecha - niestateczno E.
Sarmatyzm. Nieczytelnictwo. Monitor wobec honfederacji barshiefr
Pro ffde, lege et rege.




Dyskusje wywołane ksišżkš O skutecztzy7n t'ad spo-
sobże umilkły z rokiem 1764. Nie doszło do takiego
rozkwitu prometejskich myli, jaki cechować będzie
czasy Sejmu Czteroletniego. Nie dlatego tylko, że
umysly nie były jeszcze dojrzałe do walki o lepszš ţ
przyszłoć: sytuacja zewnętrzna państwa ułożyła sięţ
beznadziejnie - i coraz beznadziejniej. W uciskachţ
mronej Pólnocy, pod argusowymi oczyma Benoita ţ
i Repnina, komuż się zechce głosić odrodzenie, po- ţ
stęp, dobry rzšd, jeżeli miałe słowo najpierw i sku-
teczniej zbudzi obcš przemoc niż narodowš samo-
pomoc?
  Otóż takim organem dobrej pobudki, takim ekscy-
ůtarzem dla swoich stał się wielogłowy publicysta, któ-
ry od r. 1765 do 1784 nie dawał zasnšć duehom pol-
skim, a pisał pod imieniem Monitora *. Pierwsze prób-
ne ulotki rzucił ksišżę Adam Kazimierz Czartoryski
z Puław latem r. 1763, kiedy Familia pełna była wia-
ry, że pod jej kierownictwem naród polski przestanie
być "drugim izraelskim narodem", owszem, zakwitnie
jak Arabia pod Mahometem**. To było jakby uderze-
nie kamertonu: na nutę 1763 r. mimo doznanych
w bezkrólewiu rozczarowań nastrojony był Monitor
póniejszy. Wychodziły od poczštku r. 1765 po dwa
małe omiostronicowe seksterny na tydzień. W każ-
dym jeden artykuł bez tytułu, ale z wyrazistym
mottem, zwykle z literatury antycznej. Redaktorem
R najpilniejszym wpółpracownikiem był ksišdz Fran=
ciszek Bohomolec, poeta, historyk i publicysta***; do
r. 1773 firmowało ten periodyk "Zgromadzenie", tj.
Zakon Jezuitów. Doć łatwo rozpoznać w Monitorze
rękę księcia generała ziem podolskich; słychać było,
że pisuje i sam król JMoć ****; pisywali Krasicki i Na-
ruszewicz; nie pisywał prawie na pewno Konarski;

  * Literatura o Monitorze podana u Korbuta II, s. 59. ţe
Bohomolcowi pomagał w redagowaniu Mitzler de Kolof, wie-
dziano już współczenie: ob. Konfede7acjn barska II; s. 514.
Pisał o tym w naszych czasach Wilhelm Sternbach, Dr Wa-
uţrzţnżec Mżtzler de Koloff a Monżtor, Pamiętnik Literacki
1929, s. 388-392.
  *% W. Konopćzyński, Polska 2u dobie 2aojny sżednzżoletnżej,
t. II, Kraków 1511, s. 338-339.
  *** Życiorys krótki Bohomolca w Pol. Słow. Biogr. (pióra
S. Bednarskiego).
  **** O tym donosi rezydent saski Essen w relaejach z sierp-
nia 1967 r. (Archiwum Drezdeńskie). (W relaejach Essena
z sierpnia 1767 nie odnalelimy wzmianek o Monitorze, na-
tomiast o królu jako aulorze licznych numerów tego pisma
donosił Essen 26 IX 1767. Por.: E. Rostworowski, Legendţ
ż fakty ţV111 2ţżeku s. 162).


222 Polscy pżsarze poltycznż


wykrycie innych anonimów pozostaje wdzięcznym za=
daniem dla przyszłoci.
  Tę dwudziestotomowš biblioteczkę badali już różţ
ni, najpilniej bodaj Stanisław Bednarski, który z niej
wydobył myli pedagogiczne*, kiedy inni szukaţ,
tam klucza do stanisławowskiej kultury; najmnie
zwrócono uwagi na oblicze polityczne Monitora. Ba
też ci, którzy czuwali nad jego liniš politycznš, Czar-
toryscy, musieli ważyć i miarkować każde słowo, skie=
rowane do rodaków, skoro je słychać było i nad Neţ
wš, i nad Sprewš.
  "Mamy oto przed sobš jak gdyby nowe wiata pol=
skiego stworzenie" - mawiali wodzowie Familii. To
hasło stanowiło ideę przewodniš czasopisma. Zanim
okolicznoci pozwolš burlować wiat w instytucjach,
co było głównym zadaniem króla, ksišżę Adam i przy=
jaciele spróbujš tworzyć nowych ludzi, nowoczesnych
Polaków. Metodę wzięli oezywicie z Anglii: wzorem
był dla nich "Spectator" Steele'a, którego naIadowa-
no wówezas nawet w Petersburgu. Tylko że Anglik
mógł poprzestać na diagnostyce i terapii obyczajowej,
bo o resztę, tj. o ustawy, fabryki, traktaty, rolnictwo,
żeglugę, dbały organy państwowe. Polski Monitor mu-
si się troszezyć o wszystko. Nie na raz, nie systema-
tycznie, ale w niefrasobliwym, niby bezplanowym nie-
porzšrlku, felietonowo, en badinant, żeby to nie wy-
glšdało na program polityczny w duchu "władycze-
stwa". Co jaki czas powoła się piszšcy na autorytety
cudzoziemskie, i to jakie: nawet Hobbesa, Thomasiusa,
  , ,
Locke a, Monteskiusza, Rousseau, d Alemberta, na-


  * Upadek ż odrodzenże szkói jezużekżeh r.u Polsce, Kra-
ków 1933, s. 150-154.

Monżtor 223


wet na zakazanego Eţrz,ż1a; czasem poehwali za dobre
dzieła księdza Baudouina (1768), biskupa Załuskiego,
na kredyt - Kajetana Sołtyka, oczywicie i króla;
nigdy - Czartoryskich, w czym włanie widać dowód,
że oni sami redakeję inspirowali. W niektórych mo-
mentach (1766, 1769, 1773) wybija się ze szpalt pisma
aktualnoć, zwišzek z zagadnieniami najbliższej
chwili, ale w ogóle Monitor udaje, że żyje i pisze
ponad odmętem, dla przyszłoci i wiecznoci.
  My jednak, podobnie jak czynilimy z innymi
autorami, spróbujemy w Monitorze, uwydal:nić, po
pierwsze, stadia czy też okresy, po wtóre, zebrać
z różnych roczników główne odpowiedzi na zagadnie-
nia epoki.
  Spędziwszy rok 1765 na podjazdowych utarezkach
i zagaiwszy pół kopy różnych dyskursów, redakeja,
jakby przeczuwała, że rok następny będzie wielkš
datš, skupia się do poruszenia spraw najpoważniej-
szych. Kto dotšd uprzytomnił Polakom, jak wygłšda
ich "raj" na tle europejskiej potęgi i bogactwa? Ogól-
nikowo napomykali już różni, ale dopiero Monitor
wykłada straszne fakty i cyfry:

  Wejtrzyjmy, ile można, w stan dzisiejszyeh i pryncypalnych
w Europie potencyj i nasz: a tak szacujše i drugich, i siebie,
co kto wart, szukać ţędziem mogli dalej, czy bymy i jakimi
rzodkami do jakiejkolwiek między drugimi konsyderacyi pod-
nieć się mogli. WštpiE nie można o walecznoci Polaków,
którzy między Wisłš i Wartš najprzbd osiadłszy, szezupłe te
pierwszej ojezyzny graxţice do ţrzegów Bałtyckiego Morza,
za Odrę, do Dunaju, za Dniepr byli rozcišgnęli, a na ostatek
w tej, ktbrej teraz używamy, utrzymali je obszernoci: stra-
cilimy jednak Szlšsk, Wołoszezyznę, Ukrainę, Inflanty etc.
Stšd wnosić można; że i te narody, które te na nas prowineje
zyskały, równej miały' momenta walecznaci.


224 Polscţ pisarze polityczni


  Od Wiednia ani jednego sukcesu w wojnie, bo
zaniedbalimy sztukę wojennš, uzbrojenie, wyćwieze~=ţ
nie, zaópatrzenie. Franeja w wojnie o następstwo hisz= ţ
pańskie przez 14 lat trzymała do 400 000 wojska;K
Anglia miewała do 100 000 lšdowego żołnierza i 70 000ţ:
ludzi na okrętach; Holandia po r. 1740 około 100 000: e
Piotr Wielki 339 000 żołnierzy lšdowych i wodnych,_ţ;
Fryderyk Wielki w r. 1756 - 180 000, Maria Teresa
około 300 000. My raz tylko n a p i s a 1 i  m y sobie
w uehwałach 100 000, a obecnie mamy tysięcy dwa-
nacie. Odpowiednio do tego Franeja wydała na woj=;
sko w r. 1748 270 milicnów złotych, na inne potrzebyţ
państwowe drugie tyle. My - ţstosunkowo 80 razţ '
mniej. Czy jest to tylko skšpstwo? Nie. Nas po pro- ţ
stu nie stać na większy wysiłek, bomy nieludni ţ
i biedni. Aby podnieć wojsko do 50000 (na co, na-
wiasem mówišc, Rosja pozwalała), trzeba by nam pod-
nieE czterokrotnie dawnš Rzplitej intratę. Więc nie
o aukeję wojska, ale o wzmożenie narodowej siły
witalnej trzeba było wołać od lat trzydziestu. Żeby
kraj wnosił rocznie do skarbu A200 milionów, trzeba
dojć do miliarda obiegu pieniężnego w kraju, a myţ
mamy tego może 1/5 częć. "Obfitoć tę manufakturami
tylko wsparte role, manufakturami zatrzymane w kra-
ju sumy, manufakturami pomnożone handle naszeţ
wprowadzić potrafiš". Od cesarza Augusta poczyna-
jšc, różne narody starały się forsownie o przyrost lud-
noci. Według proporeji angielskiej powinny by pol-
skie kraje żywić 28 milionów ludzi, a żywiš (według
ks. Antoniego Winiewskiego) 6,5 mţliona (w rzeczy-
wistoci blisko dwa raży tyle). "Generalny wielkiego
i żyznego tego królestwa aspekt: kraj, wsie, dwory,
zamki, miasteczka, miasta, drogi, groble, mosty, rzeki;

Mon2tor 22ń


lasy - wszystko to, co pod oko podpada, zaniedbania,
gnunoci, niedostatku ludu i niedostatku pieniędzy
niezawodne znaki ofiaruje. Zagęcić wsie, podnieć
miasta, zbogacić dziedziców ziemi trzeba. Niestarow-
nych o nas przy obcych królach rzšdów skutki czas
jest poprawiae i o ożywienie wszystkich królestwa
tego stanów starać się". Po trosze czytelnik dochodzi
do morału: "Opresyja, nędza, gruboć, nieufnoć,
w której chłop nasz bez własnoci, a zatem bez chęci
do zbioru, bez chęci do zażycia, równo dla siebie i dla
swoich, jak dla pana niedbały, pod jarzmem niewol-
nictwa spodlony żyje, przeszkodš zaludnienia zaţsze
będš? Panami ludu tego nie tyranami być by nam
trzeba".
  Ale j ak nie być tyranem, tego się na razie czy=
telnik nie dowie, bo go redaktor odprQwadza nie-
znacznie w inne strony. Trzeba u c z y ć rolników
i rzemielników lepszej gospodarki, trzeba naladować
te kraje, jak Anglia i Franeja, gdzie weszły w modę
towarzystwa ekonomiczne: nauczmy się sami, my
dziedzice, produkować tyle; ile potrzeba na wzmożonš
wewnętrznš konsumpeję, a nie liczmy zbytnio na wy=
wóz i dowóz. Zamiast importu towarów faworyzujmy
napływ cudzoziemców, bo nam brak głównie umie-
jętnych fachowców. Po czym już do końca roku będš
tylko felietony o pijaństwie i propinacji, o przesšdach
i o różnych zdrożnych rozmaitóciach, ale do owej
  tyranii" Monitor nie wraea. Zanosi się bowiem na
pierwszym zwyc...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin