Przygoda
Autor: Bożena Forma
Mały zajączek był bardzo słaby. Mocno przytulił się do drzewa. Wiatr groźnie huczał targając jego szare futerko. Tuż przy pniu zobaczył wąską szczelinę. Chciał tylko do niej zajrzeć, kiedy nagle śnieg się obsunął i zajączek mocno przerażony poczuł jak spada. Po chwili otuliło go coś miękkiego i ciepłego. Mocno zabiło mu serduszko. Co to może być? Siedział w bezruchu, aż oczy powoli przyzwyczaiły się do ciemności. Wtem usłyszał dziwne pomrukiwanie. Zamarł w bezruchu. Przecież to stara niedźwiedzica, jestem w gawrze! Że też nie rozpoznałem jej od razu, myśli kłębiły się w głowie zajączka.
- Dzień dobry, a właściwie dobry wieczór - odezwał się drżącym głosem. Niestety nie usłyszał odpowiedzi, za to do uszu jego dobiegło dziwne miauczenie. Ktoś tutaj jeszcze był. Co począć? Niedźwiedzica mocno śpi, a ten ktoś? Co tutaj robi? Zajączek wytężył wzrok i słuch. Nagle smuga blasku księżyca wpadła przez szczelinę do środka. Zobaczył trzy niedźwiadki. Zajączek oniemiał ze zdziwienia. Nie miały jeszcze sierści i były bardzo bezradne.
- Są mniejsze ode mnie. Będą tutaj ze swoją mamą aż do wiosny. Kiedy wyjdą pierwszy raz na powierzchnię ziemi będą o wiele większe i pokryte brązowym futrem - szeptał zajączek do siebie.
Jeszcze przez chwilę grzał się w niedźwiedzim futrze. Znalazł nawet parę gałązek, które obgryzł ze smakiem powoli odzyskując siły.
Muszę się stąd wydostać. Niedźwiedzia mama mogłaby się gniewać, że ktoś obcy wdarł się do jej mieszkania. Chociaż tu tak przytulnie i ciepło - rozmyślał.
- Pa maluchy! Do zobaczenia wiosną - nagle zwinnymi ruchami wspiął się ku szczelinie. Wichura ustała. Na niebie pojawił się blady świt. Zajączek ruszył dalej.
agamora1