Zbiór artykułów dotyczących ''Zapory'' i jego oddziałów.pdf

(1143 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Zbiór artykułów dotyczących
„Zapory” i jego oddziałów
Piotr Kononowicz
Lata życia rodziców Hieronima Dekutowskiego
Ojciec Hieronima Dekutowskiego, Jan Dekutowski, żył w latach
1860–1942. Matka Hieronima Dekutowskiego, Maria Dekutowska,
żyła w latach 1873–1950.
Piotr Kononowicz
Józef Dekutowski
W ostatnim czasie ukazuje się coraz więcej prac, przedstawiających
działalność cichociemnego majora Hieronima Dekutowskiego ps.
„Zapora”, legendarnego dowódcy oddziałów zbrojnych Armii
Krajowej i WiN. W pracach tych przewija się postać Józefa
Dekutowskiego, starszego brata „Zapory”. Najczęściej informacje o
Józefie są bardzo ubogie, a okoliczności śmierci podawane są
niezgodnie z rzeczywistością. W najobszerniejszej publikacji,
„Zaporczycy 1943–1949”, pani Ewa Kurek podaje, jakoby Józef
poległ w bolszewickiej wojnie. O losach brata „Zapory” dowiadujemy
się z dokumentów jednego z warszawskich archiwów. Józef
Dekutowski urodził się 15 lutego 1894 roku w Tarnobrzegu, jako
pierwsze dziecko Jana i Marii. Po zdaniu matury w Tarnobrzegu
ukończył Państwowe Seminarium Nauczycielskie w Rudniku oraz
kurs handlowca. Myślał o pracy w zawodzie nauczycielskim. Podjął
ją nawet w Publicznej Dokształcającej Szkole Zawodowej w
Tarnobrzegu. 12 września 1914 roku, jako poddany cesarza
1
Franciszka Józefa, powołany został do służby wojskowej w armii
austriackiej. Skierowany został do Siedemnastego Pułku Piechoty
Obrony Krajowej. W 1916 roku otrzymał trzymiesięczny urlop, po
którym wrócił do wojska 17 października. Od 2 do 9 lipca 1917 roku
Józef Dekutowski służył w Czterdziestym Piątym Pułku Piechoty,
skąd skierowany został do Szkoły Oficerskiej Artylerii, w której
szkolił się do 20 listopada 1917 roku. Tego dnia skierowany został do
Szkoły Mierniczej Artylerii. 10 kwietnia 1918 roku przydzielony
został na front włoski, gdzie służył w Trzeciej Baterii Dwieście
Drugiego Pułku Artylerii Górskiej jako podoficer obserwator. Z
frontu włoskiego powrócił do domu 27 października 1918 roku.
Służbę w wojsku austriackim skończył ze stopniem ogniomistrza,
bez odznaczeń wojskowych. Z chwilą odzyskania przez Polskę
niepodległości, 18 listopada 1918 roku, otrzymał powołanie do
służby wojskowej. Skierowany został do Baterii Zapasowej Dywizji,
do działu gospodarczego. Rozkazem z dnia 15 listopada 1919 roku
został mianowany podchorążym i otrzymał przydział do szpitala
etapowego numer 11 w Baranowiczach jako oficer gospodarczy.
Stopień podporucznika otrzymał 13 października 1920 roku. W 1921
roku w szpitalu doszło do incydentu, którego bohaterem był Józef
Dekutowski. Od 6 września odbywał on karę pięciu dni aresztu
domowego, za to, że, jak podają dokumenty: „naruszył cześć, w
stosunku do przełożonego majora lekarza Machnickiego, dowódcy
szpitala etapowego numer 11, głośno uskarżając się na jego
zarządzenia”. Przyczyny sporu nie udało się ustalić. Po której stronie
była racja można wnioskować z wystawionej w niespełna trzy
miesiące później, przez nowego dowódcę szpitala, ankiety za rok
1921. Doktor Czajkowski 1 grudnia charakteryzuje Józefa
Dekutowskiego następująco: „1) Poczucie honoru i godność własna –
bardzo duże. 2) Odwaga, zachowanie się w boju, jako oficer
gospodarczy – wybitne. 3) Ideowość w pojmowaniu służby w armii
narodowej – wybitna. 4) Dbałość o żołnierza – bardzo duża. 5)
Lojalność służbowa – bardzo duża. 6) Obowiązkowość i pilność –
bardzo duże. 7) Ambicja w pracy – bardzo duża. 8) Ambicja osobista
– bardzo duża. 9) Poczucie obywatelskie – bardzo duże. 10) Obycie
towarzyskie – wybitne. 11) Zdolność fizyczna, sprężystość cielesna –
wybitne. 12) Inteligencja – bardzo duża. 13) Zdolności krasomówcze
– bardzo duże”. W podsumowaniu doktor Czajkowski pisze:
„Wybitny zmysł organizacyjny. Nadaje się na wyższe stanowisko”.
20 grudnia Józef Dekutowski zadeklarował pozostanie w czynnej
służbie w Wojsku Polskim jako oficer zawodowy. Niestety, służba
2
wojskowa została tragicznie przerwana. 26 lutego 1922 roku Józef
Dekutowski umarł na tyfus plamisty, w szpitalu regionu numer 3 w
Baranowiczach, i został pochowany na tamtejszym cmentarzu
wojskowym. Obecnie zwłoki Józefa spoczywają na starym
cmentarzu, tzw. miechocińskim, w Tarnobrzegu. Józefa i Hieronima
Dekutowskich, mimo że byli braćmi, dzieliła różnica pokolenia.
Hieronim urodził się, gdy Józef miał 24 lata. Co ich łączyło? Obu
braci wciągnął wir wydarzeń historii. Obaj wybrali służbę w wojsku,
nie założyli rodziny, zmarli w młodym wieku. Józef mając 28, a
Hieronim 31 lat.
Bartłomiej Grzegorczyk
Jak „Reżu” stał się mężczyzną – czyli o okresie
młodzieńczym Hieronima Dekutowskiego
Biografowie, w swych pracach, zwykle nie zwracają należytej uwagi
na młodzieńcze lata swoich bohaterów, zapominając, iż to w owym
czasie kształtują się postawy, cechujące człowieka w dorosłym życiu.
Podobnie jest w przypadku Hieronima Dekutowskiego. Historycy
nie szczędzili atramentu, opisując heroiczne boje, toczone w obronie
biało–czerwonego sztandaru, na uboczu pozostawiając dzieciństwo,
które, w patriotycznych cnotach, wykuło wielkiego Polaka i
wybitnego męża stanu. O, Polsko! Na odzyskanie niepodległości
przez Rzeczypospolitą w 1918 roku, złożył się ogromny wysiłek
całego narodu, który, mimo ponad wiekowego uciemiężenia, nie
zatracił swej tożsamości i wiary w suwerenny byt państwowy. Idee i
wartości, które poprowadziły ówczesną generację do zwycięstwa 11
listopada, stały się determinantą na rzecz odbudowy Polski w
okresie międzywojennym. Wiele zawdzięczamy na tym polu dwóm
instytucjom, tj. szkole i rodzinie. Rodzice, pomni lat niewoli,
wychowywali swe pociechy w poszanowaniu zasad humanitaryzmu i
tradycji państwa polskiego. Ducha tamtej epoki oddaje Wiktoria
Lang–Zielińska, słowami: „Szkoła ukazywała własną wizję
elitarności, polegającą na zdobywaniu cnót pracowitości,
prawdomówności, szacunku do ludzi, miłości do ojczyzny”. Niestety,
w odniesieniu do współczesności, powyższe słowa straciły swą
3
wymowę, stając się jedynie pustym, pobożnym frazesem. Puentą tej
krótkiej dywagacji niech będzie parafraza słynnej sentencji Bernarda
z Chartres: „Jesteśmy karłami na barkach olbrzymów, którym
zawdzięczamy wszystko to, kim jesteśmy i co mamy. Ciekawe tylko
jak długo pozostawać będziemy w cieniu naszych mistrzów”. Kiedy
byłem małym dzieckiem, hej! Hieronim Dekutowski urodził się u
progu niepodległości, 24 września 1918 roku, w Dzikowie – jako
dziewiąte – najmłodsze dziecko Jana i Marii Dekutowskich. Rok
później, cała rodzina zamieszkała w skromnym, drewnianym domu
w nieodległym Tarnobrzegu. W domu Henka panował duch
patriotyzmu. Kultywowano w nim tradycję Polskich Legionów, jak i
pamięć o wojnie polsko–bolszewickiej, której weteranem był Józef,
najstarszy brat Henka. Ojciec, członek Polskiej Partii Socjalistycznej,
z zawodu blacharz, prowadził miejscowy zakład rzemieślniczy, zaś
matka poświęciła się wychowaniu dzieci. Wczesne dzieciństwo
minęło Henkowi na harcach i zabawach z kolegami z podwórka na
pobliskim lotnisku. W kręgu jego młodzieńczych zainteresowań
pozostawały samoloty, które strugał z drewna, wraz ze swoimi
kompanami. Ci wołali na niego żartobliwie „drewniak”, a to z racji,
że dostarczał materiał pod budowę obrabianych zabawek. W
szkolnej ławie. W wieku siedmiu lat Henio rozpoczął swą szkolną
edukację. Uczęszczał do Powszechnej Szkoły Męskiej imienia
Hetmana Jana Tarnowskiego w Tarnobrzegu. Dał się poznać jako
dobry uczeń, zaś najwięcej frajdy sprawiały mu lekcje przyrody i
rysunku. Trochę gorzej szło mu z matematyką, językiem niemieckim
i gramatyką. W 1930 roku, jako absolwent szkoły powszechnej, z
wynikiem ogólnym – dobrym, Henek wskoczył na wyższy etap
szkolnego wychowania, rozpoczął naukę w gimnazjum. Był to
ciekawy okres w jego życiu, który otworzył, przed ciekawym świata
młodzieńcem, nowe horyzonty. Postawa pedagogów szkolnych nie
pozostawała bez wpływu na rozwój jego osoby. Stosunek nauczycieli
do uczniów cechowały szacunek i serdeczność, zaś ci cieszyli się
wielkim autorytetem w oczach swych podopiecznych. Prowadzący
zajęcia dbali o rozwój mentalny wychowanków, kładąc nacisk na
„umiłowanie do ojczyzny, nieprzemijające wartości ducha i
charakteru”. Ponadto prowadzili liczne zajęcia pozalekcyjne, w
których ochoczo uczestniczyła młodzież. Przez okres pobierania
nauk w gimnazjum, dewizą klasy, do której uczęszczał Dekutowski,
były słowa Adama Mickiewicza: „Salus Reipublicae suprema lex”,
czyli „Bezpieczeństwo Rzeczypospolitej najważniejszym prawem”.
Henek cieszył się sympatią wśród rówieśników. Był uczciwy,
4
koleżeński, wesoły, „ot rozrabiaka, na którego zawsze można liczyć”.
W głębi duszy pozostawał jednak wrażliwym człowiekiem. Lubił
malować i tworzyć poezję. Natomiast w opiniach szkolnych
współtowarzyszy figurował jako „twarda osobowość, zapowiadająca
człowieka, którego stać na wiele”. Jak każdy młody człowiek, Heniek
posiadał swoje sukcesy, radości, troski i problemy. Z czasem coraz
więcej uwagi poświęcał zajęciom pozalekcyjnym, na czym ucierpiały
jego szkolne oceny – w szczególności z przedmiotów, które do tej
pory były jego piętą achillesową. Był członkiem Sodalicji
Mariańskiej, organizacji o wymiarze społeczno–religijnym, jak i
Hufca Przysposobienia Wojskowego, z którym zdobył mistrzostwo
strzeleckie Okręgu X w 1937 roku. Jednakże bez reszty pochłonęła
go działalność na rzecz harcerstwa. Zapalony harcerz. Henek
stosunkowo późno rozpoczął swoją przygodę z harcerstwem, gdyż
dopiero jako uczeń czwartej klasy gimnazjum dołączył do Pierwszej
Drużyny Harcerzy imienia generała Henryka Dąbrowskiego. Rok
później powierzono mu pod opiekę drugi zastęp Drugiej Drużyny
Harcerzy imienia Jana Mastalerczyka – jedenastu harcerzy. W
ramach pracy na rzecz organizacji uczestniczył w obozach,
wyjazdach i zlotach harcerskich. Każde powierzone mu zadanie
traktował poważnie i sumiennie wykonywał swoje obowiązki. Już
wtedy wykazywał zdolności organizacyjne i przywódcze, które jakże
przydatne okazały się w czasie zawieruchy wojennej. We
wspomnieniach Adama Przybylskiego, przyjaciela Henka z lat
młodzieńczych, ten jawi się w samych superlatywach: „Wszędzie był
niestrudzony druh Reżu–Drewniak: inicjator, organizator i
wykonawca. Koledzy, a zwłaszcza młodsi, uznawali jego cechy, lubili
go, imponował im. Był urodzonym wodzem, a przy tym bardzo
zdyscyplinowanym. Przez cały okres pracy z Henkiem w harcerstwie,
nie przypominam sobie ani jednego przypadku, aby dyskutował z
jakimkolwiek poleceniem lub nie wykonał go. Henek był również
praktykującym katolikiem i żarliwym patriotą. Był ideowcem. Polska
dla niego była prawem najwyższym”. Wkraczając w dorosłość.
Wielkim życiowym testem okazała się matura, która bezlitośnie
wypunktowała braki w wiedzy naszego bohatera. Ten nie zdał
matury w sesji letniej 1938 roku. Jednakże to niepowodzenie nie
zniechęciło go i nie odwiodło od planów. Chciał zdać egzamin
dojrzałości i kontynuować naukę na studiach, dlatego też, w sesji
zimowej w 1939 roku, ponownie stanął przed komisją
egzaminacyjną. Niestety, również z negatywnym skutkiem. I tym
razem porażka nie odwiodła Henka od jego zamierzeń – pół roku
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin