Opus Dei czy OctoPUS DEI.pdf

(985 KB) Pobierz
Spis treści:
Opus Dei czy OctoPUS DEI?
Opus Dei wychodzi z cienia
- Kenneth Woodward
Watykan - Do czcigodnego grona świętych za sprawą papieża Jana Pawła II
dołącza właśnie Escrivá de Balaguer, założyciel Opus Dei.
Wielu najważniejszych świętych Kościoła katolickiego - Dominik, Franciszek z Asyżu czy Ignacy
Loyola - było zarazem założycielami wielkich zakonów. Do tego czcigodnego grona - za sprawą
papieża Jana Pawła II - dołącza właśnie Hiszpan Josemaria Escrivá de Balaguer, założyciel Opus Dei.
Dla Opus Dei (łac. Dzieło Boże) ceremonia kanonizacyjna stanowi najwyższy dowód uznania
ze strony Watykanu. Uznania dla międzynarodowej organizacji przez krytyków uważanej za
tajemniczą, niemalże masońską sektę w obrębie Kościoła. Za pontyfikatu Jana Pawła II Opus Dei
zajęła miejsce dotychczasowych ulubieńców papieży - jezuitów. Świeccy i duchowni członkowie
organizacji piastują stanowiska na wszystkich szczeblach watykańskiej administracji włącznie ze
stanowiskiem rzecznika prasowego papieża.
Ale wpływy finansowe i polityczne Opus Dei znacznie wykraczają poza granice Kościoła. W
Hiszpanii dwóch członków Opus Dei zasiada w rządzie, a znacznie więcej - we władzach rządzącej
Partii Ludowej. W zeszłym roku członek Opus Dei ubiegał się (bez powodzenia) o urząd prezydenta
Chile. Z kolei w Stanach Zjednoczonych były dyrektor FBI Louis Freeh jest tylko jednym z kilku
prominentnych członków Opus Dei w administracji waszyngtońskiej (był nim także Robert Hanssen,
skazany w maju na dożywocie za szpiegostwo na rzecz Rosji).
- Jednak znaczna część naszych członków to ludzie ubodzy - mówi Jack Valero, członek rady
Opus Dei w Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony, swojego obecnego bogactwa i wpływów Opus Dei nie
zawdzięcza bynajmniej pozyskiwaniu bezdomnych. W Stanach Zjednoczonych, gdzie organizacja
liczy zaledwie trzy tysiące członków, otwarto właśnie jej siedzibę, 16-piętrowy wieżowiec na
Manhattanie wartości 43 milionów dolarów. Ośrodki studenckie Opus Dei mieszczą się w pobliżu
kampusów renomowanych uczelni, takich jak Princeton, Harvard, Columbia i Notre Dame. Za
pośrednictwem dziesiątek organizacji o niewinnych nazwach w rodzaju Woodlawn Foundation czy
National Center Foundation płyną fundusze na konserwatywne przedsięwzięcia i do wdzięcznych
beneficjentów w Watykanie.
Oficjalnie Opus Dei liczy 84 tysiące członków, większość w Europie, a 30 tysięcy w Ameryce
Łacińskiej (dla porównania największe zgromadzenie zakonne - jezuitów - liczy 42 tysiące członków.)
Trzon Dzieła stanowi około 25 tysięcy członków zwanych "numerariuszami". Składają oni przysięgę,
coś w rodzaju ślubów zakonnych, w której zobowiązują się do celibatu i posłuszeństwa Opus Dei.
Mieszkają w specjalnych ośrodkach, kobiety i mężczyźni osobno. Wszystkie zarobki po potrąceniu
kosztów utrzymania przekazują organizacji. Kobiety gotują i sprzątają mężczyznom, jednakże obie
płcie unikają kontaktów.
Anonimowi członkowie, nieokreślone bogactwo, tajne organizacje i niejasne powiązania z
władzą świecką - te cechy sprawiły, że Opus Dei jako organizacja katolicka wzbudza większy strach
niż szacunek. Możliwe, że jest to Dzieło Boże, ale obecnie kojarzy się ono z dwuznaczną spuścizną
po tajemniczym świętym.
Newsweek. Numer 41/02
Opus Dei - tajne porozumienie?
- Cezary Gmyz
Nowi jezuici
Wystarczyło dziesięć lat, by Opus Dei (Dzieło Boże) stało się jedną z najprężniej działających
organizacji katolickich w Polsce.
W ośrodkach tej organizacji pojawiają się osoby z pierwszych stron gazet: Marek Jurek ,
członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Jarosław Sellin , były rzecznik rządu, Kazimierz
Ujazdowski , minister kultury, a także osoby z tzw. środowiska pampersów . Ranga Opus Dei — jak
kiedyś zakonu jezuitów — nie wynika z pozycji zakonników, lecz z prestiżu społecznego ich
wychowanków i słuchaczy. W Hiszpanii Opus Dei stało się kuźnią kadr dla gospodarki, banków,
dyplomacji. Czy podobnie będzie w Polsce?
Opus Dei przypisuje się olbrzymi wpływ na życie polityczne takich państw, jak Hiszpania ,
Portugalia czy Włochy . Dziennik „Le Nouvel Observateur" przytaczał w połowie lat 90. wypowiedzi
ludzi biznesu, którzy twierdzili, że jest to kuźnia "bezwzględnych karierowiczów" , ukształtowanych
rygorami średniowiecznej dyscypliny , dlatego skutecznych. Członkowie i sympatycy organizacji
uważają, że to opinia krzywdząca. Nie są karierowiczami, nie działają też w sposób tajny. Fakt
przynależności do Opus Dei jest znany w środowisku rodzinnym i zawodowym — wyjaśnia Rafael
Gomez Perez, który napisał książkę poświęconą dziełu.
Erhard Gasda, Ślązak od lat związany z Opus Dei, przyznaje, że obecność przedstawicieli
elit wśród członków i sympatyków organizacji jest regułą, a nie wyjątkiem . Dodaje, że z Opus
Dei sympatyzują w Polsce głównie przedstawiciele prawicy . — Cieszymy się, jeśli nasi członkowie
interesują się polityką. W dziele o polityce rozmawia się jednak sporadycznie, zawsze w kontekście
wiary. Nas interesuje, czy członkowie żyją życiem sakramentalnym — tłumaczy Gasda. Marek Jurek z
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który bierze udział w niektórych spotkaniach, zapewnia, że
orientacja polityczna nie ma dla tej organizacji większego znaczenia. — Opus Dei nie narzuca
żadnych poglądów politycznych. Znam ludzi działających razem w tej organizacji, mimo że ich poglądy
polityczne się wykluczają — mówi.
Opus Dei jest w historii Kościoła zjawiskiem bez precedensu. Idea księdza Josemarii Escrivy de
Balaguera była tyleż prosta, co rewolucyjna. Opus Dei miało być drogą do świętości przede wszystkim
dla świeckich. Dobrze oddaje to opowieść z początków działalności organizacji. Kiedy ks. Escriva
skonstatował, że żaden spośród trzech założycieli Opus Dei nie pali, polecił jednemu z nich zacząć
palić papierosy, bo — jak się wyraził - jedna trzecia ludzkości pali. Był nim jego późniejszy następca,
Alvaro del Portillo. Popielniczki do dziś są stałym elementem wyposażenia ośrodków Opus Dei na
całym świecie.
Na spotkaniach i rekolekcjach organizowanych przez Opus Dei, na przykład w domu dzieła przy
ulicy Górnośląskiej w Warszawie, w ośrodku dla kobiet przy Filtrowej czy w dworku w Bożej Woli koło
Mińska Mazowieckiego (nieruchomości te są własnością dzieła), pojawiają się nie tylko
przedstawiciele elit, ale też „zwykli ludzie". Rafał Smoczymski, wydawca książki Vitorio Messoriego o
Opus Dei, podkreśla, że jest to organizacja skierowana również do przeciętnych katolików. Co więcej,
fakt, że sympatyzują z nią wpływowe osoby, jest powodem do dumy, ale nie ostentacji. — Organizacja
nigdy się nie chwali, że należą do niej znane osoby — mówi Smoczyński. W rzeczywistości
większość osobistości nie zgadza się na ujawnianie ich związków z Opus Dei . Do kontaktów z
mediami kierowani są wyłącznie tzw. zwykli ludzie . Osoby publiczne, do których zwróciliśmy się z
pytaniem o przynależność do Opus Dei, odmawiały. Tłumaczyły, że atmosfera, jaką się stwarza wokół
Opus Dei, czy przypisywanie tek organizacji wielkich wpływów, mogą zaszkodzić urzędom, które
sprawują. Pojawienie się członków Opus Dei w kręgach polityki rodzi bowiem zwykle (tak było w
Hiszpanii, Argentynie, Chile) oskarżenia o wywieranie przez organizację potajemnych wpływów.
Pierwsi członkowie Opus Dei odwiedzili Polskę w połowie lat 70. Kiedy 26 czerwca 1975 r.
zmarł Josemaria Escriva, organizacja była już obecna w kilkunastu krajach i liczyła około 60 tys.
członków. Wpływowi polscy sympatycy dzieła są bardziej dyskretni, choć na spotkaniach bywa kilku
posłów, przedstawiciele mediów, a także niektórzy bankowcy. Surowe zasady obowiązujące w tej
organizacji sprawiają, iż nie każdy może zostać jego członkiem, mimo że bardzo tego chce. Dzieło
proponuje bowiem nowy model religijności, oparty na ascezie i osobistym wysiłku. Liczą się także
cechy przydatne w codziennym życiu: punktualność, rzetelność i dyscyplina. Ludzie biznesu należący
do Opus Dei rezygnują z wyszukanej konsumpcji i odmawiają sobie wygód.
- Opus Dei zachęca ludzi do życia zgodnego z prawem boskim i naturalnym - przekonuje
Joaquin Navarro Valls, rzecznik Watykanu i jeden z członków tej organizacji. Oznacza to, że dzieło
zachęca swoich członków do porzucenia światowych uciech, co umożliwi im skupienie się na pracy,
karierze, rodzinie. Członkowie Opus Dei mają być skuteczni (jak jezuici), kompetentni, dobrze
wykształceni, zdyscyplinowani. Mają przeczyć wizerunkowi katolika-obskuranta, koncentrującego się
na obrządku.
Joanna Piliszek, wieloletnia członkini, podkreśla, że w Opus Dei bardzo ważna jest
indywidualna opieka księży nad wiernymi — poświęcają im kilkakrotnie więcej czasu niż
proboszczowie w parafiach. Joanna Piliszek studiowała fizykę na Politechnice Warszawskiej, kiedy w
ręce wpadła jej „Droga" błogosławionego Escrivy de Balaguera. Przeczytała ją jednym tchem, a potem
zaczęła chodzić na rekolekcje i dni skupienia prowadzone przez dzieło. Od oficjalnego Kościoła różni
te spotkania brak dystansu między księżmi i wiernymi, skupienie na dialogu i roztrząsanie konkretnych
dylematów wiernych.
Członkowie Opus Dei pomagają sobie w sytuacjach kryzysowych, także finansowo dotyczy to
również polityków i biznesmenów. W ciągu dnia często się modlą, odmawiają różaniec, czytają
brewiarz bądź liturgię godzin. Księża prałatury dbają, by nawet powtarzane po raz tysięczny te same
modlitwy były odmawiane z zaangażowaniem. Dom przeciętnego członka dzieła nie różni się od
innych polskich mieszkań — jedynym śladem przynależności do dzieła jest obrazek przedstawiający
ks. Escrivę.
Opus Dei jest jedyną organizacją katolicką na świecie, która ma status prałatury personalnej.
Oznacza to, że jest ona swego rodzaju diecezją bez terytorium, jednak z własnym biskupem. Obecnie
prałatem dzieła jest Javier Echevarria. Wierni prałatury podlegają również biskupowi lokalnemu.
Opus Dei najprężniej rozwija się w środowiskach akademickich . Dysponuje już kilkoma
akademikami w różnych miastach Polski, na przykład w Warszawie i Lublinie. Podobnie jak kiedyś
jezuici, stawia na kształcenie. W kilku krajach prowadzi własne, wysoko oceniane uczelnie, na
przykład Uniwersytet Nawarry w Hiszpanii. Ksiądz Prieto nie ukrywa, że jest jego marzeniem, by
również w Polsce powstała szkoła wyższa prowadzona przez dzieło. Na razie członkowie i sympatycy
dzieła mogą korzystać ze stypendiów umożliwiających kształcenie się w Hiszpanii.
- Chrześcijaństwo od początku skierowane było do wszystkich, ale o jego powodzeniu w
pierwszych wiekach zadecydowało przede wszystkim zaangażowanie elit — mówi Erhard Gasda.
Opus Dei chce być szkołą katolickich elit, które znalazłyby receptę na postępujące zeświecczenie
Zachodu, na jego wtórną poganizację.
Wprost , 7 stycznia 2001
Nieoficjalny FAQ o Opus Dei
- Franz Schaefer
Tłumaczenie: Krystian Wiśniewski (alias Kwis, Beri)
Ostatnia modyfikacja tłumaczenia: na podstawie wersji v0.23, 8 Apr 2001 z
Budynek Opus Dei w Nowym Jorku (243 Lexington Av.). Koszt inwestycji: 42
miliony USD
P: Czym jest Opus Dei ?
O: Opus Dei jest fundamentalistyczną sektą operującą w katolickim środowisku. Oficjalnie jest
to część Kościoła Katolickiego, a oni sami nie uważają się za sektę. Cóż, to wszystko zależy od tego,
jak zdefiniować pojęcie „sekta". Byłoby najlepiej dla Ciebie, jeśli wyrobiłbyś sobie swoją własną opinię
na podstawie niniejszego tekstu.
P: Dlaczego napisałem ten FAQ?
O: Moja przyjaciółka została wessana w kult Opus i musiałem wytłumaczyć jej, dlaczego jest to
złe. Kiedy przeszukiwałem Internet, znalazłem bardzo mało informacji. Istnieje oficjalna strona
www.OpusDei.org , jednak nie ukazuje ona wiele o ich prawdziwej naturze. Jako że chciałbym
uchronić też innych ludzi przed wpadnięciem w pułapki Opus Dei , napisałem ten dokument. Jestem
sam człowiekiem religijnym i katolikiem, ale także osobą krytyczną i nie akceptuję wszystkich
aspektów Kościoła. Moim zdaniem w Kościele Katolickim nazbierało się sporo brudów, które
przysłaniają Radosną Nowinę Jezusa Chrystusa. Opus Dei jest organizacją przydająca tego brudu i
pomyłek do Przesłania wieloma środkami. Nazywając się katolicką, ta organizacja psuje imię mojego
Kościoła. Za pomocą tego dokumentu chciałbym temu jakoś zapobiec. To mnie naprawdę martwi,
kiedy widzę czego oni uczą w imię Boga... Trzeci powód pisania tego tekstu to nadzieja, że mogłoby
to pomóc im zobaczyć gdzie leżą ich błędy i tym sposobem umożliwić organizacji zmianę na lepsze.
P: Jakiego rodzaju są ludźmi?
O: Głównie dobrymi. Osobami o dobrych sercach, kochającymi Boga, pragnącymi czynić dobro
i poświęcać się Bożemu Dziełu. Tylko (lub głównie) dobrzy ludzie zostają członkami Opus Dei . Oni
wszyscy są nieco naiwni, ponieważ popełniają jeden wielki błąd: myślą, że Opus Dei nie może być złe,
jako że tamtejsi ludzie są dobrzy i bardzo religijni. Tak więc nie widzą oni tej całej niewłaściwej
ideologii zamieszczonej w naukach Josemarii Escrivy (założyciela Opus Dei ). Większość z nich jest
raczej inteligentna, jako że Opus Dei poszukuje inteligentnych ludzi, ponieważ chce w ten sposób
zwiększyć swój wpływ na społeczeństwo oraz może otrzymywać więcej pieniędzy od członków.
Inteligencja nie zawsze idzie w parze z krytycznym umysłem. Szczególnie jeśli chodzi o kwestie
religijne, wielu całkowicie rezygnuje z używania swojego intelektu.
P: Czy powinniśmy używać naszego intelektu odnośnie religii?
O: Oczywiście, że tak. Podczas gdy to prawda, że nigdy nie jesteśmy w stanie zrozumieć Boga
za pomocą naszych małych mózgów, musimy pamiętać, że Kościół jest budowany przez
3242241.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin