Clark Mary Higgins - Milczący świadek.pdf

(1026 KB) Pobierz
QPrint
Mary Higgins CLARK
MILCZġCY ĺWIADEK
PrzeþoŇyþa Martyna Kulikowska
Pat Myrer, mojej agentce,
i Michaelowi V. Kordzie, mojemu wydawcy,
Za Ich bezcenne rady, ocenħ, poparcie, pomoc i zachħtħ
ofiarowujħ ten maty dowd wdziħcznoĻci.
Rozdziaþ 1
Pat jechaþa powoli, uwaŇnie obserwujĢc wĢskie uliczki Georgetown. Niebo byþo ciemne od
chmur, Ļwiatþo ulicznych latarni mieszaþo siħ z blaskiem lampek wiszĢcych nad drzwiami
domw, ĻwiĢteczne dekoracje przeĻwiecaþy przez zlodowaciaþe pþatki Ļniegu. Czuþo siħ tu spokj
dawnej Ameryki. Pat skrħciþa w North Street, minħþa jeszcze kilka posesji, ciĢgle sprawdzajĢc
numery, i przejechaþa przez skrzyŇowanie. To pewnie tu, pomyĻlaþa. Dom na rogu. Nie ma jak w
domu.
Zatrzymaþa siħ na chwilħ przy chodniku i oglĢdaþa budynek. Jedyny na tej ulicy nie byþ
oĻwietlony; jego wdziħcznĢ sylwetkħ ledwie moŇna byþo dostrzec w ciemnoĻci. Wysokie
frontowe okna kryþy siħ w dziko rosnĢcych krzewach.
Po dziewiħciogodzinnej jeŅdzie z Concord kaŇdy ruch sprawiaþ jej bl, a mimo to niechħtnie
myĻlaþa o chwili, gdy otworzy drzwi i wejdzie do domu. Ten cholerny telefon, pomyĻlaþa, po co
go odebraþam?
Kilka dni wczeĻniej, gdy koıczyþa pracħ w bostoıskim studiu, poþĢczyþa siħ z niĢ
telefonistka:
Î JakiĻ wariat koniecznie chce z tobĢ mwię. Czy mam þĢczyę?
Î Tak.
Podniosþa sþuchawkħ, przedstawiþa siħ i usþyszaþa delikatny, lecz wyraŅnie mħski gþos, ktry
szepnĢþ:
Î Patricio Traymore, nie wolno pani jechaę do Waszyngtonu. Nie wolno pani robię programu,
ukazujĢcego w dobrym Ļwietle senator Jennings. I nie wolno pani mieszkaę w tym domu.
Telefonistka wstrzymaþa oddech ze zdumienia.
Î Kto mwi? Î spytaþa nerwowo Pat.
Wygþoszona z tym samym miħkkim szeptem odpowiedŅ przyprawiþa jĢ o drŇenie rĢk.
Î Jestem anioþem miþosierdzia, wybawienia i... zemsty.
Chciaþa zapomnieę o tym zdarzeniu, tak jak puĻciþa w niepamiħę wiele idiotycznych rozmw,
ktre zdarzajĢ siħ dziennikarzom pracujĢcym w telewizji. Jednak ten telefon byþ szczeglnie
niepokojĢcy. WiadomoĻę o przejĻciu Pat do Potomac Cable Network, gdzie zamierzaþa
zrealizowaę cykl programw pod nazwĢ áKobiety w rzĢdzieÑ, ukazaþa siħ w rubrykach
telewizyjnych wielu gazet. W Ňadnej z nich jednak nie znalazþa najmniejszej wzmianki o swoim
nowym adresie.
á The Washington Tribune" dostarczyþa najwiħcej szczegþw:
Patricia Traymore Î o kasztanowych wþosach, miþych brĢzowych oczach i spokojnym gþosie Î
bħdzie wartoĻciowym nabytkiem dla Potomac Cable Network. Jej programy o znanych
osobistoĻciach byþy juŇ dwukrotnie wyrŇniane nominacjĢ do Nagrody Emmy. Pat ma cudowny
dar skþaniania ludzi do zwierzeı. BohaterkĢ jej pierwszego programu bħdzie pani Abigail
Jennings, senator senior z Wirginii. Jak dotĢd niewiele wiemy ojej Ňyciu osobistym. Wedþug
Luthera Pelhama, koordynatora prac i dyrektora redakcji programw informacyjnych, nowa
pracownica zaprezentuje prywatne i publiczne Ňycie pani senator. Czy Pat Traymore zdoþa
pokonaę rezerwħ piħknej pani senator? Waszyngton czeka z niecierpliwoĻciĢ.
MyĻl o telefonie nie dawaþa Pat spokoju. WciĢŇ miaþa w uszach gþos tego czþowieka i ton,
jakim powiedziaþ áw tym domuÑ.
Kto mgþ o tym wiedzieę?
W samochodzie byþo zimno. Pat uĻwiadomiþa sobie, Ňe silnik nie pracuje juŇ od kilku minut.
PrzechodzĢcy obok mħŇczyzna przystanĢþ, Ňeby jej siħ przyjrzeę, po czym ruszyþ Ļpiesznie swojĢ
drogĢ. Lepiej stĢd odjechaę, zanim zadzwoni po gliny i doniesie, Ňe ktoĻ siħ tu krħci, pomyĻlaþa.
ņelazna brama przy podjeŅdzie od frontu byþa otwarta. Pat zatrzymaþa samochd na kamienistej
ĻcieŇce prowadzĢcej do drzwi wejĻciowych i zaczħþa szperaę w torebce w poszukiwaniu klucza.
Stanħþa na progu i prbowaþa okreĻlię, co czuje. Wydawaþo siħ jej, Ňe powinna byę w podniosþym
nastroju. Zamiast tego chciaþa po prostu wejĻę, przytargaę bagaŇe z samochodu, napię siħ kawy i
zjeĻę kanapkħ. Przekrħciþa klucz, otworzyþa drzwi i zapaliþa Ļwiatþo. Dom sprawiaþ wraŇenie
bardzo czystego. Gþadka kamienna posadzka w holu nieco poszarzaþa, Ļwiateþka Ňyrandola
migotaþy delikatnie. Przy kolejnym mrugniħciu Ļwiatþa Pat zauwaŇyþa pþowiejĢcĢ farbħ na
Ļcianach i gdzieniegdzie niewielkie zadrapania. WiħkszoĻę sprzħtw naleŇaþoby wyrzucię lub
odnowię. Nazajutrz zostanĢ przywiezione nowe meble, ktre dotĢd staþy na strychu domu w
Concord.
Nie ĻpieszĢc siħ, obejrzaþa parter. Po lewej stronie znajdowaþa siħ duŇa, þadna jadalnia. Kiedy
szesnastoletnia Pat byþa w Waszyngtonie na wycieczce szkolnej, przechodziþa obok tego domu,
ale nie zdawaþa sobie sprawy, Ňe pokoje sĢ w nim tak obszerne. Z zewnĢtrz wydawaþ siħ maþy.
Stþ miaþ Ļlady naciħę w wielu miejscach, a kredens byþ mocno poplamiony, jak gdyby
gorĢce dania stawiano bezpoĻrednio na blacie. Ale Pat wiedziaþa, Ňe te piħkne, starannie
rzeŅbione meble, pochodzĢce z czasw Jakuba I, stanowiþy pamiĢtkħ rodzinnĢ i naleŇaþo je
odnowię bez wzglħdu na koszty.
Przeszþa powoli do kuchni, a potem do biblioteki i stanħþa zamyĻlona. Wszystkie gazety
przedstawiþy plan domu z najdrobniejszymi szczegþami. Salon znajdowaþ siħ na koıcu po
prawej stronie. Czuþa, Ňe coĻ jĢ Ļciska w gardle, gdy siħ do niego zbliŇaþa. CzyŇ nie byþa szalona,
decydujĢc siħ na ten krok Î na powrt tutaj, i odgrzebywanie spraw, o ktrych najlepiej
zapomnieę?
Drzwi do salonu byþy zamkniħte. NieĻmiaþo nacisnħþa klamkħ i otworzyþy siħ na oĻcieŇ.
Zapaliþa Ļwiatþo. Salon okazaþ siħ duŇy. Piħkny i wysoki, kominek z biaþej cegþy zdobiþo
delikatne obramowanie, dalej zobaczyþa þaweczkħ pod oknem. WþaĻciwie byþ pusty, jeĻli nie
liczyę duŇego koncertowego fortepianu z ciemnego mahoniu, stojĢcego we wnħce na prawo od
kominka.
Kominek.
Powoli do niego podeszþa.
Rħce i nogi zaczħþy jej drŇeę. Poczuþa dreszcze i zawroty gþowy. Nie mogþa powstrzymaę þez.
Pokj zdawaþ siħ taıczyę przed jej oczami. Skierowaþa siħ do duŇych, oszklonych drzwi,
odnalazþa zamek, szarpnħþa za klamkħ i wybiegþa na zaĻnieŇony taras.
Chþonħþa w pþuca mroŅne powietrze, oddychajĢc nerwowo. Owionħþo jĢ zimno i odruchowo
skuliþa siħ w sobie. Zaczħþa tracię rwnowagħ, aŇ musiaþa siħ oprzeę o Ļcianħ, Ňeby nie upaĻę.
PadajĢce Ļwiatþo sprawiaþo, Ňe ciemne kontury bezlistnych drzew zdawaþy siħ taıczyę wokþ
niej.
ĺnieg siħgaþ do kostek. Czuþa, Ňe buty ma juŇ caþkiem przemoczone, ale postanowiþa nie
wracaę do Ļrodka, dopki nie ustanĢ zawroty gþowy. Dopiero po kilkunastu minutach zdoþaþa siħ
przemc, by wejĻę do pokoju. Starannie zamknħþa drzwi prowadzĢce na taras, zawahaþa siħ
chwilħ, a potem odwrciþa i zaczħþa powoli iĻę w stronħ kominka. WyciĢgnħþa rħkħ w kierunku
chropowatych biaþych cegieþ.
JuŇ od dþuŇszego czasu okruchy wspomnieı atakowaþy jĢ z coraz wiħkszĢ siþĢ. Przez ostatni
rok prawie kaŇdej nocy Ļniþo siħ jej, Ňe znowu jest dziewczynkĢ i mieszka w tym domu. Za
kaŇdym razem budziþa siħ przeraŇona i prbowaþa krzyczeę, ale nie mogþa wydobyę z siebie
gþosu. Czuþa siħ, jakby coĻ utraciþa. Prawda jest w tym domu, pomyĻlaþa.
WþaĻnie tutaj wszystko siħ wydarzyþo. Przypomniaþa sobie ponure nagþwki z gazet, ktre
wyciĢgnħþa z archiww. áDean Adams, kongresman z Wisconsin, morduje swĢ piħknĢ Ňonħ i
popeþnia samobjstwo. Trzyletnia creczka walczy o ŇycieÑ.
Czytaþa te artykuþy tak wiele razy, Ňe znaþa je na pamiħę. Przygnħbiony senator John F.
Kennedy tak skomentowaþ to smutne wydarzenie: áNie mogħ tego pojĢę, Dean byþ jednym z
moich najlepszych przyjaciþ. Nic nie wskazywaþo na to, Ňe dþawiþ w sobie jakĢĻ agresjħÑ. Co
skþoniþo znanego kongresmana do morderstwa, a potem do odebrania sobie Ňycia? KrĢŇyþy
plotki, Ňe on i Ňona sĢ bliscy rozwodu. Czy dopuĻciþ siħ tego czynu, gdy Ňona podjħþa
nieodwoþalnĢ decyzjħ o odejĻciu? Najprawdopodobniej walczyli ze sobĢ o broı. Na rewolwerze
znaleziono odciski palcw obojga maþŇonkw. Ich trzyletnia creczka leŇaþa na podþodze przed
Zgłoś jeśli naruszono regulamin