Waldemar Łysiak - Francuska Ścieżka.pdf

(9818 KB) Pobierz
844969552.003.png
d
Waldemar ŁYSIAK

FRANCUSKA ŚCIEŻKA
Księgozbiór DiGG
2012
844969552.004.png 844969552.005.png
Matce mojej
z miłością i podziękowaniem
dedykuję

WSTĘP
P
siążka ta jest owocem kilku pobytów we Francji, a narysowana w niej
ścieżka tworem artystycznym, złożonym z kilku ścieżek teraz dopiero
zespolonych w ciągłą linię na mapie. Jest to wszakże bez znaczenia. Każdemu
pamięć układa małe i duże ścieżki będące żyłami tego samego obszaru
geograficznego w jedną nić wywodzącą się z wielkiego mitu podróży. Należy
on do najpiękniejszych literackich tradycji człowieka, od Eneasza i Odysa
poprzez Don Kichota i Toma Jonesa aż po Huckleberry Finna, kapitana Ahaba
i Mermoza. Jego istotą jest nadrzędność samej drogi nad celem, który -
zgodnie z prawami perspektywy - zawsze jest odległy i nieosiągalny. Droga i
czas materializują fenomen dojrzewania człowieka i ucząc odpowiedzialności
za każdy krok nie zwalniają od odpowiedzialności za utopijny cel.
Czego ja szukałem we Francji? Tak jak wielu innych przede mną - źródeł
samego siebie. Nie mam na myśli więzów rodzinnych, które będą gnać do
Francji moje dzieci, latorośle - po matce - familii Poisel, lecz więzy dużo
silniejsze, łączące oba kraje od Walezjuszów poprzez Napoleona i Wielką
Emigrację do Chopina, małżonków Curie i tłumaczeń Boya. Wychowując się
na przykładach z tego salonu europejskiej kultury, jest się jak góralskie
dziecko, które - usłyszawszy w szkole o morzu - pragnie zobaczyć fale.
Czyni się błąd, gdy wyrusza się ku plaży bez tego marzenia. Ścieżka winna
być zaprogramowana w człowieku nim on rozpocznie podróż; jeżeli nie jest -
będzie jałowa. Niczego nie spotka się na ścieżce, a już zwłaszcza samego
siebie, jeśli niczego się od niej nie oczekuje. I tak zostanie wiele miejsca na
przypadek rodzący sekrety zaczarowanych wysp, ale nie wolno zdawać się na
niespodziankę totalną - trzeba odkrywać to, czego przedsmak nosi się już we
wnętrzu. Gdy szukasz wzruszeń architekturą - odnajdziesz setki kamieni;
miłością - napotkasz piękne kobiety; malarstwem - pokochasz uśmiech
„Giocondy”. Kolumb płynąc na zachód nosił w sobie całą Amerykę.
Nosił pożądanie. Francuski pisarz, Paul Valéry, jest autorem motta ze
K
844969552.006.png
złotych liter, którymi został ozdobiony fronton pałacu Chaillot (zbudowanego
A.D. 1937 na miejscu głośnego paryskiego Trocadéro):
Od ciebie, przechodniu, zależy,
Czy będę grobem, czy skarbem;
Czy będę milczał lub mówił;
Od ciebie to zależy, przyjacielu:
Nie wchodź tu bez pożądania.
Właśnie. Prawdziwa ścieżka to tworzenie rzeźby z bryły posiadanego
marmuru; jeśli go nie ma - nawet znakomite dłuto uderzy w pustkę...
To, co najsilniej tkwiło we mnie i czego gorliwie szukałem na francuskiej
ścieżce, to nie dzieła, ale ich ojcowie. Ludzie, po których zostały pamiątki.
Żądza wcielania się w ich ciała i dusze mocą wstecznej reinkarnacji. Nawet
jeśli żyli tylko w legendzie i fanatyczny racjonalizm wydziedziczył ich. Tym
bardziej wtedy. Jak bowiem twierdził mądry racjonalista Einstein:
„Najpiękniejszym przeżyciem, którego możemy doświadczyć, jest przeżycie
mistyczne. Zaglądając w głąb rzeczy największych, nie tracimy poczucia
obcowania z tajemnicą”.
P
Nie pamiętam tamtego dnia. Pamiętam tylko mój pośpiech (...) Pamiętam także, że szedłem
z oczyma utkwionymi w ziemię (...) Nie wiem już nic więcej. Wspomnienia moje odżywają
dopiero wraz z chłodem wieczoru (...) Teraz idę dalej swoją drogą i czuję już, że wraz ze
zmęczeniem coś się we mnie przeobraża. Jeśli nie ma miraży, zmyślam je (...) I wszystko staje się
nagle książką z obrazkami, trochę okrutną czarodziejską bajką...
Antoine de Saint-Exupéry, Ziemia planeta ludzi
d
844969552.001.png

1.
IMPERIUM MONTE CHRISTO
Jeśli wybierzecie się do Marsylii, pokażą wam dom Morrela, dom Mercedes, oraz cele Dantèsa
i Farii. Kiedy przerabiałem »Monte Christo« na scenę, dekorator wymagał dokładnego
wizerunku If. Napisałem w tej sprawie do Marsylii, a rysownik, który wykonał dla nas szkic, z
całą naiwnością podpisał go: »Widok zamku If, gdzie więziono Dantèsa« (...) Dowiedziałem się
też, że jakiś młody cicerone po zamku robi świetny interes sprzedając autentyczne pióra z ości
ryb wykonane przez Farię.
Aleksander Dumas-ojciec w przedmowie do jednej ze swych powieści
P
erytorialne imperium Monte Christo obejmuje najpierw małą wysepkę
Archipelagu Toskańskiego, później stary marsylski zamek, którego mury
zdrowo nadgryzł czas, i wreszcie podparyską rezydencję pałacowo-parkową.
W takiej kolejności dotykała tych trzech enklaw moja ścieżka, płynąłem
bowiem ku Francji z Neapolu via Morze Tyrreńskie, Genuę i Morze
Liguryjskie do Marsylii. Faktycznie imperium to rozciąga się na powierzchni
milionów młodzieńczych wzruszeń i marzeń, które wyrzeźbiła - także
ludziom starym - literacka bajka.
Świat ziemskich legend byłby kaleki, gdyby w XIX wieku nie pojawił się na
skale Méditerranée straszliwy anioł zemsty, o imieniu wyrażającym ciągoty
epoki, dźwięcznym jak zaklęcia z Korsyki i Sycylii, tajemniczym jak hasła
masonów, barwnym jak azjatycki kobierzec, pochodzącym z owej krainy
romantycznych widziadeł -
T
l’empire des ombres mystérieuses
- po której snuły
się echa ludzkich tęsknot XIX wieku. Czy tylko XIX wieku?
Urodził się w latach 1844-1846. Jego matką była historia, macochą moda, a
ojcem Alexandre Dumas-
, cudowny samouk, który nie odebrał w
młodości żadnej edukacji, a wychował pokolenia wiecznie młodych. Dumas
ochrzcił swe dziecko imieniem Edmund i nazwiskiem Dantès, dodając
zgodnie z życzeniem macochy tytuł i imię: hrabia Monte Christo. Co prawda
matka, którą ojciec wykorzystał i porzucił, twierdziła, że chłopiec zwie się
père
844969552.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin