Gwiezdny Pirat 19 [tylko Neuro, storylinia].pdf

(1192 KB) Pobierz
!gp19kopia2
Marzec 2056
wymierzonej w ludzkoæ... Po raz
pierwszy w historii molochowe roboty
odrywaj¹ siê od ziemi i przemierzaj¹
niebo. Jaki czynnik móg³ spowodo-
waæ tak¹ zmianê algorytmów i pa-
radygmatów? Nigdy dot¹d Moloch
nie u¿ywa³ lataj¹cych robotów, cha-
rakterystyczna dla niego by³a ostra
paranoja wzglêdem wszelkich lata-
j¹cych pojazdów.
D³ugo nie trzeba by³o czekaæ na
kolejny sygna³ wiadcz¹cy o tym, ¿e
w Neod¿ungli dzieje siê co bardzo
dziwnego, z³owieszczego i maj¹ce-
go zwi¹zek z Molochem. Walcz¹cy
ze zmutowan¹ d¿ungl¹ o ka¿d¹
piêd ziemi Liciarze z Teksasu pod-
czas jednej wypraw w g³¹b zielo-
nego piek³a napotykaj¹ dziwn¹
budowlê wzniesion¹ przez maszy-
ny, przypominaj¹c¹ gigantyczny
kopiec termitów, w po³owie natural-
ny twór z ziemi i rolinnoci, poprze-
tykany jednak metalicznie po³ysku-
j¹cymi przewodami i skrywaj¹cy
niezliczone drobne urz¹dzenia, a w
swoim wnêtrzu stalowy silos i szyb
w g³¹b ziemi. Liciarze ledwo ucho-
dz¹ z ¿yciem, i to nie wszyscy, gdy z
wnêtrza budowli wychyla siê i ata-
kuje ich przedziwna maszyna przy-
pominaj¹ca omiornicê stworzon¹
z metalu i tworzyw sztucznych, w
dodatku kreatura unosi siê w po-
wietrzu! Gdy opisy tego spotkania
docieraj¹ do specjalistów z Poste-
runku stacjonuj¹cych na terenie He-
gemonii, ci pocz¹tkowo jedynie wy-
miewaj¹ opowieci nieobytych z
tematem osadników i podkrelaj¹,
¿e takich maszyn po prostu nie ma.
Có¿, do tego dnia mieliby z pewno-
ci¹ racjê.
Jeszcze tego samego miesi¹ca
znika bez ladu ludnoæ teksañskiej
osady Sunshine III, a kilku ró¿nych
wêdrowców zapuszczaj¹cych siê w
pobli¿e Neod¿ungli opisuje nieza-
le¿nie od siebie podobne fenome-
ny - z unosz¹cymi siê w powietrzu
maszynami na czele. Równie¿ tajem-
niczych zaginiêæ w pobli¿u Neo-
d¿ungli jest w ostatnich tygodniach
zagadkowo wiele. Pewne obszary
zostaj¹ uznane za szczególnie nie-
bezpieczne i nikt z wyj¹tkiem pozba-
wionych instynktu samozachowaw-
czego chojraków nie zapuszcza siê
tam bez potrzeby. Jednych to od-
strasza, innych za to przyci¹ga. W
osadach le¿¹cych niedaleko Neo-
d¿ungli zjawiaj¹ siê uzbrojeni po
zêby w³óczêdzy, spece z Posterunku,
skoperzy i zabójcy maszyn, szykuj¹c
siê na wyprawy, by zbadaæ, co siê
tam, w g³êbi zmutowanej d¿ungli,
naprawdê dzieje. Inni po to, by zdo-
byæ jakie ciekawe gamble. Czy kto-
kolwiek z nich wróci, by opowiedzieæ
i pochwaliæ siê zdobyczami, czas
poka¿e.
Co siê dzieje w Neod¿ungli
Mieszkañcy wioski Yellow Dog le¿¹-
cej na terenie Hegemonii oko³o 50
kilometrów od granic Neod¿ungli,
dostrzegaj¹ na niebie dziwne obiek-
ty. Czy to UFO? Czy w koñcu ujawnili
siê kosmici z Roswell, by uratowaæ
ludzi od Molocha i wyzwoliæ Stany
Zjednoczone z jarzma maszyn? Nie-
stety, nie. To, o zgrozo, kolejne maszy-
ny, nowy rodzaj diabelskiej broni
GWIEZDNY PIRAT 17
355681509.043.png 355681509.044.png 355681509.045.png 355681509.046.png 355681509.001.png 355681509.002.png 355681509.003.png 355681509.004.png 355681509.005.png 355681509.006.png 355681509.007.png
 
Dope³nieniem zagadkowego
obrazu obecnoci Molocha w Neo-
d¿ungli oka¿¹ siê dwa wydarzenia
w kolejnym miesi¹cu.
handlarzy i sklepikarzy, a nawet
barmanów.
Dowiedz siê, w jakim wiecie ¿y-
jesz naprawdê, co chc¹ ukryæ przed
tob¹ inni, kim s¹ Politycy i In¿ynie-
rowie, co naprawdê dzieje siê w
Europie, czego rzeczywicie chce
Nowy Jork i Posterunek, kto jest od-
powiedzialny za produkcjê Torna-
do, kto nadaje audycje Orbitala,
kto sponsoruje Borgo i jego dzia³a-
nia? Piszemy o wszystkim, nie bo-
imy siê prawdy. oto motto pisma,
wydrukowane zaraz pod nag³ów-
kiem. W pierwszym numerze mo¿e-
my przeczytaæ m.in. o tym, jak Abra-
ham Bano, zwany El Generale, w
rzeczywistoci nowojorski szpieg,
próbuje odci¹gn¹æ uwagê Molo-
cha od kolei NJ- FA ku po³udnio-
wemu zachodowi. Tak¿e o tym, ja-
koby Orbitalowe audycje pochodzi-
³y wprost z ziemi i s³u¿y³y jedynie
propagandzie i zachêcaniu do
brania Tornado, kusz¹c obrazami
dawnego wiata i wprowadzaj¹c
w nastrój melancholii.
Poza olbrzymi¹ dawk¹ teorii spi-
sku, ³atwo mo¿na wyczuæ w Praw-
dzie nastroje antyposterunkowe, a
nawet bezporednie obelgi doty-
cz¹ce posterunkowego pisma Wie-
ci z Frontu. O powa¿niejszych czy-
telników Prawda walczy za pomo-
c¹ artyku³ów dotycz¹cych surviva-
lu, ale jak mo¿na siê spodziewaæ,
daleko jej do opracowañ fachow-
ców z WzF.
d³u¿ni, wymiewaj¹c podporz¹dko-
wanie regulaminowi i karnoæ Po-
sterunkowców. Co rusz dochodzi do
wymiany obelg i bijatyki, nierzad-
ko z ofiarami miertelnymi. Có¿,
ofiary wojny, czy te¿ mo¿e ró¿nic
kulturowych. Przyk³adem zupe³nej
klêski strategicznych planów
wspó³pracuj¹cych oddzia³ów
niech bêdzie historia misji w Ro-
swell, gdzie choæ uda³o siê zreali-
zowaæ kilka z wytyczonych przez
dowództwo celów (m.in. dostaæ siê
do podziemnych baz przedwojen-
nych i wydobyæ plany pancerza
wspomaganego), to jednak akcja
przebieg³aby o wiele sprawniej,
gdyby nie próbowano ³¹czyæ grup
z Posterunku ze zbieranin¹ Hege-
monistów z ró¿nych gangów.
Phoenix
Maszyny stacjonuj¹ce w twierdzy
Frogs Tongue pod Phoenix rozpo-
czynaj¹ budowê prawdziwie wiel-
kiej enklawy, choæ s¹dz¹c z postê-
pów prac, potrwaæ to mo¿e wiele
miesiêcy, zak³adaj¹c, ¿e w tym cza-
sie ludzie nie bêd¹ im przeszka-
dzaæ. Pomniejsze potyczki i akcje
zarówno ze strony maszyn, jak i lu-
dzi, maj¹ miejsce prawie codzien-
nie, podobnie jak artyleryjski ostrza³
miasta, do którego mieszkañcy Pho-
enix zaczynaj¹ siê ju¿ powoli przy-
zwyczajaæ. O taktykach walki, sa-
bota¿u i wywiadu ka¿dej ze stron
mo¿na by ju¿ pisaæ grube tomy.
Gdyby w miecie zabrak³o El Ge-
nerale oraz Del Campo (ten drugi
zaczyna w ostatnich dniach znowu
zyskiwaæ na popularnoci), a tak¿e
zawodowców z Posterunku, maszy-
ny dawno ju¿ przyst¹pi³yby do ob-
lê¿enia lub wykona³yby jak¹ inn¹
diabelsk¹ sztuczkê i miasto by³oby
ju¿ kolejn¹ cz¹stk¹ Molocha.
Okaza³o siê, ¿e, jak zwykle, dru-
zgocz¹cy cios dla ludzkiej sprawy
mia³ nadejæ ze strony ludzi w³a-
nie. Na szczêcie El Generale jest
przygotowany na wszystko, nawet
na to, ¿e jego w³asna kobieta i jed-
noczenie zaufany oficer, oka¿e siê
nas³anym na niego zabójc¹. Jak
wydarzenie podsumowali najbli¿si
wspó³pracownicy Abrahama za-
mach siê uda³, ale wódz prze¿y³ i
ma siê dobrze, za zabójca zosta³
schwytany ¿ywcem i nied³ugo wyj-
dzie na jaw, kto stoi za zleceniem.
Co siê dzieje w Neod¿ungli
c.d.
c.d.
Profesjonalnie przygotowana wy-
prawa najlepszych z najlepszych
wród najlepszych ¿o³nierzy Poste-
runku wyrusza do tajemniczego
kopca termitów w Neod¿ungli,
pod¹¿aj¹c za jednym z Liciarzy,
któremu uda³o siê ju¿ raz stamt¹d
powróciæ w jednym kawa³ku. Po
dotarciu na miejsce okazuje siê, ¿e
opisywanej lewituj¹cej maszyny
nigdzie nie widaæ. Odziani w opan-
cerzone i szczelne kombinezony
¿o³nierze schodz¹ w g³¹b szybu. Po
ca³ej dobie akcji pod ziemi¹ na
powierzchniê udaje siê powróciæ
tylko po³owie, a z otworów kopca
wydobywaj¹ siê za nimi strugi dymu
i wype³zaj¹ niewielkie, choæ mier-
telnie grone roboty-paso¿yty.
Raporty mówi¹ o sali odkrytej
g³êboko pod ziemi¹, w labiryncie
korytarzy molochowej bazy, gdzie
przetrzymywani byli jacy ludzie -
prawdopodobnie to czêæ porwa-
nych w ostatnich dniach mieszkañ-
ców okolicznych wiosek. Jako ¿e nie
istnia³a najmniejsza szansa na ich
uratowanie, pomieszczenie zosta³o
zdezynfekowane. Nie pozostawio-
no przy ¿yciu ¿adnego z obiektów
molochowych badañ. Kilka po-
mieszczeñ wysadzono, a baza zo-
sta³a wpisana w rejestr obiektów z
Kwiecieñ 2056
Niesnaski pomiêdzy Posterun-
kiem a Hegemonistami
Mimo szczytnych idea³ów i wielkich
zamiarów, wspó³praca gangerów
z Hegemonii i karnych ¿o³nierzy z
pó³nocy pozostawia wiele do ¿ycze-
nia. Mo¿e dogaduj¹ siê miêdzy
sob¹ oficerowie i najwy¿si dowód-
cy, ale na ni¿szych szczeblach bywa
ju¿ bardzo ró¿nie i tylko rzadko
dobrze. Wyszkoleni i dowiadczeni
w walce z maszynami ¿o³nierze na
ka¿dym kroku daj¹ do zrozumie-
nia, ¿e pogardzaj¹ ho³ot¹ z po³u-
dnia, za tamci nie pozostaj¹ im
Nowa gazeta - Prawda
W wiêkszych miastach pojawia siê
pierwszy numer nowej gazety zaty-
tu³owanej Prawda. Nie wiadomo,
kto jest odpowiedzialny za jej wy-
dawanie i rozprowadzanie, a ku-
piæ lub dostaæ mo¿na j¹ zarówno
u wêdruj¹cych w karawanach kup-
ców, jak i handluj¹cych wszelkim
dobrem drobnych miejscowych
18 GWIEZDNY PIRAT
Co siê dzieje w Neod¿ungli
355681509.008.png 355681509.009.png 355681509.010.png 355681509.011.png 355681509.012.png 355681509.013.png 355681509.014.png 355681509.015.png 355681509.016.png
Na specjalne ¿yczenie graczy zamieszczamy mapkê dotycz¹c¹ storylinii. Zaznaczono na niej m.in. nowe granice Molocha, Neod¿ungli
i zasiêg po³¹czenia kolejowego NJ - Fa.
wysokim priorytetem do ca³kowite-
go zniszczenia, i to zanim Moloch
wzmocni jej ochronê.
W tym samym czasie niedale-
ko Roswell zaobserwowana zosta-
je walka maszyn pomiêdzy sob¹
molochowy ¯uk str¹ca kilka z prze-
cinaj¹cych niebo tajemniczych ro-
botów. St¹paj¹ce po ziemi roboty
zabieraj¹ ze sob¹ szcz¹tki pokona-
nych maszyn i wracaj¹ na pó³noc.
Co prawda, nie pierwszy raz zda-
rza siê, by maszyny o ró¿nych roz-
kazach walczy³y pomiêdzy sob¹,
jednak w wietle ostatnich, dziwnych
wydarzeñ w Neod¿ungli i tamtej-
szej ewolucji maszyn, tu i ówdzie
pojawiaj¹ siê plotki o zupe³nie
oderwanej czêci Molocha, ukry-
waj¹cej siê w Neod¿ungli. Pierw-
szy raz pada okrelenie Smart, któ-
re w przysz³oci na sta³e ju¿ przy-
lgnie do mniejszego, lecz m¹drzej-
szego, a mo¿e raczej mniej ogra-
niczonego, po³udniowego blinia-
ka Molocha.
Pucz w Roswell
Na kolejnych stronach mo¿ecie przeczytaæ oficerski raport z wyprawy ¿o³nierzy Posterunku do Roswell i
jednoczenie przyk³ad trudnej wspó³pracy z Hegemonistami. Doæ powiedzieæ, ¿e w koñcu obie nacje
skoczy³y sobie do garde³, a Hegemonici woleli nawet dogadywaæ siê z obmierz³ymi mutantami, ni¿
podaæ rêkê mundurowym. I to jest w³anie najwiêksza s³aboæ ludzi w wojnie z maszynami podzia³y.
Choæ kto wie, mo¿e zawini³y niejasno sprecyzowane rozkazy albo zbyt szybka utrata dowódców?
Pucz w Roswell to zapis przebiegu gry terenowej z konwentu Tornado 2005. Gracze mieli tam okazjê
wzi¹æ udzia³ na ¿ywo we wspó³tworzeniu kawa³ka historii wiata NS, choæ jak widaæ, wiele nie stworzyli, za
to trup cieli³ siê gêsto.
Jednak to w³anie dziêki grze rozegranej podczas Tornado okaza³o siê, ¿e Hegemonici za nic w
wiecie nie zechc¹ wspó³pracowaæ z sojusznikami z pó³nocy, a gdy tylko nadarzy siê okazja, od razu
wbij¹ im nó¿ w plecy i spróbuj¹ ograbiæ z najcenniejszego sprzêtu i broni. Sami Posterunkowcy tak¿e nie
zawahaj¹ siê ani chwili w razie koniecznoci spacyfikowania niepos³usznych kolegów z po³udnia, a ich
broñ i amunicja równie dobrze radzi sobie z maszynami, co z ludmi.
Kolejny raz nasza szara rzeczywistoæ roztrzaskuje w drobny mak wielkie plany, a ludzka ma³ostkowoæ
i chciwoæ depcze idea³y. I pomyleæ, ¿e w drodze do Phoenix jest ju¿ kilka oddzia³ów Nowjorczyków! To
dopiero bêdzie siê dzia³o! Choæ kr¹¿¹ pog³oski, ¿e w rzeczywistoci wcale nie nadci¹gaj¹ pe³ni nowojor-
skich idea³ów ¿o³nierze, ale zakamuflowane grupy Prawdziwych Patriotów z jedn¹ tylko misj¹ Vegas,
gniazdo zepsucia...
GWIEZDNY PIRAT 19
Pucz w Roswell
355681509.017.png 355681509.018.png 355681509.019.png 355681509.020.png 355681509.021.png 355681509.022.png 355681509.023.png 355681509.024.png 355681509.025.png
dzia³ów. W dru¿ynach 1.2 i 2.1 wyzna-
czono nowych dowódców, kilku ¿o³-
nierzy przeniesiono z dru¿yny do dru-
¿yny. Nied³ugo po wieczornym apelu
nast¹pi³ atak mutantów. Walki w ciem-
nociach trwa³y niemal godzinê, ale
skoñczy³y siê zwyciêstwem wojsk Po-
sterunku. Tej nocy nikt nie spa³ spokoj-
nie. Nad obozem unosi³o siê widmo
nieuchronnej i krwawej konfrontacji w
obronie Roswell.
Dzieñ drugi
Na porannym apelu og³oszono awan-
se i zmiany w sk³adzie osobowym. Ju¿
wówczas okaza³o siê, jak daleko Mo-
loch zapuci³ macki w umys³y ¿o³nie-
rzy. Porucznik Wys z ob³êdem w oczach
wydoby³ broñ osobist¹ i mamroc¹c
co o nieuchronnej pora¿ce paln¹³
sobie w ³eb. Jego cia³o zosta³o po-
chowane z honorami. Aby podtrzymaæ
morale w kompanii dowództwo nie-
zw³ocznie wyda³o rozkazy. Dru¿yny ro-
zes³ano w teren, w celu odnalezienia
szybów prowadz¹cych w g³¹b pod-
ziemnego kompleksu Roswell. Odcho-
dz¹cy do lasu ¿o³nierze z wdziêczno-
ci¹ i szacunkiem spogl¹dali na dowód-
ców, udaj¹cych siê na naradê do ruin
pobliskiego browaru.
Drugiego dnia dru¿yny napotka³y na
twardy opór ze strony wroga. Zimna
krew dowódców dru¿yn i karnoæ ¿o³-
nierzy pozwoli³y unikn¹æ strat w lu-
dziach, ale kilku rekrutów zosta³o ran-
nych. Postawiony pierwszego dnia
przed s¹dem medyk oszala³ ostatecz-
nie. Ignoruj¹c jêki poranionych, g³uchy
na rozkazy swojego prze³o¿onego, za-
cz¹³ wolno odchodziæ za zewem Neo-
d¿ungli. Szybki s¹d polowy, przepro-
wadzony przez kapitana Jêdrzeja i
nastêpuj¹cy po nim wyrok, na zawsze
uwolni³y rekruta od brzemienia szaleñ-
stwa.
Jedna z dru¿yn napotka³a ogrom-
n¹ maszynê, uzbrojon¹ w broñ paln¹ i
kule na ³añcuchu. Po wyczerpuj¹cej
walce automat zosta³ unieruchomio-
ny.
Dzieñ pierwszy
Kompania przyby³a do obozu w stru-
gach ulewnego deszczu. Po opuszcze-
niu pojazdów transportowych grupa
zabezpieczaj¹ca teren zda³a raport i
ca³y odzia³ uda³ siê do pobliskich ruin
browaru w celu uzupe³nienia p³ynów
ustrojowych. Zwiad donosi³ o pojawie-
niu siê szpiegów Molocha, infiltruj¹cych
teren Roswell, dostrze¿ono równie¿ la-
dy obecnoci mutantów. Wstêpne roz-
poznanie zapowiada³o ciê¿ki bój o
przedwojenne pozosta³oci i dowódz-
two zdecydowa³o siê na wydanie po-
dwójnej dawki p³ynów regeneruj¹-
cych.
Wczesnym popo³udniem rozpocz¹³
siê apel. Deszcz usta³, zza chmur wy-
sz³o s³oñce, k¹pi¹c w ¿o³nierzy w au-
reoli chwa³y. wiat³o odbija³o siê w wy-
polerowanych borsuczym smalcem
butach. Gdyby w pobli¿u by³y m³ode
dziewczêta, p³aka³yby widz¹c tak wie-
lu m³odych ch³opców, id¹cych na pew-
n¹ mieræ.
Tego popo³udnia kompania zosta-
³a wys³ana na zwiad. ¯o³nierzom roz-
kazano odnaleæ, zneutralizowaæ i do-
starczyæ do obozu jak najwiêksz¹ iloæ
szpiegów Molocha. Podczas rekone-
sansu kompania zapoznawa³a siê z te-
renem Roswell, co mia³o niebagatel-
ne znaczenie podczas póniejszych
nocnych misji. Ju¿ pierwszego dnia wy-
ró¿ni³a siê dru¿yna 2.2 w ci¹gu na-
stêpnych dni przesz³a do legendy jako
Technicy. Przydzieleni do niej rekruci
odnaleli a¿ piêciu elektronicznych
szpicli. Tak¹ sam¹ iloæ szpiegów od-
nalaz³ kapitan Grem, ale uzna³ znalezi-
sko za zbyt grone i po zneutralizowa-
niu ukry³ je w terenie. Plon tego dnia
by³ obfity odkryto jeszcze dwa plu-
gawe automaty, nawi¹zano równie¿
kontakt z wrogiem. W tym czasie do-
wództwo równie¿ nie pró¿nowa³o, w
trudzie i znoju snuj¹c plany strategicz-
ne i odbieraj¹c relacje od powracaj¹-
cych grup.
Niestety, nie wszyscy rekruci wytrzy-
mali presjê kontaktu z wrogiem. Ju¿
pierwszego dnia do uszu dowództwa
dosz³y pog³oski o niepokojach wród
¿o³nierzy i spiskach wymierzonych w
dowódców niektórych dru¿yn. Pod-
czas dzia³añ w terenie zdarza³y siê
równie¿ przypadki niesubordynacji.
Niewykonanie rozkazów doprowadzi-
³o jednego z szeregowych pod s¹d.
Po przes³uchaniu wiadków szerego-
wy zosta³ oczyszczony z zarzutów.
Podczas wieczornego posiedzenia
w ruinach pobliskiego browaru uzna³o
koniecznoæ zreorganizowania od-
Dru¿yna Techników dzia³a³a na
szczególnie niebezpiecznym terenie. W
drodze do wyznaczonego rozkazem
punktu star³a siê z maszynami Molo-
cha. Na skutek nieszczêliwego wypad-
ku porucznik Baldi nadepn¹³ na minê
typu Claymore i straci³ nogi. W tym cza-
sie Technicy pod³¹czyli swoj¹ aparatu-
rê do jednej z maszyn Molocha i roz-
poczêli pozyskiwanie danych. Z wypra-
wy powrócili nie tylko z informacjami,
20 GWIEZDNY PIRAT
Dzieñ drugi
Dzieñ pierwszy
355681509.026.png 355681509.027.png 355681509.028.png 355681509.029.png 355681509.030.png 355681509.031.png 355681509.032.png 355681509.033.png 355681509.034.png 355681509.035.png
ale i z podwoziem, które zast¹pi³o ode-
rwane koñczyny porucznika Baldiego.
Drugiego dnia zginê³a po³owa dru-
¿yny 2.1, a z terenu powróci³o wielu
rannych. ¯o³nierzom uda³o siê opró¿-
niæ kilka starych magazynów, ale dra-
matyczne braki w sprzêcie by³y a¿
nadto widoczne. Brakowa³o szczegól-
nie medykamentów i strojów ochron-
nych. Kompania odnalaz³a zejcia do
bazy Roswell, a w ruinach pobliskiego
browaru dowództwo przyst¹pi³o do
opracowywania planu na nastêpny
dzieñ. Ze zgromadzonego sprzêtu
technicy zdo³ali zmontowaæ podgrze-
wacze do wody i ma³y, ale wydajny
alembik, dziêki czemu morale znacz-
nie wzros³o.
rzanie wygl¹daj¹cego plecaczka, dru-
¿yna zabra³a znajdê do obozu.
Na popo³udniowym przegl¹dzie si³
major Mark Finger udzieli³ podw³ad-
nym ostrej nagany. Dwóch ¿o³nierzy z
dru¿yny 1.1 nie pogodzi³o siê z suro-
wymi, ¿o³nierskimi s³owami i wybra³o
dezercjê. Oddane w ich stronê strza³y
nie dosiêg³y celu. Resztki 1.1 zosta³y
po³¹czone z niedobitkami 1.2. Po wy-
znaczeniu nowych dowódców wraz z
ekip¹ 2.1 wyruszy³y w pocig, który
trwa³ a¿ do pónych godzin nocnych i
nie da³ rezultatu.
O godzinie 22.00 dru¿yna Techników
wyruszy³a na objêt¹ cis³¹ tajemnic¹
misjê zejcia do podziemnych koryta-
rzy Roswell.
Colloney dowodz¹cy wart¹ w obozie
dopuci³ siê zdrady i rzuci³ pod nogi
swoich podw³adnych granat. Tym sa-
mym obóz zosta³ przejêty.
Jednak zabawa mia³a siê dopiero
zacz¹æ. Do nowopodbitego obozowi-
ska przybyli przedstawiciele zdra-
dzieckich mutantów. Dowódca Hege-
monistów Mr X zdawa³ sobie sprawê,
¿e tej bitwy mo¿e nie wygraæ. Po d³u-
gich pertraktacjach dosz³o do chwilo-
wego porozumienia. Mutanci nie za-
atakuj¹ obozu, ale dostan¹ trochê
sprzêtu, którym wyeliminuj¹ grupê ¿o³-
nierzy znajduj¹c¹ siê w tej chwili w Neo-
d¿ungli oraz zcyborgizowanego por.
Enrica Kovackiego.
Niestety, jak mo¿na by³o siê spo-
dziewaæ, mutanci, zgadzaj¹c siê na
warunki rozejmu, k³amali. Hegemoni-
ci zaczêli przygotowywaæ zasadzkê
na pozosta³e, niczego nie wiadome
oddzia³y Posterunku, jednak zwiad
tamtych okaza³ siê nad wyraz bystry i
zamiary zosta³y odpowiednio wcze-
niej rozszyfrowane. Przed po³udniem
dosz³o do jeszcze jednego starcia.
Maruderzy dzielnie bronili obozu, ale
dziêki k³amliwym, za to wysoce sku-
tecznym argumentom Mr X-a dosz³o
do po³¹czenia obu grup, tak wiêc bro-
ni¹cy zasiedli razem z atakuj¹cymi i od-
korkowali manierki. Wtedy w³anie
znienacka obóz zosta³ zaatakowany
przez mutantów. Na szczêcie nie do-
sz³o do powa¿niejszych strat, poniewa¿
mutki szybko siê wycofa³y pod napo-
rem wiêkszej i lepiej zorganizowanej
grupy.
Straty po obu stronach uniemo¿li-
wi³y dalsz¹ obronê obozu przed nad-
ci¹gaj¹cym ¯ó³wiem. Zebrano sprzêt i
dokonano ewakuacji. Oddzia³y Poste-
runku wycofa³y siê do bazy, Hegemo-
nici natomiast rozpierzchli siê po pu-
styni.
By³y tak¿e i dobre strony wydarzeñ
ostatnich dni schronieni w szybie
przez ¯ó³wiem Technicy zebrali dla
Posterunku wiele cennych informacji
dotycz¹cych Molocha na po³udniu, po
czym wrócili do bazy owiani s³aw¹ i
chwa³¹. Niektórzy mówi¹, ¿e nad Ro-
swell ca³y czas unosi siê gor¹ce po-
wietrze wojennej po¿ogi, maj¹ce byæ
wieczna przestrog¹. Podobno gdy
ludzkoæ siê zjednoczy i pokona ma-
szyny, w miejscu dawnego obozu wy-
ronie ogromna i wysoka Sekwoja
maj¹ca byæ now¹ statu¹ wolnoci. Wie-
cie, ja w to nie wierzê, ale legenda i tak
jest mi³a dla ucha.
Dzieñ trzeci
Pónym rankiem dowództwo dokona-
³o sprawiedliwego podzia³u sprzêtu i
pos³a³o dru¿yny 1.1 i 1.2 w teren. Zwiad
donosi³ o zrzucie ekwipunku, który na-
le¿a³o odebraæ. Dru¿yna 2.1 stanê³a
na warcie, a 2.2 uzbraja³a swojego Sa-
mobie¿nego Porucznika w nailguna
(poprzedniego dnia znaleziono w le-
sie spory zapas gwodzi). Pónym po-
po³udniem rozpêta³a siê gwa³towna
burza. Zagro¿one w sztabie dowódz-
two przenios³o siê do pobliskich ruin
browaru.
Po³¹czone dru¿yny zlokalizowa³y
miejsce zrzutu, ale okaza³o siê, ¿e ekwi-
punek zosta³ ju¿ przez kogo zabrany.
Id¹c za wskazaniami urz¹dzenia loka-
lizuj¹cego ¿o³nierze dotarli do wioski
dzikusów rz¹dzonych przez wodza-
szamana. W celu unikniêcia strat w lud-
noci cywilnej dowódcy dru¿yn podjêli
negocjacje z wodzem. Niestety, zra-
dziecki szaman sprzymierzy³ siê z mu-
tantami. W trakcie pertraktacji handlo-
wych czêæ ¿o³nierzy od³o¿y³a broñ, a
wszyscy nie zachowali nale¿ytej czuj-
noci. Z wykopanych w ziemi do³ów
wyskoczyli wrogowie, którzy czekali na
kompaniê od d³ugiego czasu. Dosz³o
do walki w deszczu - stwory, ogarniête
narkotykowym sza³em, uderzy³y w
stoj¹c¹ przy szamanie kadrê oficer-
sk¹ i osieroci³y dwie dru¿yny. Posteru-
nek wycofa³ siê przy ogromnych stra-
tach.
Jedna z dru¿yn spotka³a w lesie sa-
motnego ch³opca z misiem. Dokona-
no taktycznego rozmieszczenia si³ i
podjêto rozmowê z ch³opcem. Malec
prosi³ o pomoc tak p³aczliwie, ¿e wzru-
szy³ ¿o³nierskie serca. Po przeskano-
waniu ch³opca na okolicznoæ istnie-
nia elektroniki i pozbawieniu go podej-
Dzieñ czwarty
Kolejny dzieñ przyniós³ sporo zmian w
obozie. Rano okaza³o siê, ¿e major
Mark Finger zosta³ wysadzony w po-
wietrze za pomoc¹ bomby ukrytej w
pluszowym misiu. Dowodzenie nad
jednostk¹ obj¹³ kpt. John Freek. Poran-
ny apel by³ doæ spokojny w porów-
nianiu z wydarzeniami, które mia³y nie-
d³ugo nast¹piæ.
Podczas gdy oddzia³y uformowa-
ne z ocala³ych ¿o³nierzy ruszy³y do
przeznaczonych im zadañ, niedobitki
¿o³nierzy z oddzia³u 1.1, zainspirowa-
ne dzia³aniami swoich poprzednich
kompanów, tak¿e zdezerterowa³y.
Oddzia³ Hegemoñczyków z by³ej
1.1 spotka³ siê poza obozem i pod
przywództwem Mr X, który to zebra³
wszystkich do kupy, przeorganizowa³
siê i rozpocz¹³ w³asne dzia³ania mili-
tarne. Podejmuj¹c rozmowy z miesz-
kaj¹c¹ w okolicy ludnoci¹ negatyw-
nie nastawion¹ do ich wroga Poste-
runku, zebra³ potrzebny sprzêt i roz-
pocz¹³ dzia³ania zaczepne. Krok
pierwszy zdobycie obozu Posterun-
ku.
Tymczasem gdy dru¿yna Techni-
ków znajdowa³a siê w jednym z pod-
ziemnych szybów i prowadzi³a bada-
nia nad tamtejsz¹ technologi¹, na po-
wierzchni ziemi dokona³ siê pucz. Jed-
nak zanim do niego dosz³o, aktualny
dowódca 6-tej Kompani Zmechanizo-
wanej John Freek otrzyma³ informacjê
o nadci¹gaj¹cym mozolnie w kierun-
ku obozu ¯ó³wiu. Podczas gdy uk³a-
dano plany obrony, namiot oficerów
zosta³ otoczony przez oddzia³ zbunto-
wanych Hegemoñczyków. Po krótkich
i nieudanych negocjacjach bezwzglêd-
ni po³udniowcy zabili wszystkich we-
wn¹trz. W tym samym czasie, Mark
GWIEZDNY PIRAT 21
Dzieñ trzeci
Dzieñ czwarty
355681509.036.png 355681509.037.png 355681509.038.png 355681509.039.png 355681509.040.png 355681509.041.png 355681509.042.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin