Gazeta Telemarketera - październik 2008.pdf

(417 KB) Pobierz
Gazeta Telemarketera – październik 2008 r.
Gazeta Telemarketera – październik 2008 r.
32472877.003.png
Gazeta Telemarketera – październik 2008 r.
Spis treści
Wstęp ……………………………………………………………………………………..3
Na początku była liczba – Pitagoras ……………………………………………4
Nie czytaj tego numeru
Gazety Telemarketera ……………………………………………………………….7
Ilu klientów zmieści się na
łebku szpilki? …………………………………………………………………………..11
Jak komunikują się pewne znane
osoby? ……………………………………………………………………………………15
32472877.004.png
Gazeta Telemarketera – październik 2008 r.
Wstęp
Kolejny numer Gazety Telemarketera jest już do Twojej dyspozycji.
W toku nawału pracy zawodowej, organizacji szkoleń otwartych
i zamkniętych w końcu zespół Gazety usiadł przy najnowszym
numerze.
Poruszamy tematy komunikacji, co w telemarketingu jest
bardzo ważne. Z badań wynika, że nie jest ważne co się mówi
ale jak się mówi. Interesujące… ale gdyby tak połączyć jedno
z drugim? Na przykład wiedzieć JAK mówić i CO mówić, aby
przyniosło to oczekiwany efekt. Czy wyszłaby mieszanka
wybuchowa?
Zapraszamy do rozważań i owocnego czytania.
Pozdrawiamy,
Zespół Gazety Telemarketera.
32472877.005.png
Gazeta Telemarketera – październik 2008 r.
Na początku była liczba. – Pitagoras
Magdalena Myczko
Jadąc pociągiem na szkolenie do Poznania Komorniki 7
listopada – siedziałam w jednym przedziale z mężczyzną pochodzenia
Ukraińskiego – Sergiejem.
Sergiej był świadkiem Jehowy, bardzo dobrze czytał po polsku jednak bardzo
słabo mówił w naszym ojczystym języku.
Od roku uczę się języka rosyjskiego i dzięki temu mogliśmy się dogadać
na zmianę mówiąc po polsku, ukraińsku i rosyjsku. Sergiej przyjechał do
Polski w poszukiwaniu pracy. Znalazł ją – w budownictwie, jest płytkarzem.
W wolnych chwilach czyta Biblię świadków Jehowy.
Wyciągnął swojego laptopa i pokazał mi zdjęcia rodzinnego miasta na
Ukrainie. Potem podłączył słuchawki i włączył mi ukraińską muzykę. Była
piękna, nie mogłam się oderwać od słuchania.
- Muszę ją mieć. – powiedziałam do Sergieja.
- Może być mały problem ponieważ nie mam płyty, aby ci ją nagrać.
- Nie będzie problemu – po czym wyciągnęłam swojego laptopa i pendrive
przeniósł muzykę. Byłam zachwycona.
32472877.006.png 32472877.001.png
Gazeta Telemarketera – październik 2008 r.
Z ciekawości poprosiłam, aby pokazał mi swą świętą księgę. Wyciągnął z
plecaka stare wydanie oraz inną małą książeczkę zatytułowaną
„Podręcznik zadawania pytań”. Otworzyłam i zaczęłam z wielką chęcią
czytać…
To co przeczytałam przeszło moje oczekiwania… To było coś… coś…
niesamowitego…
Ów podręcznik był wydany w 1950 roku, a zawarte w nim było tyle technik
sprzedażowych NLP, że dosłownie oniemiałam. Można było wyczytać o tym,
jak poradzić sobie z najbardziej popularnymi obiekcjami klientów, którzy nie
chcą umawiać się na spotkania z handlowcami czy doradcami.
Byłam pod ogromnym wrażeniem tego podręcznika. Sergiej zaraz zapytał:
- Magda, a czym ty się zajmujesz?
- Organizuję szkolenia w całej Polsce. – odpowiedziałam.
- Więc musisz mieć dużo kontaktów, które pozwoliły ci na organizację tak
dużego przedsięwzięcia. – ciągnął dalej.
- Co masz na myśli? – zapytałam podchwytliwie?
- Mam na myśli to, że sukces sprzedawcy nie zawsze zależy od liczby
przepracowanych godzin ale od aktywności jaką rozwija dokładnie w tym
samym czasie.
Hm… „Ale o co ci chodzi?” – pomyślałam.
Sergiej jakby czytał w moich myślach, ładnie się uśmiechnął i powiedział:
- Chodzi o to, że ty wykorzystujesz każdą okazję, aby podnieść swoją
aktywność w sprzedaży szkoleń, które organizujesz. Widziałem z jaką
32472877.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin