Ukraiński modernizm - praca zbiorowa - analiza okresu historycznoliterackiego.txt

(618 KB) Pobierz
UKRAI�SKI MODERNIZM
PR�BA    PERIODYZACJI   PROCESU HISTORYCZNOLITERACKIEGO
NOWOCZESNO�CI
Komitet redakcyjny:
Micha� Pawe� Markowski, Ryszard Nycz (przewodnicz�cy), Ma�gorzata Sugiera
AGNIESZKA   KORNIEJENKO
UKRAI�SKI  MODERNIZM
PR�BA    PERIODYZACJI    PROCESU HISTORYCZNOLITERACKIEGO
Seria TAi WPN Universitas Horyzonty nowoczesno�ci: teoria - literatura -kultura po�wi�cona jest prezentacji studi�w nad tymi nurtami w literaturze, teorii, filozofii i historii kultury, kt�rych specyfik� okre�laj� horyzonty nowoczesno�ci. W monografiach oraz zbiorach prac polskich i t�umaczonych, sk�adaj�cych si� na kolejne tomy tej serii, problematyka nowoczesno�ci stanowi punkt doj�cia, obszar centralny b�d� przedmiot krytycznych odniesie� i przewarto�ciowa� - pozostaj�c niezmiennie w kr�gu zasadniczych badawczych zainteresowa�.
Tomy wydane:
Tom 1:   Micha� Pawe� Markowski, Nietzsche. Filozofia interpretacji
Tom 2:   Arent van Nieukerken, Ironiczny konceptyzm.
Nowoczesna polska poezja metafizyczna w kontek�cie anglosaskiego modernizmu
Tom 3:   Agnieszka Korniejenko, Ukrai�ski modernizm. Pr�ba periodyzacji procesu historycznoliterackiego
KRAK�W
Ksi��ka dotowana przez Komitet Bada� Naukowych
Redaktor naukowy Ma�gorzata Sugiera
� Copyright by Agnieszka Komiejenko and Towarzystwo Autor�w i Wydawc�w Prac Naukowych UNF/ERSITAS Krak�w 1998, wyd. I
ISBN 83-7052-853-8 TAiWPN UNIYERSITAS
Projekt ok�adki i stron tytu�owych Katarzyna Nalepa
CZʌ� PIERWSZA
HISTORYK LITERATURY ZDEMASKOWANY?
Na ok�adce obraz w�asny:
Ulica Fitti, 120x89cm, akryl 1997
L
1.  HISTORIA ZDEMASKOWANA?
Pytaj�c o now� histori� literatury ukrai�skiej pierwszego p�wiecza, mamy za sob� sporo argument�w, kt�re uzasadniaj�pod-j�cie tak z�o�onego zadania. �mia�o przyjmujemy, co zrozumia�e, �e histori� tak� da si� napisa�, uchylaj�c tym samym wszelkie zaistnia�e dot�d w�tpliwo�ci i pytania z gatunku: �Czy historia literatury jest jeszcze w og�le mo�liwa?"1. Pyta� za� b�dziemy: z jakiej perspektywy taka historia ma by� pisana? Jakimi kryteriami obwarowana? I najwa�niejsze: jaka ma by� wsp�czesna historia literatury?
Za podj�ciem nowej pr�by periodyzacji literatury ukrai�skiej pierwszego p�wiecza przemawia przede wszystkim stosunkowo d�ugi dystans czasowy, z jakiego spogl�damy. Czy jest on wystarczaj�cy? Zawrotne tempo przemian estetycznych naszego stule-
1 �Trzydzie�ci lat temu Kazimierz Wyka zatytu�owa� wyg�aszany przez siebie odczyt stanowczo i jednoznacznie: O potrzebie historii literatury. W dziesi�� lat p�niej wszak�e Maria Janion ju� pyta�a: Jak mo�liwa jest historia literatury? W tym samym niemal czasie (1970) Ren� Wellek, badacz od �wczesnych pogl�d�w polskiej autorki niew�tpliwie odleg�y, og�asza� Schy�ek (czy wr�cz koniec?) historii literatury. I cho� przy ko�cu lat siedemdziesi�tych Tomasz Burek odzyska� stanowczo�� tonu, nadaj�c swemu esejowi tytu�: Jaka historia literatury jest nam dzisiaj potrzebna?, to Henryk Markiewicz w wyst�pieniu na warszawskiej konferencji, po�wi�conej problemom metodologicznym wsp�czesnej wiedzy o literaturze, m�wi� o �dylematach historyka literatury?^ daj�c wyraz rozwa�nemu sceptycyzmowi teoretyka, kt�ry - podobnie jak Jerzy Ziomek - sam by� autorem historycznoliterackiej syntezy. Je�eli za� traktowa� powa�nie stan samo�wiadomo�ci, wjakim znajduje si� dzisiaj (...) ta dziedzina wiedzy historycznej, kt�rej przedmiotem jest literatura, jedynym pytaniem brzmi�cym sensownie i przekonuj�co winno by� pytanie: �Czy historia literatury jest jeszcze w og�le mo�liwa?�". Cyt.: T. Walas, Czy jest mo�liwa inna historia literatury?, Krak�w 1993, s. 9-10. Zob. te� przywo�ywane prze autork� w powy�szym cytacie prace.
Cz�� pierwsza: historyk literatury zdemaskowany?
cia rzadko stwarza komfortow� sytuacj� dla kogo�, kto pr�buje te zmiany zarejestrowa� i uporz�dkowa�. Mamy za sob� najwa�niejsze prze�omy polityczne: rok 1989 w Polsce i 1991 na Ukrainie, kt�re poniek�d weryfikuj� nasze ideologiczne nastawienie do literatury. Wprawdzie s� to wydarzenia polityczne, jednak zwolni�y one krytyka od ideologicznej odpowiedzialno�ci i pozwoli�y pozby� si� �samob�jczej" postawy rozliczeniowej w my�leniu o postawie tw�rcy i jednostki. O ile jest to oczywiste w Polsce, to we wsp�czesnej filologii ukrai�skiej wydaje si� nadal postaw� now�. Tamtejszym badaczom nadal trudno zachowa� bezstronno�� i odrzuci� przydomek sovieticus. M�wi�c inaczej, mo�na ju� dzi� estetyk� odci�� od etyki komunizmu, chocia� ta elegancka formu�a nie do ko�ca da si� zastosowa� w indywidualnych przypadkach, zw�aszcza ukrai�skich pisarzy drugiego dziesi�ciolecia mi�dzywojnia, nie wspominaj�c ju� o tw�rcach �wie�ej wsp�czesno�ci.
Oczywi�cie, prawie p�wieczne oddalenie od opisywanego obszaru i nowa sytuacja historyczna tylko pozornie umieszczaj� nas na zewn�trz. Jest to, zgodnie z nauk�, jakiej udzieli� nam Ri-coeur, chytre udawanie, sztuczne zaj�cie wyizolowanej perspektywy spoza horyzontu zdarze� historii, wymoszczenie sobie cieplutkiego gniazdka przez historyka literatury. To wprawdzie widok , z miejsca, jakie nie istnieje, lecz z kt�rego procesy i przebiegi literackie �atwiej dostrzega�, �atwiej linearnie zarysowa�, wyznaczaj�c kierunki, oddzia�ywania, wzajemne wp�ywy i ich kombinacje. �Raz wi�c jeszcze wypada powt�rzy�, �e historyk literatury operuje osobliwym i sztucznym horyzontem poznawczym i �e na tej sztuczno�ci - mi�dzy innymi - zbudowana jest te� odmienno�� historii literatury od innych dziedzin wiedzy"2. Nasze pierwsze pytanie - o perspektyw� - to problem fundamentalny: czy rejestrujemy przebiegi literackie w ich rzeczywistym, �wczesnym stanie, gdy� oddalenie uwypukla je na tle wyblak�ego kontekstu kul-
2 T. Walas, op. cit., s. 186. Wi�ksza cz�� pojawiaj�cych si� w tym rozdziale problem�w zainspirowana zosta�a przez prac� krakowskiej badaczki. Nie odsy�am wi�c za ka�dym razem do poszczeg�lnych fragment�w, chyba �e s� to cytaty.
Historia zdemaskowana?
tury epoki? Czy te� dokonujemy apodyktycznych ci�� i rejestracji zdarze�, izoluj�c pojedyncze fakty literackie, poprzez samo wy�owienie czyni�c je jaskrawszymi, wa�niejszymi, bardziej znacz�cymi etc. Jest to napi�cie, kt�re pojawia si� zawsze, gdy historyk dziej�w chwyta za pi�ro. Os�abiaj� je komentarze �wiadk�w, a w przypadku literatury komentarze �wczesnej krytyki, kt�ra cz�sto z sukcesem3, czasem nieporadnie chcia�a zaj�� nasze wygodne miejsce poznawcze, wyrwa� si� ze swojej wsp�czesno�ci i ogarn�� gor�c� rzeczywisto�� jednym rzutem oka. Niezale�nie od efektu tych wysi�k�w, s� one zawsze dowodem interpretacji rozumiej�cej, zawieszonej na pewnym poziomie historii pomi�dzy dokumentem a dniem dzisiejszym. Kiedy g�os krytyka jest mylny lub schematyczny, to r�wnie� wynosimy z tego nauk�: pochopne rozpoznanie! Fakt literacki jest nieosi�galny dla krytyka lub nie przylega do tendencji epoki! W ostatnim przypadku zachodzi podejrzenie, �e mamy do czynienia z utworem wybitnym, oryginalnym, projektuj�cym literackie spe�nienia przysz�o�ci. S�owem, krytyk ustawiony jest na granicy perspektyw: chce ocenia� zdarzenia literackie jak historyk, lecz si�� rzeczy musi by� ich uczestnikiem lub �wiadkiem. Dla nas za� jest �ywym papierkiem lakmusowym swojego czasu.
Pami�ta� jednak trzeba, �e krytycy nie s� czy�ci i niewinni; �e oni tak�e narzucaj� swoim komentarzom w�asne ideologiczne podej�cie. Im wi�kszy format my�liciela, tym wi�ksze niebezpiecze�stwo, �e stawiane diagnozy obarczone s�zestawem presupozycji; patronatem, kt�ry raczej zak��ca ich dzisiejsze odczytanie4. W momencie skupienia uwagi na g�osach krytyk�w istnieje powa�ne ryzyko utracenia z pola widzenia samych fakt�w literackich i na-
3 Co to znaczy �sukces"? Czy to nie przypadkiem zgodno�� z nasz� perspektyw� poznawcz� i naszymi diagnozami wyg�aszanymi z tej sztucznie wyizolowanej perspektywy historycznej?
4  Tak by�o w przypadku ocen proponowanych przez Serhija Jefremowa, wok� kt�rego rozgorza� w latach 20. na �amach sowieckiej prasy na Ukrainie sp�r, gdzie najcz�ciej u�ywanymi okre�leniami by�y �proswitia�stwo" i �na-rodnictwo" z odpowiednio sugestywnymi epitetami (podobnie jak �faszyzm" i �bandytyzm" w przypadku atak�w na Doncowa).
10
Cz�� pierwsza: historyk literatury zdemaskowany?
pisania historii my�li krytycznej zamiast historii literatury. Trafne oceny, dociekliwe i m�dre komentarze (ale te� g�o�ne skandale wok� dzie�) mog� zupe�nie przes�oni� utw�r, niejako zast�pi� jego istnienie i rzeczywist� warto�� w �wiadomo�ci odbiorcy. Co dziwniejsze i co pozornie przeczy naszej przemo�nej ch�ci wyizolowania si� z obszaru opisywanych proces�w, wydaje si�, �e trafno�� stawianych diagnoz w niewielkim stopniu zale�y od czasowego oddalenia: zdarza�y si� trafne rozpoznania i udane projekty tu� po debiutach poetyckich (jak w przypadku Antonycza5), zdarza�y si� te� komentarze mylne, niepe�ne i cz�stkowe, cho� daleko oddalone w czasie od fakt�w literackich. Poniek�d ka�da podejmowana pr�ba syntezy historycznoliterackiej jest podyktowana ch�ci� z�agodzenia takich w�a�nie kr�tkowzroczno�ci, wyprostowania mylnych przypisa�, bowiem wychodzi z za�o�enia, �e to, co istotne i wa�ne dla wsp�czesno�ci, cz�sto blednie w perspektywie historii.
G�os krytyki okre�la i postuluje pewien wewn�trzny wobec nas horyzont poznawczy, lecz w �aden spos�b nie obliguje historyka do brania pod uwag� tych diagnoz. Kiedy indziej zn�w podpowiada kierunek procesu literackiego, jawnie wskazuje drog�, kt�r� nale�y i��. Drog� oczekiwa� literackich, gdy mowa o kierunku postulowanym w literaturze, i drog� spe�nie� tw�rczych w kon-
5 C�, niestety jest to r�wnocze�nie przyk�ad natychmiastowego zapomnienia o rozpoznanym talencie, kt�ry powt�rnie zaistnia� w obiegu literackim jakie� 30 lat po przedwczesnej �mierci autora i dopiero od lat 60., w�a�ciwie do dzi�, rejestrujemy realny wp�yw jego poezji potwierdzony komentarzami samych tw�rc�w. Dzisiaj tak�e widzi si� w poezji Antonycza zapowied� surrealizmu (programowo zrealizowanego w kr�gach nowojorskiej emigracji w po�owie lat 50.), co wsk...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin