Hi Fi mierzone w decybelach watach i hercach.pdf

(325 KB) Pobierz
030-44.qxd
H i - F i m i e r z o n e
w d e c y b e l a c h ,
w a t a c h i h e r c a c h
Parametry i doświadczenia
płynące z prób odsłuchowych
Różni użytkownicy sprzętu audio opierają
swoje zadowolenie z posiadanego systemu na
różnych jego zaletach. Dla niektórych najważ-
niejsza jest ilość funkcji, dla niektórych este-
tyka, dla niektórych małe wymiary. Dla audio-
fila oczywiście najważniejsza jest jakość
dźwięku. Jednak nie tylko audiofil, ale i każdy
„normalny” użytkownik sprzętu, chce wie-
dzieć już przed zakupem, czy wybierany przez
niego sprzęt jest po prostu warty swojej ceny.
Czy urządzenia spełniają oczekiwania
pod względem funkcjonalności i estetyki
– łatwo sprawdzić w oparciu o podstawowe
informacje i oględziny. Ale jak sprawdzić,
czy jakość dźwięku jest odpowiednio dobra?
32
Elektronika Plus - UKŁADY AUDIO
353930280.018.png 353930280.019.png 353930280.020.png 353930280.021.png 353930280.001.png 353930280.002.png 353930280.003.png
Wystarczy posłuchać?
Pozornie równie łatwo – wystarczy posłu-
chać. Jednak ani to takie proste, ani takie
oczywiste. Nie w każdym sklepie ze sprzę-
tem są warunki umożliwiające przesłuchanie
urządzeń. W innych warunki są, ale nie za-
wsze odpowiednie, a już nigdy dokładnie ta-
kie, jakie są w naszym własnym mieszkaniu,
gdzie sprzęt będzie użytkowany. Wpływ aku-
styki pokoju odsłuchowego jest bardzo duży
i nigdy nie można oczekiwać takich samych
rezultatów brzmieniowych w różnych po-
mieszczeniach. Im dalej w las, tym więcej
drzew. Zwykle nie kupujemy całego systemu
za jednym zamachem (chyba że jest to coś na
kształt mini-wieży, czego w ogóle nie rozpa-
truje się w kategoriach audiofilskich), ale do-
kupujemy pojedyncze urządzenia do już po-
siadanych. Komplikuje to próby odsłuchowe
o tyle, że np. kupując wzmacniacz najczę-
ściej nie mamy przy sobie pozostałych urzą-
dzeń (a tym bardziej pokoju odsłuchowego),
aby móc ocenić brzmienie całego, komplet-
nego systemu. Ważnym czynnikiem jest też
ograniczenie natury psychologicznej – wielu
użytkowników, zwłaszcza słabo obytych ze
sprzętem, jest zbyt nieśmiałych i nie wierzy
w swoje możliwości oceny jakości dźwięku –
twierdzą, że „nie mają słuchu” lub że nie są
takimi fachowcami, aby przystępować do
prób odsłuchowych.
Trudności te od dawna skłaniały poten-
cjalnych użytkowników do wertowania kata-
logów i instrukcji w poszukiwaniu danych
technicznych, opisujących (w mniemaniu
wielu) jakość urządzeń, która przekładać się
miała wprost na jakość dźwięku. Moc, pasmo
przenoszenia, któż o to nie pytał? – zwła-
szcza w latach osiemdziesiątych i wcześniej,
gdy niemal w ogóle nie było
w Polsce salonów Hi-Fi
z pomieszczeniami odsłu-
chowymi, i trzeba było ku-
pować sprzęt wprost ze skle-
powej półki (lub spod lady).
Tymczasem czasy i oko-
liczności się zmieniły, skle-
pów z pomieszczeniami odsłuchowymi coraz
więcej, a w miesięcznikach adresowanych do
audiofilów roi się od testów odsłuchowych,
podczas gdy tabelki z parametrami zeszły na
drugi plan.
To, co pojawia się na
wyjściu urządzenia,
a czego nie było na
wejściu - to właśnie
są zniekształcenia.
pującej informacji na temat jakości dźwięku.
Oto trzy pouczające przykłady.
Pomiar całkowitych zniekształceń nieli-
niowych wzmacniaczy lampowych wykazuje
najczęściej znacznie większą ich wartość niż
w przypadku wzmacniaczy tranzystorowych.
Mimo to, próby odsłuchowe
najczęściej prowadzą do spo-
strzeżenia, że wzmacniacze
lampowe brzmią milej dla
ucha. Dlaczego? Dopiero do-
kładniejsze badania – rozkła-
du zniekształceń harmonicz-
nych pokazują, że wzmacnia-
cze lampowe charakteryzują się dominacją
parzystych harmonicznych, a tranzystorowe
nieparzystych. Dźwięki naturalne – instru-
mentów akustycznych – nie są pojedynczymi
sygnałami sinusoidalnymi, ale zestawami sy-
gnałów, najczęściej o tonie podstawowym ze
stowarzyszeniem parzystych harmonicznych.
Dlatego zmysł słuchu jest przyzwyczajony
do tego rodzaju dźwięków. Jeżeli urządzenie
elektroakustyczne dodaje od siebie parzyste
harmoniczne (to, co jest dodawane, a więc to,
co pojawia się na wyjściu urządzenia, a cze-
go nie było na wejściu, to właśnie zniekształ-
cenia), to zmysł słuchu dość łatwo je toleru-
je; odbieramy wówczas raczej pewną zmianę
barwy dźwięku, zmianę tonacji, niż rażące
przykre zniekształcenia. Jeżeli natomiast
w spektrum zniekształceń przewagę mają
nieparzyste harmoniczne, wówczas dokucza
nam nienaturalna metaliczność, szorstkość
dźwięku. Pokazuje to, że niektóre parametry
(w tym przypadku całkowite zniekształcenia
harmoniczne, wyrażane najczęściej w pro-
centach) są zbyt ogólnikowe, aby przedsta-
wić istotne różnice między urządzeniami; co
więcej, nawet gdy głębiej wnikamy w zacho-
wanie się urządzenia i uzyskujemy dokła-
dniejszy obraz sytuacji (zamiast współczyn-
nika całkowitych zniekształceń harmonicz-
nych – pełny rozkład harmonicznych), musi-
my poznać ważne zjawiska psychoakustyki,
aby właściwie obraz ten zinterpretować i wy-
ciągnąć wnioski (nic by nam nie przyszło
z rozkładu zniekształceń, gdybyśmy nie wie-
dzieli o właściwościach dźwięków natural-
nych i związanych z tym różnych reakcji
zmysłu słuchu na różne harmoniczne!).
Podobnych, skomplikowanych związków
i zależności zachodzi bardzo wiele.
Czy za pomocą
parame trów można,
czy nie można opisać
jakość urządzenia Hi-Fi?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznacz-
na. Urządzenia Hi-Fi to skomplikowane urzą-
dzenia elektroakustyczne. Rejestrują, wzmac-
niają, przesyłają dźwięk przetworzony na prąd
elektryczny. W urządzeniach elektroakustycz-
nych nie zachodzą zjawiska ponadnaturalne –
wszystko odbywa się w zgodzie z prawami fi-
zyki. Jednak okazało się, że pomiary podsta-
wowych parametrów nie dostarczają wyczer-
Parametry - gramofon
czy muzyka cyfrowa?
W epoce przedcyfrowej miłośnikom muzyki
i urządzeń elektroakustycznych dokuczały
przede wszystkim szumy taśmy i płyty gra-
mofonowej, ograniczenie pasma przenosze-
nia, nierównomierność przesuwu taśmy lub
obrotów płyty. Ówczesne wysiłki konstrukto-
rów skupione były na minimalizowaniu tych
właśnie problemów, i pod tym kątem usta-
wiona była aparatura pomiarowa i analiza
Elektronika Plus - UKŁADY AUDIO
33
353930280.004.png 353930280.005.png 353930280.006.png 353930280.007.png 353930280.008.png
 
parametrów. Dlatego wydawało się, że wye-
liminowanie tych zniekształceń (dzięki za-
stosowaniu techniki cyfrowej) urzeczywistni
marzenie o dźwięku doskonałym, płynącym
z doskonałego źródła. Tymczasem dość
szybko okazało się, że choć płyty kompakto-
we uwolniły nas od szumów, to słucha się
ich ze znacznie mniejszą przyjemnością niż
płyt analogowych. Znane wszystkim para-
metry – pasmo przenoszenia, dynamika, ko-
łysanie dźwięku, miały doskonałe wartości,
więc nie mogły w żaden sposób wytłuma-
czyć słyszalnego zjawiska. Co się stało?
Wraz z kwantyzacją sygnału analogowego
pojawiły się zupełnie nowe rodzaje znie-
kształceń, do ilustracji których ówczesny
świat parametrów nie był przygotowany. Co
ciekawe, do dzisiaj w katalogach i instruk-
cjach odtwarzaczy CD królują właśnie te
podstawowe parametry, tak niewiele mówią-
ce o ich jakości, a niewtajemniczonym suge-
rujące osiągnięcie niemal ideału. Ale kon-
struktorzy odtwarzaczy CD wciąż pracują
nad ich udoskonaleniem, i odtwarzacz od-
twarzaczowi nierówny.
ny, tak jak udoskonalana jest celuloza, tak jak
bada się możliwości użycia zupełnie nowych
materiałów (włókna kevlarowe, węglowe,
metale).
Wnioski – nie wszystkie zjawiska, wpły-
wające na jakość dźwięku, można przedsta-
wić za pomocą podstawowych parametrów;
nie wszystkie rodzaje zniekształceń zostały
dokładnie poznane i nie wszystkie są
przedmiotem pomiarów, a spośród tych,
które są przedmiotem pomiarów, tylko nie-
które, podstawowe, są udostępniane użyt-
kownikom. Postęp w elektroakustyce odby-
wa się nie tylko na drodze minimalizowania
dotychczas znanych rodzajów zniekształceń,
ale na drodze identyfikowania nowych ro-
dzajów zniekształceń, które tropi się na pod-
stawie przeprowadzanych prób odsłucho-
wych. Na marginiesie – nowe projekty i po-
mysły konstruktorów, nawet mając silne
oparcie w aktualnym stanie wiedzy, czasami
znajdują się w ślepej uliczce lub wymagają
wielu lat udoskonaleń; postęp często jest po-
zorny lub tylko fragmentaryczny; oznaczając
poprawę jednej właściwości akustycznej,
często oznacza pogorszenie innej; rozwiąza-
nia uznane pochopnie za archaiczne, mogą
przeżywać wspaniałą drugą młodość, gdy
okazuje się, że nowe technologie, które roz-
wijano tylko w oparciu o teorię i znane, mie-
rzalne instrumentalnie parametry, nie były
weryfikowane dostatecznie wnikliwie za po-
mocą prób odsłuchowych.
Parametry a technika
głośnikowa
Kilkadziesiąt lat temu w zasadzie jedynym
materiałem stosowanym na membrany stoż-
kowe głośników dynamicznych była celulo-
za. Ten tradycyjny materiał nie był jednak
idealny – zaczęto poszukiwać lepszych roz-
wiązań. Spośród nowości największą karierę
zaczął robić polipropylen – dość tani, odpor-
ny na upływ czasu, a przede wszystkim wol-
ny od pewnych wad, które dotykały celulozę.
Dość sztywne membrany celulozowe miały
zawsze tendencję do ujawniania swoich wła-
snych rezonansów na skraju pasma przeno-
szenia. Polipropylen, dzięki wyższej stratno-
ści wewnętrznej, pozwolił cieszyć się zgład-
szej, mniej poszarpanej charakterystyki czę-
stotliwościowej. Ale po-
nownie testy odsłuchowe
wykazały, że brzmienie gło-
śników polipropylenowych,
chociaż lepsze pod pewny-
mi względami, pod innymi
jest znacznie gorsze od
brzmienia głośników celulo-
zowych. Polipropylen uwal-
nia nas od rezonasów, ale ma tendencję do
brzmienia zbyt głuchego, matowego, jedno-
barwnego. Okazało się, że polipropylen,
wraz ze szkodliwymi rezonansami, dusi wie-
le mikroinformacji, które w dużej mierze de-
cydują o jakości dźwięku; jest często zbyt
miękki, i wtedy nie ma dynamiki w odtwa-
rzaniu niskich tonów. Częstotliwościowa
charakterystyka przetwarzania, o której linio-
wość walczyli konstruktorzy głośników, nic
nie mówi o tych aspektach jakości. Dzisiaj
więc polipropylen wcale nie triumfuje nad
celulozą; wprowadzane są jego nowe odmia-
Nie wszystkie zjawi-
ska, wpływające na ja-
kość dźwięku, można
przedstawić za pomo-
cą podstawowych pa-
rametrów.
Rzetelność danych
podawanych przez
producenta
Innym zagadnieniem jest rzetelność danych
przedstawianych przez producentów. Nieste-
ty, często podawane parametry wprowadzają
wbłąd. Czasami mamy do czynienia ze zwy-
kłym „naciąganiem”, czasami na dowolność
pozwalają nie dość precyzyjnie określone
normy. Podamy dwa przykła-
dy, które być może najbar-
dziej sfrustrują miłośników
watów i hertzów. O ile produ-
cent, podając moc „muzycz-
ną”, nie podaje żadnej normy,
według której moc ta została
określona (jak długo trwa sy-
gnał, jak długo przerwa mię-
dzy sygnałami, i ile razy cykl taki był powta-
rzany), to w zasadzie może podać wartość ja-
ką tylko chce – ostatecznie można założyć,
że sygnał trwał 1milisekundę, został podany
tylko raz i pomiar zakończono. Tak można
rzeczywiście przypisać moc muzyczną
100W miniaturowym głośnikom przenośne-
go „jamnika”. Oczywiście ich rzeczywiste
możliwości są oddalone o lata świetlne od
możliwości zespołów głośnikowych o mocy
znamionowej 100W, wyznaczonej według
międzynarodowej normy IEC 268-5 (100 go-
dzin sygnału testującego).
Rzetelne ale niepoważne
O ile producent, podając pasmo przenosze-
nia, nie poda pola tolerancji, w jakim mieści
się częstotliwościowa charakterystyka prze-
twarzania, lub wartości spadku ciśnienia przy
ustalonych częstotliwościach granicznych,
może – wprost nie kłamiąc – spokojnie podać
pełne pasmo akustyczne 20Hz – 20kHz. Bo-
wiem każdy głośnik przetwarza od 20Hz,
problem tylko w tym, przy jakim spadku ci-
śnienia względem średniego ciśnienia w ca-
łym paśmie, czyli mówiąc prościej – ile razy
ciszej. 3dB różnicy w natężeniu dźwięku
oznaczają różnicę dwukrotną, a 10dB – już
dziesięciokrotną (mamy do czynienia ze ska-
lą logarytmiczną). Tylko część producentów
podaje pole tolerancji (np. +/-3dB) lub spa-
dek przy częstotliwościach granicznych (np.
-6dB), co zwykle zmusza do skromności
przy podawaniu pasma przenoszenia (poda-
nie pasma przenoszenia 20Hz-20kHz ze
spadkiem -20dB przy częstotliwościach gra-
nicznych byłoby rzetelne, ale niepoważne, ta
sama charakterystyka może pozwolić na wy-
znaczenie pasma np. 80Hz – 16kHz przy
spadkach -6dB).
34
Elektronika Plus - UKŁADY AUDIO
353930280.009.png 353930280.010.png 353930280.011.png 353930280.012.png 353930280.013.png 353930280.014.png
Widać więc, że nawet interpretowanie kil-
ku podstawowych parametrów (które jak wy-
kazaliśmy wcześniej wcale nie opisują jako-
ści dźwięku), wymaga wiedzy i doświadcze-
nia. Na braku tej wiedzy i doświadczenia ka-
rierę robi wielu producentów, sugerujących
za pomocą „mocy muzycznej 100W” itp.
najwyższą jakość produktów.
Najlepiej przystępować do testów odsłu-
chowych z kilkoma własnymi płytami.
Wśród nich powinny być tzw. płyty audiofil-
skie – bardzo dobrze nagrane, nasycone in-
strumentami akustycznymi, które powinny
nam ukazać obiektywne wady i zalety i urzą-
dzeń, oraz płyty odpowiadające naszym mu-
zycznym zainteresowaniom – które przeko-
nają nas, czy nowe urządzenie będzie w sta-
nie dostarczyć nam prostej przyjemności słu-
chania. Czasami urządzenia słabo spisujące
w czasie audiofilskich sprawdzianów dosko-
nale trafiają swoim brzmieniem w klimat lu-
bianej przez nas muzyki, czasami odwrotnie.
5. Pilnujmy, aby w trakcie prób zacho-
wana była ta sama głośność dla porówny-
wanych urządzeń.
Nasz zmysł słuchu ma tendencję do oce-
niania wyżej dźwięku o większym natężeniu,
zwłaszcza w trakcie przełączania (złudne
wrażenie większej dynamiki). Różnice w na-
tężeniu dźwięku powodowane są przez różne
efektywności zespołów głosnikowych, albo
świadomie przez sprzedawców, którzy chcą
w ten sposób zasugerować lepszą jakość
określonego urządzenia.
6. Jeżeli wierzymy w naszą zdolność do
oceny jakości dźwięku, nie poddawajmy
się sugestii sprzedawców.
Niestety, najczęściej sprzedawca jest za-
interesowany bardziej w sprzedaży określo-
nych modeli, niż innych. Dla stworzenia po-
zorów nieskrępowanego wyboru będzie nas
namiawiał na próby odsłuchowe, po czym
podda delikatnym, ale sugestywnym zabie-
gom naprowadzającym na „swój” obiekt.
7. O ile to możliwe, przeprowadźmy
próby odsłuchowe u siebie w domu.
Jeżeli jesteśmy poważnym klientem po-
ważnego salonu Hi-Fi, jego właściciele po-
winni zgodzić się na wypożyczenie nam
(oczywiście za kaucją) urządzeń do przete-
stowania ich w domu. Im więcej modeli wy-
pożyczamy, tym większą kaucję wpłacamy,
ale tym większe prawdopodobieństwo, że
dokonamy najlepszego możliwego wyboru.
8. Urządzenie, które stało się naszym
zdecydowanym faworytem, przesłuchaj-
my dłużej.
Pomysł ten jest najtrudniejszy do zreali-
zowania, bowiem wypożyczenie urządzenia
na kilka dni jest bardzo ciężkie do wynego-
cjowania. Niektóre właściwości urządzenia
dają się usłyszeć od pierwszych chwil, zwła-
szcza w testach porównawczych (patrz
pkt.1), inne wpływają na nasze zadowolenie
bądź jego brak w dłuższym okresie czasu. Są
urządzenia, do których brzmienia, mimo sly-
szalnych na początku wad, można się przy-
zwyczaić i potem słuchać ich z dużą przy-
jemnością, są też urządzenia, które nie rażą
swoimi wadami, ale nie wciągają w muzycz-
ną atmosferę. Przy jednym urządzeniu prze-
rzucamy płyty jedna po drugiej, nie znajdu-
jąc specjalnych wad, i kończymy spraw-
dzian bardzo szybko, przy drugim, po wło-
żeniu każdej z płyt chętnie słuchamy znacz-
nie dłuższych fragmentów, chociaż odnajdu-
jemy wady w ich brzmieniu. Pamiętajmy, że
ostatecznie sprzęt powinien nam służyć do
słuchania, a nie do odsłuchiwania.
Jak widać, wybór na podstawie prób od-
słuchowych nie jest prostą sprawą. Ale wy-
bór na podstawie parametrów tylko pozornie
jest prostszy, a w gruncie rzeczy nie jest wca-
le wyborem, tylko przypadkową decyzją.
Ostatecznie na nasz wybór wpływ ma kilka
innych czynników. Poza walorami funkcjo-
nalnymi i estetycznymi, często bierzemy pod
uwagę prestiż marki, jej pochodzenie, opinie
znajomych, wyniki testów zamieszczanych
w prasie. Ale głównym sędzią powinno być
nasze zawsze czyste ucho.
Próby odsłuchowe
Wróćmy więc do prób odsłuchowych,
których rzetelne przeprowadzenie też nie
jest łatwe. Wydaje się jednak, że w doskona-
leniu metod „odsłuchu” jest najlepsza droga
do zdobycia najlepszego sprzętu, na jaki nas
stać i jaki odpowiada naszym indywidual-
nym potrzebom. Bowiem mimo hipotetycz-
nego wzorca -dźwięku idealnego – uzyski-
wanego za pomocą idealnych urządzeń –
każdy z nas ma swój indywidualny gust,
który pozwala na zaakceptowanie różnych
kompromisów. Nie ma jednego najlepszego
systemu, wzmacniacza czy odtwarzacza CD
w danym przedziale cenowym. Byłby, gdy-
by był idealny – ale idealnego nie ma, więc
każdy potencjalny nabywca ma prawo sam
zdecydować, czy bardziej mu odpowiada te-
go czy innego rodzaju brzmieniowe odstęp-
stwo od ideału.
Aby jednak tego rodzaju wybory podej-
mować świadomie i zmierzać do wyciągnię-
cia wniosków, należy spełnić kilka warun-
ków.
1. Testy odsłuchowe powinny być prze-
prowadzane jako testy porównawcze.
Zmysł słuchu przyzwyczaja się do nie-
których rodzajów zniekształceń, zwłaszcza
w charakterystyce tonalnej; tylko szybkie,
bezpośrednie porównania dają pewność za-
obserwowania specyficznych zabarwień
dźwięku, które dotykają każde urządzenie.
2. Najlepiej, aby testy były przeprowa-
dzane metodą „każdy z każdym”.
Metoda „na placu pozostaje zwycięzca”
jest szybsza, ale mniej pewna – faworyt pra-
wie wszystkich przesłuchań może przegrać
z ostatnim modelem wziętym do porówna-
nia, który z kolei mógłby się okazać słabszy
od wielu wcześniej przegranych; brak logiki
w takim wyniku jest pozorny, bowiem nasz
zmysł słuchu nie musi oceniać zjawisk
w prosty sposób, na zasadzie „lepszy od do-
tychczas najlepszego jest najlepszy ze wszy-
stkich”.
3. Porównujmy w jednym miejscu,
w jednym czasie, na tym samym systemie.
Na wyniki odsłuchu wpływ ma akustyka
pomieszczenia, system w którym pracują te-
stowane przez nas urządzenia, ale także na-
sze aktualne samopoczucie. Zupełnie bezu-
żyteczne jest przypominanie sobie, jak
brzmiał konkurencyjny wzmacniacz pół ro-
ku temu, albo w innym sklepie.
4. Porównujmy, używając do tego celu
tych samych, dobrze nam znanych płyt.
Andrzej Kisiel
Elektronika Plus - UKŁADY AUDIO
35
353930280.015.png 353930280.016.png 353930280.017.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin