The.Mentalist.S03E02.HDTV.XviD-2HD.[VTV].txt

(32 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:33:Witaj.
00:00:34:Hej, cudowny Chłopcze. Zgadnij|co trzymam w ręce?.
00:00:37:Danny?
00:00:39:Cišgle ten sam.
00:00:41:Jak się masz?
00:00:42:Dobrze. Całkiem dobrze.
00:00:44:Dużo czasu minęło.
00:00:46:Co u ciebie?
00:00:48:Taaak. Wszystko dobrze.
00:00:49:Słuchaj, ja...
00:00:54:Potrzebuję twojej pomocy.
00:00:57:Gdzie jeste?
00:01:00:Jednostki odpowiadajšce na zgłoszenie 187
00:01:02:w budynku K-Ram,|proszę zachować ostrożnoć.
00:01:11:Tu jednostka nr 1.|Wkraczamy do akcji.
00:01:35:Stój! Rzuć to!|Rzuć broń!
00:01:41:Odwróć się.
00:01:44:Czeć wszystkim.
00:01:45:To nie to, co mylicie.
00:02:06:Nie, nie, nie, nie. le pan|to wszystko zaczšł, detektywie.
00:02:09:Z miejsca|gra pan złego glinę.
00:02:13:To znaczy, jest pan wietnym "złym glinš".|Bardzo oniemielajšcym.
00:02:15:Nie zamierzam--|nie zamierzam pana okłamywać,
00:02:16:ale przywołajmy już "dobrego glinę".
00:02:18:To|milszy, łatwiejszy --
00:02:19:Sporzšdmy raport. Pan--|powie co w stylu,
00:02:23:"chce pan co do picia?" ja powiem,|"Chętnie, herbatę proszę."
00:02:26:Znowu się porobiło, co?
00:02:28:Naprawdę znaleli Jane'a|trzymajšcego broń?
00:02:30:Tak, naprawdę. Hightower|wykorzystała swoje wpływy w SAC P.D.
00:02:33:To wspólne dochodzenie.
00:02:34:Bawimy się w tej samej piaskownicy,|ale CBI dowodzi.
00:02:37:Nie wiem|dlaczego się umiechasz.
00:02:39:No, przynajmniej|nowa perspektywa, prawda?
00:02:41:To znaczy, nigdy wczeniej|nie był podejrzany o morderstwo.
00:02:43:Znalelimy dowód osobisty|przy ofierze. Landon Wale, lat 45.
00:02:46:Był jakim potentatem nieruchomoci w San|Francisco. Co robił w Sacramento?
00:02:49:To biuro|maklerskie--
00:02:51:K-Ram investments.
00:02:53:Van Pelt stara się|zlokalizować właciciela.
00:02:55:Jaka jest|wersja Jane'a?
00:02:57:Ja-ja wyszedłem na spacer,|i--żeby zaczerpnšć powietrza--
00:02:59:i kiedy tu przyszedłem,|usłyszałem strzał,
00:03:02:więc, eee, chciałem sprawdzić|czy mogę w czym pomóc,
00:03:04:i wtedy to|znalazłem tego człowieka
00:03:07:leżšcego we krwi|i--i bez oznak życia.
00:03:09:Trzymał w ręku broń.
00:03:11:Tak, przyznaję się|podniosłem jš.
00:03:13:Nie jestem dobry|w kryminalistyce.
00:03:16:Tak, tu się mogę zgodzić.|Jest okropny.
00:03:18:Usłyszałe strzał|i przybiegłe na pomoc?
00:03:21:Tak, włanie. Żaden ze mnie bohater.
00:03:23:Zrobiłem to, co każdy|w takiej sytuacji.
00:03:26:Nikt nie nazywa cię bohaterem.|Naprawdę? Dobrze.
00:03:30:Detektywie, jak się o tym|dowiedzielicie? 9-1-1?
00:03:33:Tak.|Anonimowy telefon,
00:03:36:że kogo tu zamordowano.|To ty dzwoniłe, Jane?
00:03:40:Nie. Dlaczego miałbym to robić?
00:03:42:Chwileczkę, szefowo.
00:03:44:To było|w jego kieszeni.
00:03:46:Wyglšda na rubin.
00:03:48:Całkiem ładniutki.
00:03:50:wietny.
00:03:53:Tak, wspaniały.
00:03:55:Detektywie, czy mógłby pan|go rozkuć, proszę?
00:03:59:Jest cišgle podejrzanym.
00:04:00:i nie może|opuszczać miasta.
00:04:02:Będzie pod moim nadzorem.
00:04:03:Wie pan, że on nie pasuje.|Żadnego zwišzku z ofiarš.
00:04:06:Żadnego. W ogóle.
00:04:08:Ani troszeńkę.
00:04:12:Mogę tak na okršgło.
00:04:14:Proszę pana jak kogo dobrego,|detektywie. Znam tego człowieka,
00:04:17:i wiem, że mówi|prawdę o tym zajciu.
00:04:20:Prawda. Natychmiast.
00:04:22:Słucham?
00:04:23:Gadaj, albo oddam cię|detektywowi Reece. Poważnie.
00:04:27:Brat mojej żony zadzwonił|i poprosił mnie o pomoc.
00:04:29:Podał mi ten adres,|i kiedy przyjechałem,
00:04:31:Znalazłem martwego faceta. Wydaje mi się,|że nasłał na mnie policję.
00:04:34:Brat twojej żony?
00:04:36:Tak. Danny Ruskin.
00:04:38:Dobrze. Dlaczego dzwonił po gliny?|Żeby mnie w to wplštać?
00:04:42:Dlaczego?|Albo nie zabił Landona Wale'a,
00:04:45:i chce, żebym pomógł|złapać prawdziwego zabójcę,
00:04:46:albo zabił Landona Wale'a,|i wykorzystuje mnie,
00:04:47:żeby uniknšć sprawiedliwoci.|Pomógłby mu w tym?
00:04:50:To bardzo dobre pytanie.
00:04:51:Wiesz czy|w tym miecie odbywa się jarmark?
00:04:57:Pani Wale, jaki zwišzek|miał pani mšż
00:04:59:z K-Ram Investments?
00:05:01:Tam go znalelicie?
00:05:04:Nigdy wczeniej o nich|nie słyszałam.
00:05:06:Ja też nie,
00:05:07:a mój brat i ja bylimy|partnerami w biznesie.
00:05:10:Nieruchomoci.
00:05:12:Landon był dobrym człowiekiem. Kto|chciałby go skrzywdzić?
00:05:15:Będziemy paniš informować.
00:05:17:Jak rozumiemy|Heather Rade jest tutaj?
00:05:20:Jego asystentka?|Na górze.
00:05:23:Heather!
00:05:26:Concetta, skarbie...
00:05:27:Ludzie|przynoszš mnóstwo jedzenia.
00:05:29:Nie musisz tego robić.|Muszę. Muszę się czym zajšć.
00:05:33:Nie wierzę,|że to się dzieje naprawdę.
00:05:36:Tak, Melanie?
00:05:38:Oh. Policja?
00:05:40:Tak, proszę pani. Czy pan Wale|rozmawiał z paniš
00:05:43:o biurze maklerskim w Sacramento|o nazwie K-Ram Investments?
00:05:44:Sacramento?|Landon miał doradcę tutaj.
00:05:48:Przepraszam, nie.
00:05:50:Pani Wale, czy mšż nosił|jakš biżuterię?
00:05:53:Nie.
00:05:57:Znalelimy to przy nim.
00:06:01:To rubin. Pół karata.
00:06:12:O mój Boże. Zniknšł.
00:06:14:Po co Landon by go zabierał?
00:06:17:Landon podarował mi|statuetkę Afrodyty
00:06:20:podczas miesišca miodowego.|Wiecie, Afrodyta--
00:06:22:grecka bogini miłoci|i seksualnoci. Tak, proszę pani.
00:06:25:Miała rubiny|na podstawce.
00:06:28:Mam tu jej fotografię|dla ubezpieczalni.
00:06:31:Ile jest warta?|Około $200,000.
00:06:35:Musi pani złożyć wniosek o odszkodowanie.|Wyglšda na to, że zabójca jš zabrał.
00:06:43:Jane.
00:06:45:Tak. Dobrze. Dziękuję.
00:06:47:Jane?|Jarmark zaczyna się w sobotę.
00:06:49:Więc Danny tam będzie?|No, nie. To nie takie proste,
00:06:52:ale kto tam będzie wiedział, gdzie on jest.|Jest karnawałowcem, jak ty kiedy?
00:06:55:Karnawałowiec|to bardzo szerokie pojęcie, Lisbon.
00:06:58:Danny robi bardziej w show biznesie,|ale to--to było dawniej.
00:07:01:Pomijajšc wczoraj,
00:07:02:kiedy ostatni raz|z nim rozmawiałe?
00:07:05:Kiedy zadzwoniłem, by powiedzieć|co zrobił Red John.
00:07:11:Szefowo? K-Ram Investments|nie istnieje.
00:07:14:Nie jest zarejestrowane|na żadnej giełdzie.
00:07:16:To nawet nie jest prawdziwa firma.|Kto jest włacicielem?
00:07:18:Spółka holdingowa|podpisała umowę najmu.
00:07:19:Sprawdziłam|w trzech innych bazach,
00:07:21:żeby znaleć Daniela Ruskina.
00:07:23:Daniel Ruskin. Ma akta?|Sporo tego.
00:07:25:Zgarnięty za kradzież,|fałszowanie owiadczeń finansowych.
00:07:28:Żadnej przemocy.
00:07:30:Dwa lata temu|wpadł za oszustwo w Toronto.
00:07:33:Po prostu, jest oszustem.|Och. Show biznes, co?
00:07:37:No, gra zaufania,|show biznes--to cienka linia.
00:07:40:Może ofiara była zamieszana|w jakie oszustwo Dannego.
00:07:43:ofiara dowiaduje się. Kłócš się.
00:07:45:Danny go zabija|i kradnie statuetkę.
00:07:47:Możliwe. Danny zazwyczaj|jest delikatniejszy.
00:07:50:Jasne. Bardzo delikatnie cię|wplštał w tę aferę.
00:07:53:Bardzo sprytne.|Jeste pionkiem w jego grze.
00:07:56:Żaden ze mnie pionek. On...
00:07:58:Tak? Co?
00:08:00:Dobra jeste.|Prawie ci się udało.
00:08:02:W porzšdku. Co przede mnš|ukrywasz? Nic. Jest rodzinš. To wszystko.
00:08:05:Van Pelt.
00:08:07:Skomplikowane, prawda? Szefowo, to detektyw Reece|do ciebie. Otrzymali telefon...
00:08:10:To do ciebie. Na telefon Jane'a|z biur K-Ram'u.
00:08:13:Jest już w drodze.|Zagadaj go jako.
00:08:15:Zagadać go?
00:08:36:Nie wiedziałam, że twoja żona|była też z tego rodowiska.
00:08:39:O, tak.
00:08:41:Jej dziadkowie to była jarmarczna elita.
00:08:44:Mieli takie wielkie metalowe---
00:08:45:diabelskie młyny,|domy strachu.
00:08:47:Prowadzili takie|na zachodzie kraju,
00:08:49:ale, ech, moja żona--|ona, eee...
00:08:52:Nie chciała brać w tym|czynnego udziału.
00:08:54:Dlaczego?
00:08:56:Cóż... To dobrzy|ludzie, ale, wiesz,
00:09:01:albo w tym jeste,|albo nie.
00:09:02:Nie ma--nie ma|żadnych półrodków.
00:09:04:A jeli się|nie angażujesz,
00:09:05:wtedy się wyróżniasz.|Jeste frajerem.
00:09:08:I jej się to nie podobało.
00:09:10:Odznaka nie będzie|ci potrzebna.
00:09:12:Od razu będš wiedzieć,|że jeste glinš.
00:09:14:Właciwie, to ludzie rzadko|zgadujš, że jestem glinš.
00:09:17:Jasne. Ja będę mówić.|Kiedy to będzie wskazane.
00:09:20:I nie wspominaj Dannego, dopóki ja tego nie zrobię.|Sama to ocenię.
00:09:23:Hej! Zakaz wstępu.
00:09:26:Miasteczko jeszcze nie otwarte.|Odwalcie się.
00:09:29:Bo co?
00:09:34:Bo spuszczę wam niezłe|manto. Włanie to.
00:09:36:Hm, a co powiesz na to, Pete?
00:09:38:Jeli mnie złapiesz,|polubię twojš
00:09:40:brzydkš jak noc|siostrę.
00:09:45:Patrick Jane.|Ty sukinkocie.
00:09:52:Stary!
00:09:54:Słyszałem, że robisz dla policji.
00:09:57:Nie wierzyłem,
00:09:58:ale oto jeste|z prawdziwym, żywym glinš.
00:10:01:To moja|przyjaciółka Teresa.
00:10:03:Nie gryzie.
00:10:05:Jeli kumplujesz się z Jane,|to w porzšdku.
00:10:09:Dzięki.
00:10:11:Kurcze, trochę czasu|minęło, co? Wiesz jak jest.
00:10:14:No, wiem.|Więc co cię tu sprowadza?
00:10:16:Zgaduj do 3 razy sztuka.|hm, Danny?
00:10:19:Za pierwszym razem.|Danny to dobry chłopak.
00:10:21:Co porabiał ostatnio?
00:10:23:Hej, Sam.|Podejd tu.
00:10:25:Mam dla ciebie|niespodziankę, skarbie.
00:10:27:No chod. Gotowa?|Ta-da! Ta-da!
00:10:29:Och, niech ci się przyjrzę?
00:10:31:Tak.
00:10:33:Auu!
00:10:35:A to za co??
00:10:37:Detroit.|a, tak. To w porzšdku.
00:10:40:Mm-hmm.|O co chodzi z glinš?
00:10:42:Taaak, to nierealne, co?|Jane pracuje z policjš.
00:10:46:W ogóle nie wyglšdam na glinę!|Proszę cię.
00:10:48:To jakby Cagney i Lacey|mieli dziecko, to oczywiste.
00:10:52:Szukajš Dannego.|Danny ma kłopoty.
00:10:54:Tak, to nic nowego.|Danny zawsze ma kłopoty.
00:1...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin