Motyw szubienicy w Rękopisie znalezionym w Saragossie Jana Potockiego.doc

(74 KB) Pobierz
Motyw szubienicy w Rękopisie znalezionym w Saragossie Jana Potockiego

Motyw szubienicy w Rękopisie znalezionym w Saragossie Jana Potockiego.

 

              Szubienica to, według słownikowej definicji,  wsparta na jednym bądź dwóch słupach poprzeczna belka, na której wiesza się skazańców. Od czasów średniowiecza aż po nowożytność była ona, tuż obok miecza, urządzeniem najczęściej wykorzystywanym do wykonywania wyroków śmierci. Jednak powieszenie, w odróżnieniu od ścięcia, było „karą złodziejską”, pozbawiającą dobrego imienia zarówno skazańca, jak jego rodzinę. Szubienica służyła nie tylko wymiarowi sprawiedliwości, ale także rytualnemu oczyszczeniu ze zmazy, jaka dotknęła społeczność ze względu na haniebny czyn. Jednak tak przelana krew po raz kolejny plamiła ludzi, ze szczególnym uwzględnieniem kata, który to wykonywał wyrok.

Szubienica, a często także i okolica, w której wznoszono tę budowlę, była naznaczona obecnością śmierci, miejsce to stanowiło też swoistą granicę rozdzielającą świat śmiertelników od zaświatów. Miejscem kaźni znajdowało się zazwyczaj za miastem, na wzgórzach bądź przy publicznych gościńcach, raczej nie sytuowano szubienic w miastach, ze względu na odór rozkładających się ciał, często bowiem pozostawiono wiszącymi zwłoki wisielca, ku przestrodze. Wyroki często wykonywano na skrzyżowaniu dróg – miejsca te były uznawane za „zaświatowe”, otwierające przejścia do Innych Światów. Sama lokalizacja była bardzo istotna, wynikała też z magicznego pojmowania zachodzących zdarzeń, bowiem wykonanie wyroku oznaczało zetknięcie się ze śmiercią, najbezpieczniejszym było więc uśmiercenie skazańca tam, gdzie najłatwiej dokonywało się jego przejście do zaświatów.

Wzgórze szubieniczne miały nawiedzać demony, miały tam także dokonywać się działania magiczne i wróżebne.

Wierzono, że na miejscu kaźni, tuz pod szubienicą, wyrasta mandragora, zwana też alrauną. Tej roślinie z rodziny psiankowatych adepci sztuk tajemnych i czarnoksiężnicy przypisywali cechy półludzkie, twierdzili, że jest ona nadzwyczaj wrażliwa i podatna na cierpienia, ponieważ, kiedy ktoś niepowołany wyrywa ją z ziemi, jęczy ona

i głośno płacze, sprowadzając równocześnie na swego krzywdziciela największe nieszczęścia. Ponadto starożytni zakładali, że nie tylko posiada ona ludzkie cechy, ale także wywodzi się

z rodzaju człowieczego, motywując swe twierdzenia tym, że najłatwiej można było znaleźć korzeń mandragory pod szubienicami, pręgierzami i kołami tortur, ponieważ wyrastała ona ze śmiertelnych resztek skazańców, z ich krwi, a przede wszystkim ze wsiąkniętej w ziemię spermy powieszonych.

Magiczne właściwości posiada także rosa zebrana o świcie w okolicy szubienicy – dla przykładu: trzykrotne przetarcie nią chorych oczu mogło przywrócić im zdrowie.[1] A co

z przedmiotami, które należały do wisielca, bądź miały z nim styczność? Im również przypisywano niezwykłe znaczenie, stawały się one pożądane. Tak na przykład strój skazańca, który przechodził na własność kata, stawał się jednym z utensyliów magicznych

i często był sprzedawany jako materiał niezbędny przy wykonywaniu czarów. Jednak największe moce przypisywano sznurowi – według tradycji ludowej stryczek , na którym powieszono skazańca mógł zapobiegać bólom głowy lub przeciwdziałać urokom, przynosić szczęście w grze, a noszenie jego fragmentu w kieszeni strzegło przed bólem zębów. Sporym zainteresowaniem w praktykach magicznych cieszyło się także ciało wisielca: pozostałości po zmarłych mogły być używane zarówno do szkodzenia, jak i uzdrawiania. Niezwykle pożądany był palec wisielca, używano jako talizman przynoszący szczęście. Zasuszona ręka skazańca była uważana przez złodziei za niezwykły amulet uniemożliwiający złapanie przestępcy i pomagający otwierać wszystkie zamki. Szczególną popularność zdobyły też genitalia wisielca, przynoszące powodzenie nie tylko w sprawach erotycznych.

Podsumowując: wszystko, co było związane z ofiarną śmiercią, a więc przejściem skazańca do obcego świata, do sacrum,  od razu nabierało cech dwuznaczności tego, co sakralne, tajemnicze, co znajduje się na granicy światów.

              Z wciąż nawracającym motywem szubienicy spotykamy się w nietuzinkowej  powieści Rękopis znaleziony w Saragossie Jana Potockiego. Kompozycja utworu została nazwana przez teoretyków i historyków kultury „szkatułkową”, przez wzgląd na jego ramowy wątek, którym jest opowiadanie przebiegu podróży głównego bohatera w fikcyjnym pamiętniku, w który wplecione zostały historie wyznaczające, w stosunku do głównej akcji, wątki podrzędne, niekiedy epizodyczne. Narracja Alfonsa van Wordena, ujmująca jego niezwykłe przygody, została rozszerzona na sześćdziesiąt sześć dni. W Rękopisie… wiele postaci podejmuje swe wątki, by zatrzymać bohatera w górach Sierra Morena, poddać go próbom i wciągnąć go pod wpływy rodzinnego klanu Gomelezów. Potocki wprowadza kilka postaci, współuczestników a niekiedy i sprawców przygód van Wordena, rozbudowując w ten sposób skomplikowaną fabułę utworu ich autonarracjami biograficznymi, które często są dość luźno związane z przygodami podróżnika, jednak pełnią ważną funkcję w kształtowaniu jego doświadczeń życiowych oraz światopoglądu.

              Dzieje rodu Gomelezów, z którym bohater wątku jest spokrewniony przez swoją matkę, opowiadają mu jego dwie piękne kuzynki: Emina i Zibelda. Z ich relacji Alfons van Wordem dowiaduje się nie tylko o własnych losach, poznaje także historię Arabów

w Hiszpanii. Obie te historie nie są na początku powiązane z losem bohatera, bowiem jego kuzynki ukrywają przed nim plan, który zamierzają zrealizować. Nasz podróżnik dowiaduje się jedynie, że są one jego powinowatymi, oraz, ze spędziły dzieciństwo i młodość w seraju

w Tunisie, gdzie czytając Historię miłości Medżnuna i Lejli postanowiły, że obie mogą poślubić jedynie tego samego człowieka. Van Wordem nie zdaje sobie sprawy także z tego, że ów zamiar jest zbieżnym z planem Masuda – naczelnika Gomelezów, który chce w ten sposób uratować ród przed wymarciem. Pragnie on także poddać Alfonsa próbom, a następnie nakłonić do powrotu do religii przodków – islamu. Powieść Potockiego otrzymała w ten sposób typową strukturę sensacyjną, a zagadka niezwykłych przygód zostaje rozwiązana dopiero w ostatnich dniach narracji. Wątki określające niezwykłość przygód głównego bohatera wyznaczone są w powieści przez motywy, które, ze względu na ich charakter, można określić jako sensacyjno – łotrzykowskie, fantastyczno – baśniowe

i cudownościowo – legendowe. W ramach wątku głównego autor zamieszcza sześć historii dygresyjnych.

              Z motywem szubienicy w Rękopisie… spotykamy się już pierwszego dnia podróży Alfonsa van Worden, kiedy to nocuje on, opuszczony przez służących zaginionych

w tajemniczych okolicznościach, w gospodzie znajdującej się niedaleko doliny Los Hermanos. Tam to właśnie znajduje się interesująca nas szubienica. Wiszą na niej trupy dwóch z trzech braci – rabusiów, którzy dopuszczali się szabrów i innych, daleko bardziej gorszących występków. Dwóch złapano i ukarano, jednak trzeciemu z nich, Zotowi, udało się zbiec. Teraz szubienica z dwoma wisielcami odstrasza podróżnych, zwłaszcza, że krążą plotki

o nawiedzaniu tego miejsca przez dwa podległe władzy szatana upiory. Van Worden – nieustraszony kapitan gwardii wallońskiej – trzykrotnie, po spędzeniu rozkosznych nocy ze swymi kuzynkami, budzi się pod ową szubienicą, mając za towarzyszy dwa rozkładające się ciała wisielców. W ten właśnie sposób główny bohater zostaje poddany sprawdzeniu odwagi

i odporności na dość naiwne opowieści o potępionych duchach. Miejsce, w którym znajduje się szubienica na tym etapie powieści Potockiego jest miejscem przenikania się dwóch światów: tego „naszego”, realnego, doczesnego i świata złych duchów, przerażającego

i niebezpiecznego. To tutaj zaczyna się ingerencja złych duchów w życie odważnego podróżnika. Gdyby nie przeklęta noc spędzona na miejscu kaźni, van Wordem nadal wiódłby spokojne życie, nie musząc zastanawiać się nad przyczynami wszystkich zagadkowych zdarzeń, które spotkały go podczas tej nietypowej podróży, więc noc spędzoną

w towarzystwie złych duchów możemy uważać za wstęp do dalszej, niebanalnej akcji

              Idąc z kartami powieści ponownie natykamy się na szubienicę w Historii Opętanego Paszeko. Ten biedny młodzieniec zostaje „napadnięty” przez dwóch wisielców, którzy, tak samo jak w przypadku van Wordena, przyjęli postaci dwóch pięknych kobiet: tym razem macochy Paszeka i jej siostry, którą chłopak darzył ogromnym uczuciem. Scenariusz nocy, którą młodzieniec przepędził w nawiedzonym miejscu nie odbiega zbytnio od przygody Alfonsa – po igraszkach z demonami Paszeko budzi się pod szubienicą, między trupami. Nie zrażony dziwnymi zdarzeniami spędza tam kolejną noc, która owocuje jego opętaniem – otóż próbował on uciec przed złymi duchami, jednak te goniły go, torturując jednocześnie

w bardzo wymyślny sposób, która to sytuacja została bardzo obrazowo opisana przez Potockiego. W końcu wyczerpany psychicznie i dosłownie zdruzgotany fizycznie Paszeko trafia do pustelni, gdzie bogobojny starzec stara się doprowadzić go do stanu sprzed tragicznych wydarzeń. W tej sytuacji szubienica, tak jak w przypadku Alfonsa van Wordem, pełni funkcję miejsca mediacji śmiertelników i chaosu zaświatów.

              W powieści Potockiego natykamy się na wiele wątków dygresyjnych, które jednak są w istotny sposób powiązane z ramową historią Alfonsa van Wordena. Historia Kabalisty jest ważna nie tylko dla głównego bohatera, ale także dla dociekań o symbolice szubienicy

w Rękopisie…. Człowiek ten, Żyd, tak samo jak główny bohater budzi pod szubienicą po nocy spędzonej w gospodzie w dolinie Los Hermanos. Jednak oprócz trupów towarzyszy mu sam Alfonso. Od tej pory losy dwóch mężczyzn splatają się, razem udają się oni w podróż. Warto wspomnieć, że to pechowe miejsce stanowi tu nie tylko granicę przenikania się dwóch światów, za jego sprawą splatają się losy bohaterów, nie tylko Kabalisty i van Wordena, ale także Paszeka, oraz, w dalszych etapach podróży głównego bohatera, innych ludzi. Szubienica jest więc także elementem spajającym różne, niekiedy odległe od siebie pod różnymi względami wątki w jedną całość – kolejnym na to przykładem jest Historia Rebeki. Jej tytułową bohaterką jest siostra Kabalisty, która razem z nim bada istotę złych duchów panujących w dolinie Los Hermanos. By lepiej je zrozumieć, spędza samotną noc

w towarzystwie wisielców, którzy tym razem przybrali postać dwóch pisanych jej geniuszów, przewodniczących konstelacji bliźniąt. Odnajduje ją, śpiącą wśród rozkładających się ciał braci, Alfonso van Worden. Trzeba wspomnieć, że dwaj powieszeni skazańcy często opuszczają swą szubienicę, zamiast wisieć na sznurach często w nocy opuszczają miejsce swej kaźni, by mącić umysły podróżnych, którzy mieli nieszczęście przebywać w okolicy

Los Hermanos.

Przygoda Rebeki jest to ostatnim wątkiem w powieści Potockiego, w którym szubienica pojawia się bezpośrednio, służąc w sumie za niezbyt wykwintne łoże bohaterom książki. Jednak motyw ten bez przerwy przewija się przez rozmyślania Alfonsa van Worden, który nie może pojąć sposobu, w jaki złe duchy wpływają na jego życie, traktując ów wpływ  jako następstwo przebudzenia pod szubienicą podczas noclegu w Venta Quemada. To, co spotkało głównego bohatera powtarza się w czasie i przestrzeni jako analogiczne przygody innych postaci występujących w książce. Ta ingerencja sił nadprzyrodzonych w banalne życie bohaterów, oraz trwoga przed nie kończącymi się jej nawrotami potęgują zupełnie zrozumiały niepokój, który jest jednak tylko źródłem efektu literackiego. Powtarzanie się tego, co niepowtarzalne doprowadza do osiągnięcia szczytów grozy i ukazuje fenomen cyklicznego, nieubłaganego i unicestwiającego porządek świata strasznego, nieznanego prawa, którego skutków trzeba się odtąd lękać, bowiem powtarza się to, co może się zdarzyć tylko raz, dając początek jakiejś przerażającej prawidłowości. Występujący tu motyw szubienicy służy zatem, przez swą wielokrotność występowania - i to w powiązaniu z losami różnych bohaterów – swoistemu uprawdopodobnieniu tego rodzaju zjawisk głównemu bohaterowi, który głowi się nad ich istotą. Jak się później okazuje, wszystkie te niewytłumaczalne zdarzenia są w istocie skomplikowaną intrygą, której główny bohater zostaje poddany w celu sprawdzenia jego odwagi, roztropności i honoru, próby nawrócenia potomka Gomelezów na religię jego przodków – islam, oraz prokreację z zachowaniem czystości rodu.

Przygody, w które Jan Potocki uwikłał swego bohatera są tak niezwykłe i tajemnicze, że skłaniają do poszukiwania ich ewentualnego ukrytego sensu. Nasuwają się nam tutaj powiązania samego autora z masonerią, nawet cały utwór bywał uznawany za wyraz ateistycznej postawy autora, która była wynikiem oświecenia angielskiego, postawy negującej tak supranaturalizm jak i deizm, które to były charakterystyczne dla europejskiego wolnomularstwa XVIII wieku[2]. Niewątpliwym był cel wykorzystania elementów wolnomularskich w Rękopisie…, bowiem bardzo uatrakcyjniły one fabułę tego utworu, bawią czytelnika. Oczywiście i tutaj znajdujemy odniesienie do motywu szubienicy – budowla ta pojawia się kilkakrotnie w pierwszych dniach powieści i może nawiązywać do obrządków masońskich, które odbywały się zwykle pod kolumnami w świątyni wolnomularskiej. Same kolumny nawiązywały zaś do legendarnych czasów budowy świątyni Salomona: czeladnicy murarscy otrzymywali zapłatę za swą pracę przy kolumnie południowej Jakin (J), a ich uczniowie przy kolumnie północnej, zwanej Boaz (B). często, zamiast J na kolumnie północnej znajdowała się litera G, co w połączeniu z B można odczytać jako gibet – słowo to oznacza w języku francuskim szubienicę. Kolumna prawa, czyli południowa, jest symbolem stabilności i szczerości, zaś lewa, północna, znajdowała się w miejscu najsłabiej oświetlonym, co miało oznaczać najniższy stopień wtajemniczenia wśród masonów, bowiem za nią plasowali się uczniowie[3].  Także miejsce, w którym Potocki karze spędzić swemu bohaterowi noc zostało nazwane „Venta Quemada”, co możemy przełożyć na język polski jako „spaloną gospodę”, a tym kryptonimem wolnomularze określali „lożę ukrytą”, znaną nie tylko masonom ale także innym, nie wtajemniczonym ludziom[4].

Czytając książkę w kontekście wolnomularskim można dojść do wniosku, że przygody Alfonsa van Worden, spotykające go przez przeszło dwa miesiące wędrówki, oraz wszelkie przytoczone epizodyczne wątki podległe narracji głównego bohatera, mają zapoznać go

z celami i założeniami masonerii, oraz z płynącymi stąd nakazami, jakimi jest m.in. bezwzględna tolerancja społeczna, polityczna i religijna, zapanowanie nad własnymi namiętnościami oraz kształtowanie światłości umysłu, łagodności obyczajów, wiedzy, cnoty

i indywidualnej moralności. Ponieważ autor Rękopisu… interesował się tego rodzaju działalnością i zetknął się z nią nawet w krę              gu najbliższej rodziny, w jego dziele możemy natknąć się na wszelkie odnośniki do wolnomularstwa.

Jan Potocki nigdy nie traktował orientalnych wierzeń w czary, wróżby, czarownice

i przewodnictwo gwiazd w sposób poważny, ale czyni je przedmiotem uważnych działań.

Biorąc pod uwagę symbolikę szubienicy i wisielca w Rękopisie… warto odnieść się do kabalistyki. W talii kart tarota dwunastą jest właśnie Wisielec, którego wizerunek widnieje

z resztą na obwolucie Rękopisu znalezionego w Saragossie w 1965 roku.. Jako pojedyncza karta, wyjęta osobno z talii, oznacza on stagnację, oszukiwanie samego siebie, ofiarę, wysiłek, a  - w dzisiejszych czasach – nawet depresję, ale znaczenie karty zawsze odczytuje się tylko w sąsiedztwie innych. W odniesieniu do dzieła Potockiego symbolika szubienicy pod względem kabalistyki może więc dotyczyć załamania nerwowego, jakichś niepowodzeń, błędnych wyborów i zagubienia, a w konsekwencji nawet śmierci. Jednak nie będzie to dotyczyło głównego bohatera utworu, van Wordena, ale samego autora, zaś losy podróżnika w powieści – jeśli brać pod uwagę praktyki kabalistyczne – mogą być metaforycznym przedstawieniem biografii Potockiego. Życie tego człowieka obfitowało bowiem w liczne podróże, a jego samobójcza śmierć może świadczyć o problemach natury newralgicznej, czego symbolem jest dwunasta karta tarota. Odwołam się tutaj do mojego własnego doświadczenia: otóż, nie mogąc znaleźć w dostępnych mi bibliotekach żadnych dzieł

o symbolice tarota, udałam się do miejscowego wróżbity z prośbą o wyłożenie mi specyfiki karty wisielca. Ten starszy człowiek całkowicie zaskoczył mnie swym podejściem do sprawy, nie wątpię, iż miał jakąś wiedzę na temat fabuły Rękopisu…, jednak dotarcie do szczegółowej biografii Potockiego mogło nastręczać już jakieś trudności. Gdy opowiedziałam mu pokrótce fabułę książki, a szczególnie interesujące mnie wątki z szubienicą, mężczyzna, nawet nie zdając sobie z tego sprawy (a przynajmniej takie odniosłam wrażenie), opowiedział mi całą biografię autora Rękopisu…, wspominając o jego licznych podróżach, dwóch nieudanych małżeństwach i innym, nieformalnym związku, o jego zainteresowaniach, szczególnie tym dotyczącym masonerii, określając je jako „złe”, oraz o psychicznych problemach Potockiego, w czym dopatruję się, mam nadzieję, że nie bezpodstawnie, silnej depresji nerwowej tegoż autora, która jest faktem. Biorąc pod uwagę status społeczny i zainteresowania mężczyzny,

z którym rozmawiałam, wątpię, by cała sytuacja była sfabrykowaną, dlatego też postanowiłam wspomnieć o tym dość intrygującym zdarzeniu w mojej pracy. Brałam pod uwagę także to, że Jan Potocki interesował się praktykami wróżbiarskimi i mimo, że autor Rękopisu… raczej nie traktował ich zbyt poważnie, to na pewno uważnie się nimi zajmował. Większość informacji na temat znanych sobie praktyk i poglądów ezoterycznych zawarł autor w swej powieści w wątku podporządkowanym narracji Kabalisty, który przekazuje owe informacje van Wordenowi, jednak ja, kierując się podpowiedziami „mojego prywatnego tarocisty”, chyliłabym się ku stwierdzeniu, że w powieści Potockiego jest wiele więcej nawiązań do tarota, jednak na zbadanie ich należałoby dysponować większą ilością czasu

i posiadać ściślejszą niż moja wiedzę na temat kabalistyki. Mimo wszystko ośmielam się stwierdzić, że temat ten byłby szalenie interesujący.

Rękopis znaleziony w Saragossie, którego schemat kompozycyjny nawiązuje do labiryntu, kształtują przede wszystkim motyw drogi, wędrówki oraz mnożenie opowiadań. Bardzo istotnym elementem jest także zasada nie kończenia opowieści o jakimś zdarzeniu

w ciągu jednego, określonego odcinka czasu i technika wiązania wątków poprzez pojawianie się tych samych postaci w różnych historiach. w mojej pracy skupiłam się na motywie szubienicy, który przewija się przez całą fabułę powieści. Prawdopodobnie Potocki wykorzystuje ciągłe nawroty Alfonsa van Worden na miejsce kaźni rozbójników w celu wywołania grozy poprzez technikę powracających makabrycznych obrazów. Być może cała powieść jest swoista parabolą wolnomularską, bowiem śledząc podróż głównego bohatera, na kolejnych jej etapach można odnaleźć niektóre analogie do obrzędów masońskich wykonywanych w trakcie nadawania profanowi stopni ucznia i czeladnika. W fabule Rękopisu… odnajdziemy też zagadnienie typu orientalnego, wykorzystywane przez pisarza do konstruowania akcji oraz wiele wątków paramasońskich, związanych m.in., z judaizmem, chrześcijaństwem, a nawet epikureizmem w postaci czystej erotyki. Zakres zawartości ideowej powieści Potockiego jest tak szeroki, że dzięki niemu jesteśmy w stanie pełniej pojąć kształtowanie się światopoglądu, który powieść owa wyraża. Fabuła i kompozycja tego dzieła są bowiem środkiem, za pomocą którego Jan Potocki przekazuje poglądy najdojrzalszej świadomości swojej epoki i swojego środowiska. Wydaje mi się, ze motyw szubienicy, tak jak i inne nie mniej ważne,  stanowi tutaj jedną z pomocy, która ma na celu wyprowadzenie nas z „labiryntu” tej powieści. Jednak rozszyfrowanie tylko jednego motywu i tylko w paru, być może błędnych kontekstach, na pewno nie doprowadzi do rozwiązania zagadki, która autor ukrywa w swym utworze, a teza, iż treść książki służy jedynie zabawieniu czytelnika, zdaje się być raczej mało prawdopodobną, właśnie ze względu na mnogość motywów, symboliki i odniesień do różnorodnej problematyki. Również pesymizm, jaki pojawia się

w Rękopisie…, ucieczka od gwarnego świata i zapowiedź końca świata przez niektórych bohaterów wydają się przekreślić rozrywkowy charakter utworu – być może należałoby rozważać to dzieło w kontekście samobójczej śmierci pisarza.

 

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

BIBLIOGRAFIA:

1.      CHAJN L., Polskie Wolnomularstwo 1920 – 1938, wyd. Czytelnik,

Warszawa 1984.

2.      KOWALSKI P., Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie, Wyd. PWN,

Warszawa 2007.

3. MARCINKOWSKA B., Wszystko o kartach. Runy, tarot, kabała, wyd. Sadzana, Katowice 1998.

4. PIOTROWSKI W., Horyzonty światopoglądowe „Rękopisu znalezionego

w Saragossie” Jana Potockiego, Wyższa szkoła Pedagogiczna w Słupsku,

Słupsk 1993.

5. POTOCKI J. Rękopis znaleziony w Saragossie, tłum. Edmund Chojecki,

tekst opracował L. Kukulski, Warszawa 1965.

 

9

 


[1] P. Kowalski, Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie, Warszawa 2007, s.544-546.

[2] W. Piotrowski, Horyzonty światopoglądowe „Rękopisu znalezionego w Saragossie” Jana Potockiego,  Słupsk 1993, s.57.

[3]  L. Chajn, Polskie wolnomularstwo 1920 – 1938, Warszawa 1975,1984, s.537.

[4] W. Piotrowski, Horyzonty światopoglądowe „Rękopisu znalezionego w Saragossie” Jana Potockiego,  Słupsk 1993, s.73.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin