Drzewo rozpaczające
Tej nocy płakałem, (nie przez ciebie), wiersz napisałem, rzucam za siebie, niech potoczy się księżycem po niebie.Może ktoś się nad nim rozpłacze, jak ja, brzozo, wierzbo, kalino, i spakuje swoje rozpacze, i pójdę, chociażby boso, tam gdzie oczy poniosą, drogą nie twoją, inną.Tak mi żal, że wszystko daleko, coś tam zostało w człowieku: piszę wiersze, nie sypiam nocą — po co?
lucyna19703