Pade Victoria - Cudowna przemiana.pdf
(
732 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Pade Victoria - Cudowna przemiana
Victoria Pade
CUDOWNA PRZEMIANA
Rozdział 1
Cam Pratt chciał przed wyj
Ļ
ciem z komisariatu umy
ę
swój wielki kubek po kawie.
Wszedł do pokoju socjalnego i wtedy Luke Walker uchylił drzwi.
— Przyszła.
Szoruj
Ģ
c kubek, Cam zerkn
Ģ
ł na kumpla przez rami
ħ
.
— Kto przyszedł?
Luke Walker u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
szeroko.
— Eden Perry. Wła
Ļ
nie si
ħ
zjawiła. Chce obejrze
ę
oprogramowanie, na którym b
ħ
dzie
pracowa
ę
.
— Sam jej poka
Ň
. Min
ħ
ła czwarta trzydzie
Ļ
ci i zacz
ħ
ła si
ħ
twoja zmiana. Ja id
ħ
do domu
— odparł Cam.
— Jasne — rzucił ironicznie Luke. — Ale to ma by
ę
twój projekt. Nawet, je
Ļ
li musisz
współpracowa
ę
z kim
Ļ
, kogo nie lubiłe
Ļ
w szkole. Wi
ħ
c skoro jeszcze ci
ħ
zastałem w pracy...
Cam zacisn
Ģ
ł z
ħ
by i mrukn
Ģ
ł:
— Zaraz tam b
ħ
d
ħ
.
— Nie poznasz jej, chłopie — wtr
Ģ
cił niewinnie Luke i znikn
Ģ
ł za drzwiami.
Co go obchodzi, czy j
Ģ
pozna czy nie? Ta smarkula... Luke otrz
Ģ
sn
Ģ
ł si
ħ
.
Rozpami
ħ
tywanie dawnych krzywd nie przynosi niczego dobrego. Musiał trzyma
ę
nerwy na
wodzy, od kiedy przed urlopem dowiedział si
ħ
,
Ň
e wła
Ļ
nie jemu przydzielono nadzorowanie
pracy kole
Ň
anki z klasy licealnej, dzi
Ļ
biegłej rysowniczki s
Ģ
dowej. Wielokrotnie próbował
przekona
ę
szefa, by do tego zadania wyznaczył kogo
Ļ
innego. Daremnie. To miał by
ę
projekt
Cama Pratta, nawet, je
Ļ
li zaanga
Ň
owana do niego była Eden Perry.
Była ostatni
Ģ
osob
Ģ
, z któr
Ģ
chciałby mie
ę
co
Ļ
wspólnego. Kiedy przed dwoma laty po
długim czasie wrócił do rodzinnego miasteczka Northbridge w stanie Montana, z ulg
Ģ
przyj
Ģ
ł
wiadomo
Ļę
,
Ň
e Eden zaraz po nim wyjechała na studia i rzadko odwiedza rodzin
ħ
. Je
Ļ
li si
ħ
pojawia, to podobno najwy
Ň
ej w pobliskim Billings, gdzie łatwiej jej spotka
ę
si
ħ
z krewnymi.
Cam Pratt nie musiał si
ħ
, wi
ħ
c obawia
ę
,
Ň
e ich drogi znów si
ħ
zejd
Ģ
. Najwyra
Ņ
niej jednak i w
jej
Ň
yciu zaszły zmiany, bo oto zjechała na stare
Ļ
mieci, i to prosto do komisariatu. Miała
sporz
Ģ
dzi
ę
postarzony portret pami
ħ
ciowy kobiety, która stała si
ħ
ostatnio bohaterk
Ģ
pewnej
ci
Ģ
gn
Ģ
cej si
ħ
od wielu lat sprawy. Był to najwi
ħ
kszy skandal w historii tego spokojnego
miasteczka. Co gorsza okazało si
ħ
,
Ň
e Eden jest te
Ň
s
Ģ
siadk
Ģ
Cama.
— B
ħ
d
ħ
j
Ģ
tolerował, nic wi
ħ
cej! — z
Ň
ymał si
ħ
, zaciekle szoruj
Ģ
c kubek.
Im szybciej zabierze si
ħ
za t
ħ
spraw
ħ
, tym szybciej j
Ģ
sko
ı
czy. Pewnie b
ħ
dzie musiał
widywa
ę
Eden Perry przy furtce, ale przynajmniej ograniczy spotkania z ni
Ģ
w pracy. B
ħ
d
Ģ
si
ħ
sobie kłania
ę
i tyle.
—B
ħ
dzie z pani
Ģ
pracował Cam Pratt - Luke Walker rozmawiał z Eden w poczekalni. —
Mo
Ň
e go pani pami
ħ
ta...
— Owszem — rzekła sucho Eden, zmro
Ň
ona t
Ģ
wiadomo
Ļ
ci
Ģ
.
— ze szkoły? — Ci
Ģ
gn
Ģ
ł Luke. — Chodzili
Ļ
cie do tej samej klasy, prawda? Pami
ħ
tam,
Ň
e poszła pani do szkoły równocze
Ļ
nie ze mn
Ģ
, ale potem przesuni
ħ
to pani
Ģ
o dwa lata wy
Ň
ej.
— Wszystko si
ħ
zgadza — potwierdziła sztywno. Szła na posterunek bez najmniejszego
skr
ħ
powania, teraz jednak, gdy dowiedziała si
ħ
,
Ň
e b
ħ
dzie miała do czynienia z Camem
Prattem, poczuła si
ħ
spi
ħ
ta.
— Nie wiedziałam,
Ň
e tu pracuje powiedziała. — Ani
Ň
e jest w Northbridge. Podobno
opu
Ļ
cił miasto.
— Wrócił przed paroma laty.
— Ach tak — rzuciła oboj
ħ
tnie, jak gdyby ta wiadomo
Ļę
nie miała dla niej
Ň
adnego
znaczenia. — Dlaczego do mojej sprawy wyznaczono wła
Ļ
nie jego, a nie pana lub kogo
Ļ
innego?
Cam pracował przez wiele lat w centrum Detroit. Prowadził tam sprawy podobne do tej,
do której zaanga
Ň
owano pani
Ģ
, natomiast dla ka
Ň
dego z nas to całkowita nowo
Ļę
. Logiczne,
wi
ħ
c,
Ň
e to jego wybrano.
Eden kiwn
ħ
ła głow
Ģ
. Nie mogła wykrztusi
ę
ani słowa.
— Wła
Ļ
nie zaczynam słu
Ň
b
ħ
— głos Luke’a zadudnił w niezr
ħ
cznej ciszy. —
Powinienem wła
Ļ
ciwie wyj
Ļę
na patrol...
—Prosz
ħ
i
Ļę
, nie musi pan tu ze mn
Ģ
czeka
ę
— Cam ju
Ň
do pani idzie. Jest ju
Ň
po słu
Ň
bie, ko
ı
czy porz
Ģ
dkowa
ę
papiery. Mo
Ň
e
usi
Ģ
dzie pani przy jego biurku? To tutaj — wskazał.
Eden mechanicznie pokiwała głow
Ģ
, ale nie skorzy stała z propozycji. Nie mogła oprze
ę
si
ħ
wra
Ň
eniu,
Ň
e Cam Pratt zamierza wzi
Ģę
na niej odwet. W miasteczku przecie
Ň
o niej nikt
ju
Ň
nie pami
ħ
tał, a on zapewne znów cieszy si
ħ
popularno
Ļ
ci
Ģ
. W szkole był obiektem
westchnie
ı
wszystkich dziewczyn z ich klasy oprócz niej. Nie powinno jej, wi
ħ
c dziwi
ę
,
Ň
e
daje teraz na siebie czeka
ę
, by w odpowiednim momencie zrobi
ę
efektowne wej
Ļ
cie.
Eden u
Ļ
wiadomiła sobie nagle,
Ň
e znów prze
Ň
ywa emocje, które trapiły j
Ģ
czterna
Ļ
cie lat
temu.
— Wszystko w porz
Ģ
dku? Ma pani takie rumie
ı
ce — odezwał si
ħ
Luke Walker.
Stał nadal tam, gdzie poprzednio, czekaj
Ģ
c zapewne, a
Ň
ona usi
Ģ
dzie przy biurku Cama.
Przyło
Ň
yła r
ħ
k
ħ
do twarzy.
— Troch
ħ
tu za ciepło. Zdejm
ħ
płaszcz.
— Mo
Ň
e jednak pani usi
Ģ
dzie — nalegał.
Zdj
ħ
ła płaszcz i powiesiła go na oparciu krzesła, które jej wskazał.
— Prosz
ħ
si
ħ
o mnie nie martwi
ę
. Niech pan idzie na patrol. Naprawd
ħ
nie musi mi pan
towarzyszy
ę
. To nie jest moja pierwsza wizyta na posterunku.
Luke Walker bez słowa ruszył do wieszaka.
To niezwykłe, pomy
Ļ
lała. Jedno napomkni
ħ
cie o Camie Pratcie budziło w niej tyle
wspomnie
ı
ze szkoły
Ļ
redniej. Była wtedy kujonem z aparatem na z
ħ
bach, szop
Ģ
na głowie,
płask
Ģ
klatk
Ģ
piersiow
Ģ
i w okularach. W nagrod
ħ
za znakomite wyniki w nauce przesuni
ħ
to
j
Ģ
do klasy, w której wprawdzie radziła sobie nie
Ņ
le pod wzgl
ħ
dem intelektualnym, ale z
pewno
Ļ
ci
Ģ
nie towarzyskim. Zbierała najlepsze oceny, ka
Ň
dego dnia cierpi
Ģ
c przy tym w
samotno
Ļ
ci prze
Ļ
ladowania rówie
Ļ
ników. Nie miała
Ň
adnej przyjaciółki, bo w nowej klasie
nikt nie chciał si
ħ
z ni
Ģ
zadawa
ę
, a dawne kole
Ň
anki miały własne sprawy. Była obiektem
nieustannych kpin. Mimo to doro
Ļ
li, nie zdaj
Ģ
c sobie sprawy z jej problemów, podj
ħ
li za ni
Ģ
decyzj
ħ
i pewnego dnia musiała nieoczekiwanie stan
Ģę
twarz
Ģ
w twarz z chłopakiem —
legend
Ģ
szkoły i zacz
Ģę
udziela
ę
mu regularnych korepetycji.
Wówczas sytuacja j
Ģ
przerosła. I nawet czterna
Ļ
cie lat pó
Ņ
niej przywoływanie zdarze
ı
z
tamtych czasów było dla niej
Ň
enuj
Ģ
ce.
— Skorzystam z toalety — powiedziała, chc
Ģ
c uciec spod badawczego spojrzenia Luke’a
Walkera, który chyba z jej powodu opó
Ņ
niał swoje wyj
Ļ
cie. Potrzebowała chwili samotno
Ļ
ci,
by odzyska
ę
wewn
ħ
trzn
Ģ
równowag
ħ
.
— Damska jest na ko
ı
cu korytarza — wskazał palcem.
— Dzi
ħ
kuj
ħ
. Do zobaczenia — odparła, delikatnie sugeruj
Ģ
c, by zaj
Ģ
ł si
ħ
swoimi
sprawami.
—Do zobaczenia — zawołał za ni
Ģ
Luke, ale nie ruszył si
ħ
z miejsca.
Wła
Ļ
ciwie byłoby lepiej, gdyby jeszcze nie wychodził — pomy
Ļ
lała. Mo
Ň
e warto mie
ę
w
pobli
Ň
u kogo
Ļ
w roli zderzaka, gdy pojawi si
ħ
Cam.
B
ħ
dzie pracowała z Camem Prattem! W zaciszu damskiej toalety ta my
Ļ
l powoli
docierała do Eden. Targały ni
Ģ
mieszane uczucia. Wprawdzie nigdy nie zrobiła mu wła
Ļ
ciwie
Ň
adnej krzywdy, jednak zachowywała si
ħ
kiedy
Ļ
wobec niego wystarczaj
Ģ
co paskudnie, by
teraz si
ħ
tego wstydzi
ę
.
A mo
Ň
e on ju
Ň
zapomniał? Mo
Ň
e dla niego był to tylko epizod nie bardziej wart
zapami
ħ
tania ni
Ň
ona zauwa
Ň
enia?
Ten wariant, —
Ň
e sprawa bardziej utkwiła w pami
ħ
ci jej ni
Ň
jemu — wydał jej si
ħ
prawdopodobny. Cam był przecie
Ň
bo
Ň
yszczem całej szkoły, ona za
Ļ
szar
Ģ
myszk
Ģ
. Mo
Ň
e
nawet nie pami
ħ
ta, kim jest Eden Perry.
Pewnie robi z igły widły...
Wi
ħ
c teraz rozpoczynamy nowy rozdział naszej znajomo
Ļ
ci. Zamiast oczekiwa
ę
najgorszego, musi by
ę
otwarta na to, co si
ħ
b
ħ
dzie działo dalej. Przecie
Ň
wszystko si
ħ
zmieniło. I ja te
Ň
si
ħ
zmieniłam, przypomniała sobie. Aby sobie to lepiej uzmysłowi
ę
,
podeszła do lustra i spojrzała na dorosł
Ģ
Eden Perry.
Nie zobaczyła dziewczyny o wygl
Ģ
dzie kujona. Znikł aparat ortodontyczny, pozostał po
nim równy rz
Ģ
d z
ħ
bów. Nie było te
Ň
okularów, ich miejsce ju
Ň
dziesi
ħę
lat temu zaj
ħ
ły
soczewki kontaktowe, które zreszt
Ģ
przestały by
ę
potrzebne po niedawnej operacji oczu. Tusz
podkre
Ļ
lał teraz ich zimny bł
ħ
kit, szlachetnie komponuj
Ģ
cy si
ħ
z gładk
Ģ
, alabastrow
Ģ
cer
Ģ
.
Kanciaste ciało nabrało kształtów i proporcji. Miała nie zbyt du
Ň
y, lecz foremny biust,
włosy jej
Ļ
ciemniały i nabrały teraz odcienia gł
ħ
bokiego, rudo połyskuj
Ģ
cego br
Ģ
zu. Nie
przypominały ju
Ň
kolorem dyni. Ciasno skr
ħ
cone loczki zmieniły si
ħ
w fale, swobodnie
opadaj
Ģ
ce na ramiona.
Sama widziała,
Ň
e po czternastu latach wygl
Ģ
da znacz nie lepiej. Nie ma powodu, by
znów si
ħ
ba
ę
spotkania z Camem.
Poprawiła kołnierzyk koszuli, wyrównała j
Ģ
pod swetrem i sprawdziła, czy jest równo
wło
Ň
ona w spod nie. Wyprostowała si
ħ
, jeszcze raz zmierzyła wzrokiem, utwierdzaj
Ģ
c si
ħ
w
przekonaniu,
Ň
e dzi
Ļ
nie przypomina nastoletniej Eden.
B
ħ
dzie dobrze. Czterna
Ļ
cie lat to przecie
Ň
szmat czasu.
Wyszła z toalety przeszła przez w
Ģ
ski korytarz i... cała jej pewno
Ļę
siebie prysła.
Cam Pratt czekał na ni
Ģ
. Stał tam i wygl
Ģ
dał jak uciele
Ļ
nienie urazy, jak
Ģ
ewidentnie
wci
ĢŇ
do niej
Ň
ywił.
Zamarła u wej
Ļ
cia z korytarza do biura. Wrosła po prostu w ziemi
ħ
pod ci
ħŇ
kim
spojrzeniem prawie dwumetrowego, barczystego m
ħŇ
czyzny, którego kiedy
Ļ
, jako wyrostka,
traktowała okrutnie. Wzi
ħ
ła gł
ħ
boki oddech i zrobiła kilka kroków w jego kierunku. Cam
wci
ĢŇ
stał bez ruchu, oparty o
Ļ
cian
ħ
, z r
ħ
kami zało
Ň
onymi na szerokiej klatce piersiowej,
któr
Ģ
opinał granatowy mundur.
Plik z chomika:
SkuteczneUwodzenie
Inne pliki z tego folderu:
Davidson Jean - Skarb serca.pdf
(336 KB)
Ernest Jeanette - Grota kochanków.pdf
(843 KB)
Goodnight Linda - Ślub pod jemiołą.pdf
(649 KB)
Metcalfe Josie - Oczywisty wybór.pdf
(608 KB)
Conrad Linda - Miłosna magia.pdf
(559 KB)
Inne foldery tego chomika:
!!!NEWS!
# newsy
# newsy 2
♜♜ - mobi, epub
Diety
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin