Kłopoty na Eucharystii.docx

(138 KB) Pobierz

Od pewnego czasu zauważyłam coś bardzo dziwnego. Coraz mniejsza odczuwam potrzebę, aby uczęszczać do kościoła. Bardzo trudno mi sie tam wybrać, a jeżeli sie już tak dzieje, wszystko mi tam przeszkadza(…).  Nie mogę się skupić i w ogóle najchętniej poszła bym do domu(…).

Irena517001_76241292

Eucharystia w życiu zarówno całego Kościoła jak i w życiu poszczególnych jego członków jest niezmiernie ważna, w końcu Kościół rodzi się i trwa dzięki Eucharystii. Dziękuję, zatem,  bardzo za to ważne pytanie.

Eucharystyczny styl życia powinien być dla każdego chrześcijanina priorytetem w życiu duchowym. Eucharystia to przecież spotkanie. Spotkanie Boga i człowieka. Jest celebracją miłości Boga do człowieka. Bardzo ważne jest abyśmy nieustannie czuwali nad swoją pobożnością eucharystyczną. Rzeczywiście zdarza się tak, że uczestnictwo we Mszy św. Może być dla nas trudne. Mogą sie rodzić różne uczucia. Póki są pozytywne – należy się z tego faktu cieszyć. Kiedy zaczynają być negatywne i wpływają na nasze uczestnictwo w eucharystii bądź nawet na nasz stosunek do niej należy przedstawić sytuację spowiednikowi lub kierownikowi duchowemu.

Najważniejsze, aby zachować duchowy spokój. Nie możemy uzależniać naszego doświadczenia religijnego, od subiektywnego doświadczenia emocjonalnego. Mam ochotę – bądź, jak się często słyszy – mam potrzebę, to idę do kościoła. Wiara nie jest uczuciem. To coś znacznie głębszego. Podobnie jak miłości nie możemy uzależniać, albo ograniczać do naszego nastawienia emocjonalnego. Wyobraźmy sobie np. matkę, która rano mówi swoim małym dzieciom – dzisiaj nie mam potrzeby zrobić wam śniadania. Nie mam ochoty was nawet widzieć. Takie trudne uczucia wobec Eucharystii mogą i – często – rzeczywiście przychodzą. Wtedy jednak należy trwać. Jeżeli uczestnictwo we Mszy św,  jest trudem, to spraw, aby ten trud stał się modlitwą. Nasza modlitwa – wszak Eucharystia to przecież modlitwa – niekoniecznie jest piękna wtedy kiedy my mamy poczucie, że dobrze się pomodliliśmy, ale wtedy gdy w tę modlitwę wkładamy wiele trudu. Trzeba po prostu zaufać Panu. I nawet jeżeli tego nie rozumiemy, nawet jeżeli myślimy, że taka modlitwa nie ma sensu, to trzeb trwać. Trzeba zaufać Duchowi.

Wobec samych rozproszeń, które przychodzą, warto również zachować rozsądek duchowy. Możemy bowiem zachować się wobec nich na trzy sposoby. Pierwszy, kiedy pozwalamy, aby nasze myśli podążyły za rozproszeniem – jest to jednak zła droga. Drugi, kiedy próbujemy walczyć z rozproszeniem – to jest jednak również zła droga, ponieważ walcząc z rozproszeniem skupiamy się na nim. Trzeci – najwłaściwszy – to stanąć wobec rozproszenia i spokojnie wrócić do modlitwy.

Takie trudne doświadczenie może być dla nas oczyszczeniem i szansą, którą chce wykorzystać Pan Bóg. Szansą, by zweryfikować nasze duchowe motywacje bycia na Mszy św. Jestem, ponieważ, dobrze się czuję i myślę, że dobrze spełniłam swój chrześcijański obowiązek, czy jestem bo kocham – pomimo wszystko. Warto w modlitwie prosić Pana, aby dodał nam sił, byśmy dobrze przetrwać tę sytuację i by dzięki niej nasza wiara jeszcze bardziej się umocniła.

ks. Tomasz

http://angelusminus.com/pytania/?p=61

Zgłoś jeśli naruszono regulamin