00:00:01:Czy nie �atwiej zam�wi� naprzeciwko? 00:00:04:S� setki pizzerii.|Szuka�em tej za najlepsz� cen�. 00:00:09:- To znaczy?|- Za darmo. 00:00:12:I to si� stanie za 34 sekundy. 00:00:16:Nie przywiezie pizzy z Michigan Avenue|wcze�niej ni� za p� godziny. 00:00:21:Wykorzystujesz chwyt reklamowy dla darmochy? 00:00:25:Witaj w Stanach Zjednoczonych Ameryki. 00:00:28:To nieuczciwe.|Je�li nie ty zap�aci kto� inny. 00:00:32:Jeszcze raz witaj w moim kraju. 00:00:35:Straci�e� pizz�, sp�ni�e� si�. 00:00:38:Jest pan jednym z takich. 00:00:41:Nie mog�em znale�� domu. Sp�ni�em si� z 10 sekund|i to znaczy �e pizza jest do niczego? 00:00:45:Zamiast z�o�liwo�ci dawaj pizz�. 00:00:47:Wylej� mnie jak wr�c� bez forsy,|a musz� pracowa�. Dajcie �y�. 00:00:53:- To moja po�owa.|- Co robisz? Wierzysz w t� bajeczk�? 00:00:57:Blokuj� ulic�. 00:01:00:Dobra. 00:01:03:Ale nast�pnym razem. 00:01:06:O nie. 00:01:11:M�j w�z.|Kradn� mi w�z. 00:01:13:- Rabunek?|- W�a�nie go kupi�em. 00:01:15:Diefenbaker, za nim. 00:01:18:Przepraszam. 00:01:48:Prosz� si� zatrzyma�, to nie wasz pojazd. 00:02:00:Nic mi nie jest. 00:02:06:Diefenbaker! 00:02:18:Hej!|To m�j w�z! 00:02:21:Ray! Zatrzymaj Diefenbakera! 00:02:24:Hej! St�j! 00:02:33:- Gdzie tw�j w�z?|- Zablokowany. 00:02:35:Wylecz temu psu uszy. 00:02:46:To moja wina.|Nie powinienem by� go wysy�a�. 00:02:50:- Wr�ci.|- Nie. 00:02:53:Nie zatrzyma si� a� ich dopadnie. 00:02:56:- A je�li si� nie zatrzymaj�?|- Padnie ze zm�czenia. 00:03:28:NA PO�UDNIE 00:03:31:T�UMACZENIE: CAPOMAN 00:04:56:Skradziono w�z, 221, zielony Comet rocznik 1977. 00:05:02:Tak.|Robert Charles William 139. 00:05:05:Dobrze. 00:05:06:- Je�li nie odzyskam wozu, strac� prac�.|- Ju� zg�osi�em. 00:05:10:- Du�o mi to da.|- Masz ubezpieczenie? Zadzwo� do agenta. 00:05:15:Mam, wyda�em na nie reszt� spadku. 00:05:18:Policja ma opis wozu, nie uciekn� daleko. 00:05:21:Pewnie ju� rozwalaj� go na cz�ci.|Do rana roze�l� je do 6 stan�w. 00:05:26:A podwozie zerdzewieje w jeziorze Michigan. 00:05:29:Szcz�liwy wybra�e� zaw�d. 00:05:31:W poprawczaku lubi� uczy� fachu. 00:05:34:Niech smarkacz idzie. 00:05:36:On potrzebuje pomocy. 00:05:38:W okolicy jest jeszcze troch� ludzi|bez kryminalnej hipoteki. Lepiej im pom�. 00:05:50:Lenny! 00:05:52:Nie chce naszej pomocy,|uszanuj to. 00:05:55:To moja okolica, poczuwam si� do obowi�zku. 00:05:57:Ale nie moja. 00:06:00:Nie, racja.|Lenny! 00:06:07:Znajd� tw�j w�z. 00:06:09:- Jak?|- M�j przyjaciel ju� si� tym zajmuje. 00:06:12:Ten wilk? 00:06:14:To te� jego okolica. 00:06:16:Ta, czekam z zapartym tchem. 00:06:32:Zastanawiaj�ce. 00:06:34:- Co?|- Prawdopodobnie nic. 00:06:39:Nie.|Nie dam si� w to wci�gn��. 00:06:42:W przeciwie�stwie do ciebie, nie czuj� winy|za co� na co nie mam wp�ywu. 00:06:46:- Rozumiem.|- To dobrze. 00:06:53:Ch�opak powinien go ubezpieczy�. 00:06:55:Nie przewr�c� do g�ry nogami miasta|dla twojego spaczonego poczucia honoru. 00:06:58:Nie oczekuj� tego. 00:07:00:Ka�dy musi si� kierowa�|w�asnym kodeksem moralnym. 00:07:02:Co to ma znaczy�? 00:07:04:To co powiedzia�em. 00:07:06:Masz racj�, nie masz obowi�zku.|Zostaw mnie i jed� do domu. 00:07:11:�wietnie. 00:07:14:Dzi�ki. 00:07:17:- Jad�.|- Dobranoc Ray. 00:07:31:W tym mie�cie kradn� co roku 47 tysi�cy samochod�w.|Jak chcesz znale�� ten? 00:07:35:Chyba ci� to nie obchodzi. 00:07:37:- Racja. Dobranoc.|- Dobranoc. 00:07:49:Dobra. Jak? 00:07:52:Kiedy Inuit idzie �owi�,|nie szuka ryby. 00:07:57:Mam siebie dosy�. 00:08:12:Czego wi�c szuka? 00:08:14:- B��kitnej czapli.|- Kpisz sobie ze mnie. 00:08:17:Nie. 00:08:19:Gdzie znajdziemy tego legendarnego ptaka? 00:08:22:Zapytamy ludzi, kt�rzy mog� wiedzie�. 00:08:46:Jedna pizza. 00:08:48:Jedno czego chc�,|gruba wstr�tna chicagowska pizza. 00:08:55:Przepraszam. Czy widzia� pan zielonego Cometa,|za kt�rym bieg� bia�y wilk? 00:09:00:- Dzisiaj?|- Tak! Dzisiaj! 00:09:03:Nie. 00:09:05:Dosy� tego. Nie pytam wi�cej w��cz�g�w. 00:09:08:Dzi�kuj�. 00:09:10:To ludzie ulicy, to ich dom.|Widz� kiedy co� jest nie tak. 00:09:15:Widz�, zielone wozy, bia�e wilki|i r�owe s�onie. To droga donik�d. 00:09:20:- Doprowadzi�a nas tutaj.|- Tu chcieli�my by�? 00:09:23:Chyba trafi�em na trop. 00:09:26:Dobry wilk. 00:09:29:Umiesz go wyw�szy�? 00:09:31:W�a�ciwie nie jego. 00:09:33:No nie. Obw�chujesz siki. 00:09:36:Ka�dy wilk ma w�a�ciwy sobie zapach.|Zaznacza swoje terytorium. 00:09:40:- To �mierdzi.|- Tak. 00:09:43:On sika ca�� drog�? 00:09:46:Nie dlatego �eby sobie ul�y�.|Zaznacza trop. 00:10:11:Najpierw pr�bowanie b�ota, teraz w�chanie sik�w.|Nie mam zamiaru uczestniczy� w przes�uchaniu sracza. 00:10:20:- Fraser zn�w szuka swojego psa.|- Ta. 00:10:34:Dok�d idziesz? 00:10:36:- G�upi rekrucki b��d.|- Jak to? 00:10:39:Te dwa ostatnie bloki.|Goni�em jak pies za w�asnym ogonem. 00:10:42:Co takiego? 00:10:44:Je�li to dojdzie do Kanady nigdy mi nie daruj�. 00:10:48:- Konni s� tacy okrutni?|- Nie masz poj�cia. 00:10:51:Dobry wiecz�r Gerome. 00:10:58:Nic nie czuj�. 00:11:20:- To jest to.|- Co? 00:11:23:- Jest tutaj.|- Gdzie? 00:11:28:Tam. 00:11:29:U�ywane wozy? 00:11:31:To tutaj g�wniarz kupi� w�z. 00:11:33:Tw�j g�upi wilk tropi� wstecz. 00:11:39:Dobry wilk. 00:11:41:Ta, genialny.|Nie tylko g�uchy ale i daltonista. 00:11:47:- To ten samoch�d.|- Jak to ten? 00:11:49:Ten jest ��ty, a ma�ego by� zielony. 00:11:52:Nawet numery nie s� podobne. 00:11:54:Nie ma rys na zamku ani �lad�w w�amania.|Musieli mie� kluczyki. 00:11:58:Oczywi�cie, to ich w�z. 00:12:01:Kiedy skoczy�em na samoch�d Lenny'ego|guzikiem star�em lakier. 00:12:06:Teraz zrobi�em tak� pr�b� i otar�em o opon�. 00:12:11:Otarcia s� identyczne ale na drugim|jest �wie�y ��ty lakier. 00:12:20:Masz racj�. Jeszcze si� klei.|To ten w�z. 00:12:22:- Mo�emy �ci�gn�� eksperta?|- Nie trzeba. 00:12:25:Skonfiskuj� to auto w niespe�na godzin�. 00:12:30:Inne tablice, inny kolor, inny numer.|Dobrze rozumiem? 00:12:37:- Wszystko autentyczne?|- Na poz�r tak... 00:12:39:Detektyw Vecchio zna �r�d�o,|kt�re potwierdza jego teori�. 00:12:42:- A tym �r�d�em jest? 00:12:44:Jego wilk. 00:12:46:Niestety wilki to notorycznie �li �wiadkowie. 00:12:50:�ami� si� w krzy�owym ogniu pyta�. 00:12:55:Panowie. Prokuratora stanowego sta� na to|�eby przyczepi� si� do drobiazg�w. 00:13:03:Nie lubi� przedstawia� mu sprawy,|do kt�rej nie ma w og�le dowod�w. 00:13:09:Lenny Milano to przyzwoity ch�opak.|Ma zwolnienie warunkowe i pragnie zmieni� swoje �ycie. 00:13:13:Obawiam si�, �e je�li mu powiem,|�e nic z tego... 00:13:15:To tw�j przyjaciel? 00:13:17:Nie. 00:13:19:- Krewny?|- Nie. 00:13:22:Dostarczy� do mnie pizz�,|kt�r� zam�wi� detektyw Vecchio. 00:13:26:Ty zam�wi�e� pizz�? 00:13:29:S�dzi�em �e mi wolno. 00:13:32:Racja, tak jak pewnie s�dzi�e�,|�e wolno ci przyj�� z t� spraw� do mnie. 00:13:36:Tak jest. 00:13:52:Moja teoria? 00:13:54:Przypisa�em ci zas�ug�. 00:13:56:Zrobi�em dobry uczynek.|Uwik�a�em si� w to dla ciebie. 00:14:01:- Teraz mog� wr�ci� do pracy?|- Oczywi�cie. 00:14:04:Zrobi�e� co mog�e�.|Dzi�kuj�. 00:14:12:Cholera, on jest r�wnie z�y jak jego pies. 00:14:26:Hej Milano. Co robisz z konnym glin�?|Ukrad�e� sok klonowy? 00:14:30:T�sknili�my za tob�. 00:14:32:Urazili�my go. 00:14:34:Szykuj si� ch�opie. Kto wie co ci� czeka|kiedy zn�w wpadniesz w moje r�ce. 00:14:41:Kiedy chcesz Fitch.|Kiedy chcesz. 00:14:44:Czekam Lenny. 00:14:48:Spodziewa si�, �e wkr�tce go zwolni�? 00:14:50:Nie. Spodziewa si�, �e wkr�tce tu wr�c�.|Jak wszyscy. 00:14:52:Nie wszyscy. 00:14:55:Kr�lewski konny? 00:14:58:Co zrobi�e� Lenny?|Ukrad�e� sok klonowy? 00:15:01:- Nie.|- Przyszed�em por�czy� za niego. 00:15:04:A dlaczego? 00:15:06:- Ukradli mi samoch�d.|- Nie ma sprawy. 00:15:08:- Mog� na moment straci� prac�.|- To ju� gorzej. 00:15:12:Warunek 12 lat wcze�niejszego zwolnienia:|sta�a praca. 00:15:15:Jestem pewien, �e migiem znajdzie inn�. 00:15:18:S�dzia powiedzia� sta�a a nie zmienna.|Milano musi si� trzyma� pracy, kt�r� ma. 00:15:23:Nie mo�e rozwozi� pizzy bez wozu. 00:15:26:Przykro mi, takie s� przepisy. 00:15:29:Traci prac�, traci wolno��. 00:15:44:Chcesz dzia�a� pod przykrywk�? 00:15:46:Przyznaj�, pewnie nie jestem w tym tak dobry jak ty 00:15:50:ale nie widz� innego sposobu na zdobycie dowod�w. 00:15:55:Dobrze, a wi�c kogo chcesz udawa�? 00:16:00:My�la�em �eby si� przedstawi� jako przypadkowy przechodzie�. 00:16:04:Oczywi�cie zaczn� od zdj�cia kapelusza|i naszywek z munduru. 00:16:08:To dobrze, bo kapelusz m�g�by ci� zdradzi�. 00:16:11:W�a�nie, tak uwa�am. 00:16:13:I potem chcia�bym si� troszk� pokr�ci�, zapozna�|z pracownikami i zada� kilka nieoficjalnych pyta�. 00:16:21:Na przyk�ad? 00:16:30:Czy kto� wie cokolwiek o|skradzionym zielonym Comecie? 00:16:35:Czy kto� widzia� skradziony samoch�d,|czy samochody? 00:16:41:Je�li kto� widzia�, r�ka do g�ry. 00:16:45:Dobra. 00:16:48:Idziemy. 00:16:49:- Czy powiedzia�em co� z�ego?|- Nie, absolutnie. 00:16:52:- Powiedzia�em co� z�ego.|- Nie, po prostu chod� ze mn�. 00:16:57:- Jeste� dobry.|- Dzi�kuj�. 00:17:07:- Jak wygl�dam?|- Rozepnij. 00:17:09:Zasada pierwsza tajniaka.|Je�li sam nie wierzysz, inni nie uwierz�. 00:17:13:Nie udawajmy sprzedawc�w samochod�w,|b�d�my nimi. 00:17:17:Rozumiem. 00:17:18:Przepraszam. 00:17:22:Jeste� sprzedawc� samochod�w. 00:17:24:Rozumiem Ray, robi�em ju� podobne rzeczy. 00:17:27:Naprawd�? 00:17:29:Tak jako skaut zdobywa�em odznak� ekologa. 00:17:31:Wkrad�em si� na bankiet �owiecki|�eby schwyta� zab�jc� m�odej foki. 00:17:34:I co si� sta�o? 00:17:36:Oberwa�em. 00:17:49:Panowie, witam w naszej firmie. 00:17:52:Jestem Tex Markles.|Czym mog� s�u�y�? 00:17:54:To my mo�emy panu s�u�y�.|Jestem Ray Venner. 00:17:56:Mi�o mi przedstawi�, m�j kolega Billy Bob Fraser. 00:17:59:Mo�e s�ysza� pan o nim?|Sprzeda� ostatnio w Teksasie nawi�cej woz�w. 00:18:03:Nie �artuj.|To prawda synu? 00:18:06:Nie. 00:18:08:To mi si� podoba. Uczciwy cz�owiek. 00:18:10:Wi�kszo�� ludz...
franklyn