Drabik Araminiusza wyprawa po moc.txt

(35 KB) Pobierz
Tomasz "Kwazariusz" Drabik

Araminusa Wyprawa po Moc

czyli improwizacja humorystyczna w klimatach fantasy"
Po�r�d ziem G�odomorii wielu �yje mag�w pot�nych. Wodni surferzy ta�cz�cy nad 
morzami i oceanami, Druidzi biegli w przyrz�dzaniu zi� pot�nych i jeszcze 
pot�niejsi w ich paleniu, magowie ognia p�omieniami w�adaj�cy i z nimi po 
nocach ta�cz�cy oraz w�adcy wiatr�w, kt�rzy ogromn� umiej�tno�� w puszczaniu 
tych�e osi�gn�li. Dwie ostatnie frakcje po��czy�y swe si�y i stworzy�y zakon 
waleczny co w walce korzysta� z ich straszliwego pomys�u zwanego Wiatrem 
Podpalonym. Byliby oni zaw�adn�li ca�� G�odomori� i zwalczyli wszelkich wrog�w 
swych puszczaj�c Wiatry Podpalone, lecz na ich drodze stan�� ten jeden co pot�g� 
najsilniejsz� w�ada.
O nim to opowie�� b�dzie nied�uga.
***
Mrok pokrywa� dusz� Archibalbusa Araminusa. Niebyt otacza� go zewsz�d. Ma�o kto 
o tym wie, ale niebyt jest rzecz� o ca�kiem okre�lonych w�a�ciwo�ciach. Ot� ma 
on to do siebie, �e jest bardzo lepki i przykleja si� do m�zgu. Ta�czy przed 
oczami w postaci ma�ych czarnych plamek i przekr�ca zawarto�� �o��dka.
Wielu pozna�o niebyt. Gdy si� w nim jest nie czuje si� tego, ale wychodzenie z 
niebytu to o wiele podlejsza sprawa. Wielu filozof�w wymy�li�oby ju� dawno 
kamie� filozoficzny i odkry�oby Istot� Rzeczy, gdyby nie niebyt. To on winny 
jest temu, �e tak odleg�a jest dzi� my�l ludzka od odkrycia prawdy o �wiecie.
Araminus w�a�nie wynurza� si� z niebytu. Jego pami�� ograniczona by�a wielce i 
ostatnia chwila jak� sobie przypomina� musia�a by� ju� dawno. Powieki mia�y 
ci�ar Titanica wype�nionego po brzegi o�owianymi golemami, a w uszach s�ysza� 
taniec tysi�ca troli w drewniakach na blaszanym dachu.
Otworzy� oczy i spojrza� wprost do j�dra tysi�ca s�o�c przemieniaj�cych si� w 
supernowe. W�a�ciwie to by�a �wieczka, ale odczucia by�y zbli�one.
Uni�s� si� na swym ��ku. Butelka sturla�a si� z jego brzucha i d�wi�cznie 
upad�a na pod�og�. "Wybuch supernowej na pewno musi robi� mniej ha�asu." - 
Pomy�la� Araminus. Spojrza� na flaszk� i rozpozna� w niej swoj� ostatni� 
kolacj�.
- Nale�y odp�dzi� niebyt - uzna� i ruszy� w kierunku barku. Lepki niebyt sp�ywa� 
po nim na pod�og�. - I musz� zapami�ta�, �eby nie miesza� spirytusu 
krasnoludzkiego z winem malinowym.
W tym miejscu nale�a�oby wyja�ni�, �e Archibalbus Araminus nie jest 
alkoholikiem. Zapewne w normalnych okoliczno�ciach i w mniej magicznym �wiecie 
by�by nim, ale nie tutaj. Ot� jest jednym z najpot�niejszych mag�w jakich 
widzia� tamtejszy �wiat. Jest on Alkomant�.
Jak �atwo wyczyta� w dowolnym zwoju dla kobiet jedz�cych inaczej alkohol posiada 
kalorie. Posiada ich nawet ca�kiem sporo. Jak wiadomo kalorie to potencjalnie 
energia.
Araminus by� jednym z niewielu, kt�rym uda�o si� odkry� jak przemienia� t� 
energi� w pot�n� magi� i nie umrze� przy tym na marsko�� w�troby. Sta� si� 
pot�ny. Nawet bardzo pot�ny. Niestety moc odbiera mu mo�liwo�� korzystania w 
pe�ni ze swych w�adz umys�owych i dobrze, bo na pewno by�by ju� w�adc� �wiata, 
kt�ry, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, ciemi�y swych poddanych i 
zmusza do niewolniczej pracy przy wydobywania z�ota... Hmm, w tym przypadku 
raczej przy produkcji wina i w�dki.
Podszed� do barku i otworzy� go. Obraz pustych butelek zmrozi� mu krew w �y�ach. 
Przez chwil� podejrzewa�, �e pozosta� bez mocy, �e wszystko si� sko�czy�o. W 
takich momentach zaczyna si� podejrzewa�, �e na ca�ym �wiecie, ba, wszech�wiecie 
nie ma po��danego przedmiotu. Ale Araminus nie przejmowa� si� tym. Odkrycie 
mg�awic spirytusu sprawia�o, �e Archibalbus by� ca�kowicie spokojny o przysz�o�� 
wszech�wiata.
Niemniej barek by� pusty, a najbli�sze �r�d�o mocy zdawa�o si� daleko, 
szczeg�lnie, �e walka z niebytem os�abia�a, pot�nego nawet, maga. Nale�a�o 
natychmiast podj�� jakie� dzia�ania.
Zdecydowanym krokiem znanym z opowie�ci pt. "Ta�cz�cy z mas�em na stopach" 
podszed� do tapczanu i uni�s� go do g�ry. Przez chwil� tapczan stawia� op�r co 
mog�o oznacza�, �e Araminus rzuci� niegdy� na niego zakl�cie ochronne, ale o tym 
nie pami�ta�. W �rodku le�a�a moc. Ostatnie resztki owej mocy, jakie zosta�y w 
siedzibie Alkomanty. Na te ostatnie resztki sk�ada�y si� te� �r�de�ka butelkowe 
pod obluzowan� desk� w kuchni, w schowku w wychodku, pod kamieniem ko�o drzwi 
wyj�ciowych i w gnie�dzie kuku�ki, kt�re powsta�o ko�o okna pod wp�ywem silnych 
krzy�uj�cych si� tu strumieni magii.
Araminus spakowa� wszystkie te �r�d�a. Potem do�o�y� jeszcze lecytyn� 
wzmacniaj�c� pami�� opart� na spirytusie krasnoludzkim i gumow� �ab�, kt�r� 
po�wi�ca� od lat w swych rytua�ach magicznych d�gaj�c j� no�em. Kupowana w 
nieprzyzwoitym sklepie �aba musia�a by� dla zbocze�c�w, ale Archibalbusowi to 
nie przeszkadza�o.
Araminus mieszka� w "Wierzy". Warto zwr�ci� uwag� na osobliw� pisowni� owej 
nazwy. Wynika ona z faktu, i� trzeba mie� w sobie wiele wiary, aby uwierzy�, �e 
jest to wie�a. Chocia� wydaje si� jaka� taka szersza ni� wy�sza i nie ma w sobie 
nic z wynios�o�ci jak� sugeruje nazwa to jednak Araminusowi uda�o si� przekona� 
wielu, aby uwierzyli, �e jest to wie�a. Albo raczej "Wierza".
"Wierza" Araminusa sta�a w centralnej cz�ci G�odomorii. Tylko, �e to by�o 
dawno, a teraz G�odomoria przesun�a si� na zach�d w kierunku Ajmerykanii. Z 
tego te� wzgl�du domostwo maga nagle znalaz�o si� blisko Rosyjanii. Mo�na by�o 
to pozna� po pojawiaj�cych si� rosyja�skich behemotach, o kt�rych wygl�d i 
powinowactwo pok��ci�o si� ju� wielu znakomitych autor�w m�drych ksi�g (zwykle 
jeden udowadnia� powinowactwo owych nikczemnych zwierz�t z innym autorem, a 
tamten, w odpowiedzi, napr�dce sporz�dza� dowody na krewniactwo behemot�w z 
pierwszym). Pojawia�y si� tak�e licznie postacie w kufajkach i czapkach 
uszatkach. Araminusowi to nie przeszkadza�o z uwagi na fakt, i� postacie te 
cz�sto przewozi�y t�dy moc na sprzeda� i aby nie mie� problem�w z mieszkaj�cym 
tu magiem sk�ada�y mu obfit� danin� ze swych d�br. Ostatnio jednak by�o ich 
coraz mniej co wyra�nie zaniepokoi�o Alkomant�. Uzna�, �e powinien wybra� si� 
w�a�nie za wsch�d aby wyja�ni� czemu nie dostaje tego co mu si� nale�y.
Tak oto Araminus wyruszy� na wsch�d...
***
Karczma pe�na by�a trze�wych ludzi. A tak! W�a�nie tak by�o! Dziwne, nie? 
Araminusowi te� si� to nie podoba�o i zrobi� si� podejrzliwy.
Jedyni ludzie, kt�rzy byli we w�a�ciwym dla karczmy, czyli odmiennym, stanie 
umys�u byli druidzi. Jak zwykle siedzieli kup� w k�cie zgrupowani w jedn� z tych 
swoich komun i dzielili si� d�ointem czy czym� co mia�o r�wnie Ajmeryka�sk� 
nazw�. Ledwo ich by�o wida� w chmurach palonego zielska. Ich d�ugie w�osy 
opada�y im na i tak niewiele widz�ce oczy.
Nale�y w tym miejscu wyja�ni� fenomen druid�w w G�odomorii. W historii tej gra 
rol� pewien w�adca. Imi� jego dawno zagin�o w pomrokach dziej�w, a by�o to 
spowodowane zapewne tym, �e nie dawa�o si� go normalnie wym�wi� bez kontuzji 
j�zyka, a by� on przecie� przedostatnim w�adyk�, wi�c jeszcze powinno si� je 
pami�ta�. No ale kto pami�ta nazwy, w kt�rych wi�cej jest znak�w przestankowych 
i akcent�w ni� liter? Ot�, w�adca �w w trosce o poprawno�� polityczn� swego 
kraju, tj. G�odomorii, wprowadzi� ustaw� o poszanowaniu odr�bno�ci religijnych. 
Mia�o to na celu przekonanie innowierc�w do wzi�cia udzia�u w jego ma�ej wojence 
z Rosyjani�. Ca�y pomys� szlag trafi�, bo m�odzi ludzie szybko zorientowali si�, 
�e religia druidzka ze wzgl�du na przekonania zosta�a z tytu�u nowej ustawy 
zwolniona z obowi�zku wojennego. Nagle niepopularna dot�d wiara druidzka (no bo 
kto by chcia� mieszka� na odludziach w jaskiniach i rozmawia� z �lepym na jedno 
oko nied�wiedziem?) nagle ogromnie zyska�a na popularno�ci. Ci m�odzi ludzie 
szybko odkryli, �e lecznicze zio�a druid�w mo�na u�ywa� do innych cel�w ni� 
leczenie. Na przyk�ad do poszerzania �wiadomo�ci.
Araminus uwa�a� ich za idiot�w. Przecie� �wiadomo�� mo�na poszerzy� tylko 
alkoholem! Zio�ami mo�na si� tylko na�pa�, a potem robi� r�ne dziwne rzeczy. 
Takie jak na przyk�ad �mianie si� i opowiadanie dowcip�w misce z wizerunkiem 
krowy w �rodku. Araminus wiedzia�, �e miska mo�e s�ucha� tylko wtedy gdy si� co� 
mocnego wypije i j� o�ywi.
Alkomanta nie czu� obecno�ci mocy. By�o to dziwne zwa�aj�c, �e znajdowa� si� w 
mocno magicznym z za�o�enia miejscu - karczmie.
 Podaj mi no tu co� mocnego, ober�ysto! - Rzek� gromko do grubiutkiego 
cz�owieczka ze lad�. Zaskakuj�ce jest, �e w ka�dym mo�liwym �wiecie ober�ysta 
jest zawsze grubiutkim cz�owiekiem uwijaj�cym si� z kuflami i szmat� brudn� 
niczym g�ba szambowego chochlika. Ten nie nale�a� do wyj�tk�w.
 Nie mam nic poza wod� i octem. - Odpar� zasmucony ober�ysta. W jego g�osie by�o 
te� troch� strachu, bo nie podanie Alkomancie alkoholu gdy tego ��da mo�e si� 
�le sko�czy�. Na przyk�ad w butelce... Z keczupem oczywi�cie.
 Jak to? - Hukn�� oburzony, lecz nie zaskoczony Araminus.
 Prosz� mi nic nie robi�! - Krzykn�� nagle ober�ysta p�aczliwie - Nie nabija� 
mnie w butelk� albo co� jeszcze gorszego! To Ajmeryka�ce! Oni zabrali!
Wtem z g�rnych pokoi zszed� jaki� cz�ek. Sk�r� mia� czarn� a portki wielkie 
jakby mog�o mu si� tam zmie�ci� jeszcze co najmniej ze dw�ch takich jak on.
 To jeden z nich! - Krzykn�� ober�ysta chowaj�c si� pod lad�.
 �ots ap? - Powiedzia� wyszczerzaj�c z�by Ajmerykaniec - Jo� jo� madafak... ugh! 
- Nie zd��y� doko�czy�, bo kufel rzucony z nadd�wi�kow� pr�dko�ci� trafi� go w 
g�ow�. Ka�dy powinien pami�ta�, �eby nie wypowiada� w obecno�ci Alkomanty 
niezidentyfikowanych zakl��... A przekle�stw w szczeg�lno�ci.
Araminus wyszed� z karczmy i ruszy� dalej na wsch�d. Coraz bardziej mu si� nie 
podoba� ten brak alkoholu. Nale�a�o to jak najszybciej wyja�ni�, zdoby� zapasy i 
przetransportowa� je do domu, najlepiej na barkach winnych.
**
Siergiej by� alkoholikiem. Nigdy nie chcia� ani nie pr�bowa� zosta� Alkomant�. 
By� zwyk�ym pijusem. Picie by�o c...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin