O obrońcach Lwowa.doc

(32 KB) Pobierz
O obrońcach Lwowa

O obrońcach Lwowa

 

Oni trójkami młodej krwi

Wpatrzeni tylko w gród swój stary

Szli bez okopów w wolność dni

Bo zbrojni byli w łez sztandary.

A niebosiężna tylko moc

Zbroiła tuman młodych rot,

Szrapneli zmowę w Orlą Noc

Ramiony bronił tylko splot.

Oni trójkami w niebo szli,

Bo taki trwał Ojczyzny los,

Historię wbarwił ból tych dni

Wrażej potęgi czarci głos.

Szlakami ulic szli nieznani,

Nad nimi zaś granatów mowa,

Podle zbrojeni, ukochani,

Broniący piękna swego Lwowa.
W polskości grodu zadumani,

Nad nimi trwała wraża zmowa,

A byli chciani, choć niechciani

Orlęta, dzieci swego Lwowa.

I w chwale swej wkraczali dumnie

Pieśni nutami Kleparowa,

Gołymi pięśćmi walcząc szumnie

Szły Orły Dzieci swego Lwowa.
I sztandarami bój wygrały,

W dym już rozwiana siła wroga,

Bo to Orlęta tak śpiewały,

Orlęta, dzieci swego Lwowa.

I w łyczakowskim gruzu wale

Spoczęły ich dziecięce słowa

A w twardej ziemi, lwowskiej skale

Trwają do dziś Obrońcy Lwowa.


                                     Aleksander Sumański
                                     „Fotografie polskie” 2000 r.

 

Kochaj swoją ojczyznę

Kochaj ojczyznę jak matkę swoją.
Tu jest twój dom, ta ziemia jest twoją.
choć jesteś biedny albo bogaty,
zatęsknisz za nią w razie utraty.

Kiedy znajdziesz się między obcymi,
przecież nie porozumiesz się z nimi,
jeżeli nie znasz ich własnej mowy.
Tam obyczaj jest nieznany, nowy.

Odczujesz także inny smak chleba,
odmienny klimat, firmament nieba.
Wspomnisz chwilami rodzinne strony,
gdzie lasy, łąki i zbóż zagony.

W pamięci wrócą lata dzieciństwa,
zatęsknisz do bliskich z pokrewieństwa.
Tu masz matkę, ojca, siostrę, brata,
tu pozostała rodzinna chata.

Powstaną myśli, że się zasmucisz,
podejmiesz decyzję, więc powrócisz
na ziemię ojczystą, w strony znane,
Zawsze Ci drogie i ukochane.

Znów doznasz smaku polskiego chleba,
oglądać będziesz swój błękit nieba.
W podeszłym wieku tu spoczniesz w ziemi,
w zacisznym grobie między swoimi.

              Władysław Chwiłkowski

Ziemia ojczysta

Pokochałem cię ziemio ojczysta,
Kocham cię, choć jesteś szara, piaszczysta,
nie zrażam się, żeś jest kamienista.

Ziemio tyś pracy potem zroszona,
polskich obrońców krwią przesiączona,
od wrogich zaborców wyzwolona.

Żywicielko naszego narodu
dasz dobry plon, nie będzie powodu,
by społeczeństwo doznało głodu.

Ziemio, w czasie żniw złocisz zbożami,
łąki zielenią się trawami,
a ogrody zdobią owocem, kwiatami.

Ziemio nasza! Ty praojców skarbie,
masz znamię: Białego Orła w herbie
i sztandar w biało-czerwonej barwie.

W razie agresji bronić cię trzeba,
chronić jasnego błękitu nieba,
by wróg nie wykradł polskiego chleba.

Jeśli ogień wojny zapłonie,
wtedy do walki broń chwycimy w dłonie,
zgodnie staniemy w ojczyzny obronie
                          
                                      Władysław Chwiłkowski
 

Hymn o ojczyźnie

Polsko! Orle biały! Sztandarze Biało-Czerwony!
Ojczyzno nasza Polaków, liczących miliony!
Posiadasz ziemię, góry, jeziora, rzeki, morza,
lasy, liczne miasta i wioski, na polach zboża.

Wielkie są fabryki, zakłady, porty Bałtyku,
a okręty płyną w dal przez fale Atlantyku,
oceanów, mórz do portów wszystkich części świata
wiozą ludzi, minerały w co Polska bogata.

Naszej wolności strzegą żołnierze, samoloty,
broń pancerna, artyleria, okręty morskiej floty.
Ojczyzno Niepodległa, zdobyta bohaterstwem
w boju z zaborcą faszystą, który gnębił z okrucieństwem.

Więził wróg w obozach, katował dzieci, matki,
mordował ludzi, na grobach złóżmy wieńce, kwiatki
na cześć i chwałę z troską, by nie było wojny,
nienawiści, konfliktów, zła, by czas był spokojny.


                                          Władysław Chwiłkowski


Wieczorny pacierz

Uklęknij, maleńka, złóż rączki i razem
Zmówimy wieczorny paciorek:
Pali się lampka przed świętym obrazem,
Chrystus jest smutny i chory.
Proś Go by w swojej dobroci bez końca
Ludziom dał to co im potrzeba:
Radość promienną i dużo słońca
I dużo złotego chleba.
I żeby nie było na świecie niedoli
Co w serce uderza rozpaczą:

Niech słabych i chorych nic więcej nie boli,
Niech ci co płakali - nie płaczą.
Niech anioł pokoju, niech anioł miłości
Na skrzydłach srebrzystych przyleci
A wtedy nam uśmiech pogodny zagości
We wszystkich zakątkach na świecie
I silny słabemu pośpieszy z pomocą
A krzywdę na zawsze rozpędzą,
By nikt się nie skarżył na dolę sierocą,
By nikt nie narzekał na nędzę.
A ziemia ożyje, a ziemia się zbudzi,
Otrząśnie się z łez i smutku...
Do tego pacierza o szczęściu dla ludzi,
O miłość - uklęknij, maleńka!

                Anna Rudawcowa


Inne wiersze tej autorki na:  http://www.wierszykirudawcowej.strefa.pl/poezja.html

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin