Szafraniec Anna - Na szkle grane.pdf

(1721 KB) Pobierz
s 30-36 Iwaszkiewiczowa & Szklane instr.P65
go po raz ostatni. I jego spotkania
z Szymanowskim dobiega³y koñca...
Na szkle grane
Wsta³em i zacz¹³em siê ¿egnaæ. Karol
mia³ nazajutrz jechaæ do Pary¿a i do Gras-
se, na dworzec nie mog³em go odprowa-
dziæ. I oto nagle, gdy oddawa³em mu po-
zdrowienia od mojej ¿ony, wdar³ siê
w nasze s³owa jaki patos, zaczêlimy mó-
wiæ wyrazy serdeczne i niepojête. £zy
wyst¹pi³y mi na powieki, ale siê poha-
mowa³em i ucisn¹wszy Karola prêdko
wyszed³em.
ANNA SZAFRANIEC
I oto rozpoczê³a siê gra uduchowionych dwiêków,
jakich nigdy dot¹d nie s³ysza³em, a¿ rozp³ynê³y siê
razem w pe³nej harmonii...
Gottfried Keller
Ale Iwaszkiewicz nie po¿egna³ siê
jeszcze z Szymanowskim ani wtedy
i tam, na Marsza³kowskiej, u Stasi, któ-
ra tyle razy piewa³a pieni brata, ani
dziesiêæ lat póniej, ju¿ po wojnie, gdy
zanotowa³ i utrwali³ szczegó³y tamtej
wizyty. N a p r a w d ê po¿egna³ siê
dopiero w trzytomowej, trzydziestolet-
niej panoramie polsko-kresowych lo-
sów (1914-1947), powieci S³awa
i chwa³a (1958-62). Siêgaj¹c po boga-
to inkrustowan¹ ¿yciem fikcjê lite-
rack¹, a raczej po to, co siê nazywa
prawdziwym zmyleniem, zbudowa³
sugestywn¹ postaæ kompozytora Ed-
gara Szyllera, w którym bez trudu roz-
poznajemy Karola Szymanowskiego
jego sylwetkê, pogl¹dy, zainteresowa-
nia, a nade wszystko za psychologiê
twórczoci i filozofiê sztuki, tak za-
wsze blisk¹ Annie i Jaros³awowi Iwasz-
kiewiczom. Co wiêcej, zwolniony
z dyscypliny faktów i przyziemnych
konkretów, wykorzystuj¹c si³ê non¹
literatury móg³ wreszcie kuzyn Jaro-
s³aw przybli¿yæ sobie i nam to, czego
nie by³ bezporednim, naocznym
wiadkiem. Móg³ w najg³êbszym i bo-
daj najpiêkniejszym rozdziale S³awy
i chwa³y, w s³ynnym Kwartecie d-moll,
odtworzyæ ostatnie miesi¹ce artysty
w nadmorskiej Mentonie czy w Lo-
zannie nad wod¹ wielk¹ i czyst¹.
Móg³ ukazaæ dramat twórcy i cz³owie-
ka w obliczu ostatecznych syntez i pod-
sumowañ, bilansu ¿ycia i dokonañ.
Móg³ pozostawiæ nas z obrazem ostat-
nich chwil, zapadaj¹cym w wiado-
moæ, godnym tego nietuzinkowego
istnienia i dzie³a. Bo takie jest przyro-
dzone prawo i przywilej sztuki. Jeden
z nielicznych na tym wiecie przywi-
lejów artysty. Kwartet d-moll pozosta-
je w ¿ywej pamiêci, choæ nie zawsze
zachwyty budzi ca³a powieæ Iwasz-
kiewicza. Muzyka uszlachetnia, widaæ,
i z³oci wszystko nawet cierpienie
i ponury skandal mierci.
K iedy w zapowiedzi koncertu pada
nazwa szklana harfa, rzadko kto
wie, o jaki instrument chodzi cza-
sem dopiero zdjêcie to wyjania. Bu-
dzi niekiedy zdziwienie, ¿e nie jest
wcale podobny do znanej wszystkim
harfy strunowej. Nazwa rzeczywicie
myli, a jej autor Bruno Hoffmann,
nie podejrzewa³ zapewne, jak¹ zyska
sobie popularnoæ.
Koncerty, jakie grywam na szkla-
nej harfie, s¹ okazj¹ by choæ w paru
s³owach zapoznaæ s³uchaczy z tym
tajemniczym instrumentem. Zwykle
mówiê o tym, jak wa¿nym by³ nie-
gdy elementem ¿ycia muzycznego.
W wiecie szklanej muzyki najbar-
dziej znane s¹ dwa instrumenty: star-
szy to szklana harfa, zwana niegdy
anielskimi organami, drugi, stworzo-
ny przez Beniamina Franklina, to
szklana harmonika. Szklana harfa jest
zbudowana z kieliszków, a harmoni-
ka ze szklanych kloszy osadzonych
na wspólnej osi. Harmonika, po cza-
sach popularnoci w XVIII wieku, na
niemal sto lat odesz³a w zapomnie-
nie, anielskie organy za trwa³y na es-
tradach nieprzerwanie. Udoskonalo-
no nawet ich konstrukcjê, lecz i dla
nich, prawdê mówi¹c, wiek XIX nie
okaza³ siê szczególnie ³askawy.
Chcia³abym tu opowiedzieæ zarów-
no o harfie, jak i harmonice. Historia
obydwu instrumentów przeplata siê ze
sob¹, choæ z moich obserwacji wyni-
ka, ¿e szklana harfa bywa dzi uwa-
¿ana za instrument bez przesz³oci,
wymys³ kultury bankietowocyrko-
wej. Terminologia, jak¹ pos³uguj¹ siê
ród³a, wydaje siê nieco zagmatwa-
na, a historia pe³na wzlotów i upad-
ków nie sprzyja klarownym opisom.
Mam jednak nadziejê, ¿e moja opo-
wieæ uka¿e ten instrument w zupe³-
nie innym wietle.
W wieku XVIII szklana muzyka
by³a wszechobecna dzi jest czym
wyj¹tkowym. Co spowodowa³o tak¹
zmianê?
Przyjrzyjmy siê instrumentom
Magiczne tony szklanych instru-
mentów wykorzystywane s¹ w muzy-
koterapii, a s³uchacze w salach kon-
certowych maj¹ najrozmaitsze skoja-
rzenia. Najwiêcej kr¹¿y ich zapewne
wokó³ pierwotnej nazwy szklanej har-
fy anielskich organów. Dwiêk po-
wstaje przez wzbudzenie drgañ mo-
krym opuszkiem palca, przesuwane-
go po brzegu kieliszka lub szklanego
klosza. Nie ka¿dy kieliszek jest od-
powiedni do szklanej harfy: wa¿na jest
nie tylko wielkoæ, ale równie¿ gru-
boæ cianki oraz kszta³t czarki.
Subtelne brzmienie szklanych in-
strumentów i tworzony przez nie nie-
powtarzalny klimat powoduj¹, ¿e mu-
zyka wydaje siê nierzeczywista. Po
koncertach zawsze kilka osób podcho-
dzi do szklanej harfy, by z bliska
sprawdziæ, czy muzyka, jak¹ przed
chwil¹ tak podziwiano, nie pochodzi
z ukrytego gdzie g³onika. Ruch rêki
muskaj¹cej czarki jest tak delikatny,
¿e mo¿na odnieæ wra¿enie, i¿ d³oñ
nawet nie dotyka szk³a. Trudno uwie-
rzyæ, ¿e zasada dzia³ania szklanej har-
fy jest równie prosta, jak innych kla-
sycznych instrumentów.
BENIAMIN FRANKLIN gra na harmonice
TADEUSZ STEFAÑCZYK
21915913.016.png 21915913.017.png 21915913.018.png 21915913.019.png 21915913.001.png
Szczypta historii
swych anielskich organach uczy³
miêdzy innymi Ann Ford, która
w 1761 r. wyda³a Instructions for play-
ing on the Musical Glasses. By³ to
pierwszy na wiecie podrêcznik gry
na instrumentach szklanych.
Do stworzenia nowej tradycji mu-
zycznej przyczyni³ siê równie¿ Chri-
stoph Willibald Gluck (1714-1787);
jego verrillion, równie¿ zbudowany
ze strojonych wod¹ kieliszków, za-
chwyca³ s³uchaczy sw¹ magiczn¹
barw¹. Gluck skomponowa³ utwór na
26 kieliszków z towarzyszeniem or-
kiestry kameralnej. Wykonanie go
w Little Haymarket Theatre w Lon-
dynie w 1746 roku zjedna³o instru-
mentowi i jego twórcy spore grono
wielbicieli. Tak jak Pockridge wy-
korzystywa³ on dwie mo¿liwe tech-
niki gry: uderzanie i pocieranie. Po-
przez te koncerty i sw¹ póniejsz¹
s³awê Gluck przyczyni³ siê do trak-
towania zestawu kieliszków jako
prawdziwego instrumentu muzyczne-
go. W The Vicar of Wakefield Olive-
ra Goldsmitha znalaz³ siê opis wy-
stêpu wirtuoza. Na jednej p³aszczy-
nie traktowane s¹ tam wiatowe ¿ycie
i towarzystwo, malarstwo, gusta,
Szekspir i graj¹ce kieliszki co tym
samym lokuje szklany instrument
wród tematów konwersacji w wiel-
kim wiecie.
Ze wszystkich moich wynalazków najwiê-
cej osobistej satysfakcji przysporzy³a mi
harmonika.
(Franklin o harmonice szklanej)
Dla tych, którzy po raz pierwszy
spotykaj¹ siê z zestawem graj¹cych
kieliszków, traktowanie go jako rod-
ka s³u¿¹cego wypowiedzi muzycznej
wydaje siê niekiedy pomys³em nader
awangardowym. Ze zdziwieniem do-
wiaduj¹ siê, ¿e instrumenty szklane
znane by³y na Dalekim Wschodzie ju¿
w redniowieczu. W XII wieku w Chi-
nach, tak¿e w XIV wieku w Persji
wydobywano dwiêk ze szklanych
naczyñ stukaj¹c w nie drewnianymi
m³oteczkami.
W Europie pierwsze wzmianki
o szklanej muzyce pochodz¹ z 1492
roku. Grano wówczas na kieliszkach
do wina strojonych wod¹. Pierwsze
informacje o koncertowym zastoso-
waniu takiego zestawu pojawiaj¹ siê
w 1743 roku, kiedy to Irlandczyk Ri-
chard Pockridge (1690-1759) skon-
struowa³ zestaw kieliszków i nazwa³
go anielskimi organami. Dwiêk wy-
dobywano pocieraj¹c brzeg kieliszka
wilgotnym opuszkiem palca lub ude-
rzaj¹c czarki. Sam Pockridge sta³ siê
pierwszym wirtuozem tego instrumen-
tu. Jego wykonania Muzyki na wo-
dzie Händla rozs³awi³y ten kruchy in-
strument najpierw w Dublinie, a pó-
niej w ca³ej Wielkiej Brytanii. Pock-
ridge dawa³ równie¿ lekcje gry na
Graj¹ca maszyna do szycia
Najwiêkszej popularnoci szklanej
muzyce przysporzy³ jednak Beniamin
Franklin (1706-1790) jego szklana
harmonika podbi³a serca publiczno-
ci i na d³ugo wpisa³a ten amerykañ-
ski wynalazek do kanonu europejskiej
muzyki. Wiosn¹ 1761 roku Franklin
us³ysza³ w Anglii koncertuj¹cego na
anielskich organach Edmunda Dela-
vala. Wra¿enie, jakie zrobi³o na nim
niezwyk³e brzmienie instrumentu, po-
budzi³o jego twórcze zdolnoci. Po-
stanowi³ udoskonaliæ zestaw kielisz-
ków, zminimalizowaæ trudnoci wyko-
nawcze i zrezygnowaæ ze strojenia
wod¹. Efektem jego pracy by³ zupe³-
nie nowy instrument, w którym szkla-
ne czarki, odlane w porz¹dku chroma-
tycznym od najwiêkszej do najmniej-
szej osadzone by³y na wspólnej osi.
Obraca³ je mechanizm peda³owy, taki
jak w maszynie do szycia, a zadaniem
wykonawcy by³o dotykaæ wiruj¹cych
krawêdzi. Instrument powsta³ w 1761
roku, jego popularnoæ ros³a nieustan-
nie. Wród licznych autorów muzyki
na harmonikê szklan¹ nie brak te¿ po-
staci tej miary co Mozart i Beethoven.
Wirtuozi tego oryginalnego instru-
mentu koncertowali z powodzeniem
na ca³ym wiecie, nasta³ prawdziwie
z³oty wiek szklanej muzyki. W Ame-
ryce na harmonice gra³ Stephen For-
rage, w Europie s³awê zdoby³a m.in.
krewna Franklina, Marianne Davies
oraz Marianne Kirchgessner. To w³a-
nie ta ostatnia, niewidoma artystka
zachwyci³a sw¹ gr¹ Mozarta. Jej kon-
cert w Wiedniu 10 stycznia 1791 roku
zachêci³ go do napisania kilku drob-
nych utworów na harmonikê, pozycje
mo¿e niedu¿ego formatu, ale za to
wyj¹tkowej urody.
O szczególnym brzmieniu harmo-
niki wypowiada³o siê wielu poetów,
pisarzy i filozofów, równie¿ tych naj-
wiêkszych: Goethe, Schiller, Wieland,
Hegel. Jej urokowi ulega³ te¿ Alek-
sander Puszkin, Niccolo Paganini
i Adam Mickiewicz, który harmonikê
przywo³uje w Wielkiej improwizacji.
Gwiazda szklanej harmoniki roz-
b³ys³a nagle i równie szybko zgas³a
Grand harmonicon,
opatentowany przez
Francisa
Hopkinsona Smitha
w 1825 roku
Có¿ za niebiañska barwa! Jest jak praw-
dziwa modlitwa!
(Paganini o szklanym dwiêku)
21915913.002.png 21915913.003.png 21915913.004.png 21915913.005.png
s³uchaczy zwi¹zane z dwiema moca-
mi: anielsk¹ lub diabelsk¹. Obie
zjednuj¹ szklanej muzyce
zarówno oddanych wielbi-
cieli, jak zagorza³ych wro-
gów. Z jednej strony mówi
siê o pozytywnych skut-
kach terapii Messmera, o
sukcesach psychoterapii z
wykorzystaniem szklanej
muzyki oraz o niezwyk³ych
uniesieniach s³uchaczy.
Z drugiej opisuje siê
przedwczesne porody to-
warzysz¹ce XVIII-wiecz-
nym koncertom, trans s³u-
chaczy, ob³êd nawet, w jaki
popadali ówczeni wirtu-
ozi. lady takiej dwoisto-
ci odnajdujemy we wspo-
mnianych Dziadach Mic-
kiewicza. Bohater dramatu,
Konrad, gra na gwiazdach jak
na krêgach harmoniki. Metaforycz-
ne potraktowanie instrumentu wspó³-
gra z dalszym rozwojem wypadków
dramatu i mo¿e sugerowaæ, ¿e w
szklanej muzyce, podobnie jak w du-
szy Konrada, cieraj¹ siê dwie si³y,
dwie przeciwstawne moce: dobra i z³a.
Ca³kiem niedawno w Gazecie
Wyborczej natknê³am siê na artyku³
o ostatnich doniesieniach dotycz¹cych
niezwyk³ego wp³ywu harmoniki.
Mowa by³a o Beethovenie, którego
mieræ, jak dowodzono, mog³a mieæ
zwi¹zek w³anie z gr¹ na ulubionym
przez wielkiego klasyka instrumencie.
O³owica, jak¹ zdiagnozowano na pod-
stawie najnowszych badañ, mia³a byæ,
wed³ug amerykañskich badaczy, wy-
nikiem czêstego kontaktu palców
kompozytora ze szklanymi kloszami.
Ówczesne szk³o zawiera³o niemal
45% o³owiu. Jego zawartoæ za w
ciele mistrza a¿ stukrotnie przekra-
cza³a dzisiejsze normy! Zwa¿ywszy, i¿
podczas gry zwil¿ano palce lin¹, hi-
poteza wydaje siê wiarygodna. To samo
dotyczy³o instrumentu zbudowanego z
kieliszków. Na fotografiach starych
anielskich organów widaæ malowane
brzegi czarek. Wiadomo, ¿e farba, jak¹
barwiono kieliszki, równie¿ zawiera³a
znaczn¹ iloæ zwi¹zków o³owiu. Dzi-
siaj szk³o nie zawiera na szczêcie
szkodliwych substancji, a gra na nim
ju¿ nie zagra¿a zdrowiu.
Do lamusa
po roku 1835.
Przez niemal sto lat by³a zapomnia-
na, a wskrzesi³ j¹ dopiero w XX wie-
ku Ryszard Strauss.
Na spadek popularnoci szklanej
muzyki mia³y równie¿ wp³yw zmiany
bardziej ogólnej natury. Coraz szer-
sze brzmienie orkiestr i tendencja do
ekspresywnej wirtuozerii solowej
wypiera³y poma³u cich¹ muzykê ka-
meraln¹, a tym samym wyrafinowane
brzmieniowo instrumenty. Popular-
noæ zaczê³y zyskiwaæ fisharmonika
(zwana te¿ harmonium, dzisiejsza fis-
harmonia) oraz fortepian m³oteczko-
wy. Nie tak drogie i kruche jak instru-
menty szklane, pod wzglêdem mu-
zycznym by³y od nich bardziej
wszechstronne.
Trudno siê zatem dziwiæ, ¿e szkla-
na harfa i harmonika, tak niegdy
uwielbiane, dostarczaj¹ce XVIII-
wiecznym s³uchaczom tylu uniesieñ i
tak fascynuj¹ce, trafi³y do lamusa na
niemal stulecie.
U góry: harmonika z ok. 1760 roku; poni¿ej: szklana harfa, na której koncertuje Glass Duo
Harmonika przeklêta
Zatrzymajmy siê chwilê przy owym
tajemniczym znikniêciu harmoniki ze
scen, które tak j¹ dotychczas ubó-
stwia³y. Ni st¹d ni zow¹d pojawi³y siê
pog³oski na temat szklanej muzyki,
w nastêpstwie których zosta³a wyklê-
ta, usuniêta poza nawias zaintereso-
wania towarzystwa salonów. Wieæ
i to wcale nie gminna nios³a, ¿e
dwiêk harmoniki mia³ jakoby nega-
tywny wp³yw zarówno na graj¹cych,
jak na s³uchaj¹cych. Sk¹d ta opinia?
Otó¿ wiedeñski lekarz i uczony, Franz
Messmer, tak siê zachwyci³ tym in-
strumentem, ¿e zacz¹³ go wykorzy-
stywaæ w swojej praktyce medycznej,
w leczeniu osób z zaburzeniami psy-
chicznymi. Przeciwnicy szklanej har-
moniki rekrutowali siê przede wszyst-
kim sporód krytyków metod Mes-
smera. Wrogowie jego szarlatañ-
skich praktyk twierdzili, ¿e wibracje
harmoniki dra¿ni¹ i niszcz¹ uk³ad ner-
wowy, a o³ów zawarty w szkle wywo-
³uje choroby. Atmosfera sta³a siê na-
piêta do tego stopnia, ¿e w niektórych
miastach zabroniono wrêcz gry na
harmonice pod kar¹ banicji. Dysku-
sje na temat oddzia³ywania tych
dwiêków trwaj¹ a¿ do dzi.
Niebopiek³o
Wydaje siê, ¿e owiane mg³¹ tajem-
niczoci szklane instrumenty na za-
wsze ju¿ pozostan¹ w wiadomoci
21915913.006.png 21915913.007.png 21915913.008.png 21915913.009.png 21915913.010.png
A jednak siê krêci...
W odniesieniu do instrumentu zbu-
dowanego z kieliszków u¿ywa siê
równie¿ niemaj¹cego odpowiednika
w jêzyku polskim terminu musical
glasses. W praktyce oznacza on jed-
nak równie¿ szereg innych instrumen-
tów typu dzwonowego, z harmonik¹
szklan¹ na czele. Idiofony naczynio-
we to zapewne najbli¿sze dzi mu-
sical glasses okrelenie.
Kwestie terminologiczne dotycz¹-
ce harmoniki s¹ znacznie mniej zawi-
³e. Równolegle z nazw¹ harmonika
funkcjonuje okrelenie pochodz¹ce
z jêzyka w³oskiego armonica.
na harfa, stwarzaj¹ niema³e trudnoci
wykonawcy. Mo¿na oczywicie ¿ar-
towaæ: Potrafiê na nich zagraæ ro-
biê to czêsto zmywaj¹c, ale czy nie
jest podobnie z innymi instrumenta-
mi? Zapewne ka¿dy z nas potrafi³by
wydobyæ dwiêk ze skrzypiec, s¹
i tacy, którzy mo¿e zagraliby jak¹
prost¹ melodiê. Ale czy na tym pole-
ga muzyka?
Graj¹c na szklanej harfie u¿ywam
ca³ych d³oni. S¹ moim smyczkiem,
moj¹ pa³eczk¹, a w³aciwie pa³eczka-
mi. W zale¿noci od artykulacji d³oñ
zamienia siê w akrobatê skacz¹cego
po krawêdziach kieliszków jak po li-
nie, lub w p³aszczkê, która falistym
ruchem to wzbija siê, to opada na dno
oceanu, muskaj¹c je delikatnie szero-
kim cia³em. Efekt zale¿y od moich
umiejêtnoci, mojej inwencji i staran-
noci. Czy bêdzie to tylko pokaz cyr-
kowy i kolejny dowód na to, ¿e tak
te¿ mo¿na? Czy te¿ oka¿e siê czym
wiêcej, czym co pozwoli mi zabraæ
s³uchaczy do krainy dwiêków nieba-
nalnych, muzyki, w której mo¿na bê-
dzie zanurzyæ siê z upodobaniem?
Koniec z³otej ery szklanej muzyki
nie by³ jednak ca³kowitym wyganiê-
ciem tradycji, zw³aszcza gdy chodzi
o anielskie organy. Chocia¿ harmoni-
ka odesz³a w zapomnienie, anielskie
organy sta³y siê ród³em inspiracji dla
innowatora nazwiskiem Hopkinson-
Smith (1797-1872). Szukaj¹c dla tego
instrumentu optymalnej formy, stwo-
rzy³ grand harmonicon, sk³adaj¹cy siê
z 25 kieliszków umocowanych w kwa-
dratowej skrzyni. Nie trzeba go by³o
stroiæ wod¹ aby uzyskaæ prawid³ow¹
intonacjê szlifowano czarki w odpo-
wiednich miejscach. To by³o kolejne
wcielenie anielskich organów, które-
mu blisko ju¿ do wspó³czesnej szkla-
nej harfy.
I tak w naszej opowieci doszlimy
do dwudziestego wieku i zas³u¿one-
go dla szklanej muzyki Brunona Hoff-
manna, który powiêci³ siê ca³kowi-
cie jej popularyzacji. To jemu za-
wdziêcza swój renesans w naszych
czasach. Zbudowana przez niego
szklana harfa jest kolejn¹, jeszcze bar-
dziej udoskonalon¹ wersj¹ anielskich
organów. Najwa¿niejsz¹ innowacj¹
jest zastosowanie odpowiednio odla-
nych kieliszków, o optymalnym dla
instrumentu kszta³cie oraz osadzenie
ich czarek w korpusie poprzez umiesz-
czenie w nim na wcisk okrojonych
z podstaw nó¿ek.
Oryginalna literatura
Mo¿na by s¹dziæ, ¿e utworów kom-
ponowanych z myl¹ o szklanych in-
strumentach jest stosunkowo niewie-
le, a przecie¿ znajdujemy oko³o czte-
rystu takich kompozycji, pisanych
przede wszystkim na harmonikê. Dzi-
siaj najchêtniej grywa siê Adagio na
szklan¹ harmonikê KV 356 (KV 617a)
Mozarta oraz równie¿ jego autorstwa
Adagio i Rondo na harmonikê, flet,
obój, altówkê i wiolonczelê KV 617.
Wesz³y do kanonu literatury i stano-
wi¹ obowi¹zkowe pozycje repertuaru
wszystkich wykonawców graj¹cych
szklan¹ muzykê.
Mam nadziejê, ¿e Czytelnik da³ siê
przekonaæ, i¿ szklana harfa stwarza
takie mo¿liwoci, ¿e jest prawdziwym
instrumentem ze swoj¹ przesz³oci¹,
a wierzê równie¿ i przysz³oci¹. Resz-
ta zale¿y ode mnie, od wykonawcy.
Od wykonawcy
Jak je nazywaæ?
Kiedy mija pierwsze zauroczenie
i zaskoczenie zwi¹zane z niezwyk³o-
ci¹ instrumentu, s³uchacz oczekuje
po prostu dobrej muzyki. Wbrew
temu, co mo¿na by przypuszczaæ, kie-
liszki, z jakich zbudowana jest szkla-
ANNA SZAFRANIEC
muzyk Glass Duo zespo³u gra-
j¹cego na szklanej harfie, cz³onek miêdzy-
narodowej organizacji GMI (Glass Music
International), skrzypaczka Polskiej Filhar-
monii Ba³tyckiej w Gdañsku
Instrument zbudowany z kieliszków
bywa dzi rozmaicie nazywany: glass
harp, musical glasses, wine glasses,
singing glasses, angelic organ, glass-
harfe, harpe de verre, verrillon, séra-
phin, arpa di vetro, arpa de cristal
Angielska glass harp to nazwa naj-
bardziej popularna, choæ uznawana za
nieco kontrowersyjn¹. Przeciwnicy tej
nazwy twierdz¹, ¿e powinna siê od-
nosiæ jedynie do konkretnego instru-
mentu skonstruowanego przez sa-
mego Bruno Hoffmanna, ale u¿ywa-
na jest chêtnie przez wielu wykonaw-
ców graj¹cych na zestawie kieliszków.
Pos³uguje siê ni¹ zarówno Niemiec
Clemens Hofinger, Amerykanin Brien
Engel, szwajcarskie Glasharfen En-
semble Zürich, jak polskie Glass Duo.
Rzadko ju¿ mo¿na spotkaæ pierwot-
ne okrelenie anielskie organy. Choæ
trafnie oddaje charakter granej na tym
rzadkim instrumencie muzyki, jest
nazbyt sentymentalne dla cz³owieka
XXI wieku.
ANNA i ARKADIUSZ SZAFRAÑCOWIE podczas gry na szklanej harfie
21915913.011.png 21915913.012.png 21915913.013.png 21915913.014.png 21915913.015.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin