Makbet (m76).doc

(330 KB) Pobierz
William Szekspir - Makbet

William Szekspir - Makbet

Przełożył JÓZEF PASZKOWSKI

 

 

Osoby dramatu

D u n k a n - król szkocki

M a l k o l m i D o n a l b e i n - jego synowie

M a k b e t i B a n k o - wodzowie

M a k d u f, L e n n o x, R o s s e, M e n t e i t h, A n g u s,

C a i t h n e s s - panowie szkoccy

F l e a n c e - syn B a n k a

S i w a r d - hrabia Northumberland,dowódca wojsk angielskich

M ł o d y S i w a r d - jego syn

S e j t o n - oficer pod rozkazami M a k b e t a

C h ł o p i e c - syn M a k d u f a

L e k a r z a n g i e l s k i

L e k a r z s z k o c k i

Ż o ł n i e r z

O d ź w i e r n y

S t a r z e c

L a d y M a k b e t

L a d y M a k d u f

D a m a - na usługach L a d y M a k b e t

H e k a t e i T r z y C z a r o w n i c e

Lordowie, panowie, dowódcy wojsk, żołnierze, zbójcy, słudzy i gońcy. D u c h B a n k a i wiele innych zjawisk.

 

Rzecz dzieje się przy końcu czwartego aktu w Anglii, przez wszystkie inne - w Szkocji.

 

 

 

 

AKT PIERWSZY

 

 

SCENA PIERWSZA

 

Pusta okolica.

Grzmoty i błyskawice. T r z y  c z a r o w n i c e wchodzą

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Rychłoż się zejdziem znów przy blasku

Błyskawic i piorunów trzasku?

 

DRUGA CZAROWNICA

Gdy bitwa owdzie wrząca

Dociągnie się do końca.

 

TRZECIA CZAROWNICA

Więc przed zachodem słońca,

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Gdzież schadzka?

 

DRUGA CZAROWNICA

Jak ten chrust

Na wrzosach.

 

TRZECIA CZAROWNICA

Tam Makbet z naszych ust

Dowie się o swych losach.

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Słyszę głos arcywiedźmy.

 

WSZYSTKIE TRZY

Ropucha skrzeczy. Jedźmy!

Szpetność upięknia, piękność szpeci;

Nuże przez mgły i par zamieci!

Znikają.

 

SCENA DRUGA

 

Obóz pod Forres.

Wojenna wrzawa za sceną.K r ó l  D u n k a n, M a l k o l m,

D o n a l b e i n, L e n n o x  z orszakiem wchodzą

i spotykają rannego Ż o ł n i e r z a.

 

DUNKAN

Cóż to za człowiek krwią zbroczony?Wnosząc

Z jego ran, będzie on mógł nam udzielić

Najświeższą wieść o bitwie.

 

MALKOLM

Jest to mężny

Wojownik, panie,którego odwadze

Winienem wolność. Witaj,przyjacielu!

Powiedz królowi, jaki był los bitwy,

Kiedyś jej pole opuszczał.

 

ŻOŁNIERZ

Wątpliwy,

Jak los dwóch burzą miotanych pływaków.

Którzy o siebie zwarci wysilają

Całą swą sztukę. Okrutny Makdonwald

(Godzien haniebnej nazwy buntownika,

Bo go natura mnóstwem wszelkich złości

Uposażyła), wsparty posiłkami

Kemów z zachodnich wysp i galloglasów.

Brał już nad nami górę i fortuna,

Jak nierządnica, zdała się uśmiechać

Przeklętej jego sprawie: gdy wtem Makbet,

Dzielny nasz Makbet, gardząc szalą szczęścia,

Mieczem, dymiącym się krwią jak kadzidłem,

Torując sobie drogę wśród zastępów,

Przedarł się aż do zdrajcy i dopóty

Nieubłagane zadawał mu cięcia,

Aż go rozrąbał od czaszki do szczęki

I głowę jego zatknął u blank naszych.

 

DUNKAN

O zacny mężu,waleczny Makbecie!

 

ŻOŁNIERZ

Jak gdy ze wschodu,skąd słońce zabłysło,

Wypada burza brzemienna gromami,

Tak z radosnego nam przed chwilą źródła

Wynikła nagle bieda.Uważ,królu:

Zaledwie słuszność,uzbrojona męstwem,

Zmusiła nędznych kemów do ucieczka.

Aliści szczęścia próbując na nowo,

Wzmocniony świeżym ludem i rynsztunkiem,

Natarł norweski władca.

 

DUNKAN

Nie strwożyłoż

To naszych wodzów,Makbeta i Banka?

 

ŻOŁNIERZ

Jak wróble orła albo lwa zające.

Zaprawdę,zdało się,że to dwa działa

Podwójnie ostrym ładunkiem nabite.

Z tak podwojoną uderzyli silą

Na nieprzyjaciół.Czy chcieli się skąpać

W gorących ranach,czy też upamiętnić

Drugą Golgotę,tego już nie umiem

Powiedzieć.Siły już mnie opuszczają

I rany moje wzywają pomocy.

 

DUNKAN

Zdobią cię one tak samo jak wieści,

Które przyniosłeś:jak jedne,tak drugie

Tchną chwałą.Niech go opatrzą lekarze.

 

Ż o ł n i e r z wsparty na ramieniu dwóch innych wychodzi.

Wchodzi R o s s e.

 

Któż się to zbliża?

 

MALKOLM

Szlachetny tan Rosse.

 

LENNOX

Skwapliwy pośpiech widać w jego oczach.

Kto tak wygląda,ten bywa zwiastunem

Niezwykłych rzeczy.

 

ROSSE

Niech Bóg chroni króla!

 

DUNKAN

Witaj,szlachetny tanie!skąd przybywasz?

 

ROSSE

Z Fajf,miłościwy królu,gdzie norweski

Sztandar przed naszym pochylony wieje

I chłodzi nasze wojska.Dumny Norweg,

Sam przez się silny,a do tego jeszcze

Wsparty przez tego nikczemnego zdrajcę

Tana Kawdoru,srogi bój rozpoczął -

Gdy wtem Bellony szczęsny oblubieniec,

Makbet,okryty zbroją,jako skała

Stanął przeciwko niemu i samowtór

Ramię z ramieniem,ostrze z ostrzem starłszy,

Ukrócił hardy jego umysł:słowem,

Zwycięstwo przy nas.

 

DUNKAN

Szczęsny dniu!

 

ROSSE

Król Sweno

Prosi o pokój i nie wprzód mu wolno

Pogrzebać ludzi poległych w tej bitwie,

Aż nam do skarbca na wyspie Sankt Kolmes

Dziesięć tysięcy dolarów wypłaci.

 

DUNKAN

Nie będzie mi już bruździł ten tan Kawdor;

Już zdradom jego naznaczona meta.

Idź mu śmierć obwieść,tanie,i Makbeta

Powitaj jego mianem.

 

ROSSE

śpieszę panie.

 

DUNKAN

Co on utracił,to Makbet dostanie.

Wychodzą wszyscy.

 

 

SCENA TRZECIA

 

Dzika okolica.

Grzmi. Wchodzą T r z y  c z a r o w n i c e.

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Gdzieś była, siostro?

 

DRUGA CZAROWNICA

Wieprzem rżnęła.

 

TRZECIA CZAROWNICA

A ty gdzie? Opisz swoje dzieła.

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Żona jednego kupca wełny

Kasztanów miała rańtuch pełny

I złote łuszczyła z nich jądro.

"Daj mi je", rzekłam,a ta kukła

Ze wzgardą na mnie fukła:

"Precz,stary czopie,precz,ty flądro!"

Poczekaj no, pomyślałam, ptaszku,

Pokażę ja ci, czym ja czop!

Mąż jej popłynął do Damaszku,

Na sicie śmignę za nim w trop

I w spodzie okrętu skurczona

Przycupnę jak szczur bez ogona;

Za babę odpowie mi chłop.

 

DRUGA CZAROWNICA

Mój wiatr ci dam.

 

TRZECIA CZAROWNICA

I ja mój dam.

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Dziękuję wam.

W mocy mej wszystkie inne mam;

Wszystkie porty,gdzie szaleją,

I przeciągi, kędy wieją

Zmienną róży swej koleją;

Kłuć go będę, szczypać,dręczyć,

Cherlać musi i kawęczyć;

Snu nie znajdzie w noc i we dnie.

Przez dni siedm, siedm razy siedm

Pastwą będzie wrażych wiedm;

A jeżeli z burz nawały

Okręt jego ma wyjść cały,

Trzeba,by go wichrów szały

Tęgo pierwej skołatały.

Patrzcie, co to ja mam.

 

DRUGA CZAROWNICA

Pokaż nam.

Jakiś skóry kawalec.

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Sternika to jest palec,

Którego orkan mój pomacał,

Kiedy do domu wracał.

 

TRZECIA CZAROWNICA

Trąba brzmi,puzon dmie:

Makbet,Makbet zbliża się.

 

WSZYSTKIE TRZY

Dalej,dalej,siostry wiedźmy,

Czarodziejski krąg zawiedźmy

Ot tak,ot tak,ot tak;

Trzykroć tak i trzykroć wspak,

Trzykroć jeszcze do dziewięciu:

Pst!- już po zaklęciu.

 

Wchodzą M a k b e t  z  B a n k o.

 

MAKBET

Tak ponurego dnia i tak pięknego,

Jak żyję,nigdy jeszcze nie widziałem.

 

BANKO

Dalekoż jeszcze Forres?Ale któż są

Te tam postacie wywiędłe i szpetne?

Nie zdają się mieć nic wspólnego z ziemią,

Są jednak:na niej.Żyweż wy jesteście?

Zdolne na ludzką mowę odpowiedzieć?

Zdawałoby się,ze mnie rozumiecie,

Bo wszystkie razem chude swoje palce

Do ust zapadłych przykładacie.Pozór

Niewieści macie,ale wasze brody

Nie pozwalają mi w tę płeć uwierzyć.

 

MAKBET

Jeśli możecie,mówcie - kto jesteście?

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Cześć ci,Makbecie!Cześć ci,tanie Glamis!

 

DRUGA CZAROWNICA

Cześć ci,Makbecie!Cześć ci,tanie Kawdor!

 

TRZECIA CZAROWNICA

Cześć ci,Makbecie!Przyszły królu,cześć ci!

 

BANKO

Czego się wzdrygasz,zacny przyjacielu?

Zdajesz się jakby przerażony wróżbą

Tak mile brzmiącą?W imię prawdy!mówcie:

Czyście wy tylko łudzącymi mary,

Czy rzeczywiście tym,czym się rzekomo .

Jawicie oku?Szlachetnego mego

Współtowarzysza broni pozdrawiacie

Rzędem tytułów,przechodzących wszelkie

Jego nadzieje,mnie nic nie mówicie.

Jeśli,świadome siejby czasu,wiecie,

Które się ziarno udać ma,a które

Zmarnieć,żadnego nie wydawszy plonu,

Przemówcie do mnie,który ani stoję

O wasze względy,ani się niełaski

Waszej obawiam,

 

CZAROWNICE

Cześć ci,Banko,cześć!

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Mniej wielkim będziesz niż Makbet,a większym.

 

DRUGA CZAROWNICA

Nie tak szczęśliwym,a przecie szczęśliwszym.

 

TRZECIA CZAROWNICA

Nie będąc królem,królów płodzić będziesz:

Cześć wam więc obu,Makbecie i Banko!

 

PIERWSZA CZAROWNICA

Makbecie,Banko,cześć wam!

 

DRUGA CZAROWNICA

Cześć wam!

 

TRZECIA CZAROWNICA

Cześć wam!

 

MAKBET

Ciemne Sybille,więcej mi powiedzcie!

Przez śmierć Sinela jestem tanem Glamis,

O tym wiem;ale skądże tanem Kawdor?

Tan Kawdor żyje w szczęściu i dostatku.

Królem zaś zostać jest to dla mnie rzeczą

Mniej jeszcze mieścić się mogącą w sferze

Prawdopodobieństw niż być tanem Kawdor,

Mówcie,skąd macie tę dziwną wiadomość?

I w jakim celu nas tu na tych wrzosach

Zatrzymujecie tak dziwnym proroctwem?

Odpowiadajcie,rozkazuję wam.

 

C z a r o w n i c e znikają.

 

BANKO

Ziemia wydaje bańki tak jak woda:

Mieliśmy próbę ich.Gdzież one prysły?

 

MAKBET

W powietrze.Co się zdawało cielesne,

To się rozwiało jako z wiatrem oddech,

Gdyby się były jedną chwilę dłużej

Wstrzymały!

 

BANKO

Powiedz mi,czy rzeczywiście

Było tu coś takiego,o czym mówim,

Czy też,nie wiedząc o tym,spożyliśmy

Owej niezdrowej rośliny,od której

Zmysły durzeją?

 

MAKBET

Masz być ojcem królów.

BANKO

A ty sam królem.

 

MAKBET

I tanem Kawdoru.

Nie także brzmiało to,cośmy słyszeli?

 

BANKO

Tak,co do joty.Któż to ku nam zdąża?

 

Wchodzą R o s s e  i  A n g u s.

 

ROSSE

Król się z najwyższą radością dowiedział

O tym podwójnym zwycięstwie,Makbecie.

Kiedy mu twoje osobiste starcie

Z wodzem powstańczych wojsk opisywano,

Zdumienie wiodło w nim spór z uwielbieniem

I usta jego sypały pochwały;

Lecz słów mu na nie zbrakło,gdy usłyszał,

Jakeś to jeszcze w tym samym dniu,niczym

Nieustraszony,bo nawet widokiem

Własnego dzieła,na pobojowisku

Rozbił norweskie hufce.Lotem ptaka

Szła wieść za wieścią,a każdy jej goniec

Podnosił twoje zasługi w obronie

Praw majestatu i dodawał wątku

Do chwały twego imienia.

 

ANGUS

Jesteśmy

Przysłani,wodzu,żeby ci oznajmić

Królewskie dzięki,żeby cię przed króla

Powieść oblicze,nie żeby wypłacić

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin