11. Bunt Anunnaki.rtf

(1134 KB) Pobierz

http://dnb.w8w.pl/edyta/666-11.htm

 

11. BUNT ANUNNAKI

Kiedy Enlil we własnej osobie pojawił się na Ziemi, przyjął z rąk Enki „dowództwo nad Ziemią”. Prawdopodobnie w tym czasie imię Enki zmieniono na E.A („pan wód”); nie był więc już dłużej „panem Ziemi”.

Sumeryjskie teksty wyjaśniają, że we wczesnej fazie pobytu bogów na Ziemi podział władzy ustalono wspólnie: Anu miał przebywać w niebie i rządzić Dwunastą Planetą; Enlil miał władać Ziemią; Enki zaś otrzymał zwierzchnictwo nad AB.ZU (apsu w akadyjskim). Kierując się „wodnym” znaczeniem imienia E.A, uczeni przetłumaczyli AB.ZU jako „wodna głębia”, przyjmując, że Enlil był odpowiednikiem greckiego Zeusa gromowładnego, natomiast Ea najwcześniejszym wzorem Posejdona, boga oceanów.

W innych przypadkach posiadłości Enlila określane były jako górny świat, domena Enki zaś jako dolny świat; jeszcze raz uczeni przyjęli, ze te terminy potwierdzają władzę Enlila nad środowiskiem ziemskim, w odróżnieniu od kontrolowanych przez Ea „wód podziemnych” – greckiego Hadesu, świata, w jaki Mezopotamczycy prawdopodobnie wierzyli. Angielskie słowo abyss [otchłań] (które wywodzi się z apsu) oznacza głębokie, mroczne, niebezpieczne wody, w jakich można utonąć i zniknąć. Gdy uczeni natrafili na mezopotamskie teksty opisujące dolny świat, przetłumaczyli zatem tę nazwę jako Unterwelt („świat podziemi”) albo Totenwelt („świat umarłych”). Dopiero w ostatnich latach sumerolodzy złagodzili nieco tę złowieszczą konotację używając w tłumaczeniach terminu netherworld („piekło”).

Najbardziej odpowiedzialny za te fałszywe interpretacje jest zbiór mezopotamskich tekstów liturgicznych opłakujących zniknięcie Dumuzi, znanego lepiej z biblijnych i kanaanejskich przekazów jako bóg Tammuz. To właśnie z nim Inanna/Isztar miała swój najsłynniejszy romans; gdy Dumuzi zniknął, zeszła do świata podziemi, by go odnaleźć.

Solidna praca Tammuz-Liturgen und Verwandtes P. Maurusa Witzela, arcydzieło traktujące o sumeryjskich i akadyjskich „tammuzianach”, przyczyniła się jedynie do utrwalenia tych błędnych pojęć. Epickie opowieści o poszukiwaniach przedsięwziętych przez Isztar zostały odczytane jako opis podróży „do królestwa umarłych i jej ostatecznego powrotu do krainy żywych”.

Sumeryjskie i akadyjskie teksty relacjonujące zejście Inanny/Isztar do świata podziemi informują nas, że bogini postanowiła odwiedzić swoją siostrę Ereszkigal, władczynię tego miejsca. Isztar nie udała się tam w charakterze zmarłej ani wbrew swojej woli – poszła tam żywa i nie zaproszona, wymuszając na strażniku wolną drogę groźbą:

„Jeśli nie otworzysz bramy, tak żebym mogła wejść,

Rozwalę drzwi, porozbijam zamki,

Rozwalę framugę, usunę drzwi”.

Jedna po drugiej, siedem bram prowadzących do siedziby Ereszkigal otwarto przed Isztar; kiedy się tam znalazła i Ereszkigal ją zobaczyła, dosłownie eksplodowała ze złości (tekst akadyjski mówi: „rozpękła się w jej obecności”). Tekst sumeryjski nie wyjaśnia dostatecznie celu tej podróży ani przyczyny gniewu Ereszkigal, ujawnia jednak, że Inanna spodziewała się takiego przyjęcia. Dołożyła wszelkich starań, żeby inne główne bóstwa wiedziały zawczasu o jej podróży i były zdecydowane podjąć odpowiednie kroki, by ją uwolnić w razie uwięzienia w „wielkim podziemiu”.

Małżonkiem Ereszkigal – i panem świata podziemi – był Nergal. Okoliczności jego przybycia do wielkiego podziemia i sposób, w jaki stał się jego panem, nie tylko rzucają światło na ludzką naturę „bogów”, lecz przedstawiają też świat podziemi jako wszystko, tylko nie „świat umarłych”.

Opowieść ta, znaleziona w kilku wersjach, zaczyna się od bankietu, na którym honorowymi gośćmi byli Anu, Enlil i Ea. Bankiet wydano „w niebiosach”, ale nie w siedzibie Anu na Dwunastej Planecie. Być może odbył się na pokładzie statku kosmicznego, bo kiedy Ereszkigal nie mogła się do nich przyłączyć, bogowie wysłali do niej posłańca, który zszedł po długich schodach nieba i dotarł do jej bram. Otrzymawszy zaproszenie, Ereszkigal zleciła swojemu doradcy Namtarowi:

„Idź do góry, Namtarze, po długich schodach nieba;

Zabierz półmisek ze stołu, weź moją porcję;

Cokolwiek dostaniesz od Anu, przynieś mi to wszystko”.

Kiedy Namtar wszedł do sali bankietowej, wszyscy bogowie, z wyjątkiem „łysego boga, który siedział w tyle”, powstali, by go powitać. Namtar doniósł o tym incydencie Ereszkigal, gdy wrócił do świata podziemi. Zarówno ona, jak i wszyscy pomniejsi bogowie w jej królestwie poczuli się znieważeni. Zażądała wydania aroganckiego boga; miał ponieść karę.

Arogantem okazał się jednak Nergal, syn wielkiego Ea. Otrzymawszy ostrą reprymendę od ojca, Nergal został zobowiązany do odbycia tej podróży samotnie i bez broni. Ojciec uzbroił go mimo wszystko w wiele wskazówek, jak ma się zachowywać.

Gdy Nergal zjawił się pod bramą, Namtar rozpoznał w nim winowajcę i zaprowadził go na „obszerny dziedziniec Ereszkigal”, gdzie Nergal przeszedł kilka prób.

Wcześniej czy później Ereszkigal pójdzie zażyć codziennej kąpieli:

„[...] odsłoniła swoje ciało.

Co normalne u mężczyzny i kobiety,

on [...] w swym sercu [...],

objęli się,

płonąc namiętnością znaleźli się w łożu”.

Przez siedem dni i nocy oddawali się miłości. W górnym świecie wszczęto alarm, że Nergal nie wraca. „Wypuść mnie” – powiedział do Ereszkigal. „Pójdę i wrócę” – obiecał. Zanim jednak zdążył odejść, Namtar poszedł do Ereszkigal i oskarżył Nergala, że nie ma on najmniejszego zamiaru wracać. Jeszcze raz Namtar został wysłany w górę do Anu. Ereszkigal przedstawiła sprawę jasno:

„Ja, twoja córka, byłam młoda;

Nie znałam zabawy dziewcząt [...],

Boga, którego mi posłałeś

I który miał ze mną stosunek

Wyślij do mnie, żeby mógł być moim mężem,

Żeby mógł mieszkać ze mną”.

Nie mając być może jeszcze na myśli małżeństwa, Nergal zorganizował ekspedycję militarną i przystąpił do szturmu na bramy Ereszkigal, zamierzając „uciąć jej głowę”. Ereszkigal błagała jednak:

„Bądź moim mężem, ja będę twoją żoną.

Pozwolę ci panować

nad szerokim krajem podziemi.

Złożę w twoje ręce tablicę mądrości.

Ty będziesz panem, ja będę panią”.

A potem nastąpiło szczęśliwe zakończenie:

„Kiedy Nergal usłyszał jej słowa,

Chwycił jej rękę i pocałował,

Ocierając jej łzy:

»To, czego mi życzyłaś

przed miesiącami, niech nastąpi teraz!«„

Przytoczone wypadki nie sugerują, że była to kraina umarłych. Wprost przeciwnie: było to miejsce, gdzie bogowie mogli wchodzić i skąd mogli wychodzić, miejsce uniesień miłosnych, miejsce wystarczająco ważne, by powierzyć je wnuczce Enlila i synowi Enki. Uznając, że te fakty nie podtrzymują wcześniejszego wyobrażenia posępnej okolicy, W. F. Albright (Mesopotamian Elements in Canaanite Eschatology) wyraził pogląd, że siedziba Dumuzi w świecie podziemi była „jasnym i zasobnym domem w podziemnym raju, nazywanym »ujściem rzek«, który był ściśle związany z domem Ea w Apsu”.

Z pewnością to odległe i trudno dostępne miejsce w pewnym sensie stanowiło „strefę zamkniętą”, lecz trudno by je nazwać „ziemią bez powrotu”. Podobnie jak o Inannie, opowiadano o innych bogach, że poszli i wrócili ze świata podziemi. Enlil został wygnany do Abzu na pewien czas po dokonaniu gwałtu na Ninlil. Ea zaś odbywał regularne podróże między Eridu w Sumerze a Abzu, przynosząc do Abzu „doświadczenie Eridu” i budując tam dla siebie „wysoką świątynię”.

To miejsce ani ciemne, ani wymarłe opisywano jako jasną krainę obfitującą w wodę:

„Bogaty kraj, miły bogu Enki;

Opływający w bogactwa, skończony w swej pełni [...].

Przecinają go potężne, rwące rzeki”.

Widzieliśmy wiele wizerunków przedstawiających Ea jako boga płynących wód. Z sumeryjskich źródeł wynika jasno, że takie płynące wody rzeczywiście istniały – nie w Sumerze i na jego równinach, lecz w wielkim podziemiu. W. F. Albright zwrócił uwagę na tekst odnoszący się do świata podziemi jako do ziemi UT.TU – „na zachodzie” od Sumeru. Tekst ten opowiada o podróży Enki do Apsu.

„Do ciebie, Apsu, czysta kraino,

Której wielkie wody płyną rwąco,

Do siedziby płynących wód

Udał się pan [...]

Siedzibę płynących wód

Enki założył w czystych wodach; W środku Apsu

Zbudował wielką świątynię”.

Według tych relacji, owo miejsce leżało za morzem. Lamentacja nad „synem prawowitym”, młodym Dumuzim, ujawnia, że wieziono go do świata podziemi statkiem. „Lamentacja nad upadkiem Sumeru” opisuje, jak Inanna zdołała się wkraść na pokład statku oczekującego wyjścia w morze. „Wypłynęła ze swoich posiadłości. Zeszła do świata podziemi.”

Długi tekst, słabo rozumiany, bo nie odnaleziono żadnej nienaruszonej wersji, opowiada o jakiejś poważniej dyskusji między Irrigalem (tytuł Nergala jako pana świata podziemi) a jego bratem Mardukiem. W trakcie tej dysputy Nergal opuścił swoje królestwo, by poszukać Marduka w Babilonie. Marduk ze swojej strony zagroził: „Zejdę do Apsu, skontroluję Anunnaki [...], moją wściekłą broń podniosę na nich”. Żeby dotrzeć do Apsu, wyruszył z Mezopotamii i podróżował na „wodach, które się podnosiły”. Celem jego wyprawy było Arallu położone na „fundamencie” Ziemi; tekst dostarcza dokładnej wskazówki, gdzie był ten „fundament”:

„Na dalekim morzu,

100 beru wody [stąd] [...].

Ziemia Arallu [jest] [...].

Tam błękitne kamienie powodują chorobę.

Tam rzemieślnicy Anu

Srebrny topór noszą, który lśni jak dzień”.

Beru, jednostka długości powierzchni i czasu, używana była prawdopodobnie w tej drugiej funkcji nominatywnej, gdy w grę wchodziła podróż morska. Jako taka, oznaczała podwójną godzinę, tak że sto beru równało się dwustu godzinom żeglugi. Nie jesteśmy w stanie ustalić przypuszczalnej czy przeciętnej szybkości statku, branej pod uwagę w tych starożytnych rachubach. Ale do tego rzeczywiście odległego kraju docierano po przebyciu dwóch czy trzech tysięcy mil morskich.

Teksty wskazują na to, że Arallu było położone w kierunku południowo-zachodnim od Sumeru. Statek podróżujący dwa lub trzy tysiące mil w tym kierunku z Zatoki Perskiej mógł mieć tylko jeden cel: wybrzeża południowej Afryki.

Jedynie taki wniosek może wyjaśnić znaczenie terminu „świat podziemi” („dolny świat”); było to określenie półkuli południowej, gdzie leżał kraj Arallu, w przeciwieństwie do górnego świata, czyli półkuli północnej, gdzie znajdował się Sumer. Taki podział ziemskich półkul między Enlila (północna) a Ea (południowa) odpowiadał przydziałowi nieba północnego jako drogi Enlila i południowego jako drogi Ea.

Zdolność Nefilim do odbywania podróży międzyplanetarnej, wejścia na orbitę Ziemi i wylądowania na niej, oddala pytanie, czy wiedzieli też o istnieniu południowej Afryki. Wiele pieczęci cylindrycznych przedstawiając właściwe tej strefie zwierzęta (jak zebra czy struś), sceny z dżungli albo władców noszących zgodnie z afrykańską tradycją lamparcie skóry, poświadcza „afrykańskie koneksje”.

Czym interesowali się Nefilim w tej części Afryki, kierując tam naukowy geniusz Ea i obdarzając ważnych bogów władających tym krajem unikalną „tablicą mądrości”?

Sumeryjski termin AB.ZU, który uczeni przyjęli w znaczeniu „wodnej głębi”, wymaga świeżej i krytycznej analizy. Dosłownie termin ten znaczył: „pierwotne, głębokie źródło” – niekoniecznie wody. Według sumeryjskich prawideł gramatycznych każda z dwóch sylab jakiegokolwiek terminu mogła być pierwsza bez zmiany znaczenia słowa. W rezultacie AB.ZU i ZU.AB znaczyło to samo. Ten drugi wariant pozwala na identyfikację jego odpowiednika w językach semickich, ponieważ za-ab zawsze znaczyło i wciąż oznacza „drogocenny metal”, a szczególnie „złoto”, w hebrajskim i w językach mu pokrewnych.

Sumeryjski piktogram wyrażający AB.ZU przedstawiał głęboki wykop w ziemi z obudową szybu. Ea nie był zatem panem jakiejś nieokreślonej „wodnej głębi” lecz bogiem zarządzającym eksploatacją ziemskich minerałów! (Il. 139)

 

Il. 139

Faktem jest, że greckie słowo abyssos, przyjęte z akadyjskiego apsu, też oznaczało niezwykle głęboką dziurę w ziemi. Akadyjskie podręczniki wyjaśniały, że „apsu jest nikbu”. Znaczenie tego słowa i jego hebrajskiego odpowiednika jest bardzo dokładne: głęboki, zrobiony przez człowieka wykop lub wywiercony otwór w ziemi.

P. Jensen (Die Kosmologie der Babylonier) już w 1890 roku zauważył, że często spotykany akadyjski termin Bit Nimiku nie powinien być tłumaczony jako „dom mądrości”, lecz jako „dom głębokości”. Zacytował tekst (V.R.30, 49-50ab), który oznajmia: „To z Bit Nimiku złoto i srebro pochodzi”. Wykazał, że inny tekst (III.57, 35ab) wyjaśnia, iż akadyjskie imię „bogini Szala z Nimiki” było tłumaczeniem sumeryjskiego epitetu „bogini, która wręcza błyszczący brąz”. Akadyjski termin nimiku, który przetłumaczono jako „mądrość” – konkludował Jensen – „odnosił się do metali”. Dlaczego, „nie wiem”, przyznał po prostu.

Niektóre mezopotamskie hymny do Ea sławią go jako Bel Nimiki, co przetłumaczono: „pan mądrości”; jednak w prawidłowym tłumaczeniu powinien być niewątpliwie „panem górnictwa”. Tablica przeznaczeń w Nippur zawierała dane orbitalne, tablica mądrości powierzona Nergalowi i Ereszkigal była faktycznie „tablicą górnictwa”, „bankiem informacji” dotyczących przemysłu górniczego Nefilim.

Bogu Ea, który był panem Abzu asystował drugi syn, bóg GI.BIL („ten, który spala glebę”), mający pieczę nad ogniem i wytapianiem. Ten kowal ziemi zwykle był przedstawiany jako młody bóg, którego ramiona emitowały czerwone, gorące promienie lub iskry ognia; wyłaniał się z ziemi albo szykował do zejścia w głąb szybu. Teksty stwierdzają, że Gibil był zanurzony w „mądrości” przez Ea, co oznacza naukę technik górniczych, jaką przekazał mu Ea (il. 140).

 

Il. 140

Rudy metali wydobywane w południowo-wschodniej Afryce przez Nefilim były transportowane do Mezopotamii specjalnie przeznaczonymi do tego statkami, nazywanymi MA.GUR UR.NU AB.ZU („statek do rud świata podziemi”). Potem rudy były zabierane do Bad-Tibira; nazwa tego miasta znaczyła dosłownie: „podstawa obróbki metali”. Wytopiony i oczyszczony metal wlewano do form, których kształt był w starożytnym świecie taki sam przez tysiąclecia. Takie formy, potwierdzające wiarygodność sumeryjskich piktogramów jako plastycznej dokumentacji wyglądu „pisanego” przedmiotu, znajdywano w różnych wykopaliskach na Bliskim Wschodzie. Sumeryjski piktogram wyrażający termin ZAG („oczyszczony drogocenny”) był obrazkiem takiej formy. We wcześniejszych czasach miała ona widoczne wydrążenie, którym doprowadzano płynny metal do środka (il. 141).

 

Il. 141

Kilka wizerunków boga płynących wód ukazuje go z takimi ustawionymi na wspornikach formami do szlachetnych metali, co sugeruje, że był także panem górnictwa (il. 142).

 

Il. 142

Różne nazwy i określenia afrykańskiego kraju kopalń Ea dostarczają licznych wskazówek na temat jego położenia i charakteru. Znany był jako A.RA.LI („miejsce świecących złóż”), kraj, z którego pochodzą rudy metali. Inanna, planując swoją wyprawę na półkulę południową, wspominała o tym miejscu, że jest to kraj, gdzie „drogocenny metal przykryty jest glebą”: gdzie znajduje się go pod ziemią. Tekst przytoczony przez Ericę Reiner, wyszczególniający góry i rzeki sumeryjskiego świata, stwierdza: „góra Arali: dom złota”, a fragment tekstu opisanego przez H. Radau potwierdza, że Arallu było krajem, od którego zależała nieustająca aktywność Bad-Tibiry.

Mezopotamskie teksty mówią o kraju kopalń jako o regionie górzystym, z trawiastymi płaskowyżami i stepami, obfitującym w roślinność. Położenie stolicy Ereszkigal było określane w zapisach sumeryjskich terminem GAB.KUR.RA („w piersiach gór”), wewnątrz kraju. W akadyjskiej wersji historii podróży Isztar odźwierny wita ją słowami:

„Wejdź moja pani,

Niech kraj Kutu raduje się tobą;

Niech pałac kraju Nugia

Ucieszy się z twojej obecności”.

Mając w języku akadyjskim znaczenie: „to, co jest w sercu kraju”, termin KU.TU w swoim źródle sumeryjskim znaczył też: „jasne góry”. Był to kraj – sugerują wszystkie teksty – gdzie dni były pogodne, zalane światłem słońca. Sumeryjskie terminy określające złoto (KU.GI – „świecące z ziemi”) i srebro (KU.BABBAR – „błyszczące złoto”) zachowały pierwotny związek szlachetnych metali z jasnym (ku) królestwem Ereszkigal.

Piktograficzne znaki stosowane w pierwszym piśmie sumeryjskim świadczą nie tylko o znajomości rozmaitych technik metalurgicznych, lecz również o istnieniu wiedzy, że źródłami metali były podziemne kopalnie. Terminy określające miedź i brąz („urodziwy-błyszczący kamień”), złoto („niezrównany metal kopalny”) albo „rafinowany” („jasnooczyszczony”) były wszystkie wariantami obrazkowymi górniczego szybu („otwór-usta do ciemnoczerwonego” metalu) (il. 143).

 

Il. 143

Nazwa kraju – Arallu – mogła być też zapisywana w wariancie piktogramu wyrażającego „ciemnoczerwoną” (glebę) czy piktogramu Kusz („ciemnoczerwony”, ale i „Murzyn”), lub piktogramu wydobywanych tam metali; te piktogramy zawsze obrazowały odmiany szybów górniczych (il. 144).

 

Il. 144

Częste wzmiankowanie o złocie i innych metalach w starożytnych tekstach sugeruje obeznanie z metalurgią od najdawniejszych czasów. Ożywiony handel metalami istniał już we wczesnych początkach cywilizacji; był rezultatem wiedzy przekazanej ludzkości przez bogów, którzy – jak twierdzą teksty – zajmowali się górnictwem i metalurgią dawno przed pojawieniem się człowieka. Wiele badań porównawczych zestawiających mezopotamskie boskie opowieści z biblijną listą patriarchów sprzed potopu wykazuje, że, jak mówi Biblia, Tubalkain „wykuwał wszelkie narzędzia z miedzi i żelaza” na długo przed potopem.

Stary Testament uznawał kraj Ofir, położony prawdopodobnie gdzieś w Afryce, za źródło złota w starożytności. Konwoje króla Salomona wypływały na Morze Czerwone z Esjon-Geber (dzisiejszy Elat). „Wyprawili się [...] do Ofiru, zabrali stamtąd czterysta pięćdziesiąt talentów złota.” Nie chcąc ryzykować opóźnienia budowy świątyni Pana w Jerozolimie, Salomon zorganizował ze swoim sprzymierzeńcem Churamem, królem Tyru, wysłanie drugiej flotylli do Ofiru alternatywną trasą:

„Gdyż okręty króla płynęły do Tarszysz

wraz ze sługami Churama;

raz na trzy lata przypływały okręty z Tarszysz

przywożąc złoto i srebro, kość słoniową oraz małpy i pawie”.

Flotylla z Tarszysz pokonywała całą trasę w obie strony w trzy lata. Biorąc pod uwagę odpowiedni czas załadunku w Ofirze, podróż musiała t

 

Il. 145

Większość uczonych lokalizuje Tarszysz na zachodzie Morza Śródziemnego, wskazując na obecny Gibraltar lub jego okolice. Byłoby to idealne miejsce do wyprawiania się w podróż dookoła kontynentu afrykańskiego. Niektórzy uważają, że nazwa Tarszysz znaczyła: „odlewnia”.

Wielu biblistów sugeruje, że Ofir powinno się identyfikować ze współczesną Rodezją. Z. Herman (Peopels, Seas, Ships) zebrał dowody wskazujące na to, że w najdawniejszych czasach Egipcjanie otrzymywali różne minerały z Rodezji. Inżynierowie górnictwa w tym kraju często szukali złota po śladach prehistorycznych kopalń.

Jak docierało się do tej położonej w głębi lądu siedziby Ereszkigal?

Jak transportowane były rudy z „serca kraju” do portów? Jak wiadomo, Nefilim polegali na transporcie rzecznym, znalezienie więc jakiejś głównej, spławnej rzeki w świecie podziemi nie powinno dziwić. Opowieść o Enlilu i Ninlil informuje nas, że Enlil został zesłany do świata podziemi. Gdy przybył do tego kraju, musiał być przewieziony przez szeroką rzekę.

Babiloński tekst dotyczący pochodzenia i przeznaczenia ludzkości wspomina o rzece świata podziemi jako o rzece Habur, „rzece ryb i ptaków”. W niektórych sumeryjskich tekstach pojawia się określenie ziemi Ereszkigal: „stepowy kraj HA.BUR”.

Z czterech potężnych rzek Afryki, jedna – Nil – płynie na północ do Morza Śródziemnego; Kongo i Niger wpadają do Oceanu Atlantyckiego na zachodzie; a Zambezi, zanim dosięgnie wybrzeża Oceanu Indyjskiego, płynie łukiem z serca Afryki w kierunku wschodnim. Ma rozległą deltę z dobrymi miejscami na port; można po niej płynąć w głąb lądu setki kilometrów.

Czy to Zambezi była „rzeką ryb i ptaków” świata podziemi? Czy to Wodospad Wiktorii był wodospadem wzmiankowanym w jednym tekście jako miejsce stolicy Ereszkigal?

Anglo-amerykańska korporacja, świadoma tego, że wiele „niedawno odkrytych” i obiecujących stanowisk górniczych w południowej Afryce było stanowiskami górniczymi w starożytności, sprowadziła zespoły archeologów, by przebadały te miejsca, zanim nowoczesny sprzęt do robót ziemnych zmiecie wszelkie ślady pracy starożytnych. Ogłaszając wyniki swoich badań w magazynie „Optima”, Adrian Boshier i Peter Beaumont oświadczyli, że natrafiali warstwa po warstwie na starożytne i prehistoryczne świadectwa działalności górniczej i ludzkie szczątki. Datowanie węglem na Uniwersytecie w Yale i na Uniwersytecie w Groningen (Holandia) ustaliło wiek tych artefaktów od przewidywanego 2000 roku prz. Chr. do zaskakującego 7690 roku prz. Chr.

Zaintrygowany starożytnym wiekiem tych wszystkich znalezisk zespół rozszerzył pole poszukiwań. U podstawy ściany skalnej na zachodnim stromym stoku Lion Peak pięciotonowa płyta hematytowa blokowała dostęp do groty. Pozostałości węgla drzewnego pozwoliły ustalić czas prowadzonych w tej grocie prac górniczych na 20 000 do 26 000 roku prz. Chr.

Czy poszukiwanie metali było możliwe w starszej epoce kamiennej? Nie dowierzając temu, uczeni wykopali szyb w miejscu, gdzie starożytni górnicy najwyraźniej przystąpili do eksploatacji. Znalezioną tam próbkę węgla drzewnego przesłano do laboratorium w Groningen. Jej wiek określono na 41 250 rok prz. Chr. z granicą błędu 1600 lat!

Południowoafrykańscy naukowcy zbadali też prehistoryczne stanowiska górnicze na południu Suazi. W odkrytych wykopach znaleźli gałązki, liście i trawę, nawet pióra – wszystko to zostało przypuszczalnie przyniesione przez starożytnych górników na podściółkę. W warstwie 35 000 roku prz. Chr. znaleźli karbowane kości, co „wskazuje na zdolność człowieka do prowadzenia rachunków w tej zamierzchłej epoce”. Inne szczątki przesunęły wiek znalezisk do około 50 000 lat prz. Chr.

Uważając, że „faktyczny czas świtu górnictwa w Suazi sięga raczej rzędu 70 000-80 000 lat prz. Chr.”, dwóch naukowców wyraziło myśl, iż „południowa Afryka [...] mogła z powodzeniem być w czołówce technologicznej już w okresie zaczynającym się 100 000 lat prz. Chr.”

Komentując te odkrycia, dr Kenneth Oakley, były główny antropolog w Natural History Museum w Londynie, dostrzegł zupełnie inne znaczenie tych znalezisk. „Rzucają światło na kwestię pochodzenia człowieka [...]; wiadomo teraz, że południowa Afryka była być może ewolucyjnym domem człowieka”, „miejscem narodzin” Homo sapiens.

Jak wykażemy, właśnie tam człowiek współczesny pojawił się na Ziemi, na końcu łańcucha zdarzeń, którego początkiem było poszukiwanie metali przez bogów.

Zarówno poważni naukowcy, jak i pisarze science fiction rzucają myśl, że ważnym dla nas powodem do zakładania osad na innych planetach czy planetoidach mógłby być dostęp do rzadkich minerałów, zbyt trudnych do znalezienia na Ziemi lub zbyt kosztownych pod względem wydobycia. Czy taki cel mogli mieć Nefilim, kolonizując Ziemię?

Współcześni uczeni dzielą działalność człowieka na Ziemi na epokę kamienia, epokę brązu, epokę żelaza i tak dalej. W czasach starożytnych grecki poeta Hezjod wymieniał pięć epok – wiek złoty, srebrny, brązowy, heroiczny i żelazny. Z wyjątkiem wieku heroicznego wszystkie starożytne tradycje przyjmowały porządek: złoty-srebrny-brązowy-żelazny. Prorok Daniel miał wizję, w której ujrzał „olbrzymi posąg” z głową ze szczerego złota, piersią i ramionami ze srebra, brzuchem i biodrami z miedzi, nogami po części z żelaza, po części z gliny.

Mity i folklor obfitują w mgliste wspomnienia wieku złotego, kojarzonego na ogół z czasem, gdy bogowie wędrowali po Ziemi. Po nim nastąpił wiek srebrny, a potem epoki, kiedy bogowie dzielili Ziemię z ludźmi – wiek bohaterów, miedzi, spiżu i żelaza. Czy te legendy są rzeczywiście niewyraźnymi wspomnieniami realnych wydarzeń na Ziemi?

Złoto, srebro i miedź są pierwiastkami naturalnymi z grupy złota. Należą do tej samej rodziny w układzie okresowym pierwiastków; są pierwiastkami o analogicznej budowie elektronowej oraz zbliżonych własnościach chemicznych i fizycznych – wszystkie są miękkie, kowalne i ciągliwe. Ze wszystkich znanych pierwiastków wykazują najlepszą przewodność ciepła i elektryczności.

Z tych trzech złoto jest najbardziej trwałe, praktycznie niezniszczalne. Choć najpowszechniej znane zastosowanie znajduje w mennicach, jubilerstwie czy rzemiośle artystycznym, jest wprost nieocenione w przemyśle elektronicznym. Zaawansowane technicznie społeczeństwo potrzebuje złota do zminiaturyzowanych układów elektronicznych, zespołów obwodów elektrycznych i „mózgów” komputerów.

Ludzką namiętność do złota można prześledzić aż do początków ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin