Fakty i Mity 2004-52.pdf

(3357 KB) Pobierz
str_01_52.qxd
Prokuratura umorzyła sprawę Jankowskiego, a my śpiewamy...
PRAŁAT NAGUSIEŃKI
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 52 (251) 30 GRUDNIA 2004 r. Cena 3,50 zł (w tym 7% VAT)
choinkę otrzymał ks. Jankow-
ski od stróżów prawa. – Teraz
dokopię wszystkim oszczercom
– zapowiada prałat, uwolniony przez proku-
raturę od podejrzeń o molestowanie seksualne
ministrantów. My też mamy dla niego skromny upo-
minek: jeden z pokrzywdzonych chłopców ujawnia
szczegóły sekscesów na plebanii i zapowiada zażale-
nie na umorzenie śledztwa.
Str. 7
szym Kochanym Czytelnikom smacznego bigosu, zimnej wódki, ośnie-
żonego stoku, udanego seksu, nowych filmów w TV lub błogosławieństwa
Jezuska – do wyboru, według upodobań.
Redakcja „Faktów i Mitów”
N ajcenniejszy prezent pod
N a święta – choć krótkie, szare i bez śniegu – życzymy wszystkim na-
N a święta – choć krótkie, szare i bez śniegu – życzymy wszystkim na-
szym Kochanym Czytelnikom smacznego bigosu, zimnej wódki, ośnie-
żonego stoku, udanego seksu, nowych filmów w TV lub błogosławieństwa
Jezuska – do wyboru, według upodobań.
Redakcja „Faktów i Mitów”
109260638.035.png 109260638.036.png 109260638.037.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 52 (251) 24 – 30 XII 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Opowieść wigilijna
KATOLAND W tysiącach hipermarketów objawiła się Polakom
Matka Najniższych Cen. Na religijno-państwowe święta wszyscy już
przygotowaliśmy zupę grzybową, karpia, bigos i kluski z makiem...
...wieczorem w orędziu prymas Glemp zrobi nam wodę z mózgu.
UNIA EUROPEJSKA Na szczycie w Brukseli podjęto decyzję
o przyłączeniu do Unii w 2007 roku Rumunii i Bułgarii oraz o roz-
poczęciu w przyszłym roku negocjacji nt. akcesji Chorwacji i Tur-
cji. W przyjętej deklaracji znalazł się zapis o wyrównywaniu w kra-
jach członkowskich poziomu gospodarczego, na czym zależało naj-
uboższym, czyli m.in. Polsce.
Otwarcie Unii na Turcję to klęska Watykanu, któremu marzy-
ła się jedna Europa, jedna religia i jeden papież.
im rodzaju atmosfera cudowności! Śnieg za oknem,
odkurzona choinka w domu pachnącym pronto, ulubione
filmy ze znanymi na pamięć dialogami, grzybowa z kupio-
nych przy trasie podgrzybków, żona przesiąknięta zapa-
chem smażonego karpia i szczebiot (100 decybeli) dzieci,
które z przekrwionymi od patrzenia w kineskop oczkami
wyrywają sobie z rączek pilota od play station .
Wigilijne przedpołudnie, przepełnione aurą podniosłe-
go oczekiwania na wielką wyżerkę. Wyglądając na pierw-
szą gwiazdkę – tę, która przecież zwiastuje największe
cuda – człowiek się rozmarza, rozaniela. I w końcu znu-
żony odpływa w samym środku „najnowszych przygód”
Królowej Śniegu...
Plac św. Piotra w Watykanie. Też Wigilia, ale jaka!
Stoję wśród nieprzebranego tłumu odświętnie ubranych lu-
dzi. Czyżby to była kolejna hurtowa beatyfikacja legendar-
nych (bo znanych tylko
z legend) katolickich bo-
haterów? Nie! Widzę
Białego Misia w jego
okienku, ubranego w…
strój Świętego Mikołaja!
Z uśmiechem na ustach
mówi: Witam wszystkich
miliarderów z całego
Świata, którzy przybyli tu,
aby wesprzeć nasze wiel-
kie dzieło Nowego Tysiąc-
lecia pod hasłem: „Na-
karmić głodnych Azji
i Afryki”! Ogłaszam wiel-
ką, światową licytację
skarbów Muzeum Waty-
kańskiego! Cały dochód
z aukcji trafi do najbar-
dziej potrzebujących,
i tym razem nie będą to
księża. – Niech żyje no-
wa ewangelizacja! Habe-
mus Papam ! – wiwatują
tłumy, wznosząc do góry tysiące rąk, a ja w jednej z nich
dostrzegam nową papieską encyklikę skierowaną do po-
tencjalnych ofiar AIDS – „Eripere Humanae Vitam Per
Condomus” – „Ocalić Życie Ludzkie przez Kondomy”. Uznał-
bym to wszystko za żart albo halucynacje we śnie, ale cóż
to – tuż obok mnie dwóch księży powiewa wielkim trans-
parentem: Dziękujemy za zniesienie celibatu! I nieopodal
kolejne hasło, trzymane przez... tak, tak – to biskupi z Pol-
ski. Po kolejnej Konferencji Episkopatu przywieźli papieżo-
wi w darze swoją najważniejszą uchwałę: Dwa tysiące
parafialnych domów opieki dla najuboższych na dwutysiąc-
lecie chrześcijaństwa!
Papież jest wyraźnie ucieszony, przygarnia grupkę dzie-
ci z Ameryki, które przyjechały podziękować mu za znie-
sienie celibatu i zamknięcie w klauzurowych zakonach
wszystkich księży pedofilów. Razem z nimi przyleciał pre-
zydent Bush. Na prywatnej audiencji potwierdził swoją nie-
dawną deklarację, wygłoszoną w ONZ – wszystkie fundu-
sze (idące w setki miliardów dolarów) które miały być prze-
znaczone na „Gwiezdne wojny”, USA ofiarowuje krajom
Ameryki Łacińskiej. Bush stoi teraz obok Papy i macha na
pożegnanie Miastu i Światu, śpieszy się, aby przywitać
w kraju żołnierzy, których wycofał z Iraku i Afganistanu.
Czy jestem już w niebie? A może to Jezus wrócił na
ziemię i oglądam właśnie zbiorowe nawrócenie?!
Królowa Śniegu zamieniła już Kaja w sopel lodu, dzie-
ciaki zdążyły stłuc dwie bombki i rzucają się grami od Świę-
tego Mikołaja, a ja zaciągam się wonią przypalonej ryby
i wtulam w drugi kąt fotela...
Prezydent Kwaśniewski na wieczerzy wigilijnej w swo-
im pałacu dzieli się opłatkiem z delegacją bezrobotnych.
Miał być dziś u Kulczyka, ale podczas modlitwy w pry-
watnej kaplicy usłyszał głos, że nie jest prezydentem
wszystkich Polaków z listy 100 najbogatszych tygodnika
„Wprost”. Są też inni, których do tej pory załatwiała dla
niego Pierwsza. Prezydent pod choinkę daje im własny pro-
jekt ustawy o przekazaniu części funduszy swojej Kance-
larii na utworzenie tysiąca miejsc pracy w Suwałkach. Za
kilka dni Olek osiągnie rekord w sondażach popularności,
zaraz po tym, jak wystawi prezydencki pałac w Wiśle na
licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kupią go
paulini z Jasnej Góry i przeznaczą na dom samotnej mat-
ki, utrzymywany za pieniądze pielgrzymów. Wigilię z bez-
domnymi spędzają wszyscy wojewodowie, wójtowie i pro-
boszczowie. Tego dnia nikt nie jest samotny i głodny. Co
więcej, na wspólnym karpiku się nie kończy: przywódcy
narodu prześcigają się w deklaracjach – jedni oddają pu-
bliczne lub parafialne budynki na potrzeby społeczne, inni
fundują stypendia dla młodzieży i wyprawki dla sierot, jesz-
cze inni chcą dożywiać dzieci w szkołach.
Prymas Glemp w orędziu bożonarodzeniowym ogłasza:
Świątynia Opatrzności Bożej zostanie ukończona i – wzo-
rem socjalistycznego szpi-
tala-pomnika Centrum
Zdrowia Matki Polki
– przeznaczona na klini-
kę położniczo-pediatrycz-
ną. Natomiast bazyliki
w Licheniu i krakowskich
Łagiewnikach będą prze-
robione na pałace spor-
tu dla młodzieży. Kulturę
fizyczną młodego pokole-
nia sfinansuje coroczny
Fundusz Kościelny...
Jakiś amok i przed-
świąteczne uniesienie
ogarnęło wszystkich. Ro-
man Giertych przeprasza
w telewizji za swoje
kłamstwa, Pieronek z pła-
czem twierdzi, że na znak
pokuty za swoje cham-
stwo gotów jest oblać się
kwasem solnym. Nawet
strażnicy miejscy rezy-
gnują z zakładania blach na koła źle zaparkowanych samo-
chodów i zarzekają się, że nigdy nie przegonią żadnej bab-
ci sprzedającej czosnek w miejscu niedozwolonym. Kan-
dydatem LPR na prezydenta zostaje Jerzy Owsiak, a ja
– podły antyklerykał – postanawiam przerobić redakcję na
restaurację ze zdrową żywnością, bo oto nagle „Fakty
i Mity” nie mają już o czym pisać!
Ta ostania wizja jest jednak tak nieprawdopodobna,
że zaczynam odczuwać niewygody fotela i powoli wra-
cam do rzeczywistości. Konstatuję, że właśnie przegapi-
łem lustrację Królowej Śniegu i wyrok za współpracę
z Dziadkiem Mrozem. Moje dzieci zdążyły dostać wytrzesz-
czu oczu i paraliżu nadgarstków od walk robotów na
ekranie telewizora i zjadły opłatek przeznaczony na wigi-
lię. Żona obrała za mnie ziemniaki do śledzi i rozłożyła już
biały obrus. Gwiazda rozbłysła na niebie.
Zakładając białą koszulę do kolacji, pomyślałem jesz-
cze tylko, że to, czy mój cudowny sen się ziści, zależy
wyłącznie od jego bohaterów, jeśli oczywiście bohatera-
mi zechcą zostać. A nie potrzeba do tego ani miliardów
złotych, ani umierania za konstytucję czy konkordat, ani
nawet nowej komisji śledczej. Wystarczy odrobina dobrej
woli... Może ta odrobina to jednak za dużo, bo znowu,
jak co roku, nie ruszyłem tyłka i nie poszedłem zaprosić
na wigilię samotnego sąsiada, który mieszka w ruderze
tuż obok mojego domu.
W setkach tysięcy kościołów na całym świecie różnej
maści pośrednicy i adwokaci Dzieciątka przekonują milio-
ny wiernych, że Jezus się narodził, a jeśli ludzie w niego
uwierzą, to narodzi się także w ich sercach... No to ja twier-
dzę, że się nie narodził, przynajmniej jeszcze nie w tym ro-
ku. Ale mówię Wam, wszystko jest możliwe i wszystko
zależy od nas. To my sami możemy się narodzić na nowo.
Obudzić się choć trochę lepszymi niż zwykle. Zwłaszcza
w taki wieczór jak dziś.
POLSKA Według sondażu Polskiej Grupy Badawczej, wybory
wygrałaby Platforma Obywatelska (21 proc. poparcia) przed PiS
(17), LPR (13) i Samoobroną (12). Zaskakująco dużym popar-
ciem cieszyłaby się Socjaldemokracja Polska (11 procent). Poza nią
weszłyby do Sejmu jeszcze SLD (6) i PSL (5).
A nam się marzy, żeby do przyszłego Sejmu nie weszli: Miller,
Oleksy, Szmajdziński, Siemiątkowski i inni zdrajcy lewicy. Wy-
obrażacie ich sobie bez diet, immunitetów, lancii, obiektywów...
Przewodniczącym SLD po III Kongresie został Józef Oleksy,
a pierwszym (sekretarzem) został ponownie Marek Dyduch.
Nowe twarze Sojuszu można oglądać na stronie obok.
Warszawska Kuria Metropolitalna – urażona szyderczą propozy-
cją wicemarszałka Jarzembowskiego, by przyznać na budowę Świą-
tyni Opatrzności Bożej 20 mln z budżetu IPN – oświadczyła, że
Kościół nigdy nie prosił państwa o pieniądze na tę budowę.
Widocznie to, co pół Polski słyszało z ust Glempa, to była jego
prywatna prośba albo – zwyczajnie – omamy słuchowe.
Sejm podtrzymał poprawkę Senatu ograniczającą możliwość pod-
wyżek w kamienicach czynszowych do 10 proc. rocznie.
Znaczy się – wybory już niedługo.
Minister ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Magdalena Środa
będzie musiała zapłacić za wypowiedziane przez siebie słowa praw-
dy o Kościele – jej urząd zostanie najprawdopodobniej podporząd-
kowany Ministerstwu Polityki Społecznej i straci niezależność. Na
takie dictum Środa grozi dymisją, a obecnego jej statusu bronią
niektóre partie lewicowe, w tym: APP RACJA, SdPl i Zieloni 2004.
Nie kijem ją, nie kwasem, to... Belką.
Minister Środa przedstawiła projekt ustawy o przeciwdziałaniu prze-
mocy w rodzinie. Zawiera on m.in. zakaz karcenia dziecka w spo-
sób uwłaczający jego godności, co na ogół jest interpretowane ja-
ko zakaz kar fizycznych. Ustawa nie przewiduje jednak stosowania
kar wobec rodziców bijących dzieci, ale nakazuje doniesienie o po-
pełnieniu przestępstwa przez każdego, kto stał się tego świadkiem.
Na Zachodzie takie zmiany prawodawstwa poprzedzone były
wielką kampanią edukacji społecznej. W katolickiej Polsce wie-
rzą, że do likwidacji przemocy wystarczy świstek papieru.
LUBLIN W założonym niedawno Centrum Studiów Podyplomo-
wych KUL będą się odbywać szkolenia na koszt Unii Europejskiej.
Uczelnia za dwa pierwsze cykle otrzyma prawie milion złotych.
To jeden z „milionów” powodów poparcia Kościoła dla naszej
akcesji do Unii.
WATYKAN Roztrąbiono na cały świat, że Jan Paweł II podaro-
wał 100 tys. dolarów na fundusz pomocy ofiarom AIDS...
...tymczasem wszyscy katolicy, którzy zachorowali, bo nie stoso-
wali prezerwatywy, powinni być leczeni na koszt Watykanu.
Przygotowywana jest beatyfikacja kardynała von Galena, biskupa
Muenster, którego Kościół lansuje na czołowego antyfaszystę. Na
tę okoliczność sfabrykowano w Watykanie cud: nieboszczyk von
Galen miał przed dekadą uzdrowić z nieuleczalnej choroby jakie-
goś Hindusa. Clemens von Galen rzeczywiście krytykował Hitlera,
ale dopiero wtedy, gdy ten dopiekł Kościołowi.
Założenie fałszerzy i obłudników z Watykanu jest takie, że popie-
rający Hitlera Kościół był w pierwszym szeregu jego przeciwników.
Organizator papieskich podróży, bp Renato Boccardo, zapowiedział,
że w 2005 roku papież odbędzie „prawdopodobnie” tylko dwie po-
dróże: do Irlandii i Polski. Oświadczył także, że „w bliższej lub dal-
szej przyszłości papież będzie przemawiał swoim milczeniem”.
To jeszcze nic, bo po ostatniej „pielgrzymce do ojczyzny” zwo-
łano w Katolandzie kilka kongresów na temat: Co papież chciał
powiedzieć, kiedy milczał?
USA Ukazał się raport Kongresu w sprawie lekcji wychowania
seksualnego, których programy przebadano w 25 stanach. Tylko
w 2 stanach nie wykryto błędów. Najczęściej programy obejmowa-
ły nauczanie rozmaitych bredni, np. że dotykanie narządów płcio-
wych prowadzi do bezpłodności, homoseksualizm do AIDS itp.
Średnia to pociecha, że nie tylko u nas głupota ma się dobrze.
WŁOCHY Trybunał Konstytucyjny uznał, że krzyże mają prawo
wisieć w klasach szkół publicznych, a wszelka dyskusja na ten te-
mat „jest niedopuszczalna”. Ucieszyła się minister oświaty Letizia
Moratti, która uważa, że krzyże mają „znaczenie symboliczne”.
Oczywiście, np. dla Żydów są symbolem antysemityzmu, a dla
muzułmanów – rzezi i wojen religijnych.
PORTUGALIA Podpisano nową, zmodyfikowaną wersję konkor-
datu, która opodatkowuje na ogólnych zasadach wszelką działal-
ność gospodarczą Kościoła.
Ooo, Portugalia to jest jakiś dziki kraj, a do tego jaki biedny!
IRAK W katastrofie śmigłowca zginęło 3 kolejnych polskich żoł-
nierzy. W sumie w Iraku straciliśmy już 20 chłopców.
U nas luda mnogo. A na wszystkich frontach być musimy – ta-
ka tradycja.
JONASZ
A ch! Święta, święta... Ta niepowtarzalna, jedyna w swo-
109260638.038.png 109260638.001.png 109260638.002.png 109260638.003.png
Nr 52 (251) 24 – 30 XII 2004 r.
GORĄCY TEMAT
3
– Czy spodziewał się pan przełomu na III Kon-
gresie SLD? – zapytałem jednego z delegatów.
– Tak, ale zamiast kroku do przodu jest klapa
i 3 razy be: brak przełomu, brak atmosfery
oczyszczenia i brak nowej twarzy.
ganizacyjne-
go rozmachu III
Kongres Sojuszu Le-
wicy Demokratycznej rozczarował
wielu z blisko tysiąca delegatów.
Nie kryli zawiedzionych nadziei,
ale też nie było w nich widać re-
wolucyjnego ducha. Nawet młodzi,
którzy na tym kongresie mieli ru-
szyć bryłę z posad świata i przejąć
pałeczkę pokoleniową od „zmęczo-
nych i zgranych” działaczy, siedzie-
li cicho i popierali Oleksego . Nic
więc dziwnego, że ten zebrał 485
głosów, czyli o ponad 90 więcej niż
dotychczasowy lider SLD.
Wybór Oleksego okazał się jed-
nak bombą z opóźnionym zapło-
nem. Nie wiadomo jeszcze, jak do
nowego szefa partii ustosunkują się
„doły” i jaki będzie wyrok Sądu
Lustracyjnego. Choć Oleksy zachę-
cał byłych członków partii do po-
wrotu „na łono” i kokietował swo-
ich rywali, okazało się, że ci ostat-
ni – z Janikiem na czele – nie by-
li zadowoleni z przebiegu obrad
i wyborów i wypichcili na gorąco
opozycyjną Platfor-
mę Socjaldemokratyczną
„Przyszłość”. Poparło ją wielu
niezadowolonych delegatów, m.in.
Małgorzata Ostrowska , Andrzej
Jaeschke , Lech Nikolski , Grze-
gorz Napieralski i Bronisław
Cieślak .
Co wynika z kongresu SLD?
Niestety, prawie nic.
Józef Oleksy robił dobrą minę
do złej gry i widać było wyraźnie,
że sukces wyborczy nie przełożył
się w jego przypadku na wielkie za-
dowolenie. Zabolała go wyraźnie
nieobecność prezydenta i utworze-
nie Platformy.
– To w gruncie rzeczy normal-
ne zjawisko – oświadczył w roz-
mowie ze mną. – Przecież tworze-
nie platform wpisaliśmy do statutu
SLD. Czy partii grozi rozłam? Nic
podobnego! Zdrowa opozycja we-
wnątrzpartyjna jest nam potrzebna.
– Nie zgadzamy się ani na ję-
zyk, z jakim mieliśmy do czynie-
nia na tej sali, ani na ton dyskusji
– mówił wyraźnie przybity i zde-
nerwowany Krzysztof Janik, nie
zdając sobie
zupełnie sprawy z tego, że takie ar-
gumenty trafiają tylko do garstki
zawiedzionych pretorian. Czyżby
były lider SLD nie czuł się odpo-
wiedzialny za to, co działo się
w partii – choćby w ostatnich mie-
siącach? Czyżby wierzył, że odcię-
cie się od Pęczaka i jemu podob-
nych wystarczy do odbudowy wize-
runku partii, która ma przeciwko
sobie media, Kościół, prezydenta,
a nawet większość własnych wybor-
ców sprzed trzech lat?
Krzysztof Martens , podkar-
packi baron i jeden z kandydatów
na fotel przewodniczącego partii,
wyniki obrad podsumował krótko:
– Kontynuacja z lekką modyfikacją.
Dobrze chociaż, że odchodzimy od
partii wodzowskiej. A jeśli idzie
o Platformę, to jest ona potrzebna,
bo rodzi spór i dyskusję, czyli mo-
że się stać motorem czegoś nowe-
go. Czy partia się rozpada? Pocze-
kajmy trochę na uspokojenie atmos-
fery i opadnięcie emocji.
Profesor Jerzy Wiatr ape-
lował i ostrzegał: z kongresu mu-
si wyjść wyraźny sygnał, że partia
zacznie wreszcie wracać do dysku-
sji programowej. – Krytyka rządu
Belki to rzut samobójczy – swoje
wystąpienie Wiatr zakończył moc-
nym akcentem. Słowa te wyraźnie
były skierowane do zwolenników
Oleksego.
Minister Wojciech Olejniczak ,
proklerykalny, a jednocześnie bę-
dący nadzieją lewicy, zachowywał
wstrzemięźliwość i słał uśmiechy
w obie strony. Chwalił osiągnięcia
rządu, a w nieobecności Kwa-
śniewskiego nie widział niczego
nadzwyczajnego. Ot, rośnie nowy
Józek Oleksy. Olejniczak, o któ-
rym się mówi, że mierzy bardzo wy-
soko i marzy nawet o pałacu pre-
zydenckim, nie zgodził się kandy-
dować na żaden partyjny stołek.
– Chcę kontynuować to, co pół-
tora roku temu zacząłem w Mini-
sterstwie Rolnictwa – stwierdził.
W rozmowie z na-
szym reporterem powiedział
wprost: – Teraz trzeba pracować
nad wypromowaniem wspólnego
kandydata lewicy w wyborach pre-
zydenckich.
Krzysztof Makowski , lider
łódzkiej SLD, do którego przy-
lgnęła niegdyś etykietka podnóż-
ka Millera (i niewątpliwie wciąż
jego człowiek), nie został wybra-
ny na jednego z pięciu wiceprze-
wodniczących.
Były też głosy bardzo ostre,
choćby Pauliny Piechny , delegat-
ki woj. mazowieckiego, która w roz-
mowie ze mną stwierdziła drama-
tycznie: – Lewica umarła!
Czy rzeczywiście „gwiazdkowy”
III Kongres był gwoździem do
trumny SLD? To pokażą najbliż-
sze miesiące...
RYSZARD PORADOWSKI
Fot. Autor
GŁASKANIE JEŻA
Walcie się!
Myśl Zdrojewskiego powtórzył
– co prawda nie słowami, lecz posta-
wą – miłościwie nam panujący prezy-
dent III RP. Otóż gdy dowiedział się,
że nie wygrał w wyborach na prze-
wodniczącego jego pupil Janik , tyl-
ko Oleksy, to na kongres nie przyje-
chał. Delegaci też odebrali to jako
„Walcie się!”. Ciekawe, że Pierwszy
bez cienia zmieszania próbuje wpły-
wać na losy partii, której ideały zdra-
dził jako pierwszy i nawet nie jest jej
najmarniejszym członkiem.
Mamy więc obecnie taką lewicę:
Józef O. (który już za dni parę mo-
że okazać się kłamcą lustracyjnym
i dopiero będzie śmiesznie) – dla
elektoratu pozostanie już klęczni-
kiem na Jasnej Górze. Nic dziwne-
go, studiował przecież w seminarium
duchownym – podobnie jak Jonasz ,
tylko że ten ostatni przejrzał na oczy,
a Oleksy ciągle patrzy na świat przez
wodę święconą. Mamy też Janika
– wielkiego przegranego, który klęskę
chce przekuć w zwycięstwo, robiąc
w SLD schizmę poprzez utworzenie
Platformy Socjaldemokratycznej Przy-
szłość. Jest też młody-stary Martens
co to jedną nerkę by oddał, aby w po-
lityce zaistnieć, ale jakoś nie może.
Jedno z praw Parkinsona mówi, że
człowiek przestaje się piąć po szcze-
blach kariery, gdy nareszcie osiągnie
swój stopień niekompetencji. Szkoda,
że pan M. nie poprzestał na wylicy-
towaniu 6 bez atu. W tym jest napraw-
dę dobry. Co ciekawsze, mistrz świa-
ta w brydżu rozpoczynał karierę od
pisania zjadliwych, antylewicowych
felietonów w ultraprawicowym dzien-
niku „A-Z”. Ciekawa kandydatura...
Oczywiście mamy jeszcze Leszka
Millera – tajną broń prawicy, bo jak
inaczej wytłumaczyć sobie to, co zro-
bił z polską socjaldemokracją. Z 48
proc. poparcia zjazd na 5 proc.!
Zjazd ów pokazał, jak prorocze
potrafią być obsceniczne słowa towa-
rzysza Zdrojewskiego. Jeśli pozbawić
je seksualnego kontekstu, owo „Wal-
cie się!” można, i nawet należy, od-
nieść nie tyle do kondycji prawicy,
która z radością odcina kupony od
nieszczęść tych, co to jeszcze uważa-
ją, nieboraki, iż serce mają po lewej
stronie, ale do całej formacji.
No więc: „Walcie się!”. Czasem
z popiołów odradza się Feniks.
MAREK SZENBORN
Taką błyskotliwą wypowiedzią,
skierowaną do prawicy, był uprzej-
my zabłysnąć lider mazowieckiej le-
wicy Jacek Zdrojewski podczas
ostatniego (być może naprawdę
ostatniego) kongresu SLD. Jako ży-
wo – nie jestem fanem Kaczyń-
skich , Giertychów i wszelkiej ma-
ści Ujazdowskich , jednak gdybym
w jakimkolwiek tekście na łamach
„FiM” użył podobnego zwrotu
w przypisanym mu kontekście, to już
godzinę później moja wyprawiona
skóra robiłaby za dywanik w gabi-
necie naczelnego. No ale różnica
polega na tym, że my jesteśmy
obrzydliwym szmatławcem, a lide-
rzy lewicy to ludzie światli i dżen-
telmeni w każdym calu („Z TAKĄ
GAZETĄ nie rozmawiam” – wy-
powiedź Józefa Oleksego na te-
mat „FiM”).
Owo „Walcie się!” może już nie-
długo zastąpić hasło lewicy: „Tak da-
lej być nie musi”. Bo nie dość, że
nie musi, to nawet nie powinno.
M imo or-
109260638.004.png 109260638.005.png 109260638.006.png 109260638.007.png 109260638.008.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 52 (251) 24 – 30 XII 2004 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Księga oszustów
Prowincjałki
45-letni mężczyzna został potrącony przez
samochód na szosie w gminie Maków (pod
Skierniewicami). Ponieważ nie był w stanie dmuchać w alkomat, jego krew
przesłano do analizy w laboratorium kryminalistyki Komendy Wojewódzkiej
Policji w Łodzi. I tu szok! Wielokrotnie powtarzano testy, bowiem stężenie
alkoholu przekraczało wszelkie dopuszczalne granice. Mężczyzna miał 12,3
promila we krwi! Rekordzista (trzeźwiał 3 dni) leży w szpitalu w Skiernie-
wicach z obrażeniami głowy i złamaną nogą. Odwiedzają go tabuny leka-
rzy ciekawych, jak wygląda człowiek, który zamiast krwi miał w żyłach
czerwone wino. Według podręczników medycyny – 12,3 promila to trzy
razy więcej niż śmiertelna dawka dla... no, powiedzmy – Niemca.
Kto najprawdopodobniej dojdzie
do władzy na Ukrainie? Chyba
ci, którzy niebawem znajdą się
w „księdze oszustów”. Obym był
złym prorokiem.
Julia Tymoszenko (44 l.), pra-
wa ręka Wiktora Juszczenki (50
l.), jest najbogatszą kobietą na
Ukrainie. Jej majątek oblicza się na
500 milionów dolarów! Niewiary-
godne, ale prawdziwe. W swoim
czasie Tymoszenko była wicepre-
mierem ukraińskiego rządu i naj-
bardziej zaufanym człowiekiem pre-
zydenta Leonida Kuczmy , ale szyb-
ko złapała wiatr w żagle... Teraz
oskarża Kuczmę, robiąc za opokę
Juszczenki i trybuna pomarańczo-
wej rewolucji. Wyraźnie wyczuła ko-
niunkturę...
W styczniu 2001 roku Tymo-
szenko oskarżona została o korup-
cję, ale jakoś udało się jej wywinąć
z rąk prokuratora. Mniej szczęścia
miał mąż pięknej Julii. Siedzi w ro-
syjskim więzieniu (oskarżony o prze-
kupstwa, korupcję, niepłacenie po-
datków i defraudację milionów ru-
bli), a za nią samą prokuratura
w Moskwie rozesłała listy gończe.
Mało kto wie o tym, że nawet In-
terpol ściga Julię i na stronach in-
ternetowych tej organizacji ukaza-
ły się jej zdjęcia. W ubiegłym tygo-
dniu zostały wycofane – najpraw-
dopodobniej dlatego, że w przypad-
ku zwycięstwa wyborczego Juszczen-
ki premierem zostanie Julia.
Nasi parlamentarzyści z opozy-
cji aż przebierają nogami, aby po-
móc „pomarańczowym”, pchają się
na Ukrainę ze słowami poparcia
i chrześcijańskiej miłości. Już na-
wet sam Juszczenko przejął od na-
szych papiesko-biblijną frazeologię.
Kijów odwiedzili też Kwaśniewski
i Wałęsa . Czyżby nie wiedzieli, ja-
kie antypolskie hucpy odwalali ich
protegowani?
Blok Julii Tymoszenko oraz
„Nasza Ukraina” Juszczenki
w sierpniu br. zorganizowali ma-
sową akcję „Wołyń – ukraińska
ziemia; OUN i UPA – nasi bo-
haterowie”. Przed ambasadą pol-
ską w Kijowie i siedzibą prezy-
denta Kuczmy tysiące ludzi ma-
nifestowało swoją wrogość wo-
bec Polaków i wywierało nacisk
na Kuczmę, by nie śmiał prze-
praszać Polaków za ukraińskie
rzezie na Wołyniu.
Mało tego, oto na wiecach po-
jawili się przebierańcy w mun-
durach słynnej SS-Galizien, któ-
ra walczyła po stronie Hitlera!
Odbyła się również (w marcu br.)
antypolska manifestacja, a na cze-
le pochodu zdążającego pod po-
mnik Tarasa Szewczenki szli we-
terani UPA i OUN, którym prze-
wodziła sama Julia Tymoszenko.
A kim jest Wiktor Juszczenko,
charyzmatyczny przywódca opozy-
cji? Ano byłym premierem odsu-
niętym, podobnie jak Tymoszenko,
od koryta. Jest żonaty z Amerykan-
ką i coraz częściej mówi się o tym,
że jego kampanię wyborczą finan-
suje USA. Czy jest tak wielkim
przyjacielem Polski, jak od pew-
nego czasu publicznie deklaruje?
Wątpię. Kiedy jeszcze był w rzą-
dzie, o ludobójstwie dokonanym
przez nacjonalistów ukraińskich na
ludności polskiej Wołynia w latach
1939–1945 wyrażał się niczym Ka-
czyński o powstaniu warszawskim.
Przypomnę, że ogółem zginęło
z rąk nacjonalistów ukraińskich co
najmniej 50 tys. Polaków, a na ca-
łych Kresach Wschodnich praw-
dopodobnie ok. 200 tysięcy. Tak
ustalili historycy Ewa i Władysław
Siemaszkowie .
Wydawało się, że po uzyskaniu
niepodległości Ukraina dokona roz-
liczenia z historią i odetnie się od
zbrodniczego nacjonalizmu, który
oddzielił oba narody morzem nie-
winnej krwi, także ukraińskiej. Nie-
stety, trwa proces odwrotny – na
Ukrainie postępuje coraz wyraź-
niejsza rehabilitacja zbrodni-
czych formacji, co pokazały
w ubiegłym roku obchody 60.
rocznicy powstania UPA. W uro-
czystościach uczestniczyli m.in.
były premier Wiktor Juszczenko
i była wicepremier Julia Ty-
moszenko. W obecności Juszczen-
ki odsłonięto pomnik Kłyma Sa-
wura ( Dmytro Klaczkiwskij )
– kata Polaków na Wołyniu. Byli
członkowie UPA otrzymują świad-
czenia kombatanckie, odznaczenia
i inne honory.
Trzymający u nas władzę oraz
ci, którym już ona pachnie (PiS),
albo nie znają historii, albo dają się
nabrać złotoustym trybunom: Julii
Tymoszenko i Juszczence. A na-
ród ukraiński? To się niebawem
okaże. Obym był złym prorokiem.
Hospody, pomyłuj!
ANDRZEJ RODAN
Jerzy G. (40 l.), mieszkaniec Żychlina,
to prawdziwy desperat. Inna sprawa, że
niespecjalnie mądry. Razem z kumplem napadł na rolnika we wsi Kocie-
rzew. Bandyci związali ofiarę i zażądali pieniędzy. Spłoszyła ich żona chło-
pa. Po policyjnej obławie zatrzymano Jerzego G. i wsadzono do aresztu,
gdzie pozbawiono go paska i sznurówek. Ale on tak bardzo chciał zakoń-
czyć swoje podłe życie, że wyciągnął gumkę z majtek i zrobił z niej stry-
czek. Skoczył ze stołka, ale gumka się zerwała i jak placek padł na po-
sadzkę. Huk zaalarmował strażnika. Jerzy G. nadal przebywa w areszcie,
ale już w opadających gaciach.
Dwaj panowie wynajęli lawetę, na którą
pakowali auta stojące na ulicach. Wszy-
scy myśleli, że to pomoc drogowa lub straż miejska, a tymczasem samo-
chody trafiały prosto do paserskich dziupli lub na szrot. Pomysłowi zło-
dzieje wpadli, gdy właściciel „bezpańskiego golfa” zatelefonował na poli-
cję. A mówi się, żeby brać sprawy w swoje ręce.
Wyjątkowy niefart miał 18-latek, który
chciał wjechać do Niemiec w bagażniku.
Chłopaka i jego ojca zatrzymała straż graniczna na przejściu w Słubicach.
Mężczyźni jechali kupić samochód. Okazało się, że chłopak nie miał pasz-
portu ani dowodu osobistego. Nastolatek za kilka dni miał odebrać dowo-
dzik i mógłby bez problemu przekroczyć granicę. Jak się człowiek śpieszy...
Policjanci z Opola wiedzą, jak dorobić do
skromnej pensji. W czasie przeszukiwa-
nia pomieszczeń mieszkalnych, dwóch z nich wyniosło tuner satelitarny
wraz z kartą aktywacyjną. I pewnie nic nie wyszłoby na jaw, gdyby nie
ich kolega – służbista, który o kradzieży powiadomił przełożonych. Mun-
durowi złodzieje po 20 latach pełnienia służby wylecieli z pracy.
Opracowali AR, ŁUK
czyszczeniu szeregów, po debatach progra-
mowych, SLD podjął decyzję: trzeba nam nowej
twarzy. I wybrano... Józefa Oleksego!
Gdybyż to był tylko żart, złośliwe szyderstwo! Gdyby
można było porównać tę decyzję delegatów do humory-
stycznej propozycji wicemarszałka Senatu Ryszarda
chwili jest u władzy. Nikomu się nie narazić, nigdy nie
inicjować żadnej zmiany, zawsze wypowiadać to, co na-
leżałoby powiedzieć, aby zrobić dobre wrażenie i nie
narazić się na ataki. Do krytyki przyłączyć się tylko wte-
dy, gdy szala przeważy na stronę buntowników. Oto
nowy lider, człowiek wskazujący drogę partii, która
poszukuje swojego miejsca na lewicy. Nawet Giertych
(czyli koń) się uśmiał!
Oleksy, który na zawołanie jest za,
a kiedy trzeba – przeciw, zasłynął
ostatnio z tego, że jako marszałek Sej-
mu wytrwale blokuje głosowanie le-
wicowych ustaw: o równym statusie
kobiet i mężczyzn oraz ustawę lega-
lizującą aborcję. Ustawy o związkach partnerskich zablo-
kować jeszcze nie zdążył, bo trafiła ona do Sejmu w ostat-
nich dniach. Kiedy jednak pojawiła się w Klubie SLD
przed rokiem, to właśnie Oleksy – obok Borowskiego
– domagał się jej zatrzymania i niewprowadzania pod
obrady parlamentu. Taki z Józia lewicowiec.
Oleksy odpowiada zresztą osobiście za spadek no-
towań Sojuszu, bo w czasach władzy Millera był oso-
bą współodpowiedzialną za podejmowane wówczas de-
cyzje. Teraz, bez słowa przepraszam, ma odnawiać to,
co sam zepsuł. Szczęść mu Boże…
Ostatni Kongres SLD stanowi kolejny dowód na to,
że Sojusz jest niereformowalny, a jego działacze to w więk-
szości klasyczny aparat zajęty stołkami, karierami, ukła-
dami tak dalece, że nie widzi śmiertelnej epidemii, któ-
ra wszystko zmiecie. A największym wrogiem SLD są je-
go byli wyborcy: rozczarowani, oburzeni, wściekli. Dele-
gatów nie stać było nawet na to, żeby zaproponować
jakąkolwiek poważną kandydaturę. Bo nie był nią ani
Janik , ani kabotyński Martens .
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Mnie nigdy nie ciągnęło do polityki, jednak z racji posługi Prymasa
musiałem się w nią angażować. To z polityką są związane dwa najtrud-
niejsze momenty w czasie mojej służby dla Kościoła: stan wojenny
i śmierć księdza Jerzego Popiełuszki.
(kard. Józef Glemp w wywiadzie dla KAI)
Nie uczestniczymy w ciemnych interesach. Nasi darczyńcy z kraju i z za-
granicy są czytelni i uczciwi.
(o. Izydor Matuszewski, generał zakonu paulinów)
Tacy ludzie jak ks. Jankowski i jego zwolennicy niszczą Kościół od we-
wnątrz. Wyobraźmy sobie młodego człowieka, który szuka drogi w życiu
i widzi ten bałagan w Gdańsku. Pomyśli: i taki Kościół daje mi wska-
zówki moralne. Kościół sam siebie niszczy. Dopóki tego nie zrozumie-
my, będziemy krzyczeli, że wszystkiemu winni masoni, Żydzi (…).
(ojciec David Sullivan, irlandzki zakonnik
w wypowiedzi na temat Kościoła w Polsce)
Jednym z przejawów współczesnej rewolucji kulturalnej jest ruch homo-
seksualny, który dąży do zniszczenia fundamentów społeczeństwa.
(„Nasz Dziennik” 296/2004)
RZECZY POSPOLITE
Ciszej nad tą trumną
Jarzembowskiego , który wnioskował, żeby oddać 20 mln
z budżetu prawicowego IPN na budowę Świątyni Opatrz-
ności Bożej... Nic z tego – wybór był zupełnie poważny!
Niewątpliwie wzięcie na poważnie czegoś, co mo-
głoby ujść tylko w konwencji kabaretu, świadczy o sta-
nie umysłowym głosujących. O ich oderwaniu od rze-
czywistości, od społecznych nastrojów i oczekiwań.
Jak można wierzyć przywódcom SLD, gdy mówią, że
ich partia od roku zmierza na lewo, a jednocześnie
wybrać na przywódcę człowieka, którego nazywają Klęcz-
nikiem Jasnogórskim, osobę wypraną w stopniu niemal
idealnym z wszelkiej ideowości! „Józefa Krągłolicego”,
ale przede wszystkim mówiącego ładnie zbudowany-
mi, okrągłymi zdaniami, wypowiadanymi po to, by nic
nie powiedzieć. Toż to prawdziwa sztuka! Kunszt nad
kunszty! Najważniejsze, że wszystkim dogadza i niko-
go nie obrazi... To dzisiaj miara sukcesu w polityce
(patrz: Kwaśniewski ).
Podstawową cechą tej nowej-starej twarzy SLD jest
bycie nieustannie po stronie większości, która w danej
Europa cierpi na chrystofobię i zaraża tą chorobą Amerykę.
(George Weigel, 14 grudnia br. na Papieskim
Uniwersytecie Gregoriańskim)
Eliminacja kar fizycznych w rodzinie naruszyłaby zasady leżące u pod-
staw prawidłowego funkcjonowania rodziny, wychowania, społeczeństwa,
państwa, godziłaby w dobro dziecka.
(„Nasz Dziennik” 298/2004)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
TERAZ POLSKA!
GUMKA ZAWIODŁA
A TO BYLI PRZEBIERAŃCY
OTWARTE GRANICE...
REWIZJA Z WŁAMANIEM
P o roku dyskusji na temat kryzysu w partii, po
109260638.009.png 109260638.010.png 109260638.011.png 109260638.012.png 109260638.013.png 109260638.014.png 109260638.015.png 109260638.016.png 109260638.017.png 109260638.018.png 109260638.019.png 109260638.020.png 109260638.021.png 109260638.022.png 109260638.023.png 109260638.024.png 109260638.025.png 109260638.026.png 109260638.027.png 109260638.028.png 109260638.029.png
Nr 52 (251) 24 – 30 XII 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
BEZCENNY JURCZYK
KOMEDIA OMYŁEK
książki kwestionują dziewictwo Ma-
ryi w momencie narodzin Jezusa.
Ojca Duquesne’a oskarżono o bluź-
nierstwo, bo napisał, że Maryja mia-
ła po Jezusie jeszcze kilku synów.
Za głoszenie herezji dominikanin
straci posadę wykładowcy teologii
na Uniwersytecie w Lyonie. Chyba
że przyzna się do błędu i przeprosi
hierarchów. No i Maryję... MW
Robotniczo-katolicki prezydent
Szczecina Marian Jurczyk (daw-
ny lider „Solidarności” – ten od „wie-
szania na drzewach komunistów za-
miast liści”) to się dopiero szanuje!
Poza pensją ma służbową kartę płat-
niczą na cele reprezentacyjne (mie-
sięczny limit – 5 tys. zł), a załatwił
sobie jeszcze 700 złotych na mie-
siąc na kwiaty, słodycze, prezenty,
alkohol. Do tego chłopina ma ra-
zem z zastępcami limit na paliwo
w wysokości 137 tys. złotych na rok
2005, czyli więcej o 30 proc. niż obec-
nie. I co, nie warto było pospać na
styropianie? Przecież wcześniej by-
ło się tylko magazynierem.
TOWARZYCHO
od liczby parafian. Dla proboszczów
zaplanowano 16 stawek ryczałtu
– od 300 do 1136 zł kwartalnie (naj-
mniejsza stawka dotyczy parafii,
w której liczba mieszkańców nie
przekracza 1000 osób, największa
– 20 tys. parafian). Wikariusze będą
płacić podatki od 105 do 385 zł (dziś:
102–372 zł) na kwartał.
W przetłumaczonym na język
polski papieskim orędziu na Świa-
towy Dzień Pokoju, które udostęp-
niono dziennikarzom, znalazła się
informacja, że to biblijny Abel za-
mordował Kaina. Ale czym jest to
potknięcie (czy może nowa prawda
wiary?) wobec faktu, że katolicyzm
Ojcem Świętym nazywa nie Boga,
jak stoi w Piśmie, ale białego bisku-
pa z Watykanu. Oto jak „błąd dru-
karski” może zmienić się w czcigod-
ną tradycję.
Rodzice i uczniowie gimnazjum
oraz liceum czują się oszukani przez
Towarzystwo Oświatowe Ziemi Piotr-
kowskiej.
Ono bowiem – bez konsultacji
z bezpośrednio zainteresowanymi,
i do tego w środku roku szkolnego
(co uniemożliwia zmianę szkoły)
– przekazało wspomniane placówki
znajdujące się przy ul. Stronczyńskie-
go w Piotrkowie Trybunalskim Sto-
warzyszeniu Przyjaciół Szkół Kato-
lickich z Częstochowy, kierowanemu
przez ks. Stanisława Garncarka .
Oznacza to przede wszystkim – jak
stwierdził dyrektor piotrkowskiej
szkoły Krzysztof Wyszkowski
– wzbogacenie programu o ducho-
we elementy katolickie...
Tymczasem wielu durnych rodzi-
ców upiera się, aby ich pociechy uczy-
ły się w placówkach neutralnych świa-
topoglądowo. I protestują! Łobuzy!
W piotrkowskiej delegaturze ku-
ratorium oświaty potwierdzają, że
po oddzieleniu organu prowadzące-
go od władz oświatowych nie mają
żadnego wpływu na decyzje organi-
zacyjne właścicieli szkoły. Czyli co?
Czyli zdrowaś, Mario...
ODPAD DUCHOWNY
RP
Dwóch rzymskokatolickich księ-
ży z diecezji Ferns w Irlandii zosta-
ło przez Jana Pawła II wydalonych
ze stanu kapłańskiego z powodu
praktyk pedofilskich. Jest to pierw-
sza tak surowa kara dla duchownych
pedofilów. Widocznie Papa uznał,
że co za dużo (rozgłosu), to niezdro-
wo (dla Kościoła).
AC
600 CEGIEŁ NA GŁOWĘ
SKANDAL
W WATYKANIE
AC
Biskup rzeszowski Józef Górny
poszedł za ciosem. Najpierw naka-
zał ks. Wolakowi , proboszczowi
ze Strzyżowa (maleńkie miasteczko
nad Wisłokiem), zbudowanie w gro-
dzie drugiego kościoła, a następnie
uznał, że trzy to więcej niż dwa i za-
ordynował, że ma powstać jeszcze
trzecia świątynia. Tym sposobem
miejscową ludność przestała boleć
głowa, za co kupić 5 milionów ce-
gieł, bo musi kupić... 10 milionów
klocków. Jeśli jedna (taka sobie,
wcale nie luksusowa) cegła kosztu-
je złotówkę, to załoga Strzyżowa
(łącznie z dziatwą i dziadkami) mu-
si wyłożyć ponad 600 złotych na gło-
wę. Panadol ekstra, który podobno
powstrzymuje ból łba, kosztuje
znacznie mniej.
DMOWSKI, OLEKSY...
MW
Tomasz Malepszy (SLD), pre-
zydent Leszna, objął patronat nad
organizowanym w tamtejszych lice-
ach konkursem wiedzy o Romanie
Dmowskim , protoplaście Roma-
na Giertycha (podobno to imię nie
jest przypadkowe) i LPR-u. Konkurs
zorganizowała Młodzież Wszechpol-
ska, która razem z całym LPR jest
współczesnym wcieleniem fanatycz-
nego ducha endeckiego. Lewicowy
prezydent Leszna wyznał publicznie,
że myśl Dmowskiego jest mu bliska,
a Polacy „zaszliby dalej”, gdyby się
nią kierowali. Z pewnością zaszliby
dalej, panie prezydencie: z Hitle-
rem pod Moskwę i Stalingrad, aby
budować narodowo-socjalistyczną
Europę.
WYKASTROWANE
NARODZENIE
RP
JP
W stolicy Malezji, kraju oficjal-
nie muzułmańskiego, odbędzie się
Christmas Party – impreza zorga-
nizowana przez Krajową Radę
Chrześcijan z udziałem najwyższych
władz państwowych. Aby nie ura-
zić islamskich uczuć religijnych,
chrześcijanie zobowiązali się do…
niewspominania o Jezusie podczas
uroczystości, a także do nieśpiewa-
nia pieśni zawierających jego imię.
Z tego samego powodu postano-
wiono nie przytaczać żadnego cy-
tatu biblijnego. Najważniejsze to
zdobyć przyczółek, flagę zatknie się
później.
SIEĆ (!) I MILCZ
TO SIĘ NAZYWA GEST!
To już stało się jakby tradycją.
Podobnie jak w roku ubiegłym ame-
rykańska piosenkarka Lauryn Hill ,
która obsobaczyła kardynałów i bi-
skupów zebranych na uroczystym
koncercie Boże Narodzenie w Wa-
tykanie („Prawda w oczy” – „FiM”
51–52/2003), teraz włoski piosenkarz
Antonello Venditti (na zdjęciu)
skrytykował Kościół za uleganie ma-
terializmowi.
Po wykonaniu utworu, stojąc na
scenie w Auli Pawła VI, Venditti
wykrzyczał purpuratom z kurii rzym-
skiej, że figura Chrystusa jest nie-
zwykle ważna, ale jest wściekły na
Kościół za to, że sieje zamęt. Po-
nadto wokalista dodał, że całkowi-
cie zaginął sens dawania i że nie
chodzi tylko o konto w banku.
Tym razem nie odnotowano
omdleń na widowni, a koncert
– z którego dochód przeznaczony
zostanie na budowę kolejnych ko-
ściołów w Rzymie – ma być re-
transmitowany przez włoską tele-
wizję w Wigilię. O ile Berlusconi
to puści...
AC
Władze powiatu ełckiego prze-
kazały bezpłatnie Katolickiemu Ru-
chowi Antynarkotycznemu „Karan”
z Elbląga budynek, w którym powsta-
nie pierwszy w Polsce ośrodek lecze-
nia dla osób uzależnionych od Inter-
netu. Ośrodek jednorazowo przyj-
mie 30 uzależnionych, nad którymi
całą dobę mają czuwać psycholodzy
i terapeuci. Władze województwa
warmińsko-mazurskiego na działal-
ność placówki przeznaczyły w przy-
szłorocznym budżecie 100 tys. zł.
Pomysł pierwszorzędny! Czeka-
my na inicjatywę otwarcia katolic-
kiego ośrodka dla uzależnionych od
„Faktów i Mitów”, których przyby-
wa w zastraszającym (nie nas) tem-
pie.
Proboszcz Bronikowski z Char-
łupi Małej pod Sieradzem od wie-
lu tygodni obiecywał dzieciom, że
na święta przekaże im „wprost nie-
samowite prezenty od św. Mikoła-
ja”. Mówił z wielkim przejęciem,
a do tego przekonywał, iż „wyjąt-
kowych i niezwykle cennych” pre-
zentów wystarczy nawet dla doro-
słych. W wyznaczoną niedzielę 19
grudnia kościół parafialny pękał
w szwach. Stawiła się też dziatwa
z sąsiednich, biednych wiosek, chcąc
się załapać na tak „niesamowity”
gest katolickiego proboszcza. Fak-
tycznie, nikt nie wyszedł z pustymi
rękami. Każde dziecko dostało...
list „od Ojca Świętego do dzieci”,
czyli zapisaną kartkę papieru. By-
ły też cukierki, ale tych szybko za-
brakło.
AC
ZASŁUGI KOŚCIOŁA
WŚRÓD WODNEJ
CISZY...
Prezydium Rady Naczelnej PPS,
skądinąd sympatycznej partii, wyda-
ło oświadczenie, w którym ze zdu-
mieniem przeczytaliśmy: „Zdając so-
bie sprawę z zasług Kościoła na rzecz
społeczeństwa, jeśli chodzi o takie
sprawy, jak moralność czy wyraźne
wskazywanie granicy między dobrem
i złem, nie akceptujemy jednocze-
śnie nadmiernej często ingerencji
w życie publiczne, szczególnie w szkol-
nictwo wszystkich szczebli”. To bar-
dzo ładnie, że socjaliści nie akcep-
tują wszystkiego, co robi Kościół, ale
cisną się na usta pytania: czy inge-
rencja nienadmierna Kościoła jest
do zaakceptowania, skoro nadmier-
na nie jest, i jak odróżnić jedną od
drugiej? Zdumiewa także w partii
aspirującej do bycia prawdziwą le-
wicą zachwyt nad zasługami Kościo-
ła dla moralności i uznanie Krk za
speca od dobra i zła…
MW
Nietypowa, bo podwodna szop-
ka bożonarodzeniowa została wy-
stawiona w niemieckim mieście Spi-
ra. Na dnie zbiornika z rekinami
ustawiono plastikowe figurki przed-
stawiające Świętą Rodzinę. Britta
Thiel , kierowniczka oceanarium,
początkowo zamierzała zatrudnić
nurków do odgrywania roli Józefa
i Marii, ale po namyśle doszła do
wniosku, że obecność ludzi byłaby
zbyt stresująca dla przebywających
w zbiorniku zwierząt.
A jak się taki żarłacz zestresu-
je, to może być ciekawie... MW
PŁACĄ I... PŁACZĄ!
J
W przyszłym roku tylko o nie-
całe 3 proc. więcej zapłacą fiskuso-
wi proboszczowie i wikariusze. Po-
datki, jak dotychczas, regulować bę-
dą raz na 3 miesiące i w zależności
O PANU JEZUSIE
I ZŁODZIEJU
ZABÓJCZA SIŁA
TRADYCJI
AC
Polacy to naród miłujący Chry-
stusa Pana. Najlepszym tego dowo-
dem jest niecodzienne wydarzenie
w Hrubieszowie. W nocy z 15 na
16 grudnia br. jeden z mieszkań-
ców odłamał zabytkową figurkę sy-
na człowieczego z małego (jak na
krajowe możliwości!), bo zaledwie
2-metrowego krzyża. Wcześniej wy-
wrócił całą kolumnę, gdzie ów sym-
bol wiary ojców był przymocowany.
Następnie wraz z betonowym postu-
mentem złodziejaszek oddalił się
z miejsca kultu. Został zatrzymany
kilka przecznic dalej.
Skąd to nagłe pożądanie Zbawi-
ciela? Skoro „Jezus Cię kocha”, to
może niektórzy jego również? KC
AT
Światową opinią publiczną
wstrząsnął kolejny wyrok irańskie-
go Sądu Najwyższego. Hejieh
Esmailvan została skazana na
śmierć za seks pozamałżeński i zgod-
nie z wyrokiem ma zostać ukamie-
nowana lub powieszona. W przy-
padku kobiet częściej praktykuje się
ukamienowanie, które polega na
zakopaniu skazanej w ziemi do wy-
sokości piersi, a następnie obrzu-
canie przez publiczność kamie-
niami do momentu, gdy ofiara stra-
ci przytomność. Wówczas najstar-
szy człowiek z gawiedzi sprawdza,
czy skazana umarła. Jeśli nadal ży-
je, tłum kontynuuje krwawą zaba-
wę.
KSIĘGI ZAKAZANE
We Francji wybuchł skandal
wokół publikacji dwóch książek
o Maryi, które zdaniem tamtej-
szej komisji episkopalnej obrażają
wiarę katolicką.
Obydwie pozycje są autorstwa
praktykujących katolików: „Matkę
Jezusa” napisał katolicki dziennikarz
Jacques Duquesne , natomiast
„Marię. Dogmatyczną podróż”
– dominikański teolog Dominique
Cerbelaud . Bp Jean-Luis Burgu-
es stwierdził, że kontrowersyjne
MW
109260638.030.png 109260638.031.png 109260638.032.png 109260638.033.png 109260638.034.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin