Fakty i Mity 2005-45.pdf

(18255 KB) Pobierz
str_01_45.qxd
Lewica do kosza, Kwaśniewski przed Trybunał, ponowne wybory w czerwcu 2006 r.
PiS MA PLAN DLA POLSKI
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 45 (297) 17 LISTOPADA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
że nie otrzyma na ra-
zie ani grosza z pieniędzy,
które przyszedł odzyskać
od pewnego człowieka.
– Ja tu jeszcze wrócę
– wycedził zimno.
Panowie w drzwiach po-
dali sobie dłonie. Rozległ
się trzask... Kciuk dłużni-
ka pękł jak zapałka.
Co trzecia polska rodzi-
na jest zadłużona w insty-
tucjach finansowych. Jeśli
nie jest w stanie oddać,
przychodzą do niej takie
właśnie przyjemniaczki.
Str. 9
E gzekutor dowiedział się,
96458711.029.png 96458711.030.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 45 (297) 10 – 17 XI 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Janusz Śniadek, szef „Solidarności”, uznał znane-
go antysemitę, organizatora i bywalca luksusowych bankie-
tów – księdza Henryka Jankowskiego – za szczególnie zasłu-
żonego dla związku. Prałat otrzymał specjalny rocznicowy
medal NSZZ „Solidarność”. Takiego odznaczenia nie dostał
nawet Lech Wałęsa, jej pierwszy szef.
Czekamy na medal dla Rydzyka – innego obrońcy „Solidarno-
ści” – za zebranie milionów złotych na ocalenie Stoczni Gdynia.
Wiara w uczynki
Biznesmeni zrzeszeni w Radzie Przedsiębiorczości przedsta-
wili premierowi 13 postulatów, m.in. obniżenie podatków
i kosztów pracy, zmniejszenie deficytu, ograniczenie pakie-
tu socjalnego, np. odchodzenia na wcześniejsze emerytury.
Premier obiecał spełnić postulaty. Z bożą pomocą.
wiana na ciężkie próby, a potrzeba też do niej wiele na-
dziei i miłości. I cierpliwości! Wierzę bowiem w Polskę,
a dokładnie w zdrową substancję narodu, która kiedyś zdo-
minuje tę chorą, będącą pożywką dla pandemii klerykali-
zmu. Objawem tej strasznej choroby jest bezmyślność mi-
lionów. Sam kiedyś byłem chory.
Wielokrotnie pisałem już, że Polacy to niezwykle przed-
siębiorczy naród. Nie wolno nam tylko przeszkadzać – ogra-
niczać biurokracją, tłamsić wysokimi podatkami (z wrodzo-
nej przekory płacimy ich wtedy mniej) i ogłupiać z ambon,
tych kościelnych i sejmowych też. To ostatnie jest najgor-
sze, bo zatruwa umysł, kształtuje mentalność niewolnika,
tworzy marionetkę sterowaną przez religię, układy politycz-
ne; jedynie słuszne, bo wspierane przez me-
dia partie i pseudoautorytety. A przecież to
właśnie mentalność obywateli decyduje
o kształcie i zamożności państwa, czego
pozytywnymi przykładami są Japończycy
i Skandynawowie – bogate, wolne (zwłasz-
cza od klerykalizmu) narody, które potęgę swo-
ich krajów zbudowały dosłownie na skałach.
Także Polacy kochają wolność. Kochają tak
bardzo, że kiedy już ją zdobędą – głupieją i nie
wiedzą, co z nią dalej robić. Błądzą jak dzieci
we mgle, podatne na głosy fałszywych prze-
wodników. I wtedy z reguły wszystko psują,
gdyż ufają nie tym, co trzeba, a powinni za-
ufać sami sobie. Dlatego już małe brzdące
z przedszkola trzeba uczyć samodzielności,
mądrego wartościowania, nieopartego
na religii czy innej ideologii. Jeśli wpro-
wadzenie katolickiej religii do szkół było
wypowiedzeniem wojny samodzielnym,
krytycznym młodym umysłom, to na-
uczanie jej w przedszkolu uważam za
jedną z form dzieciobójstwa. W ten spo-
sób – od małego, aby już w zarodku
zabić pierwszą, wolną myśl – wy-
chowywano przyszłych islamskich
janczarów, stalinistów w kom-
somołach, hitlerowców w Hitler-
jugend itd.
A co daje mi pożywkę do wia-
ry w rodaków, pomimo poddawania nas w historii tak
wielu procesom indoktrynacji – germanizacji, sowietyzacji
oraz wielowiekowej katolizacji? Tym czymś jest np. świa-
domość, że w Polsce żyje kilka milionów antyklerykałów,
i to mimo tego, iż właściwie poza naszym pismem i tygo-
dnikiem „Nie” nie mają oni dla siebie żadnego innego miej-
sca ani źródła, gdzie mogliby uzyskać potwierdzenie dla
swoich poglądów. Wręcz przeciwnie – wszelkie inne me-
dia usiłują nam wmówić, że państwo wyznaniowe w XXI
wieku, w środku Europy, to coś normalnego i ze wszech
miar pozytywnego. Z kolei wybór nowego, PiS-owskiego
rządu dowodzi, że aby zostać w Polsce premierem lub mi-
nistrem, niekoniecznie trzeba się znać na transporcie, bu-
downictwie czy rolnictwie – wystarczy mieć czystą tecz-
kę i chodzić w niedzielę do kościoła.
Optymizmem na przyszłość napawają mnie również do-
konania tysięcy rodaków, którzy odnieśli sukces życiowy
– zawodowy i finansowy po 1989 roku, a zwłaszcza po
naszym wstąpieniu do Unii.
Polacy pokazali, że potrafią być samodzielni i operatyw-
ni. I tak np. w ciągu ostatniego roku w Niemczech zareje-
strowano ponad 4 tysiące polskich firm transportowych.
Większość z nich założyli właściciele (i jednocześnie często
kierowcy) jednej ciężarówki – tira. Te 4 tysiące malutkich
firm od lata 2004 do wiosny 2005 roku opanowało ponad
40 procent rynku usług transportowych w Niemczech.
Polaków cenią tam za solidność i cenę. Niemieckie firmy
dostawcze domagają się od rządu RFN ulg podatkowych, do-
płat do paliwa, rabatów na paliwo oraz ostatnio... zakazania
polskiej konkurencji. Kto nie ma wozu, rusza w morze. Jak
wynika ze statystyk rządu niemieckiego w roku 2004, oby-
watele RFN stanowili tylko 12 procent zatrudnionych
w sektorze transportu morskiego. Pozostałą część pracow-
ników (marynarzy i oficerów) stanowią głównie Polacy.
Podejmowanie pracy na rzecz instytucji niemieckich nie
musi oznaczać przeprowadzki za Odrę. Polscy lekarze,
a zwłaszcza dentyści, ginekolodzy, chirurdzy plastyczni i or-
topedzi, prowadzący prywatne praktyki w odległości do 60
kilometrów od granicy Polski z Niemcami – ponad 1/3 swo-
ich dochodów uzyskują z kontraktów z niemieckimi kasami
chorych. Od 2004 r. także polskie sanatoria od
jednej czwartej po jedną trzecią swoich docho-
dów netto uzyskują za świadczenie usług dla
cudzoziemców.
Rośnie zapotrzebowanie na produkty z Pol-
ski. Polacy są uważani za europejskie „złote
rączki”. W Poczdamie liczba firm zajmujących
się drobnymi usługami budowlanymi wzrosła
od maja 2004 do sierpnia 2005 roku z 200
do 700, w tym prawie 300 firm założyli
nasi! Itd., itp.
Kto i co przeszkadza przedsiębior-
czym Polakom?
Po pierwsze – polskie głupie i nie-
spójne prawo, na dodatek często się
zmieniające. Po drugie – polityczne zady-
my, np. szalony pomysł bez-
precedensowej re-
negocjacji traktatu
akcesyjnego z UE,
głoszony przez Sa-
moobronę i LPR,
a mający swoich
zwolenników w PiS-
-ie. Wywołuje to po
drugiej stronie wielką
irytację. W niektórych pań-
stwach Unii narasta przeko-
nanie, że należy ograniczyć do-
stęp do rynków firmom z Polski
lub zakładanym przez Polaków. Ponad 70 procent niemiec-
kich firm zrzeszonych w Izbie Rzemieślniczej we Frankfurcie
nad Odrą domaga się ograniczenia polskiej konkurencji, a na
Zachodzie rządzący słuchają narodu. O ile SPD była dość
odporna na takie żądania, o tyle prawicowa CDU uważa, że
państwo powinno wspierać swoich przedsiębiorców. Próba
otwarcia przez Polskę na nowo negocjacji spowoduje, iż no-
wy niemiecki rząd niemal na pewno zażąda dodatkowych
okresów przejściowych (podobnie Rosjanie zażądali więcej
za swój gaz, kiedy rząd PiS-u zapowiedział renegocjację umów
z nimi). W ten sposób może zbankrutować nawet kilkana-
ście tysięcy polskich firm.
Połączenie w rządzie Marcinkiewicza spraw UE oraz MSZ
w jednym ręku jest ewenementem w Europie. MSZ bo-
wiem to sposób na politykę prowadzoną wobec państw
niebędących członkami Unii, a polityka europejska to już prze-
cież nasze sprawy. Dyplomaci UE skarżyli się niedawno, że
dla PiS-u stosunki z RPA znaczą tyle samo, co udział RP we
wspólnocie. Do tego dochodzi totalna amerykanizacja z jed-
nej i robienie na złość Rosjanom – z drugiej strony.
Na szczęście rządy, zwłaszcza te nieudolne, mają to do
siebie, że się często zmieniają. Na zmianę mentalności mi-
lionów rodaków przyjdzie nam poczekać trochę dłużej. Ale
nie ustawajmy w wierze, gdyż pozytywne zmiany dokonają
się jeszcze na naszych oczach. Skąd to wiem? Posłuchajcie
i Wy... Słyszycie? To idzie młodość!
Sekretarz generalny PO Schetyna oznajmił, że rząd PiS-u nie
ma szans na sprawne rządzenie krajem. Platforma utworzyła
gabinet cieni i liczy na przedterminowe wybory w 2007 roku.
A czy w tym kraju będą jeszcze kiedyś demokratyczne wybory?
W programie PiS niczego takiego nie było...
Prasa regularnie publikuje nowe zdjęcia z imprez Młodzieży
Wszechpolskiej. Wygoleni młodzieńcy (niektórzy to dzisiaj już
posłowie na Sejm) podnoszą na nich ręce w hitlerowskim ge-
ście. Zamiast przeprosin – na stronach internetowych LPR
widnieje list gończy za jednym z fotoreporterów. Za podanie
jego danych personalnych ufundowano nagrodę.
To on jeszcze żyje?!
WARSZAWA Odnalazł się cudowny obraz Matki Królów
i Narodu. W sposób cudowny przetrwał on okupację i po-
wstanie warszawskie, a niedawno po prostu cudem rozpo-
znał go w jakiejś zakrystii ks. Niewęgłowski, proboszcz pa-
rafii św. Andrzeja, kapelan praktykujących środowisk twór-
czych, który tak zareklamował obraz: „On patrzył na powstań-
ców, jak giną!” Tę to nieczułą świętość wyborcy Kaczyńskie-
go – wraz z dywizją wojska i z Glempem na czele – przenie-
śli uroczyście do kościoła św. Andrzeja na pl. Teatralny.
No to mamy już – jak znalazł! – patronkę IV RP! Słynącą cu-
dami, patrzącą, jak ginie naród...
PIOTRKÓW TRYBUNALSKI Zaskakujący zwrot akcji w pro-
cesie prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego – Waldemara Ma-
tusewicza. Główny świadek oskarżenia, były prezes Woje-
wódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, Marek K., oświad-
czył nagle, że wszystkie jego twierdzenia o przyjmowaniu
przez prezydenta Matusewicza łapówek są kłamstwem. Ma-
rek K. to także główny świadek w sprawie byłego barona SLD
z Łodzi – Andrzeja Pęczaka.
Czyżby wystarczyło, że ktoś – jak na filmie „Ojciec chrzestny”
– wszedł na rozprawę w towarzystwie członka rodziny K.?
OLSZTYN Zapanował tu przedziwny zwyczaj. Msze święte
w intencji swoich klientów zamawiają usłużne wobec kleru
zakłady pogrzebowe. Zaproszenia na nie drukują lokalne
gazety. Do kasy miejscowych parafii wpływają co miesiąc ty-
siące złotych. Proboszczowie są zachwyceni.
Przypominamy, że msze może zamawiać każdy w dowolnej in-
tencji, np. położne za szczęśliwe narodziny (błagalna i dzięk-
czynna), nauczyciele – o szóstki dla uczniów, drogówka za ofia-
ry wypadków...
LUBLIN Matka jednego z maturzystów domaga się w sądzie
od korepetytorki odszkodowania za słaby wynik egzaminu
swojego syna.
Proponujemy pozwać także nauczycieli, kolegów z podwórka
i męża, jeśli był pijany podczas poczęcia...
ŁÓDŹ Policja złapała złodziei, którzy z policyjnego magazy-
nu ukradli 20 kilogramów kokainy. Wśród łobuzów są funk-
cjonariusze Centralnego Biura Śledczego.
Spokojnie, to było jeszcze „za komuny”. Teraz służby są prawe
i sprawiedliwe i łapią złych „komunistów”.
TORUŃ Premier Kazimierz Marcinkiewicz swoje pierwsze
duże spotkanie publiczne zorganizował w Radiu Maryja i Te-
lewizji „Trwam”. Tam przedstawił program rządu, jego cele
i strategię polityczną. Oczywiście, nie było ani słowa o no-
wych wyborach. Dużo mówił za to o pomocy ubogim, wsa-
dzaniu do więzień komunistów i zaostrzeniu prawa.
To mówił do wszystkich. A co dał w prezencie Rydzykowi za po-
parcie PiS-u w wyborach i za zielone światło dla rządu?
FRANCJA Od tygodnia trwają rozruchy wywołane przez imi-
grantów z Afryki i krajów arabskich. Fala buntu dotarła już
do Belgii i Niemiec. Tam też płoną samochody i lecą szyby.
Nauczony przykładem Francji nowy polski rząd powinien wpusz-
czać do Polski samych białych katolików, np. z Czeczenii.
SZKOCJA Polacy pracujący w Szkocji u irańskiego biznes-
mena Alego Najafiana zostali skoszarowani w tajnym obo-
zie. Nasi rodacy mieszkali po pięciu w przenośnych, plasti-
kowych kabinach.
Kiedyś tak pracowali Chińczycy w Kalifornii, a dzisiaj Chiny to
potęga!
JONASZ
J estem bardzo wierzący. Moja wiara jest ciągle wysta-
96458711.031.png 96458711.032.png 96458711.001.png 96458711.002.png
Nr 45 (297) 10 – 17 XI 2005 r.
GORĄCY TEMAT
3
SLD z polityki, po-
stawienie Alek-
sandra Kwaśniew-
skiego przed Trybunałem Stanu
i nowe wybory parlamentarne
w czerwcu przyszłego roku – to
polityczny scenariusz autorstwa
PiS na najbliższe miesiące. Brak
koalicji z PO był również jednym
z elementów planu, który zapre-
zentowano wyłącznie „swoim” za
zamkniętymi drzwiami.
Zaczynamy od pozbycia się SLD
i przejęcia służb specjalnych jako
broni przeciwko lewicy. Dwóch
w Warszawie profesorowie Tomasz
Żukowski i Jadwiga Staniszkis .
Swoje opinie wygłosili podczas spo-
tkania „Klubu 01”. Zrzesza on 12
młodych prawników i ekonomistów,
głównie z Warszawy i Krakowa.
Wszyscy – w mniejszym lub więk-
szym stopniu – związani są z PiS-
-em. Połowa z nich to ludzie Opus
Dei. Tworzą elitarną grupę, która
spotyka się co najmniej raz w mie-
siącu i zawsze przy drzwiach za-
mkniętych.
Pierwsze koncepcje wspomnia-
nego podziału zostały opublikowa-
ne w ubiegłym roku w niskonakła-
któremu Olek w więzieniu śni się
już na jawie.
Po uporaniu się z niewygodnym
prezydentem PiS ma zamiar dopro-
wadzić do przedterminowych wybo-
rów. Liczy bowiem na to, że utrzy-
mujące się wysokie poparcie w son-
dażach oraz kompromitacja lewicy
zapewnią partii bezwarunkowe zwy-
cięstwo i szansę na samodzielne rzą-
dy. Jest to prawdopodobne tym bar-
dziej, że – jak twierdzi Jadwiga Sta-
niszkis – „ludzie, którzy teraz przy-
chodzą do rządu, mają świadomość,
że są wynajęci na pół roku”. Dodat-
kowo posłom i ich asystentom wła-
dze PiS-u odradzają branie kredy-
tów. No, chyba że na 6 miesięcy.
Scenariusz półrocznych rządów
jest następujący: Przede wszystkim
na rok 2006 nie będzie uchwalonej
ustawy budżetowej. Rządy będą się
opierać na prowizorium budżetowym.
Prawnicy PiS-u już piszą uzasadnie-
nie dowodzące legalności takiego po-
stępowania, które ma jeszcze jeden
cel: zapobiec medialnym oskarże-
niom o sojusz PiS-u z Lepperem .
Drugim i nie mniej istotnym ele-
mentem owego scenariusza jest pla-
nowana na czerwiec pielgrzymka
Benedykta XVI do Polski. Ma
być ona wykorzystana do
propagowania świątobliwości Kacze-
go klanu (Lech Kaczyński ma zamiar
spotkać się z papieżem 4 razy).
Kolejna sprawa to przyspiesze-
nie wyborów samorządowych, któ-
re mają się odbyć w czerwcu 2006
roku i być połączone z wyborami
parlamentarnymi. Tak skompliko-
wane głosowanie może spowodować
niską frekwencję wyborczą w dużych
miastach, gdzie swój elektorat ma
lewica i PO. Dlaczego? Bo będzie
tam około 10 kart do głosowania
w różnych formatach i z dużą licz-
bą nazwisk. Zaś w małych gminach
kart będzie około 4. Nie bez zna-
czenia jest tu również wątek psycho-
logiczny, polegający na tym, że miesz-
kańcy wielkich aglomeracji są dość
luźno związani ze swoim miejscem
zamieszkania. O wiele mniejsza jest
tam również presja Kościoła.
Ostatnim punktem Kaczego
scenariusza jest przejęcie kontro-
li nad funduszami europejskimi.
Polska jest jedynym krajem
w UE, gdzie o ich podziale ma
decydować MSWiA. Można się
spodziewać, że pieniądze pójdą
tam, gdzie jest największe popar-
cie dla PiS-u.
Czy zbliżającemu się szybkimi
krokami zawłaszczeniu państwa
można w jakiś sposób zapobiec?
Zdaniem socjologów politycznych
– tak. Potrzeba do tego koalicji PO,
SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego.
W końcu w obliczu zagrożenia jak
raz powinna zadziałać zasada: „Wro-
gowie naszych wrogów są naszymi
przyjaciółmi”.
KATARZYNA PATORA
Ukradną
Polskę?
Zbyszków – Wassermann i Zio-
bro – otrzymało od Jarosława Ka-
czyńskiego polecenie skompromi-
towania wszystkich liczących się dzia-
łaczy lewicy. Będą oni zatrzymywa-
ni przez ABW za rzeczywiste, jak
i wyimaginowane przewinienia.
A wszystko w błysku telewizyjnych
kamer. Początek już był: 48 godzin
po zaprzysiężeniu rządu Marcin-
kiewicza prokuratura przedstawiła
zarzuty Markowi Ungierowi , by-
łemu dyrektorowi gabinetu Kwa-
śniewskiego. Dzień później zatrzy-
mano byłego posła SLD z Olsztyna
Jana Antochowskiego . Obu pa-
nom, w tempie niezwykłym dla wy-
miaru sprawiedliwości, przedstawio-
no zarzuty korupcji i przestępstw fi-
nansowych.
PiS pragnie podzielić polską sce-
nę polityczną na wzór Wielkiej Bry-
tanii. Miałyby powstać dwie od-
rębne formacje: PiS, skupiające wo-
kół siebie LPR, PSL i Samoobro-
nę, o programie socjalno-konser-
watywnym, oraz PO o charakterze
liberalnym zarówno w sferze gospo-
darczej, jak i obyczajowej. Taki sce-
nariusz przedstawili 6 listopada
dowym (800 egzemplarzy) „Mię-
dzynarodowym Przeglądzie Poli-
tycznym”. Do realizacji tych pla-
nów potrzebna jest przede wszyst-
kim zmiana ordynacji wyborczej
z proporcjonalnej na większościo-
wą (która obowiązuje przy wybo-
rach do Senatu). W pierwszej
z nich każda partia, która przekro-
czy 5 proc., ma szansę na zasia-
danie w parlamencie. W drugiej
zaś liczą się tylko dwie partie po-
lityczne – zwycięża ta, która zdo-
będzie więcej głosów. Zagrożenie,
jakie niesie ze sobą ordynacja
większościowa, pokazały tegorocz-
ne wybory do Senatu, w których
SLD zdobyło 12 proc. głosów i ani
jednego mandatu.
Kompromitacji SLD i całej le-
wicy ma służyć postawienie Alek-
sandra Kwaśniewskiego przed Try-
bunałem Stanu. Wprawdzie Zio-
bro i Wassermann nie wiedzą jesz-
cze, jakie zarzuty mu przedstawić,
ale biorąc pod uwagę działającą
już zasadę „dajcie mi człowieka,
a znajdę paragraf”, na bank coś wy-
myślą. Tym samym zaspokoją rów-
nież polityczne ambicje Giertycha ,
GŁASKANIE JEŻA
Tania Polska
bo ta armia wyrzuconych z pracy zasili mo-
rze polskiego bezrobocia. Tym ludziom trze-
ba będzie płacić zasiłki. A tragedie zreduko-
wanych, tragedie ich rodzin? Już nie mówiąc
o wydłużonych kolejkach do byle urzędowe-
go okienka. Czyżby ekonomiści (oczywiście
nie ci związani z PiSem) mieli się przekwali-
fikować na – dajmy na to – katechetów czy
robotników rolnych? Czy na tym ma polegać
państwo socjalne w wykonaniu Kaczorów?
Oczywiście nie chodzi o żadną „Tanią Pol-
skę”. Nie oszukujmy się – chodzi o gigantycz-
ne czystki kadrowe w myśl zasady TKM.
Tymczasem ministrowie z PiS-u – wraz
z ich halabardnikiem Marcinkiewiczem
– już zrobili taką głupotę, że strach pomy-
śleć, co może się stać. Każdy ważny minister
– szczególnie taki ze służb mundurowych
i specjalnych – MUSI posiadać tzw. certyfi-
kat dostępności, czyli tajności (jest to najczę-
ściej zezwolenie na dostęp do najtajniejszych
dokumentów państwa, raportów, analiz wy-
wiadu, sprawozdań z akcji). Wydają go służ-
by specjalne, dokładnie prześwietlając deli-
kwenta, np. w aspekcie, czy za dużo nie chla-
pie, jak sobie chlapnie.
No, ale nasi nowi władcy kompletnie zapo-
mnieli o tym drobiazgu i teraz nikt w rządzie
takiego certyfikatu nie ma. Co to oznacza?
A „tylko” to, że jak jacyś terroryści ze-
chcą trochę narozrabiać w Polsce, to nasz pion
decyzyjny jest na kilka tygodni kompletnie
odcięty od pionu wykonawczego. Pięknie,
prawda? MAREK SZENBORN
Oto sztandarowe hasło nowego prezy-
denta, nowego premiera i wszystkich po-
zostałych z PiS (Popsują i Spieprzą). Po-
mysłodawcy sloganu przedobrzyli. Pola-
kom bowiem słowo „tani” nie kojarzy się
z czymś dobrym.
Popularne i jakże negatywnie konotowa-
ne są przecież związki frazeologiczne takie
jak: tani dowcip, tania dziwka, tanie dranie,
tani chwyt, tani poklask.
Tania Polska wcale więc nie musi koja-
rzyć się z czymś pozytywnym. Przeciwnie,
z czymś o niskiej wartości. Istnieje przecież
mądre powiedzenie: „Jestem za biedny, by
kupować tanie rzeczy”.
Pomysł „Taniej Polski” ma polegać głów-
nie na zwolnieniu iluś tam tysięcy urzędni-
ków różnych szczebli administracji rządowej
i samorządowej. Zdaniem ekonomisty, z któ-
rym rozmawiałem, jest to działanie pozorne,
W yeliminowanie
96458711.003.png 96458711.004.png 96458711.005.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 45 (297) 10 – 17 XI 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Kacze jaja
Tak więc III RP miłościwie nam
panująca w latach 1990–2005 powin-
na być zwana IV RP, natomiast lan-
sowana przez bliźniaków jednojajo-
wych IV RP to prawidłowo jest
V RP. Bliźniaki muszą przyznać się
do błędu w numeracji albo... przy-
znać, że uznają tylko PRL, a całej
bohaterskiej emigracji patriotycznej
nie uznają za cholerę. Szósta RP po-
wstanie, kiedy Platforma Obywatel-
ska wygra przyspieszone wybory. Ga-
binet Cieni już istnieje. Nareszcie
Rokita został premierem-cień-asem.
Gdyby ktoś z Państwa nie do
końca zrozumiał moje wywody o nu-
meracji Rzeczypospolitej, pragnę wy-
jaśnić, że tak już będzie w Polsce
za rządów Jednojajowych Jajcarzy:
lepiej wprawdzie nie, ale za to
śmieszniej! Taki film „Lot nad ku-
kułczym gniazdem” w wersji polskiej.
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Andrzej R. , kierownik nocnej zmiany wro-
cławskiej izby wytrzeźwień, tuż po wyjściu
z pracy spowodował kolizję drogową. W wydychanym przez niego powietrzu
było 2,7 promila alkoholu. Policjanci odwieźli delikwenta do... izby wytrzeźwień,
gdzie spędził cały dzień jako pensjonariusz. Za spowodowanie wypadku odpo-
wie przed sądem.
Bracia Kaczyńscy wzięli w pacht
Polskę i tworzą IV RP. I tu się my-
lą, cwaniaki-bliźniaki, bo Polska
powinna być już piąta!
Piąta RP, właśnie piąta, i wcale
nie chodzi mi o PRL, która została
wykreślona z numeracji. Wprawdzie
dała braciszkom wykształcenie, ty-
tuły naukowe i możliwość kariery,
ale pal licho! Tatuś nowych władców
kraju był marksistą, ale niech też zgi-
nie w niepamięci PRL.
III RP już istniała – miała swój
rząd, premiera i prezydenta. Powsta-
ła w 1939 roku w Londynie, gdzie
przetrwała do 1990 roku, kiedy to
rozwiązała się z własnej woli i pre-
zydenci Juliusz Nowina-Sokolnic-
ki oraz Ryszard Kaczorowski prze-
kazali insygnia władzy w ręce repre-
zentantów III RP. Zapytacie: jak
to – trzecia RP w Londynie i zara-
zem III RP w Polsce?
Ano właśnie: Lechu Wałęsa nie
dopilnował. Zajęty był insynuacjami
pod adresem swego szefa kancela-
rii, w rodzaju: „Zaproszę na bankiet
Jarosława Kaczyńskiego wraz z mę-
żem”. I teraz Jarek nie może zostać
premierem. Tak go Lechu z Mie-
ciem Wachowskim załatwili.
Ale do rzeczy: sformułowanie III
Rzeczpospolita wymyślił Leszek Mo-
czulski . Wygląda więc na to, że Mo-
czulski podkradł to chwytliwe okre-
ślenie oldboyom z Londynu. Nieład-
nie, Leszku, przecież oni prowadzi-
li intensywną politykę zagraniczną
(i nie tylko), byli wolni i niepodlegli
– cały czas, kiedy my, tu w kraju,
byliśmy sowiecką kolonią karną!
Londyńska Polska wydawała mię-
dzynarodowe deklaracje i oświad-
czenia, na przykład: „Oświadczenie
w sprawie zjednoczenia Niemiec”
z dnia 3 maja 1989 r., podpisane
przez ministra spraw zagranicznych
Konstantego Z. Hanffa , kończące
się zdaniem: „Wolna Polska z rado-
ścią powita zjednoczenie Niemiec, li-
cząc na to, iż zyska dobrego sąsiada,
pozbawionego szowinistycznych ten-
dencji, tak wyraźnie cechujących obec-
nie ten sztuczny twór, jakim jest Nie-
miecka Republika Demokratyczna”.
No i co? Posłuchano! NRD
przestała istnieć, Niemcy się zjed-
noczyły!
Nawet prof. Juliusz Bardach ,
wybitny historyk, pisze: „W końco-
wym roku II wojny światowej istnia-
ły dwa ośrodki władzy pretendujące
do zwierzchnictwa nad Polską. Pierw-
szym był rząd emigracyjny w Londy-
nie”. Drugim ośrodkiem była po-
wstała na przełomie 1943/1944 ro-
ku Krajowa Rada Narodowa, prze-
kształcona następnie w PKWN.
Ośrodek londyński przez dwadzie-
ścia osiem lat (od 1972 do 1990)
był mocno skłócony – po śmierci
prezydenta Augusta Zaleskiego
– ale nigdy nie zrezygnował z nazy-
wania się jedyną i prawowitą władzą
Rzeczypospolitej Polskiej i nigdy też
nie uznał PRL.
OH
Szefostwo podobnego przybytku, tyle że
w Legnicy, postanowiło uspokajać swoich
pijanych i nadpobudliwych pacjentów za pomocą muzyki, która sączyć się bę-
dzie z głośników zamontowanych w celach. Postawiono na Piotra Czajkow-
skiego , Annę Marię Jopek , odgłosy natury, m.in. szum morza, fal i wiatru.
Byle bez tupotu białych mew!
OH
Jerzy Żurek umarł, ale na szczęście jesz-
cze żyje. Cała rodzina szykowała się na
pogrzeb, kiedy do brata zmarłego zatelefonowała właścicielka zakładu po-
grzebowego, aby poinformować, że zmarły mężczyzna ma się dobrze i le-
ży w szpitalu. Rodzina zmarłego długo nie mogła w to uwierzyć, bo wcze-
śniej informację o zgonie Żurka potwierdziły zgodnie szpital, policja i pro-
kuratura!
OH
W Marysinie na Lubelszczyźnie do biura jed-
nej z firm budowlanych wkradł się przez okno
20-letni Piotr P. W środku przygotował do wyniesienia: laptopa, drukarkę, flasz-
kę wódki i atlas Polski. Piotra P. na miejscu zatrzymała policja, ponieważ... zmo-
rzyła go senność i zasnął przy robocie. Brak informacji, czy sen nadszedł po
spożyciu połówki.
KC
Niezachwiana do tej pory czołowa pozycja
Polaków w ilości alkoholu we krwi została
mocno zagrożona. Stało się to za sprawą pewnego niemieckiego kierowcy
z Drezna. Otóż gdy owego 43-latka badano najpierw alkomatem, a następnie
sprawdzono krew, okazało się, że ma we krwi 6,18 promila! Wynikiem tym
drezdeński kierowca poprawił ubiegłoroczny wynik mieszkańca miasta Hagen,
który miał jedynie 6,14 promila.
A
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
P olskie środowiska lewicowe nieczęsto kierują
model społeczno-gospodarczy. 60 proc. ludności żyjącej
poniżej minimum socjalnego, 10 proc. bogatych i reszta
jako tako funkcjonujących, to wzorzec bynajmniej nie eu-
ropejski. Organizacje zrzeszające biznesmenów robiły do-
tąd wszystko, aby do takiego stanu doprowadzić, wspie-
rając bezkrytycznie wszelkie, najbardziej nawet skrajne
i absurdalne neoliberalne pomysły. Robią tak, jakby by-
li pogrążeni w amoku.
Jakby nie wiedzieli, że
zubożenie większości
prowadzi przecież do
zapaści popytu, a to
z kolei źle wpływa na
kondycję ich firm. Po-
nadto polaryzacja bogactwa i nędzy prowadzi do – przy-
najmniej okresowej – niepewności na rynkach finanso-
wych oraz rozwoju przestępczości wymierzonej również
w najzamożniejsze warstwy społeczeństwa.
Chciwość i bezmyślność dużej części ludzi biznesu
w tym kraju jest wymierzona nie tylko w resztę społe-
czeństwa, ale także w nich samych. Sądzę, że większość
zamożnych osób w tym kraju już ma za sobą ten etap
życia, w którym chodziło o jak najszybsze zgarnianie pie-
niędzy. Już nazgarniano, a teraz trzeba jakoś żyć. Wła-
śnie – jak żyć? W ciągłym strachu przed gęstniejącym
tłumem zazdrosnych nędzarzy żyjących poza murami
luksusowych osiedli?
Dobrobyt Europy Zachodniej powstał m.in. na sku-
tek kompromisu pomiędzy bogatymi i resztą społeczeń-
stwa. Ci pierwsi pojęli, że bardziej opłaca się podzielić zy-
skiem, niż doprowadzić do rewolty desperatów i maso-
wej przestępczości. Wtedy mogliby stracić wszystko, łącz-
nie z głowami własnymi i najbliższych. ADAM CIOCH
Nikt rozumny tego rządu dzisiaj wspierać nie będzie, ponieważ ten rząd
przyniesie Polsce kryzys i nic więcej.
(Jan Rokita)
swoje poglądy w stronę ludzi zamożnych.
A szkoda, bo popieranie budowania społeczeń-
stwa bardziej egalitarnego jest dla bogatych opła-
calne. Czasem może im nawet uratować życie...
Wśród zamożnych obywateli Brazylii pojawiła się mo-
da na wszczepianie podskórnych chipów. Te urządzon-
ka elektroniczne wiel-
kości ziarna ryżu (10 tys.
dolarów za sztukę) ma-
ją ratować życie porwa-
nym. Uprowadzenia dla
okupu stały się plagą
kraju, w którym luksus
sąsiaduje ze skrajną nędzą. Chip ma pomóc w natych-
miastowym namierzeniu porwanego. Jak donoszą agen-
cje, w Brazylii jak świeże bułeczki schodzą także opan-
cerzone samochody, ukryte kamery i kamizelki kulood-
porne. Zatrudnia się coraz więcej ochroniarzy. A wszyst-
ko po to, aby życie ludzi sukcesu mogło być jeszcze bar-
dziej szczęśliwe i beztroskie.
Dlaczego po podobne środki nie sięgają bogacze
w Danii lub Szwecji, gdzie milionerów również nie bra-
kuje? Nie tylko dlatego, że mieszkanie w zakratowa-
nym domu uchodzi tam za brak dobrego smaku. Wła-
ściciel szwedzkiej Ikei, jeden z najbogatszych ludzi świa-
ta, zamiast samochodem-czołgiem porusza się zwykłym
volvo. Kaprys miliardera? Niekoniecznie. Różnica wy-
nika m.in. z tego, że w Skandynawii stworzono społe-
czeństwo, które każdemu daje szansę na godne życie.
Z podróży na południe i północ wróćmy nad Wisłę.
Nie ma już żadnych wątpliwości, że rządy prawicowe
i lewicowe ostatniego 16-lecia stworzyły u nas latynoski
Mam nadzieję, że wszyscy święci wstawiają się i za tym rządem, i za po-
szczególnymi ministrami.
(Kazimierz Marcinkiewicz)
Balcerowicz niech sobie żyje.
(Andrzej Lepper)
RZECZY POSPOLITE
Kościół ma jasne stanowisko, że każde życie powinno być chronione,
niezależnie od tego, w jakich okolicznościach zostało poczęte.
(Abp Józef Michalik o ustawie antyaborcyjnej,
przygotowywanej przez LPR)
Kaczyński obiecał posprzątać po kątach, czyli doprowadzić do końca
czystkę komunistów, przywrócić karę śmierci i potępiać dewiacyjne za-
chowania seksualne.
Uratować bogatych
(„Il Giornale”)
Rydzyk jest parodią kapłana.
(Stefan Niesiołowski)
Stosunek do Radia Maryja jest nieomylnym kryterium odróżniającym
tych, którzy myślą prawdziwie po polsku, od tych, którzy tylko udają Po-
laków, a wysługują się kosmopolitycznym i antypolskim mafiom.
(ks. prof. Jerzy Bajda, „Nasz Dziennik” 235/2005)
Utrwalone w naszym społeczeństwie katolickie kłamstwo o rzekomej
grzeszności sztucznych środków antykoncepcyjnych uznajemy za jedną
z przyczyn uśmiercania zarówno nowo narodzonych, jak i nienarodzo-
nych dzieci. Biblia nigdzie tego nie zabrania.
(www.knp.lublin.pl, strona internetowa
Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie)
Wybrały: OH, MAR
ZAANGAŻOWANY
MORZA SZUM
ŻYWY TRUP
ŚPIĄCY WŁAMYWACZ
NIE BĘDZIE NIEMIEC...!
96458711.006.png 96458711.007.png 96458711.008.png 96458711.009.png 96458711.010.png 96458711.011.png 96458711.012.png 96458711.013.png 96458711.014.png 96458711.015.png 96458711.016.png 96458711.017.png 96458711.018.png 96458711.019.png 96458711.020.png 96458711.021.png 96458711.022.png 96458711.023.png 96458711.024.png
Nr 45 (297) 10 – 17 XI 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
OBIECANKI KACZANKI
WEJŚCIE SMOKA
przyszłych duszpasterzy kobiety sta-
nowią zdecydowaną większość. Zda-
niem katolickiego naukowca Leona
Podlesia , protestancki stan duchow-
ny za kilkanaście lat stanie się za-
wodem typowo kobiecym. Niektó-
rym hierarchom to zupełnie nie od-
powiada, ale są i tacy, którzy uwa-
żają panie za bardziej predyspono-
wane do służby duszpasterskiej ze
względu na umiejętność posługiwa-
nia się tzw. kobiecą intuicją w ro-
zumieniu spraw ducha. A w Koście-
le rzymskokatolickim kobiety też
mogą dużo na ambonie... posprzą-
tać.
Przed wyborami PiS w swoim pa-
kiecie socjalnym obiecywał wybu-
dowanie 3 milionów mieszkań. A mo-
że nie były to czcze obietnice, tylko
rzetelna zapowiedź tego, co nastą-
pi? Aby rzecz sprawdzić, skorzysta-
liśmy z najprostszej arytmetyki.
Normalna kadencja Sejmu trwa
ok. 1460 dni. Jeśli owe 3 miliony
nowych mieszkań podzielimy przez
tę liczbę, to wyjdzie nam, że Kaczo-
ry powinny budować 2055 mieszkań
codziennie – z niedzielami i Bożym
Ciałem włącznie. Musiałoby powsta-
wać blisko 1,5 mieszkania na minu-
tę. Cud… prawdziwy cud! MarS
radnych: – To nie jest sztuka poli-
tyczna, lecz spektakl dla dzieci
– wyjaśnia. Jeden ze słupskich rad-
nych twierdzi natomiast, że spek-
takl dla dzieci będzie stanowił oka-
zję do kolportowania obrzydliwych
dowcipów o braciach Kaczyńskich .
Skąd tak jednoznaczna opinia, nie
wiadomo. Wiadomo natomiast, że
niektórym Polakom spod szyldu rzą-
dzącego PiS znów marzy się cenzu-
ra. Nawet wobec dzieci.
dyscyplinarne miało sprawiedliwy
przebieg dla obu stron” – stwierdził
Orłowski.
RP
Watykan dobrze wie, że kraj,
w którym są „konfitury”, to Chiń-
ska Republika Ludowa. Dlatego Sto-
lica Apostolska bardzo chętnie na-
wiąże z ateistycznymi Chinami sto-
sunki dyplomatyczne. Oczywiście, nie
za darmo! Benedykt XVI zażądał,
aby do Pekinu mógł przyjechać je-
go ambasador – nuncjusz apostolski.
Ten jest wprawdzie na skonfliktowa-
nym z Chinami Tajwanie, jednak za
możliwość działania na terenie Pań-
stwa Środka czarni są gotowi natych-
miast zerwać z wyspą stosunki dy-
plomatyczne. – Jeżeli mamy utrzy-
mywać kontakty z Chinami, nawet
nie jutro rano, ale zaraz, jeszcze
dzisiaj wieczorem, nuncjusz, który
jest na Tajwanie, jedzie do Pekinu
– oświadczył watykański minister dy-
plomacji (sekretarz stanu) kardynał
Angelo Sodano .
No cóż, w Chinach mieszka 1,5
miliarda duszyczek do nawrócenia,
a na Tajwanie – zaledwie 22,5 mi-
liona... Nie wiadomo, czy Pekin ugnie
się pod takim szantażem. Należy jed-
nak pamiętać, że chińscy komuniści
już raz pogonili kościelnych ze swo-
ich ziem – w roku 1951.
KASA DLA CARITASA!
RP
Caritas Archidiecezji Łódzkiej
wyręcza państwowe urzędy pracy
i pomaga bezrobotnym znaleźć za-
trudnienie. Obecnie prawie 180 osób
bierze udział w programie Ośrodka
Aktywizacji Zawodowej i Społecznej
Caritas. To oczywiście świetny inte-
res dla keru – wspomniany program
finansowany jest sowicie przez rzą-
dowy Fundusz Inicjatyw Obywatel-
skich (FIO). Na co konkretnie mo-
gą liczyć bezrobotni? Na przykład na
pomoc przy pisaniu podania, pomoc
psychologiczną, a także udział w kur-
sach, np. obsługi wózków widłowych
czy robienia bukietów. Efekty tych
wszystkich działań Caritasu są dotąd
raczej niewielkie, ale nie o nie cho-
dzi – ważne, żeby się kasa dla Ko-
ścioła zgadzała.
MW
ŚWIECZNIK NA DROGĘ
TRUPY W CENIE
ODPRAWY
Z okazji sezonowego zaintereso-
wania życiem pozagrobowym ame-
rykańskie czasopismo „Forbes” opu-
blikowało ranking najlepiej zarabia-
jących nieboszczyków. Na pierwszym
miejscu króluje wciąż Elvis Presley,
który tylko w ciągu ostatniego roku
„zarobił” 45 milionów dolarów na
sprzedaży płyt i licencji. Wciąż wy-
soko stoją akcje Johna Lennona, Ma-
rilyn Monroe, J.R.R. Tolkiena i ry-
sownika Charlesa Schulza.
W czołówce martwych celebrities
nie znalazł się Jan Paweł II. Ile za-
robił na nim do tej pory Kościół? Je-
den Pan Bóg wie!
Premier Marcinkiewicz szuka
poparcia dla swojego rządu pod
skrzydłami Kościoła. W piątek, pod-
czas spotkania z sekretarzem gene-
ralnym Konferencji Episkopatu Pol-
ski, bp. Piotrem Liberą , przedsta-
wił przepis PiS-u na IV RP. Bezpo-
średniego błogosławieństwa nie uzy-
skał, ponieważ Libera czeka na opi-
nię Sejmu. Panowie wymienili jed-
nak stosowne uprzejmości, purpurat
zapewnił Marcinkiewicza o modli-
twie i obiecał, że w przyszłości bę-
dzie regularnie dyskutował z premie-
rem nad najważniejszymi proble-
mami podczas regularnych pogada-
nek.
PS
SIOSTRA NA PLUSIE
KC
Tak sielankowej atmosfery w Pa-
łacu Prezydenckim dawno nie było.
Zwierzchnik sił zbrojnych Aleksan-
der Kwaśniewski wspólnie z mał-
żonką podejmowali kapelanów woj-
skowych. Pretekstem spotkania by-
ła kończąca się kadencja prezyden-
ta i rocznica ingresu biskupa polo-
wego Tadeusza Płoskiego , a także
jego imieniny. W sielskiej-anielskiej
atmosferze obdarowywano się pre-
zentami (Kwaśniewski podarował
Płoskiemu ryngraf z Matką Boską
i obraz, prezydent z kolei otrzymał
świecznik, podobnie zresztą, jak i Je-
rzy Szmajdziński – na zdjęciu). Wy-
chwalano „godną podziwu służbę ka-
pelanów”, ich troskę i „pochylanie
się nad codziennymi sprawami żoł-
nierzy i oficerów”. Było „sto lat”. Ni-
komu jednak nie przyszło do głowy,
by zapytać o potężny szmal przezna-
czany co roku na utrzymanie zby-
tecznej armii kapelanów i świątyń
garnizonowych.
Siostra Halina , która uczy reli-
gii w poznańskiej Szkole Podstawo-
wej nr 74, dorabia sobie na boku,
zmuszając dzieci do kupowania od
niej różnorodnych dewocjonaliów.
Jeśli któryś z uczniów nie daje sio-
strze zarobić, dostaje tzw. minusiki
i np. nie może przystąpić do Pierw-
szej Komunii Świętej. Ksiądz pro-
boszcz nie reaguje na skargi rodzi-
ców, zaś dyrektorka szkoły twierdzi,
że są to sprawy wewnętrzne jej pla-
cówki i sama potrafi je załatwić. Coś
nam się wydaje, że zarówno wieleb-
ny, jak i szefowa placówki, chowają
głowy w piasek niczym strusie. Uwa-
żają widocznie, że handel świętościa-
mi w szkole nie jest grzechem. Sta-
wiamy im „minusika”!
JAK CIĘ WIDZĄ...
MW
MW
Włoska „La Repubblica” zauwa-
żyła, że Joseph Ratzinger , odkąd
przeistoczył się w papieża Benedyk-
ta XVI, zmodernizował swój styl
bycia. Nosi najmodniejsze i najdroż-
sze okulary antysolarne, czerwone
(sic!) mokasyny oraz czapkę z dasz-
kiem. Tymczasem, jak podkreśla ga-
zeta, kiedy jeszcze był kardynałem,
chodził w zwykłej sutannie – niczym
szeregowy ksiądz. Cóż, władza zmie-
nia ludzi...
ISLAMIEJEMY
KS. DR BOKSER
Sania Marza jest pierwszą
w historii hinduską sportsmenką, któ-
ra liczy się – i to bardzo – w świato-
wym tenisie. Kibicują jej dziesiątki
milionów Hindusów, a zwłaszcza Hin-
dusek. No i doigrała się. Islamski
duchowny z Kalkuty obłożył ją fatwą,
czyli klątwą, za to, że występuje w od-
słaniających ciało strojach tenisowych.
Taka fatwa oznacza śmierć – zazwy-
czaj skrytobójczą, więc policja otacza
Sanię całodobową opieką, tak jak słyn-
nego pisarza Rushdiego .
Dzielna 18-letnia dziewczyna
podczas kolejnego turnieju założyła
koszulkę z napisem „Grzeczne dziew-
czynki nie przechodzą do historii”.
Oto do czego prowadzi fundamen-
talizm religijny. U nas już niedługo
trzeba będzie otrzymywać specjalne
zezwolenia od proboszcza na nada-
wanie noworodkom imion: Marek
Jurek.
Na 1500 zł plus koszty sądowe
został skazany dr Władysław Przy-
byś , proboszcz parafii Czchów koło
Brzeska za pobicie dwóch uczniów
podczas lekcji religii. Sutannowy nie
przyznał się do winy, tłumacząc, że
o żadnym biciu dzieci nie może być
mowy, bo on jedynie rozdzielał nie-
sfornych uczniów. Temida była jed-
nak innego zdania, podobnie zresz-
tą jak i biegli, którzy przesłuchiwali
pobitych chłopców ze szkoły w miej-
scowości Piaski Drużków. Utytuło-
wanemu proboszczowi, który działa
m.in. w komisji kaznodziejskiej kurii
w Tarnowie, nie w smak skazywanie
przez jakieś ziemskie sądy, więc za-
powiada odwołanie się od wyroku.
Trafienie na praktykującego sędzie-
go jest przecież bardzo realne. RP
KC
KOBIETY NA AMBONY!
BS
Kobiety podbijają Kościoły
w Ameryce. W ciągu ostatnich dwu-
dziestu lat liczba duchownych płci
pięknej potroiła się. W konserwa-
tywnym Żydowskim Seminarium
Teologicznym wśród studentów roz-
poczynających studia rabinackie
panie stanowią 34 proc., a w semi-
narium reformowanym – już 50
proc. Również na wielu uczelniach
protestanckich przygotowujących
KULISY KULIS
PS
Watykan poważnie rozważał, czy
nie skierować pozwu przeciw redak-
cji włoskiej gazety „Limes”, która we
wrześniu br. zamieściła szczegóły
ostatniego konklawe (relacja jedne-
go z obecnych na nim kardynałów).
Tym samym Kościół chciał wymusić
na dziennikarzach ujawnienie nazwi-
ska informatora, aby go ukarać za
złamanie tzw. tajemnicy papieskiej.
Opisano też kulisy obrad i pozyski-
wanie poparcia wśród członków ko-
legium kardynalskiego przez obec-
nego papieża.
Stolica Apostolska odstąpiła od
sprawy w obawie przed negatyw-
nym rozgłosem. Watykan pośrednio
przyznał, że zamieszczona w „Limes”
publikacja jest prawdziwa. Kardyna-
łowie liczą, że poprzez odstąpienie
od procesu przeciw dziennikarzom
„Limes” sprawa się wyciszy. Mogą
się grubo pomylić.
POLICYJNY KOP
MarS
KSIĘŻYCOWA
GŁUPOTA
Już niejednokrotnie na naszych
łamach broniliśmy policjantów, któ-
rym najbardziej dokopują nie prze-
stępcy, lecz przełożeni zza biurek.
Dlatego popieramy w pełni powoła-
nie Komitetu Obrony Policjantów
(KOP). Chce on bronić funkcjona-
riuszy, wobec których wszczęto po-
stępowanie dyscyplinarne. Jak twier-
dzi nadkom. Robert Orłowski
z KOP, coraz częściej w postępowa-
niach dyscyplinarnych dochodzi do
wypaczeń, niejednokrotnie też we-
wnątrzpolicyjne śledztwa stają się oka-
zją do tłumienia krytyki i oporu. „Nie
chodzi nam o to, by winny policjant
uniknął kary, ale by postępowanie
Słupscy prawicowi radni zgłu-
pieli. Chcą zabronić wystawiania
w miejscowym Teatrze Lalek wido-
wiska „O dwóch takich, co ukradli
księżyc”. Choć informacje o poli-
tycznych zastrzeżeniach dotarły już
do aktorów, ci nadal kontynuują pró-
by. Pierwszy pokaz przedpremiero-
wy ma się odbyć 12 bm., zaś pre-
miera – 10 grudnia.
Dyrektor teatru Małgorzata Ka-
mińska-Sobczyk ze stoickim spo-
kojem podchodzi do tych zastrzeżeń
KC
96458711.025.png 96458711.026.png 96458711.027.png 96458711.028.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin