Fakty i Mity 2005-46.pdf

(19585 KB) Pobierz
str_01_46.qxd
KSIĘŻA ZRZUCAJĄ SUTANNY
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Str. 7, 8
http://www.faktyimity.pl
Nr 46 (298) 24 LISTOPADA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
„Nie można zasłaniać się prawem, które jest złe; wtedy, kiedy uderza w to, co mówi sam Bóg!”
– wykrzykiwał podczas homilii poznański biskup Marek Jędraszewski. Wtórował mu „wybitny” praw-
nik, profesor Wojciech Łączkowski – doradca arcybiskupa Gądeckiego: „Władze publiczne muszą
zachować bezstronność, a wyrażenie zgody na marsz nie jest bezstronne!”.
Czego dotyczą te zdumiewające wykładnie prawne, stawiające Kościół w roli prawodawcy?
Banalnego Marszu Równości, który miał się odbyć w Poznaniu 19 listopada. Najpewniej się
nie odbędzie (lub będzie nielegalny), bo przerażony takim stanowiskiem biskupów prezy-
dent Ryszard Grobelny odwołał swoją wcześniejszą zgodę na manifestację tolerancji.
Str. 4
KOŚCIÓŁ MÓWI „NIE!” DLA TOLERANCJI
96458712.023.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 46 (298) 18 – 24 XI 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Szmaciarze
UNIA W Europie ekipa Marcinkiewicza jest wyśmiewana i na-
zywana ironicznie rządem katolickim. Stosunek UE do nowej
władzy Kaczyńskich prasa węgierska porównała do czasów
konfliktu Europy z Haiderowską Austrią. Ostatnio szok wzbu-
dziło przypadkowe ujawnienie przez polski rząd, że w tajem-
nicy przed Unią toczą się rokowania w sprawie budowy
w Polsce amerykańskiego systemu antyrakietowego.
Robiliśmy za przedmurze papiestwa, teraz przyszła pora na rakie-
tową tarczę wystawioną na wrogów USA. Hurrraaa!
B analne jest stwierdzenie, że rząd powinni tworzyć wyłącznie
Międzynarodowych Uniwersytetu w Mińsku, w latach 1990–1996
wiceszef Białoruskiego MSZ), Białoruś liczyła, iż powiększona Unia
przedłoży nową wizję współpracy – chodziło o polityczny i go-
spodarczy plan pomocy dla niej. Podobne oczekiwania przedkła-
dały Mołdowa, Ukraina oraz Gruzja i Armenia. Elity i rządy tych
krajów spoglądały na Warszawę jako miejsce, z którego mógł
wyjść plan tak zwanego wymiaru wschodniego UE . Dlacze-
go Warszawa? Odpowiedzi udzielił wspomniany już Snapkouski:
„Polska jako nasz sąsiad i lider nowych członków UE z Europy
Środkowo-Wschodniej wydawał się nam idealnie przygotowany
do przedłożenia takiego planu. Metodą izolacji niczego nie osią-
gniemy, a taka polityka prowadzi do coraz większego uzależnie-
nia Mińska od Moskwy”.
Inny białoruski analityk i polityk – Mieczysław Czasnouski
– podczas seminarium Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodo-
wych tak tłumaczył polskim dyplomatom: „Zachód nas nie rozu-
mie, wy wiecie, co znaczy mieć zsowietyzowane społeczeństwo,
tylko dlaczego wasza współpraca z Mińskiem musi jednocześnie
być wymierzona w Moskwę, dlaczego każecie nam wybierać: Mo-
skwa albo współpraca z Warszawą?”.
Nawet przywódcy opozycji białoruskiej przyznają, że ich rela-
cje z Polską były zawsze dość trudne. Wynikało to z dość dziw-
nego pojmowania przez nasze MSZ polskich interesów na Wscho-
dzie. Chodziło im o wspieranie przez Polskę akcji katolizacji Biało-
rusi, przedkładanie elitom w Mińsku wyboru – albo zachód, albo
Moskwa, poniżanie i pouczanie.
Naszych unijnych partnerów, podobnie jak samych wschod-
nich sąsiadów niezmiennie dziwi, że Polska – największy kraj
w regionie – nie ma własnej polityki wschodniej. Próbuje za to
na siłę bronić interesów USA. Słabość i głupota polskiej dyplo-
macji doprowadziły do śmierci Grupę Wyszehradzką. Politycy
z Pragi, Bratysławy i Budapesztu wielokrotnie dawali sygnały, że
chcą z nami rozmawiać o wspólnej polityce wschodniej UE. Pol-
ska byłaby w naturalny sposób liderem takiej grupy. Nasi nie by-
li jednak zainteresowani lokalnymi układami. Kwaśniewski i Mil-
ler, szukając własnych korzyści i karier, zepchnęli nasz kraj do ro-
li podnóżka USA. Poparcie Amerykanów w wojnie w Iraku osta-
tecznie zraziło do Polski byłe demoludy, ale także Litwinów, Łoty-
szów i Estończyków. Ostatnia trójka poszukała sobie strategicz-
nych patronów i partnerów w Szwecji, Danii i Finlandii. Kraje skan-
dynawskie nie tylko stały się ambasadorem interesów krajów
bałtyckich, ale także przedstawiły UE projekt budowania polityki
wschodniej w oparciu o ich relacje z Wilnem, Tallinem i Rygą.
Nawet sukces misji Kwaśniewskiego na Ukrainie nic Polsce
nie dał. Zawdzięczamy to dzikiej rusofobii naszych elit oraz dyplo-
matom, którym obce są dyplomatyczne zachowania. Pracownicy
naszych placówek (Mińsk i Kijów) publicznie prowadzili polemiki
ze sobą, obrażali władze Ukrainy i Białorusi ( vide : były sekretarz
ambasady RP w Mińsku pan Boććko, który w Warszawie wygła-
szał mowy polityczne w stylu: „Bez wywołania z zewnątrz rewo-
lucji w Mińsku nic się nie zmieni”, czy też: „Łukaszenkę należy
obalić wspólnymi siłami USA i UE”). Jeszcze dalej posunął się
Janusz Bugajski, pracownik amerykańskiego Centrum Studiów
Strategicznych (placówka rządu USA), który stwierdził: „Polska
może przedkładać w UE pomysły na rzecz Ukrainy czy Białorusi,
a nawet Rosji. Muszą one jednak być zgodne z celami USA,
zaś zadaniem Warszawy jest niedopuszczenie do wypchnię-
cia USA przez Unię z Europy Wschodniej” .
Na piłkarza, który marnuje stuprocentowe szanse na gole,
mówi się potocznie: szmaciarz. Jak można nazwać całe kolejne
zespoły polskich dyplomatów, na czele z premierami rządów?
Gdyby Polska miała dobre stosunki z Rosją i patronowała
wschodnim sąsiadom, nasz kraj – oprócz uznania w Brukseli
– miałby pozycję poważnego gracza, uprzywilejowanego na nie-
zmierzonym rosyjskim rynku i w całej WNP. Dzisiaj okopują się
tam Niemcy i Francja, a kolejni polscy eksporterzy dostają szlaban
na swoje produkty. Tymczasem dopieszczani przez nas sojusznicy
Amerykanie już oszukali nas na offsecie za F-16. Ani myślą też
znosić wizy dla Polaków, a cóż dopiero otwierać granice dla pol-
skich hitów eksportowych. Może więc, zgodnie z polską racją sta-
nu, zaczniemy eksportować do Watykanu? Tylko co? JONASZ
Na kacze łono PiS powrócił Jacek Kurski, usunięty po pomó-
wieniu Tuskowego dziadka o ochotną walkę w Wehrmachcie.
Wybory wygrane, to po co komu pozory prawa i sprawiedliwości?
ludzie najwybitniejsi. Do tego powinni mieć wspólną wizję
i stanowić zgrany zespół. Niestety, w przypadku zbieraniny Mar-
cinkiewicza w grę wchodzi tylko wizja IV RP, którą po kawałku
przedkładają rządowi bracia K. Gdybym ja był premierem – dał-
bym swoim ministrom pierwsze, najważniejsze przykazanie: wy-
korzystać każdą szansę dla Polski. Śmiem twierdzić, że ministro-
wie przeze mnie wybrani umieliby przełożyć to na pracę u pod-
staw. O exposé premiera oraz imponującym starcie obecnego
rządu piszą w tym numerze Powolny i Hamankiewicz. Ja nato-
miast – co prawda jako głupek i laik, ale za to zaangażowany emo-
cjonalnie – roztoczę wizję, którą już teraz można nazwać wizją stra-
conej szansy.
Gospodarka to firmy. A polskim firmom bardzo się przydaje
pomoc ze strony państwa, np. Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Otwieranie nowych rynków zbytu, zawieranie umów i sojuszy, tak-
że politycznych – oto jedne z najważniejszych zadań rządu i pre-
zydenta. Wstąpienie Polski do UE, oprócz możliwości dawania
świadectwa wartościom katolickim, dało nam jeszcze inną ogrom-
ną szansę – przewodzenia wschodniej Europie i konsumowania
wielkich korzyści wynikających z tego faktu.
Taka Hiszpania i Portugalia wykorzystały członkostwo w Unii
do promowania Ameryki Łacińskiej – jej potrzeb, ale też możliwo-
ści. Intensywne działania dyplomatyczne Hiszpanów i Portugalczy-
ków sprawiły, że reszta Unii zaczęła robić interesy z krajami na
południe od Meksyku. Ale to te dwa wymienione państwa poka-
zały kierunek i do dziś to one posiadają w swych rękach najważ-
niejsze umowy i strategiczne kontrakty. Tak wielkie kraje jak Bra-
zylia i Wenezuela na zawsze już pozostaną strefą wpływów Hisz-
panii i Portugalii. Ze świetnej dyplomacji słyną Niemcy, które już
kilkanaście lat temu zapewniły sobie najlepsze kontrakty w Chi-
nach. W Niemczech istnieje specjalna, analityczna agenda go-
spodarcza, której zadaniem jest opracowywanie planów podbo-
jów nowych rynków dla niemieckich towarów. I tak np. w latach
60. RFN udzieliła ogromnej pomocy Izraelowi – pomocy szacowa-
nej na około 30 miliardów dzisiejszych euro. Po pierwsze, było to
zwycięstwo propagandowe – wielkie, dobrowolne odszkodowa-
nie za Holokaust. Świat złożył wtedy ręce do oklasków – jacy ci
Niemcy są wspaniałomyślni! I byli. Na dodatek cała kwota udzie-
lonej pomocy wróciła nad Ren w ciągu 4–5 lat. Po prostu Niem-
cy ofiarowali samochody, przeróżne maszyny, a nawet samoloty
– do których Żydzi musieli po paru latach kupować części za-
mienne, oprogramowanie, zaś wkrótce całe nowe technologie za
ciężkie miliony marek, bo okazało się, że żydowski rolnik ma za-
ufanie tylko do niemieckich traktorów, a żołnierzowi strzela się naj-
lepiej ze sprawdzonej już niemieckiej broni itd. Procentuje to do
dziś. Tak działają mądre rządy i dyplomacje – wykorzystują każ-
dą szansę dla dobra swojego kraju.
No, ale przecież dobro to rzecz względna. A jak mówi Pismo
– „tylko Bóg jest dobry”. No to kolejne polskie rządy postanowi-
ły – zamiast rodakom – dogodzić katolickiemu Bogu, wymyślo-
nemu w Rzymie. Obecnie cała nasza polityka wschodnia podpo-
rządkowana jest nakazom misyjnym papieży, a pieniądze z naszych
podatków, przeznaczone na pomoc krajom ubogim, Polska prze-
kazuje misjonarzom. Polscy dyplomaci opowiadają też, i to nawet
na międzynarodowych konferencjach politologicznych, następują-
ce patologiczne opowiastki:
– Polska ma nieść kaganek oświaty na Wschód. Polska przy-
niosła im wolność, mamy więc prawo ich cywilizowania (dr Krzysz-
tof Zielkie, doradca PiS);
– Rosja współczesna i Rosja carska to ta sama Rosja (dr An-
drzej Nowak, ekspert PiS ds. Rosji).
Niedawno rządowy Ośrodek Studiów Wschodnich za 400 tys.
złotych badał... lustrację w państwach Europy Środkowo-Wschod-
niej. W tym samym czasie niemiecka agenda zajmująca się spra-
wami Wschodu robiła badania na temat szans niemieckich inwe-
stycji w Kazachstanie.
Państwa powstałe po rozpadzie byłego ZSRR, po tym jak za-
częły graniczyć z UE, liczyły na wzrost zainteresowania inwesty-
cjami na ich terenie oraz na jakąś formę współpracy. Jak pisał
w 2004 r. Uładzimir Snapkouski (profesor Wydziału Stosunków
„Super Express” opublikował zapis ubiegłorocznej rozmowy dwóch
mafiosów, którzy nazwali posła Wassermanna, ówczesną gwiaz-
dę komisji orlenowskiej, „człowiekiem chciwym, ale użytecznym”.
Teraz wystarczy tylko, żeby służby specjalne, którym szefuje Wasser-
mann, zebrały przeciwko niemu dowody na współpracę z mafią.
Nowy minister skarbu, Andrzej Mikosz, zapowiedział forsow-
ną prywatyzację tego, co jeszcze zostało z majątku narodowe-
go. Mikosz zamierza być „ostatnim polskim ministrem skar-
bu”, bo jego celem jest wyprzedanie wszystkiego.
To się nazywa „zmiana kursu”!
Premier mianował posła PiS – Mariusza Kamińskiego – sze-
fem Centralnego Urzędu Antykorupcyjnego. Instytucja ta ma
być superprokuraturą ścigającą przestępstwa gospodarcze. Ka-
miński, szef zadymiarskiej Ligi Republikańskiej znany z cho-
robliwego antykomunizmu (manifestacje pod domem gen.
Jaruzelskiego 13 grudnia), zapowiedział już, że będzie badał
kandydatów do pracy w urzędzie... wykrywaczami kłamstw.
A może na początek dobrze byłoby tam zatrudnić psychiatrę?
Po połajankach w „Naszym Dzienniku” premier Marcinkie-
wicz zakazał wypowiedzi dla prasy Joannie Kluzik-Rostkow-
skiej, kandydatce na stanowisko pełnomocnika ds. rodziny
i kobiet. Kluzik podpadła Rydzykowi, bo pozytywnie mówiła
o zapłodnieniu in vitro.
Wszystkich kandydatów do wszystkich urzędów trzeba wysyłać
najpierw na szkolenie do Torunia. Po co niepotrzebnie ojca dy-
rektora denerwować?
Platforma Obywatelska postanowiła zatrudnić komitet speców
od marketingu politycznego, socjologów, medioznawców i poli-
tologów, którzy mają zbadać przyczyny porażki partii Tuska oraz
wskazać drogę do zdobycia większego poparcia społecznego.
A wystarczyło przygarnąć do PO jednego Kurskiego.
Aleksander Kwaśniewski odznaczył Leszka Balcerowicza, gra-
barza polskiej gospodarki, Orderem Orła Białego. Uczynił tak
na wniosek Kapituły Orderu, składającej się z dawnych kole-
gów partyjnych Balcerowicza z Unii Wolności: m.in. Skubi-
szewskiego, Geremka, Mazowieckiego i Bartoszewskiego.
Kwaśniewski też ma kolegów, którzy mu wiele zawdzięczają. Księ-
że prymasie, episkopacie – odżałujcie na jaki ryngraf i różaniec
od B16 dla Jolki!
CZĘSTOCHOWA 100 członków faszystowskiego Obozu Naro-
dowo-Radykalnego przemaszerowało legalnie głównymi ulica-
mi „duchowej stolicy Polski”, wznosząc antysemickie okrzyki
i wzywając do rozprawy z polskimi Żydami. Policja, która ochra-
niała bojówkarzy, nie interweniowała. Kościół nie pomstował.
I słusznie, przecież faszyści nawołujący do przemocy to nie to samo
co obleśne pedały, które maszerują w imię – tfu, tfu! – tolerancji.
POLSKA/ROSJA Po przejęciu władzy w Polsce przez ruso-
fobiczną prawicę Rosjanie wstrzymali import naszego mięsa
i produkcji roślinnej. Polska sprzedała w ubiegłym roku do
Rosji żywość za 500 mln dolarów. Minister spraw zagranicz-
nych, Stefan Meller, który pojechał do Moskwy, aby dopro-
wadzić do zniesienia embarga na polską żywność, wezwał Ru-
skich do... ostatecznego wyjaśnienia sprawy katyńskiej.
Trzeba było jeszcze wspomnieć o rozbiorach, zsyłkach i roku 1920!
WATYKAN W specjalnym orędziu do włoskich polityków Be-
nedykt XVI napisał, że „Kościół nie zamierza domagać się dla
siebie żadnych przywilejów, lecz jedynie możliwości pełnienia
swojej misji z prawnym poszanowaniem świeckości państwa”.
Rozumiemy, że to deklaracja nawrócenia. Potrzeba teraz owoców
przemiany, czyli wyrzeczenia się wszystkich przywilejów, jakimi Ko-
ściół się cieszy. Może zaczniemy od Katolandu...?
FRANCJA Trwa, choć słabnie, młodzieżowa rewolta w ubo-
gich dzielnicach zamieszkałych przez potomków emigrantów.
Bezradny rząd przedłużył stan wyjątkowy.
Przy naszym rodzimym, 35-procentowym bezrobociu wśród mło-
dych moglibyśmy oczekiwać palenia całych parkingów.
HISZPANIA Kościół wezwał wiernych do protestów i manife-
stacji wobec reformy edukacji wprowadzanej w życie przez so-
cjalistyczny rząd. Władze chcą uczynić z religii przedmiot nad-
obowiązkowy, a ocena z niego nie widniałaby na świadectwie.
Parafrazując prymasa Glempa – kościelne kundelki szczekają,
a lewicowa karawana jedzie dalej!
LIBERIA Ellen Johnson-Sirleaf została pierwszą w historii ko-
bietą piastującą urząd prezydenta państwa na Czarnym Lądzie.
A koniec świata miał podobno zwiastować czarny papież!
96458712.024.png 96458712.025.png 96458712.026.png 96458712.001.png
Nr 46 (298) 18 – 24 XI 2005 r.
GORĄCY TEMAT
3
Po raz pierwszy od
15 lat w exposé
premiera gospodarka
kraju zajęła jedno
z ostatnich miejsc.
Po raz pierwszy też
miejsce pierwsze za-
jęły służby specjalne.
premiera, że do Instytutu Pamięci Na-
rodowej trafi cała polska dokumenta-
cja dotycząca udziału w Układzie War-
szawskim. Do tej pory żaden rząd
państw Europy Środkowo-Wschodniej,
jak również RFN, nie udostępnił na-
wet skrawka dokumentu w tej spra-
wie. Powód jest bardzo prosty. Syste-
my dowodzenia, zapasowe bunkry,
schrony dla rządu – nic przecież nie
zniknęło z dnia na dzień i wszystko
nadal jest wykorzystywane. Jeśli więc
dokumentacja Układu Warszawskie-
go trafi do IPN-u, to Polska stanie się
krajem „przezroczystym”, co przy li-
kwidacji WSI generuje realne zagro-
żenie dla bezpieczeństwa państwa.
Trzeba się było długo wsłuchi-
wać w wypowiedź premiera, aby
z jego exposé dowiedzieć się o pla-
nach gospodarczych rządu. Ta naj-
ważniejsza dla Polski dziedzina – u
Marcinkiewicza znalazła się na jed-
nym z ostatnich miejsc.
Zacznijmy od tego, czego nie wie-
my. Tajemnicą (niestety, nie poliszy-
nela) pozostało, kiedy rząd podejmie
decyzję o wstąpieniu Polski do strefy
euro. Zaniedbanie tej sprawy wysta-
wia kraj na żer finansowym spekulan-
tom. W efekcie kurs złotego będzie
zmieniał się z dnia na dzień, co wy-
woła straty rodzimych przedsiębiorstw.
Nikt odpowiedzialny na coś takiego
pobierane od całości wynagrodze-
nia. To jednak nie koniec ulg.
Kolejną z nich jest ulga na budo-
wę mieszkania. Sam jej projekt liczy
sześć stron maszynopisu wypełnione-
go wzorami matematycznymi. Zda-
niem prof. Andrzeja Bociana , eko-
nomisty z białostockiego uniwersyte-
tu, ulga ta jest przygotowana dla osób
najbogatszych, bo tylko takie będzie
stać na wynajęcie eksperta, który to
wszystko policzy.
Tyle, jeśli chodzi o gospodarkę.
Następnie premier zabrał się do...
Skarbu Państwa. W tej części orygi-
nalny nie był, bowiem przepisał (chy-
ba dosłownie!) fragment exposé Mar-
ka Belki , w którym ten ostatni zo-
bowiązał się do wspierania giełdy pa-
pierów wartościo-
wych. Kazimierz też
się zobowiązał.
Samodzielnie
natomiast wpadł
Marcinkiewicz
na pomysł
oszczędności w administracji państwo-
wej. Zapowiedział likwidację Rzą-
dowego Centrum Studiów Strategicz-
nych. Oszczędności z tego tytułu ma-
ją wynieść około 10 mln zł. Za to po
likwidacji Centrum Polska stanie się
jedynym krajem w cywilizacji białe-
go człowieka, gdzie rząd nie będzie
otrzymywać długoterminowych pro-
gnoz społeczno-ekonomicznych.
Innym pomysłem na oszczęd-
ności w administracji jest połącze-
nie Agencji Rynku Rolnego z Agen-
cją Restrukturyzacji i Modernizacji
Rolnictwa. Rządowi eksperci wyli-
czyli, że po tej fuzji w budżecie pań-
stwa zostanie 40 mln złotych. Zapo-
mnieli jednak, że takie działanie
wstrzyma przekazywanie przez UE
pieniędzy na rolnictwo. Nie wolno
bowiem łączyć różnych od siebie za-
dań i obowiązków – zabrania tego
prawo europejskie.
Premier chce nadal utrzymać pro-
amerykański kierunek polityki zagra-
nicznej, co z kolei spowoduje skłó-
cenie nas z państwami UE. Polska
dyplomacja natomiast ma się głów-
nie zająć nieustannym wypominaniem
naszym sąsiadom, zwłaszcza Rosji,
błędów i zbrodni z przeszłości. Tym
samym, według Marcinkiewicza, ma
się zajmować Ministerstwo Kultury
i Dziedzictwa Narodowego.
Założenia programowe, które usły-
szeliśmy podczas exposé, są charak-
terystyczne nie tylko dla rządu mniej-
szościowego, ale przede wszystkim
– irracjonalnego i tymczasowego.
Dowodem na to jest brak spójnej
wizji polityki gospodarczej i rażąca
jednostronność zainteresowań. War-
to pamiętać, że reformy służb, rów-
nież tych specjalnych, nie trwają zwy-
kle dłużej niż rok. Co będzie dalej?
AGNIESZKA HAMANKIEWICZ
MICHAŁ POWOLNY
Tym samym Kazimierz Marcin-
kiewicz udowodnił, że PiS zaintere-
sowany jest modelem państwa z lat
80. Konsekwencji nie ma w tym za
grosz, bo przecież wtedy Polską rzą-
dziła „wstrętna komuna”.
Powrót do przeszłości
Swoim exposé Marcinkiewicz wy-
wołał duży niepokój zarówno wśród
funkcjonariuszy, jak i agentów kontr-
wywiadu i wywiadu wojskowego.
Wcześniej żaden rząd – ani Polski, ani
krajów Europy Środkowo-Wschodniej
– nie pozwolił sobie na publiczne za-
powiedzi demontażu służb wojsko-
wych. Dlaczego? Po pierwsze, kosz-
ty wyszkolenia agentów i pracowni-
ków owych służb są gigantyczne i się-
gają milionów dolarów na osobę! Po
drugie, wywiad wojskowy jest źródłem
wiedzy o najnowocześniejszej tech-
nice i wynalazkach. Zdobycie tych in-
formacji przed ich opatentowaniem
przynosi wielomiliardowe oszczędno-
ści dla budżetu państwa. W związku
z tym zapowiedź likwidacji WSI wy-
wołała niepokój agentów, którzy prze-
stali dostarczać bezcenne informacje.
Kolejnym elementem nader ory-
ginalnego exposé była zapowiedź
To nie koniec planów premiera
z Opus Dei. Zamierza on również zwol-
nić ponad 10 proc. wyższych oficerów
policji, którzy wcześniej pracowali
w SB. Nie wie jednak o tym, że są to
zazwyczaj funkcjonariusze pracujący
w pionach techniki operacyjnej (pod-
słuchy, podglądy), zwalczający prze-
stępczość gospodarczą, terroryzm
i mafię. Wyszkolenie ich następców
będzie trwać nie mniej niż 8–9 lat
i kosztować kilka milionów złotych od
łba. Jak jednak widać, matematyka
nie znalazła się na liście programo-
wej PiS-u. Znalazła się za to zapo-
wiedź budowy nowej, specjalnej poli-
cji politycznej, tzw. Głównego Urzę-
du Antykorupcyjnego. Za 100 mln zł
etaty dostanie w nim 200 młodych po-
lityków PiS-u. Struktura ta będzie od-
powiadać wyłącznie przed premierem.
Cel jej powołania jest tak prosty, że
aż dziecinny – znaleźć haki na SLD.
nie może sobie pozwolić. Nikt... oprócz
nowego polskiego premiera.
Nie jest jednak tak źle, bowiem
paru rzeczy udało nam się też
dowiedzieć (nie mylić ze
„zrozumieć”).
Przede wszystkim
Marcinkiewicz pochwa-
lił się planem wprowa-
dzenia ulgi podatkowej
na dzieci. Czy zastąpi
ona kwotę wolną od
podatku? Naukowcy
z PAN szacują, że
najprawdopodobniej
tak się stanie, bo pań-
stwo będzie musiało
znaleźć pieniądze na zbi-
lansowanie budżetu. Skut-
ki tej decyzji odczują głów-
nie ludzie młodzi i w średnim
wieku, którzy zapłacą wyższe
podatki, ponieważ będą one
GŁASKANIE JEŻA
Nie drażnić niedźwiedzia
sceny padają słowa, że Rosjanie to tak napraw-
dę tylko wódę chlać umieją. Kilkadziesiąt dyplo-
matycznych twarzy spojrzało w tym momencie
wymownie na ambasadora Federacji Rosyjskiej.
Takich zniewag Wielki Niedźwiedź nie zwykł
zapominać. I trudno się dziwić. Polska za coś
podobnego najpewniej wypowiedziałaby Krem-
lowi wojnę, a Giertych zaplułby swoją końską
twarz. Podobnych prowokacji było w ostatnich
czasach znacznie więcej (np. goszczenie czeczeń-
skich terrorystów nad Wisłą). Aż dziw, że miś
tak długo drzemał w swojej gawrze.
Przypuszczam, iż Moskwa nie ma zbyt wielkie-
go mniemania o inteligencji nowych polskich władz,
bo uznała, że Warszawa „tionkuju aluzju” może
jeszcze nie zrozumieć, więc wywaliła kawę na ła-
wę – o czym cicho było w naszych mediach. Oto
prezydent Łukaszenko natychmiast oświadczył,
że Białoruś może kupować polskie produkty (oczy-
wiście na nieporównywalnie gorszych warunkach)
i reeksportować je do Rosji. W tym przypadku Ro-
sja nie widzi przeciwwskazań. Jasna to wskazów-
ka – nie chodzi o mięso, chodzi o politykę.
Przy okazji Putin sprawdza, jak silna jest Unia.
Ujmie się za Polską, czy też nie ujmie. Mam dziw-
ne przeczucie, że UE, którą nowy polski rząd
też traktuje per noga, nie chcąc zadrażniać sto-
sunków gospodarczych z jednym z największych
i najbardziej chłonnych rynków świata, a przy oka-
zji widząc własny biznes, pokaże nam tyłek... świń-
ski.
Sprostowanie
„Spółka Błaja News sp. z o.o.
w Łodzi – wydawca tygodnika
„Fakty i Mity” – w nawiązaniu do
artykułu zatytułowanego „Cena
strachu”, opublikowanego w ty-
godniku „Fakty i Mity” 39 (238)
z 24–30.09.2004 r. na stronie siód-
mej, przeprasza Pana Janusza La-
zarowicza, prezesa Zachodniego
Funduszu Inwestycyjnego NFI SA
w Warszawie, za opublikowanie
nieprawdziwych, zniesławiających
informacji o jego powiązaniach
ze światem przestępczym oraz in-
formacji sugerujących jego zwią-
zek ze zbrodnią zabójstwa Piotra
Głowali, a także stwierdzeń suge-
rujących nieprawidłowości w kie-
rowanym przez Pana Janusza La-
zarowicza NFI.
Spółka „Błaja News” oświad-
cza, iż informacje oraz sugestie
wskazujące, jakoby to Pan Janusz
Lazarowicz był kiedykolwiek po-
wiązany ze światem przestępczym,
a w szczególności utrzymywał fa-
miliarne stosunki z gangsterami,
są nieprawdziwe i krzywdzące.
Na podstawie ugody sądowej
W naszym polskim zoo powinien bezwzględ-
nie wisieć napis: „Nie drażnić niedźwiedzia,
choć należy go dokarmiać”. Ale takiego zaka-
zu nie ma. Przeciwnie, Polak katolik patriota
za punkt honoru uważa dokopanie misiowi.
No i w końcu niedźwiadek pokazał, że nie
jest pluszowy – wziął i się wściekł. Wiele razy na
naszych łamach pisaliśmy, że ironiczna wyższość
(z odcieniem nienawiści), z jaką polscy politycy
– w lwiej części z prawej strony – traktują Ro-
sję, musi się w końcu zemścić. Niestety, napraw-
dę niestety, po raz kolejny wyszło na nasze. Bo
to już nie jest zwykły, czasowy zakaz importu pol-
skiego mięsa i płodów rolnych, a nawet – mało
kto wie – także i np. drewna. Powiedzmy otwar-
cie, to jest już otwarta blokada gospodarcza.
Promarcinkiewiczowska, prawicowa prasa prze-
bąkuje, że nie ma o co rwać sobie włosów, bo
na przykład polski eksport mięsa do Rosji to tyl-
ko nieco ponad 3,5 proc. eksportu tego surowca
w ogóle. Wszystko pięknie, jeśli wziąć pod uwa-
gę całość kraju i przetwórstwa. Rzecz ma się jed-
nak zgoła inaczej, gdy spojrzymy na Ścianę Wschod-
nią. Tam setki firm zatrudniających około 400
tysięcy ludzi żyje wyłącznie ze sprzedaży żywno-
ści dawnemu Wielkiemu Bratu. I te firmy wkrót-
ce padną jak stówa po wypłacie. Na przykład ob-
wód kaliningradzki 50 proc. całego żarcia kupu-
je w Polsce, a dokładnie – w przygranicznych prze-
twórniach i od rolników „zza miedzy”. Na zaję-
cie naszego miejsca tylko czekają inne kraje
– głównie unijne – i już się oblizują.
Oczywiście, zakaz importu Rosja po pewnym
czasie cofnie. Czas ten będzie jednak celowo na
tyle długi, by tysiące rolników i przetwórców znie-
nawidziło rząd PiS, obwiniając go za swoje nie-
szczęścia. I nie będzie to nienawiść bezpodstaw-
na. Dla polskiej racji stanu – tej normalnej – mo-
że to i dobrze, ale dla racji stanu Kowalskiego,
który nie będzie miał gdzie sprzedać swojej świ-
ni czy kartofli, to katastrofa.
Oto na przykład władze Warszawy, pod pa-
tronatem Kaczyńskich , organizują uroczysty
koncert z okazji Święta Niepodległości. Na im-
prezę zaproszono cały korpus dyplomatyczny,
czyli ambasadorów kilkudziesięciu państw, w tym
delegację ambasady Rosji. I wobec tych fraków
i smokingów, wobec lśniących toalet pań, ze
MAREK SZENBORN
96458712.002.png 96458712.003.png 96458712.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 46(298) 18 – 24 XI 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
13 posterunek
Rady Ministrów i jednocześnie Na-
czelnego Wodza, generała dywizji
Władysława Sikorskiego . Szum się
wśród Polonii londyńskiej zrobił
okrutny, bo jakże to łączyć urzędy
premiera, Naczelnego Wodza ze sta-
nowiskiem prezydenta!
Raczkiewicz szybko podkulił ogon
pod siebie, odwołał Sikorskiego i mia-
nował swym następcą generała Ka-
zimierza Sosnkowskiego . W czasie
powstania warszawskiego prezydent
zmienił swoją poprzednią decyzję
i uczynił następcą przywódcę Polskiej
Partii Socjalistycznej, Tomasza Ar-
ciszewskiego . Miał nadzieję, że udo-
brucha tą nominacją Józefa Stali-
na . Niestety, „Wujek Joe” – jak go
nazywali Amerykanie i Anglicy
– miał Raczkiewicza, jego no-
minacje i rząd londyński głę-
boko w dupie.
Po śmierci Raczkiewicza prezy-
dentem został August Zaleski
(6 czerwca 1947 r.) i „urzędo-
wał” 25 lat. Kiedy zmarł
(6 kwietnia 1972 r.), ostre
kłótnie w obozie londyńskim spo-
wodowały, że powstały dwa rządy
i było dwóch prezydentów: Ryszard
Kaczorowski oraz Juliusz Nowina-
-Sokolnicki.
Pogubić się można, prawda? Któ-
rym więc z kolei prezydentem jest
Lech Kaczyński? Musimy jeszcze
uznać Bolesława Bieruta (przez pe-
wien czas łączył obowiązki prezyden-
ta i szefa partii), Wojciecha Jaruzel-
skiego , Lecha Wałęsę i Aleksandra
Kwaśniewskiego . Z tej prostej
statystyki wynika, że Kaczor jest
prezydentem numer 13! No
i niech ktoś teraz powie, że
trzynastka nie jest feralną
liczbą!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Łódzka policja złapała na gorącym uczyn-
ku czterech mężczyzn, którzy z wojskowej
strzelnicy próbowali wywieźć na złom fragmenty czołgu. Złodzieje byli tak
zmęczeni demontażem maszyny, że podczas zatrzymania nie stawiali oporu.
Jestem przesądny. Zaczynam się
bać! Lech Kaczyński jest... trzy-
nastym prezydentem Polski! Wy-
brali go Polacy niczym woły po-
tulnie idące do rzeźni.
Pierwszym prezydentem RP zo-
stał Ignacy Daszyński z Polskiej Par-
tii Socjalistycznej. Jego następca to
Gabriel Narutowicz zastrzelony
przez Eligiusza Niewiadomskiego .
Następnie na prezydenta wybrany zo-
stał Stanisław Wojciechowski . Miał
jednak pecha. Został obalony w ma-
ju 1926 roku przez Józefa Piłsud-
skiego w wyniku zamachu „Dziad-
ka” na legalną władzę.
Kolejna głowa państwa to (w la-
tach 1926–1939) Ignacy Mościcki ,
protegowany marszałka Piłsudskie-
go. W drugim dniu wojny Mościcki
(2 września 1939 r.) wyznaczył na
swojego następcę marszałka Edwar-
da Rydza-Śmigłego . Niestety, obaj
zwiali za granicę, do Rumunii, gdzie
zostali internowani. W tej sytuacji
prezydent Mościcki mianował swo-
im następcą ambasadora we Wło-
szech, gen. dyw. Bolesława Wie-
niawę-Długoszowskiego (legio-
nista, były adiutant Piłsudskie-
go, człowiek z kawaleryjskim
poczuciem humoru, który na
koniu wjechał po schodach
słynnej restauracji „Adria”,
zdobywając tym
samym uznanie
balującego tam
warszawskiego high
life’u ). Ze względu na
zakulisowe rozgrywki dotyczące oso-
by generała – w dniu 27 września
1939 r. Mościcki zmienił decyzję
i mianował swym kolejnym następ-
cą byłego marszałka Senatu RP
Władysława Raczkiewicza.
Tak więc w ciągu jednego miesią-
ca Polska „miała” czterech prezyden-
tów. Raczkiewicz objął urząd szefa
państwa 30 września 1939 r. Tak się
bawili chłopaki, nie zważając, że kraj
jest już okupowany przez
Niemcy i Związek Sowiec-
ki. W Londynie, gdzie
działał rząd Polski na
uchodźstwie, zabawa
trwała dalej. Włady-
sław Raczkiewicz
już w paździer-
niku 1939 r.
wyznaczył
na swojego
następcę
ówczesnego
prezesa
Pan Grzegorz W. z Ozorkowa lubi sobie
wypić, a potem piratować samochodem.
Zatrzymano go już 16 razy, doczekał się zakazu prowadzenia pojazdów do
2010 r., dozoru kuratora i roku w zawiasach na 3 lata. Nie pomogło. Pan
Grzesio znów usiadł za kółkiem z 3 promilami we krwi. No i doigrał się
– sąd zabrał mu samochód.
Przed kaliskim sądem stanął 30-letni Ja-
rosław K. oskarżony o pobicie prostytut-
ki metalową rurką. Tłumaczył się, że nie spełniła jego oczekiwań, więc za-
żądał zwrotu pieniędzy. Na pytanie, co to były za oczekiwania, pan Jarek
i jego adwokat zdecydowanie odmówili odpowiedzi.
W Białymstoku nastoletni złodziej ukradł
sprzed bloku rower. Nie zauważył, że bra-
kuje mu hamulców. Ujechał kilkaset metrów, nie zdołał wyhamować przed
skrzyżowaniem i wpadł pod samochód.
Policja zatrzymała 21-latka, który podpalał
budynki w okolicach Wałbrzycha, aby póź-
niej gasić je podczas akcji Ochotniczej Straży Pożarnej. Piroman przyznał się
do podpalenia 4 z 7 spalonych obiektów. Wyznał, że fascynował go udział
w akcjach straży. Nie mniej fascynująca jest kara, jaka mu za te wyczyny
grozi – do 10 lat paki.
30-letnia rzeszowianka oskarżyła swego ko-
legę z pracy o molestowanie seksualne.
Miał on ocierać się o nią i dotykać piersi. 35-letni Piotr M. tłumaczył przed
sądem, że jest po prostu zafascynowany koleżanką i chciał w ten sposób
dać jej do zrozumienia, że bardzo mu się podoba. Oj, panie Piotrze, zapo-
mniał pan chyba, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak
zaczyna, ale po tym, jak kończy...
Opracowała AH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
w Polsce święta to Boże Narodzenie i Wielka-
noc. Teraz już wiem, że największa krajowa feta to
Dzień Papieski. Wkrótce będzie trwał przez cały rok.
Życzliwa pamięć o zmarłych to rzecz chwalebna. Nad-
mierna namiętność okazywana nieboszczykowi uchodzi
jednak za przypadłość cokolwiek dziwną, nawet hanieb-
ną, a z grecka nazywana jest ne-
krofilią. Być może właśnie nekro-
filia będzie już wkrótce naszym
narodowym zboczeniem, tak jak
narodowym sportem są nad Wi-
słą skoki narciarskie, a narodową
potrawą – bigos. Ale po kolei...
W dniach 16–20 listopada w
Poznaniu mają się odbyć Dni
Równości – doroczna impreza,
której celem jest zwrócenie uwa-
gi na dyskryminację rozmaitych grup społecznych: mniej-
szości narodowych, religijnych, seksualnych, a także nie-
pełnosprawnych i kobiet. W ubiegłym roku poznański
Marsz Równości („FiM” 47/2004), legalny pochód uli-
cami miasta, z udziałem m.in. osób na wózkach inwa-
lidzkich, został okrzyknięty przez Kościół i prawicę pa-
radą zboczeń oraz zablokowany przez pseudokibiców
i bojówki wszechpolaków. Niby dobrze przygotowana
policja zademonstrowała bezradność i wymogła na or-
ganizatorach zatrzymanie marszu.
W tym roku powtarzają się prawicowo-kościelne har-
ce. PiS i LPR próbują nie dopuścić do legalizacji impre-
zy, a biskupi ciskają w organizatorów Janem Pawłem
II . Biskup Marek Jędraszewski orzekł na przykład, że
„zgoda na urządzanie imprez w swojej wymowie narusza-
jących najbardziej podstawowe prawa boskie w odniesie-
niu do człowieka uwłacza pamięci Jana Pawła II, który ze-
chciał być obywatelem honorowym naszego miasta, jak rów-
nież podważa wiarygodność zaproszenia skierowanego do
Benedykta XVI, aby do nas przybył”. Biskup nie poprze-
staje na straszeniu papieżem zmarłym, a nawet żywym
– wprost i bez cienia wstydu na-
kazuje urzędnikom łamanie pra-
wa: „Nie można zasłaniać się po-
prawnością polityczną ani prawem,
które jest złe wtedy, kiedy pewne
inicjatywy uderzają wprost w to,
co o dobru człowieka i o godności
człowieka mówi sam Bóg”.
Jakim cudem propagowanie
szanującego różnorodność społe-
czeństwa miałoby „uwłaczać” Bo-
gu oraz żywym i martwym papieżom – tego nie wiado-
mo. Idziemy o zakład, że poza nami nikt słów biskupich
nie przeanalizuje ani nie zakwestionuje. Bo w Polsce moż-
na dyskutować z Jankowskim lub Rydzykiem , ale bred-
nie, które wydalają z siebie biskupi, bierze się za myśli
bezcenne, no i oczywiście nakaz z góry.
Prezydent Poznania, Ryszard Grobelny twierdził,
że wyda decyzję zgodną z wymogami prawa i nie będzie
rozważał jej w kategoriach uwłaczania komukolwiek.
Kiedy zamykaliśmy ten numer, okazało się, że Gro-
belny marszu zabronił pod pretekstem „względów bez-
pieczeństwa”. Jeszcze raz w Polsce prawo kanoniczne
i zachcianki biskupów pokonały prawo świeckie.
ADAM CIOCH
Po wyśmianiu homoseksualistów, poparciu dla kary śmierci, konserwatywny,
stanowczo katolicki nowy polski rząd obrał sobie nowy cel: Tesco.
(angielski tygodnik „Observer”)
Mimo że po wygranych wyborach pan Kaczyński ma rząd, który nic nie bę-
dzie w stanie skutecznie przeprowadzić, to jeszcze wisi na pasku Leppera.
(Jan Rokita)
RZECZY POSPOLITE
To, co ją (Platformę Obywatelską – dop. red.) spotkało do tej pory, to były
tylko drobne „poranienia”. Jeśli Platforma będzie zachowywać się tak, jak do
tej pory, okaże się tratwą, którą zniszczy pierwsza lepsza burza. Nie musi to
być nawet huragan typu Katrina lub Wilma. („Nasz Dziennik” 258/2005)
Widać, że pan Marcinkiewicz, który publicznie raz mówi, że chce współdzia-
łać z Platformą Obywatelską (...) tak naprawdę jednak zabiega o poparcie
ojca Rydzyka i Samoobrony. To już nie będzie rząd PO-PiS-u, to będzie rząd
Samo-PiS-u.
Kneblowanie
nieboszczykiem
(Bronisław Komorowski)
To, co się stało w LPR, to choroba, która ma na imię Roman Giertych.
(Bogdan Pęk)
Od kwietnia non-stop buduje się wciąż ten i tak przerośnięty kult jednostki.
Książki i albumy wydane na temat JPII to już idą w dziesiątki tytułów. Co
tydzień jakaś gazeta, albo i kilka naraz, dodaje do numeru „papieskie pa-
miątki” -– głównie nagrania homilii i filmy dokumentalne. Przepraszam za
skojarzenie, ale z JPII to jak z Leninem – komuniści uważali, że jest wiecz-
nie żywy. Nie ma dnia, żeby na nas z jakiejś półki nie patrzył papież. Doszło
do tego, że jeden z moich znajomych – katolik – powiedział: „Wiesz co, ja
już na widok papieża rzygam, mam go serdecznie dosyć!”.
(fragm. forum internetowego pisma „Idź pod prąd”,
wydawanego przez Kościół Nowego Przymierza w Lublinie)
Wybrała OH
CZTEREJ PANCERNI
PIRAT RECYDYWISTA
NIE DAŁA?
PAN BÓG RYCHLIWY
STRAŻAK Z POWOŁANIA
OSKARŻONY ZAUROCZONY
K iedyś wydawało mi się, że najdłużej trwające
96458712.005.png 96458712.006.png 96458712.007.png 96458712.008.png 96458712.009.png 96458712.010.png 96458712.011.png 96458712.012.png 96458712.013.png 96458712.014.png 96458712.015.png 96458712.016.png 96458712.017.png 96458712.018.png
Nr 46 (298) 18 – 24 XI 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
WYSKROBANE ŁBY
Z LPR
Czemu owe wirtualne światełka
mają służyć – nie wiadomo. MW
Jan Paweł II, prosząc o Boskie bło-
gosławieństwo dla umiłowanych
Włoch, życzył nowych i owocnych ce-
lów sprawiedliwości i pokoju, zgod-
nych z wartościami cywilizacji naro-
du dla dobra ludzkości bez granic”.
„La Repubblica” przypomniała, że
w 1936 r. – dokładnie w miejscu, gdzie
obecnie wisi rzeczona tablica – wi-
siała inna: na cześć Mussoliniego
i faszyzmu. Ponadto gazeta podkre-
śliła, że powieszenie tablicy jest zła-
maniem zasady świeckości państwa:
„Parlament jest instytucją świecką, któ-
ra łączy katolików, wyznawców innych
religii i niewierzących” – napisała
„LR”.
W Strasburgu nie ustaje rewo-
lucyjna czujność europarlamentarzy-
stów z LPR. Niedawno zorganizo-
wali w gmachu Parlamentu Euro-
pejskiego wystawę antyaborcyjną.
Wśród ekspozycji znalazło się zdję-
cie dziecka z hitlerowskiego obozu
zagłady, które czekało na zamordo-
wanie, podobnie jak parotygodnio-
wy zarodek. Wzbudziło to szok
i sprzeciw deputowanych socjalistycz-
nych. Burda między lewicą a LPR-
-owcami trwała dobry kwadrans.
– Sama dokonałam aborcji i nie
zgadzam się, by porównywano mnie
z nazistami! – protestowała Ana
Gomez , posłanka z Portugalii. Po
kilkudziesięciu minutach służby
techniczne Parlamentu usunęły kon-
trowersyjną fotografię. Wówczas za-
grzmiał mentor polskiego ruchu ka-
tolicko-narodowego, Maciej Gier-
tych : – To jest cenzura – oznajmił
ten sam, co tak chętnie cenzuruje
wszystko i wszystkich w Polsce.
KC
Wręczenie medalu (tego od
„TP”) ma nastąpić w sobotę 19 li-
stopada br. w auli Uniwersytetu Ja-
giellońskiego. Czyli w pobliżu groty
smoka wawelskiego...
GEJE NON GRATA
CHCE MU SIĘ SIUSIU
Watykańscy decydenci specjalną
instrukcją zakazali wyświęcać na księ-
ży mężczyzn o orientacji homosek-
sualnej. Wedle włoskiego dziennika
„Il Giornale”, oficjalny dokument
Stolicy Apostolskiej głosi, iż „Kościół
nie może przyjąć do kapłaństwa tych,
którzy praktykują homoseksualizm, wy-
kazują głęboko zakorzenione tenden-
cje homoseksualne lub popierają tak
zwaną kulturę gejowską”. Zgodnie
z jego zapisem, weryfikacja kandyda-
ta do święceń kapłańskich pod wzglę-
dem „emocjonalnej dojrzałości” oraz
„opinii moralnej” należy do bisku-
pów, rektorów seminariów oraz prze-
łożonych zgromadzeń zakonnych.
W jaki sposób dojrzałość bę-
dzie testowana – nie uszczegółowio-
no. W dokumencie nie ujęto rów-
nież, jak należy traktować już wy-
święconych księży, którzy nad wyraz
czule odnoszą się do swoich mini-
strantów.
CK
OBYWATELE
MROŻONKI
Władze Lublina wyznaczyły na
tamtejszym cmentarzu komunalnym
plac przeznaczony na groby dla „dzie-
ci nienarodzonych”. Na koszt mia-
sta znajdą tam miejsce wiecznego
spoczynku zarodki, płody i noworod-
ki, których rodzice nie chcieli ode-
brać ze szpitalnej kostnicy. W przy-
gotowaniu jest już projekt pomnika,
który ozdobi zbiorową mogiłę. Jak
twierdzi prezydent miasta Andrzej
Pruszkowski (PiS), grzebanie opusz-
czonych lub nieznanych zmarłych jest
obowiązkiem gminy. Zapomniał do-
dać, że poprzez uroczyste chowanie
zapłodnionych komórek jajowych na
równi ze zmarłymi noworodkami
– te pierwsze uznaje się za pełnopraw-
nych obywateli IV Rzeczypospolitej.
Zabrane ze szpitali szczątki płodów
będą chowane hurtowo trzy razy
w roku. Do tego czasu mają oczekiwać
w szpitalnych zamrażarkach. MW
CK
OKO ZA OKO
Wybitny PSL-owiec Jarosław
Kalinowski (na zdjęciu) okrutnie
się wkurzył, bo jako wicemarszałek
Sejmu dostał gabinet bez toalety.
Wszystko grało, gdy wicemarszał-
ków było czterech, ale Sejm obec-
nej kadencji wybrał piątego, i to wła-
śnie akurat dla ludowca zabrakło
apartamentu z kiblem.
– Jeśli go nie dostanę, to będę
siedział na korytarzu – całkiem po-
ważnie oświadczył Kalinowski ad-
ministracji parlamentu. MarS
KC
Mamy swoje polskie akcenty
w ostatnich rozruchach we Francji.
Nie dość, że „nieznani sprawcy” za-
atakowali polski autokar, co jeszcze
mogliśmy jakoś strawić, to islamscy
chuligani zniszczyli polską świątynię
na północy tego kraju, wybudowaną
niegdyś przez naszych górników z Ho-
udain. Rozbite zostały m.in. witraże.
Tomasz Tobys – polski ksiądz z po-
bliskiej parafii – stwierdził, że straty
wyniosły kilka tysięcy euro. Dlacze-
go kolorowi Francuzi zaatakowali pol-
ski kościół? Bo Polacy odbierają im
pracę i chleb.
– Na szczęście nie doszło do pro-
fanacji Najświętszego Sakramentu.
– twierdzi ks. Tobys. Dodajmy – na
szczęście dla Francuzów! Jak nic am-
basada Francji stanęłaby w płomie-
niach.
SZATAŃSKIE
WERSETY?
GOŁA BABA
Redaktor naczelny włoskiego ty-
godnika „Famiglia Cristiana” prze-
prosił czytelników za to, że na ła-
mach periodyku ukazała się „nie-
przyzwoita” reklama. Zdjęcie pięk-
nej, nagiej modelki zażywającej ką-
pieli zbulwersowało katolickich od-
biorców pisma i do redakcji zaczęły
napływać oskarżenia o złamanie ta-
bu i trwożliwe pytania, czy konser-
watywna prasa zmienia kurs na bar-
dziej (tfu!) liberalny...
Ks. red. Antonio Sciortino za-
pewnił, że nie ma powodu do obaw,
a „Famiglia Cristiana” będzie dalej
stać na straży wiary i czystości. Jed-
nak nie wytłumaczył się z jednora-
zowego, grzesznego wybryku. Naj-
widoczniej nie mógł się oprzeć pięk-
nemu ciału.
Nasz Czytelnik poskarżył się
w liście do Kurii Metropolitalnej
w Gnieźnie, że został okradziony przez
księdza. Prosząc biskupa o ratunek,
powoływał się na cytaty z „Faktów
i Mitów” oraz na fragmenty Biblii.
Dostał niebawem odpowiedź
– a jakże! – w której czytamy: „Sy-
tuacja, w której z jednej strony – w
liście do Księdza Arcybiskupa – po-
sługuje się Pan cytatami z Pisma Świę-
tego, a z drugiej strony odnosi się Pan
do gazety – z zasady wrogiej Kościo-
łowi, mocno podważa wiarygodność
Pana informacji. Z wyrazami szacun-
ku, ks. Krzysztof Więtkowski, Kanc-
lerz Kurii”. Koniec kropka!
Zachodzimy w głowę, czy we-
dług kanclerza wiarygodność pod-
ważały święte cytaty, czy też wyim-
ki z „FiM”, bo ze składni zdania to
nie wynika, natomiast z historii Ko-
ścioła – jak najbardziej. MarS
KAMIEŃ NIEZGODY
PO PROŚBIE
Prezydent Białej Podlaskiej An-
drzej Czapski postanowił uczcić 25-
-lecie powstania NSZZ „Solidarność”.
W mieście pojawiła się okolicznościo-
wa tablica. Jest przytwierdzona do
wielkiego kamienia, który pochodzi
z niemieckiego cmentarza z czasów
I wojny światowej. Niemieckie napi-
sy są na nim widocznie do dziś. So-
lidarnościowej tablicy – ze względu
na cokół – nie chciał poświęcić pro-
boszcz parafii Narodzenia NMP, ks.
dziekan Marian Daniluk . Jednak
11 listopada zrobił to jego kolega,
konkurent z sąsiedniego rewiru, ks.
kanonik Zbigniew Bieńkowski z ko-
ścioła św. Antoniego.
Tablicę do poniemieckiego gła-
zu już przytwierdzono, co wzbudziło
protesty nawet miejscowej „S”. Czap-
ski twierdzi, że decyzję podjął osobi-
ście i ani myśli jej zmieniać. KC
Milion trzysta tysięcy złotych – ty-
le musi zebrać młodzież zrzeszona
w warszawskim Klubie Inteligencji
Katolickiej na zakup nowej siedziby.
Dawny lokal, zwany oazą na Ko-
pernika, KIK stracił na skutek nie-
możności opłacania drastycznie pod-
niesionego czynszu. Dlatego klubo-
wicze wyszli na ulice i pod stołeczny-
mi kościołami rozpoczęli kwestę.
Skarbnik KIK-u Krzysztof Sawicki
nie wątpi, że uda się zebrać potrzeb-
ną sumę. Pieniądze trafią i tak na kon-
to Kościoła, ponieważ KIK zamierza
wykupić jedno piętro w budynku na-
leżącym do zakonu dominikanów przy
ul. Freta. Ojczulkowie – choć też
niegłupi i katolicy jak najbardziej
– całą sąsiadującą z klasztorem ka-
mienicę (wartą kilka milioników) do-
stali od państwa za „Bóg zapłać”. Ale
oni chodzą w sutannach... RB
PS
ZWYCZAJNY CHAM
RB
Nicolas Sarkozy – minister
spraw wewnętrznych Francji, a zara-
zem minister do spraw kultu – po-
stanowił na początku listopada wpro-
sić się na tegoroczne zgromadzenie
plenarne biskupów katolickich.
W odpowiedzi Jacques Perrier
– biskup Lourdes – wystosował doń
list, pytając, czy zdaje sobie sprawę
z niestosowności takiego posunięcia
i jego możliwych interpretacji... Do-
dał, że jest to zebranie robocze do-
tyczące ich pracy, a nie przedsta-
wienie cyrkowe... Co innego, gdyby
Sarkozy przybył z jakąś darowizną,
zwolnieniem podatkowym albo pro-
jektem ustawy, która wychodzi na-
przeciw myślom JPII , jak to się dzie-
je nad Wisłą...
WŁOCHY NA PAPIEŻU
We włoskim parlamencie zawisła
tablica upamiętniająca wizytę papie-
ża Jana Pawła II . Na niej zapisa-
no: „14 listopada 2002 roku, spoty-
kając się w tej Auli z deputowanymi
i senatorami w obecności prezydenta
Republiki oraz przedstawicieli najwyż-
szych instytucji, Jego Świątobliwość
BISKUPIE POPIS-Y
Z okazji rocznicy wydarzeń z 11
listopada apolityczni hierarchowie
Kościoła publicznie komentowali ak-
tualne wydarzenia polityczne. Biskup
tarnowski Wiktor Skworc orzekł
był, że ludzie mają prawo czuć się
oszukani, bo potraktowano ich jako
narzędzie, „które miało pójść do urn
i oddać głos”. Przewodniczący KEP
– abp Józef Michalik – nazwał po-
stępowanie Tuska i PO „politycz-
nym infantylizmem”. Jako „szerego-
wy, polski obywatel” dał też wytycz-
ne politykom: mają zerwać z kole-
żeńskimi i partyjnymi układami, za-
hamować bezrobocie, wspierać ro-
dzinę i bronić poczętego życia. I w
ogóle wypełniać testament Jana
Pawła II .
POGROMCA SMOKÓW
AKCJA „ZNICZ”
Redakcja „Tygodnika Powszech-
nego” przyznała swoją nagrodę – Me-
dal św. Jerzego – lubelskiemu arcy-
biskupowi Józefowi Życińskiemu .
„To rycerz, który staje do boju z każ-
dą nowo wyrosłą głową smoka zła”
– uzasadnił redaktor naczelny „TP”,
ks. Adam Boniecki . Jego zastępczy-
ni, Józefa Hennelowa , sprecyzowa-
ła, o jakiego smoka chodzi: „Arcybi-
skup walczy ze smokiem relatywizmu
w polityce”. Ponieważ jednak biskupi
mówią o sobie, że są apolityczni, to
redakcja „FiM” ze swej strony daje
Życińskiemu medal za obłudę.
RP
Komu jeszcze mało wspomnień
zmarłego papieża Jana Pawła II ,
ten do końca listopada może zapa-
lić dla niego wirtualny znicz. Na stro-
nie www.janpawelli.pl zapłonęło już
niemal sześć tysięcy świeczek. Po-
mysłodawcami akcji są młodzi z byd-
goskiego Duszpasterstwa Akademic-
kiego „Martyria” oraz Centrum Kul-
tury Katolickiej „Wiatrak”. Stronę in-
ternetową poświęconą JPII uroczy-
ście otworzył sam biskup Jan Tyra-
wa podczas tegorocznych obchodów
Dnia Papieskiego.
96458712.019.png 96458712.020.png 96458712.021.png 96458712.022.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin