Fakty i Mity 2006-38.pdf

(14881 KB) Pobierz
str_01_02_38.qxd
PAPIEŻ BYŁ SZANTAŻOWANY!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 38 (342) 28 WRZEŚNIA 2006 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 9
Katoland
Czy Polska jest już państwem wyznaniowym,
czy dopiero zmierza w tym kierunku? Otóż, pogrążo-
ny w bólu, zawiadamiam, że TAK, stało się – Polska,
Ojczyzna nasza, jest już państwem wyznaniowym.
I nie jest to kwestia czyjejś oceny, tylko faktów, któ-
re o tym świadczą. Polska – po 1989 roku w zamy-
śle elit i pragnieniach Polaków wolne i demokratycz-
ne państwo – w roku 2006 niczym nie różni się od
Iranu, Sudanu czy Arabii Saudyjskiej. Oczywiście,
w kwestii uzależnienia organów państwa od panują-
cej religii, bo takiej ropy, jaką mają w Iranie, daj
nam, boziu. Przejawy tego uzależnienia naturalnie też
są różne. Nasze kobiety co prawda nie chodzą zasło-
nięte chustami, a mężczyźni nie rozkładają na uli-
cach dywaników modlitewnych, ale za to mamy naj-
więcej na świecie kapliczek, obiektów pokropionych
wodą z plebanii, „cudownych” obrazów, pomników
JPII. Reszta, np. finansowanie z budżetu kościołów
i meczetów, wpływ kleru na ustawodawstwo czy pod-
porządkowanie mediów wartościom religijnym, jest
– w Talibanie i Klechistanie – porównywalna.
A teraz pełna garść dowodów i konkretów. Za-
cznę od historii z życia wziętej. Do redakcji „FiM”
napisał Pan Bartosz Sz. z Wrześni. Zapragnął on
opuścić szeregi wyznawców Krk i grzecznie, na pi-
śmie, poprosił proboszcza parafii Świętego Ducha
o wykreślenie go z kartoteki parafialnej. Ponieważ
szef parafii zignorował kolejno trzy listy, Pan Bartosz
złożył zawiadomienie do prokuratury o przestęp-
stwie bezprawnego dysponowania jego danymi oso-
bowymi. Został przesłuchany w charakterze pokrzyw-
dzonego, a po jakimś czasie otrzymał decyzję o od-
mowie wszczęcia postępowania. I wszystko byłoby
w porządku, według polskich standardów, gdyby
nie uzasadnienie odmowy wysmażone przez podin-
spektora Roberta Nowaka z KPP Września. Nasz Czy-
telnik – o ile wcześniej tylko denerwował go wszech-
obecny klerykalizm – tym razem osłupiał. Jest co
prawda antyklerykałem z przekonania, ale nie wie-
dział, że żyje już w państwie wyznaniowym. W ta-
kiej właśnie nieświadomości jest ogromna większość
Polaków, w tym również Czytelnicy „FiM”. Wynika
to z ludzkiej natury. Dopóki nie doświadczymy cze-
goś – w tym wypadku ingerencji Kościoła – na wła-
snej skórze, po prostu bagatelizujemy problem i od-
suwamy go od siebie. Przekonujemy samych siebie,
że nie jest tak źle. Ale do rzeczy.
Podinspektor państwowej policji pisze w uzasad-
nieniu tak: „Bartosz S. stał się »członkiem« Kościoła
rzymskokatolickiego w momencie Chrztu. Tę decyzję
zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego podejmują
między innymi rodzice chrzczonego (Księga IV, Część
I, Rozdział I kanon 850–860). Wpisanie do księgi
ochrzczonych następuje zgodnie z kanonem 877 Ko-
deksu Prawa Kanonicznego (Księga IV, Część I, Roz-
dział I). Tak więc w tym przypadku nie była wymaga-
na zgoda chrzczonego na podanie swoich danych oso-
bowych” . Dalej policjant objaśnia fachowo (patrz: skan
dokumentu), że do wykreślenia z ewidencji wiernych
potrzebny jest akt apostazji i powołuje się na... okól-
nik Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych, a przy tym
nawet nieźle posługuje się kościelną łaciną! Z całego
policyjnego uzasadnienia jasno wynika, że państwo-
we prawo cywilne do ochrony danych osobowych nic
nie znaczy, bo nad nim są przepisy prawa kościelne-
go. Kanony kodeksu prawa kanonicznego, którym
kieruje się obce państwo Watykan, stoją ponad pol-
skim prawem. Cała rzecz jest – z pozoru – mało istot-
na, ale w naszym pięknym kraju znane są już przy-
padki odstąpienia organów ścigania od przepisanych
prawem czynności wobec ciężkich przestępców
– katolickich księży – ponieważ biskup podjął inną
decyzję niż prokurator lub komendant policji. Tak sta-
ło się np. w Witoni pod Łęczycą, kiedy biskup Orszu-
lik zamknął sprawę księdza Pawłowicza, gwałciciela
małoletnich chłopców, i schował przestępcę, przeno-
sząc go do odległej parafii.
Przykłady szczególnego, wybitnie ulgowego trak-
towania duchowieństwa katolickiego przez organy pol-
skiego prawa opisujemy w „FiM” co tydzień. To tu-
czenie watykańskich świętych krów najczęściej wy-
nika z samej postawy urzędnika katolika, wszak du-
chowym przełożonym każdego wiernego – zarówno
śmieciarza, jak i prezydenta, premiera czy prokurato-
ra generalnego – jest ksiądz. A w IV RP właśnie wy-
brańcy narodu codziennie udowadniają i jednocześnie
dają przykład tego, że nawet najwyższy rangą urzęd-
nik państwowy może być zwykłym sługusem bisku-
pa czy proboszcza. Bywają klerykalne sługusy ze świę-
tego (jak się wydaje) przekonania (np. Marek Jurek,
Michał Ujazdowski), ale bywają też sługusy wybitnie
interesowne, koniunkturalne (np. Adam Struzik, An-
drzej Lepper). Coraz częściej powodem dogadzania du-
chownym – zwłaszcza przez sędziów, prokuratorów,
Dokończenie na str. 2 1
W Waszych kontaktach z „FiM” pytacie często:
96568825.029.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 38 (342) 22 – 28 IX 2006 r.
FAKTY
Dokończenie ze str. 1
których zdążają pątnicy, są właściwie rządzone przez kler,
a ruchowi pielgrzymkowemu podporządkowuje się już nie
tylko środki transportu (linie autobusowe do Lichenia, doto-
wany przez samorząd pociąg papieski do Wadowic i Łagiew-
nik i in.), ale nawet znaki drogowe.
Instytut Pamięci Narodowej – jedna z największych i naj-
bardziej ekstrawaganckich polskich skarbonek, którą usta-
nowiono z powodu nadmiaru wolnych środków w budżecie
– powoli zamienia się w instytut historii Kościoła rzymsko-
katolickiego. W każdym razie pełni on wobec kleru rolę słu-
żebną. Prezesowi IPN w biciu klerykalnej piany pomaga mi-
nister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał
Ujazdowski, wysoki funkcjonariusz Opus Dei. Na dotacje mi-
nisterstwa mogą liczyć niemal wyłącznie książki i periody-
ki Kościoła i o Kościele, a także wszelkie inwestycje bisku-
pie i zakonne oraz remonty świątyń.
Parafie, seminaria, oddziały Caritasu i kurie dostają z bu-
dżetu państwa finansowe wkłady, umożliwiające branie środ-
ków z UE. W takiej Wielkopolsce urząd marszałkowski or-
ganizuje (oczywiście za darmo) specjalne szkolenia dla
księży w zakresie procedur związanych z pozyskiwaniem do-
tacji z UE. Nie można się więc dziwić, że w rankingu Mini-
stra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w kategorii nauki huma-
nistyczne (sic!) najlepsze noty gwarantujące pełne dotacje
budżetowe plus pomoc w inwestycjach otrzymała Papieska
Akademia Teologiczna i jej wydziały: Historii Kościoła (gdzie
nie ma ani jednego świeckiego naukowca, zaś jedna z prac
habilitacyjnych obronionych na wydziale okazała się plagia-
tem), Filozofii i Teologii (tutaj także nie ma żadnego świec-
kiego badacza) oraz KUL-owska Pracownia Badań nad Lite-
raturą Religijną. Na liście placówek priorytetowo traktowa-
nych przez państwo znajdujemy niemal wszystkie wydziały
teologiczne na świeckich, państwowych uczelniach oraz na
KUL-u. Są one oczywiście więcej warte niż znany i szano-
wany na świecie Polski Instytut Spraw Międzynarodo-
wych, który otrzymał kategorię 3, lub – niegdyś czcigodna
– Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, która otrzymała
kategorię 5 (ostatnią).
Niestety, a może na szczęście, nie ma tu miejsca, by
wymienić wszystkie klerykalne poczynania polskich władz
państwowych. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że kory-
feusze klerykalizmu nie dostrzegają już (albo nie chcą dostrze-
gać!), że wysługując się obcemu państwu – antybiblijnemu,
odstępczemu Kościołowi – zdradzają i okradają własną oj-
czyznę oraz rodaków. Przy okazji często się ośmieszają. Oto
czcigodna Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach
zorganizowała konferencję naukową poświęconą... teologii
sportu. Duchowni i świeccy dyskutowali m.in. o religijnym
wymiarze wyścigu kolarskiego i piłkarskiego meczu. Konfe-
rencja oczywiście odbyła się za pieniądze podatnika.
Przyczółki, które opanował w Polsce Watykan, będą trud-
ne do odzyskania. W świadomości prostych ludzi zupełnie
irracjonalne przejawy skatoliczenia państwa mogą z cza-
sem wydać się czymś naturalnym, ba – wręcz oczywistym
i pożądanym. Dlatego napominałem już na samym począt-
ku negocjacji w sprawie integracji Polski z Unią Europejską,
że nasz kraj potrzebuje nowego ducha racjonalizmu i ten
duch musi zstąpić na naszą ziemię z Unii; musimy go prze-
jąć od państw, które dawno mają już za sobą walkę
z kruchtową ciemnotą, kościelnym wyzyskiem, klerykalną
ekspansją, papieskim kultem jednostki i całym tym ogłupia-
niem kolejnych pokoleń – od przedszkola do hospicjum. Po-
trzebowaliśmy totalnej integracji z Unią, zarówno w gospo-
darce, jak i w sferach światopoglądowych. Niestety, Unia
Europejska zdecydowała się pozostawić kwestie religijne
i ułożenie stosunków między państwami a Kościołami
w gestii państw i ich rządów.
Dlatego tak potrzebne są „Fakty i Mity”, a obecnie start
antyklerykalnej partii RACJA w wyborach samorządowych.
Dlatego musimy zewrzeć szeregi i każdego dnia toczyć na-
szą bitwę o Polskę – nowoczesne państwo w centrum Eu-
ropy. Polska ma być naszym powodem do chluby, a dziś
– niestety – jest marionetką biskupów, przystankiem do wol-
ności w Londynie czy Madrycie. Ale to się zmieni. Wszyst-
ko zależy teraz od Was – światłych Polaków, apostołów Po-
stępu. I niech Wam nikt nie wmawia, że stanowicie nad
Wisłą jakiś margines. To nieprawda, bo są nas, na szczę-
ście, miliony. I do nas, i do pokolenia, które nadchodzi, na-
leży przyszłość Ojczyzny. To właśnie my musimy postawić
tamę polskiemu państwu wyznaniowemu. JONASZ
POLSKA Wojenek podjazdowych w koalicji rządowej przyby-
wa, w miarę jak zbliżają się wybory samorządowe. Zwłaszcza
Lepper – poprzez stawianie się Jarkowi – chce oswoić część le-
wicowego elektoratu. Podobnie robi Giertych, łasząc się do skraj-
nej prawicy z nadzieją na odbudowę LPR-u.
Jak oni muszą się później łasić do premiera podczas tych „trudnych
rozmów o koalicji”, jak go przepraszać za swoje chlapnięcia...
policjantów czy polityków samorządowych – jest też zwy-
kły strach. Wstawiennictwu proboszcza, a zwłaszcza bisku-
pa, urzędnicy ci mogą zawdzięczać wyrzucenie z pracy, de-
gradację, ale również awans. Zresztą, co tam przedstawi-
ciele władzy! Na Podkarpaciu nie jest już rzadkością, że aby
dostać jakąś pracę – zarówno prywatną, jak i w sektorze
państwowym – trzeba się okazać pozytywną opinią swoje-
go proboszcza. Podczas każdych wyborów samorządowych
obserwujemy tzw. tokowanie kandydatów, którzy przed księż-
mi prezentują swoje tańce godowe – wysiadują w pierw-
szych ławkach w kościele, zasypują eminencje obietnicami
i komplementami, zapraszają na obiadki i poświęcenia, wresz-
cie – fundują kapliczki, obrazy, ornaty lub składają pokaźną
ofiarę w gotówce – wszystko w zamian za poparcie.
Ale przecież to uprzywilejowanie klasy duchownej, rzą-
dzącej dziś w Polsce, nie funkcjonuje tylko w sferze oby-
czajów. Wyraża się ono również w samych zapisach pol-
skiego prawa podporządkowanego konkordatowi – w ulgach
podatkowych, celnych, oficjalnych dotacjach ministerstw
i wszelkich organów administracji, Funduszu Kościelnym,
czyli opłacaniu duchownym składek ZUS, odpisach od po-
datków PIT i CIT na Kościół, oddaniu klerowi pod zarząd
cmentarzy, a kapelanom pod nadzór szkół, wojska, szpitali,
poszczególnych branż itd.
Po roku 2005, w IV RP, wszelkie przejawy klerykalizacji
życia w Polsce wyraźnie nasiliły się tak, że możemy już ofi-
cjalnie mówić o polskim państwie wyznaniowym.
Poraża ambicja świeckich szkół wyższych, aby w pro-
gramie studiów humanistycznych umieścić prawo kanonicz-
ne. Można jeszcze zrozumieć, że tego uczą przyszłych praw-
ników (i policjantów!), ale po co taka wiedza politologom
i socjologom czy specjalistom od integracji europejskiej?
Jest oczywiste, że to po prostu chęć poznania prawa, któ-
re w Katolandzie stoi ponad wszelkim prawem. Na liście
kanonicznych szkół jest nawet Wyższa Szkoła Humani-
styczna im. A. Gieysztora w Pułtusku.
Na początek IV RParafialnej przypada rozkwit instytucji
kapelana – jako faktycznego komisarza z ramienia władz
kościelnych – sprawującego nadzór nad określoną sferą ży-
cia wiernych (i niewiernych też). Giertycha z rzędem temu,
kto potrafi wymienić choć jedną taką sferę bez nadzoru Krk.
Nawet nie próbujcie, bo możecie się bardzo zdziwić! Kape-
lanów mają już w IV RP m.in. ogrodnicy, esperantyści ka-
toliccy, weterynarze, a nawet kartografowie, myśliwi, węd-
karze i wszelkiej maści sportowcy. Co ciekawe, część
z nich – w policji i straży granicznej – podlega biskupowi
polowemu, choć nie jest to wojsko (może maryjne?). Kape-
lanów mają też wszystkie większe publiczne uczelnie i co-
raz więcej prywatnych. Rząd, a dokładniej minister nauki
Seweryński, wyraził zgodę, aby Rydzykowa fanatyczno-re-
ligijna szkoła wyższa prowadziła studia licencjackie i magi-
sterskie dla przyszłych pracowników administracji państwo-
wej, w tym dyplomacji. Jednocześnie ograniczono w tym
względzie rolę państwowego świeckiego Polskiego Instytu-
tu Spraw Międzynarodowych.
Kolejnym rażącym przejawem państwa wyznaniowego
jest ograniczanie wolności słowa i realnie (poza autocenzu-
rą) działająca państwowa cenzura wyznaniowa. Tak więc
jednym z głównych postulatów Sierpnia ’80 można sobie
dziś obetrzeć tyłek. Na czele listy hańby trzeba wymienić
Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Jej nowy PiS-owsko-
-LPR-owo-Samoobronowy skład zajmuje się ściganiem nie-
zależnych mediów, zarzucając im naruszanie uczuć religij-
nych. Nowe, upolitycznione zarządy publicznych stacji ra-
diowych i telewizyjnych na dzień dobry zabrały się za likwi-
dację programów, które choćby zatrącały o nieprawomyśl-
ne treści – vide Radio Bis, Trójka, Program 2 TVP (wyrzu-
cenie Jurka Owsiaka) itp. W katolickiej telewizji publicznej
dominują relacje z poświęceń, kazań i wystąpień biskupów
oraz pielgrzymek. Komentatorzy cieszą się, że do Często-
chowy podążają umundurowani żołnierze i policjanci. Stan-
dardem są już tzw. pielgrzymki sejmowe, senackie lub
branżowe, pod przewodem własnych kapelanów, oraz piel-
grzymki urzędnicze na czele z szefami, np. wojewodą łódz-
kim panią Heleną Pietraszkiewicz. Przy tych okazjach orga-
nizuje się faktycznie przymusowe zbiórki, np. na krzyże wo-
tywne, msze w intencji lub po prostu kilkutysięczne daniny
dla paulinów czy innych marianów. Miasta-sanktuaria, do
Andrzej Lepper tak kocha swoje rządowe limuzyny, że wizja ich
utraty popchnęła go nawet do spotkania z Donaldem Tuskiem.
Do spotkania i paktu z diabłem (Rokitą) chyba jednak nie dojdzie.
Śledztwa przeciw konkurentom PiS (tych z SLD i z PO) do fo-
tela prezydenta Krakowa nabierają tempa. W proteście przeciw
zakładaniu podsłuchów profesorowi Majchrowskiemu (lewica)
podał się do dymisji szef małopolskiej policji. Kolejną, nie
ostatnią, ofiarą nagonki organów PiS ma być poseł SLD Jacek
Piechota, kandydujący na urząd prezydenta Szczecina.
Tylu do skompromitowania i oplucia, a paragrafów tak mało.
Rozpoczyna się czystka w służbie cywilnej. Koszt zwolnień i od-
praw urzędników szacowany jest na ponad 600 mln zł. W za-
mian PiS z LPR i Samoobroną uzyskają dla swoich ponad 5 ty-
sięcy dobrze płatnych stanowisk w administracji rządowej.
Niezgoda rujnuje, zgoda (w podziale łupów) buduje koalicję!
Czyżby syndrom węgierski? Okazało się, że założenia do bu-
dżetu na rok 2007 oparto na nierealnych wskaźnikach. Do pań-
stwowej kasy nie wpłynie zaplanowane dodatkowe 7 mld zł. Gro-
zi to kryzysem finansowym państwa.
PiS i Kaczyńscy gwarantowali gruntowne reformy państwa, ale nie
to, że potrafią liczyć.
W ramach realizacji programu PiS „Tanie państwo” wzrosło za-
trudnienie w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego
o 51 osób, zaś jej budżet w 2007 r. ma być wyższy o 11 proc.
Utrzymanie zmniejszonej do pięciu osób Krukowej Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji także będzie bardziej kosztowne.
I tak tanie państwo stało się tanim dowcipem.
CBŚ zatrzymało byłego ministra skarbu Emila Wąsacza. Zarzu-
cono mu sprzedaż po zaniżonej cenie akcji PZU. Prokurator nie
zdecydował się na złożenie wniosku o areszt.
Wąsacz – aresztowany pod publiczkę – ma niezły ubaw. Na pytanie,
dlaczego sprzedał PZU Eureko, odpowiada: bo tak mi się podobało!
Warszawska prokuratura wycofała (na razie!) z sądu akt oskar-
żenia przeciwko bezdomnemu Hubertowi H., który jakoby lżył
prezydenta Polski. Śledczy chcą... jeszcze raz przejrzeć akta
i zbadać, czy obelgi były rzucane świadomie.
Ależ skąd! Każdy, kto lży takiego dobrego prezydenta, to psychol.
PiS wymusił zmianę na stanowisku naczelnego „Rzeczpospoli-
tej”. Umiarkowanego Grzegorza Gaudena zastąpił fanatyczny
prawicowiec Paweł Lisicki. Przy okazji zmieniono statut spółki
wydającej gazetę. Kolegium dziennika straciło prawo rekomen-
dowania kandydatów na szefa pisma.
A kiedy zmiana nazwy na „IV Rzeczpospolita”?
Trwają awantury o stanowisko szefa nowej Komisji Nadzoru Fi-
nansowego. Ten superurząd będzie kontrolował firmy ubezpie-
czeniowe, fundusze emerytalne, a za dwa lata – także banki. Na
rynku finansowym trwa chaos, gdyż dotychczasowe służby już
nie działają, a nowy urząd nie rozpoczął jeszcze działalności.
Nieważne, grunt, że Balcerowicz musi odejść.
Minister obrony narodowej pozbywa się kolejnego specjalisty.
Po wywaleniu generała Stanisława Kozieja, który odpowiadał
za sprawy NATO, przyszedł czas na Andrzeja Karkoszkę. Ten
odpowiadał za pierwszy w historii strategiczny przegląd obron-
ny. Prace nad tym dokumentem trwały ponad dwa lata.
Polskiemu wojsku potrzebni są teraz nie spece od obrony, tylko od
ataku na talibów.
POLSKA/USA Premier i prezydent próbowali przekonać środo-
wiska żydowskie, że w Polsce nie ma żadnego antysemityzmu,
choć jest wicepremier Giertych. Ale koń jaki jest – każdy widzi...
To tak, jakby przekonywać, że Jarosław Kaczyński w polskim rzą-
dzie jest gwarantem prawa, a Andrzej Lepper – sprawiedliwości.
POLSKA/UE Polska od ponad pół roku nie ma ambasadora przy
Komisji Europejskiej! Jesteśmy jedynym państwem członkow-
skim, któremu nie zależy na realizacji własnych interesów w Unii.
Co tam UE! Nam nie zależy nawet na obronie własnych interesów
w Polsce.
WATYKAN/TURCJA Nie milkną echa wystąpień Benedykta
XVI. Papież najpierw lżył zachodnią Europę, aby płynnie przejść
do miotania obelg pod adresem muzułmanów. Rząd Turcji nie
zgadza się na papieską pielgrzymkę, a w innych państwach is-
lamu płoną katolickie świątynie.
Ot, i niemieckiego Papy niewyparzona papa.
WĘGRY Od niedzieli trwają w stolicy Węgier zamieszki wywo-
łane ujawnieniem nagrań z posiedzeń rządu. Lider socjalistów
na tajnych naradach przyznał, że oszukiwał społeczeństwo.
U nas też jest podobne nagranie. Nazywa się exposé premiera.
96568825.030.png 96568825.031.png 96568825.032.png 96568825.001.png 96568825.002.png
Nr 38 (342) 22 – 28 IX 2006 r.
GORĄCE TEMATY
3
wica przyszła po rozum
do głowy i pójdzie
wspólnie do wyborów.
W tym także antyklerykałowie,
którzy w całym kraju będą na 7.
miejscu każdej listy do sejmiku.
Jest szansa na powstrzymanie
kaczystów!
a hasłem przewodnim będzie Wspól-
na Polska . Pierwsze podpisały poro-
zumienie ugrupowania finansujące
komitet – SLD, SdPl, UP i PD.
– Zawierając porozumienie lewicy
i demokratów, mówimy: jest alterna-
tywa, polska polityka nie musi być wy-
borem między dżumą a cholerą, mię-
dzy prawicą populistyczną a liberal-
Dla jedynej partii antyklerykal-
nej, jaką jest RACJA, wspólny start
to ogromna szansa na prezentację
własnych poglądów, ale również moż-
liwość zaistnienia w samorządach. To
także szansa dla wszystkich tych Po-
laków, którzy mają już dość klery-
kalnego zaduchu. Zgodnie z podpi-
saną umową, kandydaci RACJI bę-
bo wspólna lista przekroczy próg
wyborczy , głosy się nie rozproszą,
a samo głosowanie będzie możliwie
najbardziej uproszczone. Partia bę-
dzie też mogła prowadzić kampa-
nię wyborczą pod własną marką.
– RACJA przystąpiła do porozumie-
nia, które traktuje jako wspólny front
anty-PiS-owski i anty-LPR-owski.
prawami niż parlamentarne, bo li-
czą się przede wszystkim lokalne pro-
blemy, zaś wyborcy lewicy będą mo-
gli wybrać konkretnych reprezentan-
tów z szerokiego spektrum organi-
zacji, ale z jednej wspólnej listy.
Choć w porozumieniu Lewica
i Demokraci są różne środowiska, od
lewa po centrum, od socjalistów po
Wspólna znaczy lepsza
Podczas ubiegłorocznych wybo-
rów parlamentarnych wydawało się,
że lewa strona sceny politycznej jest
w totalnej rozsypce. Start trzech kon-
kurencyjnych wobec siebie komite-
tów lewicy spowodował, że reprezen-
tacja sejmowa jest mizerna, a senac-
kiej w ogóle nie ma. Na szczęście
porażka otrzeźwiła niektórych, z Woj-
ciechem Olejniczakiem i Markiem
Borowskim na czele. Rozpoczęły się
ruchy, które wyeliminowałyby podob-
ną sytuację w wyborach samorządo-
wych. Awanturnicza aktywność PiS-
-u i jego satelitów stała się dodatko-
wym katalizatorem spajającym ugru-
powania lewej strony.
Z inicjatywą jednoczenia, ale z za-
chowaniem odrębności każdego pod-
miotu, wyszli wojewódzcy liderzy SLD.
Zawierane od początku roku lokal-
ne koalicje zaowocowały podpisaniem
3 września porozumienia Lewica
i Demokraci. Pod taką też nazwą le-
wicowy blok wystartuje w wyborach,
ną – przekonuje Olejniczak. Jego zda-
niem, Polska może być państwem li-
beralnym i sprawiedliwym, a jedno-
cześnie opiekuńczym, demokratycz-
nym i tolerancyjnym. To projekt „Po-
zytywna Polska”, w której każdy po-
winien czuć się dobrze i bezpiecznie.
13 września umowy wyborcze
podpisało z SLD ponad 10 innych
organizacji, m.in. RACJA Polskiej
Lewicy, Towarzystwo Kultury Świec-
kiej, Demokratyczna Partia Lewicy,
związki zawodowe i stowarzyszenia.
Na podpisanie zdecydowała się też
jedna z największych polskich cen-
tral związkowych – OPZZ. Kandy-
daci tych wszystkich środowisk znaj-
dą się na wspólnych listach wybor-
czych, głównie do sejmików woje-
wódzkich, ale również w wielu po-
wiatach i gminach. Będą także wspól-
ni kandydaci na prezydentów i bur-
mistrzów. W uznawanych za presti-
żowe wyborach na prezydenta War-
szawy wystartuje Marek Borowski.
Fot. Autor
Jan Barański podpisuje umowę wyborczą z liderami SLD – Wojciechem Olejniczakiem i Grzegorzem Napieralskim
dą na wszystkich listach do sejmików.
Na każdej z nich będzie to tylko jed-
na osoba i zawsze na siódmej w ko-
lejności pozycji – w całej Polsce. Ta-
ka formuła powoduje, że żaden
głos wyborcy nie będzie stracony,
Chcemy na swoich kandydatach sku-
pić głosy wszystkich antyklerykałów.
Niech ich będzie jak najwięcej – mó-
wi Jan Barański , przewodniczący
partii. Zauważa, że wybory samo-
rządowe rządzą się nieco innymi
liberałów, jest jeden wspólny cel
– samorząd demokratyczny i oby-
watelski. To odpowiedź na to, co
robi prawica, a także pokazanie, że
polska scena polityczna to nie tylko
PiS i PO. DANIEL PTASZEK
szeniem pożarów? Owszem, wte-
dy, gdy pozwala mu na to czas. Pod-
stawowym zadaniem ogniomistrzów jest
bowiem udział w mszach świętych i in-
nych uroczystościach religijnych.
przekazanie proporca jest dodatkiem do mszy
świętej. Dla przykładu posłużmy się cytatem
opisującym uroczyste przekazanie nowego wy-
posażenia jednostce strażackiej (samochodów
i tym podobnych motopomp): „Poświęcenia
dokonuje się po oficjalnym przekazaniu sprzę-
tu dowódcy, kapelan wychodzi na centralne
miejsce prowadzenia uroczystości, odmawia
modlitwę i podchodzi do przekazanego sprzę-
Wobec tego nie mogły nas już zdziwić re-
guły dotyczące ślubowania, które składają no-
wo przyjęci strażacy: „Po zajęciu miejsca w szy-
ku przez poczet sztandarowy dowódca podaje ko-
mendę (np.: baczność!), kapelan podchodzi do
mikrofonu i odczytuje tekst błogosławieństwa; po
słowie kapelana »Amen« ślubujący kładą prawą
rękę na sercu i wypowiadają słowa »Tak nam
dopomóż Bóg«”.
inicjatorami mają być pospołu miejscowy
komendant i kapelan.
Dodatkowo w ceremoniale strażackim zna-
lazły się szczegółowe przepisy dotyczące budo-
wy... ołtarzy polowych.
Bogaci w powyższą wiedzę zapytaliśmy
rzecznika prasowego Komendanta Główne-
go, czy treść owego zarządzenia nie narusza
neutralności światopoglądowej państwowych
służb. W odpowiedzi usłyszeli-
śmy: „Do treści regulaminu nie
złożono żadnych uwag, zaś po-
wodem zamieszczenia reguł wy-
znaniowych są ugruntowane
związki Państwa Polskiego
z chrześcijaństwem na prze-
strzeni ponad 1000-letniej historii”.
Komendantowi strażaków pomysłu po-
zazdrościł minister zdrowia, profesor nauk
medycznych Zbigniew Religa , i ochoczo po-
parł postulat księdza Henryka Płaszczyka ,
krajowego kapelana ratowników medycznych,
aby ratownicy dostali własnego patrona. Ma
nim zostać święty Gerard. No i pojawił się
problem. Wstrętni mieszkańcy Malty za cho-
lerę nie chcą podzielić się z Polakami ko-
steczkami Gerarda. Wobec tego Religa za-
powiedział osobistą interwencję w tej spra-
wie u maltańskiego ministra zdrowia. Będzie
to pierwsza w UE prośba urzędnika państwo-
wego o pomoc w ćwiartowaniu zwłok.
Czy są tu jacyś ratownicy...?
MICHAŁ POWOLNY
Zajrzyjcie na stronę internetową Komendy
Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Znajdzie-
cie tam Dziennik Urzędowy KG PSP numer 1.
W nim opublikowano „Zarządze-
nie nr 5 z dnia 21 czerwca 2006
roku w sprawie ramowego regu-
laminu służby w jednostkach or-
ganizacyjnych Państwowej Straży
Pożarnej oraz regulaminu musz-
try i ceremoniału pożarniczego”.
Tam znajdziemy punkt, w którym zakazu-
je się szefom strażackich jednostek dyskrymi-
nowania podwładnych z powodu ich płci, wie-
ku, orientacji seksualnej oraz wyznania. Pięk-
nie i po europejsku! Niestety, tylko do czasu,
bo dalej czytamy, że strażacy mogą być mini-
strantami, zaś ich szefem w trakcie uroczysto-
ści patriotyczno-religijnych (np. mszy świę-
tych) jest prowadzący obrzędy, czyli duchow-
ny. Dodatkowo – UWAGA! – udział strażaków
jest w nich obowiązkowy, czyli wszyscy oni
muszą być obowiązkowo katolikami, bo jak ina-
czej można zrozumieć „nakaz poszanowania
przez strażaków obrzędów religijnych bez wzglę-
du na ich własne przekonania”. ..
Dalej pan komendant dokładnie opisał,
kto i kiedy podaje księdzu kropidło w trak-
cie np. poświęcenia sztandaru. Nawet samo
Płoną góry, płoną lasy
tu; do kapelana podchodzi wyznaczony wcze-
śniej strażak z kropidłem i naczyniem z wodą
święconą (...), kapelan dokonuje pokropienia
sprzętu. Przekazuje kropidło strażakowi (...),
asystujący strażak udaje się za kapelanem na
swoje wcześniejsze miejsce”.
Strażacy mają także obowiązek w strojach
galowych stać na warcie przy grobie Chrystusa
w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Mają tam
udawać tak zwane turki i robić za świąteczny
wystrój świątyni.
Szczególnie rozczulająca jest część ceremo-
niału dotyczącego rozpoczęcia roku szkolnego
w szkołach dla przyszłych strażaków. Otóż bło-
gosławieństwo od kapelana nie jest jakimś tam
dodatkiem dla zainteresowanych. Przeciwnie,
to same uroczystości są dodatkiem do słów księ-
dza i do mszy świętej.
W ten oto sposób komendant główny,
nadbrygadier Kazimierz Krzowski , napra-
wił cytowanym zarządzeniem błąd ministra,
który w 2001 r. pominął w regulaminach
wszelkie aspekty duchowe przyjęcia do służ-
by nowych strażaków, nie dostrzegł koniecz-
nej obecności kapelana, a nawet za nic miał
słowa „Tak mi dopomóż Bóg”. Cóż to za bez-
bożnik? Oczywiście Marek Biernacki – dzi-
siejszy poseł Platformy Obywatelskiej. Wstręt-
ny liberał.
Na deser zostawiliśmy regulacje dotyczą-
ce pielgrzymek. Nam się naiwnie wydawało,
że straż pożarna to nie jest biuro podróży.
Otóż jest. Komenda Główna i jednostki te-
renowe mają obowiązek organizować zbioro-
we wypady do miejsc kultu religijnego. Ich
S tało się! Niemal cała le-
C zym zajmuje się strażak? Czyżby ga-
96568825.003.png 96568825.004.png 96568825.005.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 38 (342) 22 – 28 IX 2006 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Piąchopiryna
Zbigniew Waśkiewicz do biathlo-
nowego, a Marek Stopczyński do
Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Tym razem jednak się nie udało.
I tak buńczuczne potrząsanie sza-
belką przez Jarka, „małego rycerza
Niepokalanej”, w premierowym exposé ,
że zrobi porządek w polskim futbolu,
okazało się burzą w szklance wody.
Mały rycerz nie wywiąże się z kolej-
nej obietnicy. Ale w całej tej zadymie
najbardziej mi żal nie kolorowych jar-
marków, ale Ryszarda Czarneckie-
go . Ten „fachman” od wszystkiego
(żadnej pracy się nie boi), musi jesz-
cze poczekać na fotel prezesa. Przy-
najmniej do grudnia br., kiedy odbę-
dzie się walne zgromadzenie PZPN.
Wybitny filozof prof. Władysław
Kotarbiński w pracy „O doskonało-
ści” pisał: „Człowiek zna się najlepiej
na tym, czego sam nie posiada” . Nic
dodać, nic ująć. I stąd pytanie do ty-
tanów rządowych „reformujących”
wszystko, co się da, łącznie z piłką ko-
paną: chłopaki, macie rozum? Taaak?
To używajcie go jak spadochro-
nu... otwartego!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Talibowie, bin Laden albo jeszcze co
gorszego... – szeptali przerażeni
mieszkańcy Ciechocinka, patrząc na to, co się w ich mieście wyprawia.
W jednej minucie miejscowe boisko piłkarskie zaroiło się od policjan-
tów, przybyła brygada pirotechników i antyterrorystów, sprowadzono
specjalny wóz do detonacji ładunków wybuchowych oraz psy tropiące,
pojawiły się bojowe jednostki straży pożarnej i karetki pogotowia z włą-
czonymi kogutami. Chwilę później nadjechały dwie luksusowe limuzyny
z przyciemnianymi szybami i warszawską rejestracją. Obstawili je gory-
le. Okazało się, że to sam Andrzej Lepper nawiedził miasteczko rządo-
wym śmigłowcem. Wysiadł z maszyny, porobił sobie zdjęcia z tubylca-
mi i odleciał w siną dal. Dwa rządowe samochody przyjechały lądem
z Warszawy tylko po to, aby przewieźć go pięćdziesiąt metrów z powro-
tem do helikoptera. Ale cóż, wielcy tego świata mają swoje prawa.
Polski premier oraz minister spor-
tu zaatakowali przedstawicieli mię-
dzynarodowych władz piłkarskich.
Efekt? Nasi prominenci dostali pią-
chopiryną w łeb – jak to mówią
u mnie na wsi – aż im ćwirki za-
ptaszkały. Teraz chyba wezwą na
pomoc kapitana Klossa!
W co jest grane? Wyjaśniam. Ja-
rosław Kaczyński , jak również mi-
nister sportu Tomasz Lipiec , zabra-
li się do porządków w Polskim Związ-
ku Piłki Nożnej i zapowiedzieli, że za-
wieszą zarząd. Wypróbowaną bolsze-
wicką metodą wprowadzą tam komi-
sarza. Premier spotkał się we wrze-
śniu z delegacją UEFA, ale nic nie
wskórał. Kręcił dym, ale delegaci nie
dali sobie wstawić bajeru, że komisarz
jest potrzebny związkowi jak kani
deszcz. No i nie ma dżemu!
A przewidzieliśmy to w „FiM”
26/2006 („Nie ma bata”), a także
w „FiM” 32/2006 („Kaczka śpiewacz-
ka”), bowiem PZPN działa na zasa-
dzie prawa o stowarzyszeniach – jest
niezależny i samorządny, a poza tym
jest członkiem struktur międzynaro-
dowych i władze światowego futbolu
nie pozwolą na ingerencję nieudolne-
go polskiego rządu w sprawy choćby
najbardziej nieudolnego związku.
Zarówno FIFA, jak i UEFA za-
groziły Polsce wykluczeniem ze świa-
towej federacji, a to oznacza z całą
pewnością, że kluby nie wezmą udzia-
łu w rozgrywkach pucharowych, zaś
reprezentacja – w mistrzostwach Eu-
ropy i innych międzynarodowych spo-
tkaniach. Tego by kibice Jarkolecho-
wi nie wybaczyli.
Dodatkowo Sepp Blatter (pre-
zydent światowego futbolu) dołożył
jeszcze piąchę z polopiryną, mówiąc
z Berlina: „Albo Listkiewicz jest
winny, więc go aresztujcie, albo zo-
stawcie prezesa PZPN w spokoju”.
Nie wiem, w jakiej bramie lepili lu-
dzi Kaczorów, że zagrali w kręgle
pod górkę. Widocznie liczyli, że im
się uda, podobnie jak w innych
związkach sportowych.
Przypomnę: w ciągu ostatniego
roku działania Kaczorów, przy współ-
udziale Kazimierza Krzywouste-
go Marcinkiewicza , komisarze zo-
stali wprowadzeni do trzech orga-
nizacji: Apoloniusz Tajner do Pol-
skiego Związku Narciarskiego, prof.
Nie chodzi akurat o byłego ministra
w rządzie Buzka , tylko o panów
z wąsami. Najlepiej sumiastymi. Tacy są poszukiwani w całym powie-
cie lubaczowskim. Andrzej Wajda zaproponuje im udział w swojej no-
wej produkcji filmowej, realizowanej w Starym Dzikowie. Oprócz wą-
sów kandydaci na statystów muszą mieć jeszcze około 180 centyme-
trów wzrostu i żołnierską budowę ciała. Stówa za dzień zdjęciowy, a ca-
sting już pod koniec września. Do tego czasu wąsy nie urosną.
Mistrzem Europy w koszeniu łąki zo-
stał Wiesław Szklanko ze wsi Da-
widowizna. W zmaganiach w woj. podlaskim pokonał 70 kosiarzy z Pol-
ski i zagranicy. Może i nie pisalibyśmy o tej dziwacznej konkurencji,
gdyby nie fakt, że wziął w niej udział sam... abp Sławoj Leszek Głódź .
Przegrał, jednak palma pierwszeństwa w koszeniu największej pensji
z budżetu państwa dla biskupa nadal jest w jego rękach.
Opracował MarS
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
To normalne, że w czasie przedwyborczym wypadają trupy z szafy.
(Ludwik Dorn, PiS)
chamskich wypowiedzi, zadął się intelektualnie:
zwykłą pyskówkę prowadzoną przez swoją komisję
śledczą nazwał uczenie... konfliktem cywilizacji.
Artur Zawisza (rocznik 1969), filozof po KUL, miał
trzy wielkie momenty w swoim życiu. Pierwszy – gdy tra-
fił na sejmowe salony w 2001 roku, drugi – gdy przed kil-
koma miesiącami zwrócił się do posłów SLD: „Małczat’,
sobaki!” („Milczeć,
psy!”) i trzeci – gdy da-
no mu władzę i okazję
do występów, czyniąc
szefem komisji badają-
cej polską bankowość.
Ponieważ w polskich re-
aliach praca posłów w komisjach śledczych polega głów-
nie na obrażaniu i poniżaniu świadków oraz rzucaniu
pomówień i insynuacji, talenty krasomówcze posła „So-
baki” (taka ksywka przylgnęła do niego po pamiętnym
występie) nieraz jeszcze będziemy mogli podziwiać.
Deputowany Zawisza, którego zaczęło najwyraźniej
uwierać kojarzenie go jedynie z wyzwiskami i pomówie-
niami (kolegów z PO pomówił o oszustwo i nazwał „ludź-
mi pozbawionymi czci i honoru”), postanowił w ostat-
nich dniach pokazać, że stać go na coś więcej. Bądź co
bądź jest jednak filozofem, czytał w życiu jakieś książki,
a jedną, magisterską, nawet napisał. Jego komisja pa-
stwiła się akurat nad Ewą Balcerowicz , żoną słynnego
Leszka . Dosyć nieprzyjemne przesłuchanie poseł „Soba-
ka” nazwał uderzeniem w podstawy cywilizacji socjalli-
beralnej. Pojęcie „zderzenia cywilizacji” autorstwa pra-
wicowego amerykańskiego intelektualisty Samuela Hat-
tingtona jest od lat w świecie na topie i oznacza przede
wszystkim rzekomo nieuchronny konflikt pomiędzy
cywilizacją euro-amerykańską (czyli „chrześcijańską”)
i światem islamu. Filozof Zawisza uznał najwyraźniej, że
za „zderzenie cywilizacji” uznać można także walkę PiS
z elitami III RP. Jaki filozof, takie i cywilizacje w głowie
mu się majaczą.
Można też jednak pokusić się o znalezienie cech
charakterystycznych owych „sobaczych cywilizacji”. Oby-
dwie – i ta z III, i ta z IV RP są niesmaczne. Ta pierw-
sza, której symbolem
jest Balcerowicz, opar-
ta była na pogardzie dla
człowieka pracy najem-
nej, dla ludzi niezamoż-
nych i tzw. niezarad-
nych, a podziwie dla
choćby i najgłupszych ludzi sukcesu materialnego. Gier-
tychokaczyzm dodał do tego pogardę dla „innego” – dla
wyemancypowanej kobiety, homoseksualisty, tzw. komu-
nisty, dla Polaka niekatolika, i tego, kogo władcy obec-
nej Polski uznają za nie-Polaka. IV RP budowana jest na
fundamencie zemsty, pomówień i nagonki (lustracja),
a z tego jeszcze nigdy nie powstało nic dobrego. Przy ca-
łym moim krytycyzmie wobec podległego Moskwie PRL-
-u, uważam, że ówczesna „cywilizacja” – przynajmniej co
do deklarowanych i propagowanych wartości – stała na
wyższym poziomie niż współczesna.
Marzy mi się jednak nie powrót do PRL-owskiej
dyktatury, lecz budowanie cywilizacji godnej tego słowa,
opartej na europejskim dorobku humanistycznym i pra-
wach człowieka – z uwzględnieniem praw socjalnych. Te-
go rodzaju system istnieje od dwóch pokoleń w wielu kra-
jach Europy Zachodniej, a ostatnio także np. w Czechach.
Nie widać jednak u szczytów władzy w Polsce nikogo,
kto chciałby go wprowadzać w życie. ADAM CIOCH
Jestem w tym Sejmie kilkanaście lat i po raz pierwszy spotykam się z sy-
tuacją, że głosujemy tak długo, aż to odpowiada panu marszałkowi
i koalicji rządzącej (...). Chcę zapytać pana marszałka: czy pan kiedy-
kolwiek w życiu widział takiego marszałka, który tak prowadzi obrady?
(...) To nie jest pański folwark, panie marszałku, tylko to jest Sejm.
(Iwona Śledzińska-Katarasińska, PO)
Mój wniosek formalny, panie marszałku, panie magistrze Marku Jurek,
jest taki. Pan był wiele lat nauczycielem szkół podstawowych i śred-
nich, ale Sejm nie jest szkołą podstawową i średnią i proszę więcej nie
pouczać posłów jak w szkole.
RZECZY POSPOLITE
Sobacza cywilizacja
(Tadeusz Iwiński podczas obrad Sejmu)
Polska gospodarka rozwija się znakomicie, wszelkie oceny i sondaże re-
nomowanych banków i ośrodków – także prowadzone przez UE – mó-
wią o dynamicznym rozwoju naszego kraju.
(Czesław Ryszka, PiS, felietonista tygodnika „Niedziela”)
(...) w tekście Roberta Krasowskiego (naczelny „Dziennika” – dop.
red. ) jest passus, który, niestety, w znacznym stopniu dyskwalifikuje au-
tora. Pisze on tak: „Skrajnie fanatyczny Redaktor Naczelny („GW”,
Adam Michnik – dop. red. ) sądził, że ma prawo poniżyć każdego, z kim
się nie zgadza. Otóż nie miał. Tak samo jak nie miał tego prawa Jerzy
Urban czy Tadeusz Rydzyk”. Zestawienie postaci tak jednoznacznie ne-
gatywnej jak naczelny „Nie” z postacią tak pozytywną i zasłużoną jak
o. Rydzyk jest skandalem!
(„Niedziela” 38/2006)
Poznałam technologię likwidowania odorów i jestem pewna, że nieba-
wem będą mniejsze.
(Renata Beger)
Jeśli ktoś ma, tak jak niektórzy nasi koledzy, po lat 40, 50, czy pod 60
lat, to siłą rzeczy nie może mieć tylko swojego garnituru i kota.
(Ryszard Kalisz)
Wybrała OH
NAWIEDZENIE
WĄSACZ POSZUKIWANY
KOSIARZ
P oseł PiS Artur Zawisza, znany z ordynarnych,
96568825.006.png 96568825.007.png 96568825.008.png 96568825.009.png 96568825.010.png 96568825.011.png 96568825.012.png 96568825.013.png 96568825.014.png 96568825.015.png 96568825.016.png 96568825.017.png 96568825.018.png 96568825.019.png 96568825.020.png 96568825.021.png 96568825.022.png 96568825.023.png 96568825.024.png
Nr 38 (342) 22 – 28 IX 2006 r.
NA KLĘCZKACH
5
POWOŁANI
DO KOKOSÓW
BÓG MORZA
NIE MOŻE...
brytyjskim snajperem od czasu II
wojny światowej”. W jednostce zy-
skał nazwę: Człowiek, Który Nigdy
Nie Chybia.
Armie amerykańska i brytyj-
ska – zachęcone sukcesami snajpe-
rów w walce z bojownikami – za-
mierzają utworzyć specjalne bata-
liony snajperskie.
Przypomnijmy, że Amerykanie
i ich sojusznicy podbili Afganistan
w październiku 2001 r. w operacji
„Trwała wolność”. Ach, ten Orwell ...
MPs
W rok po śmierci Jana Pawła
II sytuacja tzw. powołań kapłańskich
zaczyna wracać do normy. Po ubie-
głorocznym boomie ten rok będzie
już dużo chudszy. Na tę sytuację nie
bez wpływu pozostaje pewnie fakt,
że rektorzy seminariów nie zamie-
rzają stosować taryfy ulgowej wo-
bec swoich studentów, w wyniku cze-
go maturzyści z amnestią od Ro-
mana Giertycha nie zostaną przy-
jęci w poczet przyszłych księży. Wło-
darze uczelni twierdzą, że przyszły
ksiądz musi zdać egzamin dojrzało-
ści jak Bóg przykazał, a matura po
amnestii to zgrzyt w jego biografii.
Indeksu nie dostaną więc kandyda-
ci do seminariów w Bydgoszczy, Po-
znaniu, Gnieźnie czy Katowicach. Je-
śli chodzi o tegoroczne „rekordy”,
to najwięcej studentów przyjmie se-
minarium w Tarnowie – 54 osoby, po
28 osób przekroczy próg seminariów
w Poznaniu i Kaliszu. 22 chłopców
dołączy do grona kleryków w Gnieź-
nie. Ksiądz Krzysztof Pawlina , prze-
wodniczący Ogólnopolskiej Konfe-
rencji Rektorów Wyższych Semina-
riów Duchownych Diecezjalnych
i Zakonnych, uspokaja, że taka licz-
ba chętnych nie oznacza tendencji
spadkowej. No, chyba żeby przyjąć,
iż Polska dołączy do Zachodu, a tam
– np. w Anglii i Niemczech – nie
było w tym roku żadnego tzw. po-
wołania. Więc może to kwestia bie-
dy i braku perspektyw, a nie poboż-
ności...
w ponaddźwiękowym MiG-u 21,
można go też zobaczyć za sterami
szybowca lub cessny. Latający dzie-
kan jest ewenementem – jego kole-
dzy po fachu wojskowe rzemiosło
znają tylko z widzenia.
koszalińscy klerycy muszą zachować
całkowite milczenie. Do kontaktu ze
światem ma im wystarczyć jeden apa-
rat telefoniczny.
AS
Cenzorzy jak za dawnych czasów
zadbali o to, aby pomnik antyczne-
go boga mórz Posejdona, który ma
stanąć na bielskim rynku, nie miał
widocznego przyrodzenia. Choć rzeź-
ba przedstawia golasa, z powodu
sugestii „różnych ludzi” zamiast przy-
rodzenia znalazł się listek figowy.
Owe „sugestie” wynikały z tego, że
w sąsiedztwie Posejdona ma stanąć...
rzeźba świętego Jana Nepomuce-
na , a takie zestawienie rzekomo gor-
szyłoby wierzących. W czasach sta-
rożytnych nikomu by nie przyszło do
głowy, by zasłaniać fragment gołe-
go ciała, a w Katolandzie staje się
to normą.
BS
ZWÓZKA
MODŁY ZA VILLAS
Już nie tylko hipermarkety do-
wożą swoich klientów bezpłatnymi
autobusami. W ich ślady poszedł
łódzki proboszcz parafii Apostołów
Piotra i Pawła, Edward Wieczorek .
W niedzielę wynajęty autobus ozna-
kowany literą „K” przywozi do świą-
tyni dodatkowo ponad 200 wiernych.
Ludziska nie płacą za dowóz, ale za
to nie skąpią grosza na tacę. A do
tego chwalą wielebnego. I interes się
kręci.
E-KRZYŻ
RP
Wirtualne ukrzyżowanie jest jed-
ną z kar, jaka grozi internautom ła-
miącym przepisy w nowej grze
MMORPG Roma Victor, której ak-
cja rozgrywa się w Brytanii za cza-
sów rzymskich. Ukrzyżowane ciało
„przestępcy” jest wystawiane na wi-
dok publiczny w internetowej rze-
czywistości. W zależności od rodza-
ju popełnionych wykroczeń przeciw
regulaminowi obowiązującemu
w świecie Roma Victor, wyznacza-
ne są różne czasy wykluczenia z gry,
które „przestępca” musi spędzić na
krzyżu.
BS
BISKUPIE MĘKI
POLSKIE
PRIORYTETY
Kościół w Hiszpanii przeżywa nie-
ustanne rozczarowania, odkąd wła-
dzę przed dwoma laty przejęli socja-
liści. Biskupi po raz kolejny są wście-
kli – tym razem dlatego, że minister-
stwo edukacji wprowadziło w miejsce
obowiązkowej religii wychowanie oby-
watelskie, które obejmuje m.in. na-
ukę o różnych formach życia rodzin-
nego (także par jednopłciowych) oraz
zapobieganie homofobii. Przewodni-
cząca największego w Hiszpanii związ-
ku gejów i lesbijek FELGT, Beatriz
Gimeno , nazwała obecną reformę
przełamaniem monopolu związków
wyznaniowych w nauczaniu na te-
mat wartości.
„Dam na mszę, jak się wyprowa-
dzi” – tak powiedział jeden z sąsia-
dów Violetty Villas (na zdjęciu), by-
łej sławy polskiej estrady, znanej też
z bigoterii i uwielbienia dla zwierząt.
Inni mieszkańcy też modlą się o szyb-
kie wyprowadzenie się gwiazdy z Le-
wina Kłodzkiego. W swoim gospo-
darstwie w skandalicznych warun-
kach Villas hoduje bowiem 150 psów,
kotów i kóz. Zagłodzone zwierzęta
biegają po okolicy i roznoszą groź-
ne choroby. Gdzie wyprowadzi się
piosenkarka? Być może do podwar-
szawskiej Magdalenki, gdzie mógłby
ją przyjąć jej gorący wielbiciel Mi-
chał Wiśniewski ...
Są kraje, które robią najlepsze
samochody, inne specjalizują się
w produkcji oprogramowania kom-
puterowego, a ambicją jeszcze innych
są np. technologie lotnicze. Polska
z kolei specjalizuje się w pielgrzym-
kach, cudownych obrazach i... kre-
mówkach papieskich. W Poznaniu
upieczono największą kremówkę na
świecie o wymiarach 1,5 na 15 me-
trów, ważącą 815 kilogramów. Waż-
ny to rekord i dobrze oddaje atmosfe-
rę i priorytety IV RP.
AK
WYSKROBANY
PROBLEM
AC
AC
W Buffalo – wydarzenie religij-
ne. Donosi o tym lokalna gazeta „Buf-
falo News”, a sprawozdanie na żywo
puszcza radio katolickie. Oto byłą
przychodnię aborcyjną zamieniono
w kaplicę Świętych Niewinnych, po-
święconą wyskrobanym płodom.
Na otwarcie kaplicy przybył i po-
błogosławił ją biskup Buffalo Edward
Kmieć . Niestety, pech chciał, że
o uroczystości i transformacji budyn-
ku usłyszał jego... właściciel, emery-
towany lekarz William Howard , któ-
ry pospieszył z protestami. Miał tam
gabinet, ale laryngologiczny! W in-
nych gabinetach przyjmowali inni spe-
cjaliści, lecz zabiegów aborcji w bu-
dynku nigdy nie wykonywano. – To
wielka nieprzyjemność dla mojej głę-
boko katolickiej rodziny – narzeka
dr Howard. Nastąpiła konsternacja,
ale właściciel radia, Jim Wright , któ-
ry był inicjatorem całego przedsię-
wzięcia, upiera się: „Nie zmyśliłem
tego”.
WZ
GMINA Z GŁOWY
ACH, CO ZA OKO!
TRADYCJA – RZECZ
ŚWIĘTA
RP
Wójt Gościna w województwie
zachodniopomorskim już nie musi
martwić się o swoją gminę. Jak wy-
znał w mediach – „teraz już nad gmi-
ną nie będzie czuwał wójt, lecz Opatrz-
ność Boża”. A wszystko za przyczy-
ną św. Franciszka, któremu radni uro-
czyście powierzyli opiekę nad gminą
i jej mieszkańcami. Święty Franciszek
z Asyżu to twórca pierwszego kato-
lickiego zakonu żebraczego, który
sam żył w umartwieniach, nędzy
i brudzie, trapiony przez liczne cho-
roby. Pozostaje mieć nadzieję, że świę-
ty nieboszczyk zgotuje mieszkańcom
Gościna lepszy los...
Brytyjski snajper z elitarnej jed-
nostki „Para 3” stacjonującej w Afga-
nistanie zabił 40 bojowników taliba-
nu – za każdym razem pojedynczy-
mi strzałami. To pięć procent z po-
nad siedmiuset bojowników zabitych
w walkach przez całą jednostkę. Wia-
domo, że snajper używa karabinu
snajperskiego L96A1 o zasięgu 1000
jardów. Razem z pomocnikiem po-
dającym prędkość wiatru zakrada się
pod obozowisko wroga na odległość
około pół kilometra i czeka na oka-
zję do strzału. Nieraz całymi godzi-
nami... Anonimowy przedstawiciel
brytyjskiego Ministerstwa Obrony
powiedział, że „ma on naturę asa-
syna, nerwy ze stali i jest najlepszym
Proboszcz najstarszej w Dębicy
parafii wypowiedział wojnę (i prze-
grał) grupom młodzieży wyłudzają-
cej pieniądze od uczestników orsza-
ków weselnych. Młodzi, żerując na
dawnych zwyczajach, tworzą sznur-
kowe bramy i kasują od weselników
niemałe pieniądze, by potem prze-
znaczyć je na zakup alkoholu czy pa-
pierosów. A jednak ks. Ryszardowi
Piaseckiemu nie udało się znaleźć
zrozumienia u parafian. Bramki jak
były, tak są. Sznurkowym wyłudza-
czom nie zaszkodziła nawet ostra kry-
tyka z ambony.
5 BANIEK ZA OPIEKĘ
Rzadko się zdarza, aby władza
świecka postawiła się w Polsce kle-
rowi. Do takiej sytuacji doszło w Bia-
łogardzie. Kościelna Fundacja bisku-
pa Czesława Domina zrezygnowa-
ła z prowadzenia tamtejszego domu
opieki społecznej po konflikcie ze
starostwem i mianowanym przez sie-
bie dyrektorem, który postawił się
własnym zwierzchnikom. Na odchod-
nym fundacja żąda 5 mln zł zainwe-
stowanych w budynek. Starosta
Krzysztof Bagiński (niezależny sa-
morządowiec) nie chce dać kościel-
nym ani złotówki, bo owe 5 mln po-
chodziło z rozmaitych funduszy po-
mocowych, a nie z kasy fundacji.
Sprawa trafi do sądu.
AC
BS
PAPA NA PRZELEW?
JF
LATAJĄCY DZIEKAN
Z Zespołu Szkół Katolickich
w Lęborku zniknęła mosiężna ta-
bliczka upamiętniająca posadzenie
papieskiego dębu. Pokropek sadzon-
ki i żelastwa odbył się z pompą za-
ledwie kilka tygodni temu. Przyje-
chał wojewoda, starosta i chmara
czarnych sukienek. Niedługo po ich
wyjeździe w nieznanym kierunku
„wyjechała” też tabliczka. Taki ka-
wał kolorowego metalu to w skupie
nawet 50 złotych. Miejscowi probosz-
czowie grzmią z ambon, żeby zło-
dzieje oddali blachę, bo inaczej spo-
tka ich kara boska. A ci nic. Nawet
czapka na nich nie gore... AS
Ks. ppłk Janusz Adam Radzik ,
który jeszcze niedawno był kapela-
nem 9. Ośrodka Szkolenia Specjali-
stów Wojsk Lotniczych w Mrągowie,
10. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego
w Łasku, 25. Brygady Kawalerii Po-
wietrznej w Tomaszowie Mazowiec-
kim i Szkoły Wojsk Zmechanizo-
wanych we Wrocławiu, zrobił w ar-
mii błyskawiczną karierę. Z rąk sa-
mego biskupa polowego Tadeusza
Płoskiego otrzymał nominację na
dziekana wszelkich sił powietrznych.
Ksiądz lubi latać. W Łasku kilka-
krotnie wzbijał się w powietrze
AC
APAGE, KOMÓRKAS!
W koszalińskim seminarium du-
chownym wprowadzono całkowity
zakaz posiadania telefonów komór-
kowych przez kleryków (zarekwiro-
wała je dyrekcja seminarium). Jak
tłumaczył ks. Sławomir Forc , dy-
rektor seminarium, „taka decyzja uła-
twi przyszłym księżom wyrzekanie
się ziemskich przyjemności”. Poza
tym od godz. 20 do rannych modłów
96568825.025.png 96568825.026.png 96568825.027.png 96568825.028.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin