Fakty i Mity 2007-43.pdf

(20150 KB) Pobierz
96915904 UNPDF
JAK OBALILIŚMY IV RP
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 43 (399) 1 LISTOPADA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Fot. PAP/Tomasz Gzell. Collage: TK
Str. 2, 3
Szefowi Katolickiego Ruchu Antynarkotycznego
KARAN – księdzu Bronisławowi R. – wszystko ko-
KARAN – księdzu Bronisławowi R. – wszystko ko-
jarzyło się z dupą. Przed świeckimi pracownicami
jarzyło się z dupą. Przed świeckimi pracownicami
wykonywał ruchy frykcyjne, merdając przy tym
wykonywał ruchy frykcyjne, merdając przy tym
językiem, łapał je za piersi, wymuszał pocałunki.
językiem, łapał je za piersi, wymuszał pocałunki.
Właśnie stanął przed sądem – oskarżony o mo-
Właśnie stanął przed sądem – oskarżony o mo-
lestowanie seksualne. Pomimo druzgocących
lestowanie seksualne. Pomimo druzgocących
zarzutów prokuratury, wspartych zeznaniami
zarzutów prokuratury, wspartych zeznaniami
pokrzywdzonych, nadal pełni swoją funkcję,
pokrzywdzonych, nadal pełni swoją funkcję,
chroniony przez hierarchię kościelną.
chroniony przez hierarchię kościelną.
Str. 7
ISSN 1509-460X
Szefowi Katolickiego Ruchu Antynarkotycznego
96915904.030.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 43 (399) 26 X – 1 XI 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Premier Kaczyński twierdzi, że gwoździem do trumny przegra-
nych wyborów są nie tylko „Fakty i Mity”, ale też przerżnięta
przez niego debata telewizyjna z Donaldem Tuskiem. „Trzeba
było albo lepiej się do niej przygotować, albo zrezygnować z po-
mysłu. To był błąd” – oświadczył starszy brat. Teraz pozostaje
mu tylko rozsyłanie CV: „Starzejący się mężczyzna, bez żony,
bez prawa jazdy, bez konta, bez kwalifikacji i bez nadziei. Po-
siada mamusię i kota. Poszukuje pracy”.
Jak obaliliśmy IV RP
Kolejna kwestia, która przyczyniła się do porażki PiS, to błędna
akcja TVP: „Idź na wybory – zmień Polskę”, gdyż... zupełnie
niepotrzebnie zmobilizowała młodych Polaków – rozbrajająco
i bez cienia wstydu oświadczył Kaczor. A akcja pod hasłem:
„Lokal wyborczy masz o rzut beretem” byłaby w sam raz?
– melduję wykonanie zadania: „Fakty i Mity” obaliły IV
RP! Potwierdził to po wielokroć sam premier Jarosław Ka-
czyński. Dumni jesteśmy z tego zaszczytu jak jasna cholera,
boć przecież obalić reżim to nie lada wyczyn; w dodatku me-
todami pokojowymi, rozlewając morze atramentu, a nie krwi.
Chwila jest szczególna, a więc zafundujmy sobie odrobinę
tryumfalizmu. I szczerości, bo jest już przecież „po ptakach”.
Tak, to prawda, byliśmy zawsze przeciwko braciom Ka-
czyńskim. No może film z ich udziałem mógł się nam jako
dzieciom podobać, ale to było dawno temu. Jako pierwsi
wytropiliśmy i opisaliśmy ich przewały z przejęciem majątku
RSW i fundacją „Solidarności”. Premier nie skłamał też, kie-
dy oświadczył, że Donald Tusk korzystał z naszego raportu,
który po nas powieliły inne media. Musiał skorzystać, skoro
sztab wyborczy PO poprosił „FiM” o jego prze-
słanie. Tępiliśmy na naszych łamach oszołom-
stwo liderów Porozumienia Centrum, pierwszej
w Szwecji, gdzie wpisałem do księgi z intencjami rozpaczliwą
prośbę w imieniu swoim i Czytelników „FiM” (na zdjęciach)...
A tuż przed wyborami w komentarzu zdemaskowałem cho-
robę psychiczną Jarosława Kaczyńskiego – paranoję. To wła-
śnie tej chorobie przypisuję kłamliwą insynuację, jakoby „FiM”
zatrudniały kiedykolwiek Grzegorza Piotrowskiego, zabójcę
księdza Popiełuszki. Kaczyński powtórzył to po publikacji bru-
kowego dziennika „Fakt”, który pozwaliśmy za to kłamstwo
do sądu. W tej chwili wspólnie z prawnikami rozważamy, czy
nie zrobić tego samego z Kaczorem (papugą), ale jest pro-
blem, bo, niestety, Kaczor dostał się do Sejmu, więc chroni
go immunitet. Owszem, Piotrowski pojawił się w marcu
2000 roku na konferencji prasowej inaugurującej powstanie
„FiM”. Ujawnił na niej nowe, sensacyjne okoliczności zama-
chu na ks. Jerzego. Opisaliśmy to w pierwszych kilku nume-
rach. I co z tego? Wy-
wiady ze skazańcami pu-
blikują wszelkie inne ga-
zety, pokazują telewizje
i nikt z tego powodu nie
utożsamia medium z roz-
mówcą, nie ogłasza, że
ten w nim pracuje!
Jeśli ktoś tak twier-
dzi, to jest właśnie pa-
ranoikiem i demagogiem
jak Jarosław Kaczyński.
Oczywiście, zrobił to
sprytnie, w swoim sty-
lu. Postawienie kogoś,
kto pokonał w wyborach
PiS, w jednym szeregu
z pismem, „w którym
pracował kiedyś Grzegorz
Piotrowski”, miało z Do-
nalda zrobić ostatnią
Donald Tusk, który oświadczył, że zgodzi się być premierem
RP, rozmawiał z Pawlakiem z PSL o utworzeniu wspólnego
rządu. Podpowiadamy, że tylko szeroka koalicja PO-LiD-PSL
pozwoli odrzucać prezydenckie weto. Albo PO-PSL i... rozbi-
cie LiD-u, a następnie wyłuskanie z niego „Demokratów”.
A z chłopami łatwiej świnię za pół ceny wytargować, niż ugo-
dzić się co do podziału władzy.
Największe poparcie (ponad 70 procent) Platforma Obywatel-
ska miała w zakładach karnych i w aresztach śledczych – tę aku-
rat informację, nie bez ironicznej radości, kolportują działacze
PiS. No to my spieszymy donieść, że w większości szpitali psy-
chiatrycznych PiS znalazł prawie 90-procentowy elektorat!
Według danych telemetrycznych, 12,7 miliona telewidzów, radio-
słuchaczy i internautów zapoznało się ze słowami premiera
o tym, że rządy PiS i całą koncepcję IV RP obalił front, na cze-
le którego stoją „Fakty i Mity” (podczas licznych powtórek licz-
ba ta niemal się podwoiła). Na forach internetowych trwa spór,
ile Jonasz zapłacił Kaczyńskiemu za tak niesłychaną reklamę.
Jareczku, mordo ty nasza!
Na Leszka Millera zagłosowało 4142 wyborców. To rezultat, z ja-
kim trudno zostać wójtem średniej gminy. Na jego rywala, Olej-
niczaka, głosowało ponad 52 tys. osób. Ponad 13-procentowy wy-
nik LiD-u były przywódca SLD nazwał wielką porażką. Jeśli tak,
to spieszymy przypomnieć, że Miller w wyborczym roku 2001 do-
stał grubo ponad 145 tysięcy głosów. 35 razy więcej niż obecnie!
„W związku z fatalnym wynikiem wyborczym i czerwoną kartką,
jaką dostaliśmy od społeczeństwa, nie znajdując nic na uspra-
wiedliwienie tego faktu, podajemy się do dymisji” – oto treść
komunikatu wrocławskiego koła Ligi Polskich Rodzin. Wiado-
mość tę cytujemy z niekłamanym uznaniem. Oto okazuje się, że
wśród LPR-owców są ludzie honoru, a nie tylko fasadowego
Boga, honoru i ojczyzny.
Szykuje się nadzwyczajny kongres rozłamowy w SLD. Wk...ni
działacze chcą z hukiem pożegnać się z Aleksandrem Kwa-
śniewskim i Wojtkiem Olejniczakiem. O ile jednak ten pierwszy
pogrzebał LiD, to wina tego drugiego polega na zaufaniu do gra-
barza i biernej asyście podczas pogrzebu.
Poseł senior Tadeusz Ross – satyryk powszechnie znany jako Zu-
lu Gula – uroczyście otworzy pierwsze posiedzenie Sejmu.
W ten sposób fakt, że mamy do czynienia z kabaretem na Wiej-
skiej, nareszcie przestanie być wstydliwie skrywaną tajemnicą.
Powołania sejmowej speckomisji do spraw zbadania nadużywa-
nia przez Kaczyńskich władzy i ich antydemokratycznych dzia-
łań domaga się Lech Wałęsa. Panie prezydencie, szkoda ener-
gii, czasu i pieniędzy... Prędzej czy później cała Polska stanie za
Kaczyńskimi murem. Więziennym!
Kaczej partii. Jako pierwsi zdemaskowaliśmy
polityków członków Opus Dei i sojusz tej
szemranej organizacji z PC. Na pierwszej stronie numeru
wyborczego z 2005 roku zamieściliśmy wymowny, proroczy
rysunek: albo urna wyborcza (i głos oddany przeciwko PiS),
albo urna z prochami Polski. Patrzyliśmy na ręce każdemu
ministrowi tego (nie)rządu i punktowaliśmy wszelkie głupie
i szkodliwe decyzje, m.in. przedłużenie okupacji Iraku, wysła-
nie żołnierzy do Afganistanu i narażenie ich na zamachy przez
likwidację WSI. Tak, bo ten rząd ośmielał się szafować nie
tylko bytem i dobrym imieniem, ale nawet życiem Polaków!
Nieliczne inne gazety robiły to samo co my, ale sporadycz-
nie, z doskoku. My poświęcaliśmy bezprawiu i niesprawiedli-
wości PiS-u co najmniej połowę każdego numeru! Dlatego
właśnie premier postawił nas na czele frontu, któremu PiS
„nie dał rady”. Ujawniliśmy wszak i opisaliśmy setki afer,
nieudolnych decyzji, zaniedbań i wpadek ośmieszających Pol-
skę. Już 13 sierpnia, kiedy zapadła decyzja o przyspieszo-
nych wyborach, ogłosiliśmy koniec kaczyzmu. PiS-owcy od-
szczekiwali się, ale nie mogli podważyć prawdziwości choć-
by jednej informacji. Stać ich było tylko na obraźliwe inwek-
tywy w rodzaju: „kloaczny znak tygodnika »Fakty i Mity«”,
za co sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński tłumaczy
się teraz w warszawskim sądzie. Na 10 dni przed wyborami
ja – były ksiądz katolicki, dziś agnostyk – udałem się nawet
do protestanckiej, „słynącej cudami” katedry w Landskronie,
Witold Kołodziejski, dziennikarz i katolicki fanatyk, absolwent
wydziału filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskie-
go został – w miejsce Elżbiety Kruk – nowym szefem Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji. My wolelibyśmy na tym stanowisku
np. biskupa Głódzia, bo wtedy wszystko byłoby jasne.
szmatę i wyrzutka, a jego zwycięstwo skutecznie w oczach
Polaków zdeprecjonować. Wpisuje się to idealnie w Dorno-
wych „wykształciuchów” i niepokornych lekarzy, których trze-
ba „wysłać w kamasze”; w Ziobrowego doktora G., przez
którego „już nikt nigdy nie umrze” czy wreszcie w Kacze
„ZOMO pod Stocznią Gdańską”. Według uznania tych panów,
którym już dziękujemy, białe bywało czarne i na odwrót.
Albo czerwone, jeśli ma na przykład kształt... torby. Zaiste
bowiem, tak rozumując, nawet z bohatera dziecięcej kresków-
ki, Twinky Winky, paranoicy zrobili geja ekshibicjonistę.
Na szczęście zdrowa na umyśle większa część narodu
dała w niedzielę odpór tej patologii. Wysoka, ponad 50-pro-
centowa frekwencja załatwiła PiS – stało się dokładnie tak,
jak przepowiedziałem tydzień temu. Ale również wielokrot-
nie wcześniej, kiedy pisałem, że całą nadzieję na normalną
Polskę upatruję w młodym pokoleniu, które woli „Radiosta-
cję” od Radyja.
Wielkimi przegranymi tych wyborów są nie tylko Kaczyń-
scy, ale również ich sojusz z Tadeuszem Rydzykiem, który
– przy niskiej frekwencji – mógł po raz kolejny okazać się
skuteczny i pogrążać kraj przez następne cztery lata. Frekwen-
cja na ścianie wschodniej wyniosła niespełna 40 procent
– to też ważne. Mohery, jeśli nawet znalazły swoje dowody
osobiste, zostały pobite głosami młodzieży i wykształciuchów.
Kilka dni po wyborach odwaga nagle staniała. Cóż, i tak lepiej
późno niż wcale. Ostrołęccy sędziowie powiadomili Sąd Najwyż-
szy, że policja i prokuratura, walcząc jakoby z korupcją, posunę-
ły się do „fałszowania i zatajania dokumentów, celowego mani-
pulowania dowodami, inwigilowania sędziów i nacisków na nich”.
„FiM” donoszące o tym zjawisku przez 2 lata (i to w skali ogól-
nopolskiej) były przemilczane i ignorowane.
Dziwy nad dziwami dzieją się też i w innych sądach. Nagle – ni
stąd, ni zowąd – Marek Dochnal, lobbysta siedzący w areszcie
trzy lata bez wyroku, może – po zapłaceniu kaucji – wyjść na
wolność. Tak niespodziewanie postanowili sędziowie katowiccy.
Dochnal siedział w tzw. areszcie wydobywczym i służył Ziobro-
wym prokuratorom jako nieoceniona skarbnica wiedzy. Niewy-
kluczone, że zwolni im miejsce w celi...
Nie ma stadionów, nie ma autostrad, terminali lotniczych
i choćby jednego porządnego dworca kolejowego. A co jest?
Nadzieja na EURO 2012. I jeszcze są polskie prostytutki. Te,
jako jedyne, nie olały wielkiej imprezy i wyszły frontem do
klienta. Stolica pełna jest ich kolorowych wielojęzycznych ulo-
tek o treści: „Zapraszamy kibiców”, „Zadbamy o waszą kondy-
cję”, „Czy chcesz zagrać?”, „Potrenujmy razem”. Brawo, miłe
panie, nareszcie ktoś poważnie potraktował mistrzostwa Europy.
P anie Kowalski, Pani Nowakowa, Drodzy Czytelnicy „FiM”
96915904.031.png 96915904.032.png 96915904.033.png 96915904.001.png
Nr 43 (399) 26 X – 1 XI 2007 r.
GORĄCY TEMAT
3
Tak wspaniała, bo oddolna mobili-
zacja światłej części społeczeństwa
jest dla Polski bardzo dobrym zna-
kiem. Może owocować na przy-
szłość, a mądry rząd powinien ją
podtrzymać i aktywizować. PiS nie
był w stanie podjąć rywalizacji na
polu SMS-ów i internetu, gdyż jego
liderzy żyją jeszcze w rzeczywisto-
ści radiomaryjnych kołchoźników,
a najwięcej informacji czerpią z nie-
dzielnych kazań. Oni zatrzymali się
na elektoracie, którego znaczenie bę-
dzie ciągle maleć.
Klęska politycznego projektu Le-
wica i Demokraci była do przewi-
dzenia. Paradoksalnie otwiera to
zupełnie nowe pole do działania dla
prawdziwej liberalnej światopoglą-
dowo lewicy. Nie da się już dłużej
zamiatać pod dywan problemu eks-
pansji klerykalizmu. Wielu libera-
łów z PO czuje ten problem lepiej
niż starzy „czekiści” z PZPR. Do prze-
szłości przeszli już grabarze lewicy
– Kwaśniewski i Miller. Zachowanie
byłego prezydenta zniechęciło zwłasz-
cza młodych wyborców. I nie tyle
chodzi tu o samo picie, co o póź-
niejsze robienie z ludzi idiotów. Po-
nadto pokolenie ’89 zaakceptowało
wolną gospodarkę i – podobnie jak
na obłudę – jest bardzo czułe na ata-
ki na nią, a czynił to PiS. LiD nato-
miast nie tłumaczył, że jest wolno-
rynkowy i antyklerykalny.
Klęska LiD – wbrew pozorom
– może być zwycięstwem antykle-
rykałów. Lewica wymaga głębokiej
naprawy, skończyły się rządy par-
tyjnych karierowiczów. Nastał czas
ludzi idei walczących z otwartą przy-
łbicą. A tacy odważni ludzie są
w RACJI Polskiej Lewicy i są Czy-
telnikami „Faktów i Mitów”.
Nie udało się już dłużej przemil-
czeć odważnej walki „FiM”, bo tyl-
ko uparcie powtarzana prawda mo-
że nas wyzwolić. Wspólnie obalili-
śmy paranoiczną IV RP, ale przed
nami jeszcze lata walki o normalne,
świeckie państwo, humanistyczne
wartości, w pełni racjonalne rządy.
W tej walce też zwyciężymy. Do
tej pory „FiM” – tygodnik, którego
przez 8 lat „nie było” – czytało pra-
wie pół miliona obywateli RP. Ale
dzięki odwadze cywilnej premiera
Kaczyńskiego, który przyznał się do
kapitulacji i nazwał po imieniu zwy-
cięzców, już na drugi dzień po wy-
borach wymiotło z kiosków resztę
naszych gazet. Jest nas teraz wię-
cej, coraz więcej, jeszcze więcej!
Ale też wiele jest jeszcze do zrobie-
nia. Nie łudzimy się, rząd PO nie jest
tym z naszej bajki, choć w obliczu
kaczyzmu jego powołanie to wielki
sukces i nadzieja na ewolucję w do-
brym kierunku.
Dziękuję za tysiące gratulacji
z okazji zwycięstwa nad kaczyzmem,
które wciąż spływają do naszej re-
dakcji. Drodzy, Kochani Czytelnicy!
Cieszę się, że po latach czytania
naszej gazety w podziemiach Kato-
landu uwierzyliście w nas. Ale to nie
my, lecz Wy wygraliście te wybo-
ry. Każdym swoim głosem.
JONASZ
Stalingrad Kaczyńskich...
...czyli echa światowych mediów po wyborach w Polsce.
„Przedterminowe wybory w Pol-
sce to Stalingrad Kaczyńskich.
Po raz drugi po demokratycz-
nej rewolucji roku 1989 Warszawa
wraca wraz z postępowym przeło-
mem do Europy. Cała Unia Euro-
pejska oczekiwała z zapartym tchem
na wynik głosowania, a radość po-
dzielają na odległość Bruksela, Ber-
lin i inne europejskie stolice.
To ciężki cios dla Waszyngtonu.
Spadkobiercy Wałęsy miażdżą bliź-
niaków. Kaczyńscy podsycali otwar-
cie nienawiść wobec niemieckich
i rosyjskich sąsiadów, kultywowali
wrogość wobec Europy i jej instytu-
cji, a gdyby mogli, przywróciliby
karę śmierci i zakaz aborcji także
w najbardziej dramatycznych przy-
padkach. W Polsce obserwowaliśmy
też przypadki cenzurowania książek
historycznych, wprowadzenia »kul-
tury podejrzeń« przy pomocy »try-
bunałów pamięci«, wykorzystywanie
bez skrupułów tajnych służb, by gro-
zić sojusznikom i politycznym prze-
ciwnikom, oraz opieranie się na naj-
bardziej reakcyjnym skrzydle kleru
o antysemickich nutach. W obliczu
tego spektaklu i przede wszystkim
w reakcji na poczucie odizolowania
od innych Europejczyków, Polacy
zrozumieli, że nadszedł czas, by od-
wrócić kartę i z powrotem zaczęli ko-
rzystać ze swych demokratycznych
praw. Nawet jeżeli nikt dzisiaj nie
potrafi powiedzieć, czym jest Euro-
pa, wszyscy są w stanie zobaczyć, kie-
dy narusza się jej parametry cywili-
zacyjne. Pomiędzy bliźniakami a wal-
ką o władzę związek jest stary jak
ludzkość: od Romulusa i Remusa do
braci Kaczyńskich. Jeden u władzy,
drugi w opozycji. Współczesny epi-
log historii z dawnych czasów”.
Wynik głosowania odzwiercie-
dla pragnienie tych, którzy chcą
spuścić zasłonę na przeszłość, po-
prawić stosunki z sąsiadami, wzmoc-
nić demokrację, stworzyć państwo
nowoczesne i sprawnie działające.
Wielu Polakom nie podobała się
walka z korupcją, prowadzona po-
przez nagłaśnianie skandali, archi-
wa Instytutu Pamięci Narodowej,
zawłaszczenie instytucji, bezcere-
monialne wykorzystywanie tajnych
służb do atakowania przeciwników.
Na decyzjach wyborców zawa-
żyło przede wszystkim przekona-
nie, że polska demokracja zmierza-
ła ku drodze pełnej niewiadomych,
drodze kontroli i ograniczeń praw.
Zaufali Tuskowi, programowi mo-
dernizacji gospodarki, który zawie-
ra silny impuls dla prywatyzacji
i wprowadzenie jednej stawki po-
datków, już przyjętej w innych pań-
stwach środkowej Europy i kryty-
kowanej przez konserwatystów ja-
ko przynoszącej korzyść jedynie bo-
gatym, a pogłębiającej trudności
warstw mniej zamożnych”.
Tymczasem PO może w teorii sfor-
mować koalicję zarówno z Lewicą
i Demokratami, jak i Polskim Stron-
nictwem Ludowym. Ten wynik po-
winien nareszcie oznaczać okres
stabilnego politycznego rządzenia.
Wybory mogą zwiastować początek
politycznego końca braci Kaczyń-
skich – polityków, którzy w ostat-
nim roku osiągnęli rangę najdziw-
niejszego tandemu Europy. Prezy-
dent pozostanie u władzy do 2010
roku i będzie tworzył niespokojną
kohabitację z rządem Donalda Tu-
ska. Teoretycznie ma możliwość we-
ta. Europa ma nadzieje, że tylko
teoretycznie...”.
i język oraz podejście nowego rzą-
du będzie zupełnie inne. Prawdo-
podobnie polityka stanie się mniej
proamerykańska. Kaczyńscy zawsze
stawiali sprawę jasno: USA są je-
dynym sojusznikiem, który się li-
czy. Teraz to się może zmienić.
Tusk obiecuje wycofanie kontyn-
gentu polskiego z Iraku. Rozmiesz-
czenie amerykańskiej tarczy w Pol-
sce wprawdzie popiera, ale kryty-
kuje Kaczyńskich za zbytnią ugo-
dowość. Telewizja CNN przytacza
wypowiedź szefa Pentagonu, Ro-
berta Gatesa, podczas wizyty w Ki-
jowie. Wykręcając się od oceny
efektu zmiany ekipy rządzącej na
bilateralne relacje RP-USA, stwier-
dził: »Stosunki między obu kraja-
mi są bardzo bliskie niezależnie od
składu rządu. Mamy nadzieję, że
kooperacja, która ma miejsce w Ira-
ku i Afganistanie, oraz postępy ne-
gocjacji na temat tarczy antyrakie-
towej będą kontynuowane«”.
„Jarosław Kaczyński przyznaje
się do porażki. Brytyjczycy podkre-
ślają wypowiedź premiera, że padł
ofiarą »szerokiego frontu«. Reakcja
Prawa i Sprawiedliwości to mieszan-
ka oporu, przygnębienia i złości,
a polskie społeczeństwo w dalszym
ciągu pozostaje spolaryzowane”.
„Polska mówi do widzenia bra-
ciom Kaczyńskim. Polacy bardzo
emocjonalnie podeszli do swoich
wyborów, biorąc pod uwagę fakt,
że frekwencja wyniosła 55,3 proc.,
co jest rekordem od czasu upadku
komunizmu w 1989 roku. Po dwóch
latach rządów nacjonalistycznych,
antyeuropejskich i autorytarnych
bliźniacy Kaczyńscy otrzymali cios,
który może oznaczać ich koniec
na arenie politycznej”.
„To wspaniała nowina dla ca-
łego świata: wygrała partia, która
chce wycofać wojska z Iraku. Po-
lacy znów, tak jak przez stulecia, są
przyjaciółmi Arabów!”.
„Premier nie umie zejść ze sce-
ny z minimum godności. Świadczą
o tym jego słowa, że zabójca księ-
dza Jerzego Popiełuszki znajduje
się pośród przeciwników PiS. Szef
rządu polskiego przyznał się do
przegranej w wyborach, z ziemistym,
skamieniałym obliczem i nie szczę-
dził trucizn. Długie kolejki do lo-
kali wyborczych symbolizują Polskę,
która powróciła do praktykowania
procedur demokracji i uwierzyła
w obywatelskie zaangażowanie. Pol-
skę, która powraca do Europy”.
„W tych wyborach Polska wy-
brała normalność. Prawo i Spra-
wiedliwość dostało prawdziwe ba-
ty. Wyborom towarzyszyła skrajna
polaryzacja nastrojów, a także wiel-
kie emocje. To było referendum
w sprawie działalności braci Ka-
czyńskich, więc do urn poszło wy-
jątkowo dużo Polaków – o 15 pro-
cent więcej niż przed dwoma laty.
Naprzeciwko siebie stanęły
w konfrontacji dwie Polski: jedna
otwarta na modernizację, zmiany,
ekonomię rynkową, druga – nie-
chętna wobec nowego, związana
z tradycjami, sceptyczna, jeśli nie
wręcz wroga wobec Unii Europej-
skiej, wierna mottu Kaczyńskich:
Bóg, ojczyzna i rodzina.
„Pożegnanie z erą Kaczyńskich
to było referendum za lub przeciw
ich polityce, a o porażce PiS zade-
cydowała między innymi dość wy-
soka frekwencja”.
„PiS wciąż wydaje się być groź-
nym oponentem. Sam Rydzyk do-
starczył tej partii 1,5 mln głosów,
ponad połowę tego, ile PO udało
się zebrać w poprzednich, prze-
granych wyborach. Ale bez defety-
zmu. Bratu prezesa PiS, wciąż na
stanowisku, nie będzie łatwo rzu-
cać kłody pod nogi politycznym ad-
wersarzom: jego prawo weta wyda-
je się do przezwyciężenia”.
„Najlepszą wiadomością jest to,
że wyborcy wyciągnęli prawidłowe
wnioski z okresu przynależności Pol-
ski do UE i odrzucili polityczny eks-
tremizm. A taką właśnie agresyw-
ną i zawierającą nawet elementy
»paranoidalnego stylu« politykę
uprawiali bracia Kaczyńscy zarów-
no w kraju, jak i na arenie między-
narodowej. Dzięki zwycięstwu PO
najpewniej nastąpi zmiana w tej
dziedzinie. Szansa, że teraz Polska
zacznie traktować UE jako swe
oparcie, a nie jak przeciwnika, jest
dobrą wiadomością dla wszystkich
państw członkowskich. A szczegól-
nie dla Szwecji”.
Zebrali: Mars i CS
„Setki tysięcy młodych Polaków
wracały w ostatnich tygodniach do
domów z Wielkiej Brytanii czy Irlan-
dii, a dalsze tysiące stały w kolejkach
w polskich konsulatach. Wszyscy po
to, by głosować. W ten sposób Pra-
wo i Sprawiedliwość Kaczyńskiego
straciło większość swych fortec.
Żaden z dotychczasowych part-
nerów koalicyjnych PiS – ani Sa-
moobrona, ani Liga Polskich Ro-
dzin – nie dostał się do parlamentu.
„Kaczor – nie, Donald – tak.
Ta decyzja wyborców sprawiła, że
wielu europejskich przywódców ode-
tchnęło z ulgą. Kaczyńscy kłócili się
z UE o wszystko. Na szczęście styl
96915904.002.png 96915904.003.png 96915904.004.png 96915904.005.png 96915904.006.png 96915904.007.png 96915904.008.png 96915904.009.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 43 (399) 26 X – 1 XI 2007 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Sierotka po PiS
Maria (ksywka: Jaś Fasola). Moim
zdaniem, Jasiek powinien Nelci zdjąć
kapelusz, uczesać kłaki, wykąpać
i do garów! Ale największą sierot-
ką PiSdusią z tego Muppet Show zo-
stał prezydent Lech Kaczyński . Po-
dobno zaraz po ogłoszeniu wyników
wyborów pojechał do Jarka i zaczął
go bić za to, że ten nie wykonał za-
dania, ale rozdzieliła ich mama.
Co będzie dalej w kraju? Wia-
domo: powtórka z rozrywki. Chło-
paki z PO już prężą muskuły. Że-
bym ja miał taki power jak oni, to-
bym z izby wytrzeźwień nie wycho-
dził. Najbardziej jednak szkoda mi
Tomka Lisa . Trzy lata chłopak się
pytał, „Co z tą Polską?”, a i tak się
nie dowiedział. Tylko Jonasz wszyst-
ko przewidział. Teraz to będzie faj-
niutko, zobaczycie! Donald szyku-
je nowe miejsca pracy. Tworzy sze-
roki front robót. Już poszukują pa-
laczy do kotłowni za tysiąc złotych
miesięcznie (brutto). Jest tylko je-
den warunek: muszą mieć swój wę-
giel! ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Niezwykłą determinacją w walce o trzy pal-
ce przyoranego pola wykazał się mieszka-
niec Kierwałdu (gmina Morzeszczyn). Zaopatrzony w kosę, nóż i widły udał się
na pole sąsiada oracza, żeby przekonać go do swoich racji. Sąsiad z ranami
ciętymi głowy trafił do starogardzkiego szpitala. Nadal nie jest przekonany...
Wszyscy narzekali na rządy PiS.
A oni rozwiązali wiele problemów,
np. bezrobocie. Polakom pozosta-
wili tylko jeden wybór: Anglia czy
Irlandia?
Ostatnio polskie seriale to nę-
dza z bidą z Polski idą. Są zdecy-
dowanie apolityczne, podobnie jak
Mariusz Kamiński – reżyser fil-
mów o korupcji, szef nowej bezpie-
ki zwanej CBA. W serialach nie
było nawet słowa o wyborach. A ko-
go to obchodzi, że w „Na Wspól-
nej” Joanna Jabłczyńska (Marta
Hoffer) jest w ciąży z Marcinem
Chochlewem (Filip Konarski)?
Małgorzata Pieczyńska , mamusia
Filipa, namawia młodych do abor-
cji. Chryste, jak się Rydzyk dowie,
to każe ich ogolić na łyso. Wisi mi
też, że Piotr Adamczyk (filmowy
Marcin, a wcześniej Jan Paweł II)
złamał nogę w trakcie kręcenia „Nie
kłam, kochanie”. A „Hela w opa-
łach”? Tragedia. 21 października
– zamiast na wybory – Leszek i He-
la poszli na kurs zarządzania nie-
ruchomościami. W „M jak miłość”
Jolka zacznie rodzić nieślubnego
synka, którego pewnie nawet nie
ochrzci, czarownica jedna.
Mówcie do mnie jeszcze, bo
mam dreszcze. W Polsce tworzy się
nowy horyzont wszelkiej pomyśl-
ności i szczęśliwości, a aktorzy gra-
ją jak zdechnięte karpie. Chyba naj-
lepiej na wyborczej przegranej wyj-
dzie Przemek Gosiewski (ksyw-
ka: Al Capone). Hollywood ma go
zatrudnić w roli Gapcia, w nowej
wersji disnejowskiej „Królewny
Śnieżki”. Gdyby był dobrym kole-
siem, to poleciłby Jarka Kaczyń-
skiego (ksywka: Edward Nożycorę-
ki), bo podobno jeszcze Gburek jest
nieobsadzony.
Natomiast, jeśli o mnie chodzi,
to tak się załamałem klęską Pisioł-
ków Wesołków, że poszedłem wy-
rzucić śmieci. Jakiś menel grzebią-
cy w śmietniku mnie zobaczył i chciał
poczęstować bułką. Och, ta rozpacz
zrobiła ze mnie Sierotkę PiSdusię,
podobnie jak tych wszystkich Cy-
mańskich , Kuchcińskich , Gilow-
skie , Religi , Ziobry czy Nelly Ro-
kitę . Jak spoglądałem na Nelly
(ksywka: Miss Uralu) w wieczorze
wyborczym, to wyglądała tak, jakby
ją wymiętolił jakiś przystojny agent
z CBA. Ciekawe, co teraz zrobi Jan
Przez kilka lat Władysława D. dorabiała do
emerytury, sprzątając kamienice w cen-
trum Wadowic. Jeden z budynków bardzo jej się spodobał. Z nowym życio-
rysem, w którym jak byk stało, że jest córką żydowskich właścicieli domu,
poszła do wadowickiego sądu. Żeby ją do księgi wieczystej wpisali jako naj-
młodsze dziecko Adolfa Lange – ocalone przed gestapo i szczęśliwie wywie-
zione do góralskiej rodziny. Kłamała. Ma 67 lat. Kolejne 3 spędzi w więzieniu.
Do pociągu wsiadły dwie staruszki, miesz-
kanki Śląska. Jechały na pogrzeb do Łańcu-
ta, ale tak się po drodze zagadały, że przegapiły docelową stację. Niewiele
myśląc, chwyciły zakupiony dla zmarłego wieniec i... wyskoczyły z jadącego
składu. Zamiast na ceremonię pogrzebową – 65-latka i jej starsza o czterna-
ście lat koleżanka trafiły do miejscowego szpitala. Przeżyły.
Na niecodzienny pomysł aktywizowania bez-
robotnych i bezdomnych wpadł ksiądz Jaro-
sław Ciechanowski – dyrektor toruńskiego Caritasu. Teraz na nędzną zupkę
z równie mizerną wkładką każdy musi tam zapracować. Do wyboru: segregacja
rzeczy dla ubogich, grabienie liści, sprzątanie w ośrodku, praca przy wykopkach.
Ksiądz Jarosław jest dumny z efektów swojej terapii, bo kilkudziesięcioosobo-
wa kolejka nierobów skurczyła mu się nagle do zaledwie kilku osób. Dodać wy-
pada, że na cienkie obiadki urząd miasta daje księdzu rocznie 21 tys. zł.
Z powszechnego respektowania świętych ob-
razków postanowili skorzystać ekolodzy. Wy-
myślili sobie, że pobożny lud polski nie odważy się usunąć niczego, co zosta-
nie opatrzone wizerunkiem Najświętszej Panienki. W Jonkowie poprzybijali więc
kapliczki do drzew zagrożonych usunięciem. Nieoczekiwanie przeciw sacrum
wystąpił krajowy duszpasterz kierowców, ks. Marian Madura , który stwier-
dził, że taki szantaż świątkami jest nie do przyjęcia.
56-letni Jan nie mógł się zdecydować na
żadną z dwóch kobiet, do których mocniej
zabiło jego serce. Zamieszkał więc z obiema. Żyli tak w grzesznym stadle szczę-
śliwie... aż do pierwszej kłótni. Kobiety zgodnie spakowały manatki oraz wszyst-
kie oszczędności pana Jana i wyruszyły na poszukiwanie nowych przygód.
Mężczyzna do swoich pieniędzy był jednak przywiązany na tyle, że powiado-
mił policję, która zatrzymała złodziejki.
Opracowała WZ
zachowują stałe poparcie sporej części elekto-
ratu – od 1/4 do 1/3 Polaków. Skąd wysokie zaufa-
nie dla partii, która tak bezczelnie oszukała wybor-
ców – m.in. przysłowiowym już „tanim państwem”?
Popularność PiS-u to coś znacznie poważniejszego
i głębszego niż proste uwiedzenie obietnicami wyborczy-
mi. Partia Kaczyńskich jest wcieleniem kompleksów i mo-
ralnych chorób sporej części Po-
laków. Ludzie ci, patrząc na Ka-
czyńskich, widzą w nich własne
odbicie – dlatego pozostaną im
wierni bardzo długo. Aż do wła-
snego wyzdrowienia.
Jakie są symptomy tej choro-
by, którą na potrzeby tego tekstu nazwaliśmy kaczą gry-
pą? Przede wszystkim zanik krytycznej, trzeźwej oceny
świata i procesów w nim zachodzących. Dotknięci kaczą
grypą nie widzą zjawisk zachodzących na świecie jako
wyników układu sił ekonomicznych i politycznych. Dla
nich wszystko jest sterowane zza kulis, metodą spisku,
poprzez „układ”. Nawet przegrane wybory to – dla Ja-
rosława – wynik zmowy wydawców prasy, z „Faktami
i Mitami” na czele. W zależności od odmiany choroby
spiskują bądź komuniści, bądź homoseksualiści. Radio-
maryjno-LPR-owska odmiana kaczej choroby, o obja-
wach jeszcze cięższych niż PiS-owska, węszy na ogół spi-
sek masońsko-żydowski lub ateistyczny.
Jednym z powodów kaczej grypy jest ogólne osłabie-
nie organizmu po przeżytej traumie życiowej. Zapadają
na nią często ofiary transformacji z lat 90., a także oso-
by, którym nie udało się odnieść sukcesów we własnych
zawodach, czego przykładem jest zresztą sam Jarosław
Kaczyński lub Zbigniew Ziobro . Ludzie ci potrzebują
znalezienia winowajców odpowiedzialnych za ich kom-
pleksy i niepowodzenia. Nie starają się zrozumieć, że
winny może być na przykład niesprawiedliwy system spo-
łeczny albo brak równowagi między kapitałem a pracą;
może to być chora demokracja,
w której rządzący nie reprezentu-
ją postulatów i potrzeb wyborców
lub po prostu własne błędy. To
dla chorych na kaczą grypę jest
za trudne – oni potrzebują zde-
maskowania jakiegoś konkretne-
go wroga, którego można by łatwo zidentyfikować i znisz-
czyć. Kacza grypa charakteryzuje się dodatkowo sporą
dozą zawiści, zazdrości oraz wiarą, że państwowy za-
mordyzm jest lekarstwem na wszelkie zło.
Bezzasadnym byłoby porównywanie PiS do NSDAP,
ale zachodzi zdumiewająca analogia między wpływami
i popularnością ideologii PiS-u a sukcesami Hitlera – czło-
wieka będącego wcieleniem kompleksów tej części Niem-
ców, którzy nie mogli pozbierać się po traumie I wojny
światowej. Hitler był lustrem, w którym zobaczyło się
wielu Niemców. Ofiary chorób – niemieckiej i polskiej
– wymagają długiej rekonwalescencji. W Niemczech za-
fundowali ją alianci jako denazyfikację – długotrwały
proces rozliczeń, demaskowania i reedukacji. Kto zrobi ją
w Polsce dla ofiar kaczej grypy? ADAM CIOCH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
Jeżeli PiS utrzymałoby się w Polsce u jedynowładzy, do której dąży, to my
z żoną wyjeżdżamy z kraju jako emigranci polityczni. Moja żona ma 80 lat,
ja mam 85: chcemy umrzeć w demokracji. (Władysław Bartoszewski)
Potwierdzałoby to (nieodcięcie się D. Tuska od słów Kwaśniewskiego
o końcu IV RP – dop. red. ) merytoryczny charakter wielkiego sojuszu od
„Faktów i Mitów” do Donalda Tuska. Członkowie sojuszu nienawidzą
IV Rzeczypospolitej, gdyż była ona przeciwko tym, którzy w sposób nie-
uprawniony zdobyli wysoką pozycję ekonomiczną.
(Jarosław Kaczyński o powodach przegranej PiS)
Przypomnijmy, że wielki papież Polak Jan Paweł II uznawał sponiewierany
przez Kutza polski dorobek umysłowy XIX wieku za największy w naszej hi-
storii kultury. Bo rzeczywiście był największy, zdecydowanie większy niż
w XX wieku. I to wszystko jest szkalowane przez anty-Polaka Kutza, który
nigdy nie powinien znaleźć się w polskim parlamencie. (Radio Maryja)
To jest na tej zasadzie, jakby ktoś postawił pytanie, czy ja mogłem zgwałcić
staruszkę, czy nie mogłem. Teoretycznie mogłem.
(Ludwik Dorn o informacjach prasowych dotyczących polityków)
Nie czułam się dobrze w partii, która przypominała mi Związek Radziecki
– piękne hasła, a w środku dyktatura.
Kacza grypa
(Nelly Rokita o PO)
Wybrała OH
TRZY PALCE
POSPRZĄTA CELĘ
DESPERATKI
DARMOZJADY
ŚWIĘTE DRZEWA
TULIPANKI
K aczyńscy, mimo przegranych właśnie wyborów,
96915904.010.png 96915904.011.png 96915904.012.png 96915904.013.png 96915904.014.png 96915904.015.png 96915904.016.png 96915904.017.png 96915904.018.png 96915904.019.png 96915904.020.png 96915904.021.png 96915904.022.png 96915904.023.png 96915904.024.png 96915904.025.png
 
Nr 43 (399) 26 X – 1 XI 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
„FiM” I UKŁAD
sprzedał ostatnie 25 procent akcji
koncernu Polskie Huty Stali (w je-
go skład wchodzi krakowska Huta
im. Tadeusza Sendzimira) hindu-
skiemu konsorcjum Mittal Steel.
Hindusi są potentatami w produk-
cji stali i w ten sposób pozbyli się
znaczącej polskiej konkurencji.
Skarb Państwa pozbył się hut
właśnie teraz, gdy na świecie – dzię-
ki szalejącej gospodarce chińskiej
– pokaźnie wzrosło zapotrzebowa-
nie na stal i otworzyła się wielka
szansa dla tego przedsiębiorstwa.
Jedna z nich, Huta im. Tade-
usza Sendzimira, była kiedyś sztan-
darowym przedsięwzięciem Polski
Ludowej (a może o to chodzi!).
W swoim szczytowym okresie za-
trudniała ok. 50 tys. pracowników
i przy niej wyrosło trzystutysięczne
miasto, dziś największa dzielnica
Krakowa.
dnia spędzają na modlitwach, na
razie przebywają w jednej z para-
fii Ełku, ale przed zimą (choć bu-
ty mają jak najbardziej...) przenio-
są się do zadaszonego już jednego
skrzydła nowego klasztoru. Wciąż
apelują o finansowe wsparcie ich
inwestycji.
Opiniotwórczy miesięcznik
„Press” zauważył aktywność nasze-
go dziennikarza, który w sposób
bardzo efektowny i widoczny pod-
stawia kostkę mikrofonu z logo
„FiM” na konferencjach prasowych
w Sejmie i rządzie. Ponieważ
w relacjach telewizyjnych pojawia
się także mikrofon innego tygodni-
ka z redakcją w Łodzi – „Angory”
– „Press” zastanawia się, czy nie
jest to przypadkiem jakiś układ...
zdemaskowany przez premiera Ka-
czyńskiego , który oświadczył, że
„FiM” doprowadziły do upadku je-
go rządu.
73-letni staruszek, mieszkaniec tej
miejscowości, zginął na miejscu.
Prokuratura prowadzi dochodze-
nie w tej sprawie.
PP
pisaliśmy w „FiM” 15 i 20/2007).
Terapia polega na intensywnym
udziale w praktykach religijnych,
katechezach, rekolekcjach, piel-
grzymkach i spotkaniach z ludźmi
głęboko wierzącymi.
RP
RYDZYKOWNE RADIO
AK
PAPIEŻ NA POKUCIE
„NASZE MORDY”
Niedawno w Fatimie poświęco-
no nowy pomnik JPII , dłuta prof.
Czesława Dźwigaja . Monument
przedstawia Wojtyłę, który na klęcz-
kach pokonuje ścieżkę pokutną pro-
wadzącą w kierunku kaplicy słyn-
nych objawień (ciekawe, za co by-
ła taka ciężka pokuta...).
Pomniki JPII to po księżach ka-
tolickich nowa polska specjalność
eksportowa. Trudno natomiast dzi-
wić się mieszkańcom Fatimy, bo to
właśnie Wojtyła z lubością rekla-
mował w świecie to urokliwe mia-
steczko.
RG
Dwie podpory prezydenta Ło-
dzi Jerzego Kropiwnickiego – ak-
tualny wiceprezydent Włodzimierz
Tomaszewski i były wiceprezydent
Karol Chądzyński – zasiedli na ła-
wie oskarżonych z powodu przyję-
cia łapówki (100 tys.) od rzgowskie-
go biznesmena Andrzeja Gałkie-
wicza . Pieniądze miały iść na kam-
panię wyborczą Kropy, ale jakoś nie
poszły, bo, zdaniem prokuratora,
trafiły do kieszeni oskarżonych. Kro-
piwnicki rżnie głupa i broni swoich
współpracowników. Ci, oczywiście,
idą w zaparte.
NAGONKA W WIERZE
Katolicki portal wiara.pl zorga-
nizował nagonkę medialną na Ali-
cję Tysiąc , która ostatecznie wy-
grała w Strasburgu proces w spra-
wie odszkodowania za brak możli-
wości dokonania aborcji. Portal
kolportuje specjalny protest skie-
rowany do prezydenta RP oraz Eu-
ropejskiego Trybunału Praw Czło-
wieka w Strasburgu. Jego treść
kłamliwie sugeruje, że trybunał wy-
dał wyrok wbrew prawu obowiązu-
jącemu w Polsce. Autorzy zapo-
mnieli, że prawo międzynarodo-
we obowiązuje nawet w Katolan-
dzie...
PP
„TARCZA”
W ZAKOPANEM
PP
Radio Maryja wzbudza u swych
słuchaczy skrajne emocje. Kolejny
owoc rydzykowa „ewangelizacja”
zebrała w Krakowie, gdzie 43-let-
ni Krzysztof T. zaatakował młot-
kiem swoją 72-letnią matkę, która
zmuszała go do słuchania rozgło-
śni ojca Tadeusza.
Finał nadmiaru ,,głosu katolic-
kiego” jest taki, że Maria T. wal-
czy o życie w szpitalu, a Krzysztof
T. przebywa w areszcie z zarzu-
tem usiłowania morderstwa.
Sąsiedzi, a zwłaszcza znajomi
Marii T. z kółka różańcowego, są
wstrząśnięci postępkiem Krzyszto-
fa. Zgodnie twierdzą, iż pani Ma-
ria była wspaniałą matką, która wię-
cej czasu spędzała w kościele niż
w domu. Przy synu...
BS
Wyjaśniamy na wstępie – nie
chodzi o antyrakietowy system, któ-
ry ma być zainstalowany w Cze-
chach i w Polsce, lecz o program
przeciwpożarowy finansowany nie-
mal całkowicie przez UE. Program
objął m.in. odrestaurowany właśnie
drewniany kościółek na Pęksowym
Brzysku. Specjalnie skonstruowa-
ne urządzenia w przypadku poża-
ru świątyni automatycznie ugaszą
ogień mgłą wodną i pianą, zanim
pojawi się straż pożarna. Wspo-
mnianym programem objęto już 12
z 15 najcenniejszych drewnianych
kościołów archidiecezji krakowskiej.
To miło, tyle że tarcza antyognio-
wa przydałaby się także obiektom
polskim, a Watykan mógłby sam
występować o ochronę i dofinan-
sowanie swoich włości. RP
POLACY – WON!
MŁODZI WYZNAWCY
W ciągu czterech lat z Biało-
rusi muszą wyjechać wszyscy księ-
ża obcokrajowcy – zapowiadają
tamtejsze władze. Te restrykcyjne
kroki skierowane są szczególnie
w stronę polskich kapłanów, któ-
rych jest ponad 180 (na 190 obco-
krajowców). Jakie zarzuty stawiają
władze Polakom? Przede wszyst-
kim, że nie znają języka i mental-
ności Białorusinów, a przecież Sło-
wo Boże powinno rozbrzmiewać
w języku ojczystym. Wygląda na to,
że władze Białorusi, które myślą
o zawarciu konkordatu z Watyka-
nem, użyją obcokrajowców w su-
tannach jako swoistej karty prze-
targowej. Jedno jest pewne – wła-
dza chce sprawować pełną kontro-
lę nad życiem religijnym. Całkiem
odwrotnie niż u nas.
AC
Spełniono marzenia maluchów
z przedszkola nr 10 przy ul. Strą-
kowej w Krakowie! Od 18 paździer-
nika ich przedszkole nosi imię JPII.
Odsłonięcia i popsikania pamiąt-
kowej tablicy dokonał „najbliższy
przyjaciel”, kard. Dziwisz .
Rozanielona pani dyrektor Te-
resa Sternal oznajmiła, iż wybór
patrona mógł być tylko jeden, po-
nieważ przedszkole znajduje się
nieopodal mauzoleum Wojtyły
w Łagiewnikach.
Imprezę zakończył występ dzie-
ci, które (jak to już kiedyś w histo-
rii bywało...) śpiewały piosenki i re-
cytowały wierszyki na cześć i ku czci
patrona. Później wszyscy dostali
drewniane serduszka z wizerunkiem
Papy.
PACIOREK
W KOMÓRCE
Polska myśl technologiczna
wzbogaciła się w październiku o no-
wy wynalazek. Artur Polit , student
Wydziału Informatyki i Zarządza-
nia Politechniki Poznańskiej, ofi-
cjalnie zademonstrował prototyp
„różańca komórkowego”, który ma
ułatwić odmawianie modlitw oraz
przysporzyć „większej chwały Pa-
nu Bogu i NMP”. Do stworzenia
różańcowej aplikacji na telefon ko-
mórkowy (wersja testowa do po-
brania w internecie) przyszłego in-
żyniera zmobilizowała jedna z sióstr
podczas pielgrzymki na Jasną Gó-
rę. Zamieszczona na stronie inter-
netowej twórcy instrukcja obsługi
różańca w komórce jest prosta: „Za-
miast przesuwać koraliki w palcach,
wciska się guzik »Kolejny«, a kiedy
natrafiamy na koraliki między dzie-
siątkami (kolej na »Chwała Ojcu«),
telefon wibruje. Dzięki temu może-
my używać go dyskretnie w autobu-
sie, tramwaju, gdziekolwiek. Komór-
ka może być w kieszeni, wystarczy
wyczuć klawisz”.
PP
RAK NIEWIARY
WYMODLĄ PAPU
PS
Osłabienie kondycji fizycznej
i niechęć do życia, która w krańco-
wych wypadkach może doprowadzić
nawet do samobójstwa, to – według
ks. Romualda Jaworskiego – bio-
logiczne objawy kryzysu wiary.
Kryzys religijny manifestuje się
rozdrażnieniem psychicznym, prze-
męczeniem, poczuciem bezsensow-
ności; w wymiarze duchowym na-
tomiast objawiać się ma zaburze-
niami hierarchii wartości, sensu ży-
cia, wewnętrzną izolacją, odcina-
niem się od ludzi i Boga, którego
przestaje się traktować jako punkt
odniesienia. Po zdiagnozowaniu
kryzysu religijnego – delikwenta
w żadnym wypadku nie wolno po-
zostawić samego sobie, ostrzega ks.
Jaworski. Brak skutecznej interwen-
cji może bowiem doprowadzić do
apostazji. Indywidualnie dobrany
do konkretnych „pacjentów” pro-
gram zwalczania stanu ostrego kry-
zysu religijnego oferuje m.in. Cen-
trum Psychologiczno-Pastoralne
„Metanoia” w Płocku (o przekrę-
tach finansowych owego centrum
PP
Wydawać by się mogło, że we
współczesnych czasach nie może
powstać zakon na wzór średnio-
wieczny. Ale w Katolandzie nie
takie cuda się zdarzają. W Wity-
nach k. Ełku wmurowano właśnie
kamień węgielny pod budowę klasz-
toru kontemplacyjno-klauzurowe-
go karmelitanek bosych, które na
reszcie świata już prawie wymarły.
Karmelitanki, które ponad połowę
WYMODLILI KASĘ
PAGODA JPII
Czeski rząd prawicowy planuje
oddanie kościołom majątku znacjo-
nalizowanego przez komunistów
w 1948 roku. Jedna trzecia nierucho-
mości ma zostać oddana w naturze,
a za pozostałe 2/3 – o równowarto-
ści 12 miliardów złotych – wypłaco-
na będzie gotówka, w ratach, w cią-
gu najbliższych... 60–70 lat. AC
Centrum Jana Pawła II w kra-
kowskich Łagiewnikach zaprojek-
tują (być może)... Chińczycy z Szan-
ghaju. W każdym razie ich pro-
jekt znalazł się w zwycięskiej trój-
ce najlepszych propozycji. Osta-
tecznie o wyborze zadecyduje emi-
nencja Dziwisz – z pewnością naj-
bliższy współpracownik JPII, ale
czy znawca architektury?
Podobne centra JPII mają po-
wstawać jak grzyby po deszczu tak-
że w innych miastach, m.in. Łodzi
i Warszawie. W stolicy znajdzie się
ono w nieszczęsnej Świątyni Opatrz-
ności Bożej – na co pójdą, rzecz
jasna, publiczne środki. BS
AK
RÓŻANIEC OFIARNY
16 bm. w Czarnej Tarnowskiej
(woj. małopolskie) ksiądz Stani-
sław J. , zaraz po odprawieniu na-
bożeństwa różańcowego, pospiesz-
nie odjechał swoją toyotą i ude-
rzył w dwóch mężczyzn prawidło-
wo idących poboczem. Jeden z nich,
SPRZEDALI HUTY
Rząd, który obiecał swoim wy-
borcom, że będzie stał na straży ma-
jątku narodowego i walczył z po-
chopną prywatyzacją, właśnie 16 bm.
96915904.026.png 96915904.027.png 96915904.028.png 96915904.029.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin