ELŻBIETA NOWALSKA Ziemia w oczach z zaświatów.rtf

(200 KB) Pobierz

 

ELZBIETA NOWALSKA
ZIEMIA W OCZACH ZSWIATÓW


[prawdopodobnie jest to wlasciwy tytul zawartej tu tresci / wyd.: 1997]

 

OD AUTORÓW

 

Niektórzy ludzie maja dar kontaktowania sie z Bytami dla innych niepoznawalnymi, a nawet ich widzenia. Otaczajacy nas swiat ma bowiem Jeszcze Jeden Wymiar: jest nim niewidzialny dla zwyklego oka i nieslyszalny dla normalnego ucha Swiat Energii. Kontakty ze Swiatem Energii wykorzystywane sa do leczenia lub wzmacniania organizmów ludzkich. Korzysta sie z nich równiez, swiadomie badz bezwiednie, w szeroko rozumianej twórczosci. Czasem zdarza sie tez, ze Energie (Duchy) chca przekazywac nam swoje mysli. Latem 1993 roku w gronie znajomych przeprowadzilismy próby, których celem bylo sprawdzenie, czy cos, co nasz kolega nazywal pismem automatycznym, istnieje naprawde. Efekty tego eksperymentu przeszly nasze oczekiwania. Ja i moja kolezanka zaczelysmy pisac pismem intuicyjno-automatycznym. Dzis juz wiemy, ze samo zjawisko takiego pisania nie jest bynajmniej czyms odosobnionym. Wazne jest natomiast, z kim nawiazany zostaje kontakt i co w jego efekcie my, jako ludzie, mozemy otrzymac. Skupiona wokól tych przekazów grupa przyjaciól weszla w swiat zagadnien niezwyklych, o których w codziennym zyciu nie mysli sie i nie mówi. W bardzo krótkim czasie nawiazalismy kontakty z wieloma Energiami róznego formatu (w terminologii niniejszych przekazów: o róznym stopniu energetycznego “wzmocnienia", “naladowania"). Wyrazily one chec przekazywania NAM, ludziom zyjacym na planecie Ziemi, swoich MYSLI. Intencja ich nigdy nie bylo narzucanie NAM swoich pogladów. Teksty, które powstaly w wyniku wspólpracy z NIMI, przeznaczone sa dla tych, którzy - zaciekawieni i otwarci na takie kontakty - zechca je przeczytac. Dla ulatwienia kontaktu z nami kazda z tych Energii nazwala sie wybranym przez siebie imieniem. Zawarte w tej ksiazce teksty zostaly napisane przez jedna Energie, uzywajaca imienia JUREK. Poczatkowo nie zdawalismy sobie sprawy z tego, ze sa to bardzo silne Energie - bo skad niby mielibysmy o tym wiedziec, skoro nigdy wczesniej nie zajmowalismy sie glebiej tymi zagadnieniami. WIELKOSC TYCH ENERGII uswiadomila nam dopiero nasza wizyta w Centrum Medycyny Komplementarnej w Warszawie, która zreszta wcale nie to miala na celu. Mimo calej serii spotkan z nami, pracujacemu w tym Centrum ezoterykowi nie udalo sie ustalic “tozsamosci" tych Energii, poniewaz okazaly sie one zbyt wielkie i nie dawaly sie zbadac znanymi mu metodami. A ze odpowiedzi udzielane przez te Energie nie zadowalaly badajacego, wiec zostalismy w rezultacie posadzeni o kontakty z silami diabelskimi. Równiez spotkanie-wywiad w redakcji “Nie z tej Ziemi" nie wnioslo do naszych poszukiwan niczego nowego. Skoro wiec sami nie widzimy tych Energii, a w dodatku ci, którzy je widza, twierdza, ze moga sie one ukazywac w takiej postaci, w jakiej zechca. Uznalismy, ze swiadectwem tego, jakie one naprawde sa, powinna byc dla nas przede wszystkim wymowa przekazywanych przez nie tekstów. Próby poszerzenia naszej, zrazu przeciez znikomej, wiedzy na ten temat poprzez kontaktowanie sie z wieloma uznanymi autorytetami niczego nam wlasciwie nie daly. Spotykalismy sie zwykle badz z widocznym brakiem zainteresowania, badz co najwyzej z ogólnikowymi ostrzezeniami. Cala nasza edukacja od czasu nawiazania kontaktu z Zaswiatami jest wiec wlasciwie dzielem przekazujacych nam swoje mysli Energii. Opiera sie ona (i jest to dla nas bardzo wazne) na zasadzie partnerstwa. Takie postawienie sprawy wyszlo zreszta od “tamtej strony". Rozmawiajace z nami Energie powiedzialy nam bowiem wprost, ze kontaktuja sie z nami dlatego, ze sie ich nie boimy. Bo czyz mozliwa jest partnerska wspólpraca, jezeli jedna ze stron odczuwa przed druga lek? Pewnego wieczoru Jedna z Energii zadala nam pytanie: “Czy zdajecie sobie sprawe, co stanowi najistotniejsza podstawe kontaktu miedzy Wami a Zaswiatem, tzn. WOLNYM KRAJEM ENERGII, z którego pochodzimy?" Pytanie to wydawalo sie nam zrazu proste. Dlugo rozmawialismy, udzielajac na nie róznych odpowiedzi, ale wciaz nie znajdowalismy tej, która trafialaby w sedno. A przeciez byla ona taka prosta: MILOSC! Wierzac w zycie po smierci, zakladamy, ze w jakims pozaziemskim wymiarze, tam, gdzie znajduje sie to, co nazwano ZASWIATEM, przebywaja (bytuja) Energie (Duchy) uwolnione w chwili smierci czlowieka z materialnego ciala. Przybywaja one do NAS, bytuja tu, poniewaz pozostawily na Ziemi swoich bliskich, tych, których kochaly nadal kochaja. Gnane wspomnieniami, powracaja do o-puszczonych przez siebie miejsc. Ziemia jest czescia Wielkiego Wszechswiata i trudno przypuszczac, aby Energie mogly byc obojetne na to, co dzieje sie TU, na Ziemi. Wprawdzie we Wszechswiecie obowiazuje ZASADA WOLNOSTOJENSTWA, w mysl której kazdemu wolno postepowac wedle wlasnej woli i nie nalezy w to ingerowac, ale niekiedy, za zgoda tych, którzy sa do tego upowaznieni, moze byc ona omijana. A jak to wyglada z NASZEJ strony? Mamy w sobie bardzo duzo milosci dla tych, którzy odeszli na TAMTA STRONE. Przejawem tej milosci jest - poza lzami, wspominaniem, paleniem zniczy i ustawianiem kwiatów w miejscu pochowania ciala (materii) - takze wiara w to, ze Ci, którzy sie TU kochali, ponownie sie spotkaja. Ponadto, patrzac w gwiazdziste niebo, zastanawiamy sie czesto, czy TAM DALEKO sa jakies inne cywilizacje, inne formy zycia. Naszym zdaniem wrogosc, obcosc, lek to ostatnie uczucia, jakie powinnismy zywic wobec Dalekich Przestrzeni. Skoro jestesmy czescia Wszechswiata, to stosunkiem Ziemian do pozaziemskich istot powinno byc jedynie uczucie milosci i chec porozumienia sie. “To milosc jest podstawa naszego wzajemnego kontaktu, stanowiac dla nas zasadnicza plaszczyzne porozumienia z WAMI. Milosc jest ta wartoscia, która sprawia, ze laczy sie nawet "ZASWIAT Z ZIEMIA". Ale nie tylko Milosc uzasadnia poszukiwanie tego typu kontaktów i utrzymywanie ich, gdy juz zostana nawiazane. Motorem postepu cywilizacyjnego dokonujacego sie przez wieki byla ciekawosc poznania czegos nowego, stawianie pytan, na które odpowiedzi nie byly znane. W poszukiwaniu tych odpowiedzi ludzie czesto bladzili, ale czesto tez snuli mysli tylko na pozór nierealne. “Wasza niewiedza jest drugim powodem, dla którego piszemy z WAMI i przekazujemy WAM wiedze na te tematy."  Jezeli chcemy wiedziec wiecej, niz wiemy, patrzec dalej, niz siega nasz wzrok, to szanse na to dac nam moze Nauczyciel, którego horyzont poznawczy jest inny, szerszy od naszego. I nie ulega watpliwosci, ze takiemu Nauczycielowi trzeba dac szanse i przynajmniej GO wysluchac. Energie te chca byc dla nas poniekad takimi Nauczycielami. Musimy przyznac, ze ich teksty zmuszaja i zachecaja do logicznego myslenia, podsuwaja pytania prowokujace do szukania wlasnego pogladu na te czy inna sprawe, nie narzucajac swojego sposobu myslenia. Zachecaja do dyskutowania nad nimi. “Kto ma uczyc prawdy? Czy ktos madrzejszy, starszy, zdolniejszy, czy tez ktos, kto pragnie zobaczyc to, czego sam jeszcze nigdy nie widzial?" “Uczyc WAS winna WIARA W SAMEGO SIEBIE. Ten sie uczy, kto szuka w sobie i wokól siebie rzeczywistych prawd." Zebrane do tej pory przekazy - mimo ze pisane byly przez rózne Energie - stanowia zwarta filozoficzna calosc. Sa zupelnie nowym spojrzeniem na NASZE zycie na Ziemi. Opatrzone one zostaly wspólnym mianem “Mysl Warszawska". Nie wszystkie z zawartych w nich zdan sa latwe do zrozumienia, ale mamy nadzieje, ze wczesniej czy pózniej potrafimy wszystko wlasciwie zrozumiec. Ktos móglby zapytac: Skoro te Energie istnieja, bywaja tutaj, to dlaczego tak malo sie o nich mówi? Jedna z Energii napisala nam kiedys: “Ludzie zbyt sie nas boja, aby z NAMI rozmawiac." Dla NAS ta niezwykla przygoda stala sie czyms zwyklym i normalnym. Traktujemy Energie Wolnego Kraju (ZASWIATA) jako równorzednych partnerów w rozmowie. Rozmawiamy z nimi na rózne tematy, czesto osobiste, klócimy sie i zartujemy z nimi. Zawsze z ciekawoscia czytamy nastepne przekazy. Trudno NAM powiedziec, co dalsze beda zawieraly, jak dlugo beda trwaly. Podjelismy trud opublikowania ich, aby szerokie grono ludzi moglo zapoznac sie z ich trescia i wyrobic sobie wlasny poglad na prezentowany w nich system wartosci. Dziekujemy za wspólprace tym, którzy przyczynili sie do ukazania sie tej ksiazki. Elzbieta Nowalska

 

 

WALKA O BYTOWANIE WOLNE 

 

Zanim zapadniesz w sen, przywolaj swe wolne mysli, te mysli czyste i zdrowe jak podmuch swiezego powietrza. Przywolaj w myslach marzenia o wiciu sie traw swobodnym, a wtedy niewolnik w Tobie ujrzawszy, ze jest to przeciez takze i Twoje dazenie, oczarowany bedzie tym, co jest zamkniete w Twym ciele.  I. Przez wieki nurtowalo ludzi pytanie, co dzieje sie naprawde po przekroczeniu progu zycia i smierci. Pytanie to powraca najglebsza refleksja w sercach osób opuszczonych przez zmarlych. Zaledwie kilkadziesiat centymetrów dzieli nas od pochowanego ciala, oddawanego Ziemi w dniu pogrzebu. Odczuwana przez was tesknota jest tesknota po czesci za cialem, a po czesci za czyms, co przez jednych nazywane jest dusza, przez innych zas - energia. Czym materialne cialo byloby i jest bez tej iskry, bedacej znakiem zycia? Smieszne sa spory majace na celu ustalenie, czy ta “iskra" jest energia, czy dusza, czy podswiadomoscia. Ta “iskra" jest i energia, i dusza, i podswiadomoscia. W moim swiecie jest ona rozumiana jako energetyczna sila wchodzaca w cialo czlowieka w chwili jego urodzenia. Sila ta jest podswiadomoscia, bo jest zarazem nieuswiadamiana sobie przez ludzi wiedza, która otrzymuja w dniu u-rodzenia, a której nie pamietaja. Energia ta jest wasza sila zyciowa i posiada madrosc, która przez was nazywana jest podswiadomoscia. Podswiadomosc kazdego z was wzbogaca sie dzieki kumulowaniu sie wiedzy zdobywanej w trakcie kolejnych inkarnacji. Stanowi ona o wewnetrznej wartosci czlowieka. Wchodzi ona w jego cialo jako energetyczna sila. Podsumowujac: dla wielu z was podswiadomosc jest nieuswiadamiana sobie przez was mysla. Lecz dla mojego swiata jest to tkwiaca w was energia, która poza swym dzialaniem energetycznym reprezentuje takze pewne wartosci i jest wiedza o nich: sa to mianowicie te wartosci, które ma realizowac dany czlowiek w próbie zycia, jakiej zostaje obecnie poddany. Wasza troska o zmarlych przejawia sie sprzataniem grobów, kwieceniem ich. paleniem zniczy. Osoby wierzace modla sie za dusze zmarlych, sadzac, ze ta modlitwa pomoze tym duszom w ich zyciu na tamtym swiecie. Spelniajac te obowiazki, rytualne czynnosci, czesto bez wglebiania sie w ich rzeczywisty sens, uspokajacie wasze sumienia. Sprawy zwiazane z posmiertna egzystencja budza w wielu z was po prostu lek, poniewaz dotykaja tajemnic, czegos, co nie jest do konca poznane. Wielu z Was, szukajac wyjasnien tych nieznanych rejonów lezacych poza widzialnym horyzontem, siega po najrozmaitsze sposoby ich poznania. Instytucje wrózek, jasnowidzów i proroków pojawialy sie nieustannie na calej przestrzeni dziejów i czesc z nich autentycznie zachwycala trafnoscia wypowiadanych sadów i przepowiedni dotyczacych majacych nastapic zdarzen. Byli tez tacy, którzy zajmowali sie tym dla slawy i pieniedzy. Postepowanie to bylo naganne i obecnie tez nalezy oceniac je w ten sposób. Majac bowiem dar prawdziwego przewidywania przyszlosci, powinno sie go uzywac tylko i wylacznie dla dobra sprawy, bez ulegania materialnym pokusom. Wartosci, które ukaze w tej pracy, sa wartosciami uniwersalnymi, obowiazujacymi na calym swiecie i w calym wszechswiecie. Przewijaja sie one wprawdzie w wieloletnim procesie wychowania ludzi, sa powszechnie akceptowane i pielegnowane, jednak z ich rzeczywistym przyswajaniem sa pewne klopoty. Ludzie zatracaja trafnosc spojrzenia na wiele spraw, osadzaja je powierzchownie, czesto pod wplywem emocji. Tylko perspektywa “zaswiatowa" daje luksus spojrzenia z dystansu na nurtujace was problemy i pozwala zwrócic uwage na donioslosc pewnych zagadnien, które sa przez Was niedoceniane. W pracy tej bede patrzyl na wasze zycie tak, jak wy powinniscie patrzec na nie w trakcie jego trwania. Bede mówil do Was, póki jeszcze zyjecie, zatroskany o przebieg waszego zycia. Bede robil to teraz, a nie po jego zakonczeniu. II. Zapamietane przez wielu ludzi wrazenia z poprzedniego zycia - jako ze reinkarnacja jest faktem niezaprzeczalnym - powracaj a w ich snach, intuicyjnych zachowaniach i lekach. Kto tak naprawde wie, dlaczego jednej nocy snia mu sie piekne sny, a drugiej - koszmary? Wartosci wyrazane przez ukazujace sie nam w snach majaki sa tylko echem przezytych zdarzen i faktów, ukrywanych w mroku zapomnienia przed nasza swiadomoscia, ale znanych naszej podswiadomosci. Majac do wyboru blask slonca i nocne cienie, zawsze wybierzemy slonce. Wybór taki jest znakiem, ze nasza podswiadomosc wybiera to, co cieple, jasne i bezpieczne dla naszego ciala. Jest ona jego opiekunka z racji “wynajmu" mieszkania. Mieszkajac w ladnym, wygodnym domu przyzwyczajacie sie do znajdujacych sie wokól Was przedmiotów. W przebywaniu wsród nich znajdujecie przyjemnosc, a jednoczesnie myslicie ze strachem, ze moglibyscie ten dom utracic. Wasze przywiazanie do niego jest tak silne, ze zrobicie wszystko, aby los nie odebral wam tego skarbu. Tak samo jest z dusza i cialem. Dusza mieszka w nim przez okreslony czas i nie wyobraza sobie, ze jego utrata moze byc czyms naturalnym, a nawet wskazanym. Co dusza robi, gdy cialo umiera? Stara sie za wszelka cene utrzymac sie w nim, choc nie ma to juz racji bytu. Cialo jest zbiorem materialnych skladników, ulegajacych zniszczeniu tak, jak kazda materialna rzecz. Dusza (energia, podswiadomosc) staje sie w pewnym momencie intruzem, który chce zamieszkiwac w nie nadajacym sie do zamieszkania domu, mieszkaniu. Jaki jest tego efekt? Ból. Walka polegajaca na zmaganiu sie ducha ze swoim dawnym cialem jest tym, co nazywamy bólem i cierpieniem w chwili smierci. Ból jest protestem ciala przeciwko wydawanym mu w chwili smierci rozkazom podporzadkowania sie duszy. Dusza i cialo polaczone sa ze soba tzw. nicia eteryczna. Dopóki nie nastapi jej przerwanie, odbywa sie poprzez nia nieustanny przeplyw rozkazów w jedna i w druga strone. Wiele z przekazywanych wtedy informacji przemienia wielka radosc zycia w wielki ból walki o nie. Jest to walka skazana na nieuchronna porazke, ale nikt o tym nie mysli w chwili swojej smierci, bo chec zycia broni was przed taka mysla. W walce tej wola zycia skazana jest na przegrana, poniewaz dlugosc waszego zycia zalezy od woli tego, którego nazwe tu w uproszczeniu Panem Tego i Tamtego Swiata. Myslenie w tym wznioslym momencie odejscia energii z ciala, o zyciu, przynosi mu ból i cierpienie. Mozecie wymykajacemu sie zyciu powiedziec po prostu: “bywaj". Jednoczesnie Wasz lek przed nieznanym jest tak wielki, ze broniac sie przed tym wydarzeniem, kiedy juz ma nastapic, leczycie swoje cialo wbrew prawom materii. Leczenie to jest zrozumiale i nawet wskazane, ale pamietanie o nieuchronnym nadejsciu chwili ostatecznego rozstania wiele moze zmienic w Waszym obecnym zyciu i moze byc duzym ulatwieniem dla Was przy przekraczaniu tego wielkiego progu. Energia placi wysoka cene za fakt zamieszkania w materialnym ciele. Musi wyzbyc sie pamieci o tym, co przezyla poprzednio i co pamieta w podswiadomym rozumie. Placac taka cene, dusza ma ze swej strony prawo wydawac cialu polecenia, od których zalezy “przedluzenie wynajmu mieszkania". Polecenia te sa wydawane bez swiadomej woli. Wydawanie tych polecen przez podswiadomosc odbywa sie za posrednictwem ciala eterycznego. To ono realizuje polecenia podswiadomosci i wymusza ich realizacje na ciele materialnym. Fakt ten jest w rzeczywistosci wykorzystywany w leczeniu energetycznym. Proszac o kwatere, dusza wchodzi z cialem w bardziej zlozony uklad zaleznosci, niz to wam sie wydaje: - tworzy sobie miejsce do istnienia bez prosby o nie, - tworzy sobie kwatere bez uprzedniej zaplaty za nia, - wydaje rozkazy, choc jest równie uzalezniona od ciala, jak cialo od niej, - wrózy cialu, bo zna w chwili jego narodzin przepowiednie o zyciu ciala, zapowiadajaca zywot dobry lub zly, - zwodzi cialo czczymi obietnicami, ze bedzie o nie dbac, ale sa to slowa bez pokrycia, jako ze cialo jest jedynie zniszczalna materia, - uzywa go przez lata bez perspektywy renowacji, - ma do wykonania wiele innych spraw niz to znoszenie ludzkich codziennych niedoli. Ma ona do spelnienia na Ziemi cel wyzszy: doskonalenie sie w procesie zmian zachodzacych w jej obcowaniu z istotami ludzkimi na Ziemi. Dusza to po prostu rzadzaca nami energia. Jej wielkosc jest dla Was niewyobrazalna. Uswiadomienie sobie tego jest droga uwierzenia w samego siebie, tzn. spojrzenia czlowieka na siebie samego w sposób, który umozliwi mu zobaczenie siebie takim, jakim naprawde jest. Jestes dusza (energia, podswiadomoscia) mieszkajaca przez pewien czas w ciele materialnym. Nie zapominajac o waznosci swojej materialnej egzystencji, pamietac tez musisz o swojej prawdziwej istocie, o znaczeniu swojego wewnetrznego “Ja". Zrozumienie tego faktu jest dla ludzi potrafiacych myslec wejsciem w swiat dotad nieznany. Gdybyscie chcieli szukac jakiegos namacalnego dowodu na prawdziwosc twierdzenia, ze jestescie energia, to wiedziec musicie, ze w granicach poznania ludzkiego dowód taki nie istnieje. Dowód ten jest dla “smiertelnych" nieosiagalny. Wiem, ze wielu z Was przekonac moze tylko bezposrednie dotkniecie palcem, ale w tym wypadku nie moze byc o tym mowy. Prawda jest jednak, ze po trochu przyzwyczajacie sie do traktowania spraw niejasnych, niewyobrazalnych, niesamowitych, nieziemskich jako rzeczywiscie istniejacych. Czynicie to jednak z pewnym dystansem. Bo czy tak do konca ufasz temu, co ci powie wrózka? Czy wierzysz w trafnosc przepowiedni jasnowidza? Czy w ogóle sa osoby jasnowidzace? Czy ktos osobiscie sie z nimi zetknal? Czy znacie kogos, komu trafnie odslonili przyszlosc, komu sprawdzily sie ich prognozy? O trafnosci takich przepowiedni mogli przekonac sie nieliczni. A pozostali ludzie? Zyja wlasnym, pelnym problemów zyciem. Troszcza sie o codzienne male i wielkie sprawy, nie dostrzegajac poza nimi rzeczy byc moze o wiele bardziej znaczacych i waznych od tych, które na pozór-sa najwazniejsze. Trudno powiedziec jest komus, kto walczy o byt rodziny, ze jest cos wazniejszego od tego bytu. Jak ci powiedziec, ze tak naprawde wcale nie jest waze to, jakim jezdzisz samochodem, ale przede wszystkim liczy sie to, jakim TY jestes w tym samochodzie? Stwierdzenie takie zapewne wzbudzi wsród ludzi smiech. Co komu po takich rozwazaniach, skoro wlasnie sasiad kupil sobie nowy, lepszy samochód? To nie jest kwestia posiadania lub nieposiadania. Miej sobie, czlowieku, jak najlepszy samochód, ale pamietaj, ze w calym tym “przedstawieniu" czyms o wiele bardziej istotnym niz marka twojego samochodu jestes TY sam. Ta rywalizacja z sasiadem jest, prawde mówiac, motorem pobudzajacym cie do wydajniejszej pracy. Nie wglebiajac sie w ten temat powiem tylko, ze myslenie materialne jest wazne, ale nic po nim w swiecie duchowym, w moim swiecie. Wielka to trudnosc myslec niematerialnie, ale nie jest to przeciez niemozliwe. W egzystencji ziemskiej mozliwe jest polaczenie ze soba mysli, dzialan materialnych z niematerialnymi. Wiele bytów (istnien w ludzkiej postaci) powstalo w wyniku potrzeby powtórnego narodzenia sie w ciele materialnym. Jezeli energia nie potrafila w pierwszym podejsciu do próby zycia nauczyc sie tego, czego miala sie nauczyc, np. prawdomównosci, to jej wypracowanie z podjetej próby zycia uznane zostalo za nieudane. Prawidlowoscia we wszechswiecie jest to, ze nieudane próby trzeba poprawiac, podejmowac je po raz drugi, trzeci... az do skutku. To wielka strata czasu dla podswiadomosci, jezeli poprzez kolejne inkarnacje musi sie ona uczyc wciaz tego samego, przechodzac wciaz te same próby. Ma wtedy problemy z przechodzeniem kolejnych etapów rozwoju. Jezeli wypracowanie, jakim jest konkretne przezyte zycie, uda Ci sie juz przy pierwszej próbie, to ci, którzy stoja w rozwoju energetycznym wyzej, beda to potrafili docenic. Poddadza oni ocenie nie tylko to, jak przebiegal proces twojego uczenia sie, przezywania, doznawania, ale takze twój stosunek do myslenia materialnego. Jestem Twoim myslowym opiekunem - ja, tzn. twoja podswiadomosc. Jestem Toba, bo mysl to TY, a TY to Twoja podswiadomosc. Nie mysl nigdy o sobie jako o tworze bezwartosciowym, poniewaz masz w sobie tyle bogactwa duchowego, ile wypracowales sobie poprzez lata prób zyciowych. W tym zyciu nie wiesz tylko, jak otworzyc do niego drzwi. Podswiadomosc udostepnia nam swoje informacje, ale tylko w wymiarze czastkowym. Jest to wielka strata dla ludzi, ze majac w sobie tyle wiedzy, nie moga jej uruchomic. Jest ona w Was zablokowana nie dlatego, ze ktos Warn jej zaluje, ale dlatego, ze musicie sami uczyc sie ja odkrywac w procesie przeznaczonych Warn do realizacji zadan. Zmaganie sie wiedzy z niewiedza jest wlasnym zmaganiem sie z samym soba. Wiele bys dal, by móc wiedziec to, co wiesz. Wieloletnia praca myslowa uczy Cie, jak masz sie poslugiwac wlasnym mózgiem. Ale jest to tylko zabawa w odgadywanie samego siebie, bo ty jestes mysla, a mysl to ty. Byc moze ludziom wierzacym, ze swiatem rzadzi pieniadz i sila, to, o czym tu pisze, wyda sie smieszne. Po co komu martwic sie o nieudaczników, skoro od tego jest opieka spoleczna? Wymyslajac rózne formy opieki spolecznej ludzie chca ratowac innych przed materialna bieda. Ich bieda polega na materialnym niedostatku, ale poprzez materialny niedostatek pogarsza sie ich stan duchowy, a, co za tym idzie, stlumiona zostaje ich radosc zycia. Nie kazdemu w podejmowanej przez niego próbie zycia dana jest radosc zycia, ale bez wzgledu na to, czy jest, czy tez nie jest Ci ona pisana, brak materialnego zabezpieczenia dla istnienia ciala nie moze dla ludzkiej istoty byc powodem maksymalizacji cierpienia fizycznego. Czesto pytacie, dlaczego od zarania dziejów ludzie musza cierpiec fizycznie? Jest to trudne pytanie, ale odpowiedz na nie moze byc tylko jedna: w procesie duchowego rozwoju razem z Toba uczy sie tez Twoje cialo, poniewaz jest ono silnie zwiazane z mieszkajaca w nim energia. Etapy rozwoju ludzkiego ciala dostosowane sa do etapów rozwoju duchowego ludzi, do ich mozliwosci. Twoje cialo dane Ci jest w tym konkretnym zyciu i ma w sobie zakodowane to, czego nauczyles sie w swych poprzednich wcieleniach. Wedlug praw natury ludziom potrzebna jest nauka duchowa, ale nie moze ona przebiegac droga dobrowolnego maltretowania wlasnego ciala fizycznego. Miara rozwoju duchowego nie moga byc mysli swiadczace o wewnetrznym pragnieniu oddawania sie umartwianiu ciala. Panu Tego i Tamtego Swiata nie jest wcale potrzebne umartwianie sie twojego ciala, np. poprzez posty, pokuty, piesze pielgrzymki. Potrzebne Mu jest - a wlasciwie Warn jest potrzebne - czerpanie z siebie samego tego, co w Was tkwi, bez deformowania wlasnych zrosnietych z Wami cech pozytywnych. Mylne sa poglady, ze rozwazne zycie powinno byc wolne od radosci. Wy macie w sobie radosc wtedy, gdy radujac cialo, radujecie swoja dusze. Walka o byt materialny i zestrojenie z nia rozwoju duchowego jest zródlem waszych poprawnych dzialan i pozytywnych odruchów. Jakimi drogami szukac prawdziwych kierunków, nie tracac jednoczesnie tego, co juz osiagneliscie, co osiagacie, co chcecie osiagnac w celu stworzenia sobie lepszego, spokojniejszego, weselszego zycia? Pamietajac o codziennych sprawach i obowiazkach, szukac powinienes drogi w jedynym slusznym dla ziemskiego istnienia kierunku. Droga ta powinna prowadzic was do lepszego poznania siebie, zrozumienia innych i doskonalenia wlasnego “Ja", jestestwa, duszy, czy, jesli kto woli, podswiadomosci. Jezeli nie potrafisz znalezc tej drogi, wybierasz ów gorszy wariant zbawienia. Bo zbawienie ma dwa oblicza: lepsze i gorsze. Ten lepszy wariant oznacza zbawienie absolutne, tzn. dojscie do bram najwiekszego szczescia i absolutnej wolnosci. Ta druga droga tez jest droga prowadzaca do zbawienia, uwolnienia sie od trosk i cierpien ciala, ale wiaze sie z czesciowym tylko uwolnieniem sie od podstawy, która ciazyc moze jak przyslowiowy “kamien u nogi". Walka o byt jest walka tak absorbujaca ludzi, ze w swej gonitwie przez swiat, w którym celem jest zdobywanie przedmiotów, traca oni cos, co jest tak nieuchwytne, tak niewymierne, ale istotne: dobro i milosc. Czy chcialbys zamieszkac w palacu pelnym sprzetów, o których marzysz, ale bez drogiej sercu osoby, bez jej ciepla i milosci? Czy znajdziesz kogos, kto by sie na to zgodzil? Chocby w zyciu bardzo wazne byly dla Ciebie sprawy materialne, to przeciez nawet dla Ciebie zbyt smutne byloby zycie wyzbyte z doznan duchowych. Mam prawo powiedziec, ze w procesie rozwoju duchowego dziedzina najwazniejsza i najtrudniejsza do realizacji jest dziedzina duchowa. Waga jej polega na tym, ze zwiazana jest z nia umiejetnosc bycia samym soba, a nie kims sterowanym przez innych albo przez czynniki pozaduchowe. Tym, co stanowi w dziedzinie duchowej przeszkode, jest przecenianie przez ludzi znaczenia wlasnego ciala w procesie zyciowym, lub wrecz utozsamianie sie ludzi z wlasnym cialem. Cialo jest wazne, a nawet bardzo wazne, ale gubi ono nasze zycie duchowe. Jesli potrafisz dzieki posiadanemu cialu wznosic sie wyzej w swym rozwoju duchowym, to stanowi to o sluzebnej roli ciala w stosunku do Ciebie. Jesli zas podazasz drogami, którymi ono Cie prowadzi, to Ty jestes jego poddanym. Wiele lat prób i bledów doprowadza nas do wniosków ogólnych, a szczególowe ich analizowanie jest juz teraz tylko kwestia Twojej wolnej woli. III. Majac w sobie uczucia wyzwolone, a wiec uwolnione od poddanczej roli wobec materialnego ciala, mozemy decydowac sie na ich realizacje. Realizacja ta polega na manifestowaniu w dzialaniu tych wyzwolonych uczuc, bez pragnienia uzyskania czegokolwiek w zamian. Zastanówcie sie nad uczuciem milosci. Stwierdzenie moje, ze prawdziwa miloscia jest popatrywanie na obiekt pragnien, moze sie Wam wydac rewolucyjne. Spróbujcie to zrozumiec. To, ze masz juz to, czego tak bardzo chciales i pragnales, budzi w tobie uczucie samozadowolenia, prowadzace cie do uznanie tego faktu za tak oczywisty, ze po pewnym czasie nie czujesz rewelacyjnosci tego, co cie spotkalo. Jestes pewny, spokojny, samozadowolony i nie dostrzegasz w bliskiej Ci osobie niczego rewelacyjnego, choc ja przeciez kochasz, martwisz sie o nia i bronisz jej szczescia. Ale w Twojej swiadomosci cos jakby usnelo, zamarlo. Tym czyms jest pragnienie. W calej gamie uczuc doznawanych przez czlowieka jest to uczucie wyjatkowe. Jezeli przestajesz pragnac, przestajesz odczuwac prawdziwe uczucie milosci. Jezeli bliska Ci osoba znajduje sie stale obok Ciebie, a Ty uznajesz to za naturalne i nie cenisz sobie zbytnio kazdej spedzonej z nia chwili, to jest to moze i milosc, ale w rozumieniu swiata duchowego milosc nieprawdziwa. Prawdziwa milosc to nie tyle bycie ze soba, ale raczej cos, co popycha Cie do podejmowania coraz to nowych przedsiewziec, których celem jest, aby w Twojej obecnosci ta druga osoba zawsze czula sie adorowana, kochana, doceniana i szanowana. To, co zostawiacie na Ziemi, zostaje zachowane po tamtej stronie zycia w pamieci podswiadomosci. Nie jest prawda, ze odchodzaca podswiadomosc zostawia za soba mysli o bliskich osobach i plynie dalej droga swego zycia. Mysl o drogich sercu osobach przenoszona jest w podswiadomosci w tym wiekszym stopniu, im bardziej milosc do nich byla prawdziwa miloscia we wlasciwym tego slowa znaczeniu. Przebywajac w niewidzialnej postaci wsród bliskich, nie mozemy do nich przemawiac, ale uczucie milosci (nienawisc nie jest przenoszona przez podswiadomosc do innego bytu) wyraza sie przez sam fakt woli bycia TUTAJ i z TYMI a nie innymi ludzmi. Mamy - po smierci - swój inny swiat, ale powracamy tu swa wlasna wolna wola, aby byc blisko kochanych ludzi, aby czuc ich radosci i smutki tak, jakbysmy naprawde obok nich zyli. Nie jest to tematem tej pracy, ale musze wspomniec, ze radoscia mojego serca jest fakt, iz moge byc razem z moimi bliskimi, a laska Pana Tego i Tamtego Swiata - mówic do nich poprzez pismo automatyczne. Zwolnienie mnie od odpowiedzi na szczególowe pytania na ten temat jest moim prawem do obrony przed wscibstwem ludzkiej natury. Milosc jest droga do odnajdywania sie w swiecie ludzkich przelotnych mysli. Jest realizacja marzen o byciu czlowiekiem. Jej potega polega na przemienianiu ludzi w radosnych, przemienianiu ich spojrzenia na otaczajacy ich swiat i ludzkie zycia. Mimo uplywu lat uczucie to gra taka sama role w zyciu ludzi mlodych i starszych wiekiem. Wyzwolone uczucie milosci to twój bilet, dzieki któremu mozesz kroczyc droga zbawienia, przetrwac najtrudniejsze momenty i w koncu osiagnac absolutne wybawienie. Jest ona tym, czym woda dla ryby, a woda jest dla ryby koniecznym warunkiem istnienia i zycia. IV. Walka o byt oznacza dla wielu walczacych osób walke bezpardonowa. Siegajac w swiat przedmiotów odtracamy, popychamy ludzi znajdujacych sie obok. Co pozwoli nam sie uwolnic od takiej materialistycznej postawy? Dobra materialne stanowia przeciez poza seksem i miloscia glówny cel ludzkiego zycia. Zapamietaj mysl przeslana Ci przez tych, którzy wiedza wiecej, przez istoty z “Zaswiatów": Tylko wlasny spokój wewnetrzny i dobro, czyli wyzbywanie sie zlych odruchów i zachowan, jest droga do wlasnego pelnego zbawienia.  Wejrzenie w samego siebie jest dla Was tym trudniejsze, im wiecej jest w Was zarozumialstwa i patrzenia na swiat przez pryzmat wlasnych osiagniec. Wielkim skarbem jest umiejetnosc bycia kims, kto potrafi znalezc chwile czasu na refleksje nad samym soba. Nie trzeba byc jasnowidzem, aby przyznac racje tym, którzy do tej refleksji nawoluja. Warto jest pokusic sie o faktyczne bycie choc przez kilka chwil “z samym soba". Wielkoscia swej mysli, jej glebia ukazesz wtedy samemu sobie ogrom drzemiacych w Tobie pokladów mysli i dobra. Walka o te chwile samotnego bycia “z samym soba" jest walka o bycie prawdziwym twórca samego siebie. Budujac swój wewnetrzny lad, uzyskujemy dla siebie spokój i wewnetrzna harmonie. Jesli jednak ta rozmowa “z samym soba" ma byc byle jaka, to nie ma ona sensu. Musisz skupic sie i uslyszec cisze lub szepty wewnatrz samego siebie, bo tylko Ty sam mozesz je uslyszec, tylko przez Ciebie moga byc one uslyszane. Drobnym przykladem tego jest to, co ludzie nazywaja autoanaliza, ale robiona jest ona przez kogos innego, kogos, kto tylko pomaga nam odnalezc samego siebie. Prawdziwa rozmowe “z samym soba" przeprowadzic musisz Ty sam, Ty sam jestes bowiem dla siebie najlepszym psychoanalitykiem. Kiedy usiadlszy wygodnie lub polozywszy sie na kanapie skupisz sie wewnetrznie, to majac zamkniete oczy masz szanse spojrzec z dystansem na sprawy uplywajacego dnia. Nabiora one dzieki temu innego wymiaru i innego zabarwienia. Zapytaj wtedy sam siebie, co w tym dniu bylo sluszne, a co nie, dlaczego zachowales sie w taki a nie inny sposób. Tym, na czym bedziesz sie opieral przy dokonywaniu oceny i wyciaganiu wniosków, jest wyznawany przez Ciebie system wartosci. Wartosci, o których mówie, wpajano Ci przez lata w trakcie procesu wychowania. Jedne z nich pamietasz do dzis, o pewnych innych zapomniales, lub po prostu pomijasz je w swym dzialaniu. Indywidualna wolnosc czlowieka polega na wybieraniu lub odrzucaniu tego, co jest dla niego wygodne lub niewygodne. Wybór zalezy zawsze od Ciebie i jest przywilejem Twojej wolnej woli. Jest on Twoim wyborem, ale uczynki wymykajace sie spod Twojej kontroli w ostatecznym rozrachunku swiadczyc beda na Twoja niekorzysc. Istnieja we wszechswiecie pewne prawdy uniwersalne. Ale czy wszystkim sa one znane? Tak, znamy je i pamietamy o nich. No cóz, teoria zawsze byla mocna strona czlowieka. Wiele uniwersalnych prawd przewija sie w ludzkich przyslowiach, w dawanych innym radach. Prawdy te ludzie wyluskiwali, w drodze obserwacji, z tego, co wokól nich sie dzialo; jedna z najwazniejszych uniwersalnych prawd BYTU jest prawo do brania dla siebie tego, co jest nam w danej próbie zycia potrzebne do osiagniecia samozadowolenia. Zasada wolnostojenstwa jest zasada nie ingerowania w procesy zachodzace na Ziemi, a w odniesieniu do ludzi - nie ingerowania w ich zycie. Jest to zasada polegajaca na tym, aby to, co moje, brac jako moje i nie wartosciowac doslownie niczego w kategoriach stworzonego przez ludzi prawa. Czy ma to oznaczac przyzwolenie na istnienie ludzkiej samowoli? Nie. Obowiazuje surowy rygor nie wyrzadzania innym krzywdy. Chodzi tu wiec o podejscie do zycia oparte na kategoriach JA, MOJE, ale rozumianych w sposób wykluczajacy to, aby INNYM DZIALA SIE KRZYWDA. Jezeli uznasz, ze piszacy te slowa jest utopista, to bedziesz mial racje, bo nim jestem. Nie zapominaj jednak, ze bedac juz czlonkiem swiata duchowego, patrze z innej perspektywy na wasz codzienny trud i na to wszystko, co przewidziane jest dla was w waszej aktualnej próbie zycia. Utopia jest wiara w postepowanie ludzi, które nie wyrzadzaloby innym krzywdy, bezsensem jest walka z tymi, którzy wioda obok ciebie swój zywot w takim samym co ty celu - w celu osiagniecia jak najwiekszego duchowego rozwoju. W moim wymiarze tylko ten cel podjetej próby zycia ma sens. Masz do samego siebie zaufanie tylko wtedy, gdy Twoje mysli i twoje cialo wyrazaja w mozliwie najwiekszym stopniu twoja wole. Twoje pragnienia realizuje Twoje cialo i to stanowi o twoim poddanstwie wobec wlasnego ciala. Jestes poddanym swojego ciala, bo tylko w nim masz swoja siedzibe i tylko Tobie ono bezposrednio sluzy. Pelnisz w stosunku do niego role sluzebna i Twoja mysl musi to brac pod uwage. Jaki jestes naprawde? Czy Ty to Twoje cialo? Czy Ty to Twoja mysl o samym sobie? Przez wiele stuleci ludzie zadawali sobie te pytania i odpowiadali na nie kazdorazowo w sposób zgodny z osiagnietym przez siebie poziomem rozwoju. Kazda z tych odpowiedzi byla wlasciwa, poniewaz w kazdym wypadku odzwierciedlala ona poziom rozwoju duchowego czlowieka, który tej odpowiedzi udzielal. Im wyzszy jest poziom Twojego duchowego rozwoju, tym mniej klopotów sprawi Ci odpowiedz na te pytania. Mysl Twoja szukac bedzie wznioslych sformulowan na temat istoty bytu, ale Twoje cialo sklaniac Cie bedzie do bardziej materialistycznego i przyjemnosciowego punktu widzenia. Prawda jest tylko to, co tkwi w Twoim wnetrzu i co jest Twoim mysleniem o samej istocie Twojego bytu. Kiedy myslisz w taki niezalezny od materii sposób, Twoja odpowiedz wolna jest od podszeptów ciala, bo wtedy juz go nie posiadasz. Twoja odpowiedz jest wtedy odpowiedzia prawie doskonala. Ja wlasnie zblizam sie do kresu mojej nauki, tzn. moja droga trwajacego miliardy lat rozwoju duchowego doprowadzila mnie do punktu, który dla ludzi nosi nazwe absolutnego zbawienia. Moja rola ucznia uczacego sie poprzez kolejne etapy bycia coraz bardziej wolnym, dobiega oto kresu. Moje spojrzenie na ten swiat, na jego rozwój to spojrzenie o szerokich horyzontach, dysponujace rozlegla skala porównawcza, oparte na glebokim doswiadczeniu. Wierz mi, ze Ty to podswiadomosc w Twym ciele, które nazywasz swoim. Ale jest ona uspiona i samym rozmyslaniem o niej nie obudzisz jej z tego snu. Chyba ze stanie sie cos wyjatkowego lub przemawiajacego do ciebie w sposób, który cie zaszokuje. Moze to nastapic w wyniku poddania sie hipnozie, w wyniku modlitwy do samego siebie lub bliskiej sercu osoby, psychicznego zalamania sie lub bezgranicznej radosci. Stac sie to tez moze w wyniku doznanych urazów glowy. Sa to stany ekstremalne, ale wlasnie one moga spowodowac odblokowanie sie swiadomej podswiadomosci. Przebudzenie podswiadomosci moze sie dokonac poprzez modlitwe, która jest czula, szczera przeprowadzona w myslach rozmowa, plynaca z tego, co nazywa sie umownie “sercem". Myslenie czlowieka polega na poddawaniu analizie zjawisk, poprzez, intuicyjne wyczuwanie ich rozumnosci, prawdy, mocy. Czlowiek ma tendencje do rozpatrywania siebie w kategoriach dobra i zla. Mysli zazwyczaj o tym, co go meczy, dreczy, ale nie mysli o tym, co jest mu obojetne. Myslenie o zjawiskach, które sa ci obojetne, nie jest potrzebne dla twego duchowego rozwoju. To Twoja podswiadomosc narzuca Ci, co ma Cie interesowac i co jest Ci obojetne. To ona trwa na posterunku, pilnujac, bys nie o-minal tego, co moze Ci przyniesc autentyczne przezycie zjawisk, zdarzen, które sluza pewnemu rzeczywistemu celowi. Celem tym jest, oczywiscie, pozytywne wypelnienie roli, jaka Ci przypadla w tym ziemskim zyciu. Wiedz, ze zgodnie z wyzszymi prawami rola ta musi zostac przez Ciebie wypelniona, bo w przeciwnym razie bedziesz musial w kolejnych próbach zycia wypelniac ja jeszcze raz. Stracisz czas na ponowne rozwazanie tego, co bylo juz rozwazane, na doswiadczanie jeszcze raz tego, co bylo juz przez Ciebie doswiadczane. Próba zycia musi zostac zaliczona, po co wiec podejmowac ja wielokrotnie i podczas jej realizacji niepotrzebnie tracic czas? Nosisz w sobie to zadanie jako cos, co musisz wykonac, i nie wymigasz sie od przejscia tego etapu na drodze poznawania prawdy zycia. Droga ta nie moze byc przez Ciebie ani przez nikogo innego modyfikowana, choc Twoja wola realizowania stawianych na niej celów, moze miec wiekszy lub mniejszy stopien nasilenia. Zbytnia gorliwosc dzialania jest zlym przewodnikiem, bo zatracasz przez nia logicznosc swojego myslenia i zbaczasz z prostej drogi na manowce. Czlowiek nie wie, jakie zadanie ma wykonac w podjetej próbie zycia, wie to tylko jego podswiadomosc. Jako swiadomosc nie moze on tego wiedziec. Wyznaczona Ci droga zycia, wiadoma w chwili urodzenia, ma Cie prowadzic poprzez doswiadczenia, z których wyjdziesz albo zwyciesko, albo jako pokonany. Zbyt trudno jest wytlumaczyc w kilku zdaniach, dlaczego tak ma sie dziac. Wyjasnia to dokladniej w innej swojej pracy. Jezeli w swoim zyciu masz przezyc milosc, to na pewno ja przezyjesz, ale nie powinna byc ona przez Ciebie traktowana jako mechanizm samorealizacji poprzez milosc, powiedzmy, fizyczna. Jezeli mówie komus, ze nie bylo w jego zyciu prawdziwego uczucia, a on zaczyna wtedy romansowac bez opamietania, to znaczy, iz nie zrozumial istoty mojej rady. Jego rozumienie jest powierzchowne. W moim rozumieniu (w rozumieniu wszechswiata) brak milosci to poczucie pustki, niemoznosci pokochania calym sercem, szczerze, bez wiazania z tym uczuciem roszczen materialnych i innego rodzaju korzysci. Jezeli daje komus rade, aby pamietal o swojej rodzinie, to nie mozna tego rozumiec jedynie jako “formalnego" bycia z ta rodzina, ale chodzi o to, zeby pokochac ja taka, jaka ona jest, i dojrzec w niej ludzkie, dobre cechy, a nie tylko to, co zle, zimne, obce, niewarte uczucia. Oczywiscie, nie mozna kogos pokochac na zawolanie. Trzeba jednak pozwolic, aby milosc wymazala z nas cechy ujemne, i trzeba dac jej rozkwitnac w samym wnetrzu naszej istoty. Bedzie to jej wydobywanie sie z naszego pograzonego w odmetach codziennosci, niemadrego rozumienia istoty uczucia milosci. Dlaczego jedni ludzie czuja w sobie szczera milosc, a inni sa obojetni, oschli, nieczuli, nie przejawiaja checi pokochania, mimo nadarzajacych sie ku temu sposobnosci? Przyczyna tego lezy w marnosci sfery duchowej tych ludzi. Jej rozwój zostal kiedys u nich zablokowany i poprzez lata pozostawal na tym samym co kiedys poziomie. Sygnalem tego zastoju wewnetrznego jest odczuwanie u-czuciowej pustki. Jest to sygnal, ze czlowiek musi sie ratowac przed ta pustka, i to o wlasnych silach. Twoja reakcja na taki sygnal powinna byc rozmowa z samym soba, bez posrednika, lub za posrednictwem osoby, która darzysz pelnym zaufaniem. Nie powinien to byc ktos obcy, bo wiele w tym zakresie moze dla nas uczynic jedynie ktos, kto zna nas bardzo dobrze. Przed osoba obca bedziesz sie staral kreowac pozytywny obraz samego siebie. Ktos, kto Cie zna, nie da sie tak latwo zwiesc. Sam fakt przelamania w sobie oporu psychicznego przed otwarciem sie przed innym czlowiekiem wymaga z Twojej strony znacznie wiekszego wysilku, nizbys mógl przypuszczac. Wierz mi, ze metoda rozmowy z samym soba doprowadzi Cie do odpowiednich, wlasciwych rejonów Twojej podswiadomosci. “Otworzyles sie" juz - i co dalej? Masz do wyboru dwie drogi: albo mówisz to, co naprawde czujesz, albo rozprawiasz na swój temat, nie ujawniajac kryjacych sie w Tobie tajemnic. Jezeli zdecydujesz sie wypowiadac jedynie prawde pozorna, to niczego w ten sposób nie u-zyskasz, wprost przeciwnie, Twoje poczucie samotnosci i wewnetrznej pustki jeszcze sie tylko poglebi. Podejmujac trud rozmowy z samym soba w obecnosci bliskiej Ci i dobrej osoby, bedziesz w stanie wymazac ze swojego myslowego labiryntu fakty, które w Twoich myslach wystepuja w formie przeinaczonej, zmistyfikowanej. Wierz mi, ze wypowiadajac je, poczujesz ulge. Ulga ta ma dla Ciebie podwójne znaczenie. Jest ona mysla o zrzuceniu z siebie kajdan obludy w stosunku do samego siebie. Poza tym ma ona w zmyslny sposób podsunac Ci zamysl utrzymania w sobie przez dluzszy okres czasu tego poczucia ulgi, kontynuowania tego wewnetrznego stanu przez kolejne nastepujace po sobie dni. Uczucie to poprawi Ci wlasny obraz samego siebie, poprawi tez Twoje zewnetrzne zachowania. A wtedy takze i Twoje serce dojrzy wokól siebie nie tylko ludzi niegodnych Twego uczucia, ale równiez tych, którzy na nie zasluguja, mimo swoich zewnetrznych i wewnetrznych wad. Zarówno zwierzeta jak i ludzie potrafia przewidziec swoja smierc. Jest to dar, który ma sie “we krwi". Podobnie jak wy, tak i zwierzeta widza oczami duszy zblizajacy sie cien. Widzi sie go zazwyczaj podswiadomoscia, a swiadomosc odbiera go w sposób intuicyjny. Bolesne przeczucie majacego nastapic zdarzenia dane jest wam poprzez nasuwajace sie “delikatnie" przewidywanie tego faktu. Bledne sa opinie, ze chwila zamkniecia Ksiegi Zywota jest niewiadoma. Uwalnianie energii od misji pobytu w ciele jest aktem zapowiadanym wczesniej. Zapowiada sie go po to, zeby akt ten mial mozliwie lagodny przebieg. To, jak dlugo trwa ta walka, o której byla wczesniej mowa, tzn. walka duszy o utrzymanie sie w ciele materialnym, zalezy od tego, na ile cialo swiadome jest swego losu. Wolno nam istniec na Ziemi jedynie przez kilkadziesiat lat - taka jest bowiem srednia dlugosc zycia. Co dalej poczac z tym zyciem, gdy wiadomo juz, ze funkcjonowanie zywego organizmu dobiega oto swego kresu? Osobom wierzacym wiara wskazuje wtedy droge do doczesnego szczescia poprzez modlitwe. Typowa reakcja niewierzacych jest zas fatalny nastrój i poczucie bezsilnosci wobec wyroków materii. Bez wzgledu na stopien istniejacej w was wiary, póki jest jeszcze na to czas, szukajcie drogi zbawienia w sobie samych. Poczatkiem tej drogi jest skupienie sie na samym sobie i myslenie o pozytywnych aspektach kazdego waszego minionego dnia. Powracaj jak najczesciej mysla do wolnosci rozumianej jako istniejaca w twoim sercu harmonia, odrywaj sie choc na chwile od spraw przyziemnych, których waznosci skadinad wcale nie neguje. Rozmawianie z samym soba jest swego rodzaju spowiedzia, Twoim wlasnym patrzeniem na samego siebie. Rozmowa ta powinna miec charakter intymny i radosny, bo powstaje dzieki Twojemu pragnieniu ulepszenia samego siebie. W rozmowach tych nie ma miejsca na prawde pozorna. Tylko TY znasz swoja autentyczna prawde i tylko TY oddasz j ej sprawiedliwosc. Mój pisemny przekaz przeminie tak jak kazda materialna rzecz. Jesli jednak w trakcie jego czytania nastapi w tobie jakas zmiana, to uznam, ze warto go bylo pisac. Znaczenie Twojej rozmowy z samym soba jest tym wieksze, im wieksza jest Twoja wola mówienia sobie slów prawdy, bez przeslizgiwania sie nad sprawami drazliwymi. Gdy juz rozluznisz cialo i odprezysz sie psychicznie, popatrz na swoje odbicie w lustrze. Zapytaj wtedy samego siebie, co jest dla Ciebie tak naprawde wazne? Co sprawia, ze czujesz sie dobrze, albo chocby lepiej niz przed chwila? Jaka Twoja twarz jest Ci najblizsza: czy posepna, zmarszczona, oficjalna, nieprzystepna, zlosliwa, wariacka, czy tez lagodna, usmiechnieta, rozluzniona? Wrodzona Ci sklonnosc do szukania piekna sprawi, ze w swym lustrzanym odbiciu Twoja twarz wyda Ci sie piekna dopiero wtedy, gdy wygladzajac sie nabierze odpowiedniego wyrazu, dostrojonego do Twojego spokoju wewnetrznego. Nie jest wazne, czy Twoja twarz jest mloda, czy stara. Jej wyglad jest uzalezniony od wygladu Twojego wewnetrznego “ja", ego, energii pozytywnej lub negatywnej, lub, jesli kto woli, duszy. Zestrojenie tych dwóch wymiarów pozwoli Ci osiagnac harmonie, która zaowocuje wieloma niespodziewanymi, pozytywnymi objawami. Stosujac moje zalecenia, mozesz to osiagnac TY sam, bez niczyjej pomocy. I jeszcze jedna uwaga natury ogólnej: Jesli ktos ma dar przyciagania do siebie dobra z otaczajacego go srodowiska, to znaczy, ze jego “ja", ego pozostaje w harmonii z jego postepowaniem. Przyciaganie do siebie dobra to, oczywiscie, skupianie wokól siebie ludzi, których postawa zyciowa i postepowanie sa dobre. Nie bez racji stare przyslowie powiada, ze dobro przyciaga dobro, a zlo kumuluje sie i wzmaga. W tym miejscu warto wspomniec o istniejacych drogach prowadzacych do zbawienia. Czy religia jest taka droga? I tak, i nie. Wiara w Boga (obojetnie jakiego) jest wiara w dobro, którego symbolem jest wlasnie Bóg. Wierzac w niego, wierzymy w dobro i staramy sie (choc czesto tylko w teorii) wypelniac jego nauki. Przez sam fakt, ze staramy sie byc dobrym czlowiekiem, mamy otwarta droge do zbawienia, ale nie absolutnego, jest to bowiem droga do zbawienia czesciowego. Prawdziwe zbawienie osiagnac mozna jedynie poprzez odczuwanie dobra i milosci w samym sobie. Wypowiadanie slów nie popartych glebia odczuwania moze robic wrazenie na ludziach i na kaplanach, ale nie na prawdziwym Panu Tego i Tamtego Swiata. Sprawianie wrazenia, ze jest sie “dobrym" lub “wierzacym", jest oszustwem, na które moga sie zapewne nabrac wspólziomkowie, ale Pana Tego i Tamtego Swiata to nie zwiedzie. On dobrze wie, co kryje sie za Twoja ochronna zaslona, jak faktycznie przedstawia sie glebia twojego serca. Pozorna wiara nie jest wiec droga, na której osiaga sie absolutne zbawienie - droga ta sa jedynie prawdziwe tkwiace w Tobie wartosci. Ludzie, których nazywa sie niewierzacymi, takze uzyskuja absolutne zbawienie, poniewaz przepustka otwierajaca Bramy Zbawienia jest dobro i milosc, które si...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin