Joseph Alleine - Pewny przewodnik do nieba.pdf

(1166 KB) Pobierz
Joseph Alleine
Joseph Alleine
PEWNY PRZEWOD NIK DO NIEBA
(A l larm d l la n i ienawróconych)
1
31243762.001.png
SPIS TREŚC I I
GORĄCE ZAPROSZENIE GRZESZNIKÓW DO NAWRÓCENIA SIĘDO
BOGA........ ............... ... .................................................. . ........ .........................6
FA Ł ŁSZYWE POJĘCIA O NAWRÓCENIU U .....................................................8
KONIECZNOŚĆNAWRÓCENIA............................. . ....................................24
OKROPNY STAN NIENAWRÓCONYCH.................................. . ..................41
WSKAZÓWKI DLA NIENAWRÓCONYCH......................... .........................51
MOTYWY DO NAWRÓCENIA ....................... . .............................................68
2
BOGA.. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . 6
ISTOTA NAWRÓCENIA............................................................. .................11
OZNAKI NAWRÓCENIA..................................................................... .........34
31243762.002.png 31243762.003.png
PRZEDMOWA
Joseph Alleine urodził się w rodzinie purytańskiej w Devizes (Wiltshire) i został
ochrzczony 8 kwietnia 1634 r. Anglia była wtedy w wirze zamieszek, które wkrótce
doprowadziły do wybuchu Wojny Domowej. Zanim ukończył 10 lat, rynek jego rodzinnego
miasta rozbrzmiewał hukiem armat i salwami muszkietów, gdy Rojaliści zmusili
Okrągłogłowych do ucieczki w bitwie pod Roundway w lipcu 1643 r. Dwa lata później koleje
losu się odwróciły i sam Cromwell dokładał starań, aby niebieski sztandar Parlamentu został
wzniesiony wysoko nad starym zamkiem stojącym naprzeciwko domu dzieciństwa Josepha
Alleine.
Również jego rodzinę dotknęły doświadczenia. Ojciec, mimo że był cieszącym się dobrą
reputacją handlarzem tekstyliów, ucierpiał wskutek trudności gospodarczych wywołanych
przez wojnę. Ku ich zasmuceniu Edward, najstarszy brat Josepha, będąc już kaznodzieją,
zmarł w 1645 r. W tym samym roku Alleine wystartował w “chrześcijańskim biegu” i błagał
swego ojca, by mógł się wykształcić, aby “zastąpić swego brata w dziele służby Bożej”. I tak,
w kwietniu 1649 r. udał się do Oxfordu, aby kształcić się u stóp takich teologów jak John
Owen i Thomas Goodwin.
W listopadzie 1651 r. przeniósł się z Lincoln do Corpus Christi College, które pod
kierownictwem pobożnego doktora Edwarda Stauntona było seminarium mocniej osadzonym
w teologii purytańskiej. Tutaj, 6 lipca 1653 r. uzyskał tytuł licencjata nauk humanistycznych,
został nauczycielem a następnie kapelanem w kolegium. Niewątpliwie częściowo dzięki
wpływowi J. Alleine’a Henry Jessey mógł napisać w 1660 r.: “Myślę, że rzadko można było
znaleźć na świecie takie miejsce jak Corpus Christi, w którym taki tłum ludzi rozprawiał o
mocy pobożności i czystości uwielbiania Boga. Chociaż Corpus Christi było jak Eden, teraz
jednak jest jałową pustynią.”
W Oxfordzie J. Alleine wyróżniał się pobożnością i pilnością studiów. Jego ciepłe
usposobienie jednało mu wielu przyjaciół, lecz jeśli ich wizyty wypadały w czasie jego
studiów, nie miał czasu na to, aby ich wpuścić, mówiąc: “Lepiej niech się dziwią teraz moją
nieuprzejmością niż żebym tracił mój czas, gdyż teraz tylko kilku zauważy moją
nieuprzejmość, lecz wielu może odczuć moją stratę czasu”. Jako kapelan głosił ewangelię w
wioskach wokół Oxfordu, a także co dwa tygodnie głosił kazania więźniom.
Takie było jego przygotowanie do przyszłej służby kaznodziejskiej. Nie miał jeszcze
dwudziestu jeden lat, a już wykształcił w sobie nienasycone pragnienie nawrócenia dusz; w
tym celu wylewał swe serce w modlitwie i w kazaniach. Nic więc dziwnego, że zacny
purytański teolog George Newton (1602-1681), kaznodzieja w kościele pod wezwaniem św.
Magdaleny w Taunton powołał J. Alleine’a na stanowisko swego asystenta w 1655 r.
Taunton, miasteczko w którym produkowano wełnę liczące jakieś 20.000 mieszkańców, było
twierdzą purytańską w zachodniej części kraju. Duch tego miasta objawił się wyraźnie 10 lat
wcześniej, kiedy z heroiczną wytrwałością opierało się ono kilku desperackim oblężeniom
rojalistów, mimo iż połowa ulic spłonęła od salw moździerzy, a wielu mieszkańców zmarło z
niedożywienia i głodu. Właśnie tutaj, wśród wzgórz, łąk i sadów Somerset, J. Alleine spędził
lata swej krótkiej, lecz niezapomnianej służby.
W dniu 4 października 1655 r., zaraz po rozpoczęciu swej pracy w Taunton, J. Alleine ożenił
się ze swą kuzynką, Teodozją Alleine, kobietą o szczególnej duchowości, która zostawiła
poruszające sprawozdanie ze służby swego męża. Jedyną “wadą”, za którą łajała swego
męża było to, że nie poświęcał jej więcej czasu. On na to odpowiadał: “Ach, moja droga!
Wiem, że twoja dusza jest bezpieczna, lecz o jakże wielu, którzy giną, muszę się
zatroszczyć! Obym mógł uczynić dla nich coś więcej!” Całe życie J. Alleine’a było ilustracją
jego powiedzenia: “Dajcie mi chrześcijanina, który uważa swój czas za cenniejszy od złota.”
Gdy rozpoczynał się tydzień, zwykle mawiał: “Jeszcze jeden tydzień przed nami, przeżyjmy
ten tydzień dla Boga.” Każdego ranka mawiał: “Teraz przeżyjmy ten dzień dobrze.” Jego
żona napisała: “Przez cały czas, gdy był zdrowy, zawsze wstawał przed czwartą lub o
czwartej rano, a w soboty wcześniej. Jeśli został obudzony, bardzo był zakłopotany słysząc
3
odgłosy pracy kowali, szewców czy kupców wykonujących swe rzemiosło zanim on zaczął
wypełniać swe obowiązkami wobec Boga i mówił mi potem: - Czy mój Mistrz nie zasługuje
na więcej od ich mistrza? Godziny od czwartej do ósmej spędzał na modlitwie, rozważaniu o
świętych rzeczach, śpiewaniu psalmów, w których miał wielkie upodobanie. Wykonywał
codzienne obowiązki samotnie jak też i w rodzinie.”
Ta pobożna para razem trudziła się dla dobra dusz ludzkich. Teodozja Alleine prowadziła
szkołę dla dzieci w swym domu, podczas gdy jej pobożny małżonek spędzał pięć popołudni
w tygodniu na pracy stanowiącej ciąg dalszy kazań rozbrzmiewających każdej niedzieli pod
okazałą wieżą kościoła św. Marii Magdaleny. Posiadał spis nazwisk mieszkańców każdej
ulicy i pilnował, by byli odwiedzani i katechizowani. Rezultatem tego było zgromadzenie wielu
dusz. George Newton napisał: “Jego błagania i napomnienia były wiele razy tak czułe, pełne
świętej gorliwości, życia i wigoru, że całkowicie zwyciężał swych słuchaczy, zmiękczał ich, a
czasami zmiękczał najtwardsze serca.” Wyraźnie widać, że nawet w wieku, w którym
potężne i pełne mocy kazania i skuteczne ewangelizacje były dość powszechne, służba J.
Alleine była czymś wybitnym w oczach jego braci. Oliver Heywood, apostolski purytanin
północy, powiedział, że niewiele wieków wydało wybitniejszych kaznodziei niż J. Alleine. R.
Baxter mówi o jego wspaniałej umiejętności kaznodziejskiej przejawiającej się w publicznym
wyjaśnianiu i stosowaniu Pisma Świętego, rozmiękczania serc i przekonywaniu swych
słuchaczy.
Gdy J. Alleine rozpoczynał swą służbę, dzień łaski chylił się ku zachodowi. Po trzech latach
zmarł O. Cromwell. Dwa lata później dzwony w Taunton biły radośnie na powitanie
powracającego do kraju króla Karola II oraz restytucji monarchii (1660). Lecz szczęście w
sercach purytan nie trwało długo, gdyż, jak powiedział Philip Henry, “okres, w którym słońce
pobożności jaśniało nad narodem” dobiegł końca w 1662 r. przez niesławną ustawę Act of
Uniformity , kiedy to 2000 najlepszych kaznodziei, jakich Anglia kiedykolwiek miała, zostało
usuniętych z kazalnic. Wśród osiemdziesięciu pięciu kaznodziei z Somerset którzy tak
ucierpieli, znalazł się, jak można się domyśleć, George Newton oraz Joseph Alleine. Chociaż
Alleine został pozbawiony kazalnicy, to nie zgodził się na milczenie.
I rzeczywiście, jego żona pisze, że “odłożywszy wszystkie inne studia na bok spodziewając
się, że jego czas będzie krótki, rozszerzył swą działalność kaznodziejską i wiem, że głosił
kazania czternaście razy w tygodniu, często dziesięć, a zwykle sześć i siedem w tych
miesiącach”. Ostatecznie, po wielu groźbach Alleine przyjął wezwanie do stawienia się przed
sądem w dniu 26 maja 1663 r.
Następnej nocy wyznaczył spotkanie ze swym ludem na pierwszą lub drugą rano, na co
ochoczo przystali. Przybyło kilkaset osób, zarówno młodych i starych. Głosił kazanie i modlił
się z nimi przez około trzy godziny. Następnego dnia został wtrącony do więzienia w
Ilchester. Po roku wypuszczono go na wolność, lecz musiał spełniać wymagania narzucone
przez Five Mile Act oraz Conventicle Act . Mimo iż jego zdrowie pogorszyło się, podjął
głoszenie kazań w ukryciu aż do 10 lipca 1666 r. Tego wieczora, podczas gdy głosił kazanie
na temat Psalmu 147, 20 na zgromadzeniu w prywatnym domu, nagle drzwi otworzyły się
gwałtownie i znów zabrano go do więzienia. Gdy ponownie go wypuszczono, z nie
zmniejszoną duchową energią zastanawiał się, co jeszcze mógłby zrobić, by rozprzestrzenić
Ewangelię Chrystusa. Gdy rano wstał, powiedział swojej żonie: “Teraz mamy jeszcze jeden
dzień, jeszcze jeden dzień dla Boga. Przeżyjmy dobrze ten dzień, pracujmy ciężko dla
naszych dusz. Odkładajmy dużo skarbów w niebie w tym dniu, gdyż pozostało nam niewiele
dni życia tutaj.”
Jego żona wspomina, jak w czysto purytańskim duchu, jego myśli zwracały się ku możliwości
pracy misyjnej w Walii lub nawet w Chinach. Nigdy Ewangelia Jezusa Chrystusa nie płonęła
gorliwiej w żadnym innym angielskim sercu. Lecz praca Alleine’a dobiegła końca, gdyż jego
ciało nigdy nie odzyskało zdrowia po trudach więzienia i jego wigor szybko gasł. W dniu 17
listopada 1668 r., w wieku 34 lat, Bóg zabrał go przed złem mającym nadejść i sędziwy
George Newton stanął przy jego zwłokach ułożonych do spoczynku w prezbiterium, obok
kościoła w którym rozbrzmiewał niegdyś alarm jego wezwań do nienawróconych.
4
Niniejsza książeczka zawiera sedno poselstwa J. Alleine’a, a tym samym podaje prawdziwy
model purytańskiego rozumienia Ewangelii. Słownictwo użyte w różnych okresach musi
oczywiście się zmieniać, różni ludzie mają różne dary, lecz nie wahamy się powiedzieć: są
zasady, które muszą się znaleźć w każdym prawdziwym przedstawieniu Ewangelii. Niejeden
wielki ewangelista ukształtował swoje poglądy czytając tę książkę. George Whitefield będąc
jeszcze studentem w Oxfordzie, pisze nam w swych dziennikach, jak bardzo ubłogosławił go
Alarm dla nienawróconych J. Alleine’a. Charles Spurgeon odnotowuje, że gdy był dzieckiem,
matka często czytywała im urywek z tej książki J. Alleine’a, gdy siedzieli wokół kominka w
niedzielne wieczory. Gdy był przekonany o grzechu to także zwracał się do tej starej książki.
Napisał: “Pamiętam, że zazwyczaj gdy budziłem się rano, pierwszą rzeczą którą brałem była
książka Alleine’a Alarm dla nienawróconych lub Wezwanie dla nienawróconych Baxtera. Och
te książki, te książki! Czytałem i pożerałem je!” Mając serce tak płonące ogniem purytańskiej
teologii, Spurgeon był przygotowany do wstąpienia w ślady J. Alleine’a i G. Whitefielda.
Odkąd po raz pierwszy książka ta ujrzała światło dzienne w 1671 r., ukazały się niezliczone
jej wydania. W 1702 r. doktor Calamy napisał o niej: “Mnóstwo ludzi będzie miało powód, by
być na zawsze wdzięcznymi za nią. Żadna inna książka w języku angielskim (z wyjątkiem
Biblii), nie może się jej równać pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy; dwadzieścia
tysięcy sprzedano pod tytułem Wezwanie , lub Alarm , pięćdziesiąt tysięcy pod tytułem Pewny
przewodnik do nieba , z czego trzydzieści tysięcy sprzedano w jednym rzucie.
Jako znaczącą ilustrację duchowego wpływu tego dzieła, podamy jeden przykład. Pod
koniec osiemnastego wieku, do kaznodziei zgromadzenia w Szkocji, człowieka bardziej
znanego ze swego wykształcenia, niż z ewangelicznego zapału, zwróciło się Towarzystwo z
prośbą o przetłumaczenie Alarmu dla nienawróconych na język galijski. Wręczono mu tę
książkę, a znajdując w niej odpowiedni materiał do kazań, kaznodzieja zaczął powtarzać
sedno jej kolejnych rozdziałów swemu zgromadzeniu. Mówi się, że rezultatem tego było
rozprzestrzeniające się przebudzenie, które przez długi czas obejmowało okręg Netherlorn.
Z modlitwą, aby treść tej książki można było znów usłyszeć w naszym kraju, polecamy ją
błogosławieństwu Tego, którego Słowo jest “żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki
obosieczny miecz”.
Ponieważ wszelkie ciało jest jak trawa i wszelka chwała człowieka jak kwiat trawy; zwiędła
trawa i kwiat jej opadł;
Ale słowo Pańskie trwa na wieki. A to jest słowo, które wam jest zwiastowane.
(1 Ptr 1, 24-25)
Wydawca: Thomas E. Watson 1 sierpnia 1959 r.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin