Science Fiction (20) listopad 2002.pdf

(4755 KB) Pobierz
8977523 UNPDF
8977523.003.png
Akcja filmu rozpoczyna się w niedalekiej przyszłości, w Lon-
dynie, gdzie dwunastoletni Quinn (Christian Bale), odwiedzając
swoją matkę (kierowniczkę budowy metra) w pracy, przypadkowo
obudzi z wielowiekowego snu smoka, który zniszczy ogniem
wszystko w polu swego widzenia.
Po dwudziestu latach od tego wydarzenia niemal cała Ziemia
została spustoszona przez odrodzone smoki. Ouinn przeżył,
jest teraz strażakiem - to najtrudniejsza i najbardziej
odpowiedzialna praca w sytuacji, kiedy wszyscy patrzą w niebo
wypatrując inteligentnych bestii miotających płomienie. Quinn, wraz
ze swym przyjacielem Creedym, nadzoruje stare zamczysko,
którego grube mury dały schronienie niewielkiej społeczności.
Garstka ludzi wiedzie nędzną egzystencję, ale ma szansę na przeżycie.
Smoki wprawdzie często atakują, a liczba ludzi maleje, ale wszyscy
wiedzą, że wygłodniałe bestie muszą prędzej czy później zginąć z głodu.
Koncepcja Quinna polega na przeczekaniu – jeśli ludzie przetrwają do czasu, kiedy
smoki wymrą, będzie można rozpocząć godne życie na nowo.
W osadzie pojawia się nieoczekiwanie niejaki Denton Van Zan (Matthew
McGonaughey), gotowy na wszystko Amerykanin, który twierdzi, że ma sposób na
pokonanie Smoków. Quinn nie wierzy mu aż do chwili, kiedy Van Zan i grupa jego
„Archaniołów", nie pokaże swoich możliwości. Van Zan przybył do zamku Quinna
w poszukiwaniu ochotników do krucjaty przeciwko smokowi z Londynu -
jedynemu w smoczej populacji osobnikowi płci męskiej, od którego pochodzą
wszystką inne smoki. Zabicie tej bestii zapobiegnie pojawieniu się kolejnych pokoleń
smoków i szybsze rozstrzygnięcie walki na korzyść ludzi. Zdaniem Quinna, wyprawa do
Londynu jest misją samobójczą i początkowo odmawia zgody na to, by jego podopieczni
ryzykowali życiem. Zbliżające się wydarzenia zmuszą go jednak do rewizji poglądów.
„Władcy ognia", film wyreżyserowany przez Roba Bowmana („Z archiwum X"), są
opowieścią o przygodzie i przetrwaniu łączącą świat średniowiecznej legendy z
apokaliptyczną wizją przyszłości. Chyba po raz pierwszy tak sprawnie połączono motywy
fantasy z klasycznym wątkiem postapokaliptycznym.
„Ujęła nas oryginalność pomysłu - mówi producent Dean Zanuck. - Nikt z nas nie widział
dotąd smoków walczących ze współczesnym sprzętem bojowym jak czołgi i helikoptery.
To istotnie wyróżnia „Władców ognia" na tle innych filmów o smokach".
ReJS
8977523.004.png
8977523.005.png
8977523.006.png
Jubileuszowo
kino
Ani się obejrzeliśmy, a już mamy dwudziesty numer za sobą. Było nie było, skromny jubileusz.
Wprawdzie daleko nam jeszcze do 240 numerów „Nowej Fantastyki", ale gdy przyjrzeć się
liczbom, wcale nie wypadamy blado na tle starszych braci w publikowaniu.
Przy pomocy wiernych czytelników udało nam się skompletować bazę danych opowiadań,
wydanych przez najważniejsze na rynku czasopisma. Znajduje się ona aktualnie na naszych
stronach internetowych, (o których wspomnę nieco później) a wynika z niej jasno, że w ciągu
tych dwudziestu miesięcy wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Zabawmy się wspólnie w małego
statystyka, zobaczmy co wyjdzie z prostych wyliczeń. Zacznijmy od siebie. Wydaliśmy w
„Science Fiction" do tej pory (numer 20-ty) 184 nowele, opowiadania i shorty.
Jak wyglądamy na tle konkurencji? Weźmy „Fenixa". Po podliczeniu jego dokonań (łącznie z
kwartalnikiem PSMFu, wydawanym w połowie lat osiemdziesiątym jako kwartalnik literacki)
wyszło nam, iż pojawiło się na łamach tego pisma 352 opowiadań (bez kwartalnika jest ich 309).
Można policzyć to na dwa sposoby. Jeśli z PSMFem - wtedy zliczając teksty dotarliśmy do numeru
53 z czerwca 1996 roku, bądź bez PSMFu, a to daje numer 66 z lipca 1997 roku. I w jednym i
drugim przypadku wydaliśmy tyle tekstów, ile wstający z popiołów pokazali czytelnikom w ciągu
lat ośmiu z kawałkiem.
A jak ma się rzecz z „Nową Fantastyką"? Ogólnie rzecz biorąc podobnie. 325 opowiadań i 120
shortów to dorobek samej NF. Jeśli liczyć formy dłuższe, to dotarliśmy w tej konkurencji do
numeru 2/189/1998 (pamiętajcie, że NF wystartowała w połowie roku 90-tego zatem tak
naprawdę byłby to numer 95 gdyby liczyć od zera), przekraczając również osiem lat działalności
NF. Jeśli liczyć shorty, wynik będzie gorszy, ale też nie musimy się go wstydzić. Według tej
formy liczenia, jesteśmy dopiero, albo już w listopadzie 1995 roku, przy numerze 11/158. Też
dobrze, zwłaszcza, że do końca roku mamy jeszcze trochę do wydania i to form krótkich, co z
pewnością zmniejszy dysproporcje i na tym polu.
Miła oku statystyka, aczkolwiek w sztuce to nie ilość się liczy, ale jakość. Oba, przywołane tu
pisma maja wielkie dokonania, o których możemy tylko pomarzyć, wystarczy, że wspomnę
wylansowanie Wiedźmina... Dzisiaj trudno już będzie powtórzyć podobne sukcesy, ale możecie
wierzyć, pracujemy nad tym. Swego czasu usłyszałem o pewnej kampanii reklamowej firmy
spedycyjnej o światowym zasięgu. Firma ta miała drugie, czy trzecie notowania w rankingach i
reklamowała się hasłem „We Try Harder", My też staramy się bardziej trafić w wasze upodobania
i spełnić oczekiwania. Weźmy choćby, wspomniane już w tym tekście, strony internetowe.
Długo się do tego zabieraliśmy, ale w końcu plany i zamierzenia przybrały formę namacalną. Od 5
października adres internetowy www.science-fiction.pl jest oficjalnym adresem naszego
magazynu. Dzięki współpracy z opolską firmą (czy w dobie globalizacji sieciowej lokalizacja
firmy ma jakiekolwiek znaczenie?) Portal 13, udało się uruchomić serwis, który nie tylko pokazuje
zapowiedzi nowego numeru, ale w którym znajdziecie uzupełnienia do wielu działów pisma,
materiały, które musimy odrzucać z braku miejsca, choć bardzo chcielibyśmy, aby znalazły
miejsce w „Science Fiction". Pozwólcie, że streszczę pokrótce, co możecie znaleźć wchodząc do
naszego vortalu. Przede wszystkim Oko na niebie, dział newsowy, który funkcjonował swego
czasu w piśmie, ale musiał ustąpić miejsca publicystyce. To najświeższe wiadomości ze świata i
kraju. Informacje o filmie, książkach, grach, komiksach. Aktualizowane codziennie, co jest
ewenementem w naszej branży.
W tej chwili trwa rozruch jednego z najważniejszych działów serwisu jakim są strony autorskie
tak znanych pisarzy jak Andrzej Ziemiański, Andrzej Pilipiuk, Andrzej Zimniak i tych
młodszych, którzy już zaskarbili sobie wasza przychylność. Wojciech Świdziniewski, Agnieszka
Hałas, Grzegorz Żak, Rafał Kosik, to tylko niektóre z nazwisk, jakie znajdziecie w naszym
serwisie, a przy każdym z nich wiele starszych tekstów do poczytania. W tym utwory słynne,
nagradzane, oraz zapowiedzi tych, które dopiero powstaną.
Bogato prezentuje się też dział filmowy. Tutaj nie tylko dowiecie się, na co pójść do kina, ale
znajdziecie mnóstwo materiałów dotyczących filmów, które opisujemy w nowych numerach. Mamy
plakaty, tapety, zwiastuny tych filmów, mamy też informacje o tytułach, które dopiero są
produkowane, albo o takich, o których mało wiadomo, a mogą okazać się ciekawą rozrywką.
Podobnie ma się rzecz z komiksem i grami komputerowymi. Długo by wymieniać co jest, a co
będzie dopiero, ponieważ wciąż rozszerzamy stan posiadania. W każdym razie wspomnę o jeszcze
jednej inicjatywie. W naszej internetowej Czytelni znajdziecie każdego miesiąca trzy albo cztery
premierowe opowiadania, które uzupełnią ofertę z papieru. Będą to naprawdę dobre teksty, autorów
znanych już z naszych łamów, ale też i zupełnie świeżych, debiutujących. Wszystkie te
opowiadania łączyć będzie jedno, będą absolutnymi premierami, niedostępnymi w innych
portalach i serwisach.
Zatem przyjaciele, jeśli macie internet w domu, śmiało wstępujcie w nasze progi, jeśli nie macie
dostępu do sieci, korzystajcie z kawiarenek internetowych, które wyrastają na naszych ulicach i
osiedlach, jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Czekamy na Was.
Zwyczajowo słów kilka o zawartości numeru. Myślę, że na początku należy się Warn drobne
wyjaśnienie. Otóż prezentowany w numerze 10, fragment Achai nie pochodził z tomu, który już
niedługo dostaniecie do ręki, nie wiem nawet, czy zmieści się w ostatecznej edycji książki. Dzisiaj
prezentujemy wybrane rozdziały z początku właściwej książki. Dowiecie się, jak naprawdę
wygląda powieść, o której od dawna jest już głośno. Celowo wybraliśmy tylko jeden wątek, by nie
psuć Warn przyjemności obcowania z Achają, która składa się z trzech równoległych wątków
przeplatających się ze sobą. W tym miejscu drobna uwaga, prosimy Was o opinie, czy taka forma
prezentacji nowych książek jest właściwa, czy też wolelibyście, żeby nie zamieszczać fragmentów
na łamach „Science Fiction". Jeśli bliższe Warn będzie to drugie rozwiązanie, zaproponujcie, w
jakiej formie taka promocja nowych tytułów mogłaby mieć miejsce.
Wracając do numeru. Ziemiański to tylko otwarcie kolejnej, mam nadzieję mocnej stawki.
Skoro listopad, to będzie trochę horroru, ale nie tylko... Gościmy po raz pierwszy na naszych
łamach Izę Szolc, autorkę publikującą wcześniej na łamach „Fenixa". Na przywitanie krótkie
opowiadanie grozy, można w tym tekście wyczuć klimat Wstrętu, tak modnego obecnie Romana
Polańskiego. Izie dzielnie sekunduje dwóch Rafałów. Rafał Dębski, również weteran („Fenix",
NF), przedstawia znakomitą miesznakę słowiańskiej fantasy i' horroru, nie pozbawioną szerszego
tła historycznego. Rafał Kosik to już czysty współczesny horror. Marcin Czynszak tym razem
zaprezentuje poszukiwanie kamienia filozoficznego w scenerii z innej bajki, a niżej podpisany
odwiedzi po raz kolejny Wrocław. Krzysztof Kochański z kolei przedstawi bardzo plastyczną
opowieść o podróżach w czasie. Kobieta i mężczyzna w hotelu Lambert nie jest najłatwiejszym
tekstem, ale naprawdę ciekawym. Całość uzupełnią trzy shorty - tym razem już klasycznie
zakręcone - Soullessa, i jakże rosyjskie w klimacie opowiadanie Borysa Sterna. Jednocześnie
chciałbym poinformować wszystkich Czytelników że od numeru 21 Import przestaje być działem
stałym. Z jednej strony rozszerzymy go na inne kraje, takie jak Czechy, Węgry, ale z drugiej
zmniejszy się częstotliwość publikacji tekstów tłumaczonych. Zaległości wobec polskich autorów
są już tak duże, że musimy użyć każdej dostępnej strony, by je nadrobić. Niemniej, nie odrzucamy
idei prezentacji opowiadań zza wschodniej granicy. Zwłaszcza tych najlepszych, nagradzanych.
Pójdziemy w jakość a nie ilość. I jeszcze jedno. W związku z nawałem pracy nad nową książką
RAZ nie zdołał na czas przesłać kolejnego felietonu, mamy za to wywiad z nim, dotyczący
właśnie tej pracy.
Nowości filmowe z kraju i ze świata
literatura
Borys Sztern
Andrzej Ziemiański
Robert J. Szmidt
Izabela Szolc
Rafał Kosik
Marcin Czynszak
Rafał Dębski
Krzysztof Kochański
LAMBERT
Andrzej „Soulless” Kozakowski
felietony
Jacek Dukaj
komiks
inne
Robert J. Szmidt
8977523.001.png 8977523.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin