Ohydne mordy.doc

(29 KB) Pobierz
Ohydne mordy

Ohydne mordy

Zacytowanie „klasyka” i powiedzenie, że ksiądz Marek Dziewiecki łże jak bura suka, byłoby skandaliczną

niesprawiedliwością wobec wszystkich burych suk w Polsce.

 

 

Ksiądz Dziewiecki to postać w Krk wybitna. Ów doktor psychologii odznaczony Medalem Komisji Edukacji

Narodowej (!) jest – pomijając inne liczne funkcje – ekspertem Ministerstwa Edukacji z zakresu przedmiotu

„wychowanie do życia w rodzinie” oraz wykładowcą uniwersyteckim.

Chętnie cytowany przez wszystkie media katolickie sięgnął po godność eksperta. Od wszystkiego. Czyli do niczego. Najlepiej świadczy o tym monumentalny (pod względem objętości i liczby zawartych w nim kłamstw) jego

tekst w najnowszym „Przewodniku Katolickim”: „Ateizm, czyli urojona wizja człowieka”.

Dowiadujemy się z niego wprost, że ateiści to ludzie gorszej kategorii, niższej wartości, a nawet inteligencji.

Tacy podludzie po prostu. Zacytujmy taki oto smaczny fragmencik:

„Ateiści nie reagują na najbardziej nawet oczywiste argumenty, które wykazują irracjonalność przyjętego przez

nich systemu przekonań. Każdy z ateistów, z którymi dotąd rozmawiałem, zachowuje się tak, jakby w swoim sposobie myślenia oraz w swoim sposobie uciekania od faktów był dokładną kopią innych ateistów”.

Przecieracie już oczy ze zdumienia? Niewiara jest irracjonalna, zaś wiara w Boga racjonalna jak najbardziej.

Bo – zdaniem księdza – opiera się na faktach! Jasne, np. faktem jest dziewictwo Maryi i jej wniebowzięcie. Nawet żywoty świętych – takich, co to w ogóle nie istnieli – to najprawdziwsza najprawdziwszość.

To jakieś idiotyzmy, brednie dogmatycznego betonu, z którymi nie warto nawet polemizować – ktoś powie i będzie miał rację. Ale jeszcze nie czas umieszczać „Przewodnik Katolicki” w koszu – czyli tam, gdzie jego miejsce – bo wzruszenie ramion nie załatwia innych, daleko groźniejszych „prawd”, którymi Dziewiecki karmi swoich czytelników i w taki sposób podjudza ich nienawiść do wszystkiego co niekatolickie.

„Wspólną cechą ateistów, z którymi miałem kontakt, jest to, że sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli, iż to właśnie systemy ateistyczne doprowadziły do (...) największych zbrodni w historii ludzkości. W dziejach człowieka żadna marginalna mniejszość – a do takiej należą ateiści – nie dokonała zbrodni na tak wielką skalę, jak właśnie ci, którzy usiłują urządzić świat bez Boga. Wygląda na to, że o ludobójstwach dokonanych przez ateistów wiedzą wszyscy poza... ateistami” – napisał księżulo i grom z jasnego nieba go nie spalił.

Wstyd także. To przypomnijmy mu garść faktów z historii. Już w Biblii czytamy opowiastkę o tym, jak to Bóg nakazał Jozuemu wyrżnąć wszystkich obywateli najstarszego miasta świata, czyli Jerycha. Wszystkich – kobiety, dzieci, starców. Jasne, że można traktować to jako jedną z wielu biblijnych bajek, ale powstaje pytanie, jak można miłować Boga wydającego tak okrutne, nieludzkie rozkazy. No, ale od legend przejdźmy do faktów historycznych.

W IV wieku Kościół rozpoczął na wielką skalę mordowanie pogan i plądrowanie oraz burzenie ich świątyń.

„Za takie czyny zostaniecie przez Boga wywyższeni” – zachęca do morderstw ojciec Kościoła Firmius Saternus

(347 r.).

618 rok – sobór w Toledo nakazuje przymusowe ochrzczenie wszystkich Żydów. Ci, którzy się opierają, wieszani są natychmiast.

694 rok – kolejny sobór toledański uznaje wszystkich Żydów za niewolników i nakazuje przymusowe odebranie im dzieci.

1099 rok – masakra muzułmanów w Jerozolimie. Zamordowano poprzez spalenie żywcem lub zrzucenie z wieży ponad 70 tys. Saracenów.

1204 rok – rozpoczyna swoją działalność Święta Inkwizycja. Nawet ostrożne szacunki mówią o ponadmilionowej

liczbie ofiar.

1204 rok – wyrżnięcie w pień wszystkich mieszkańców Konstantynopola i zburzenie miasta.

1234 rok – papież Grzegorz IX nakazuje zbrojną krucjatę przeciwko... chłopom ze Steding, bo ci odmawiają

płacenia daniny biskupowi Bremy. Ponad pięć tysięcy chłopów, ich żon i dzieci ginie w ciągu kilku dni. Mordercy dostają w nagrodę ich ziemie. I od tej pory biskup dostaje już daniny.

1244 rok – na soborze w Narbonne ustalono, że żadnego schwytanego heretyka nie wolno oszczędzić. Zabić należy także całą jego rodzinę. Przed wykonaniem wyroku konieczne jest biczowanie.

1450–1750 r. – okres polowań na czarownice. Torturowano i spalono na stosach setki tysięcy kobiet.

1493 r. – papież ogłasza wojnę przeciwko wszystkim narodom w obu Amerykach, które odmówiły przyjęcia

chrześcijaństwa. Takich okrucieństw świat jeszcze nie widział: Indianki wbijano na pal, wnętrznościami użyźniano ziemię, żywymi dziećmi karmiono psy, ucinano kończyny, nosy, wargi, uszy, genitalia.

W ciągu 150 lat chrześcijanie (głównie Hiszpanie i Portugalczycy, czyli katolicy) zamordowali w ten sposób co najmniej 30 milionów ludzi! To największy holokaust w dziejach ludzkości. Hitler i Stalin to przy tym detaliści.

1572 r. – podczas nocy św. Bartłomieja zamordowano 10 tysięcy protestantów. Papież Grzegorz XIII pisał „Z boską pomocą uwolniliśmy świat od podłych heretyków!”.

1648 r. – wielkie prześladowanie Żydów w Polsce. Wymordowano 200 tysięcy ludzi. Powyższe daty to tylko niewielki fragment opisu hekatomby, jaką Kościół ks. Dziewieckiego zgotował ludzkości.

Otych nieopisanych zbrodniach napisano tomy. A kłamca w sutannie z tytułem doktora twierdzi, że ateiści

byli sprawcami ludobójstwa, i powtarza te same draństwa, które wypluł papież Grzegorz VII: „Kościół rzymski

nigdy nie pobłądził i po wszystkie czasy w żaden błąd nie popadnie”.

MAREK SZENBORN

Zgłoś jeśli naruszono regulamin