II. Część Druga - Królowie nocy i dnia (Kings of the Night and Day)WERSJA Z POPRAWKAMI.pdf
(
2707 KB
)
Pobierz
424839079 UNPDF
Królowie nocy i dnia
Autor: i_o
str. 1
Huragan
Padało. Kropla za kroplą niebo roniło swe łzy. Zerwał się wiatr. Coraz
gwałtowniejszy z każdą chwilą. Stała na wzgórzu wpatrzona w oświetlone
miasto. Ukryta w mroku obserwowała nocne życie Nowego Jorku. Słyszała i
widziała więcej niż inni. Czasami nienawidziła tego.
W pewnej chwil poczuła jego obecność. Wiedziała, że przyjdzie. Doskonale
zdawała sobie sprawę, że teraz, gdy poznała już jego tożsamość, będzie
szukał kontaktu z nią. Miała do niego setki pytań, a jednocześnie było jej to
wszystko tak przerażająco obojętne. Wszystko było nieważne. Uciekała przed
światłem, uciekała przed nocą. Chowała się przed swoimi myślami. Chroniła
się przed samą sobą. Bo czymże była? Odpowiedź była nieistotna. Była
nieważna.
- Kim tak naprawdę jesteś? – zapytała, nawet się nie odwracając.
- Twoim lustrzanym odbiciem – powiedział po chwili.
- Czego ode mnie chcesz? – zapytała obojętnie.
- Tego samego co ty. Chcę sprawiedliwości. Chcę żeby przestali krzywdzić,
żeby… - roześmiała się przerywając mu.
- Ja nie chcę sprawiedliwości – powiedziała obojętnie.
- Więc czego chcesz?
- Zemsty – powiedziała, a jej oczy zabłyszczały. Odwróciła się gwałtownie i zrobiła
krok
naprzód.
str. 2
- Czy to nie to samo? – zapytał, ale ona milczała – Za dużo złych dźwięków
rozbrzmiewa w twej głowie – powiedział po chwili.
- Nie kierują mną żadne dobre pobudki – powiedziała, a on westchnął.
- Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, kim tak naprawdę jesteś? – zapytał
łagodnie.
- Tym jestem – powiedziała i schyliła się. Wzięła w rękę garstkę ziemi i
wyciągnęła w jego stronę.
- Nie rozumiem – patrzył na nią zaskoczony.
- Jestem niczym – powiedziała i odrzuciła za siebie ziemię.
- Posłuchaj…
- To moja walka – przerwała mu, a jej oczy zabłysnęły gniewem.
- To również moja walka. Ja walczę z nimi już od dawna – powiedział cicho.
- Nie interesuje mnie to – powiedziała i popatrzyła na niego, a on zobaczył w
jej spojrzeniu jedynie pustkę.
- Twoje życie jest jednym wielkim kłamstwem powiedział ze smutkiem.
- Nieważne jest z iloma kłamstwami żyję. Bo prawda jest taka, że nic już się
dla mnie nie liczy… Jest mi obojętne, co się z kim dzieje. Jedyne, czego teraz
chcę to odebrać im to, czego nie powinni mieć. I nieważne jest to ile krwi
przeleję. Muszę się do nich dostać za cenę wszystkiego.
- Ja też tego chcę – powiedział.
- Nie. Ty chcesz ich zniszczyć by pomóc innym. Ja chcę ich zabić. I nie mam
dobrych pobudek. Jeżeli zajdzie taka konieczność zginą niewinni –
powiedziała a on patrzył na nią smutno.
- Nie wierzę w to.
- Ja w to wierzę, ale…
- Nie jesteś taka.
- Owszem, jestem. Nie zależy mi na niczym.
- Niema niczego, co…
- Nie. Moje życie nie przedstawia dla mnie żadnej wartości.
- Mylisz się – powiedział, a ona spojrzała na niego obojętnie.
str. 3
- Skończyliśmy – powiedziała.
- Może ty tak.
- Mam dziś coś do wykonania – powiedziała a on domyślił się, co miała na
myśli.
- Nie musisz tego robić – powiedział, a ona zaśmiała się.
- A kto powiedział że muszę – powiedziała i wyminęła go. Po chwili zniknęła
w ciemnościach.
Wtedy jeszcze nie wiedział, że ona nie będzie walczyła sama. Jednak to nie
on będzie stał obok niej podczas starcia. W tej chwili nie miał pojęcia, że jest
coś, a właściwie ktoś, kto sprawi, że jej życie znów zacznie coś znaczyć. Ktoś,
kto sprawi, że lód wokół jej serca zacznie topnieć. Nawet przez moment nie
przeszło mu przez myśl, że to co ją z nim połączy to jedynie krótkie 30
sekund które będzie niczym, a stanie się wszystkim. Da jej możliwość, jakiej
nie dałby jej nikt inny. Patrząc w jej obojętne, piękne oczy nie myślał o tym,
że da jej coś, co wszystko zmieni. Krótkie 30 sekund, które zabierze ją tam,
gdzie koniec spotka się z początkiem…
A to już nadchodziło. Zegar już tykał. Jedna deszczowa kropla zmieniała się
w ulewę. Drobny deszcz zmieniał się w burzę. Jedna maleńka kropla to
zaczęła. Niewielka kropla, która rozpęta prawdziwy huragan. Huragan, który
zniszczy wszystko na swej drodze. Żywioł, który podąża za nami potajemnie.
To ona nim była. Drobna, nieświadoma swej potęgi dziewczyna. Skrzywdzona
przez ludzi i czas dziewczyna, która dostanie swoje 30 sekund by wywrócić
świat do góry nogami. W poszukiwaniu sprawiedliwości. W poszukiwaniu
zemsty. Ale znajdzie tam coś jeszcze. Coś, co sprawi, że jej serce znów zabije.
Zabije dla kogoś… A zemsta nie będzie już koniecznością…
Ash…
Ash żałował, że dał się namówić kumplowi na ten wypad. Josh tak długo go
namawiał i przekonywał na ten wyjazd do Europy, że w końcu skapitulował i
zgodził się. Już sam kilkunastogodzinny lot wyczerpał go i przygnębił jeszcze
bardziej. Jakieś odludnie miejsce na plaży w Hiszpanii przeraziło go. To
miejsce było odludne na co dzień. Tej nocy jednak, plaża wrzała. Pełno było
str. 4
młodych ludzi. Pogrążonych w ekstatycznym tańcu. Piękne dziewczyny,
morze alkoholu i innych używek. Raj dla każdego młodego mężczyzny. W
pierwszym momencie gdy tylko zobaczył ten tłum miał ochotę uciekać.
Przeraziło go to, że wszyscy za moment rzucą się na niego. Stanął w miejscu
spięty i gotowy do ucieczki. Ale zobaczył że Josh i inni wchodzą w tłum.
Zawołał Josha, ale ten tylko odwrócił się i krzyknął do niego że spotkają się
przy barze. A później zniknął w tłumie który falował w transie. Ash stał przez
moment i wpatrywał się w tłum próbując wypatrzeć bar, ale nic nie mógł
dostrzec, więc podszedł bliżej. Ku swojemu zdziwieniu szybko zorientował się
że nikt nie zwraca na niego uwagi. Muzyka była głośna, sączyła się leniwie z
głośników. Wszyscy tańczyli, z plaży dochodziły okrzyki i śmiechy. Spojrzał w
tamtą stronę, ale nic nie zobaczył. Tu też panował półmrok. Stał tak i gapił
się bezmyślnie w tłum. Roześmiał się. Zachowuje się jak idiota. Nawet gdy go
rozpoznają to przecież codziennie musi się z tym zmagać. Powinien teraz
poszukać Josha żeby skręcić mu kark. I właściwie to miał się ochotę napić.
Zaczął się przedzierać przez tłum. Było tak ciasno, że ledwie mu się to
udawało. Kilka razy jakaś dziewczyna obejmowała go i wiła się wokół niego.
Nie był już nawet zły. Będąc tam w środku czuł, że pulsuje wraz z tłumem.
Nierozpoznany. Jakaś dziewczyna coś mówiła do niego, przytaknął jej, a ona
ponownie zaczęła tańczyć. Przytuliła się do niego. Była młoda i ładna. Czuć
było od niej alkohol. Ash westchnął. Gdyby nie Josh mógłby teraz sączyć
szampana w swoim apartamencie w Los Angeles z Caroline albo jakąś inną
dziewczyną ubraną w piękną jedwabną suknię i pachnącą najlepszymi
perfumami. Zamiast tego przytulał się do jakiejś małolaty pachnącej wódką i
papierosami. I zaczynał się martwić co z nią ma zrobić. Była ładna, ale
wszystkie kobiety z którymi się spotykał były ładne. Były piękne. I wszystkie
go kochały. A raczej to, kim był. Rozejrzał się próbując wypatrzeć gdzieś
Josha. Nigdzie nie mógł go dostrzec. Pomyślał, że po prostu wróci na lotnisko
i odleci spowrotem. Ale nie miał ochoty tłuc się samochodem jakieś 30 mil na
lotnisko, a późniejsze kilkanaście godzin lotu jeszcze bardziej go zniechęcało.
Musi znaleźć ten cholerny bar, napić się czegoś, a potem poszukać jakiegoś
hotelu i przespać się. Dziewczyna która wisiała mu na ramieniu dojrzała
jakichś znajomych. Złapała go za rękę próbując zaciągnąć go do nich, ale
Ash pokręcił głową i skierował się do baru. Gdziekolwiek był. Dziewczyna
zniknęła, a on odetchnął z ulgą. Chciałby być teraz u siebie. Ostatnio jego
życie stało się tak monotonne, że polubił już ten stan. Gdy nie był w trasie
albo nie mieli koncertu, każdy wieczór spędzał w swoim wielkim domu. Był
samotny. Żadna z dziewczyn, które spotkał, nigdy nic dla niego nie znaczyła.
Zdawał sobie sprawę, że przyciąga je do niego jego sława. Wszystkie wieczory
były podobne. Kolacja przy świecach. Nieklejąca się rozmowa. Jakiś taniec,
przy którym powoli zsuwała jej się sukienka odsłaniając nagie ciało. To
śmieszne, ale przeważnie każda z nich chciała go zaskoczyć i nie miała na
sobie bielizny. Paradoksalnie jednak to nie było dla niego zaskakujące.
str. 5
Plik z chomika:
Queen.Of.Pain
Inne pliki z tego folderu:
II. Część Druga - Królowie nocy i dnia (Kings of the Night and Day)WERSJA Z POPRAWKAMI.pdf
(2707 KB)
Inne foldery tego chomika:
Całość w doc
Całość w odt
Muzyka
Okładki
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin