shirley maclaine na kraw�dzi Agencja Wydawnicza "Petra" Warszawa 1991 Tom $ca�o�� w #d tomach PWZN Print 6 Lublin 1999 `pa Przedruku dokonano na podstawie pozycji wydanej przez Agencj� Wydawnicz� "Petra" Warszawa 1991 Przek�ad: Ewa i Tomasz Lewandowscy Redakcja techniczna wersji brajlowskiej: Marianna �ydek Piotr Kali�ski Sk�ad, druk i oprawa: PWZN Print 6 sp. z o.o. 20_218 Lublin, Hutnicza 9 tel.�8�fax: 0_81 746_12_80 e-mail: print6@lublin.top.pl `st `gw2 `ty Drogi Czytelniku `ty Zawsze odk�d pami�tam dzia�a� we mnie impuls do "wyra�ania" siebie. Maj�c trzy lata chodzi�am na lekcje ta�ca. Jako nastolatka porzuci�am taniec dla �piewu, co wydawa�o si� naturalnym i logicznym poszerzeniem autoekspresji. P�niej, kiedy doros�am, ten sam impuls popchn�� mnie jeszcze dalej - w stron� aktorstwa - i do�wiadczy�am jeszcze wy�szej formy ekspresji. Kocha�am t� niejasn� tajemniczo�� bycia kim� innym, analizowanie t�a, motywacji i znacze�, odkrywania moich w�asnych my�li i uczu� w odniesieniu do innej osoby. Nast�pnie odkry�am pisanie - �rodek, dzi�ki kt�remu mog�am subtelniej i precyzyjniej wyrazi� swoje do�wiadczenia. Pisa�am, �eby pozna� swoje my�li. Pisa�am, �eby zrozumie� sw�j zaw�d, podr�e, zwi�zki, a naprawd� - swoje �ycie. Pisanie zaostrzy�o m�j i tak ju� nienasycony apetyt na rozumienie dlaczego i jak wszystkich rzeczy. Lubi� my�le� o ka�dej ze swoich ksi��ek jako o swego rodzaju mapie, na kt�rej wida� gdzie si� znajdowa�am i dok�d zmierza�am. "Don't Fall off the Mountain" opowiada o mnie, jako o m�odej aktorce ucz�cej si� stawia� pierwsze kroki oraz o tym, jak zaczyna�am przyjmowa� na siebie ci�ar osobistego przeznaczenia. P�niej, w wielu podr�ach do Afryki, Indii, himalajskiego kr�lestwa Bhutanu i do Japonii - kraju, sk�d pochodzi imi� mojej c�rki Sachi - po raz pierwszy zetkn�am si� z nieznanym - i zosta�am przez nie odmieniona. Ten okres mojego �ycia, nakre�lony w "You Can Get There from Here", by� dla mnie czasem wielkiego rozwoju: wewn�trznego, intelektualnego i politycznego. W Hollywood "system gwiazd" dobiega� ko�ca, zapu�ci�am si� wi�c w ruchome piaski telewizji. Rezultat by� katastrofalny i mia� na mnie g��boki wp�yw. Sk�oni�o mnie to do pr�by w�asnych si� na scenie politycznej, podczas wybor�w prezydenckich w 1972, kiedy wzi�am udzia� w kampanii George'a McGoverna przeciw Richardowi Nixonowi. Z tamtym do�wiadczeniem zwi�zana jest realizacja pragnienia, kt�re we wczesnych latach siedemdziesi�tych dane by�o spe�ni� niewielu ludziom z Zachodu. Przewodniczy�am pierwszej kobiecej delegacji do Chin, gdzie obserwowa�am godne uwagi zjawisko powstawania ca�kowicie nowej kultury na gruzach staro�ytnej, ma�o znanej cywilizacji. Do�wiadczenie dopasowywania si� do obcej kultury nieoczekiwanie postawi�o nas w obliczu samych siebie. Nauczy�y�my si� wiele o naszej w�asnej ewolucji, a jeszcze wi�cej o tym, co w�a�ciwie kierowana ludzka wola mo�e osi�gn�� wbrew wszelkim przeciwno�ciom. To wszystko przygotowa�o mnie do podj�cia na nowo kariery aktorskiej z jeszcze wi�kszym entuzjazmem i szacunkiem dla rzemios�a, kt�rym zarabia�am na �ycie oraz do poszukiwania nowych poziom�w tw�rczo�ci, kt�rymi mog�abym je wzbogaci�. S�dz�, �e to do�wiadczenie pomog�o mi przyswoi� jeszcze jedn� lekcj�. Wszystko staje si� mo�liwe, je�li uwierzysz, �e na to zas�ugujesz. Zastanawia�am si� d�ugo przed publikacj� "Na kraw�dzi", jest to bowiem zapis duchowej odysei, kt�ra porwa�a mnie dalej, ni� mog�abym kiedykolwiek oczekiwa�: w zdumiewaj�cy i ekscytuj�cy �wiat zjawisk psychicznych, w kt�rym poprzednie wcielenia, istnienie przewodnik�w duchowych i przyrodzona nie�miertelno�� duszy sta�y si� dla mnie czym� wi�cej ni� tylko poj�ciami - sta�y si� realn�, prawdziw� cz�ci� mojego �ycia. My�l� o tej ksi��ce, jako o dzienniku duchowym, otwartym dla oczu poszukuj�cych jak ja wewn�trznego poznania i jako o �wiadectwie dla tych, kt�rzy uczyli mnie i otwierali moje oczy, �e przyj�am ich dary z wdzi�czno�ci� i pokor�. O "Dancing in the Light" my�l� jako o celebracji wszystkich moich ego. By�a to ca�kowita i pe�na satysfakcji realizacja wszystkich obietnic, kt�re z�o�y�am sobie w "Na kraw�dzi". Spogl�dam w tej ksi��ce z przyjemno�ci�, humorem i niejakim zadowoleniem na swoje do�wiadczenia jako c�rki, matki, kochanki, przyjaci�ki, poszukiwaczki przeznaczenia duchowego i g�osu wo�aj�cego o pok�j w �wiecie. S�dz�, �e wyrazi�am w niej wielk�, osobist� rado�� osi�gni�cia tego w�a�nie punktu �yciowego oraz umocnienia w�asnego poczucia celu. Ale to jeszcze nie koniec historii. Jestem nadal kobiet� w trakcie poszukiwania siebie, istnie�, kt�re mog�abym prze�y� oraz wewn�trznego j�dra egzystencji. Je�li moje poszukiwanie wewn�trznej prawdy ofiaruj� Ci, Czytelniku, umiej�tno�� patrzenia do wn�trza, b�dzie to dla mnie nagrod�. Ale pierwsz� nagrod� jest ta podr� poprzez siebie, jedyna jak� warto podj��. Dzi�ki temu wszystkiemu poj�am jedn�, g��bok� i pe�n� znaczenia lekcj�: �ycie, Wcielenia I Rzeczywisto�� s� jedynie tam, gdzie je postrzegamy. �ycie nie jest czym�, co nam si� przydarza. To my je stwarzamy. Rzeczywisto�� nie jest czym� odr�bnym od nas. Tworzymy swoj� rzeczywisto�� w ka�dym momencie. Dla mnie ta prawda oznacza ostateczn� wolno�� i ostateczn� odpowiedzialno��. `cp2 "Sny cz�owieka staro�ytnego i wsp�czesnego zapisano w tym samym j�zyku co mity, kt�rych autorzy ton� w mroku dziej�w. Wierz�, �e ten symboliczny j�zyk jest jedynym, kt�ry ka�dy z nas musi opanowa�. Jego rozumienie przybli�a nas do jednego z najwa�niejszych �r�de� m�dro�ci. ...Istotnie, sny i mity zawieraj� wa�ne przesiania od nas do siebie samych." `rp Erich Fromm: Zapomniany j�zyk `rp `cp2 Bieg�am wzd�u� pla�y po ch�odnym, mi�kkim piasku. Nadci�ga� przyp�yw i o zachodzie powinien dotrze� do umocnie� dom�w stoj�cych wzd�u� Malibu Road. Lubi�am biega� tu� przed zachodem s�o�ca, kiedy widok purpurowych chmur pomaga� mi zapomnie� o b�lu w nogach. Pewien instruktor powiedzia� mi kiedy�, �e trzy mile biegu po mi�kkiej nawierzchni r�wnaj� si� sze�ciu milom po twardej. A ja chcia�am zachowa� zdrowie bez wzgl�du na b�l. Kiedy nie ta�czy�am, bieganie utrzymywa�o mnie w formie. Ale jak� to histori� us�ysza�am poprzedniego dnia - t� o dw�ch braciach? Jeden by� maniakiem zdrowia i biega� po bulwarze po pi�� mil ka�dego ranka przez ca�e �ycie - bez wzgl�du na to, jak si� czu�. Drugi nie zdoby� si� nigdy na najmniejsze �wiczenie. Kt�rego� dnia zbzikowany na punkcie zdrowia brat bieg� wzd�u� jezdni i w�a�nie zawraca�, �eby zgani� swojego leniwego brata, kiedy nagle - bam! Nie zauwa�y� na czas ci�ar�wki... By� mo�e naprawd� nie ma znaczenia to co zrobili�my, �eby si� zabezpieczy�. Zawsze i wsz�dzie znajdzie si� jaka� ci�ar�wka. Chodzi o to, by si� nie da� zatrzyma�, nie pozwoli� jej zadecydowa� o w�asnym �yciu. Przypomnia�am sobie pewien obiad z ojcem i matk� w Virginii, gdzie si� wychowa�am. Mia�am wtedy jakie� dwana�cie lat. Nagle uderzy�a mnie my�l, �e bez wzgl�du na to, jak bardzo czu�am si� szcz�liwa w danej chwili, stale mia�am �wiadomo�� kryj�cego si� za tym wysi�ku. "K�opot" - tak go wtedy nazwa�am - wszystko by�o naznaczone jakim� szczeg�lnym k�opotem. Tata powiedzia� mi w�wczas, �e - sama o tym nie wiedz�c - sformu�owa�am pewn� staro�ytn�, greck� zasad�. Pitagorejsk�... tak chyba powiedzia�. Tata by� Kim� w rodzaju filozofa-amatora, a nawet by� bliski uzyskania stopnia naukowego z filozofii na Uniwersytecie Johna Hopkinsa. Lubi� spekulacje na temat filozoficznego znaczenia. S�dz�, �e odziedziczy�am po nim t� cech�. Powiedzia� wtedy, �e moja my�l ma g��bokie i zasadnicze znaczenie i �e wyra�a og�ln� prawd� �yciow�. Bez wzgl�du na to, jak dobrym co� si� nam wydaje, trzeba zawsze pami�ta� o r�wnowa�nym czynniku negatywnym. I oczywi�cie - vice versa, ale Tata dawa� si� koncentrowa� na stronie negatywnej, Co do mnie, u�wiadomi�o mi to na zawsze dwoisto�� �ycia. W jednym, o�lepiaj�cym b�ysku, nad groszkiem konserwowym, poczu�am zrozumienie czego�, nie wiedz�c do ko�ca co w�a�ciwie zrozumia�am. Wiatr wzmaga� si�, spieniaj�c fale w bia�e pi�ropusze co raz dalej od brzegu. Brod�ce kr�ci�y si�, zanurzaj�c g�owy w przybrze�nej wodzie w poszukiwaniu po�ywienia przyniesionego przez przyp�yw. Ich pe�ni gracji kuzyni, szerokoskrzyd�e pelikany, nurkowa�y jak kamikaze prosto w �awice ryb na g��bszych wodach. Zastanawia�am si�, co bym czu�a b�d�c ptakiem, z g�ow� zaprz�tni�t� jedynie lataniem i jedzeniem. Czyta�am kiedy� - przysz�o mi na my�l - �e najmniejszy ptak m�g�by przelecie� tysi�ce mil przez Pacyfik, swobodny i samotny, nios�c tylko jeden baga�, jedyn� w�asno��... patyk. Ni�s�by go w dziobie i w razie zm�czenia opuszcza�by si� na fale i �eglowa�, dop�ki by nie by� got�w do dalszego lotu. �owi�by z patyka, jad� na nim i spa�. I komu by�aby potrzebna Queen Mary? Wystarczy�oby pomacha� skrzyd�ami, �ciskaj�c w dziobie swoj� tratw�, �eby wybra� si� w podr� po �wiecie. Co za �ycie. Zastanawia�am si�, czy taki ptak m�g�by czu� si� samotny. Ale nawet osamotniony, zdaje si� wyczuwa� w�a�ciwy kierunek w �yciu. Ptaki maj� wrodzon� busol�, kt�ra prowadzi je dok�d chc�. Jakby dok�adnie wiedzia�y kim s�, jak i po co maj� �y�. Czy doznaj� uczu�? Czy odgradzaj� si� od ca�ego �wiata, razem z jedynym innym ptakiem, jak gdyby stawali we dwoje naprzeciw wszystkiemu? Ptaki s� chyba cz�ci� wszystkiego. Przestrzeni, czasu, powietrza. Nie, jak mog�yby pragn�� odci�cia si� od �wiata, je�li chc� nad nim lata�. Zacz�am wspomina� pewne do�wiadczenie. Nazywam to do�wiadczeniem, a nie snem - cho� zdarzy�o si� we �nie - poniewa� odczu�am to, jako co� bardziej realnego ni� sen. Czu�am si� zawieszona ponad Ziemi�, zanurzaj�c si� i p�yn�c w pr�dach powietrza - zupe�nie jak ptak...
kriss7908