R16 Anglo-francuski kompromis.txt

(12 KB) Pobierz
XVI
Anglo-francuski kompromis
i rozdrapywanie" Chin

Różni architekci serdecznego porozumienia"

W 1904 roku Anglia i Francja zawarły serdeczne
porozumienie", co było ogromnym zaskoczeniem dla
Berlina. Od Faszody bowiem Anglików i Francuzów
dzieliła głęboka nieufnoć. Nie szczędzono sobie po-
mówień: Anglik był chciwy, Francuz obłudny; Anglik
był szczurem, Francuz zajšcem lub na odwrót. Jedni
drugim odmawiali poczucia honoru i godnoci. Od-
grzewano resentymenty sięgajšce wojny stuletniej, prze-
cigano się w kalumniach.
Wilhelma II mogło to tylko cieszyć. Anglię znał
niele, królowa Wiktoria (zmarła w 1901 r.) była wszak
jego babkš. Jej syna i następcy Edwarda VII nigdy
wprawdzie nie lubił, ale nie sšdził przecież, aby z jego
znanej, irytujšcej słaboci do Francji cokolwiek w po-
lityce mogło wyniknšć (F. Mitterrand). Pomiędzy Pa-
ryżem a Londynem będzie więc tak, jak jest, czyli -
z punktu widzenia Niemiec - dobrze.
                                          Cesarz byłby może zaskoczony opiniš, że do en-
tente cordiale przyczynił się on sam i to w niemałym
stopniu (J. Pajewski, F. Fischer), że od pewnego już
                                          198

czasu popychał Anglików w ramiona Francji i przy
gotował grunt pod paryskš wizytę Edwarda VII (190C
nie gorzej może niż francuski minister spraw zagrc
tucznych Theophile Delcasse, który - podobnie ja
król angielski - umiał przełamać lody.
                                                O co zatem chodziło? Co mogło skłonić Anglikó\
do porzucenia splendid isolation i układu z Francjš
Francuzi wszak mieli z Niemcami stare porachunki
i nie zapomnieli o Alzacji (choć jeszcze Bismarck bai
dzo na to zapomnienie" liczył). Ale Anglicy? Odpc
wiedz - dla uproszczenia - można zawrzeć w kilki
zdaniach. Chodziło o kolonie, o angielskš dominacj
w wiecie, o przewagę na morzach. Wszystko za inn
- to pochodne, sprawy niższego rzędu, incydenty.

                                                                                                      Obsesje niemieckiego cesarza

Dziwne, jak mało Wilhelm II zważał na preferencja
Anglików i ich dobrze znane alergie. Ile popełnił błę
dów i jakich dopucił się niezgrabnoci: nieszczęni
depesza krugerowska, niefortunne, buńczuczne wy
powiedzi, żšdza kolonii, której nie umiał ukryć, i spę
dzajšca sen z powiek obsesja kilometrów kwadrato
wych" (bo tyle ich ma na wiecie niewielka Anglia
a tak mało o wiele większe od niej Niemcy).

W 1888 roku, gdy obejmował rzšdy, tonaż angiel
skiej floty wojennej wynosił 756 ty. ton (by w 1913 r
wzrosnšć do 2029 ty. ton), a niemieckiej 174 ty. ton
i był ponad czterokrotnie mniejszy (K. Helffeńch). Tym
czasem w 1898 roku parlament Rzeszy uchwalił sze
cioletni program rozbudowy floty i wyasygnował nc
ten cel olbrzymie rodki. Utworzono Niemiecki Zwiš
zek Floty (Deutscher Flottenverein), liczšcy niebawem
milion członków i zyskano dlań poparcie magnatów
                                                     niemieckiego przemysłu, Kruppa i Stumma. Potem był
wojowniczy admirał Alfred von Tirpitz/ który wystš-
pił z koncepcjš ryzyka" (Risiko-Gedanke), majšcš dać
do zrozumienia Anglikom, że gdyby zdecydowali się
zaatakować Niemcy, musieliby, mimo przewagi na
morzach, liczyć się z ryzykiem. Wszystko za bez oglš-
dania się na konsekwencje i przy rażšcym braku taktu.

Angielskie alergie

Reakcje po drugiej stronie kanału La Manche nie-
trudno było przewidzieć. Anglia miała stare zasady:
                                                     jej flota musi być silniejsza od dwóch flot po niej na-
stępujšcych razem wziętych (Two Powers Standard). Tyl-
ko wtedy bowiem mogła nie tylko skutecznie strzec
swych kolonii, ale i bezpieczeństwa wyspy. Na flotę
nie szczędziła więc rodków; od 1906 roku wodowała
już okręty nowego typu, dreadnoughty" (czyli nie
bój się niczego), na jeden kil odpowiadała dwoma",
na każdy jeden niemiecki okręt, dwoma angielskimi.
Przewagi więc nie traciła, choć jej utrzymanie koszto-
wało coraz więcej.
                                                     Innym problemem we wzajemnych stosunkach by-
ła Turcja, a raczej zwišzane z niš koleje. W 1888 roku
do Stambułu dotarł pierwszy pocišg z Wiednia. Niem-
cy - coraz mocniejsi w Turcji - otrzymali koncesję
na budowę linii kolejowej z Izmitu do Ankary,
z ewentualnym jej przedłużeniem do Bagdadu, a na-
wet Basry nad Zatokš Perskš (J. Pajewski). Stamtšd -
i to lšdem - do Indii było już niedaleko. Sama więc
wyobrania podsuwała dziennikarzom angielskim ob-
razy żołnierzy niemieckich docierajšcych pocišgami
do Basry (jak niegdy pod Sadowe) i rozpoczynajš-
cych długi marsz przez Persję w kierunku perły ko-
                                                     rony brytyjskiej" - Indii. No i jeszcze Wilhelm II ro
pierajšcy się na Bliskim Wschodzie, kokietujšcy i
prawo i lewo, samozwańczy przyjaciel 300 mln m
zułmanów". Czyż wobec tego bardziej obliczah
i strawniejsza" niż Niemcy nie była dla Anglii j
odwieczna rywalka" Francja?

Nieoczekiwana zmiana

W 1903 roku Edwarda VII przybywajšcego z w
żyta do Paryża witały nieprzyjazne gwizdy. Gdy o<
jeżdżał, żegnały niemiałe jeszcze oklaski. Rok póni
(8 kwietnia 1904 r.) Paryż i Londyn zawarły porozu
mienie i ustaliły afrykańskie strefy wpływów. Anglia 
miała odtšd wolnš rękę w Egipcie, a Francja w Ma
roku. Zaledwie szeć lat po Faszodzie przezwyciężeń
stare kompleksy i urazy, pokonano fobie. Francja w)
chodziła z izolacji. Niemcy dla odmiany zdawały si
w niš popadać.
                                                Wilhelm II był zaskoczony, ale pocieszał się myl<
że chodzi o dyplomatyczny bleff - jak niegdy, gdy
Francja znalazła drogę do Petersburga, choć już wted
się pomylił. Postanowił więc to nowe porozumiem
poddać próbie; w 1905 roku udał się do Tangeru i pc
ród zapewnień muzułmanów o przyjani, wypowie
dział się za niepodległociš Maroka, które Francja
za zgodš Anglii - uzależniała od siebie krok po kroki

Kryzys marokański i Trój porozumienie

Wybuchł pierwszy kryzys marokański". Ustšpi
nieprzejednany Delcasse, do południowohiszpańskieg(
Algeciras zwołano międzynarodowš konferencję i prze;
        prawie trzy miesišce (do kwietnia 1906 r.) poszukiwa-
no kompromisu. Ostatecznie po strome Niemiec opo-
wiedziały się jedynie Austro-Węgry, natomiast po stro-
nie Francji wszyscy pozostali uczestnicy konferencji
z Angliš na czele i - co było nie mniejszym zasko-
czeniem - Włochami. Porozumienie zostało przypie-
czętowane. Anglia, choć Niemcy bardzo na to liczyły,
nie zawiodła.
        Rok póniej porozumienie poszerzono o układ An-
glii z Rosjš, uzupełniajšcy francuskie sojusze z obu
tymi państwami. Kwestie sporne na obszarze Azji roz-
strzygnięto, wzorujšc się na entente cordiale: Afgani-
stan południowy uznano za strefę wpływów angiel-
skich, a dużš częć Persji - za rosyjskš. W ten sposób
naprzeciw Trójprzymierza zbudowanego jeszcze przez
Bismarcka (1882) stanęło Trójporozumienie, zbudowa-
ne przez Francję. Europę przepołowiono. Do wojny
było coraz bliżej.

Azjatyckie kontrasty

Jedna z dziewiętnastowiecznych karykatur przed-
stawia mocarstwa europejskie i Japonię zajęte dziele-
niem chińskiego placka". Każdy chce wzišć jak naj-
więcej. Japończyk zastanawia się, co wybrać, Marian-
na, symbol III Republiki francuskiej, pozostaje nieco
z tyłu. Anglia, Rosja i Niemcy rozpychajš się jeden
przez drugiego. Ich przedstawiciele o marsowych ob-
liczach w ręku majš noże.

Japonia wyrosła na wiatowe mocarstwo nieocze-
kiwanie. Na drogę modernizacji wstšpiła za rzšdów
młodego cesarza Mutsuhito, który w 1868 roku obalił
władzę szoguna (tj. wysokiego dowódcy wojskowego)
i rozpoczšł okres reform w duchu absolutyzmu owie-

202

conego (zwany Meidżi). Państwo urzšdzono według eu-
ropejskich i amerykańskich wzorców. Sprowadzono
ekspertów i fachowców. Budowano fabryki i koleje.
Na imponujšcš skalę rozwinięto handel. To wtedy wła-
nie powstały znane póniej firmy: Mitsubisi, Mitsui
czy Sumitomo, zrazu niewielkie przedsiębiorstwa ro-
dzinne, z czasem - potężne koncerny. W 1889 roku
Japonia otrzymała konstytucję (wzorowanš na pru-
skiej) i stała się monarchiš parlamentarnš - najbar-
dziej europejskim ze wszystkich azjatyckich państw,
Niemcami Azji".

W przeciwieństwie do Japonii, Chiny z końcem
XIX wieku były w stanie permanentnego rozkładu.
Miały za sobš trzy wyniszczajšce wojny opiumowe"
z Angliš oraz koalicjš angielsko-francuskš (w latach
1839 -1842, 1856 - 1858 i 1859 -1860), musiały przed
Europejczykami otworzyć porty, zalegalizować han-
del opium i wyrazić zgodę na rozmaite, upokarzajšce
ustępstwa terytorialne (na przykład wydzierżawić Hon-
kong Anglii). W 1894 roku, gdy pomiędzy Chinami
i Japoniš wybuchła wojna, rozdrapywanie Chin"
^Break-up ofChina) przez Europejczyków trwało w naj-
lepsze. Japonia - jak się okazało - nie chciała pozo-
stawać w tyle. Szybko opanowała Morze Żółte, zdobyła
potężnie ufortyfikowany (i broniony działami Krup-
pa) Port Arthur, zajęła Koreę i sforsowała bazę chiń-
skiej marynarki wojennej, port Wejhajwej (E. Kosiarz).

Chiński placek

Z końcem wieku Chiny podzielone były już na stre-
fy, z których rosyjska obejmowała Mongolię i Man-
dżurię, niemiecka ujcie Żółtej Rzeki (Huang-ho), bry-
tyjska dorzecze Jangcy, japońska prowincję Fucien,

203

a francuska południe Chin, graniczšce z francuskimi
Indochinami. Stany Zjednoczone - największa już
wówczas potęga przemysłowa wiata - wciskały się
tu i ówdzie, ale raczej bez większego rezultatu. W tej
sytuacji 6 wrzenia 1899 roku wystosowały notę do
wszystkich państw - uczestników chińskiej uczty
(Włoch nie pomijajšc) - z propozycjš wprowadzenie
zasady wolnego...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin