`tc Państwo na obczynie `tc Odebranie Rzšdowi RP uznania przez zachodnich aliantów postawiło przed trudnymi decyzjami nie tylko ogromnš rzeszę Polaków, którzy znajdowali się w Europie Zachodniej, ale przede wszystkim elitę politycznš, wojskowš i intelektualnš. W latach 1945-1948 wyjechała do Polski zdecydowana większoć z 1,3 mln b. robotników przymusowych, jeńców i "kacetowców" z zachodnich stref okupacyjnych i Europy Zachodniej. Powróciło do kraju ok. 100 tys. żołnierzy i oficerów z liczšcych 250 tys. osób Polskich Sił Zbrojnych. Na powrót zdecydowała się pewna grupa działaczy politycznych w zasadzie zwišzanych z rzšdem - lub liniš politycznš - Mikołajczyka, a więc głównie socjalici, ludowcy i chrzecijańscy demokraci. Wród repatriowanych członków PSZ było kilkudziesięciu wyższych oficerów (także generałów). Większoć rodowisk przywódczych i opiniotwórczych wybrała jednak pobyt na obczynie i kontynuowanie działalnoci na podstawie istniejšcych instytucji Rzeczpospolitej. Dotyczyło to władz państwowych i wojska oraz orodków politycznych (partie, wydawnictwa prasowe). Nie wszyscy zapewne wierzyli w nieuchronnoć rychłego konfliktu między mocarstwami anglosaskimi a Moskwš, z reguły jednak zakładano tymczasowoć istniejšcego stanu. Procesy adaptacyjne do nowego otoczenia i migracja poza Europę zaczęły się na szerszš skalę dopiero od 1947 r. Przyczyniało się to do rozproszenia tej nowej polskiej diaspory - przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Argentynie i Australii - przekształcajšc jš stopniowo w skupiska polonijne nie podejmujšce (poza wyjštkowymi okolicznociami) emigracyjnej działalnoci politycznej. Choć nie brakło konfliktów i polemik politycznych, aż do lata 1947 r. głównym orodkiem skupiajšcym wokół siebie polskš emigrację był prezydent i rzšd, którego partyjna kompozycja nie ulegała poważniejszym zmianom od chwili utworzenia gabinetu Tomasza Arciszewskiego. W tym czasie podstawowym problemem dla emigracji jako całoci była jednak - poza wyjazdami do Polski - sprawa armii. Brytyjczycy, a na nich spoczywała odpowiedzialnoć za jej rozwišzanie, byli najwyraniej zwolennikami masowego powrotu żołnierzy nad Wisłę, ale raczej starali się unikać bezporedniej presji i nie zgadzali się na przejęcie przez nominowanego w Warszawie gen. Karola wierczewskiego zwierzchnoci nad PSZ. Niemniej jasne było, iż wobec demobilizacji - potężnej i kosztownej - brytyjskiej machiny wojennej, nie ma szans na utrzymywanie na dłuższš metę polskiej armii nawet pomniejszonej o wyjeżdżajšcych do kraju. Jednak dopiero w marcu 1946 r. przystšpiono do pierwszych radykalnych kroków: zarzšdzono ewakuację II Korpusu z Włoch na Wyspy Brytyjskie, gdzie miała nastšpić ich stopniowa, ale nie nazbyt odwlekana demobilizacja. 3 wrzenia 1946 r. rzšd Arciszewskiego postanowił rozwišzać PSZ i uznał utworzony na mocy decyzji brytyjskich Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia, na którego czele stanšł gen. Stanisław Kopański. PKPR miał za zadanie przygotowanie żołnierzy do przejcia "do cywila" - naukę języka i przyuczenie do zawodu. Liczšcy zrazu ok. 115 tys. żołnierzy i oficerów Korpus został ostatecznie rozwišzany wiosnš 1949 r., a większoć jego członków pozostała w Wielkiej Brytanii. Innš formš przetrwania okresu przejciowego były polskie Oddziały Wartownicze formowane w anglosaskich strefach okupacyjnych, liczšce poczštkowo blisko 100 tys. osób. Z polskiego punktu widzenia utrzymanie choćby namiastki zorganizowanych orodków żołnierskich uważane było za niezwykle istotny element konstytuujšcy państwo wychodcze. Zarówno dowództwo, jak i większoć polityków podejmowali liczne wysiłki, aby zapewnić im trwały byt, choćby w zredukowanej formie. W istocie jednak nie było szans na utrzymanie Wojska Polskiego na obczynie. Nawet w poczštku lat 50., w czasie najostrzejszej fazy konfliktu między Moskwš a Londynem i Waszyngtonem, sformowanie "legionu polskiego" - o co zabiegał (we Francji, w Hiszpanii i w Stanach Zjednoczonych) gen. Władysław Anders - nie wychodziło poza rozważania koncepcyjne, i to raczej polityczne niż sztabowe. Niemniej demobilizowani żołnierze stanowili - podobnie jak w kraju zwolnieni z przysięgi akowcy - potężne rodowisko, z którym politycy musieli się liczyć. Nie bez powodu wszystkich, którzy po 1945 r. pozostali na Zachodzie, obejmuje się często wspólnš nazwš "emigracji kombatanckiej". Stosunkowo szybko powstała zarówno organizacja ogólnowojskowa - Stowarzyszenie Kombatantów Polskich (1946 r.) - jak i zwišzki rodzajów broni (m.in. Stowarzyszenie Lotników Polskich, Zwišzek b. Żołnierzy Brygady Strzelców Karpackich). Emigracja ta, co było szczególnie wyrane w Wielkiej Brytanii, charakteryzowała się wysokim statusem społecznym (wród członków PKPR ok. 1/10 posiadało co najmniej maturę, a co setny był inżynierem) i politycznym zaangażowaniem, co bynajmniej nie oznaczało, iż nastšpił jaki wyraniejszy napływ do istniejšcych - i nowo powstajšcych - partii. Odmienny status miało drugie pod względem liczebnoci rodowisko nazywane zazwyczaj "dipisami" (Displaced Persons), skupione w kilkudziesięciu obozach na terenie Niemiec. Obozy te jeszcze w chwili ich rozwišzania jesieniš 1951 r. liczyły ok. 120 tys. Polaków. Zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w zachodnich strefach okupacyjnych "nowa emigracja" charakteryzowała się niezwykłš aktywnociš społecznš i politycznš. Istniały dziesištki organizacji, w samych Niemczech ukazywało się (1945-1949Ň) ok. 400 czasopism, działały polskie szkoły, domy opieki, quasi-akademickie uczelnie, teatry. Latem 1945 r. dla "dipisów" i żołnierzy polskich utworzono w Niemczech osobnš kurię biskupiš. Wszystko to powodowało, iż w pierwszych latach po zakończeniu wojny istniało swoiste Państwo Polskie na Obczynie. Liczšce wieleset tysięcy "obywateli" i uznawane przez znacznš częć społeczeństwa w kraju oraz pokanš częć "starej emigracji", zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie wychodstwo skupione było w utworzonym jeszcze w 1944 r. Kongresie Polonii Amerykańskiej, zrzeszajšcym większoć organizacji polonijnych. Zarówno rzšd, jak i - osobno - wojsko, a także większoć partii politycznych, utrzymywały w tych latach dosyć systematyczne kontakty z krajem. W wielu rodowiskach powstały koncepcje "polityki dwutorowej". Szczególnie aktywne było pod tym względem Stronnictwo Narodowe, wykorzystujšce fakt, iż kontrolowało rzšdowe kanały łšcznoci z krajem, za którš odpowiedzialny był minister spraw wewnętrznych (Zygmunt Berezowski). Wysyłano do kraju kurierów i starano się cišgnšć za granicę grono wybitniejszych przedstawicieli niepodległociowej konspiracji. W ten sposób znaleli się poza krajem m.in. Jan Matłachowski (SN) i Zygmunt Zaremba (PPS). Pojawiali się też, mniej lub bardziej oficjalni, wysłannicy "podziemia", m.in. Józef Maciołek, który utworzył Delegaturę Zagranicznš WiN. Jednak od 1947 r., w miarę rozbijania przez UB konspiracyjnych struktur, kontakty te stawały się coraz rzadsze i życie polityczne emigracji biegło innym rytmem niż w kraju. Z kilku co najmniej powodów można uznać, iż rok 1947 zakończył pierwszy etap w dziejach powojennej, "kombatanckiej" i politycznej emigracji. Zlikwidowane zostały ostatnie jednostki wojskowe PSZ, rozbito główne orodki konspiracji w kraju, zjawiło się na Zachodzie kilku wybitnych polityków legalnej opozycji (Mikołajczyk, Korboński, Bagiński, Popiel), coraz szerszy zasięg przyjmowała akcja "rozsiedlania" emigrantów, w tym także "dipisów". Na te zjawiska i wydarzenia nałożyło się załamanie porozumienia głównych sił politycznych co do obsady urzędu prezydenta. Prezydent Raczkiewicz zmienił - będšcš wynikiem porozumienia jeszcze z 1944 r. - dyspozycję o następstwie na piastowanym przez niego urzędzie, co zostało uznane za złamanie "ugody paryskiej" z 1939 r. Po jego mierci (6 czerwca 1947 r.) urzędu nie objšł desygnowany uprzednio Tomasz Arciszewski, ale minister spraw zagranicznych w latach 1926-1932 i 1939-1941, piłsudczyk August Zaleski. Powołał on nowy rzšd z gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim jako premierem. Do opozycji przeszła większoć PPS, utworzony już na emigracji ruch Niepodległoć i Demokracja (NiD), niewielkie Stronnictwo Demokratyczne i częć SP, tworzšc jeszcze w czerwcu 1947 r. Koncentrację Demokratycznš. W cišgu 1948 r. dosyć ożywionš działalnoć, także na terenie "polskiego Londynu", prowadził Mikołajczyk wraz ze swymi partyjnymi kolegami. W rezultacie w listopadzie 1948 r. ogłoszona została deklaracja Porozumienia Stronnictw Demokratycznych, którš sygnowała PPS (z wyjštkiem rozłamowej grupy Adama Pragiera), PSL i SP. Wydaje się być znamienne, że większoć sygnatariuszy była uciekinierami z kraju (trójka ludowców, Popiel i Konrad Sieniewicz z SP), a w PPS znaczšcš rolę odgrywali także uciekinierzy (Zygmunt Zaremba, Franciszek Białas). Niezależnie od różnic między nimi, których nie brakowało, reprezentowali oni odmienny sposób widzenia sprawy polskiej, przede wszystkim za kładli nacisk na koniecznoć dostosowania kierunków i form działalnoci emigracyjnej do sytuacji w kraju i istniejšcego tam oporu społecznego, który wyrażał się w innych formach niż tradycyjne partie. Na sytuację wewnętrznš polskiej emigracji politycznej - i całej diaspory - miał wpływ fakt, iż mocarstwa zachodnie (głównie Stany Zjednoczone), mimo zaostrzajšcego się konfliktu ze Stalinem, nie miały jeszcze wypracowanej i uzgodnionej wspólnej strategii. Doktryna "powstrzymywania" była dopiero w zalšżkach i Anglosasom chodziło przede wszystkim o konsolidację politycznš i stabilizację ekonomicznš tej częci Europy...
jagaw7