11.WERYFIKACJA AUTOCHTONÓW I WYSIEDLENIE LUDNOCI NIEMIECKIEJ Zgodnie z postanowieniami Umowy Poczdamskiej z 2 VIII 1945 r. Polska uzyskała prawo nie tylko do przejęcia ziem zachodnich i północnych, ale również do wysiedlenia znajdujšcej się tam ludnoci niemieckiej. Szacowano wstępnie, że pozostało do wysiedlenia 3,5 mln ludzi. Sojusznicza Rada Kontroli Niemiec 20 XI 1945 r. ustaliła, że 2 mln sporód nich przejmie radziecka a 1,5 mln angielska strefa okupacyjna Niemiec. W lutym 1946 r. Polska zawarła szczegółowe porozumienia w sprawie ich transferu. Dnia 14 II 1946 r. podpisano umowę polsko-brytyjskš, a 5 V 1946 r. umowę pol- sko-radzieckš. Akcjš przesiedleń kierowało Ministerstwo Ziem Odzyskanych, które 15 I 1946 r. ustaliło generalne wytyczne w tej sprawie, a następnie wydało instrukcję precyzujšcš szezegółowy tryb postępowania w toku przesie- dleń. Pełnomocnikiem MZO do spraw przesiedleń ludnoci niemieckiej był inż. Józef Jaroszyk.Koordynacjš transportów kolejowych zajmował się gen. Roman Abraham. Akcjš technicznš przesiedleń zajmowali się wojewodowie i placówki PUR. Sprawa była bardzo skomplikowana ze względów ogólnoludzkich, huma- nitarnych oraz czysto narodowych; na ziemiach przejętych przez Polskę mieszkali tak Niemcy, jak i Polacy. Przed wojnš szacowano liczbę ludnoci polskiej w Niemczech na 1,5 mln osób. Gros z nich mieszkało na póniejszych Ziemiach Odzyskanych, przy czym najwięcej na lšsku Opolskim. Polacy byli obywatelami Niemiec, służyli w wojsku niemieckim, niekiedy nosili niemiec- kie nazwiska. Armia Czerwona, wstępujšc na teren przyszłych Ziem Odzys- kanych, traktowała je jako obszary czysto niemieckie. Mieszkajšcych tam Polaków uznawano za Niemców, choć równie często jak do niemieckiej armii trafiali oni do hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Sporo Polaków z wyzwalanych terenów poniemieckich znalazło się póniej w obozach jeniec- kich w ZSRR. Wiosnš 1945 r. ludnoć męskš Opolszczyzny masowo wy- wożono do ZSRR. "W okresie od stycznia do marca 1945 r., głównie jednak w lutym - pisze Z. Kowalski - prawie wszyscy mgżczyni ze lšska Opolskiego w wieku 16 - 60 lat zostali zabrani ze swych miejsc zamieszkania i skoszarowani w specjalnych obozach na terenie Polski; częć z nich wywieziono następnie do Zwišzku Radzieckiego." Zwišzek Radziecki był zniszczony i odczuwał silny brak ršk do pracy. Tysišce "Niemców" wy- wożono do obozów pracy. Na skutek starań władz polskich w obozach powołano Komisje Weryfikacyjne, które spowodowały cofnięcie częci ludzi do domu. Wielu deportowanych do ZSRR przebywało tam jednak kilka lat. Wielu straciło życie i nie wróciło w ogóle. Podobnie przedstawiała się sytuacja na Warmii i Mazurach, na Ziemi Złotowskiej, na Ziemi Lubuskiej. 100 Największe ilociowo skupisko ludnoci polskiej na Ziemiach Odzys- kanych znajdowůało się na lšsku Opolskim. Przed wybuchem wojny Polaków było tam około 500 tys. Po wojnie w zasadzie nie podlegali oni wysiedleniu, gdyż jako autochtoni mieli tworzyć podstawę powrotu tych ziem do Macierzy. Pisano na ten temat piękne powieci i poematy. Rzeczywistoć była jednak bardzo skomplikowůana. Problem polegał na tym, jak obiektywnie ustalić, kto w 1945 r. jest rzeczywicie Polakiem. Wielu lšzaków uległo procesowi germanizacji, wůielu nie przejawiało większego zainteresowania polskociš, ani niemczvznš. Nieustępliwi bojownicy o polskoć zostali przez hitlerowców straceni lub przebywali w obozach. Wszyscy Polacy, byli obywatele Rzeszy, musieli służyć ů wojsku, a niektórzy nawet w Waffen SS. Obawiali się konsekwencji. Z drugiej strony wielu Niemców nie chciało opucić lšska, podszywali się zatem pod polskoć, by uchronić się przed wysiedleniem. Bvli przy ůódev Zwišzku Polaków w Niemczech uważali, iż do sprawy narodowociowej należy podchodzić ostrożnie, z rozwagš. Gotowi byli wzišć ů swoje ręce sprawę tzw. weryfikacji narodowej. Proponowali oni m.in., by na Opolszczvnie powůołać do życia Komitet Opolski, a całš ludnoć Ziem Odz ůskanych podzielić na trzv grupy: 1) grupa aktywnych przed wojnš członków organizacji i stowarzyszeń polskich powinna dostać "wiadectwo polskoci" bez ubiegania się o nie; ?) grupa osób pochodzenia polskiego, które uległy częcioevo germanizacji winna złożyć wnioski i podlec procesowi weryfikacji; 3) grupa ludnoci niewštpliwie niemieckiej winna zostać jak najszybciej wysiedlona do Niemiec. Rzšd polski propozycji tych nie przyjšł. Do działaczy polskieh z Niemiec (autochtoni) nie miano pełnego zaufania. Ustalono, że weryfikacji muszš poddać się wszyscy, którzy uznajš się za Polaków i chcš pozostać na przejętych przez Polskę ziemiach. Przeprowadzenie weryfikacji zlecono administracji państwowej. Tymczasem wojewodowie bardzo słabo orientowali się w skom- plikowanej problematyce autochtonicznej, inaczej rysujšcej sig na Opolsz- czynie, a inaczej na Warmii i Mazurach. W tej sytuacji wszyscy uznajšcy się za Polaków musieli składać wnioski o uznanie ich polskoci. Do wniosku załšczano szczegółowš ankietę i dowody potwierdzajšce wniosek. W ten sposób ograniczono możliwoć podania się Niemców za Polaków. Z drugiej strony Polacy aktywnie występujšcy przed wojnš na rzecz polskoci spornych obszarów (np. Powstańcy lšscy) czuli się dotknięci tym, że musieli na nowo udowadniać swš polskoć wobec urzędników nie majšcych często pojęcia o sytuacji panujšcej w danym regionie. Powstały wštpliwoci, czy np. żołnierzy Wehrmachtu należy przyjmować na listy polskie. Akcję weryfika- cyjnš rozpoczęto już w 1945 r. Toczyła się ona powoli, z różnym natężeniem. Okresami wzmagały się naciski propagandy niemieckiej wzywajšcej, by nie składać wniosków. Dużš rolę w procesie weryfikacji spełniali byli członkowie Zwišzku Polaków w Niemczech i Polski Z ůišzek Zachodni. Generalnie pro- 101 wadziła jš jednak administracja państwowa - młoda i bez dowiadczeń. W toku weryfikacji, która budziła wiele emocji, nierzadko dochodziło do nadużyć. Zakończono jš dopiero w połowie roku 1949. W sumie zweryfikowa- no 1,1 mln osób uznajšc, że sš one narodowoci polskiej i nie podlegajš procesowi wysiedlenia. Prawie połowę tej liczby (471 123) stanowili miesz- kańcy lšska Opolskiego. Ludnoć nie zweryfikowana zmuszona została do opuszczenia zamiesz- kiwanych dotšd, często od wielu pokoleń, osiedli i miast. Była to dla nich wielka tragedia. W styczniu 1946 r. zawarto porozumienie z dowództwem Brytyjskiej Armii Renu. Wyraziło ono zgodę, by pocišgi przewożšce ludnoć polskš z Niemiec zabierały z powrotem ludnoć niemieckš. Akcję wysied- leńczš rozpoczęto w lutym 1946 r. Zorganizowano punkty zborne dla osób wysiedlanych. Utworzono 2 punkty zdawczo-odbiorcze: w Kaławsku (Węgliniec - lšsk) i Szczecinie. Z Kaławska 22 II 1946 r. wyruszył pierwszy transport wysiedlonych do brytyjskiej strefy okupacyjnej, 27 lutego wyjechał pierwszy transport ze Szczecina. Częć ludzi przewożono okrętami ze Szczeci- na do Lubeki. Poczštkowo akcja rozwijała się rytmicznie. Kursowały po 2 transporty na dobę (po 8 tys. osób). Ludnoć uprzedzano na 24 godziny przed wysied- leniem. W pierwszej kolejnoci usuwano osoby niepracujšce, zbędne, ucišżliwe. Na końcu wysyłano robotników i specjalistów zatrudnionych przy odbudowie. Osoby deportowane mogły zabrać ze sobš bagaż osobisty, kosztownoci i pienišdze niemieckie w kwocie do 500 DM. Cały majštek nieruchomy pozostawiały na miejscu. Przepisy ustalały, że wagony prze- znaczone do przewożenia osób wysiedlonych musiały być wyposażone w pie- cyki ogrzewcze i opał, zaopatrzone w wodę, żywnoć, wymagana była również opieka sanitarna. W punktach zbornych gromadziła się duża liczba ludzi oczekujšcych na wyjazd. Powstały trudnoci z zaopatrzeniem, wyżywieniem, ogrzaniem ludzi. Przesiedleni skarżyli się na brutalne traktowanie, brak żywnoci, trudne warunki sanitarne. Próbowano póniej dowodzić, że w czasie przymusowych wysiedleń zginęły rzekomo miliony ludzi. Polacy już wówczas prostowali legendy i fałsze tworzone na ten temat w zachodnich rodkach masowego przekazu. "Jak Anglicy zorientowali się - wspominał W. Wolski - że to już idzie, i to cile według okrelonych kontyngentów, to znaczy, że wzrasta progresywnie liczba wywożonych Niemców, to na Zachodzie wszczęto kampanię przeciwko mnie, że morduję ludzi, że jakie dzieci pod Szczecinem zamarzły, że kto tam został zagłodzony w jakim pocišgu. Zebrałem wtedy dawane nam na pimie opinie obu misji angielskich o naszej pracy i posłałem Prawinowi, który był w Berlinie (Szef Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie - A.Cz.). Prawin zrobił fotokopie i na konferencji prasowej rozdał dziennikarzom owe owiadczenia 102 Anglików. Rezultat był taki, że prasa zachodnia to rozniosła. Obie misje zostały zdjęte i zastšpione przez innych ludzi." Odpowiedniš umowę przesiedleńczš z władzami radzieckiej strefy okupa- cyjnej podpisano 5 V 1946 r. Punkty zdawczo-odbiorcze przesiedleńców zorganizowano w Kaławsku i w Tuplicach. Pierwszy transport ruszył 9 VII 1946 r. Od sierpnia przejmowano po 2 transporty dziennie. Zimš wystšpiły poważne kłopoty. Anglicy powoływali się na trudnoci aprowizacyjne, mieszkaniowe i transportowe. Wyjštkowo ostre mrozy w gru- dniu 1946 r. pogorszyły sytuację. Strefa brytyjska 23 XII 1946 r. przestała przyjmować transporty. W styczniu 1947 r. radziecka strefa również prze- rwała przyjmowanie przesiedleńców z Polski. Sšdzono, że akcja zostanie wznowiona na wiosnę 1947 r., tymczasem Anglicy usztywnili swoje stanowis- ko i nie wznowili jej. Władze brytyjskie 26 VII 1947 r. powiadomiły oficjalnie Polskš Misję Wojskowš w Berlinie, iż proces przesiedleń do swojej strefy uznajš za zakończony, ponieważ przyjęły ustal...
jagaw7