Kąkolewski Mięso Papugi.txt

(1058 KB) Pobierz
Krzysztof K�kolewski

Mi�so papugi

Nie zna� �adnego z poj�� ludzkich, by nazwa� stan w jakim si� 
znajdowa�. Nie wiedzia� gdzie jest i �e jest. Nie orientowa� si� 
gdzie by� przedtem i czy by�. Nie mia� wspomnie�, bo jeszcze nic 
si� nie wydarzy�o w jego �yciu, kt�re si� dopiero zacz�o. Nie 
mia� o czym my�le�. Rozmy�la� nie maj�c ani jednej my�li, 
wspomina� nie maj�c �adnego wspomnienia. Jedynym wspomnieniem by� 
brak wspomnie�. Obudzi�o go uczucie nudy, obejmuj�cej wszystko, 
zalewaj�cej zielonkaw� p�ynn� pustyni�, na kt�rej dnie by� 
zatopiony. By� tylko nud�. Przez bezmiar w�d dociera� monotonny 
huk, nigdy nie ust�puj�cy, gdzie� go przyzywaj�cy. Czasem, 
sp�aszczony przez p�yn, dociera� inny d�wi�k, budz�c nadziej�, �e 
ten stan nie b�dzie trwa� wiecznie. Wszystko jest obmy�lane tak, 
by ul�y� przetrwaniu tego stanu, a wyszed�szy z niego nie 
wiedzie�, co spotka�o to co�, co nie wie, �e czym� jest. 
Byt podzielony jest stalowymi kurtynami zapomnienia, ale pami�� 
Jaona zacz�a si� nie tylko na d�ugo nim go tak nazwano, w okresie 
bezimiennym, ale w tak nieprawdopodobnej chwili, �e kwestionowano 
to z odcieniem niech�ci, potem gniewu i obrzydzenia, a� zakazano 
mu o tym m�wi�. �e pami�� Jaona mog�a by� wcze�niejsza od 
narodzenia, a nawet od pocz�cia, nie chcieli s�ysze�. Mo�e to by�y 
wspomnienia �mierci? Mo�e okres poprzedzaj�cy nasze istnienie nie 
r�ni si� od tego, kt�ry nast�puje po nim? Gdy mia� sze�� lat, 
katechetka kaza�a dzieciom narysowa� jak�� scen� biblijn�. Jaon 
narysowa� Jonasza w rybie przypominaj�cej okr�t podwodny. Od pyska 
ryby szed� korytarz do brzucha, a od brzucha do ogona. Ogon 
przypomina� ster, skrzela - przewody wentylacyjne, a brzuch 
kajut�. Wewn�trz niej prorok siedzia� na krze�le przy stoliku 
jedz�c ma�� rybk� i czeka� na koniec podr�y, gdy opu�ci sw�j 
statek innym wyj�ciem. Katechetka podar�a rysunek z 
nieu�wiadomionego wstydu, czy poczucia, �e to blu�nierstwo. W tym 
samym okresie upiera� si�, by sta� przed sklepem z rybami w Pasa�u 
Stirnera i czeka� a� b�d� przenoszone akwaria, w kt�rych ryby 
poddawa�y si� ko�ysaniu, zdziwione i szcz�liwe. 
Tam, gdzie by�, nie by�o nikogo, ale wok� by� kto�. Zabezpieczony 
w kokonie nie�wiadomo�ci, w jajku niewiedzy, Jaon, jak dowiedzia� 
si� potem, �e robi� to or�y (w�r�d zwierz�t uznawa� tylko 
drapie�ne) przebija� si� od �rodka w nieznanym kierunku, ku 
czemu�, o czego istnieniu nie wiedzia�. Wo�a� drug� istot�, nie 
wiedz�c, �e wewn�trz niej jest. Wo�a� matk� nie wiedz�c o jej 
istnieniu. Matka z drugiej strony dobija�a si� do niego: 
- Jaki jeste�? Kim si� oka�esz? Kim b�dziesz? - pyta�a nie zdaj�c 
sobie sprawy z tego, �e on odbiera dudnienie, s�yszy pytaj�cy 
g�os, jak w okr�cie podwodnym, gdy rzucaj� bomby g��binowe. Ca�e 
miesi�ce nie mog�a go zobaczy�. Po�era�a j� ciekawo�� i obawa. Nie 
wiedzia�a kto to. Najbli�sza istota na �wiecie nie by�a jej znana. 
Podobnie by�o nim pozna�a jego ojca: mia�a przeczucie �e spotka 
go, ale nie umia�a wyobrazi� sobie jak� on posta� przybierze. 
Odgadywa�a go we wszystkich spotkanych m�odych m�czyznach, za 
ka�dym razem doznaj�c zawodu. Tu osoba, kt�rej oczekiwa�a, by�a 
ukryta w niej samej i najbardziej niedost�pna ze wszystkich na 
�wiecie. 
Jedynym sposobem przenikni�cia jej tajemnicy, by�o okre�lenie jej 
przez nazwanie. Chcia�a dowiedzie� si�, jaki b�dzie, a zarazem 
nie�wiadomie przez imi� okre�la�a, jakim pragnie go widzie�, czego 
od niego oczekuje; uk�ada�a jego los. Jedno imi� nie wystarcza�o. 
Nosi� wi�c - poza przydomkami Najniewidzialniejszy, Najniezna�szy 
- imi� Micha�, w�dz wodz�w, pierwszy zwyci�zca pierwszego z�a, 
Archanio�, kt�ry pokona� bunt. Nie chcia�a by by� wojskowym, ale 
aby pokona� bunt w sobie. By� Augustynem, kt�ry uchyli� wr�t 
wszech�wiata m�wi�c "w�asna my�l jest faktem ze wszystkich 
najpewniejszym", mia� szcz�liw� m�odo��. By� i genialny i 
szcz�liwy, i �wi�ty. Ryzykowa�a, �e musi upa�� nisko, by 
zrozumie�, �e lepiej wyrzec si� wszystkich maj�tk�w �wiata ni� 
jednej my�li. Poci�ga�a j� m�odo�� �w. Franciszka, wyzywaj�ca, 
bogata, i tym bardziej szalone znalezienie prawdy, �w. Antoni, 
jedyny kt�ry dokonywa� cud�w na jej oczach, odnajduj�c wszystko, 
nawet najdrobniejsze przedmioty i �w. Krzysztof - obaj, kt�rzy 
mieli Chrystusa na r�kach. Da�aby mu trzydzie�ci imion. Wtedy 
prawo dopuszcza�o tak� rzecz w Polsce. Poci�ga�y j�: Dawid, 
Salomon, Samuel; chcia�a, by �ywi� si� najdalsz� tradycj�, ale w 
przeczuciu niebezpiecze�stwa, jakie mog�o zaci��y� nad jej synem, 
odrzuci�a t� my�l. Imi� Jaon wymkn�o si� tym planom. Nigdy nie 
nazwa�a go �e�skim imieniem, wiedzia�a, �e b�dzie ch�opcem, 
tymczasem nosi� z ni� jej imi� Julianna, by� cz�ci� kobiety, wi�c 
dziewczynk�, ma�� Juli�, tacy byli wobec �wiata i prawa. Nie 
zwraca�a si� do niego �adnym z tych imion, z ostro�no�ci, by nie 
wypowiedzie� go na g�os, by za wcze�nie niczego nie uczyni�, z 
zabobonnego szacunku dla nienarodzonej istoty. Zaledwie o�miela�a 
si� m�wi� mu "ty". Jak dawniej nienawidzi�a m�wi� do siebie, tak 
teraz ca�e dnie przemawia�a, cho� w pokoju by�a sama. Potrafi� da� 
jej znak, �e si� nudzi? Czy wiedz�c, �e jest malusie�kim �lepcem, 
u�ycza�a mu swoich oczu, by widzia�, co dzieje si� na zewn�trz, 
opowiada�a mu, co on wraz z ni� robi: 
- Syneczku idziemy ulic�. Ulica to dwa rz�dy dom�w. Domy, to 
miejsca gdzie mieszkaj� ludzie. Twoja matka jest cz�owiekiem. Ty 
b�dziesz cz�owiekiem. Po obu stronach ulicy s� drzewa. Nikt nie 
wie dok�adnie czym s� drzewa i do czego s�u�� Bogu. Wydobywaj� si� 
z ziemi, osi�gaj� sw�j kszta�t i wydaj� na �wiat inne drzewa. 
Wyja�ni� mo�na tylko to, co zbudowa� cz�owiek, ale co B�g - nie. 
Cz�owiek budowa� z tworzywa boskiego i ju� tworzywa nie spos�b 
okre�li�. 
Znajdowa� si� w g��bi d�wi�ku, przenika� go ca�ego, stawa� si� nim 
i wibrowa� wraz z nim tymi wyrazami: 
- Przyszli�my ju� do naszego domu. Tu b�dziesz mieszka�. Na 
�cianie wisi ogromny kilim. Na przeciwleg�ej, Matka Boska Rajska. 
Teraz zagramy w szachy. Bior� czarne figury. Ty dostajesz bia�e. 
Bior� na siebie b�l i trud �ycia, ty dostaniesz niewinno�� i 
zwyci�stwo. Wiem z g�ry. Wygrasz t� parti�. Wychodz� pionkiem i ty 
wychodzisz pionkiem. Zabij mojego. Zmie� go z szachownicy - i dla 
podkre�lenia jego zwyci�stwa, zrzuci�a pionka na ziemi� i 
przydepta�a go. 
- T� luk� wyprowad� swojego hetmana i widzisz, m�j kr�l jest w 
szachu. Nie oszukuj�, a ty wygrywasz. Ju� przewy�szasz mnie, bo ja 
ci ka�� siebie przewy�sza�, a ty jeste� pos�uszny. Pos�uguj�c si� 
moim rozumem, pokonujesz mnie. Nie warto zabija� kr�la. Wszystko 
na �wiecie jest twoje, nawet przyszli twoi wrogowie b�d� do ciebie 
nale�e�; bo nale�� do �wiata. Dlatego nie trzeba zabija� - i 
wsypa�a figury do pude�ka. 
Jej umiej�tno�� gry w szachy zadziwiaj�co sz�a na prz�d. Mia�a 
drugiego, dawniejszego partnera. By� nim przysz�y ojciec Jaona. W 
narzecze�stwie rozegrali par� "gro�nych partii", jakby nie 
chodzi�o w nich o szachy, tylko o nich, a figury po obu stronach 
oznacza�y ich rodzic�w, znajomych, ich samych. Ojciec wygrywa� z 
ni� wszystkie partie. Tego wieczora przegra� siedem pod rz�d. 
- To czary! - spojrza� na ni� podejrzliwie. Poniewa� nie odwa�y�a 
mu si� wyzna�, �e doskonali si�, bo grywa z Jaonem (wtedy jeszcze 
bezimiennym), nie domy�li� si�, �e pokona�y go ich po��czone si�y. 
Ta wygrana by�a jednym ze �r�de� wiary w przysz�o�� Jaona. Ledwie 
si� zaznaczy� ju� zwyci�a. Gdyby powiedzia�a o tym m�owi, 
us�ysza�aby, �e kiedy Rosjanie schwytali go za lini� frontu w 1916 
roku i wi�zili samego w celi, te� gra� przeciw sobie. Zrobi� 
szachy z chleba. Niemcy zacz�li naciera� i zapomniano o nim. Wtedy 
zjada� figur� po figurze, wyznaczaj�c sobie jedn� na ka�dy 
posi�ek, bo nie wiedzia� kiedy i kto go odnajdzie. 
Dopiero teraz pozna�a urok taks�wek warszawskich, pachn�cych sk�r� 
i benzyn�. Lubi�a to i nie przyprawia�o j� o md�o�ci. Musia�a si� 
strzec tylko woni przypalonego mleka. Je�dzi�a do muzeum ogl�da� 
antyczne pos��ki pi�knych ch�opc�w. W bocznej galerii znalaz�a 
obraz, przed kt�rym sta�a ca�e przedpo�udnie. W mglistym wschodzie 
czy zachodzie s�o�ca morze, pla�a i niebo by�y przemienione w 
�wiat�o, rozbite na siedem barw t�czy. 
Podszed� do niej jaki� m�czyzna, przykl�kn��: 
- B�agam niech pani mi pozuje. 
- Oj, �eby nie wyszed� z tego portret innej osoby - odrzek�a 
matka. - Nie usiedzia�abym spokojnie, bo ten kto� by mi 
przeszkadza�. 
M�czyzna zerwa� si� z kl�czek i odszed� po�piesznie. By� to autor 
obrazu, przed kt�rym zatrzyma�a si� matka Jaona. Przychodzi� 
przygl�da� si� swojemu dzie�u, napawa� si� zachwytem 
zwiedzaj�cych. Dziwna odpowied� nieznajomej przestraszy�a malarza. 
Dr�a� o obraz. Odt�d matka Jaona, ile razy zjawi�a si� w galerii, 
mia�a za sob� muzealnego detektywa. Nie tylko jej to nie 
przeszkadza�o, ale rodzi�o wra�enie, jakby to by�a eskorta ze 
wzgl�du na jej dziecko, jakby ono ju� teraz zwraca�o na siebie 
uwag�. 
Raz w tygodniu je�dzi�a na uniwersytet mieszaj�c si� z t�umem 
m�odzie�y. By�y to czwartki, gdy wyk�ada� s�ynny profesor T.: By� 
przy Grecji. 
"Wojny perskie - m�wi� - by�y dla Grek�w �r�d�em strat i l�k�w, 
ale tak�e triumf�w i upoje�; da�y Maraton, Termopile, Salamin� i 
Plateje. Da�y ca�� kfilozofi� Grek�w. Z euforii zwyci�stwa 
wyprowadzili my�l r�wnie �mia�� jak wyzwanie pod Termopilami: 
Leukippos i Demokryt nie maj�c nawet szk�a powi�kszaj�cego, 
ujrzeli atomy." Potem profesor T. M�wi� o Platonie, nazywanym tak 
dla pot�nych bar�w; wyk�adaj�c, przygl�da� si� s�uchaczom 
przerzucaj�c wzrok z jednego na drugiego i przez sekund� m�wi�c do 
ka�dego z osobna, patrz�c mu w oczy. A� kiedy� zbieg� z katedry, 
podszed� do Julianny powoli wstaj�cej z �awki i oniemia�ej na 
widok s�awnego cz�owieka, zbli�aj�cego si� do niej: 
- Mi�a pani, cho� to nie wypada, spostrzeg�em pani stan i odt�d 
staram si� m�wi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin