Quick Amanda - Ginewra.pdf

(1506 KB) Pobierz
Microsoft Word - Quick Amanda - Ginewra
A MANDA Q UICK
Ginewra
344870978.001.png
W Ļ wietle ksi ħŇ yca wygl Ģ dał doskonale.
Gabriel Banner, hrabia Wylde, w srebrnym blasku o Ļ wietlaj Ģ cym ł Ģ k ħ przypominał
tajemniczego i niebezpiecznego bohatera legendy.
Phoebe Layton zatrzymała konia na skraju lasu i wstrzymała oddech, patrz Ģ c na
zbli Ň aj Ģ cego si ħ hrabiego. Zacisn ħ ła palce na lejcach, usiłuj Ģ c powstrzyma ę dr Ň enie r Ģ k. Musiała
wzi Ģę si ħ w gar Ļę , udawała si ħ przecie Ň na poszukiwania.
Potrzebowała pomocy bł ħ dnego rycerza i nie miała wielkiego wyboru. W gruncie rzeczy
Wylde był jedynym znanym jej m ħŇ czyzn Ģ , który posiadał niezb ħ dne kwalifikacje. Musiała go
jednak najpierw przekona ę , aby przyj Ģ ł jej propozycj ħ .
Od wielu tygodni pracowała nad projektem całego przedsi ħ wzi ħ cia. A Ň do dzisiejszego
wieczoru hrabia, samotnik i odludek, uporczywie ignorował jej zagadkowe listy. Zdesperowana
Phoebe zmieniła taktyk ħ . Usiłuj Ģ c wyci Ģ gn Ģę go z pustelniczego gniazda, zwabiła go w pułapk ħ
przy pomocy jedynej, kusz Ģ cej przyn ħ ty, jakiej nie mógł si ħ oprze ę .
Obecno Ļę Wylde'a tutaj, na pustej wiejskiej drodze w Sussex, oznaczała, Ň e Phoebe wreszcie
si ħ udało skusi ę go na spotkanie.
Wylde nie wiedział, z kim ma si ħ spotka ę , w listach bowiem Phoebe podpisywała si ħ jako
„Zamaskowana Dama”. Niestety, drobne oszustwo było w tym przypadku niezb ħ dne. Gdyby Wylde
od pocz Ģ tku znał jej to Ň samo Ļę , na pewno odmówiłby pomocy. Phoebe musiała przekona ę go do
podj ħ cia si ħ poszukiwa ı , nim odwa Ň y si ħ zdradzi ę , kim jest. Była pewna, Ň e kiedy Wylde wszystko
zrozumie, nie b ħ dzie miał do niej pretensji.
Phoebe nie widziała hrabiego dokładnie od o Ļ miu lat. Jako szesnastolatka wyobra Ň ała go
sobie jako Ň yw Ģ legend ħ – szlachetnego, m ħŇ nego rycerza wywodz Ģ cego si ħ wprost ze
Ļ redniowiecznego romansu. W jej młodych oczach brakowało mu tylko błyszcz Ģ cej zbroi i miecza.
Doskonale pami ħ tała, kiedy widziała Wylde'a po raz ostatni, cho ę zdawała sobie spraw ħ , Ň e
on jej wtedy nie zauwa Ň ył. Był zaj ħ ty planowaniem ucieczki z siostr Ģ Phoebe, Meredith.
Teraz, kiedy Wylde si ħ zbli Ň ał, oczekiwała go z niecierpliwo Ļ ci Ģ . Niestety przez woalk ħ , w
bladym Ļ wietle ksi ħŇ yca zbyt mało mogła zobaczy ę , by stwierdzi ę , czy bardzo si ħ przez te lata
zmienił.
Na pierwszy rzut oka wydawał si ħ wy Ň szy. Szczuplejszy. W jaki Ļ sposób twardszy. Pod
opo ı cz Ģ rysowały si ħ szerokie ramiona. Obcisłe spodnie podkre Ļ lały silny, muskularny zarys nóg.
Zawini ħ te rondo kapelusza rzucało pos ħ pny, ochronny cie ı na twarz Wylde'a.
Nagle pomy Ļ lała z niepokojem, Ň e to mo Ň e wcale nie by ę Wylde. Mo Ň e czeka j Ģ spotkanie z
prawdziwym łotrem czy rozbójnikiem. Poruszyła si ħ niespokojnie w siodle. Je Ļ li co Ļ jej si ħ stanie
dzi Ļ w nocy, biedna rodzina b ħ dzie mogła z pełnym uzasadnieniem umie Ļ ci ę na nagrobku Phoebe
odpowiedni Ģ inskrypcj ħ . Co Ļ w rodzaju: „W ko ı cu poniosła kar ħ za sw Ģ nieostro Ň no Ļę ”.
2
Nadopieku ı czy krewni uwa Ň ali, Ň e Phoebe przez całe Ň ycie wpada z jednych tarapatów w drugie.
Tym razem mogła przebra ę miar ħ .
– Tajemnicza „Zamaskowana Dama”, jak s Ģ dz ħ ? – zapytał zimno Gabriel.
Phoebe odetchn ħ ła z ulg Ģ . Jej w Ģ tpliwo Ļ ci znikły w mgnieniu oka. Rozpoznała niski,
szorstki głos nawet po o Ļ miu latach. Zaskoczyło j Ģ natomiast to, Ň e d Ņ wi ħ k jego głosu przeszył j Ģ
dziwnym, niepokoj Ģ cym dreszczem.
– Dobry wieczór, hrabio – powiedziała.
Gabriel zatrzymał czarnego ogiera jaki Ļ metr od Phoebe.
– Otrzymałem pani najnowsz Ģ przesyłk ħ , madame. Szalenie mnie zirytowała, podobnie jak i
poprzednie.
Phoebe z wysiłkiem przełkn ħ ła Ļ lin ħ , kiedy zdała sobie spraw ħ z jego kiepskiego nastroju.
– Miałam nadziej ħ , Ň e pobudz ħ pa ı sk Ģ ciekawo Ļę , sir.
– Odczuwam wielk Ģ niech ħę do wszelkiego oszustwa.
– Ach, tak.
Serce jej zamarło. Wielk Ģ niech ħę do wszelkiego oszustwa. Pomy Ļ lała, Ň e by ę mo Ň e
popełniła powa Ň ny bł Ģ d taktyczny wci Ģ gaj Ģ c w to Wylde'a. Dobrze, Ň e wykazała na tyle
ostro Ň no Ļ ci, aby wło Ň y ę woalk ħ . Je Ļ liby poczynione stania nie przyniosły Ň adnego rezultatu,
wolałaby, Ň eby Wylde nie wiedział, kim jest.
– Tym niemniej ciesz ħ si ħ , Ň e postanowił pan przyj Ģę moje zaproszenie.
– Zwyci ħŇ yła ciekawo Ļę .
Gabriel u Ļ miechn Ģ ł si ħ przelotnie, ale był to powierzchowny u Ļ miech zimnych ust. Wyraz
jego oczu pozostawał ocienion Ģ tajemnic Ģ .
– Od dwóch miesi ħ cy jest pani cierniem w moim boku. Spodziewam si ħ , Ň e zdaje sobie pani
z tego spraw ħ .
– Przepraszam – powiedziała z przej ħ ciem Phoebe. – Ale prawd Ģ jest, Ň e moja sytuacja staje
si ħ coraz bardziej niepokoj Ģ ca. Trudno si ħ z panem zobaczy ę . Nie odpowiedział pan na moje
pierwsze listy, a poniewa Ň nie bywa pan w towarzystwie, nie przychodził mi do głowy Ň aden inny
pomysł, aby zwróci ę pana uwag ħ .
– Postanowiła pani sprowokowa ę mnie do tego stopnia, Ň ebym si ħ w ko ı cu z pani Ģ spotkał,
czy tak?
Phoebe gł ħ boko odetchn ħ ła.
– Co Ļ w tym rodzaju – przyznała.
– Powszechnie uwa Ň a si ħ , Ň e niebezpiecznie jest mnie dra Ň ni ę , moja tajemnicza
Zamaskowana Damo.
3
W to nie w Ģ tpiła ani przez chwil ħ , lecz było ju Ň za pó Ņ no, Ň eby si ħ wycofa ę . Posun ħ ła si ħ za
daleko i nie mogła ju Ň powstrzyma ę dalszego biegu wypadków. Prowadzi poszukiwania i musi by ę
odwa Ň na.
Czy Ň by, hrabio? – Phoebe starała si ħ mówi ę głosem chłodnym i rozbawionym. – Nie
miałam wyj Ļ cia. Prosz ħ si ħ nie obawia ę , jestem pewna, Ň e kiedy usłyszy pan to, co mam do
powiedzenia, nie b ħ dzie pan Ň ałował tego spotkania i wybaczy pan moje drobne oszustwo.
– Je Ļ li przywiodła mnie tu pani, aby si ħ pyszni ę swym najnowszym tryumfem, ostrzegam,
Ň e nie lubi ħ przegrywa ę .
– Tryumfem? – Phoebe zamrugała skrytymi za woalk Ģ oczyma. Po chwili zdała sobie
spraw ħ , Ň e Wylde mówi o przyn ħ cie, jakiej u Ň yła, by go tu Ļ ci Ģ gn Ģę . – Ach, tak, ta ksi ĢŇ ka. Jed Ņ my,
hrabio. Z pewno Ļ ci Ģ Ļ pieszno panu, tak samo jak mnie, obejrze ę r ħ kopis. Nie oparł si ħ pan mojemu
zaproszeniu, by go zobaczy ę , cho ę to ja jestem now Ģ wła Ļ cicielk Ģ .
Gabriel pogłaskał szyj ħ ogiera dłoni Ģ w r ħ kawiczce.
– Dzielimy, jak si ħ wydaje, zainteresowanie Ļ redniowiecznymi manuskryptami.
– To prawda. Jest pan zły, Ň e to ja znalazłam Rycerza i czarnoksi ħŇ nika i odkryłam, Ň e jest
na sprzeda Ň . Musi pan jednak przyzna ę , Ň e w moich poszukiwaniach wykazałam si ħ sprytem i
przenikliwo Ļ ci Ģ . Manuskrypt był tu, w Sussex, praktycznie rzecz bior Ģ c, tu Ň pod pa ı skim nosem.
Gabriel skłonił głow ħ w uznaniu jej osi Ģ gni ħę .
– Ma pani nadzwyczajne szcz ħĻ cie w tej dziedzinie. To ju Ň trzeci taki r ħ kopis w ci Ģ gu
ostatnich tygodni, do którego pani dociera przede mn Ģ . Czy mógłbym zapyta ę , dlaczego go pani po
cichu nie wywiozła, jak dwa poprzednie?
– Dlatego, Ň e chciałam z panem porozmawia ę . Pisałam o tym w listach. – Phoebe zawahała
si ħ , po czym dodała ciszej: – Szczerze mówi Ģ c, pomy Ļ lałam tak Ň e, Ň e lepiej b ħ dzie mie ę dzisiejszej
nocy opiekuna.
– Aha!
– Doszłam do przekonania, i Ň pan Nash jest bardzo dziwnym człowiekiem, nawet jak na
kolekcjonera starych ksi ĢŇ ek – mówiła dalej Phoebe. – Warunki, jakimi obwarował godzin ħ
przekazania manuskryptu, sprawiły, Ň e poczułam si ħ do Ļę nieswojo. Nie lubi ħ załatwia ę interesów o
północy.
– Nash zachowuje si ħ dziwniej ni Ň zwykły, pocieszny ekscentryk – przyznał Gabriel.
– Twierdzi, Ň e jest stworzeniem nocnym, jak nietoperz. Pisze w listach, Ň e jego
gospodarstwo działa według zasad odmiennych od reszty Ļ wiata. ĺ pi, kiedy inni pracuj Ģ , i pracuje,
kiedy inni Ļ pi Ģ . Bardzo dziwne, prawda?
4
– Bardzo dobrze pasowałby do wielkiego Ļ wiata – orzekł sucho Gabriel. – Wi ħ kszo Ļę
towarzystwa bawi si ħ cał Ģ noc i Ļ pi w dzie ı . Przypuszczam jednak, i Ň miała pani racj ħ , nie chc Ģ c si ħ
z nim spotyka ę sam na sam o północy.
Phoebe u Ļ miechn ħ ła si ħ .
– Ciesz ħ si ħ , Ň e popiera pan mój plan zabrania ze sob Ģ towarzysza.
– Popieram, cho ę przyznam, i Ň dziwi Ģ mnie nieco pani obawy. Do tej pory nie przejawiała
pani zbytniej ostro Ň no Ļ ci ani roztropno Ļ ci.
Policzki Phoebe zaczerwieniły si ħ .
– Kiedy wyrusza si ħ na poszukiwania, nale Ň y by ę Ļ miałym, hrabio.
– Zatem wyruszyła pani na poszukiwania?
– Owszem.
– Rozumiem. W tej sytuacji musz ħ si ħ przyzna ę , Ň e i ja mam zamiar zaj Ģę si ħ dzi Ļ pewnymi
poszukiwaniami.
Chłodny dreszcz l ħ ku przeszył Phoebe.
– Tak, hrabio? A czegó Ň one dotycz Ģ ?
– Nie tylko perspektywa obejrzenia manuskryptu Nasha przywiodła mnie tu dzisiaj,
Zamaskowana Damo.
– Doprawdy? – By ę mo Ň e plan jednak zadziałał, pomy Ļ lała Phoebe. Mo Ň e naprawd ħ udało
jej si ħ obudzi ę ciekawo Ļę Wylde'a, tak jak na to Uczyła. – Ciekaw pan jest, co mam do
powiedzenia?
– Nieszczególnie. Ale chciałbym pozna ę mojego nowego przeciwnika. Uwa Ň am, Ň e nale Ň y
zna ę swoich wrogów mówił Gabriel, chłodno obserwuj Ģ c Phoebe. – Nie wiem, kim pani jest, lecz
od jakiego Ļ czasu zakłóca pani mój spokój. Mam do Ļę pani gier.
Phoebe znów poczuła si ħ z lekka nieswojo. Pomy Ļ lne zako ı czenie poszukiwa ı wydawało
si ħ bardzo odległe.
– Przypuszczam, Ň e jeszcze kiedy Ļ si ħ spotkamy. Jak sam pan mówił, interesujemy si ħ
kolekcjonowaniem takich samych ksi ĢŇ ek i manuskryptów.
Skórzane siodło skrzypn ħ ło, kiedy Gabriel podjechał bli Ň ej Phoebe.
– Czy pani ostatnie zwyci ħ stwa sprawiły pani przyjemno Ļę , moja Zamaskowana Damo?
– Oczywi Ļ cie. – Phoebe u Ļ miechn ħ ła si ħ mimo zdenerwowania. – Jestem bardzo
zadowolona z moich ostatnich zdobyczy. S Ģ doskonałym nabytkiem do mojej biblioteki.
– Rozumiem. – Krótka pauza. – Czy Ň nie jest to z pani strony nieostro Ň no Ļę zaprasza ę mnie
na Ļ wiadka pani najnowszego zwyci ħ stwa?
Znacznie bardziej nieostro Ň ne, ni Ň mógł przypuszcza ę , pomy Ļ lała Phoebe.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin