Simbelmyne 17 Dodatek.pdf

(579 KB) Pobierz
Microsoft Word - simbelmyne_17_md.doc
MATERIAŁY DODATKOWE
pae ah odog (# 17)
echuir (przedwiośnie) ‘04
93933677.001.png
STRONA 2
MATERIAŁY DODATKOWE
Simbelmynë# 17
Parmadili
to nazwa Sekcji Tolkienowskiej Śląskiego Klubu Fantastyki w Katowicach, którą
w latach 80-tych XX wieku założył Andrzej Kowalski (Bilbo Brandybuck)
Simbelmynë
czyli ‘Niezapominka‘ (II 136) to magazyn Sekcji Tolkienowskiej „Parmadili”. Prezentuje
on postać i dzieło J.R.R. Tolkiena oraz dokonania ruchu tolkienowskiego w Polsce
i w „Szerokim Świecie”. Pismo podejmuje problematykę Tolkienowskiej epopei
i propaguje wartości drogie jej autorowi. W zasięgu zainteresowań są jednak również
inni pisarze fantasy, szczególnie z kręgu oksfordzkich Inklingów.
pae ah odog (# 17)
echuir (przedwiośnie) ‘04
Treść
Od redakcji
2
Piotr „Neratin” Florek – Quid Redigast cum Boromir
3
Michał Leśniewski – Re Quid Radagast cum Boromir
7
Piotr „Neratin” Florek – Si hoc legere scis, nimium eruditionis habes
15
Ilustracje
Artur Rackham – Bogini Freya (z cyklu „Pierścień Nibelunga”)
okładka
OD REDAKCJI
Po raz pierwszy publikujemy w Internecie teksty uzupełniające do drukowanej wersji naszego magazynu.
„Simbelmynë – materiały dodatkowe” zawiera teksty, które postanowiliśmy przedstawić jako tekst dostępny
on-line. Liczymy też na dalszy ciąg dyskusji nad tekstem Quid Redigast Cum Boromir . A wszystkim gościom
Niezapominki i czytelnikom Simbelmynë życzymy interesującej lektury!
z hobbickim pozdrowieniem
Ryszard Derdziński (Frodo Maggot, Galadhorn)
& Tomasz Gubała (Tom Goold)
93933677.002.png 93933677.003.png
Simbelmynë# 17
MATERIAŁY DODATKOWE
STRONA 3
Piotr „Neratin” Florek
QUID REDIGAST CUM BOROMIR ?
Jak się okazuje, wiele. Być może.
Jak pewnie wszyscy wiedzą, na samym początku literackiej drogi Tolkiena ( drogi do Śródziemia ) związki
pomiędzy światem przedstawionym jego sztucznej mitologii, a Europą były dosłowne. To czasy 'mitologii dla
Anglii', tworzenia 'zagionionej epiki anglosaskiej' czasów siódmej inwazji. Tolkien dopiero wyrasta
z młodzieńczego nacjonalizmu ( 'Napływ wielosylabicznych barbaryzmów' lat szkolnych), ciągle zazdroszcząc
sąsiadom, z których kulturą historia obeszła się łaskawiej: 'To właśnie dzięki Eriolowi i jego synom Engle (tzn.
Anglowie) posiadają prawdziwą wiedzę o fairies, o których Iras i Wealas (Irlandczycy i Walijczycy) mówią rzeczy
niestworzone' .
By nie truć znowu o 'Księdze Zaginionych Opowieści': to właśnie wtedy zaistniała oś Zachód-Wschód,
stanowiąca jeden z fundamentów konstrukcyjnych tolkienowskich światów przedstawionych. Przyczyna jest
prosta i oczywiste: nowa Anglia ( Englene londe ) leży na zachód od starej Anglii ( Angeln ); podobnie jak Atlantyk
( Gârsecg ) w stosunku do wybrzeży północno-zachodniej Europy. A tam właśnie umiejscawiał Tolkien elficki
Avallon , Tir na Nog , Tol-Eressea .
Wiemy już, co robił Zachód. A Wschód? Był Miejscem Przebudzenia, oczywiście. To właśnie z dalekiego
wschodu Wielkich Krain pochodzą ludzie (i elfowie też).
Wydaje się, że Tolkien wykorzystał tu po prostu idee, najpełniej wyrażone przez Vere Gordon Childe'a
(rówieśnika JRRT, archeologa i filologa) w głośnych dziełach 'Świt cywilizacji europejskiej' (1925) i 'Ariowie.
Indoeuropejskie początki' (1926), ale pojawiające się i wiele lat przed nim (np. u Otto Schradera, autora pracy
'Językoznastwo porównawcze a prahistoria' z 1883): o indoeuropejskich przodkach Europejczyków, którzy mieli
przed przybyciem na Zachód mieszkać na stepach południowiej Rosji - teoria alternatywna wobec szeroko
w owym okresie rozpowszechnionych tez Kossinny, szukającego Urheimat w Skandynawii.
Tak czy inaczej, ta pierwotna anizotropia świata przedstawionego przetrwała, nawet wtedy gdy powiązania
późniejszego Śródziemia i Europy przestały być takie – oczywista. Elfowie zawsze mieli już odpływać
na najdalszy Zachód, a ze Wschodu napływać miały kolejne plemiona ludzkich barbarzyńców...
No właśnie, barbarzyńcy. Początkowo ludzcy bohaterowie opowieści Tolkiena należeli do rzeczywistości
historycznej, nie quasi-mitycznej: byli Saksonami ( Ingwaiwar ), Rzymianami ( Rûmhoth ), Anglosasami ( Luthien ),
z tego czy innego okresu. Zmieniło się to wraz z zarzuceniem formuły 'Księgi Zaginionych Opowieści',
i przeniesieniem akcji mitologii daleko wstecz.
Tolkien zaczął wtedy rozbudowywać historię wczesnych ludzi - było to zresztą niezbędne wraz z coraz większą
rolą, jaką grali w Historii Gnomów ludzcy bohaterowie. 'Qenta Noldorinwa' mówi nam, że 'gdy Słońce po raz
pierwszy wzeszło nad światem, młodsze dzieci ziemi przebudziły się w kraju Eruman na wschodzie wschodu' . To
właśnie w tym tekście po raz pierwszy pojawia się także zróżnicowanie etniczne wczesnych plemion ludzkich:
Tolkien wyróżnia tu plemiona Bëora i Hadora, które w tej właśnie kolejności przybyły do Broseliand , oraz
Plemiona Wschodu, smagłych ludzi z rodu Bóra i Ulfanga. W nieco późniejszych 'Rocznikach Beleriandu' pojawia
się także ród Haleth, rozwinięta zostaje także charakterystyka Smagłych Ludzi - co ważne, tu po raz pierwszy Bór
podniesiony zostaje do rangi wiernego Easterlinga. Pójdźmy dalej: w kolejnych wersjach tych tekstów wreszcie
pojawia się nasz bohater: Boromir, syn Bóra.
Czy Boromir jest 'słowiański'? Cóż, podobieństwo do Władymira ijemu podobnych jest oczywiste,
i niejednokrotnie pojawiały się hipotezy o takiej właśnie inspiracji. Przede wszystkim należy jednak wskazać, iż
jako pierwsze pojawiło się imię Bór - i to od niego utworzono kolejne: Borlas, Boromir, Borthandos , tak jak Ulfand,
Uldor, Ulfast, Ulwar ... A to czyni tę teorię mało prawdopodobną - w końcu Tolkien najpierw musiał wymyślić
przyrostek ('klejnot'), by możliwe się stało dostrzeżenie podobieństwa Boromira do Władymira, co odwraca nam
przyczynę i skutek.
STRONA 4
MATERIAŁY DODATKOWE
Simbelmynë# 17
Paradoksalnie, teza o słowiańskiej inspiracji nie na wiele by nam się przydała - jeden wyjątek nie tworzy reguły.
Mamy jednak od inspiracji coś silniejszego: etymologię imienia Boromir. Zaraz ktoś zaprotestuje, wyciągając
'Władcę Pierścieni', gdzie Tolkien imię to określa jako mieszane, tzn. quenyańsko-sindarińskie. Ale jest ono
przecież znacznie starsze - i to nie tylko w ramach świata przedstawionego (gdzie noszono je na pamiątkę
dziadka Barahira), ale i w naszej rzeczywistości. Sięgnijmy po 'Etymologie'... W opisie rdzenia BOR- wspomina
się noldorińskie imiona nadane 'wiernym ludziom': Bor, Borthandos, Borlas, Boromir . Dodatkowo Tolkien
zaznacza, że 'Boromir jest starym N[oldorińskim] imieniem starożytnego pochodzenia, noszonym także przez
Gnomy' . Cóż, tutaj także Boromir jest elficki - nie nalezy jednak zapominać, że właśnie w tym okresie Tolkien
zaczął eksperymentować z genealogiami rodu Barahira, czyniąc jego przodkiem właśnie Boromira. A także, co
ważniejsze, synowie Bóra są tutaj już na dobre wiernymi, zasłużyli więc na zaszczyt noszenia gnomijskich
imion...
Istnieje jednak nieco wcześniejszy tekst, w którym sprawy imion przedstawione są zupełnie inaczej. Mam tu
na myśli oczywiście 'Lammas'. W części poświęconej ludziom i ich językom czytamy:
'Ale inni Ludzie, jak na to wygląda, pozostali na wschód od Eredlindon, zachowując swoją mowę. I to z tego
właśnie języka, spokrewnionego blisko z taliska, po wielu wiekach zmian pochodzą języki które wciąż są żywe
na Północy ziemi. Jednak smagły lud Bóra i Uldora przeklętego nie należał do tej rasy. Posługiwali się inną
mową, zaginioną bez śladu innego niż imiona tych ludzi.'
Sformułowanie to, wraz ze szczątkową (jak na razie) wiedzą na temat szczegółów konstrukcyjnych języków
taliska, mørk i hvendi , świadczy że związek pomiędzy tymi językami, a językami które stanowiły ich 'inspirację':
gockim, staroangielskim i staroislandzkim (a które dla czytającego/wysłuchującego 'Lammas' Ælfwine były 'wciąż
żywe na Północy' ), Tolkien umieścił i wewnątrz świata przedstawionego: jak widać z powyższego cytatu, związek
ten miał być genetyczny.
Nie był to oczywiście pierwszy i ostatni raz, praktyki takie można dostrzec w kilku miejscach. Tolkien
wprowadził elfickie etymologie dla Atlantydy, Irlandii i Anglii; adûnaickie dla Avallon. W qenya Sahora to
'Południe' (od SAHA , 'gorąco'), zaś nenuvar - 'jezioro porośnięte liliami'. Z 'Opowieści o Ælfwine' wiemy,
że staroangielski tûn (> town, ton ) związany jest z elfickim Túna. Powszechnie znany jest też wywód Q. arda N.
garð < 3AR- > PIE. *ghor-dho- > OE geard , OS gard , OHG gart , ON gardhr ...
Ale tym razem widać świadomy zamysł, który - być może - legł u podstaw szerszego systemu. Systemu,
w ramach którego bórian mógłby być językiem nie tylko neo-prasłowiańskim, ale i umownym przodkiem
prasłowiańskiego - siostrzanym ('inna mowa') względem języków germańskich.
Pojawia się tutaj zaraz zastrzeżenie: założywszy, że to prawda - czego możemy się spodziewać po bórianie ?
Cóż, wbrew często powtarzanym opiniom, znajomość języków słowiańskich nie była mocną stroną Tolkiena.
Nawet gdyby bórian zaistniał w postaci bogatszej niż kilka imion i nazw własnych (a wiele wskazuje na to, iż jest
to szacunek optymistyczny), wątpliwe by jego 'słowiańskość' odpowiadała chociażby w nikłym stopniu 'gockości'
taliska.
Tolkienowi to zresztą nigdy nie przeszkadzało: przyjęta przez niego metoda conlangingu nie wymuszała
drobiazgowego kalkowania struktury rzeczywistego języka. Przypomnijmy sobie chociażby qenya: to o tyle trafny
przykład, że Tolkien także i tutaj nigdy nie nauczył się dobrze języka-inspiracji.
Przejdźmy teraz do Radagasta, przyjaciela ptaszków i innych zwierzaczków. Nie chodzi tutaj o samą postać,
natemat której informacje można znaleźć we'Władcy Pierścieni' i'Niedokończonych Opowieściach'.
Najważniejsze dla mojego wywodu jest to, że imię 'Radagast' jest wzmiankowane jeszcze w 'Hobbicie' z 1937
roku - i pozostaje zagadką, po co Tolkien w ogóle je wprowadzał.
' - Jestem czarodziejem - ciągnął Gandalf. - i słyszałem o tobie, nawet jeśli ty nie słyszałeś o mnie, choć być
może doszły cię słuchy o moim ziomku imieniem Radagast, który mieszka nieopodal południowych krańców
Mrocznej Puszczy?'
Znamy kryjącą się za Tomem Bombadilem holenderską historię; wiemy skąd wzięła się Krowa, co
przeskoczyła Księżyc; potrafimy w końcu rozpoznać aluzje do Silmarillionu, które Tolkien wrzucił do 'Hobbita'.
Ale Radagast? Trudno oprzeć się wrażeniu, że poza tym krótkim epizodem istnieje coś jeszcze. 'Nie przeoczcie
kota powoli wynurzającego się z worka!'
Simbelmynë# 17
MATERIAŁY DODATKOWE
STRONA 5
Kto był u naszych południowych sąsiadów, zna na pewno piwo o podobnej nazwie, mianowicie 'Radegast'.
Pytani zaś w tej kwestii tubylcy na pewno ochoczo poinformują nas, że pochodzi ona od imienia słowiańskiego
bóstwa. Wedle najpopularniejszej wykładni Radagast/Radegast to zniekształcony 'Radogoszcz', czyli 'rady-gość',
'dobrze witany gość' ( gość/gast/guest ). Najbardziej znany jest jego opis pochodzący z kroniki Thietmara
z Merseburga, ca. 1018, dotyczący religii Luciców na Połabiu: 'Jest w kraju Redarów pewien gród o trójkątnym
kształcie i trzy zawierający bramy, zwany Riedegost, który otacza zewsząd wielka puszcza ręką mieszkańców nie
tknięta i czczona' . W grodzie tym miała znajdować się świątynia Swarożyca. Nieco późniejszy jest opis Adama
z Bremy, który co prawda Radogoszcz nazywa Rethre, natomiast samego Swarożyca - Redigastem: 'Templum
ibi magnum costructum est demonibys, quorum princeps est Redigast ... Imię miało być drugim, 'osobistym'
mianem Swarożyca. Dla porządku dodać jeszcze trzeba, że nasz wielki językoznawca i badacz mitologii Słowian,
Aleksander Brückner, podważał ( 'zbyteczny dziwoląg' , 'niesłychany bóg' , 'myłka Adamowa' ) istnienie Radagasta -
według niego przeniesiono tylko nazwę grodu na bóstwo, Swarożyca; inni zaś idąc tym tropem wywodzili samą tę
nazwę z redny gozd , 'podmokły las'.
Sięgając głębiej: Jakub Grimm w 'Deutsche Mitologie' łączy słowiańskiego Radegasta/Radigosta z germańskim
Wotanem/Odynem (OHG Wuotan , OS Wôdan , ON Oðinn - oraz, według 'Złotej Księgi Heorrenda z Hagwudu',
elficki Manweg ), a także Merkurym/Hermesem ( Radihost vnuk Kirtov ), posłańcem bogów - a taką właśnie funkcję
we 'Władcy Pierścieni' spełnia czarodziej. Cóż, złapaliśmy 'ślad słowiański' - przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Tak się składa, że drugą możliwą 'inspiracją' dla Radagasta był przywódca Gotów, który poprowadził inwazję Italii
w 405 roku, Radagais czy też Radagaist . O dziwo, jego gocki rodowód także pasuje do układanki, choć w innym
miejscu... O tym jednak niżej.
Tymczasem, szukajmy 'Słowian' dalej. W pierwszych wersjach powieści 'Hobbit' człowiek, do którego wprasza
drużynę krasnoludów czarodziej Gandalf po ucieczce z łap goblinów, nazywa się Medved . 'Medved' to po prostu
медвéдь, miedwied’ (purystów przepraszam za niedoskonałość transkrypcji) - czyli po rosyjsku 'niedźwiedź'. To
słowo występuje zresztą w wielu językach słowiańskich: chorwackim, czeskim, słoweńskim, w ukraińskim jako
wiedmid , nawet w polskim, u Reja, mamy jeszcze 'miedźwiedzia', co miałoby oznaczać, według dwóch różnych
etymologii, 'miód-jedzący' i 'miód-wiedzący' - 'wiedzącego/znającego - w domyśle drogę - do miodu'. To typowy
przykład 'fonoestetyki' w działaniu: Tolkienowi zapewne podobało się i samo brzmienie tego słowa, jak
i znaczenie: 'miedźwiedź' był bardzo podobny takim kenningom jak 'Beowulf' (który, jak wiadomo, oznacza 'wilka
na pszczoły', czyli znów niedźwiedzia).
Choć Christopher Tolkien twierdzi, że 'znaczenie 'Hobbita' dla Śródziemia polega na tym, co spowodował [ - to
znaczy przyczynił się do powstania 'Władcy Pierścieni'], a nie tym czym był' , pewne poszlaki wskazują, iż
utożsamienie ze sobą świata hobbitów i świata Legendarium, Silmarillionu, 'prywatnej mitologii' Tolkiena,
nastąpiło już na etapie 'Hobbita'. Stąd porozrzucane tu i ówdzie aluzje, o których powyżej wspominałem -
pojawiające się nazwy typu Gondolin, odwołania do wojen krasnoludów i orków, a także złych doświadczeń elfów
z krasnoludami, Nekromancer, itd. itp. Można więc rozumieć Radagasta i Medveda jak ślady naprędce skleconej
konstrukcji, dodającej do neo-germańskich 'Przyjaciół Elfów' ich neo-słowiańskich braci.
Podsumowując tę część wywodu: mamy dwa słowiańskie (lub jedno słowiańskie, drugie gockie) imiona, które
pojawiają się nam na wschód od Beleriandu, w Dzikich Krajach - a dokładniej, w okolicy Mrocznej Puszczy.
Spróbujmy więc uściślić rzecz od strony geograficznej. Jeśli chodzi o samą Myrkviðr , Tolkien pożyczył ją sobie
z 'Saga Heiðreks konungs ins vitra', której końcówka jest rozbudowaną 'Hlöðskviða'. Na nieszczęście,
dokładniejsza lokalizacja na podstawie tego tekstu nie jest możliwa (a raczej: możliwych jest wiele wersji
interpretacyjnych) - Mroczna Puszcza jest miejscem, nieopodal którego rozegrała się wielka bitwa między Gotami
a Hunami: 'Hrís þat it mæra, er Myrkvið heita, gröf þá ina helgu, er stendr á Goðþjóðu'.
Każdy znający choć trochę problem obecności Gotów na ziemiach Polskich czy etnogenezy Słowian,
a w szczególności podłoże konfliktu autochtonistów i allochtonistów, powinien w tym momencie wskazać zupełnie
inny tekst: staroangielski 'Widsið', wktórym pojawiają się wydarzenia ibohaterowie sagi oHeiðtreku
(staroangielscy Heaþoric, Sifeca, Hliþe, Incgenþeow, Wyrmhere odpowiadają staroislandzkim Heiðrekr, Sifka,
Hlőðr, Angantýr, Ormarr )- co nie jest takie dziwne, 'Widsið' jest bowiem w sporej części samochwalczą (choć
precyzyjną) wyliczanką słynnych ludów i ich wodzów, do których znajomości przyznaje się autor, tytułowy Widsið
(dosłownie 'daleko-wędrujący', duchowy brat Ælfwine Widlāst ). Nawiasem mówiąc, kilka tych postaci pojawia się
także i w twórczości Tolkiena; a samymi zdarzeniami opisanymi w 'Saga Heiðreks konungs ins vitra' i 'Widsið'
Zgłoś jeśli naruszono regulamin