Georgij Wojtowicz - Ulecz Samego Siebie.pdf

(269 KB) Pobierz
142908761 UNPDF
Dr Georgij Aleksandrowicz Wojtowicz (Mińsk)
Tłum. Antonina i Leszek Mioduchowscy (Lublin)
Ulecz samego siebie. (O leczniczym głodowaniu w pytaniach i odpowiedziach).
Tytuł oryginału "lsceli samogo siebia”
Wydawnictwo "Białoruś", Mińsk 1988
Pytanie 1: Jakie metody tak samo jak terapia głodówkowo - dietetyczna usprawniają biosyntezę w ustroju ludzkim ?
Pytanie 2: Czy ma swoją specyfikę historia rozwoju terapii głodówkowo-dietetycznej w ogóle, jak też w szczególności w
ZSRR i na Białorusi ?
Pytanie 3: Jakie niezwykłe zmiany w narządach wewnętrznych człowieka występują podczas przeprowadzania terapii
głodówkowo -dietetycznej?
Pytanie 4: Jak należy rozumieć oddziaływanie antyradiacyjne terapii głodówkowo-dietetycznej ?
Pytanie 5: W jakim stopniu terapia głodówkowo-dietetyczna odbudowuje funkcje ośrodkowego i obwodowego układu
nerwowego ?
Pytanie 6: Jak wygląda najprostsza i najbardziej racjonalna metodyka przeprowadzania terapii głodówkowo-dietetycznej?
Dieta realimentacyjna
Pytanie 7: Jakie są wskazania i przeciwwskazania do przeprowadzania terapii głodówkowo-dietetycznej, w tym również
metodą frakcyjną?
Pytanie 8: Jak jednak bardziej prosto można wytłumaczyć tak szeroki zakres oddziaływania głodowania leczniczego przy
różnych chorobach ?
Pytanie 1: Jakie metody tak samo jak terapia głodówkowo - dietetyczna usprawniają biosyntezę w ustroju ludzkim ?
Odpowiedź: Oprócz terapii głodówkowo-dietetycznej istnieje szereg innych czynników sprzyjających usprawnieniu biosyntezy
kwasów nukleinowych i innych substancji niezbędnych dla aktywności życiowej człowieka (ssaka). "Drugi oddech"
długodystansowca powstaje w wyniku rozwoju u biegnącego człowieka oddechowej wyrównanej skompensowanej kwasicy. I
właśnie ta kwasica oddechowa w znacznym stopniu zapewnia podwyższone wiązanie dwutlenku węgla przez komórki. Gdyby u
maratończyków nie uruchomił się ten mechanizm to ich rezerwowej tkanki tłuszczowej nie wystarczyłoby nawet na połowę drogi.
Zatrzymanie oddechu (kumbhaka) dzięki ćwiczeniom systemu jogi i jej gimnastyki oddechowej (pranajamy) nawet bez specjalnego
systemu ruchów zapewnia różną jeśli chodzi o długość i intensywność, lecz sterowaną (skompensowaną) kwasicę oddechową, czyli
sprzyja podniesieniu poziomu przyswajania dwutlenku węgla i azotu przez komórki. Wespół z głodówkami przeprowadzanymi przez
jogów, te systematyczne ćwiczenia stale podtrzymują pracę ich immunogenetycznego aparatu na najwyższym poziomie. W ten
sposób prawdziwy jogin utrzymuje jakość pracy swego aparatu immuno- genetycznego na poziomie lepszym niżu każdego
biegacza. Oto dlaczego jogini należą do kategorii ludzi długowiecznych. W tym zakresie ich sposób życia jest badany przez wielu
naukowców z różnych ośrodków naukowych różnych krajów, w tym również przez gerontologów radzieckich. System jogi w Indiach
jest szeroko stosowany przez wszystkie warstwy społeczeństwa indyjskiego. Naucza się jej w szkołach i college'ach, został więc
przyjęty jako akceptowana przez państwo podstawa wychowania, która ma na celu nie tylko doskonalenie własnego ciała, lecz
również zachowanie zdrowia. Przy takim systemie pożywienie może być bardzo skromne bez jakiejkolwiek szkody dla organizmu.
Właśnie tak odżywiają się długowieczni jogini. W ZSRR istnieje wiele odmian oddechowej gimnastyki jogi z zatrzymywanym
oddechem (system K. P. Butejko, J. S. Gulko, P. K. Iwanowa i inne). Wszystkie są oparte na tej samej zasadzie - powstrzymywanie
oddechu za pomocą siły woli, cechujące się wzrostem wiązania dwutlenku węgla przez komórki (co łączy je z terapią głodówkowo-
dietetyczną) jednocześnie zaś znacznie odróżnia od tejże pod względem zakresu i siły odbudowującego oddziaływania na ustrój
ludzki. Głodówce nie towarzyszy wymuszone powstrzymywanie oddechu. Oddychanie podczas głodówki spowalnia się samoistnie
dlatego, że podczas kwasicy większa część dwutlenku węgla nie dociera do płuc, przyswajana po drodze przez komórki naczyń i
krwi. W wyniku tego zmniejsza się wymiana gazowa w płucach. W ten sposób spowalnia się rytm oddechu u aktywnie głodującego
pacjenta. Kontrolowana kwasica podczas terapii głodówkowo-dietetycznej jest wymyślona nie przez człowieka lecz przez naturę.
Najbardziej zaś kompleksowo i bezpiecznie rozwija się ona nie tyle w skutek wzrostu stężenia we krwi dwutlenku węgla, co ciał
ketonowych czemu towarzyszy przesunięcie równowagi kwasowo-zasadowej w stronę kwaśną. Ten kwaśny odczyn krwi podczas
głodowania w warunkach fizjologicznych może w sposób naturalny trwać o wiele dłużej niż sama kwasica oddechowa. Nie godziny,
lecz dziesiątki dni. Być może dlatego głodowanie bardziej mocno i kompleksowo odbudowuje organizm człowieka. Oto dlaczego
skompensowana kwasica głodowa zapewnia jakościowo i ilościowo najbardziej przekonywujący dodatni efekt leczniczo-
profilaktyczny w porównaniu z innymi naturalnymi metodami leczenia.
Wymienione wyżej jak również inne metody osiągania kwasicy oddechowej mogą być stosowane przez dzieci i dorosłych
samodzielnie jako terapia leczniczo-profilaktyczna w okresie wczesnych stadiów rozwoju różnych chorób przewlekłych. Natomiast w
zaawansowanych stadiach chorób mogą one służyć jedynie jako dobry środek wspomagający odbudowę układów i narządów
człowieka podczas przeprowadzania dozowanego głodowania. Zresztą we współczesnych instrukcjach terapii głodówkowo-
dietetycznej zaleca się stosowanie również gimnastyki oddechowej z zatrzymywaniem oddechu, segmentarycznego masażu,
akupunktury, zabiegów wodoleczniczych itd. Wszystkie te naturalne techniki lecznicze poprzez aktywizację ogólnego syndromu
adaptacyjnego w mniejszym lub większym stopniu wzmacniają i usprawniają procesy biosyntezy w organizmie. Sprowadza się to do
przedłużenia procesu odnowy narządów i układów człowieka przeprowadzającego terapię głodówkowo-dietetyczną.
Niektórzy fachowcy od jogicznej gimnastyki oddechowej empirycznie ustalili, że chorzy podczas głodowania szybciej opanowują
kontrolowany sposób oddychania. Podczas głodówki w sposób naturalny zwalnia się rytm oddechu i skurczów serca. Dlatego
chorym, zwłaszcza z niewydolnością oddechową, prościej i łatwiej jest zajmować się tą gimnastyką z zatrzymywaniem wydechu
(wydłużać 1rytm oddechu). Zatrzymywanie oddechu w czasie pływania podwodnego również łatwiej jest osiągane podczas
głodowania. Dlatego podczas głodowania można pozostawać pod wodą znacznie dłużej. Wśród innych czynników sprzyjających
podniesieniu jakości syntezy kwasów nukleinowych na szczególną uwagę zasługuje obniżenie temperatury komórek fizjologicznych
(leczenie chłodem). Zresztą w okresie głodowania obserwuje się pewne obniżenie temperatury ciała. Naukowcy japońscy
opracowali metodę obniżania temperatury komórek człowieka. Komory ze specjalnymi przyrządami pozwalają na pewien czas
obniżyć temperaturę niektórych komórek powłoki skórnej. Otrzymano pierwsze wyniki leczenia - trwałe remisje takiej choroby jak
gośćcowe zapalenie stawów. Przy tej przewlekłej chorobie niszczone są wszystkie bariery ustroju, aż do ostatniej łącznotkankowej.
Choroba ta należy do chorób rozlanych tkanki łącznej. Jednak żywa materia okazuje się być tak doskonałą, że nawet w takich
przypadkach możliwa jest pomyślna odbudowa ustroju ludzkiego, czyli przedłużenie w ten sposób życia. Ten kierunek naukowo-
medyczny stosowany razem z TGD może mieć pomyślne perspektywy we współczesnym lecznictwie. Pewną poprawę biosyntezy i
wzmożonego wiązania dwutlenku węgla można osiągnąć stosując szereg leków. Np. taki preparat jak dibazol przy wprowadzeniu do
ustroju na jakiś czas zmienia równowagę kwasowo-zasadowąwe krwi w stronę kwaśną, a jednocześnie nie szkodzi. Poprzez to
dibazol usprawnia biosyntezę w organizmie pacjenta. Dlatego preparat ten początkowo był stosowany jako środek obniżający
ciśnienie nadciśnieniowcom, a potem znalazł szerokie zastosowanie między innymi również jako środek immunokorygujący. Im
bardziej wąskie jest oddziaływanie leku na systemy i narządy człowieka, tym więcej działań ubocznych obserwują lekarze. Im zakres
działania leków i metod jest szerszy, tym mniej szkód powodują w organizmie te preparaty. Wyjątek stanowią leki bezpośrednio
działające na przyczynę zachorowania. Za przykład może posłużyć specyficzne leczenie wielu chorób
infekcyjnych i pasożytniczych.
Lekarze powinni zwrócić większą uwagę na leki działające poprzez usprawnienie biosyntezy przy pomocy wprowadzenia
do ustroju kompleksu mikroelementów. Według danych akademika M. F. Gułyjego, proces wiązania dwutlenku węgla przez komórki
wzmaga się wskutek zastosowania wielu mikroelementów i szeregu jonów. Np. potas, magnez, mangan i inne nieznacznie ale
wyraźnie usprawniają procesy wiązania dwutlenku węgla. Za to sód, wapń- przeciwnie utrudniają przebieg tych procesów. Znacznie
bardziej skuteczne jest w tym względzie wprowadzenie do organizmu mikroelementów i jonów, które usprawniają biosyntezę w
organizmie. Do najbardziej doskonałych leków odbudowujących system odpornościowy należy bardzo stary środek ludowy - mumie\
. Zawiera on praktycznie cały arsenał mikroelementów usprawniających biosyntezę. Właśnie dlatego regeneracja uszkodzonych
narządów wewnętrznych przy właściwym stosowaniu tego leku (we właściwym czasie i w odpowiedniej dawce) odbywa się
przeważnie poprzez narastanie nabłonka (zagojenie się bez blizny). Podobne działanie (aczkolwiek nie tak wyraźne) posiada
również szereg innych leków odbudowujących aparat immunogenetyczny: złoty korzeń (Rhodiola* Rosea L.), Eleuterococe, żeń-
szeń, Dioscorea Caucasica Lypsky\ Spośród leków, najbardziej szerokie spektrum działania mają środki odbudowujące aparat
immunogenetyczny. Ludzie stosują mumie przy najrozmaitszych zachorowaniach: urazowych, kardiologicznych, płucnych,
żołądkowo-jelitowych, chirurgicznych, onkologicznych itd. Leningradzki Instytut Onkologii (prof. K. F. Belinowa) w roku 1980
poinformowało przeciwnowotworowym działaniu mumie w doświadczeniach przeprowadzonych na zwierzętach, którym
zaszczepiono najbardziej złośliwy nowotwór - mięsak limfatyczny Plissa. Po podaniu dużych dawek mumie (250 mg na kg wagi
ciała) odnotowano u tych ssaków zahamowanie wzrostu tego mięsaka limfatycznego. Czas już by służba farmakologiczna ZSRR nie
ograniczała zastosowania mumie jedynie z tego powodu, że efekty odbudowy immunologicznej przy zastosowaniu tego środka z
różnych źródeł różnią się siłą oddziaływania, i że jakoby trudno jest go dawkować. Doświadczenie ze stosowania mumie wykazuje,
że nawet gdy przypadkowo zwiększy się dawkę dziesięciokrotnie lub więcej, nie obserwuje się żadnych skutków ubocznych. Tak też
powinno być przy odbudowie aparatu immunogenetycznego. Wynika z tego, że nie istnieje problem ustalania dawek mumie. Na
początek można dać choremu zwykłe lub aplikacyjne dawki, i jeżeli nie daje to efektu leczniczego z powodzeniem można zwiększyć
ilość podawanego leku, nie lękając się o skutki. Oto cały problem, który stanął na drodze szerokiego zastosowania tego
doskonałego leku. Spróbować zorganizować wydobycie na skalę przemysłową leku mumie lub stworzyć jego odpowiednik dla
szerokich warstw ludności, to jest perspektywiczne zadanie dla służby zdrowia ZSRR. Ciekawą chociaż mało zbadaną jest sprawa
leczenia chorych z chorobą wieńcową i innymi patologiami metodą umieszczenia ciała pacjenta do poziomu szyi w specjalnym
worku wypełnionym dwutlenkiem węgla. Metoda ta jest stosowana w Centralnym Instytucie Kurortologii i Fizjoterapii w Moskwie.
Jeżeli zostanie dowiedzione, że komórki skóry bardziej skutecznie niż zwykłe przyswajają dwutlenek węgla spoza ustroju, metoda ta
ma przed sobą duże perspektywy. Największe zainteresowanie budzi doświadczenie zastosowania w medycynie promieni
laserowych. Ta czerwona wiązka promieni o długości fali 0,63 \)m\1m użyta w ściśle określonej dawce, wykazuje miejscowy efekt
regenerujący podobny do głodówek i mumie, czyli powoduje gojenie się bez wytwarzania się blizn np. wskutek zarastania
nabłonkiem świeżych wrzodów dwunastnicy i żołądka. Promień laserowy to wiązka światła, lecz światła niezwykle spójnego,
koherentnego, o wielkiej, dającej się regulować energii i średnicy wiązki. Dla zapewnienia efektu fotosyntezy w tym przypadku
wystarczy widocznie skierować na komórkę wzmocnioną wiązkę promieniowania świetlnego. Można więc przypuszczać, że
promienie laserowe znajdą bardzo szerokie zastosowane w medycynie jako środek odbudowujący pracę aparatu
immunogenetycznego.
Ta najbardziej współczesna metoda w lecznictwie ma bez wątpienia duże perspektywy. Połączenie starożytnej metody
odbudowującej odporność- głodowania, z najbardziej współczesną- laserem, poszerzy miejmy nadzieję możliwości ich
zastosowania w medycynie.
Pytanie 2: Czy ma swoją specyfikę historia rozwoju terapii głodówkowo-dietetycznej w ogóle, jak też w
szczególności w ZSRR i na Białorusi ?
Odpowiedź: Jak zaznaczono wcześniej, początki stosowania pełnego dozowanego głodowania w celach leczniczych i
profilaktycznym kryją się w mrokach zamierzchłej przeszłości. Leczniczo-profilaktyczne znaczenie głodowania było znane w
starożytnym Egipcie, Indiach, Grecji i Rzymie. W podstawowym *podręczniku nauki lekarskiej Tybetu "Cziud-Szi" (IV wiek przed
n.e.) wskazywano na leczenie głodem i odżywianiem. Według podań Budda oraz Jezus Chrystus przeprowadzali długie głodówki.
Starożytni gloryfikowali ascetyczny tryb życia. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że instytucja postów przewidziana przez starożytne
religie, to powstrzymywanie się od jedzenia przez czas dłuższy przez kapłanów, a przez krótkie okresy przez całą pozostałą
ludność.
Sokrates i Platon regularnie przeprowadzali wielodniowe profilaktyczne kursy głodowania, które wedle ich zdania sprzyjały
osiągnięciu "wyższego stopnia umysłowej przenikliwości". Pitagoras w tym celu głodował systematycznie po 40 dni, i nakłaniał do
głodowania swych uczniów, uważając, że rozwija to "percepcję umysłową". Sławni lekarze starożytności - Hipokrates, Awicenna,
Asklepiades, Aulus Cornelius Celsus i inni z powodzeniem leczyli ludzi metodą dozowanego głodowania. W średniowieczu
wenecjanin L. Cornaro wskazywał na celowość stosowania pełnego głodowania i podkreślał, że wskutek tego przedłuża się życie
ludzkie. Lekarz z Neapolu A. Ferras polecał chorym długie powstrzymywanie się od jedzenia, nawet w leczeniu *takiej choroby jak
kiła. Lekarz niemiecki Weerkawe stosował głodowanie w połączeniu ze środkami farmakologicznymi do leczenia *kiły. Fridrich
Hoffman wspominał o pomyślnym wpływie głodowania na nadkrwistość oraz wrzody złośliwe, egzemę, kataraktę i inne *choroby.
Inny lekarz niemiecki H. R. Hufeland (1956) w książce "Sztuka przedłużania życia ludzkiego - makrobiotyka" wskazuje na
głodowanie lecznicze. Medyk szwajcarski Paracelsus i angielski lekarz Chain szeroko stosowali głodowanie przy różnych chorobach
organów wewnętrznych. W XVII, XVIII i XIX wieku głodowanie lecznicze najszerzej praktykowane było w Niemczech, Anglii, Francji i
Szwajcarii. W Rosji pierwsze informacje wskazujące na efekt leczniczy głodówek pojawiły się w XVII w. Wjeniaminow (1769) zalecał
głodówkę leczniczą w przypadkach przewlekłych chorób przewodu pokarmowego. W 1822 r. prof. L. A. Struwe aktywnie propagował
głodówki lecznicze. Profesor Uniwersytetu Moskiewskiego I. G. Spasskij (1834) z powodzeniem zastosował głodowanie w leczeniu
szeregu chorób przewlekłych. N. L. Zeland (1888) wniósł wielki wkład do zagadnienia głodowania leczniczego jako badacz
eksperymentator.
W Ameryce głodowanie w celu leczniczym pierwszy zastosował w roku 1877 E. Dewey. Specjalista ten był zwolennikiem
długich kursów głodowania. Metodą tą leczył otyłość, wiele chorób układu pokarmowego oraz inne przewlekłe zachorowania
narządów wewnętrznych. Uczennica Dewey'ego Linda Hazzard uzupełniła głodowanie zabiegami dodatkowymi takimi jak: zabiegi
wodolecznicze, masaż, gimnastyka. Podkreślała, że ludzie z powodzeniem mogą przechodzić po głodówce na odżywianie
wegetariańskie. Rzeczywiście wielu pacjentów po przeprowadzeniu terapii głodówkowo-dietetycznej bezproblemowo i bez
jakichkolwiek szkód dla organizmu przechodzi na wegetariański tryb życia. Wiodący w ZSRR propagator, badacz i praktyk
dozowanego głodowania prof. J. S. Nikołajew jest wegetarianinem już przeszło pół wieku.
Lekarz Tajner (1880) nazywał to leczenie "eliksirem młodości". Przed głodowaniem Tajner był słabym i chorowitym
człowiekiem. Jednakże w wieku 52 lat, gdy już nie miał nic do stracenia, przeprowadził40-dniowągłodówkęi pozbył się swych
"bolączek". Przeżył jeszcze 31 lat. W ogóle naturopaci amerykańscy wskutek regularnego leczniczego głodowania wykazywali się
długowiecznością.*
Doświadczenia Maeitchen'a, H.Sheltona, Alsanfe'a\ , Wegera, Tildena i innych wskazują na pomyślne stosowanie
leczniczego głodowania w szeregu przypadków zachorowań na raka piersi i żołądka oraz na wyleczenia chorych na białaczkę i
niedokrwistość złośliwą. De Vries zwraca również uwagę na pomyślne leczenie gruźlicy, marskości wątroby, choroby Addisona,
nadczynności tarczycy, choroby Heinego-Medina i wielu innych zachorowań metodą głodówki dozowanej, którą inni uważali za
przeciwwskazaną.
Jednakże w świecie naukowym wciąż nie było poważnego stosunku do tych publikacji. Rzecz w tym, że koncerny
farmakologiczne Zachodu nie pozwalają, wprost czy w sposób pośredni, by lekarze stosowali w praktyce lub badali naukowo
metodę leczniczego głodowania. Jest to dla nich niekorzystne. Są konkurentami tej metody. Farmakologiczna mafia usiłuje otoczyć
swą opieką większość lekarzy i naukowców, "dokarmiając" ich finansowymi dotacjami.
Koniec XIX i początek XX stulecia obfitował w wydarzenia w dziedzinie głodówek. Rozpoczęto w owym czasie badania
doświadczalne, które zapoczątkowały wkład do teoretycznego uzasadnienia mechanizmów działania tej terapii. Jeszcze w
doświadczeniach N. L. Zelanda (1888) na kogutach poddanych wielokrotnemu dozowanemu głodowaniu ustalono, że ptaki były
Zgłoś jeśli naruszono regulamin