W ciągu ostatnich pięciu miesięcy Polacy dopłacili do Unii Europejskiej ponad 1,5 mld zł.pdf

(69 KB) Pobierz
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy Polacy dopłacili do Unii Europejskiej ponad 1,5 mld zł
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy Polacy dopłacili do Unii
Europejskiej ponad 1,5 mld zł
Aktualizacja: 2009-02-3 9:54 pm
W wyniku nieudolności rządu Donalda Tuska spełniają się najgorsze przepowiednie eurosceptyków. Nie
dość, że urzędnicy z nadania PO–PSL pozyskali ze środków unijnych o 20 mld zł mniej, niż zakładał
budżet, to jeszcze w ciągu ostatnich pięciu miesięcy Polacy dopłacili do Unii Europejskiej ponad 1,5 mld
zł!
Tak tragicznej sytuacji nie było nawet za rządów SLD, kiedy to zdołaliśmy pozyskać jedynie 16 proc.
dostępnych środków unijnych. Należy przy tym pamiętać, że urzędnicy Leszka Millera i Marka Belki
mogli tłumaczyć swoje słabe wyniki brakiem doświadczenia w rozmowach z instytucjami UE, a także
znikomą aktywnością polskich obywateli i firm, niepotrafiących wtedy jeszcze występować o unijne
fundusze.
Dziś – płacąc miesięcznie kilkaset milionów euro składki członkowskiej – nie dostajemy od Unii prawie
nic. W czasie ogarniającego Polskę kryzysu może okazać się to dla naszej gospodarki zabójcze.
Jak marnować pieniądze
Doszło do tego, że rząd Donalda Tuska upomniany został parę dni temu przez… Komisję Europejską.
Eurokraci zganili nas za słabe wykorzystanie europejskich pieniędzy i brak pomysłów na przyspieszenie
rozdziału tych środków. Z czego dokładnie wynikła ta krytyka? Jak wynika z szacunkowych danych o
wykonaniu budżetu za 2008 r. – zamiast planowanych 35,3 mld zł, które miały zostać
przetransferowane z kasy unijnej do Polski, udało nam się pozyskać jedynie 15,1 mld. Zrealizowano
więc zaledwie 43 proc. zakładanych dochodów ze środków unijnych!
=”justify”>Ta statystyka jest jeszcze bardziej przerażająca, gdy zagłębimy się w szczegóły. Aż 15 z 20
mld zł, których zabrakło w budżecie państwa, pochodzić miało z funduszy strukturalnych. Są to
ogromne kwoty, przeznaczone przez UE na modernizację naszej gospodarki i infrastruktury; rozdziela
się je w ramach gigantycznych programów, m.in. Europejskiego Funduszu Społecznego i Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego. Co ważne: w pozyskiwaniu środków z tych funduszy wcale nie
przeszkadza dekoniunktura gospodarcza (przyznała to sama Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju
regionalnego), lecz skomplikowane przepisy i nieudolność urzędników. W tej ostatniej kwestii rząd PO–
PSL radzi sobie zdecydowanie najgorzej.
Dowód? „GP” dotarła do najnowszych statystyk (z 30 I 2009 r.) dotyczących wdrażania funduszy
strukturalnych na lata 2007–2013. Chodzi przede wszystkim o tzw. programy operacyjne, dzięki którym
poziom życia Polaków ma zbliżyć się do standardów zachodnioeuropejskich. I tak: w ramach programu
Infrastruktura i Środowisko, który umożliwia pozyskanie aż 124 mld zł, podpisaliśmy po dwóch latach
zaledwie trzy (!) umowy o dofinansowanie. Ich wartość wynosi – uwaga – tylko 139 mln zł. W ramach
programu Rozwój Europy Wschodniej (do pozyskania 10,2 mld zł) podpisaliśmy ledwie jedenaście
umów wartych 459 mln zł, w ramach Innowacyjnej Gospodarki (budżet: 40 mld zł) – otrzymamy środki
rzędu 4 mld zł. Wartość umów programu Kapitał Ludzki (50 mld zł) wyniosła zaś 6 mld zł.
1
Polacy zrzucają się na Unię
Indolencja aparatu urzędniczego odpowiedzialnego za pozyskiwanie i rozdział funduszy unijnych
spowodowała jednak nie tylko 20-miliardową „dziurę” w budżecie. Z wyliczeń, jakich dokonaliśmy na
podstawie oficjalnych danych Ministerstwa Finansów, wynika jednoznacznie, że w ciągu ostatnich pięciu
miesięcy polscy podatnicy dopłacili netto do UE przynajmniej 1,5 mld zł! To bezprecedensowy
przypadek w historii naszego członkostwa w tej organizacji.
Statystyki kształtują się następująco:
* wrzesień 2008 r.: środki pozyskane z Unii (Fundusz Spójności, fundusze strukturalne, dochody
Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich, dochody
Agencji Rynku Rolnego): 133,8 mln euro; składka członkowska: 186,4 mln euro; saldo przepływów
finansowych Polska–UE było więc ujemne i wyniosło minus 52,6 mln euro;
* październik 2008 r.: środki pozyskane z Unii: 287,2 mln euro; składka członkowska: 460,8 mln euro;
saldo przepływów finansowych Polska–UE: minus 173,6 mln euro;
* listopad 2008 r.: środki pozyskane z Unii: 283,6 mln euro; składka członkowska: 278,8 mln euro; saldo
przepływów finansowych Polska–UE: plus 4,8 mln euro;
* grudzień 2008 r.: środki pozyskane z Unii: 315 mln euro; składka członkowska: 425,7 mln euro; saldo
przepływów finansowych Polska–UE: minus 110,7 mln euro.
Podsumowując, w ciągu ostatnich czterech miesięcy 2008 r. straciliśmy na członkostwie w UE około
332,1 mln euro, co daje gigantyczną kwotę 1,5 mld zł.
To oczywiście tylko saldo samych transferów pieniężnych, w którym nie uwzględnione zostały np.
ogromne koszty utrzymywania urzędników, których praca – pozyskiwanie funduszy unijnych – od
kilkunastu miesięcy nie przynosi zadowalających efektów (co ciekawe, pod rządami „antyunijnego” PiS
wykorzystanie tych środków było znacznie lepsze, a Komisja Europejska chwaliła nas za postępy). W
2008 r. wydaliśmy m.in. 265 mln zł na samo funkcjonowanie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, a
pamiętajmy, że jeszcze więcej pochłonęły różne agencje „unijne” oraz terenowe i samorządowe
jednostki wdrażania funduszy strukturalnych (np. Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów
Unijnych, utworzona za 40 mln zł, załatwiła w zeszłym roku… sześć z 2,4 tys. wniosków o
dofinansowanie).
Król Donald Szczodry
28 stycznia 2009 r. „Gazeta Wyborcza” napisała, że rząd Donalda Tuska – upomniany przez Komisję
Europejską za fatalny stan wykorzystania unijnych środków – ma już pomysł, jak usprawnić ich
pozyskiwanie. Wszystkie firmy ubiegające się o dofinansowanie z eurofunduszy będą mianowicie
dostawać z budżetu państwa 20 proc. dotacji, o którą się starają. Ma im to pomóc w wyłożeniu własnych
środków na współfinansowaną przez UE inwestycję (własny wkład jest obowiązkowy). Choć pomysł jest
dobry i sprawdzony – nasuwa się pytanie: skąd Ministerstwo Finansów weźmie pieniądze na jego
realizację? Czyżby Donald Tusk i minister Jacek Rostowski w oczekiwaniu na kolejny cud zapomnieli o
28-miliardowej „dziurze” budżetowej, która z miesiąca na miesiąc będzie się jeszcze powiększać?
Całkiem możliwe, bo ostatnie pół roku działalności obu polityków to istny festiwal finansowej beztroski i
międzynarodowego „szpanu”. Najpierw zlekceważono ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny i wydrwiono
tych, którzy dostrzegali w Polsce jego pierwsze objawy: zwolnienia grupowe oraz znaczące
zmniejszenie nakładów na inwestycje. Choć już we wrześniu 2008 r. wpływy do budżetu były niższe o 5
2
mld zł, niż zakładano – a więc Ministerstwo Finansów musiało doskonale zdawać sobie sprawę z
nadchodzącej zapaści – Polacy nadal karmieni byli propagandą sukcesu.
Nastąpiła seria efektownych pożyczek krajom od nas bogatszym. W listopadzie 2008 r. jako państwo,
któremu rzekomo nie groził kryzys (a PKB na jedną osobę wynosi 17,8 tys. dol.), pożyczyliśmy 200 mln
dol. pogrążonej w recesji Islandii (gdzie PKB per capita to 42,6 tys. dol.). Rzecznik Ministerstwa
Finansów Magdalena Kobos tłumaczyła wówczas, że „Polskę stać na taki gest, bo nasze finanse mają
solidne podstawy”. Dwa miesiące później postanowiliśmy udzielić pomocy Łotyszom (PKB na osobę:
18,5 tys. dol.), pożyczając im 100 mln euro. W tym czasie wydaliśmy lekką ręką ponad 90 mln zł na
konferencję klimatyczną w Poznaniu, a szef Kancelarii Premiera Sławomir Nowak zapowiedział, że w
20.
rocznicę „okrągłego stołu” rząd zafunduje Polakom „koncert, jakiego w Polsce jeszcze nie było” (na
kosztującej kilkadziesiąt milionów złotych imprezie wystąpić mają światowe gwiazdy, m.in. Elton John,
Tina Turner i Beyonce).
Dziś okazuje się, że jesteśmy jeszcze zamożniejsi, niż wynikałoby to z ambitnych planów Nowaka. Na
skutek nieudolności rządu Donalda Tuska prawie od pół roku dopłacamy do bogatej Unii Europejskiej i
nic na razie nie wskazuje, by w najbliższych miesiącach tendencja ta miała się odwrócić.
Grzegorz Wierzchołowski
Ile dopłacamy do Unii?
Ponad 1,5 mld zł Polacy dopłacili do Unii Europejskiej w ciągu ostatnich pięciu miesięcy – podaje
Gazeta Polska. Do tego urzędnicy z nadania PO-PSL pozyskali ze środków unijnych o 20 mld zł mniej,
niż zakładał budżet.
Dziś – płacąc miesięcznie kilkaset milionów euro składki członkowskiej – nie dostajemy od Unii prawie
nic. W czasie ogarniającego Polskę kryzysu może okazać się to dla naszej gospodarki zabójcze.
Doszło do tego, że rząd Donalda Tuska upomniany został parę dni temu przez Komisję Europejską za
słabe wykorzystanie europejskich pieniędzy i brak pomysłów na przyspieszenie rozdziału tych środków.
Jak wynika z szacunkowych danych o wykonaniu budżetu za 2008 r. – zamiast planowanych 35,3 mld
zł, które miały zostać przetransferowane z kasy unijnej do Polski, udało się pozyskać jedynie 15,1 mld.
Zrealizowano więc zaledwie 43 proc. zakładanych dochodów ze środków unijnych!
Przykładów jest wiele. Chociaż na program Infrastruktura i Środowisko można było pozyskać 124 mld
zł, to podpisaliśmy po dwóch latach zaledwie trzy umowy na kwotę 139 mln zł. Inne przykłady: program
Rozwój Europy Wschodniej (do pozyskania 10,2 mld zł) – podpisane jedenaście umów na kwotę 459
3
mln zł, Innowacyjna Gospodarka (budżet: 40 mld zł) – otrzymamy 4 mld zł, Kapitał Ludzki (budżet50 mld
zł) – wykorzystane 6 mld zł.
Z wyliczeń Gazety Polskiej dokonanych na podstawie oficjalnych danych Ministerstwa Finansów,
wynika jednoznacznie, że w ciągu ostatnich pięciu miesięcy polscy podatnicy dopłacili netto do UE
przynajmniej 1,5 mld zł:
We wrześniu 2008 r.: środki pozyskane z Unii (Fundusz Spójności, fundusze strukturalne, dochody
Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich, dochody
Agencji Rynku Rolnego): 133,8 mln euro; składka członkowska: 186,4 mln euro; saldo minus 52,6 mln
euro;
W październiku 2008 r.: środki pozyskane z Unii: 287,2 mln euro; składka członkowska: 460,8 mln euro;
saldo minus 173,6 mln euro;
W listopadzie 2008 r.: środki pozyskane z Unii: 283,6 mln euro; składka członkowska: 278,8 mln euro;
saldo plus 4,8 mln euro;
W grudniu 2008 r.: środki pozyskane z Unii: 315 mln euro; składka członkowska: 425,7 mln euro; saldo
minus 110,7 mln euro.
Łącznie w ciągu ostatnich czterech miesięcy 2008 r. straciliśmy na członkostwie w UE około 332,1 mln
euro, co daje kwotę 1,5 mld zł!
Gk/Gazeta Polska
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin