Sonet IV. O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem
Zarówno w tym, jak i w pozostałych sonetach autor stara się przekazać czytelnikowi istotne treści dotyczące życia, trwania w czasie, wartości dóbr ziemskich oraz spraw ostatecznych - śmierci, wieczności, zbawienia i Boga.
W części opisowej podmiot liryczny przedstawia kondycję człowieka w jego ziemskim życiu. Pokój daje człowiekowi szczęście, jednak życie jest ciągłą walką, nieustannym zmaganiem duszy z ciałem. Dla podkreślenia dramatycznego rozdarcia wewnętrznego istoty ludzkiej użyta została przerzutnia. Narusza ona melodyjny i harmonijny tok wiersza, wywołując dysonans obrazujący emocjonalny wydźwięk przekazywanej treści:
"(...) ale bojowanie
Byt nasz podniebny"
W dalszej części zostaje wprowadzona postać szatana, zwanego "srogim ciemności Hetmanem", który wraz z pokusami ciała zabiega usilnie o upadek człowieka i pogrążenie go w grzechu. Na początku drugiej zwrotki pojawia się apostrofa do Boga, która wyraża rozpaczliwą skargę - nasza ziemska powłoka odmawia duchowi przynależnej mu zwierzchności i dla przemijających przyjemności naraża człowieka na wieczny upadek i potępienie.
Część refleksyjną rozpoczyna pytanie retoryczne adresowane do Boga, wyrażające pozorną niepewność - jaką postawę należy w tym życiu przyjąć? Odpowiedź jest oczywista: jedyną nadzieją zbawienia jest Bóg, określony mianem "prawdziwego pokoju", z którego pomocą "wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie" człowiek jest w stanie pokonać wszystkich swoich wrogów i wszelkie przeciwności. Dzięki tej pomocy beznadziejna na pierwszy rzut oka walka słabej istoty ludzkiej z całym przeciwnym jej światem staje się walką heroiczną i niemożliwą do przegrania.
Sonet V. O nietrwałej miłości rzeczy świata tego
Odmienna od poprzedniego sonetu forma (tzw. sonet francuski): 3 strofy czterowersowe o układzie rymów abba abba cd cd i jednej strofie dwuwersowej (rym ee), która ma za zadanie szczególne podkreślenie końcowej refleksji.
Tytuł wprowadza czytelnika bezpośrednio w treść utworu, który traktuje o przemijającym charakterze ziemskiego życia i nietrwałości dóbr, które świat człowiekowi proponuje. Na początku poruszony zostaje temat miłości. Podmiot liryczny stwierdza, iż trudno bez niej żyć, ale "i miłować nędzna pociecha", gdyż człowiek zwiedziony żądzą pragnie dojść do posiadania rzeczy, które ulegają zmianom i niszczeją.
W drugiej strofie podmiot liryczny wymienia inne ziemskie dobra - bogactwo, władzę, sławę, rozkosze ciała - stwierdzając, iż człowiek trawi swe życie na pogoni za owymi pozornymi dobrami, one zaś nie są w stanie zapewnić mu ani wiecznego szczęścia, ani trwałego poczucia bezpieczeństwa.
W ostatnich dwóch strofach następuje powrót do problemu miłości i istotnej roli, jaką pełni ona w życiu człowieka jako "własny bieg bycia naszego". Jednak czynnikiem zakłócającym ów "bieg" staje się ciało ludzkie, które dąży do tego, co materialne i zarazem nietrwałe, wyrządzając w ten sposób szkodę duszy i przesłaniając prawdziwy i jedynie godny miłości człowieka przedmiot, wieczne i prawdziwe piękno - Boga.
Psalmu CXXX Paraphrasis (De profundis clamavi ad Te, Domine)
Jest to parafraza Psalmu 130, zaczynającego się od słów "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie". Utrzymana w tonie głębokiej pokory modlitwa grzesznika do "Boga niezmierzonego". Świadomy swej małości i ogromu swych win człowiek błaga swego Pana o litość, odwołując się do Jego wielkiego miłosierdzia.
Druga strofa jest jednym wielkim pytaniem retorycznym, które wyraża przekonanie, iż żaden człowiek, nawet najbardziej prawy i pełen cnót, gdy przyjdzie czas sądu, na którym Bóg będzie kierował się jedynie swą sprawiedliwością, nie uniknie należnej kary za swe grzechy i skazany zostanie nieuchronnie na potępienie, gdyż własnymi dobrymi uczynkami nie jest w stanie zasłużyć sobie na zbawienie i wieczną szczęśliwość.
Z tego względu w dalszej części utworu podmiot liryczny wyraża swą ufność w miłosierdzie, co stanowi równocześnie wyraz wielkiej miłości do Boga i wiary w Jego niezmierzoną dobroć, która spowoduje, iż z pewnością Bóg:
"Nie zapomni ludu swego
przywiedzie go do zbawienia"
Epitafium Rzymowi
Jest to parafraza epigramatu poety rzymskiego Witalisa. Utwór zawiera refleksję nad przemijaniem i nietrwałością ziemskich potęg. Dominuje w nim zasada paradoksu i kontrastu. Mieszają się tu dwa obrazy - Rzymu w czasach jego potęgi oraz Rzymu obróconego w jedną wielką ruinę:
"To miasto, świat zwalczywszy i siebie zwalczyło
By nic niezwalczonego od niego nie było"
Te dwa wersy zawierają kolejny paradoks: wizję niezwyciężonej potęgi, która zniszczyła samą siebie. Na tym tle wyraźnie odcina się zaskakująca puenta zawarta w zakończeniu utworu: Tybr będący wizerunkiem zmiennej przyrody jest zarazem symbolem jej trwałości, kontrastującej z upadkiem ludzkiego tworu, który miał być wieczny i niezmienny.
supersong