0:04:04:Senor! 0:04:08:Senor! 0:04:11:Senor... 0:04:13:- zaci�nij ten popr�g.|- Musz� si� dosta� do San Felipe. 0:04:17:Moja matka nie �yje. 0:04:20:Prosto drog� w d�,|oko�o 50 mil. 0:04:31:Prosz�... 0:04:37:Odejd�. 0:04:51:Hej. 0:04:53:Hej, amigo. 0:04:58:Chod� tutaj. 0:05:22:Och... 0:05:24:Doskonale. 0:05:27:Jeste� doskona�y. 0:05:32:Przysi�gam Bogu, ch�opcy,|jest odpowiedni. 0:05:36:Zamierzam wprowadzi� ci� na platform� i patrze�|na te twarze, jak wchodzisz. 0:06:10:Rusz si�. 0:07:05:- Na Boga, ja...|- Mniejsza o to, kochany. 0:07:45:Tam. 0:08:01:Nie te drzwi.|Te drugie, tam. 0:08:05:Poci�gnij. No dalej . 0:08:13:Prosz�. Teraz tylko usi�d�|i b�d� cicho, jak grzeczny ma�y ch�opiec. 0:08:20:Widzicie? On rozumie. 0:08:24:Kto wie, by� mo�e on mo�e nawet m�wi�. 0:08:27:Och, teraz, nawet ch�opi... 0:08:30:Troch� musztardy? Dzi�kuj� . 0:08:32:Nawet ch�opi maja swoje prawa. 0:08:36:Ostatecznie, oni wygrali rewolucj�.|Albo co najmniej, prawie. 0:08:41:Zwierz�ta. Tym w�a�nie s�, zwierz�ta. 0:08:44:Przepraszam. 0:08:46:Nie zapominajmy, �e nawet zwierz�ta|mog� by� oswojone i nieszkodliwe. 0:08:49:Osobi�cie, uwa�am ich|za nieszcz�liwe bydl�ta. 0:08:52:- Tak, bydl�ta. Dok�adnie.|- Dok�adnie, moja droga pani. Dok�adnie. 0:08:56:Nienawidz� tego m�wi�, ale powinni�cie|s�ysze� ich w konfesjonale. 0:09:01:Nigdy by�cie sobie nie wyobrazili. 0:09:03:- Wiedzia�e�...|- Mog� sobie wyobrazi�, ojcze. 0:09:06:Mog� sobie wyobrazi� �ycie w takiej rozwi�z�o�ci. 0:09:10:Wszyscy oni w jednym pokoju,|m�czyzna i kobieta razem, 0:09:13:le��c w stercie jak szczury w kanale �ciekowym. 0:09:16:w nocy, kiedy nie ma �wiat�a,|zupe�nie znikaj� ich zahamowania. 0:09:20:Nigdy nie wiadomo, kto jest nast�pny -|matka, siostra, c�rka... kozio�. 0:09:27:Ka�dy kraj ma swoj� w�asn� plag�. 0:09:32:Jak czarnuchy wracaj�c do domu. 0:09:35:Jak zwierz�ta, wiecie,|poniewa� tacy w�a�nie oni s�. 0:09:38:Dok�adnie, to dlatego, �e s� p�g��wkami. 0:09:43:Hej, ty. Wiesz|kim by� tw�j ojciec? 0:09:51:Wiesz przynajmniej ile masz lat? 0:09:57:On nie wie. 0:09:59:Wiesz ile masz dzieci? 0:10:04:Wiesz ile dzieci|mia�a twoja matka? 0:10:08:On nic nie wie. 0:10:11:I takim szumowinom mia�a przynie�� korzy��|narzucona reforma rolna. 0:10:16:AI ta dupa, Madero, chcia�a odda�|rz�d i nasze ziemie 0:10:21:takim idiotom. 0:10:24:Wszyscy jeste�my pionkami w r�kach Boga. 0:10:27:Na szcz�cie, boska opatrzno��|zarz�dzi�a t� wysypk� Madero. 0:10:31:Monsignor m�j drogi, b�d�my realistyczni. 0:10:35:To co ty nazywasz opatrzno�ci�, ja nazywam genera�|Huerta. On wsadzi� ch�op�w na swoje miejsce. 0:10:41:Kt�re jest najlepsze dla zwierz�t,|poniewa� tym w�a�nie oni s�. 0:10:47:Zwierz�ta. 0:10:49:Nie mog� sobie wyobrazi�, Ojcze.|Nie mog� sobie wyobrazi� �ycia w takiej rozwi�z�o�ci. 0:10:55:...chcia� da� rz�d|i nasz� ziemi� takim idiotom. 0:10:59:Zwierz�ta. 0:11:00:Ka�dy kraj ma swoj� w�asn� plag�.|Tak jak czarnuchy wracaj�c do domu. 0:11:06:Zwierz�ta. 0:11:07:...opatrzno�� zarz�dzi�a|t� wysypk� Madero. 0:11:11:Zwierz�ta. 0:11:12:...opatrzno�� zarz�dzi�a|t� wysypk� Madero. 0:11:16:- Jak czarnuchy...|- Zwierz�ta. W�a�nie tym s�, zwierz�tami. 0:11:22:- Jak czarnuchy...|- W�a�nie tym s�, zwierz�tami. 0:11:26:- P�g��wki.|- Jak Murzyni. 0:11:28:- Bydl�ta.|- Zwierz�ta. 0:11:30:...nieszcz�liwe bydl�ta.|- Nie mog� wyobrazi� sobie... 0:11:32:- Murzyni.|- Nie mog� wyobrazi� sobie... 0:11:34:- Bydl�ta.|- Murzyni. 0:11:36:...nieszcz�liwe bydl�ta.|...Murzyni. 0:11:38:- Kretyni.|- Murzyni. 0:11:58:Hej, wy. Pom�cie nam,|i popchajcie. 0:12:01:Ruszcie si�,|wy leniwa bando brudas�w! 0:12:05:My�lisz, �e rusz� dupy|by nam pom�c, b�karty? Psiakrew, nie. 0:13:46:Zabierz go zanim|wszystko pobrudzi . 0:13:51:Panie i panowie, oddajcie wszystko|moim ninos bez jakiego� k�opotu. 0:13:56:Zabijemy ich wszystkich, ok, tata? 0:14:00:Ile razy mam ci m�wi�, Chulo,|�adnej strzelaniny, chyba, �e tata poci�gnie za spust? 0:14:12:Asomate arriba y mirale bien. 0:14:16:Chod�. 0:14:17:Chod�, chod�, chod�, chod�! 0:14:34:Chcia�e� pozna� moj� rodzin�? 0:14:36:To s� moi synowie. Ka�dy jeden z nich|od innej matki. 0:14:41:A teraz kl�knij. 0:14:43:Kl�knij. 0:14:44:Kl�knij! 0:14:46:Tata! 0:14:52:To jest m�j ojciec. 0:14:54:- Mi�o mi...|- Id� do �rodka zanim Chulo nie zabije wszystkich. 0:14:59:Moja matka, mia�a krew|Aztek�w, kt�rzy byli tu przed wami. 0:15:08:A teraz zadam ci pytanie. 0:15:11:Mo�esz zrobi� dziecko? 0:15:19:To smutne. Ale naprawimy to. 0:15:25:- Senora!|- Pu��cie mnie. 0:15:29:Chod�my. 0:15:45:No dalej. 0:15:49:Id�. 0:16:14:- Id�! Id�! Id�! 0:16:17:Id�! Id�! 0:17:24:To jest ca�kiem niez�e? 0:18:37:Och, Jezusie... 0:18:40:Pom� mi. Zaraz zemdlej�. 0:18:43:Nie, nie, nie, nie, nie. 0:18:46:Teraz zemdlejesz|i stracisz najlepsze. 0:18:59:Juanito, wzi��e� wszystko? 0:19:04:Zap�acisz za to, ty gnoju. Jestem|obywatelem Stan�w Zjednoczonych Ameryki. 0:19:09:Dla mnie jeste� tylko nagim sukinsynem.|Rozumiesz, Jankesie? 0:19:36:Dzi�kuj�. 0:20:09:Dzi�kuj�. Za wszystko. 0:24:06:Masz ognia? 0:24:36:Schyl si�, frajerze. 0:24:44:W dachu jest dziura. 0:24:55:Hej! 0:25:15:Nie robi�bym tego, je�li by�bym tob�. 0:25:17:Dlaczego? 0:25:33:Poci�gasz za spust|i zastrzelisz mnie, ja upadam. 0:25:48:A je�li upadam... 0:25:51:b�d� musieli zmieni� wszystkie mapy. 0:26:16:Widzisz, kiedy odejd�, p� tego|cholernego kraju odejdzie ze mn�. 0:26:21:Z tob� w��cznie. 0:27:04:- Teraz rozumiesz.|- Och, si, si, si, si, si. 0:27:08:Rozumiem. Si! 0:27:11:To jest jak cud od Boga.|Ty... jeste� �wietnym magikiem. 0:27:15:Zatrzymuj� tw�j motor, ty robisz czary|z moim powozem, to teraz jeste�my kwita. 0:27:20:- Kwita?|- Si. 0:27:24:Nie, nie jeste�my kwita. 0:27:27:Napraw m�j motor, b�dziemy kwita. 0:27:32:B�d� w �rodku. 0:27:42:- Teraz zabijamy go, tata?|- Nie. 0:27:44:Najpierw naprawiamy motor. Shh... 0:28:01:- To jest whisky.|- Dzi�kuj za to Bogu. 0:28:05:Gdzie si� wybierasz w tym ustrojstwie? 0:28:09:No, dok�d? 0:28:13:Kopalnia Shawer. 0:28:16:W Lucaninie? Tak, znam to miejsce.|Znam tak�e w�a�ciciela. 0:28:21:Znam tego t�ustego niemieckiego sukinsyna. 0:28:23:T� t�ust� kad� smalcu pana Aschenbacha, 0:28:26:kt�ry wyciska z naszych ludzi wszystko jak|z niewolnik�w nawet swoich s�u��cych. 0:28:30:Jedna dziewczyna mia�a dup�, kt�rej po�ladki by�y|tak pe�ne i twarde, �e mo�na by gra� jak na b�bnach. 0:28:34:- Kiedy stwierdzi�em, �e jest w ci��y, on zwolni� j�!|- Jezu Chryste! 0:28:37:Zamknij si�|i id� i naprawia� m�j motor. 0:28:43:OK. 0:28:46:OK. 0:28:49:Co tylko zechcesz, petardziarzu. 0:29:00:R�ce precz od tego. 0:29:49:Dobra twoja, petardziarzu. 0:29:51:Nie ma nawet jednego n�dznego peso. 0:29:55:Nie wiem, dlaczego nazwa�em ci� Napoleonem|jak nie masz �adnej wyobra�ni. 0:29:59:To jest bank. 0:30:01:- Mesa Verde.|- Si, tata. Mesa Verde, Mesa Verde. 0:30:05:I, je�li sprawimy, �e ten petardziarz|p�jdzie z nami, to b�dziemy bogaci. 0:30:10:Po co on?|Dynamit jest tutaj. 0:30:14:Nie, potrzebujesz eksperta|do takich rzeczy. 0:30:18:Trzeba tylko mie� zapa�ki i jaja, Juan.|A ja mam to wszystko. 0:30:22:- Si?|- Si. 0:30:30:Widzisz to drzewo tam? 0:31:01:Za kr�tki zapalnik. 0:31:26:Teraz rozumiecie|dlaczego potrzebujemy petardziarza? 0:33:18:Gdzie do diab�a jeste�my? 0:33:21:Jak� prac� wykonujesz|dla Niemca? 0:33:25:Pos�uchaj, zada�em ci pytanie.|Co robisz dla Niemca? 0:33:30:- Szukam dla niego srebra.|- Srebra? 0:33:34:Nie rozumiem czemu marnujesz sw�j|czas i wod� �wi�con� szukaj�c srebra. 0:33:41:Dla mnie, to jest grzech. 0:33:47:- Masz jakie� lepsze pomys�y?|- Si. My�l�, �e z�oto jest lepiej ni� srebro. 0:33:51:- Nie ma �adnego z�ota w tych g�rach.|- Tak, jest. 0:33:56:W Mesa Verde. 0:34:01:Mesa Verde? To miasto. 0:34:05:Oczywi�cie, ze to jest miasto. Kto kiedykolwiek|s�ysza�, �e ten kraj ma bank? 0:34:12:Bank? 0:34:17:Nie jaki� bank. Ten bank. 0:34:21:Najpi�kniejszy, najcudowniejszy,|najbardziej fantastyczny, 0:34:26:naj�liczniejszy, najwspanialszy bank|na ca�ym �wiecie. 0:34:29:Kiedy stajesz przed tym bankiem, 0:34:32:widzisz, �e ma bramy ze z�ota|jakby to by�y bramy nieba. 0:34:37:I kiedy wejdziesz do �rodka,|wszystko... wszystko jest z�otem. 0:34:43:Z�ote spluwaczki, z�oto klamki . 0:34:45:I pieni�dze, pieni�dze...|Pieni�dze s� wsz�dzie. 0:34:49:Wesz? Ja wiem, bo widzia�em,|kiedy mia�em osiem lat. 0:34:54:By�em z moim ojcem. Pr�bowa� obrabowa�|bank, ale go z�apali. 0:34:57:- Ale mnie nigdy nie z�api�. Eh, tata?|- Racja. 0:35:02:Pos�uchaj, petardziarzu.|Teraz mnie pos�uchaj. 0:35:08:S�uchaj, dlaczego nie p�jdziesz ze mn�?|I b�dziemy pracowali razem. 0:35:15:I staniemy si� bogaci. 0:35:22:Hej, jak do diab�a si� nazywasz? 0:35:27:Sean. 0:35:29:Co? 0:35:33:John. 0:35:38:- Jak masz na imi�?|- John. 0:35:43:To fantastyczne. To niewiarygodne. 0:35:45:Ja nazywam si� Juan a ty John.|Juan i John. 0:35:49:- No i co z to?|- No i co z tego? Nie rozumiesz? 0:35:52:To jest... ehh... ohh... ahh... 0:35:57:przeznaczenie. 0:37:36:Nie. Nie uwa�am tak. 0:37:38:Dlaczego? Je�li tam jest wi�cej pieni�dzy, ni� chcesz,|dam ciebie wi�cej ni� po�ow�. 0:37:43:Nie obchodz� mnie pieni�dze. To mnie nie|interesuje, tak d�ugo jak pracujemy razem. 0:37:49:Pos�uchaj co ci powiem.|My jeste�my jak dwaj bracia. 0:37:52:Robisz dziury wod� �wi�con� 0:37:55:i wtedy ja p�jd� i wejd�|i robi� brudn� robot�. 0:38:00:Pos�uchaj, jeden bandito|zna innego. 0:38:26:- Umiesz czyta�?|- Nie musisz umie� czyta�. 0:38:28:Widz� zdj�cie faceta, pod nim widz�|cen�. Wi�c wiem, �e ten facet ma k�opoty. 0:38:40:Hej... 0:38:42:Jakie masz k�opoty? 0:38:49:Och... 0:38:50:Walczyli�my podczas rewolucji w Irlandii. 0:38:53:Rewolucja? Wydaje mi si�, �e rewolucje s�|na ca�ym �wiecie. One s� jak kraby. 0:38:58:Mieli�my rewolucj�. Wszyscy odwa�ni ludzie|brali w niej udzia�. To co si� z nimi sta�o by�o straszne. 0:39:03:Jak Pancho Willa,|najlepszy w�dz bandy na �wiecie. 0:39:06:Ten facet mia� jaja byka.|Poszed� na rewo...
AAMember