Dzikie wyspy - Nate and Hayes (1983).txt

(30 KB) Pobierz
00:01:55:Co się stało?
00:01:57:Boisz się węży?
00:02:01:Idziemy.
00:02:16:Niezła torebka.
00:03:13:Niech pan się przywita, panie Blake.To mój przyjaciel.
00:03:19:Chodźmy.
00:03:47:Możemy zostawić rzeczy tutaj?
00:03:49:Nie, przejdziemy tędy.To niezdrowe martwić się.
00:03:52:Kapitanie, czuję się zdrowszy po tej stronie.
00:03:54:Pomyśl tylko o złocie.
00:05:53:Kapitanie Hayes, masz broń
00:05:55:Mam broń. Masz złoto?
00:05:58:Jak zobaczę pistolety, ty zobaczysz złoto.
00:06:01:Pistolety najpierw, prawda?. Tak.
00:06:03:Wszystko w porządku, chłopcy, otworzyć je!
00:06:23:Hiszpańskie?
00:06:25:US Army, proszę pani.
00:06:26:Hiszpanie nie mają.
00:06:33:Co ty na to?
00:06:36:Hej, uważaj! Chować się, chłopcy.
00:06:51:Dobre!.Nie, to nie jest dobre, to złe.
00:06:53:Pokaż mi więcej broni.Pokaż mi złoto, pokażę ci broń.
00:06:56:Nie ma złota. Nie ma złota.
00:06:58:Nie ma złota.
00:06:59:Ta kobieta nie wydaje mi się uczciwa, Blake.
00:07:01:Tak, poganie zostali nastawieni na zachodnie praktyki biznesowe. 
00:07:04:Dawniej, byli uczciwi. Tak, czasy się zmieniają, sir.
00:07:06:Pokaż mi więcej pistoletów, już!. Tak, proszę pani.
00:07:09:Tak, proszę pani.
00:07:11:Zobacz, co dzieje z kobietami i biznesem.
00:07:14:Przyszłość wygląda czarno, Blake. Nie mógłbym bardziej się z tym zgadzać, sir.
00:07:17:Masz swoją broń!
00:07:19:Tu są Twoje kule.
00:07:38:Naprzód!
00:08:28:Cholera!
00:08:50:Panie, co za piękna niespodzianka.
00:08:52:Przepraszam.
00:09:04:W końcu sami.
00:09:32:Żegnaj, kochanie.
00:10:37:Żegnam, panie!.Bez urazy, mam nadzieję.
00:10:58:Na polecenie Jego Królewskiej Mości,Króla Hiszpanii,
00:11:01:Niniejszym oskarżam cię o dostarczanie broni
00:11:04:wrogom Korony.
00:11:09:Więc powiedz mi, Bully, jak się masz?
00:11:11:Nieźle, Ben.
00:11:13:Jak długo pracujesz dla Hiszpanów?
00:11:15:Odkąd wysłuchali mojej ceny.
00:11:17:Jak długo sprzedajesz broń dla tubylców?
00:11:20:Dopiero  zacząłem, Ben.
00:11:21:Szkoda, że to skonczy się tak szybko. Szkoda.
00:11:26:Długo czekalem aż zobaczę twoją porażkę, Bully.
00:11:30:To będzie wspanialy widok,
00:11:32:oglądać zaciskanie się na twojej szyi hiszpańskiego sznura.
00:11:36:Mówisz jak bardzo smutna i zgorzkniała staruszka, Ben.
00:11:55:A więc tak zwana "Era Piratów" dobiega końca,
00:11:59:wraz z pojawieniem się nowych parowych okrętów.
00:12:03:Bardzo dobre. Bardzo, bardzo dobre.
00:12:06:Ich przybycie, twój koniec.
00:12:08:Koniec epoki
00:12:10:Piszesz w tej książce że jestem piratem?
00:12:13:Więc,
00:12:15:w pewnym sensie,przypuszczam, że można powiedzieć, że piszę, tak.
00:12:18:Dobrze, bo jestem,
00:12:21:I to cholernie dobrym.
00:12:24:Nie, nigdy nie pływałem pod piracką banderą.
00:12:27:To dla fantastów.
00:12:29:Ale szukałem przyjemności i zysku z życia na morzu,
00:12:33:bez względu na wszelkie prawa człowieka.
00:12:37:Nie chcę przez to powiedzieć bez moralności i zasad.
00:12:40:Mam moralność i zasady.
00:12:42:Nigdy nie zabiłem gdy nie musiałem.
00:12:45:Nigdy nie oszukałem uczciwego człowieka. Nigdy nie plądrowałem i nigdy nie gwałciłem.
00:12:48:Cieszę się.
00:12:50:Czy byłeś kiedykolwiek żonaty?
00:12:55:No, przypuszczam, że łódź staje się jego żoną i kochanką.
00:12:59:Albo tylko tak mi powiedziano.
00:13:01:Trudno kochać statek.
00:13:03:Co?
00:13:04:One gniją.
00:13:06:O tak, oczywiście.
00:13:15:Ale wspomnienia,
00:13:17:Panie Boże, ja to mam wspomnienia!
00:13:21:Nie mogę żałować, że dziś umieram.
00:13:24:Do diabła, żyłem więcej niż jakikolwiek człowiek zasługuje.
00:13:27:Tak, tak, w rzeczy samej.
00:13:30:Panie Hayes ...
00:13:31:Bully.Słucham?
00:13:33:Mów do mnie, Bully.
00:13:35:Dziękuję, Bully.
00:13:38:Panie. .. Bully,
00:13:40:Cóż, jedno pytanie.Miałem zamiar zapytać
00:13:42:w jaki sposób znalazłeś się tutaj?
00:13:46:Rona, przypuszczam,
00:13:48:to jest to, co zaprowadziło mnie na stryczek.
00:13:51:Rona?.Tak.
00:13:54:Była cholernie dobrym statkiem.
00:13:57:Nic czym by można było się chwalić, rozumiesz,jak stare wiadro,
00:14:00:ale robiła swoje bez zarzutu. 
00:14:04:Przez dwa miesiące przewoziliśmy parę młodych ludzi
00:14:07:przez Ocean Spokojny na ich ślub na jakiejś wyspie misyjnej.
00:14:10:Zamierzali tam mieszkać i nawracać pogan,
00:14:12:co wydawało mi się marnowaniem tej dziewczyny.
00:14:14:Była najpiękniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem.
00:14:22:Kolejny z pysznych posiłków Fonga poszedł dla ryb, Panie Williams
00:14:25:Kapitanie, możesz go przekonać żeby użył lekarstwa Ratbaga? 
00:14:27:Nie ma na to lekarstwa.
00:14:28:Już długo nie będziesz się męczył. Jutro rano dobijemy do wyspy.
00:14:31:Musisz spróbować, Nathanielu!
00:14:33:Przynajmniej ciesz się ostatnimi godzinami na morzu.
00:14:35:Żałuję, ale to jest rzecz z której nie potrafię się cieszyć.
00:14:37:Oh, ale możesz!To cudowne, prawda, kapitanie?
00:14:41:Po prostu nie zdajesz sobie sprawę, bo jesteś taki żałosny.
00:14:43:Teraz możesz iść do Ratbagi
00:14:45:Kapitan Hayes zaopiekuje się mną, prawda, kapitanie?
00:14:49:Przepraszam
00:14:53:Twój mąż wyzdrowieje jak tylko,
00:14:55:postawi stopę na twardym gruncie, proszę pani.
00:14:57:On nie jest moim mężem. Jeszcze nie.
00:15:04:Czy zna pan, życie misjonarzy?
00:15:07:Nie można powiedzieć, że znam, proszę pani.
00:15:09:Ale znasz misje? Misjonarzy?
00:15:12:Tak, większość z nich
00:15:14:To wiesz jak to jest.
00:15:16:Jest cicho.
00:15:18:Widzisz mnie jako misjonarza?
00:15:21:Powiedzmy, że nie chciałbym cię widzieć jako misjonarza.
00:15:31:Przyszedłeś po lekarstwo?
00:15:35:Naprawimy cię dobrze, wielebny
00:15:36:Jesteś przekonany, że można mnie wyleczyć?
00:15:38:Kapitanie Hayes.Tak?
00:15:40:Niedawno straciłam ojca.
00:15:43:Przykro mi.Dziękuję.
00:15:46:Dał mi niewielki spadek.
00:15:48:I naprawdę nigdy nie wiedziałam co zrobić z pieniędzmi.
00:15:50:Nathaniel niewiele wie o sprawach finansowych.
00:15:54:Chciałbym bardzo zainwestować w pańskiej firmie handlowej.
00:15:56:Nie mogę wziąć tych pieniędzy, proszę pani. Nie mogłabym zostać akcjonariuszem?
00:16:01:Nie mogę zagwarantować pani inwestycji. Statki toną. Ładunki przepadają.
00:16:05:To ryzykowny interes.
00:16:07:Czy nie taka jest natura inwestycji?
00:16:09:Oddanie czegoś na ryzyko w celu uzyskania znacznych korzyści?
00:16:13:Tak, proszę pani.
00:16:18:To na długą i owocną współpracę.
00:16:24:Będę wdzięczny, jeśli nie wspomni pan nic Nathanielowi.
00:16:28:I nie mogę zagwarantować, że on będzie tak ufny jak ja.
00:16:33:To nasza tajemnica, proszę pani.
00:17:10:Nathaniel!
00:17:26:Wielki Boże! Wielki Boże!
00:17:30:Matko Boska!
00:17:31:Moaka, co się stało?
00:17:33:Łódź! Wielka łódź!
00:17:35:Moaka, proszę nie odnosić się do wielebnego i mnie
00:17:37:jako "Wielkiego Boga" i "Matki Boskiej."
00:17:39:Narażasz swą duszę na niebezpieczeństwo.
00:17:42:Dużo białych ludzi. Amen człowieku.
00:17:45:To Nathaniel!
00:17:47:Nie mówisz nam bajek, prawda?
00:17:50:Wielka łódź!
00:17:53:To rzeczywiście Nathaniel.
00:17:55:Edgar, idź weź mój parasol i nałóź płaszcz.
00:18:13:To  nasze pożegnanie, panienko.
00:18:14:Ale nie na długo, mam nadzieję.
00:18:16:Wrócisz nas odwiedzić, prawda, kapitanie?
00:18:17:Możesz na to liczyć.
00:18:19:Dbaj o moją inwestycję.
00:18:21:Jakby to było moje własne, proszę pani.
00:18:38:Ostrożnie z tym biurkiem! Jest delikatne!
00:18:42:Całą drogę z Bostonu aby być uszkodzone na samym końcu.
00:18:45:Dziękuję.
00:18:46:niż eleganckie meble, kapitanie.
00:18:51:Biurko nie ucierpi.
00:18:52:W każdym razie, dostarczyliśmy pana bezpiecznie, nieprawdaż, Wielebny?
00:18:55:Nie jestem wielebnym. Jeszcze nie.
00:18:57:Nikogo bliższego wielebnemu nie mieliśmy na tym statku.
00:19:00:Chciałbym powiedzieć, że to była przyjemna podróż
00:19:02:Jednak ... Jednak pannie Sophie się podobało.
00:19:05:Ma pan bardzo dobrą kobietę
00:19:07:Tak, zauważyłem jak bardzo upodobał sobie pan jej towarzystwo .
00:19:10:Nie musisz mi mówić o jej zaletach,
00:19:12:ani jakiego farta mam mając jej rękę.
00:19:15:Żegnaj, kapitanie.
00:19:17:Mam nadzieję, że będzie pan się jej trzymał.
00:19:19:Niech pan się o to nie trapi.
00:19:27:Spadł, dobry Boże.
00:19:36:Nathanielu, co się stało?
00:19:38:Nic, tylko trochę się poślizgnąłem.
00:19:42:Witamy w raju. Możemy?
00:20:09:Nathaniel!
00:20:12:Nathaniel!
00:20:15:ciocia Katherine.
00:20:19:Wuj. Dobrze cię widzieć, mój chłopcze.
00:20:22:A to jest moja Sophie.
00:20:27:Sophie?
00:20:32:Mój wujek. Ciotka. Wielebny Williamson i jego żona.
00:20:35:Witam. Jak się masz, Sophie?
00:20:37:Słyszeliśmy tak dużo o Tobie w listach od Nathaniela, prawda, kochanie?
00:20:40:Tak, to prawda.
00:20:42:Witajcie.
00:21:01:Wyglądasz jakbyś coś zostawił
00:21:04:Nie bądź idiotą, Blake.
00:21:37:Co tu się robi oprócz nawracania tubylców?
00:21:40:Uczymy słowa Bożego.
00:21:42:Czy oni mówią po angielsku? W ogóle.
00:21:45:Słowo Boże wykracza poza bariery językowe
00:21:48:Tak słyszałam.
00:21:50:Nathanielu, co się stało? Mój zegarek.
00:21:54:Ci złodzieje ukradli mój zegarek kiedy wziąłem ten głupi lek.
00:21:57:Kim byli ci ludzie Nathanielu, z którymi podróżowałeś?
00:22:00:Bezwzględne łotry ...Uroczy człowiek, zwany ...
00:22:08:Bully Hayes.
00:22:09:Bully Hayes!
00:22:11:Niech Bóg będzie pochwalony jesteś tu bezpiecznie.
00:22:14:Bully Hayes jest zbirem i bandyta.
00:22:18:On i ludzie tacy jak on kręcą się na Pacyfiku
00:22:20:z raju do odrazy.
00:22:23:Podły blackbirder!
00:22:26:Blackbirder? Łowca niewolników.
00:22:29:Handlarz ludzką niedolą.
00:22:32:O tak, masz dużo szczęścia, że straciłeś tylko zegarek
00:22:37:Dużo szczęścia rzeczywiście.
00:23:43:panie Blake!
00:23:45:Sir? Zmiana kursu!
00:23:51:gdzie, sir? Misja Williamsona.
00:23:5...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin