Christifideles laici.pdf

(515 KB) Pobierz
20085634 UNPDF
Jan Paweł II
POSYNODALNA ADHORTACJA APOSTOLSKA
CHRISTIFIDELES LAICI
O POWOŁANIU I MISJI ŚWIECKICH W KOŚCIELE I W ŚWIECIE
DWADZIEŚCIA LAT PO SOBORZE WATYKAŃSKIM II
Spis rozdziałów
WPROWADZENIE
ROZDZIAŁ I. JA JESTEM KRZEWEM WINNYM, WY — LATOROŚLAMI.
ROZDZIAŁ II. LATOROŚLE JEDNEGO WINNEGO KRZEWU.
ROZDZIAŁ III. PRZEZNACZYŁEM WAS NA TO, ABYŚCIE SZLI I OWOC PRZYNOSILI
ROZDZIAŁ IV. ROBOTNICY W WINNICY PAŃSKIEJ.
ROZDZIAŁ V. ABYŚCIE PRZYNOSILI OWOC OBFITSZY.
Do biskupów
kapłanów i diakonów
zakonników i zakonnic
oraz wszystkich katolików świeckich
WPROWADZENIE
Christifideles laici
1. KATOLICY świeccy (Christifideles laici) , których „powołanie i misja w Kościele i świecie dwadzieścia
lat po Soborze Watykańskim II” były tematem Synodu Biskupów 1987 r, wchodzą w skład Ludu Bożego
ukazanego w przypowieści o robotnikach winnicy w Ewangelii św. Mateusza: „Albowiem królestwo
niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej
winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy” ( Mt 20, 1-2).
Ewangeliczna przypowieść ukazuje naszym oczom rozległą winnicę Pańską oraz rzeszę ludzi, mężczyzn i
kobiet wezwanych przez Boga i wysłanych tam do pracy. Winnicą jest cały świat (por. Mt 13, 38), który
winien zostać przemieniony zgodnie z Bożym planem w perspektywie ostatecznego przyjścia Królestwa
Bożego.
IDŹCIE I WY DO MOJEJ WINNICY
2. „Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich:
«Idźcie i wy do mojej winnicy»” ( Mt 20, 3-4).
Idźcie i wy do mojej winnicy” — od owego dnia to wezwanie Pana Jezusa nie przestaje rozbrzmiewać w
dziejach: skierowane jest do każdego człowieka, który przychodzi na świat.
W naszych czasach, które wraz z Soborem Watykańskim II otrzymały nowe tchnienie Ducha
Pięćdziesiątnicy, Kościół osiągnął bardziej żywą świadomość swojej misyjnej natury i raz jeszcze wsłuchał
się w głos Pana, który posyła go na świat jako „powszechny sakrament zbawienia” 1 .
Idźcie i wy. To wezwanie dotyczy nie tylko biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic, ale wszystkich,
także świeckich, których Bóg wzywa osobiście, powierzając im do spełnienia misję w Kościele i w świecie.
Św. Grzegorz Wielki przypomina o tym w kazaniu komentującym przypowieść o robotnikach winnicy:
„Popatrzcie, najmilsi bracia, jak żyjecie, i sprawdźcie, czy już jesteście robotnikami Pana. Niech każdy oceni
to, co czyni i osądzi, czy pracuje w winnicy Pańskiej 2 .
Szczególnie wspaniałe wypowiedzi na temat natury, godności, duchowości, misji i odpowiedzialności
świeckich zawierają się w przebogatej spuściźnie doktrynalnej, duchowej i pasterskiej Soboru. Ojcowie
soborowi , podejmując apel Chrystusa, wezwali wszystkich świeckich, mężczyzn i kobiety, do pracy w Jego
winnicy: „Święty Sobór wzywa więc usilnie w imię Pana wszystkich świeckich, by chętnie, wielkodusznie i
skwapliwie odpowiedzieli na wołanie Chrystusa, który w tej godzinie natarczywiej ich zaprasza, i na
natchnienie Ducha Świętego. Młodzi niech uważają to wezwanie za skierowane szczególnie do siebie i niech
je przyjmą z zapałem i wielkodusznie. Sam bowiem Pan przez ten Sobór święty zaprasza ponownie
wszystkich świeckich, by z każdym dniem coraz ściślej się z Nim jednoczyli, a uważając Jego sprawę za
swoją własną (por. Flp 2, 5), zespalali się w Jego zbawczym posłannictwie; wysyła On ich znowu do
każdego miasta i miejscowości, dokąd sam ma przyjść (por. Łk 10, 1)” 3 .
Idźcie i wy do mojej winnicy. Te słowa odezwały się raz jeszcze duchowym echem podczas Synodu
Biskupów, który odbywał się w Rzymie od 1 do 30 października 1987 roku. Idąc drogą wytyczoną przez
Sobór Ojcowie Synodu, otwarci na światło doświadczeń osobistych i wspólnotowych całego Kościoła oraz
ubogaceni przez Synody poprzednie, podjęli szczegółową i szeroko zakrojoną refleksję nad powołaniem i
misją świeckich w Kościele i świecie dwadzieścia lat po Soborze Watykańskim II.
Wśród uczestników Synodu nie zabrakło kompetentnych przedstawicieli laikatu, mężczyzn i kobiet, którzy
wnieśli swój cenny wkład w jego prace, co zostało oficjalnie uznane w homilii wygłoszonej na zakończenie
obrad: „Dziękujemy za to, że w czasie Synodu mogliśmy nie tylko cieszyć się obecnością świeckich
(auditores i auditrices) , ale także słuchać w czasie synodalnej dyskusji zaproszonych przedstawicieli laikatu,
pochodzących ze wszystkich stron świata, z różnych krajów. Pozwoliło nam to skorzystać z ich
doświadczeń, ich rad oraz sugestii zrodzonych z umiłowania wspólnej sprawy” 4 .
Spoglądając na okres posoborowy Ojcowie synodalni mogli stwierdzić, że Duch Święty nieprzerwanie
odnawiał młodość Kościoła, budząc w wielu świeckich nowe energie świętości i uczestnictwa. Świadczą o
tym między innymi: nowy styl współpracy między kapłanami, zakonnikami i świeckimi, czynny udział
świeckich w liturgii, w głoszeniu Słowa Bożego i w katechezie, powierzanie świeckim wielorakich posług
oraz zadań, bujny rozkwit grup, zrzeszeń, ruchów duchowości i zaangażowania świeckich, szerszy i bardziej
znaczący udział kobiet w życiu Kościoła i w rozwoju społeczeństwa.
Równocześnie Synod podkreślił trudności i niebezpieczeństwa, których nie brakło na posoborowej drodze
laikatu. Wypada tu przypomnieć przede wszystkim dwie pokusy, którym świeccy nie zawsze umieli stawić
czoła: pokusa tak wielkiego angażowania się w posługi i zadania kościelne, że prowadziło to często do
zaniedbywania w praktyce specyficznych powinności na polu zawodowym, społecznym, gospodarczym,
kulturalnym i politycznym, oraz pokusa usprawiedliwiania niedopuszczalnego oddzielania wiary od życia,
przyjęcia Ewangelii od konkretnych działań w sferze różnego rodzaju rzeczywistości doczesnych i
ziemskich.
Synod w ciągu swoich prac nieustannie się odwoływał do Soboru Watykańskiego II, którego nauczanie o
świeckich okazało się po dwudziestu latach zadziwiająco aktualne, a niekiedy wręcz profetyczne. Nauczanie
to może oświetlić i ukierunkować odpowiedzi, jakich dzisiaj domagają się nowe problemy. W rzeczywistości
wyzwanie podjęte przez Ojców synodalnych polegało na wytyczeniu konkretnych dróg, które pozwoliłyby
przenieść wspaniałą soborową „teorię” laikatu w „praktykę” autentycznego życia Kościoła. Istnieją także
problemy, które — zważywszy na ich pewną „nowość” — można określić mianem posoborowych,
przynajmniej w sensie chronologicznym. Im też Ojcowie synodalni słusznie poświęcili szczególną uwagę w
toku swoich dyskusji i refleksji. Wśród nich należy przypomnieć sprawę urzędów i posług kościelnych, które
są lub mogą być powierzane świeckim, ekspansję i rozrost nowych „ruchów” obok innych form zrzeszania
się świeckich oraz miejsce i rolę kobiety zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie.
Ojcowie, na zakończenie swoich prac prowadzonych z wielką sumiennością, kompetencją i
wielkodusznością, wyrazili mi swoje życzenie, a zarazem prośbę, abym we właściwym czasie dał
Kościołowi powszechnemu dokument końcowy o wiernych świeckic h 5 .
Niniejsza posynodalna adhortacja apostolska ma na celu nadać szczególną wartość całemu bogactwu prac
20085634.004.png 20085634.005.png 20085634.006.png
 
Synodu od Lineamenta do Instrumentum laboris , od relacji początkowej do wystąpień poszczególnych
biskupów i świeckich, do relacji podsumowujących dyskusje plenarne, od dyskusji i relacji grup roboczych
do „propozycji” i „Orędzia” końcowego. Toteż dokument ten, który otrzymał ostateczną formę przy
współudziale Rady Sekretariatu Generalnego Synodu i samego Sekretariatu, nie sytuuje się obok Synodu, ale
jest jego wiernym i konsekwentnym wyrazem, owocem kolegialnej pracy.
Celem niniejszej adhortacji jest pobudzenie i ożywienie świadomości daru oraz odpowiedzialności
wszystkich świeckich i każdego z osobna w komunii i posłannictwie Kościoła.
PILNE POTRZEBY WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA: CZEMU TU STOICIE CAŁY DZIEŃ
BEZCZYNNIE?
3. Podstawowym znaczeniem tego Synodu, a zarazem bezcennym, upragnionym przez niego owocem jest
przyjęcie przez świeckich Chrystusowego wezwania do pracy w Jego winnicy , do tego, by w tym wspaniałym
i dramatycznym momencie dziejowym , u progu trzeciego tysiąclecia, włączyli się oni żywo, świadomie i
odpowiedzialnie w misję Kościoła.
Nowe sytuacje — zarówno w Kościele, jak i w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym i
kulturalnym — domagają się dzisiaj ze szczególną siłą zaangażowania świeckich. Bierność, która zawsze
była postawą nie do przyjęcia, dziś bardziej jeszcze staje się winą. Nikomu nie godzi się trwać w
bezczynności.
Powróćmy do słów ewangelicznej przypowieści: „Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych
stojących i zapytał ich: «Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?». Odpowiedzieli mu: «Bo nas nikt nie
najął». Rzekł im: «Idźcie i wy do winnicy»” ( Mt 20, 6-7).
Nie ma miejsca na bezczynność, bowiem zbyt wiele pracy czeka na wszystkich w winnicy Pańskiej.
„Gospodarz” z jeszcze większym naciskiem powtarza wezwanie: „Idźcie i wy do winnicy”.
Z pewnością głos Pana rozbrzmiewa w głębi duszy każdego chrześcijanina, który przez wiarę i sakramenty
chrześcijańskiej inicjacji upodobnił się do Jezusa Chrystusa, stał się żywym członkiem Kościoła i aktywnym
podmiotem jego zbawczej misji. Ten sam głos rozlega się także w dziejach Kościoła i ludzkości, o czym
przypomina nam Sobór: „Lud Boży pobudzany wiarą w to, że prowadzi go Duch Pański napełniający okrąg
ziemi, stara się w wydarzeniach, potrzebach i pragnieniach, w których uczestniczy z resztą ludzi naszej doby,
rozpoznać, jakie w nich mieszczą się prawdziwe znaki obecności lub zamysłów Bożych. Wiara bowiem
rozjaśnia wszystko nowym światłem i ujawnia Boży zamysł odnośnie do pełnego powołania człowieka;
dlatego kieruje ona umysł do rozwiązań w pełni ludzkich” 6 .
Trzeba więc spojrzeć w twarz temu naszemu światu, spojrzeć na jego wartości i problemy, niepokoje i
nadzieje, osiągnięcia i porażki; światu, którego sytuacja gospodarcza, społeczna, polityczna i kulturalna jest
w porównaniu ze światem ukazanym w Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes znacznie trudniejsz a 7 .
Ale to on właśnie jest winnicą, to on jest polem, na którym świeccy mają wypełniać swoją misję. Jezus
pragnie, by oni, tak jak wszyscy Jego uczniowie, byli solą dla ziemi i światłem świata (por. Mt 5, 13-14). A
jak wygląda aktualne oblicze „ziemi” i „świata”, dla których chrześcijanie winni być „solą” i „światłem”?
Współczesny świat wykazuje wielką różnorodność sytuacji i problemów, podlega też coraz szybszym
przemianom. Dlatego należy się wystrzegać pochopnych uogólnień i uproszczeń. Tym niemniej można
dostrzec pewne tendencje charakterystyczne dla współczesnego społeczeństwa. Jak na ewangelicznej roli
razem rosną kąkol i dobre ziarno, tak w historii, będącej każdego dnia widownią posługiwania się przez
ludzi — często w sposób pełen sprzeczności — wolnością, występują, niekiedy mocno ze sobą splątane, zło i
dobro, bezprawie i sprawiedliwość, udręka i nadzieja.
Sekularyzm a potrzeba religii
4. Jakże nie wspomnieć o uporczywym rozszerzaniu się zobojętnienia religijnego i ateizmu w jego
rozmaitych formach, a zwłaszcza w formie najbardziej dziś może rozpowszechnionej, jaką jest sekularyzm?
Człowiek, odurzony wspaniałością cudownych zdobyczy nieustannego rozwoju naukowo-techniczego, a
przede wszystkim zafascynowany najdawniejszą, ale wciąż nową pokusą zrównania się z Bogiem (por. Rdz
3, 5) poprzez używanie wolności bez granic, podcina istniejące w jego sercu korzenie religijności: zapomina
o Bogu, utrzymuje, że nie ma On dla jego życia żadnego znaczenia, odrzuca Go, czyniąc przedmiotem
swego uwielbienia najróżniejsze „bożki”.
20085634.001.png
 
Zjawisko sekularyzmu jest dziś naprawdę sprawą poważną. Dotyczy ono nie tylko jednostek, ale w pewnym
sensie także całych wspólnot. Już Sobór zwracał uwagę na to, że „liczniejsze masy praktycznie odchodzą od
religii 8 . Ja sam niejednokrotnie przypominałem o zjawisku dechrystianizacji, które występuje w narodach o
dawnej tradycji chrześcijańskiej i domaga się bezzwłocznie nowej ewangelizacji.
A przecież dążenia i potrzeby religijne nie mogą całkowicie wygasnąć. Sumienie każdego człowieka, który
ma odwagę postawić sobie najistotniejsze pytania dotyczące ludzkiej egzystencji, a przede wszystkim pytać
o sens życia, cierpienia i śmierci, musi odpowiedzieć okrzykiem prawdy wyrażonym przez św. Augustyna:
„Stworzyłeś nas, Panie, dla siebie i niespokojne jest nasze serce dopóki nie spocznie w Tobie” 9 . Toteż i świat
współczesny daje coraz szersze i żywsze świadectwo otwartości na duchową i transcendentną wizję życia,
powrotu do poszukiwań religijnych, odnowionego poczucia sacrum i wartości modlitwy, potrzeby wolności
wyznawania imienia Pańskiego.
Osoba ludzka: godność deptana i wywyższana
5. Pomyślmy też o wielorakich postaciach przemocy , której dziś poddawana jest osoba ludzka. Istota ludzka,
jeśli nie jest uznana i kochana na miarę jej godności żywego obrazu Boga (por. Rdz 1, 26), narażona jest na
najbardziej upokarzające i wynaturzone akty „uprzedmiotowienia”, w wyniku których dostaje się w niewolę
silniejszego. „Silniejszy” może mieć różne imiona: ideologia, władza ekonomiczna, nieludzki system
polityczny, technokracja, agresywność środków społecznego przekazu. I znów stajemy wobec wielu ludzi,
naszych braci i sióstr, których przesadna tolerancja czy jawnie niesprawiedliwe prawodawstwo pozbawiają
podstawowych praw: prawa do życia w jego pełnym wymiarze, prawa do dachu nad głową i pracy, do
założenia rodziny i odpowiedzialnego rodzicielstwa, do uczestniczenia w życiu publicznym i politycznym,
do wolności sumienia i wyznawania wiary religijnej. Któż byłby w stanie policzyć dzieci nie narodzone, bo
zgładzone w łonie matek, dzieci porzucone i maltretowane przez własnych rodziców, dzieci pozbawione
miłości i należnej opieki? W niektórych krajach całe masy ludzi żyją bez dachu nad głową i pracy,
pozbawione środków, które mogłyby im zapewnić życie godne ludzkich istot czy choćby elementarne
warunki bytowe. Dziś stały się czymś zwyczajnym przerażające skupiska ubóstwa i nędzy, tak materialnej,
jak moralnej, okalające wielkie metropolie i zadające śmierć całym grupom ludzi.
Lecz świętości osoby nie da się unicestwić, choćby nie wiem jak często spotykała się z pogardą i była
gwałcona. Mocno osadzona w Bogu, Stwórcy i Ojcu, świętość osoby ujawnia się zawsze i od nowa.
Dlatego właśnie widzimy, jak rozprzestrzenia się dziś i coraz bardziej umacnia poczucie osobistej godności
każdej ludzkiej istoty. Dobroczynny prąd przenika i ogarnia wszystkie ludy świata, które coraz lepiej
uświadamiają sobie godność człowieka, a więc nie „rzeczy” lub „przedmiotu”, którym można się
posługiwać, ale zawsze i tylko „podmiotu”, który posiada sumienie i wolność, jest wezwany do
odpowiedzialnego życia w społeczeństwie i w dziejach, i podporządkowany wartościom duchowym i
religijnym.
Mówi się, że nasza epoka jest epoką „humanizmów”. Niektóre z nich opierają się na ateistycznych i
sekularystycznych przesłankach i jako takie w paradoksalny sposób prowadzą do poniżenia i unicestwienia
człowieka; inne stawiają go na piedestale i nabierają cech prawdziwego bałwochwalstwa; są wreszcie i takie,
które zgodnie z prawdą uznają wielkość i ubóstwo człowieka, ukazując, utrzymując i rozwijając jego pełną
godność.
Przejawem i owocem tych humanistycznych prądów jest rosnąca potrzeba uczestnictwa. Stanowi ona
niewątpliwie jedną z charakterystycznych cech współczesnej ludzkości, prawdziwy „znak czasu”, który
coraz bardziej dochodzi do głosu w różnych środowiskach i dziedzinach życia, przede wszystkim zaś wśród
kobiet i młodzieży oraz w życiu nie tylko rodzinnym i szkolnym, ale także kulturalnym, gospodarczym,
społecznym i politycznym. Uczestniczenie i tworzenie w jakimś stopniu nowej kultury humanistycznej stało
się wymogiem tak powszechnym, jak jednostkowym 10 .
Nieustające konflikty a sprawa pokoju
6. Nie można wreszcie pominąć innego, typowego dla współczesnej ludzkości zjawiska, jakim jest
występujące z niespotykaną w historii intensywnością nasilenie się konfliktów. Codziennie zadają one
ludzkości dotkliwe rany i naruszają jej równowagę. Zjawisko to, wielorakie w swoich przejawach, nie ma
nic ze słusznego pluralizmu idei i działań, i objawia się w bolesnych starciach pomiędzy osobami, grupami,
20085634.002.png 20085634.003.png
 
kategoriami osób, narodami i blokami państw. Te starcia przybierają formy przemocy, terroryzmu i wojny.
Współczesna ludzkość, chcąc udowodnić swą „wszechmoc”, powtarza bezrozumne doświadczenie wieży
Babel (por. Rdz 11, 1-9), ale czyni to w daleko większej skali, angażując różne swoje komponenty, siejąc
zamęt, walkę, rozkład i ucisk. Wywołuje to w rodzinie ludzkiej dramatyczne wstrząsy i rozdarcie.
Z drugiej strony, nic nie zdoła stłumić dążenia jednostek i ludów do bezcennego dobra, jakim jest pokój w
sprawiedliwości. Ewangeliczne błogosławieństwo: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój” ( Mt 5, 9),
znajduje wśród współczesnych ludzi nowy i wymowny oddźwięk: całe ludy żyją dziś, cierpią i działają w
imię pokoju i sprawiedliwości. Coraz więcej osób i grup ludzkich obiera drogę społecznego zaangażowania ,
aby się urzeczywistniło pragnienie pokoju. Spotykamy tu wielu ludzi świeckich, wspaniałomyślnie
zaangażowanych w życie społeczne i polityczne, prowadzących wieloraką działalność tak w ramach
instytucji, jak i wolontariatu, a także w służeniu najmniejszym.
JEZUS CHRYSTUS NADZIEJĄ LUDZKOŚCI
7. Oto jak wielkie, udręczone pole rozpościera się przed robotnikami posłanymi przez „gospodarza” do
pracy w winnicy.
Jest to pole działania Kościoła, nas wszystkich: pasterzy i wiernych, kapłanów, osób zakonnych i świeckich.
Wymienione tu sytuacje dotyczy Kościoła w sposób bezpośredni, warunkują poniekąd jego działania, ale ich
nie hamują, a tym bardziej nie unicestwiają, bowiem Duch Święty, dusza Kościoła, wspiera go w jego misji.
Kościół wie, że wszystkie podejmowane przez ludzkość wysiłki na rzecz jedności i uczestnictwa, niezależnie
od trudności, opóźnień, przeciwności wynikających z ludzkiej słabości, grzechu i działania Złego, znajdą
pełną odpowiedź w działaniu Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i świata.
Kościół wie, że Chrystus go posłał jako „znak i narzędzie wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności
całego rodzaju ludzkiego” 11 . Dlatego ludzkość mimo wszystko może i musi mieć nadzieję. Żywa Ewangelia
w osobie Jezusa Chrystusa jest radosną „ nowiną” , którą Kościół codziennie przepowiada i której daje
świadectwo wobec wszystkich ludzi. W tym przepowiadaniu i w tym świadectwie świeccy pełnią nie tylko
właściwą i niezastąpioną rolę. Za ich pośrednictwem Kościół Chrystusowy jest obecny w różnorodnych
sektorach świata, jako znak oraz źródło nadziei i miłości.
ROZDZIAŁ I
JA JESTEM KRZEWEM WINNYM, WY — LATOROŚLAMI
Godność katolików świeckich w Kościele-Misterium
TAJEMNICA WINNICY
8. Obraz winnicy użyty jest w Biblii w wielu ujęciach i w różnych znaczeniach. Wyraża on przede
wszystkim tajemnicę Ludu Bożego. W tej, poniekąd bardziej wewnętrznej perspektywie świeccy są nie tylko
robotnikami pracującymi w winnicy, ale stanowią jej organiczną część: „Ja jestem krzewem winnym, wy —
latoroślami” ( J 15, 5), mówi Jezus.
Już w Starym Testamencie prorocy stosują obraz winnicy jako symbol ludu wybranego. Izrael jest winnicą
Boga, dziełem Pana, radością Jego serca: „Ja zasadziłem ciebie jako szlachetną latorośl winną” ( Jr 2, 21);
„Matka twoja była podobna do winorośli zasadzonej nad brzegiem wód. Była płodna i w latorośle bogata
dzięki obfitości wody” ( Ez 19, 10); „Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku. Otóż okopał ją i
oczyścił z kamieni i zasadził w niej szlachetną winorośl” ( Iz 5, 1-2).
Jezus powraca do symbolu winnicy dla ukazania niektórych aspektów Królestwa Bożego: „Pewien człowiek
założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę
rolnikom i wyjechał” ( Mk 12, 1; por. Mt 21, 28 n.).
Zagłębiając się z Janem ewangelistą w tajemnicę winnicy , dokonujemy odkrycia, że symbolizuje ona i
wyobraża nie tylko Lud Boży, ale samego Jezusa. To On jest krzewem winnym, my zaś, Jego uczniowie,
jesteśmy latoroślami. On jest „prawdziwym krzewem winnym”, który daje życie swoim latoroślom (por. J
15, 1 n.).
Sobór Watykański II wśród różnych tekstów biblijnych rzucających światło na tajemnicę Kościoła, raz
jeszcze zwraca uwagę na obraz krzewu winnego i latorośli: „Winoroślą prawdziwą jest Chrystus, życia i
Zgłoś jeśli naruszono regulamin